Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 206638.65 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2016

Dystans całkowity:1951.49 km (w terenie 6.40 km; 0.33%)
Czas w ruchu:103:06
Średnia prędkość:18.93 km/h
Maksymalna prędkość:51.56 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:67.29 km i 3h 33m
Więcej statystyk
  • DST 44.51km
  • Czas 02:24
  • VAVG 18.55km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście i lekko za miasto

Poniedziałek, 29 lutego 2016 | Komentarze 0

Jazda w taki dzień jak dziś nie zdarza się często, dużo rzadziej niż raz w roku.
Rano do piekarni na Sabinowskiej na Demie, a następnie na ul. Malczewskiego na Stradomiu. Kilka kilometrów porannych nie wyjeżdżając za granicę miasta. Odpychała smętna aura.
Popołudniu przed 14-stą w kierunku ul. Jasnogórskiej, gdzie dojechałem przez M. Cassino i wzdłuż tramwaju. Udało się na sucho. Z Centrum po 15-stej już w nasilających się opadach deszczu lekko za granicę miasta - przez M. Cassino, Sabinowską, Żyzną i Brzeziny na Sobuczynę. Powrót o 17:30 w zapadającym zmroku i padającym deszczu. Warunki bardzo niekomfortowe szczególnie, że ruch duży, a nawierzchnie na jezdniach bardzo nierówne. Do tego to była moja taka ostatnia jazda bez odblaskowej koszulki, którą warto założyć dla bezpieczeństwa. Przejazd na Toskanie, która wreszcie nadaje się do jazdy w warunkach mokrych. Nie jeździ się źle (pomijając lekko uciążliwy napęd), ale jak ja mogłem tylko na tym rowerze robić takie przebiegi?
Po 18-stej w kierunku dworca PKP. Deszczowo, ale do Znajomego chwilę pogadać. W obie strony przez Sobieskiego i M. Cassino, spokojnie jak chciałem drogami rowerowym. By było przewrotnie to dzisiaj na Toskanie z ledwo już świecącą lampką ulica była nieoświetlona. Na Sobieskiego na powrocie niecodzienna sytuacja - trzech pieszych wtargnęło mi na drogę rowerową i ledwo co przed nimi wyhamowałem.
Po przyjeździe jeszcze nęciło by przejechać się z dobrym światłem na M. Cassino, albowiem z późniejszej jazdy już zrezygnowałem. Na liczniku brakowało 10 kilometrów do równego dystansu, tak więc pomimo warunków warto było się ruszyć w tym szczególnym dniu. Zaplanowałem trasę lubianymi standardami, czyli: M. Cassino, Focha, św. Kazimierza pasem i kontrapasem, Kopernika i M. Cassino. Brakło kilometra, więc jeszcze do Kościelnej i z powrotem. Dzisiaj przebiłem symboliczne 20.000 kilometrów na Meridzie. Wprawdzie ten dystans jest nieco większy (pierwszych kilka dni jeździłem na innym liczniku), jednak symbol jest. Ten dzień się do tego nadawał.

Dema -
Toskana -
Merida - 10,63km (0:36:18)


  • DST 39.12km
  • Czas 02:06
  • VAVG 18.63km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Niedziela, 28 lutego 2016 | Komentarze 0

