Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 206638.65 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2014

Dystans całkowity:1698.34 km (w terenie 102.50 km; 6.04%)
Czas w ruchu:46:07
Średnia prędkość:18.65 km/h
Maksymalna prędkość:46.30 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:54.79 km i 3h 04m
Więcej statystyk
  • DST 85.38km
  • Teren 6.00km
  • Czas 05:18
  • VAVG 16.11km/h
  • VMAX 41.78km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia x1. Przez Zawodzie i Wałem. / 95.Częstochowska Masa Krytyczna + Rekreacja na wieczór: Częstochowa

Piątek, 31 stycznia 2014 | Komentarze 0

Poranny wyjazd na uczelnię w minusowej temperaturze, spadło do -5,1 stopnia C. Słońce trochę świeciło. W pośpiechu... nie lubię zbytnio takiej jazdy. Wyjechałem 8:40, przez Boh. Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego i Akademicką.
Po egzaminie, powrót w średnio-dobrym nastroju, ale jeszcze wcześniej na spotkanie na Zawodziu, dojeżdżam tam przez Al. Armii Krajowej, Jasnogórską, Dąbrowskiego, koło Ratusza, II NMP, (po drodze na frytki), I NMP, Plac Daszyńskiego, Mirowska, Faradaya. Powrót w plusowej temperaturze (~4 stopni C) i przyświecającym momentami Słońcu. W porównaniu do warunków z ostatnich 8 dni bardzo komfortowo mi się jechało, bardzo miły powrót. Wróciłem sobie Wałem Nadwarciańskim, Aleją Pokoju i Jagiellońską. Całkiem rzadki i miły widok, kiedy Warta bardzo powoli odmarza. Śnieg na Wale jeszcze się utrzymuje, jednak zima się wycofuje co widać po temperaturze. Przejazd na Toskanie.
Zdjęcie z Wału (jakość komórkowa):

Po przyjeździe nie dane mi było się zebrać, ale nie samą jazdą się żyje. W myślach miałem wieczór zapowiadający się rowerowo. Chwilę po 17:00 wyjazd na Masę Krytyczną. Pojechałem przez Monte Cassino, Sobieskiego, Dworzec PKP, później Al. Wolności, a później przez Al. Niepodległości, Bór, Jagiellońską.. i jakoś tak się stało, że na chwilę pod dom (bo zapomniałem pieniędzy), później już przez Boh. Monte Cassino (tym razem w aspekcie ścieżek rowerowych i z myślą: "jak dawno nie przejechałem całej długości w taki sposób), Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności, II i I NMP do Placu Daszyńskiego i z powrotem przez Aleje NMP na Plac Biegańskiego na 95. Częstochowską Masę Krytyczną. Na miejscu zbiórki dziś stawiło się 37 Rowerzystów. Pojechaliśmy równo o 18-stej ulicami: Plac Biegańskiego - Śląską - II NMP - I NMP - Plac Daszyńskiego - I NMP - II NMP - Al. Kościuszki - Jasnogórska - Kilińskiego - równolegle do Al. Jana Pawła II - Dąbrowskiego - III NMP - Pułaskiego - Kopernika - Al. Wolności - Waszyngtona - Śląska - Plac Biegańskiego. Trasa identyczna jak w grudniu. Klimat świetny, przejazd udany. Na Plac Biegańskiego wróciliśmy po 6,27km (średnia prędkość: 8,19km/h).

