• DST 64.57km
• Czas 03:26
• V_AVG 18.81km/h
• V_MAX 52.24km/h
• Sprzęt Speeder
• Aktywność Jazda na rowerze

Blachownia

Środa, 31 maja 2017 | Komentarze 0

Olsztyn, uczelnia i wieczorne Łojki, Kalej

Wtorek, 30 maja 2017 | Komentarze 0

Miałem wybrać się rano do lasu, jednak zebrałem się dopiero koło południa. Trasa przez Al. Pokoju, koło Guardiana, przez Kusięta albowiem dobrze jechało się po asfalcie, Olsztyn i przeciwpożarówka. Przed wjazdem na pożarówkę "uksył" mi się uchwyt do kamerki. Tu przyjemna jazda po leśnym szutrze z krótką przerwą w okolicach polany. Ciepło, bo na liczniku w czasie ponad 5 minut przerwy wskoczyła temperatura 42,9 C. Powrót przez Bugajską, Stare Błeszno i Jagiellońską. Gorąc.
Na 15-stą na uczelnię w obie strony prawie najkrócej. Na końcu drogi powrotnej już czuć było w oddali zbliżającą się burzę.
Po opadach na Gnaszyn okrężnie przez Dźbów, Busolową, Kolorową i z zahaczeniem o Łojki. Przyjemnie po deszczu, ale pod koniec na ostatnich 2 kilometrach złapały mnie intensywniejsze opady. Powrót w zapadającym zmroku przez Łojki, Starą Gorzelnię, Kalej, Szarlejkę, Grabówkę, Okulickiego i przez Centrum. Tymi drogami w powiecie kłobuckim jeszcze najprawdopodobniej nie jechałem. Powrót po 22-giej. Rześkie powietrze i w takich warunkach wieczorem chce się jeździć, temperatura w okolicy 17 stopni C.

Merida - 76,89km (3:42:45) 45,28
Toskana - 11,26km (0:38:30) 29,11


Jazda pożarówką w upalny dzień

Upalny dzień w lesie
Skutki kwietniowej śnieżycy I
Skutki kwietniowej śnieżycy II
Skutki kwietniowej śnieżycy III

Uczelnia, po mieście i wieczorne Srocko, Mirów (częstochowski)

Poniedziałek, 29 maja 2017 | Komentarze 0

Z rana czułem przez pierwsze kilometry w nogach wczorajsze kilometry, ale zdecydowanie bardziej dokuczało przygrzewające opalone ręce mocne Słońce. Na uczelnię przez Zacisze, św. Kazimierza i przez Kilińskiego. Po ponad godzince spędzonym na uczelni powrót do domu przez Centrum i M. Cassino. Przejazd na Toskanie.
Druga trasa do Centrum. Pojechałem jednak objazdowym wariantem przez wał wzdłuż Stradomki aż do Przestrzennej, a potem przez św. Barbary i na PKP, gdzie do Znajomego. Tu dość nietypowa sytuacja, bo w "zaparkowany" na parkingu rower wjechał mi gościu cofający osobówką. Strat na szczęście żadnych. Potem już na Jasnogórską, a powrót również objazdowy przez Nadrzeczną, węzeł, Faradaya, a potem wałem wzdłuż tym razem Warty. Przyjemnie i gorąco.
O 18-stej spontaniczny wyjazd poza miasto. Krótka, aczkolwiek bez robienia przerw trasa, którą sobie obmyśliłem wiodła przez: Jagiellońską, Aleję Pokoju, Zawodzie, po nowej ddr-ce na Legionów, Srocko, skręt w lewo na Gąszczyk i potem jeszcze raz w lewo boczną dróżką przez las prowadzącą do ul. Hektarowej na Mirowie, dalej już Mirowską, przez węzeł, Aleje i M. Cassino. Średnia powyżej 22km/h i oznaki wczorajszej dwusetki już prawie nieodczuwalne, choć na dłuższym dystansie byłoby pewnie zmęczenie.
Po letniej kąpieli jeszcze raz na rower, tym razem w okolice Lidla i razem ze Znajomym na Raków. W międzyczasie przyszły deszczowe chmury i zerwał się wiaterek, aczkolwiek przyjemny. Dobrze jest jak jedzie się do domu, jest się niedaleko i wie, że zaraz lunie. Powrót Jagiellońską i ostatnie pół kilometra przy lekkim opadzie przyjemnego majowego deszczu. Późnym wieczorem bez roweru, wreszcie trzeba odsapnąć.
Z kilometrów niewiele brakłoby do setki, a dzień miał być bardziej odpoczynkowy.



Toskana - 14,27km (0:49:08) V.max. 30,72km/h
Merida - 67,13km (3:28:35) V.max. 42,70km/h

Powiat gliwicki

Niedziela, 28 maja 2017 | Komentarze 0

3,11 0:08:01 31,36
210,61 9:21:07 57,68

Po Jurze

Sobota, 27 maja 2017 | Komentarze 0

Dzisiaj trasa po Jurze na którą zebrałem się po 12-stej. Najpierw do Olsztyna koło Guardiana i główną. Od tego momentu trasa układana w głowie w trakcie jazdy i dziś bardziej mi się zachciało pojechać przez Biskupice, Zaborze, Przybynów, Wysoką Lelowską i Żarki. Tutaj chwila zawahania czy nie pojechać przez Kotowice, ale jednak asfaltowym szlakiem przez Gościniec Mirowski docieram pod zamek Mirów i Bobolice. Tu trochę mniej niż 50 kilometrów na liczniku bo trasa optymalnie najkrótsza. Nie staje na zbyt długo, tylko na zrobienie zdjęcia roweru przy zamku. Zamki niestety spowszedniały. Następnym razem trzeba będzie coś odmienić. Nie wiem czy uznawać Zamki jako cel dzisiejszej drogi, jak celem było po prostu pojeździć po Jurze tej nieco dalszej niż Olsztyn. Dalej trasa prowadziła przez Ogorzelnik, Niegową i bardzo dawno niejeżdżonym odcinkiem przez Postaszowice, Gorzków i Złoty Potok. Dalej jadę przez Janów, Piasek, Zrębice, Turów, Olsztyn, Kusięta, Brzyszów, Srocko, Legionów, Zawodzie i Al. Pokoju. Pod koniec już oznaki zmęczenia i głodu i w dodatku nie mogłem usiedzieć na siodełku. Trasa przez Srocko by zrobić dzisiaj setkę, a na koniec przejazd przez oddaną już do użytku drogę rowerową na ul. Legionów. Dziś już z oznakowaniem, piktogramami rowerów i czerwonymi przejazdami. Wiatr też męczył przez pewną część drogi. Denerwował niezbyt dobrze zamocowany uchwyt do lampki przedniej. Przyjazd po 17-stej, a trasa przejechana ze średnią powyżej 21km/h. W bluzie dziś komfortowo, temperatura utrzymująca się powyżej 20 stopni C i w przewadze słonecznie.
Dziś pierwszy raz setka pokonana bez sakw.


Dzisiaj wybrałem trasę przez Zaborze

Po równym asfalcie na asfaltowych dróżkach (Żarki - Mirów)

Zamek w Mirowie

Merida bez sakw na tle zamku Bobolice

Z Zamkiem Bobolice w tle

Las widziany na drodze między Bobolicami a Ogorzelnikiem

Mój pasażer na trasie między Niegową a Postaszowicami

Widok na trasę w kierunku Postaszowic i Gorzkowa

Na trasie w kierunku Gorzkowa

po mieście i masa

Piątek, 26 maja 2017 | Komentarze 0

Dziś dzień przeznaczony na załatwienie technicznych spraw, a wieczorem Masa Krytyczna ze Znajomymi. Popołudniu do Centrum przez Zacisze, natomiast powrót z kumplem do okolic Estakady i dalej sam Jagiellońską. Późnym popołudniem na chwilę do serwisu rowerowego zorientować się w sprawie drobiazgów. Na 18-stą na Masę. Tutaj przejazd w gronie 135 osób przez Aleje, Północ, Parkitkę, Pułaskiego. W sumie 14 kilometrów wspólnej jazdy. Powrót w warunkach mocno deszczowych i mimo warunków okrężnie przez św. Kazimierza i Barbary, a z powodu takiego, że przejazd zamknięty to ponownie św. Barbary, Kazimierza i do M. Cassino.
Późnym wieczorem jeszcze sprawdzić rower po zmianie łańcucha i przewietrzyć się przed nocą. Okoliczne kilometry po Ostatnim Groszu i Centrum.
Dzisiaj nabyłem uchwyt do bidonu, uchwyt i pompkę przymocowaną do ramy roweru i torbę podręczną pod siodełko. Dzięki temu nie trzeba będzie za każdym razem zabierać sakw. Temat butów SPD wciąż rozeznaje.

wpis potem dokończony

Merida - 56,87km (3:38:16) 34,27

wpis potem

Czwartek, 25 maja 2017 | Komentarze 0

Toskana - 20,23km (1:14:32) V.max. 32,87km/h
Merida - 49,19km (2:35:10) V.max. 35,58km/h

Zawodzie i Wrzosowa

Środa, 24 maja 2017 | Komentarze 0

Uczelnia, po mieście i wieczorne Łojki

Wtorek, 23 maja 2017 | Komentarze 0

Merida - 40,57km (2:09:16)
Toskana - 18,65km (1:17:06)

Po mieście i Olsztyn

Poniedziałek, 22 maja 2017 | Komentarze 0