Dziś w zamiarze odpoczynek i nieco mniej kilometrów niż w ostatnich dniach, choć wprawdzie kilkadziesiąt kilometrów nocnych już możnaby zaliczyć na ten dzień. Po głowie chodziły myśli czy nie przewietrzyć się na pożarówce, albo nie ruszyć gdzieś za miasto, jednak kiedy odpoczywać jeśli ma się jeździć w ponury i deszczowy dzień? Tak więc dziś tylko po mieście: na dworzec PKP przez M. Cassino, a potem przez Nadrzeczną i Warszawską po pasach i drogach rowerowych do ul. Norwida i z powrotem, następnie przez Waszyngtona, św. Kazimierza i Zacisze dotarłem do domu. Sprawne 21 kilometrów w ponurej, ale za to nie deszczowej aurze i co ważne: dziś bez wiatru, więc wreszcie normalnie.
Nieco nosiło by wyjechać na rower. Byłaby to trochę jazda z przymusu w tej ponurej i deszczowej pogodzie, tak więc odpuściłem. Późnym wieczorem jeszcze trochę na rower po mieście gdy już część sygnalizacji wyłączona i ruch mniejszy. Udało się również bez opadów. Najpierw niemrawo, jednak były też pozytywne akcenty tej jazdy. Jednak jazda miejska to miejska. Pojechałem przez M. Cassino, DDRką na Nowowiejskiego i Kilińskiego, potem przez Szajnowicza-Iwanowa i Al. Jana Pawła II, przez Centrum, 1 Maja, M. Cassino, Sabinowską, boczną i potem jeszcze Jagiellońską. Powrót po 23:30. Nawet komfortowo w ciepłym ubiorze na 4 stopni C.
Rowerowo tak średnio zadowolony z wolnej niedzieli, ale kiedyś trzeba odpoczywać.. No tak: prawie 40 kilometrów to odpoczynek.


  • DST 87.42km
  • Czas 04:43
  • VAVG 18.53km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przeciwpożarówka i Biakło. Romanów i Siedlec Duży.

Sobota, 27 lutego 2016 | Komentarze 0

Przed południem w pięknym słoneczku przez M. Cassino do Centrum. Jezdniami, albowiem w pośpiechu. Komfort jazdy psuł strasznie skrzypiący nienaoliwiony napęd. Po spotkaniu na PKP przez Wolności do Pawła naoliwić napęd i spytać się o coś. Po drodze jeszcze do piekarni. Powrót do domu już na spokojnie drogami rowerowymi, jednak średnia z 26-27km/h jazdy jezdnią zmalała do prawie 18km/h. Swoje robią postoje, sprawy i jazda pod wiatr.
Popołudniu konkretna wycieczka, albowiem by zaopatrzyć się w dawkę tlenu do lasu. Najkrócej przez Jagiellońską, Boh. Katynia, kawałek wzdłuż trasy, przez Bugajską i do początku pożarówki. Tam wjeżdżam na szuterek i od początku odczuwam radość z jazdy. Pierwszy postój zrobiłem przy strumyczku, który po ostatnich deszczowych i śnieżnych dniach zapełnił się wodą. Na szutrach w kilku miejscach jeszcze trochę śniegu, co dodaje uroku jeździe. Po wyjeździe na asfalt nawet myśl, że w taki dzień możnaby odwiedzić asfaltowe ścieżki. Przyjemnie. Wjeżdżam od strony Sokolich Gór na Biakło. No.. wprawdzie trochę spokojnej jazdy po terenie i początek wjazdu zaliczam, tam gdzie bardziej stromo wprowadzam. Drugi dzień z rzędu na Biakło, dziś na najwyższy szczyt (jednak bez roweru). Piękne widoki, słoneczko robią swoje i aż nie chce się schodzić, ale po kilkunastu minutach zjeżdżam, choć zjazd dopiero od miejsc mniej stromych, bo na śniegu ślisko. Potem z powrotem do asfaltu i na pożarówkę. Powrót również przyjemny, ale Słońce gdzieś za lekkimi chmurami. Potem Bugajską, przez Stare Błeszno i Jagiellońską. Powrót po 16-stej.
Na wieczór zaplanowana była trasa do Siedlca Dużego. Zmęczenie się odezwało, w dodatku też strasznie nie chciało się jechać w ponurych warunkach. Skorzystałem dziś z propozycji podwózki, ale tak by nie zostać bez jazdy do Romanowa. Tak więc pokonuję ponad 7 kilometrów przez: Rudnik Wielki, Gajową, lasem, Siedlec Mały i Siedlec Duży. Werwa do jazdy ogromna, temperatura nie przeszkadza, nawet po terenie sprawnie bardzo. Powrót już na całości trasy przez Siedlec Mały, Rudnik Wielki, Romanów, Rudnik Wielki, Rudnik Mały, Starczę, Łysiec, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny i Częstochowa. Zaliczyłem prawie 30 kilometrów nocnej jazdy. Wydłużyłem lekko trasę o Romanów, bo była ochota na jazdę po spokojnych asfaltach, jednak pod koniec przed granicą miasta to odczułem, bo opadłem z sił. Chłodno, ale komfort dzięki ciepłemu ubiorowi zachowany. Powrót na 2-gą.