Po Masie jeszcze zostaję na Placu Biegańskiego, parę rozmów na rowerowe tematy z Przyjaciółmi. Później już z kumplem jedziemy: II NMP - Al. Wolności, Al. Niepodległości, Estakada, wzdłuż dk1 po stronie Starego Rakowa, Rakowska. Pogadaliśmy trochę, tempo powolne, ale też dużo jazdy "pod wiatr". Później odbiłem sobie przez ul. Rakowską, Limanowskiego i Łukasińskiego na Raków - dworzec PKP w oczekiwaniu na znajomego. Jednak okazało się, że byłem za wcześnie, więc taką samą trasą (przez Łukasińskiego, Limanowskiego, Rakowską) na Boh. Katynia do Biedronki. Kupiłem jakieś węglowodany i z powrotem w tą samą trasę (znów z wiatrem): Boh. Katynia - Rakowska - Limanowskiego - Łukasińskiego - Raków dworzec PKP. Później już stamtąd przez Wał Nadwarciański (tym razem bez zatrzymywania się i żadnych zdjęć), Kanał Kohna, obok Galerii Jurajskiej, Plac Daszyńskiego, I NMP, II NMP, Al. Wolności i dworzec PKP. Trochę mnie zdenerwowały te światła sygnalizacji świetlnej, ciągłe zatrzymywanie się.. takie uroki jazdy po Centrum. Później już z dworca PKP jadę Al. Wolności i przez II NMP na frytki. Pojadłem i o 21:45 w ostatni na dziś kurs do domu, bardzo okrężny.... trasa mniej więcej ugruntowana, jednak dokładniej budowana w momencie przejazdu. Pojechałem tak: Piłsudskiego - I NMP - Plac Daszyńskiego - I NMP - II NMP - Al. Wolności - Sobieskiego - Śląska - Racławicka - Dąbrowskiego - III NMP - Popiełuszki - Al. Jana Pawła II - Rynek Wieluński - św. Rocha - św. Jadwigi - Kordeckiego - Jasna Góra - przez Park Jasnogórski (gdzie przerwa techniczna i chwila wytchnienia.. zrobiłem jakieś zdjęcia) - Pułaskiego - 1 Maja - Al. Niepodległości (ponad 1,5km po zakazie), później już ciągiem pieszo-rowerowym, gdzie spotykam Poisonka (kawałek trasy razem jedziemy), później koło Jagiellończyków, wzdłuż dk1, Boh. Katynia, i z wiatrem przez Jesienną, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońską do Sabinowskiej przy Szkole Pożarniczej. Powrót jeszcze przez Sabinowską i boczną na Stradomiu do Jagiellońskiej. Znakomicie mi się dzisiaj wieczorem jeździło.. po pierwsze: ten klimat Masy Krytycznej, po drugie: przyszło ciepło w porównaniu do srogich mrozów (maksymalnie późnym wieczorem: 2,5 stopnia C), po trzecie: parę kilometrów z Przyjaciółmi, po czwarte: nastrój piątkowy i werwa do jazdy. Po najważniejsze - wszystko było niezaplanowane - po prostu zrodziło się w czasie wieczoru, była pasja rowerowa! Wszystkie przejazdy dzisiaj na Toskanie.
Udało się wykręcić dzisiaj ładny dystans, na zakończenie stycznia.. bardzo pokaźnego i rekordowego (w styczniu nigdy tyle nie jeździłem) w moim rowerowym życiu miesiąca.

(Jutro zamieszczę podsumowanie stycznia 2014). Na obecną chwilę wiadomo, że przejechałem coś w przedziale <1650, 1700km>. Świetny dystans!


  • DST 42.00km
  • Teren 3.00km
  • Temperatura -6.5°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia x2. Powrót: Wałem. Wieczorem: Park Jasnogórski

Czwartek, 30 stycznia 2014 | Komentarze 0

Kwadrans przed 9-tą wyjazd na uczelnię, przez Boh. Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego. Powrót przez Dąbrowskiego, II NMP, Al. Wolności, PKP, Boh. Monte Cassino i Jagiellońską. W temperaturze -7 stopnia C. Poranny wyjazd na Demie.
Popołudniu drugi wyjazd na uczelnię, identyczną trasą przez M. Cassino, Śląską i Kilińskiego, na Dąbrowskiego. Później spod uczelnie przez Dąbrowskiego, Al. Jana Pawła II, Al. Kościuszki i Al. Wolności na Kwadraty. Po odprowadzeniu Koleżanki spod Galerii Jurajskiej powrót: Wałem Nadwarciańskim, Raków PKP, Al. Pokoju i ul. Jagiellońska, jeszcze przez ul. Sabinowską do Biedronki i z powrotem. Tempo takie nieco ospałe, średnia prędkość od Kanału Kohna do samego domu wyszła nieco ponad 15,0km/h. Powrót już w zapadającym zmroku.
Zdjęcie przy Wale koło Galerii Jurajskiej:

Wieczorem sobie też wyruszyłem by odprężyć się od tych wszystkich zaliczeń. Najpierw przez Boh. Monte Cassino, 1 Maja, Al. Niepodległości do Netto. Taką trasą, bo pod wiatr tak bardzo, że nie chciało mi się z nim zmagać. Nieco lepiej było tą drogą. Po małych zakupach pojechał przez Al. Niepodległości, Al. Wolności, II NMP do Placu Daszyńskiego i z powrotem z wiatrem I NMP, II NMP, Racławicką, III NMP i do Parku Jasnogórskiego. Po drodze małe spięcie słowne z kierowcą gdy zająłem lewy pas (po jego lewej stronie) i przejechałem nim kawałek od II NMP do ul. Racławickiej, na światłach zostałem pouczony: "bardzo źle, niepoprawnie", jakbym przeszkadzał. Pojechałem do Parku Jasnogórskiego i spędziłem tam 20 minut. Po drodze zrobiłem kilka zdjęć w lubianej wieczornej scenerii. Powrót z Parku Jasnogórskiego przed 22:00 przez ul. Pułaskiego, Kopernika, Nowowiejskiego, Korczaka, Bohaterów Monte Cassino, Jagiellońską. Na odcinku ścieżek i pseudo-ścieżki na wiadukcie po jezdni, mały ruch to jedno i wiadukt nie nadający się do jazdy na rowerze to drugie. Później już asfaltową ścieżką. Mróz się utrzymuje, -6,5 stopnia C.
Wieczorny i popołudniowy kurs na Toskanie.
Jutro rowerowe zakończenie stycznia i udział w styczniowej Masie Krytycznej.



  • DST 54.47km
  • Teren 16.50km
  • Czas 03:14
  • VAVG 16.85km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia x2. Wałem Nadwarciańskim. Północ - Lasek Aniołowski.

Środa, 29 stycznia 2014 | Komentarze 0

Wszystkie przejazdy na Demie z uwagi na zalegający śnieg i utrudnione gdzieniegdzie warunki do jazdy, choć drogi są przejezdne.
Poranny wyjazd na uczelnię w temperaturze -7 stopnia C przez Jagiellońską, Monte Cassino, Śląską i Kilińskiego, na Dąbrowskiego. Później po godzinie powrotna droga przez Wał Nadwarciański. Dojechałem tam przez Dąbrowskiego i Al. Jana Pawła II od skrzyżowania aż do trasy krajowej "1". Przejechałem całą długość Wału Nadwarciańskiego, do ul. Mirowskiej, obok Galerii Jurajskiej przez Kanał Kohna aż do Alei Pokoju na Rakowie, a później jeszcze asfaltem przez Hutę i od ul. Trochimowskiego do Al. Pokoju też kawałek Wałem Nadwarciańskim, pierwszy raz tamtędy pojechałem. Mozolne tempo, bo wiele razy zatrzymałem się na jakieś zdjęcia, w końcu jest co sfotografować, rzadko spotykany widok zamarzniętej Warty, przy okazji jeszcze próby ujęcia mojej osoby na jakimś zdjęciu. Rekreacyjne tempo, przejazd bardzo udany. Później już z wiatrem i z dobrą prędkością przez Al. Pokoju, Jagiellońską, Al. Niepodległości, Źródlaną, Jagiellońską i do domu. Trochę zimno, ale jechało mi się nawet dobrze.
Przed południem drugi wyjazd na uczelnię, przez M. Cassino, PKP, Śląską, Kilińskiego, Akademicka i Politechnika. Po spotkaniu z Koleżanką tylko przeparkowanie roweru. A po zajęciach wyjazd z Politechniki przez Al. Armii Krajowej i Al. Wyzwolenia do Centrum Handlowego M1 po nowe baterie do lampki z tyłu. Później jeszcze pojechałem sobie do Lasku Aniołowskiego przez Promenadę Niemena. Zimowy Lasek Aniołowski.. pojeździłem po zaśnieżonych ścieżkach... pełna zimowa rekreacja, po drodze kilka zimowych zdjęć. I zimno mi też nie było (pomimo -7 stopniowego mrozu), bo ciągle się ruszałem. I wyszło, że przejechałem w Lasku ponad 8 kilometrów przez godzinę. Świetnie się jechało.
Powrót do domu okrężny: Kukuczki (Lasek Aniołowski) - Promenada Niemena (Północ) - Al. Armii Krajowej (Tysiąclecie) - Al. Kościuszki, Al. Wolności, PKP (Centrum) - Al. Niepodległości (przez Ostatni Grosz i Raków) - Jagiellońska (na Stradom). Droga powrotna w zapadającym zmroku. Przejechałem się jeszcze do ul. Kościelnej przedłużoną Jagiellońską. W końcu Jagiellońską się da normalnie pojechać - nie jest idealnie, ale jest lepiej, w dodatku dzisiaj z wiatrem i z dopasowaniem się do mnie wszystkich świateł i pierwszeństwe po drodze co dało finezję rowerową. Powrót w dobrej werwie rowerowej.





  • DST 48.00km
  • Teren 4.50km
  • VMAX 33.20km/h
  • Temperatura -8.0°C
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia x2. Wieczorem: Wał i Park. Zimowa jazda.

Wtorek, 28 stycznia 2014 | Komentarze 2

Poranny wyjazd na uczelnię na kolejne zaliczenia. Kwadrans po 8:00 w drogę, przez Jagiellońską, Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego, Akademicką i Al. Armii Krajowej pod budynek Politechniki. Powrót dosłownie po nieco ponad kwadransie bo taka nadarzyła się sposobność: przez Al. Armii Krajowej, Dąbrowskiego, