Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 209702.72 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie sezonu rowerowego 2014.

Środa, 31 grudnia 2014 | Komentarze 0

Kolejny znakomity sezon rowerowy właśnie się zakończył. Drugi tak dobry w moim życiu, choć znacznie różniący się od poprzedniego.
W roku 2014 przejechałem 25.931km - wycieczki w 2014 roku. Zapewne nie jest to dystans dokładny co do kilometra, jednak bardzo bliski prawdzie i wiarygodny. Ogromna liczba kilometrów będąca efektem codziennej często urozmaicanej i okrężnej jazdy, a także z wielu wypraw tych bliższych i dużo dalszych. Nie było dnia w tym roku bym nie wsiadł na rower. Dystans przejechany pozwolił zebrać ogrom wspomnień z wielu rowerowych wypraw w sezonie 2014.

W tym roku spełniły się moje dwa marzenia rowerowe. Pierwszym z nich była jazda na rowerze nad Morzem Bałtyckim. Swoje marzenie spełniłem 22 lipca 2014r. Przez 11 dni pobytu nad morzem przejechałem ponad 600 kilometrów wzdłuż linii brzegowej, odwiedzając m.in. Kołobrzeg, Mrzeżyno (tu i tu), Międzywodzie. Udało się również pojechać na granicy lądu i morza. Z tych dni nie zapomnę wielu wspaniałych tras i widoków w obrębie których dane mi było rowerować. Jazda na rowerze nad Morzem Bałtyckim jest czymś wspaniałym!

Drugim spełnionym w tym roku marzeniem była wyprawa do Brzegów (woj. świętokrzyskie) oddalonych od Częstochowy o 130 kilometrów i powrót również na rowerze. Plan ten zrodził się tak naprawdę kilka dni przed i został zrealizowany w ostatnie dni sierpnia. Pojechałem 27 sierpnia, wróciłem 31 sierpnia 2014r. Jechałem swobodnie, bez pośpiechu po drodze podziwiając widoki, choć znaczna część trasy wiodła drogami krajowymi. Pomimo wakacyjnych dni nie trafiłem zbytnio na przyjazną pogodę, jednak nigdy nie zapomnę atmosfery jazdy i świadomości, że jadąc co raz dalej jestem od domu i nie mogę się wycofać, jednocześnie bardzo wprawiłem się w tą wyprawę i pokonywanie kilometrów dla określonego celu.
Podczas pobytu u rodziny udało się wykręcić ponad 400 kilometrów jeżdżąc po woj. świętokrzyskim – odwiedziłem m.in. Kielce i Chęciny (tu i tu). W tych drugich w końcu udało się zrealizować odległy plan i odwiedzić Zamek, będący dla mnie wizytówką tego miejsca i tych terenów. Poczułem też, że jeżdżę po świętokrzyskim. Jeszcze kiedyś nie pomyślałbym nawet, że przyjadę w te miejsca na rowerze.

Obok tych dwóch największych marzeń udało się w tym roku też dwa razy pojechać do Krakowa – na początku kwietnia (6.04) i pod koniec czerwca (29.06). W sumie już trzy razy w życiu zawitałem do Krakowa na rowerze. Obie wycieczki w znakomitym gronie rowerzystów z Częstochowskiego Forum Rowerowego. Odwiedzenie grodu Kraka jest czymś szczególnym i musi mieć miejsce w każdym sezonie. Do Krakowa trasa wiodła jak zawsze przez Ojcowski Park Narodowy.

Z większych wypraw były też dwie samotne – do Tarnowskich Gór (19.06) i Szczekocin (23.06). W obie strony na rowerze w tym samym dniu co dało dystans sporo powyżej 100 kilometrów. Obie trasy przejechane w długie czerwcowe dni. Ta pierwsza – do Tarnowskich Gór była zaplanowana, ta druga: do Szczekocin powstała dosłownie w momencie jazdy. Oprócz Szczekocin odwiedziłem również Chałupki – miejsce, gdzie w marcu 2012 roku miała miejsce katastrofa kolejowa.
Jedną z wypraw, również w pow. tarnogórskim, którą też na długo zapamiętam to Zalew Zielona w Kaletach (18.09).

W lipcu wziąłem udział także w tegorocznej Orbicie (19/20.07). Głęboko zastanawiałem się czy wystartować. Koniec końców padło, że jadę. Przejechałem 126 kilometrów na trasie Orbity: Częstochowa – Krzepice – Praszka – Wieluń – Szczerców. Głównie była to nocna jazda w znakomitym gronie z rekordową dla mnie średnią prędkością na tak długim dystansie – ponad 26km/h. Dystans nie był dla mnie żadnego rodzaju sprawdzaniem się, po prostu najważniejsze było wzięcie udziału. W grudniu odebrałem certyfikat z udziału w Decathlon Orbicie 2014.

Była też niezapomniana wyprawa do Ogrodzieńca w piękny, wrześniowy dzień (05.09). Razem z Parkerem wyruszyliśmy urozmaiconą trasą prowadzącą przez Szlak Orlich Gniazd. W końcu odwiedziłem Zamek w Ogrodzieńcu – jedno z najwyższych wzniesień na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, nie tylko przejazdem do Krakowa. No może do kompletu tylko brakło w tym roku wyjazdu na Górę Zborów.

Tego dnia również przełamałem swoją barierę przebijając rekord życiowy w ilości przejechanych kilometrów w ciągu jednego dnia. Życiówkę przebiłem w tym roku aż trzykrotnie – 23 czerwca, 29 czerwca i w końcu aktualny rekord życiowy ustanowiłem 5 września – 193,17km.

Nie zabrakło wypraw na Zamki w Mirowie i Bobolicach – zdarzyło mi się to aż 5 razy: 26.04, 16.07, 10.08, 05.09 i 31.10, w tym raz przejazdem. Dwie wyprawy były z rowerowymi Przyjaciółmi, trzy pozostałe pokonane samotnie. Dość odległe miejsce na Jurze dające upragnioną setkę, bardzo chętnie odwiedzane. Prowadzą tu zawsze przyjazne dla rowerzystów trasy – zawsze jadącna Zamki starałem się zahaczyć o asfaltowe ścieżki rowerowe, standardem stała się asfaltówka z Żarek do samego Mirowa. Na powrocie raz wracałem przez Przybynów i Poraj. Jedną z tras, którą również zapamiętam to przez Gorzków Nowy, Postaszowice i Niegową.

W tym roku kilka kilometrów udało się również wykręcić w woj. dolnośląskim w okolicy Szklarskiej Poręby (20.09) i (21.09). Była to jednak jazda niezbyt zorganizowana, bo na nie moim rowerze (do tego niezbyt wygodnym), jednak trzeba wspomnieć o samym fakcie jazdy. Nie zapomnę fragmentu jazdy drogą krajową 3 przy malowniczo płynącej rzece.

W tym roku również były miejsca, które odwiedzałem często i cyklicznie.
Niezliczona ilość wypadów do Olsztyna urozmaiconymi trasami – często wchodziłem na Zamek, odwiedzałem Biakło i Lipówki. Jednymi z wypraw którego miło wspominam są: 16.06, 07.09, 27.12 i na zakończenie sezonu 31.12. Do Olsztyna również przyjechałem w towarzystwie na swoje urodziny (17.09).

Standardem stało się również odwiedzanie Siedlca Dużego – przez Nieradę i Łysiec (z początku było to trasa przez Poraj, którą też wielokrotnie później jeździłem). Zdarzało się również tu jeździć bardziej okrężnie i zdecydowanie bardziej urozmaiconymi trasami przez Koziegłowy (01.07), Starczę (21.07) (10.12), Woźniki (7.06), Kamieńskie Młyny, Czarny Las (13.05) czy Kamienicę Polską. Na długo też zapamiętam nocny powrót z Siedlca Dużego w pewną letnią noc (6.07).

Wielokrotnie odwiedzałem Poraj dojeżdżając tu najczęściej przez gminę Poczesną, bądź przeciwpożarówką. Kilkakrotnie też jeździłem trasą z Poraja przez Choroń. W jeden z październikowych słonecznych dni w towarzystwie poznałem również nowy Poraj docierając tu różnorodnymi, okrężnymi trasami (12.10). Jeden powrót z Poraja zupełnie nową dla mnie trasą również mi się spodobał - przez Przybynów i Zaborze (23.11).

Częstym kierunkiem był również Złoty Potok i źródełka w Siedlcu, a także kilka razy Mstów.
Sporo razy w tym roku również pojechałem do Blachowni, głównie nad zbiornik wodny.
Kilka razy pojechałem również do Bystrzanowic (18.02) (11.07), standardową trasą przez drogę krajową 46 – Olsztyn i Janów.
Zdarzyło się również zmienić kierunek i odwiedzić zbiornik wodny - Ostrowy nad Okszą (4.07).
Zmienić kierunek zdarzyło się również podczas dwóch październikowych wypraw do Praszczyk (24.10) i (26.10). Trzykrotnie przez DW494: Wręczyca Wielka i Truskolasy, jeden powrót przez Kłobuck. Te wyprawy też na długo zapamiętam.
Z tego sezonu z pewnością nie zapomnę wielu wypraw.
Do wielu z nich z pewnością będę bardzo miło wracał myślami i wspomnieniami. Kilka z nich na pewno będę chciał powtórzyć w przyszłych sezonach, choć każda wyprawa się różni od siebie.

W mieście najczęściej odwiedzałem Park Lisiniec. Stało się to dla mnie najbardziej popularne i najbliższe miejsce do rekreacji rowerowej. Jazda wokół zbiorników Bałtyk i Adriatyk stała się standardem. W mieście starałem się urozmaicać również trasy o odwiedzanie m.in. Lasku Aniołowskiego, o jazdę wałem nadwarciańskim, Złotą Górę, Górę Ossona.
Najbardziej jak zawsze sporo radości sprawiała mi jazda przy zbiornikach wodnych i zamkach. Tego było w tym sezonie sporo.
Dużo częściej wjeżdżałem w teren i nie tylko ten szutrowy. Oprócz uwielbianej i bardzo przyjemnej trasy przez przeciwpożarówkę koło Olsztyna, dużo razy jeździłem drogą pożarową między Rudnikiem Wielkim a Siedlcem Małym jako alternatywa dla trasy szybkiego ruchu. Jednak zdarzało się też wyskoczyć w nieco trudniejszy teren – z pewnością nie zapomnę wycieczki z 11 listopada (11.11). Oprócz tego zdarzała się epizodycznie terenowa jazda. Zaczęły również cieszyć zjazdy z Zamku w Olsztynie czy Biakła. Zaczęło to sprawiać przyjemność, jednak do pewnego stopnia, bo rower trekingowy nie pozwalał na szaleńczą jazdę po skałkach czy w terenie.
W tym roku zdecydowaną większość kilometrów przejechałem na Toskanie. Zdarzyło się jednak również sporo jazdy głównie w granicach miasta – na Demie.
W ciągu roku również sporo zmian sprzętowych, głównie wymiana zużytych części, które przy tak sporym dystansie zajeżdżane były znacznie częściej.

Przejechałem w sumie ponad kilkaset kilometrów z Przyjaciółmi.
Sporo kręciliśmy z Januszem zaliczając w długi lipcowy dzień Mirów i Bobolice (16.07), a także kilka wypraw do Olsztyna i Blachowni. Wykręciłem trochę kilometrów również z Parkerem jadąc w dwie strony do Ogrodzieńca (05.09). Wiele kilometrów wykręciłem również z dziewczyną Anetą, jeżdżąc głównie do Poraja. Z okazji moich 21. Urodzin zdarzył się wspólny przejazd z Częstochowy do Olsztyna przez przeciwpożarówkę (17.09).

Wiele razy jeździłem w grupie rowerzystów – czy to na Orbicie, czy Święcie Niepodległości, czy podczas wypraw do Krakowa. W towarzystwie również rozpoczynałem ten sezon (1.01).
W tym roku wziąłem udział w 10-ciu Częstochowskich Masach Krytycznych. Gdy tylko mogłem zawsze jechałem spotkać się z Rowerową Bracią w celu przejazdu po mieście w jak zawsze świetnej atmosferze. Z pewnością niezapomnianą będzie 100. Częstochowska Masa Krytyczna, na którą przybyło aż 821 rowerzystek i rowerzystów (27.06).
Setek w tym roku udało się przejechać aż 64 razy, głównie w lipcu i sierpniu (10), wrześniu (9), maju (7), czerwcu i listopadzie (6). Dystans powyżej 150 kilometrów przejechałem w roku 8 razy – 6.04 (157,33km), 23.06 (166,53km), 29.06 (187,44km), 15.07 (155,95km), 16.07 (160,87km), 20.07, 05.09 (193,17km), 31.10 (170,39km).
W ciągu roku 7 miesięcy było z przebiegami powyżej 2000km (maj 2014 (2358,55km), czerwiec 2014 (2350,05km), lipiec 2014 (2657,63km), sierpień 2014 (2673,88km), wrzesień 2014 (2540,60km), październik 2014 (2369,68km), listopad 2014 (2041,06km), a w każdym z miesięcy w roku – powyżej 1500 kilometrów przebiegu.
Pomiędzy 1500 a 2000 kilometrów przejechałem w grudniu 2014 (1798,93km), marcu 2014 (1853,03km), kwietniu 2014 (1981,13km). Najmniejsze dystanse miesięczne w lutym 2014 (1661,68km) i w styczniu 2014 (1698,34km).
Przełomowymi miesiącami w rowerowym sezonie 2014 były: lipiec (2657km), sierpień (2673km) i wrzesień (2540km). Sierpień 2014 – najlepszy jak dotąd rowerowy miesiąc w życiu pod względem liczby przejechanych kilometrów. Niewiele mniej kilometrów przejechałem w lipcu. Wszystkie przejechane kilometry (szczególnie przypadające na pełnię rowerowego sezonu) nie są tylko i wyłącznie statystyką - są też wymiernikiem ogromu wspomnień z wielu zorganizowanych rowerowych wypraw.

W tym roku odwiedziłem: woj. śląskie, woj. świętokrzyskie (27-31.08), woj. zachodniopomorskie (22.07-01.08), woj. małopolskie (06.04 i 29.06), woj. łódzkie (19/20.07), woj. opolskie (19/20.07) i woj. dolnośląskie (20-21.09).

Odwiedziłem w tym roku miasta: Częstochowa, Kraków, Tarnowskie Góry, Szczekociny, Jędrzejów, Wieluń, Myszków, Zawiercie, Kielce

Jeździłem w każdych warunkach. Nie było opcji zrezygnowania z roweru nawet w deszcze – i te które mnie zaskakiwały i te całkiem świadome. Zaparcie do rowerowania było spore. Jeśli chodzi o temperatury – była jazda od upałów 40-42 stopniowych po mrozy do nawet 14 na minusie. Z pewnością na długo nie zapomnę widoku zamarzniętej Warty (29.01), czy też Parku Lisiniec w pełni sezonu w ogromnym skwarze i najwięcej dającym Słońcu (21.05) (19.07) i (02.08).
Zdjęć zrobiłem multum, które będą znakomitą pamiątką z tego rowerowego sezonu. Starałem się wykorzystać z każdej wyprawy jak najwięcej. Na praktycznie każdą z nich brałem aparat, zapisałem w ten sposób mnóstwo rowerowych wspomnień.
W tym sezonie było też trochę jazdy porannej, choć ta popołudniowa i wieczorna była jak zazwyczaj w przewadze. Sporo jazdy także było w warunkach wieczornych. Dużo kilometrów przejechałem po zmroku po nieoświetlonych drogach – znakomita lampka i pewnego rodzaju doświadczenie pozwoliło również cieszyć się taką jazdą.

Tempo jazdy bardzo lubię ustalać sobie sam, jednak i ze Znajomymi bardzo dobrze się jedzie - motywacja podwójna. Wiele razy poczułem to podczas wspólnej jazdy w grupie, jednak tej samotnej była w sezonie zdecydowana przewaga. Wiele tras (głównie, ale nie tylko) wieczornych i nocnych miało charakter ciągły (bez zbędnych przystanków). Wtedy udawało się wielokrotnie osiągać dobre średnie prędkości. Jednak w czasie jazdy bardzo lubię robić różnego rodzaju zdjęcia, które szczególnie na jeździe w dzień odbijały się na niższej średniej prędkości z powodu przystawania. Na wielu trasach jednak mimo wszystko udawało się osiągać optymalnie dobre średnie, a z pewnością z każdej jazdy czerpałem swego rodzaju przyjemność.
Maksymalna prędkość w tym roku bardzo zbliżona do tej rekordowej, jednak nie przebita. Dwukrotnie udało się osiągnąć prędkość maksymalną bardzo zbliżoną do rekordowych ~60km/h (zjazdy w Biskupicach).

W tym roku również zacząłem interesować się infrastrukturą rowerową, oznaczaniem i wykonywaniem dróg i ciągów rowerowych.

W odmianie od tamtego sezonu ten był bardziej dojrzały w jazdę. Drugi tak dobry sezon w moim rowerowym życiu. Był to na pewno sezon po bardzo dobrym sezonie 2013, w którym wprawiłem się dobrze w jeżdżenie. Nie ma opcji by je próbować porównywać, różnią się głównie istotą jeżdżenia i tym że przez ten spory czas „ewoluuję” rowerowo. Na początku zeszłego roku nie spodziewałem się wypraw do Olsztyna w obawę o złapanie gumy – w tym i zeszłym roku przebiłem swoje możliwości i spełniłem swoje marzenia rowerowe.
Sporo motywacji do jeżdżenia pojawiło się głównie dzięki temu, że poznałem wiele wspaniałych osób, które zaraziły mnie jazdą.

Następny rok (2015) będzie również poświęcony na rowerowanie.
Mam kilka założeń na ten rok. Chciałbym jak najwięcej z nich zrealizować, a koniecznie niektóre z nich – i to właśnie będzie głównym założeniem na ten rok.
Na pewno wiele marzeń rowerowych zostało w tym roku spełnionych. Niektóre z nich będę chciał powtórzyć. ??
Z pewnością jednym z założeń jest Kraków – plan, którego w drugiej połowie tego roku nie udało się ziścić. Z tym wyjazdem wiąże się też pewne rowerowe marzenie.
Innym będzie też próba podczas jakiejś dłuższej wyprawy pobicia dziennego dystansu życiowego, jednak jeśli to nie mam planów gdzie tego dnia pojadę. Na pewno w zamiarze chciałbym też powtórzyć wyjazd w dwie strony do Brzegów. Innych nie zdradzę, jak wyjdzie tak wyjdzie.
Może jeśli mi będzie dane znów pojeździć nad morzem, może w końcu wyruszyć w góry? Pewne z nich są jedynie gdybaniem, jednak rzeczywistość na pewno zweryfikuje wszystko. Ten sezon rowerowy pokazał, że zbyt wiele nie da się zaplanować.
Na pewno chciałbym czerpać jak najwięcej satysfakcji i radości z jazdy, bez nagonki, bez zbędnego dokręcania. W zamiarze będzie jeździć sporo, jednak celu przebicia tegorocznego dystansu w następnym sezonie nie mam.
Jest jeszcze gdzieś w oddali jedno pewne marzenie, lecz czas pokaże czy się spełni.

Każdemu, z kim wykręciłem choćby kilometr – dziękuję za wspólną jazdę!

Wszystkim gratuluję osiągnięć w sezonie 2014!
Do zobaczenia na trasach w Nowym 2015 Roku!



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!