Momentami na przeciwpożarówce

Rower na przeciwpożarówce

Trochę po szutrze, trochę po śniegu

Drzewka na ppożce
Przeciwpożarówka

Na przeciwpożarówce

Przyjemne kilometry przeciwpożarówką

Skała na Biakle I
Rower na tle Sokolich Gór
Skała na Biakle II

Sokole Góry z Biakła (340m. n.p.m.)


  • DST 106.97km
  • Czas 05:51
  • VAVG 18.29km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Asfaltem i pożarówką. 120 Masa Krytyczna

Piątek, 26 lutego 2016 | Komentarze 0

Z rana piękne Słońce. Zebrałem się dopiero o 10-tej (był plan porannej jazdy) i w kierunku dzielnic peryferyjnych miasta przez M. Cassino, Matejki, Konwaliową i Busolową. Na powrocie tak samo z wydłużeniem o Zacisze, św. Kazimierza, Kopernika i PKP. Stamtąd do domu koło Pl. Biegańskiego.
Po przyjeździe nie wahałem się by ruszyć gdzieś za miasto. Jedynym słusznym miejscem, w którym zamierzałem znaleźć o tej porze już (14-sta) śnieg była pożarówka. Do tego miałem chęć pooddychać lasem. Pojechałem przez Centrum, Mirowską, Legionów, Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Kusięta, Olsztyn, Biakło, obok Sokolich Gór, pożarówka, Bugajska, Stare Błeszno, Jagiellońska. Wyszła naprawdę udana jazda pomijając momentami lekkie zmęczenie. Podjechałem na Biakło i tam spędzam kilkanaście minut w słonecznej aurze. Przyjemnie. Potem pożarówka i jeszcze 9 kilometrów naprawdę miłej jazdy. Trochę błota, ale udało się odnaleźć resztki zachowanego jeszcze śniegu. Do tego zapach lasu i szuterek. Potem już najkrócej do domu by zdążyć na Masę.
Na 10 minut przed 18-stą razem z Januszem na Masę. Dojechaliśmy najkrótszą drogą, po czym od razu ruszamy 120 Częstochowską Masą Krytyczną trasą identyczną jak w ubiegłych miesiącach. Dziś 42 osób. Po Masie wspólne kręcenie z Damianem m.in. Warszawską, przez Aleje, Waszyngtona, św. Kazimierza, przez Tysiąclecie i kawałek Promenadą i Armii Krajowej. Potem już samotnie przez Jana Pawła II i Kopernika na PKP. Jeszcze w międzyczasie kawałek przez Centrum. Na PKP spotkałem się ze Znajomymi, po czym powrót do domu przez M. Cassino, bo naprawdę można było dzisiaj zmarznąć. Na powrocie lekki przymrozek. Przyjazd przed 21-wszą.

---
Dzisiaj trochę udało się pojeździć. Popołudniu do Centrum przez M. Cassino na dworzec PKP. W momencie wyjścia poczułem powiew wiosny, jednak po kilkunastu metrach czuć chłodne powietrze i zdradliwą pogodę przy której wczoraj się przeziębiłem. Z Dworca PKP na Wrzosową przez M. Cassino, Sabinowską, Żyzną, Brzeziny Kolonia, Wrzosową Sabinowską i Wrzosowa, Długa. Powrót po 16-stej jeszcze przed zmrokiem taką samą trasą z dość dobrą średnią prędkością.
O 17-stej na chwilę do Centrum na Focha. W obie strony przez M. Cassino w sprawnym tempie, bo na 12 minut przed Masą ruszam razem z Januszem i jedziemy ciągami rowerowymi na M. Cassino. Mimo takich przeszkód jak: piesi na przejściu, czy starsza pani na drodze rowerowej udaje nam się równo na czas dotrzeć. O 18-stej ruszam wraz 55 uczestnikami w przejazd 119 Częstochowskiej Masy Krytycznej przez m.in. Aleje, ul. Dąbrowskiego, ul. Kopernika i ul. Śląską. Przyjemny i klimatyczny przejazd. Po masie natomiast z Damianem wykręcić kilkanaście kilometrów w obrębie miasta: przez Aleje, Mirowską i Nadrzeczną, ul. Warszawską do ronda przy ul. Rząsawskiej i z powrotem Warszawską, Alejami, Al. Sienkiewicza, koło Jasnej Góry, przez kontrapas na Kazimierza, Kopernika, Jaracza, III Aleje i Pl. Biegańskiego. Stąd już samotnie przez Jasnogórską i wzdłuż tramwaju na dworzec PKP. Po 20:20 odjazd jeszcze na kilka kilometrów: p

spr




Biakło
Widok na Sokole Góry z Biakła

Przeciwpożarówka

Na przeciwpożarówce przy drzewkach


  • DST 89.00km
  • Teren 3.50km
  • Czas 05:00
  • VAVG 17.80km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście, Wrzosowa i wieczorem po śniegu i lodzie

Czwartek, 25 lutego 2016 | Komentarze 0

Po 9:30 do piekarni na Sabinowskiej.
Po 10-tej do Centrum w Al. Kościuszki przez M. Cassino i Al. Wolności. Na sucho. Z Centrum na Wrzosową w pobliże trasy DK1 przez Al. Kościuszki, Wolności, M. Cassino, Sabinowską, Żyzną i Brzeziny w opadach mokrego śniegu. Zrobiło się nieco biało. W międzyczasie powrót pod górkę we Wrzosowej i 2,5 godziny przerwy na spotkaniu. Powrót również w opadach, ale już intensywnego śniegu - przez Brzeziny, Żyzną, Sabinowską i by spokojniej pod koniec bocznymi na Stradomiu. Oprócz wilgoci i wody na jezdniach to jechało się dobrze i klimatycznie. Chwyciła zima. Przyjazd przed zmrokiem.
Wieczór w pełni wolny, tak więc nie odmówiłbym sobie jazdy po śniegu. Wybrałem się nad wał nad Wartą, do którego dojechałem przez Jagiellońską i Al. Pokoju. Spokojnie po śniegu wzdłuż rzeki, a więc przyjemne kilometry. Potem koło Galerii, Nadrzeczną i drogami rowerowymi przy węźle dk1/dk46 i w Al. Jana Pawła II, po czym przez Warszawską pasem rowerowym (na którym pełno błota i mazi śnieżnej) i po drogach rowerowych, po których znacznie lepiej się jechało. Wracam do domu przez Pascala, Korytarz Północny, Pileckiego po fragmencie nowej DDR otulonej w szacie śnieżnej, Al. Wyzwolenia, wzdłuż tramwaju i przez M. Cassino. Wyszły 1,5h jazdy w warunkach zimowych. Temperatura - 1 stopień na plusie.
Późnym wieczorem po 22-giej jeszcze na rower. Ślisko, szczególnie na asfaltowych DDR-kach. Trzeba uważać. Jadąc słychać pękający lekki lód. Przejechałem Jagiellońską, potem jeszcze nową DDR przy trasie DK1, po czym do KFC na wieczorną przekąskę. Po posiłku poczułem jeszcze chęć jazdy, tak więc przez Boh. Katynia, Jesienną i Orkana dość sprawnie i dalej Jagiellońską, M. Cassino, św. Kazimierza, Kordeckiego (zjazd bardzo ostrożny), św. Barbary, św. Kazimierza kontrapas, Kopernika i do domu już przez M. Cassino. Bardzo dobrze mi się wieczorem jechało pomimo trudnych warunków. Trening takiej jazdy również się przyda. Powrót trochę po północy, ale skoro była ochota jeździć to jeździłem. Wykręciłem prawie 25 kilometrów, ze średnią powyżej 17km/h. Kilka postojów po drodze i generalnie te warunki, ale sensu spieszyć się nie było żadnego. Znów dystans jak na miesiąc zimowy kosmiczny. Skoro takie dystanse w lutym, to co będzie w lipcu jeśli będzie czas...

Merida - 86,55km (4:52:18)
Dema - 2,45km (0:07:57)


W padającym śniegu - droga rowerowa Bohaterów Monte Cassino I
W padającym śniegu - droga rowerowa Bohaterów Monte Cassino II

Powrót z Wrzosowej - ul. Sabinowska


  • DST 66.46km
  • Teren 2.90km
  • Czas 03:26
  • VAVG 19.36km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kusięta i po mieście

Środa, 24 lutego 2016 | Komentarze 0

Rano do piekarni na Sabinowskiej. Już na pierwszym kilometrze poczułem opady lekkiego gradu. Przejazd na Demie.
Po 9-tej do Kusiąt. Trasa ulubiona, tak więc przez: M. Cassino, Centrum, Nadrzeczna, węzeł, Faradaya (po DDR, na której dwa razy wystraszyłem się o obręcz), Legionów, Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Kusięta. Zwyczajnie. Chłodno, jednak do zniesienia.
Powrót przed 12-stą taką samą trasą: Kusięta, Brzyszów, Srocko, Legionów, węzeł, Warszawska, Centrum. Na powrocie załapałem się w Srocku na moment z padającym gradem, ale już nie tak intensywnym jak wcześniej. Krótkie gradobicie zastało mnie też w II Alei, gdzie doświadczyłem dość specyficznego stanu: jezdnia południowa II Alei z gradem, jezdnia północna dopiero po chwili. Z Dworca PKP pod bibliotekę na Placu Pamięci Narodowej. O 16-stej już bez czasowych przeszkód można było wykręcić trochę kilometrów po mieście w słonecznej aurze. Tak więc bez celu pojechałem wzdłuż tramwaju na Północ, DDR Szajnowicza-Iwanowa i Jana Pawła II, a potem przez Aleje, Krakowską dojechałem do wału nadwarciańskiego. Udało się załapać na ostatnie momenty ze Słońcem mimo prawie godziny 17-stej. Po wale bardzo przyjemnie, wiało w plecy i udało się posłuchać oponki jadącej po jutrze w pięknych okolicznościach przyrody. Dawno nie jeździłem wałem, a lekki teren pomógł oderwać się od asfaltu. Potem przez Al. Pokoju i na przekąskę do KFC, bo spory dystans przejechałem już na głodniaka. Powrót przez Jagiellońską w zapadającym zmroku. I tym sposobem zakończyłem dzisiejszy dzień pod względem rowerowym. I znów trzeba myśleć o zmianie łańcucha by nie zajechać kasety. Przez ostatnie dwa tygodnie prawie 1000 kilometr już wybija.

Mapka dzisiejszej jazdy:



Brzyszów. Chmurki
Widok na krajobraz w Kusiętach

Momentami słonecznie i przyjemnie, momentami grad

Momentami z kolei bardzo przyjemnie na asfalcie

Dema - 2,58km (0:09:17)
Merida - 63,88km (3:16:53)


  • DST 53.55km
  • Czas 02:32
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 34.77km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Busolowa i Kusięta

Wtorek, 23 lutego 2016 | Komentarze 0

Ponury i deszczowy dzień. Dzisiaj jazda tylko w konkretnych celach, choć pewnie gdyby ich nie było to i tak bym wyjechał.
Najpierw na ul. Busolową w dzielnicy Gnaszyn-Kawodrza. Dotarłem tam przez zalaną Kościelną, Artyleryjską, Konwaliową i Busolową. Powrót podobną trasą, tylko na końcówce przez m.in. Sabinowską. W deszczu, ale nie tak bardzo przeszkadzającym.
Po 17-stej w kierunku Kusięta. By nie udziwniać najkrótszą trasą przez Jagiellońską, Al. Pokoju, Kucelin, obok Guardiana i asfaltem do Kusiąt. Na dojeździe do celu co raz to intensywniejszy deszcz przerodził się chwilowo w deszcz ze śniegiem. Powrót o 21-szej przez Brzyszów, Srocko, Legionów, Faradaya, węzłem, przez Centrum i M. Cassino. Wymarzłem, ale bardziej z tego, że wcześniej przemokłem. Na powrocie tylko 2 stopnie C, bez deszczu. Powrót po 22-giej.
Ze statystyk dzisiaj przekroczyłem 1000h jazdy Meridą. Jak na czas posiadania roweru od połowy maja zeszłego roku to w trzy kwartały pokaźna drobnostka, dla niektórych kosmiczna.


  • DST 82.16km
  • Czas 04:18
  • VAVG 19.11km/h
  • VMAX 40.75km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wrzosowa, Sobuczyna, po mieście i serwisowanie rowerów

Poniedziałek, 22 lutego 2016 | Komentarze 0

Rano do piekarni na Sabinowskiej. Przed 9-tą przez Żyzną, Brzeziny i Wrzosową na granicę miasta z Wrzosową przy DK1. Powrót przez Wrzosową, Brzeziny, Żyzną, Sabinowską i na Stradom na ul. Malczewskiego. Stamtąd najkrócej powrót do domu. Wiatr potrafił dziś zmęczyć. O ile zjazd z górki na Wrzosowej przysporzył wiele radości to już podjazd na ul. Polnej to absolutna mordęga.
Przed 13-stą znów w kierunku południowej granicy miasta, tym razem przez Żyzną, Brzeziny na Sobuczynę. Powrót taką samą trasą. Dzisiaj spory wiatr, za to temperatura naprawdę korzystna. Na licznik wskoczyły nawet wartości rzędu 13 stopni C, co dało pozytywną aurę w którą nie było dane mi jeździć od kilku miesięcy. Do wiosny jednak daleko, bo luty to luty.
Bliżej wieczoru trzykrotnie do serwisu przy Rondzie Mickiewicza, po kolei z trzema rowerami. Udało się załatwić m.in. błotnik w Toskanie, którego od prawie roku brakowało i zmienić linkę do przerzutki w Demie. W stronę serwisu trzy razy przez M. Cassino, Sobieskiego i Wolności. Powroty również przez M. Cassino, z tym, że ostatni powrót okrężny przez Tysiąclecie jadąc kilka kilometrów z Pawłem.
Pod wieczór jeszcze na rower - na 20-stą na dworzec PKP spotkać się z Kolegą. Dotarłem tam przez M. Cassino, a wróciłem przez św. Kazimierza i Zacisze zahaczając jeszcze o boczne uliczki przy św. Jadwigi. Powrót na 21-wszą. Wreszcie komfort z jazdy ogromny, czuć rower mknący po suchym asfalcie i do tego warunki wieczorem 7-8 stopni C komfortowe, choć do wiosny jeszcze trochę. Dystans jak na taki dzień pokaźny.

Dema - 5,96km (0:20:21)
Toskana - 12,62km (0:41:52)
Merida - 63,58km (3:16:17)


  • DST 59.85km
  • Czas 02:58
  • VAVG 20.17km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec Duży przez Łysiec

Niedziela, 21 lutego 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj znów wpadło trochę kilometrów. O 14-stej w kierunku Dworca PKP spotkać się z Kolegą, a przy okazji sprawdzić warunki. Okazało się być całkiem ciepło, ale coś zanosi się na deszcz. Na PKP w obie strony przez Zacisze i m.in. dawno nie jeżdżoną ul. św. Augustyna.
Po 16-stej, gdy opady znów ustały w standard do Siedlca Dużego asfaltem. Udało się dojechać w pełną godzinkę trasą przez Nieradę, Łysiec, Starczę, Rudnik Wielki i przez las. W lesie sporo błota, ale nie ma innej alternatywy. Średnia razem z jazdą leśną wyszła powyżej 21km/h, tak więc całkiem konkretnie i co ważne: w końcu nie przeszkadzał tak bardzo wiatr. Dało się poczuć komfort z jazdy mimo ponurej pogody. Pozytywne też, że załapałem się tylko na bardzo lekkie opady.
Powrót o 22-giej taką samą trasą. Wydłużyłem ją o niecały kilometr na DDR-ce w Rudniku Małym gdzie skorzystałem sobie dodatkowo z mostu na drodze rowerowej. Zwykle przyjeżdżam dużo szybciej m.in. z racji tego, że więcej "w dół", jednak w dziś było odwrotnie. Średnia tylko trochę powyżej 20km/h, więcej lekkości w kręceniu choć tempo utrzymane. Powrót w deszczu, ale nie tak bardzo intensywnym by przemoknąć. Jakoś tak ostatnio nawet nie przeszkadza mi jazda w deszczu, może poza tym, że rower się bardziej zużywa. Powrót parę minut po 23-ciej.


  • DST 79.20km
  • Czas 04:11
  • VAVG 18.93km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Woźniki i Siedlec Duży

Sobota, 20 lutego 2016 | Komentarze 0

Rano mimo białej aury za oknem nie chciało się wstać. Coś za coś - skoro była jazda w nocy po śniegu to brakło jazdy o poranku. Zebrałem się dopiero gdy śnieg w mieście już w większości stopniał i tak ruszam na Demie w planie do Centrum. Przed wiaduktem na M. Cassino zerwałem linkę w przerzutce i tym sposobem nawrotka i do domu. Czasu niezbyt dużo przed właściwą jazdą, tak więc odpuściłem.
O 14:15 w kierunku Siedlca Dużego przez Woźniki jak było w zamiarze. Trasa wyglądała tak: Sabinowska, Żyzna, Brzeziny, Sobuczyna, Nierada, Łysiec, Starcza, Drogobycza, Kamienica Śląska, Lubsza, Ligota Woźnicka, Woźniki, Gniazdów, Mzyki i Siedlec Duży. Prawie całą drogę utrzymywała się słoneczna, poprawiająca nastrój aura. Chłodno, ale pokonując te kilka podjazdów na tej trasie nie dało się zmarznąć. Jedyne, co niekorzystne to wiatr, który dość konkretnie mnie spowalniał i tak nie udało się nawet średniej 20km/h zrobić na całej trasie. Inna sprawa to, że nie miałem zamiaru się spieszyć i spowolniłem nieco jazdę o na przykład zahaczenie o Rynek w Woźnikach. Końcówka trasy to asfaltowy, spokojny szlak przez Mzyki. Dotarłem na 17-stą.
Powrót nieco wcześniej niż w zamiarze, bo o 20:30. Trasa najkrótsza, bo chłodno i nie było sensu udziwniać. Koniec końców jadąc nieco żałowałem, że przejadę te moje 22 kilometry i tylko tyle.. A no tak to już jest jak się robi po 1500 kilometrów minimum każdego zimowego miesiąca. Było mi komfortowo i do tego z wiatrem zdecydowana większość trasy. Momentami można było szybciej pojechać, jednak ostatecznie tylko powyżej 21km/h udało się osiągnąć. Na początku także wliczam w to powolny terenowy kawałek po miejscami lekko błotnistej nawierzchni. Co do reszty trasy to po suchutkim asfalcie i w naprawdę korzystnych warunkach. Trasa przez Rudnik Wielki, Łysiec, Nieradę i Brzeziny. Powrót na 21:30.
Późnym wieczorem jeszcze na przekąskę przez Jagiellońską. Powrót przez Boh. Katynia, Jesienną, Orkana i Jagiellońską. Mniej komfortowo, bo w uciążliwym deszczu. Powrót chwilę przed północą.

Dema - 2,39km (0:16:21)
Merida -


Wiatraki w Lubszy

W Lubszy przy DW908

Widoczek z DW908 w Lubszy - Ligota Woźnicka w oddali

Lubiany widoczek w Ligocie Woźnickiej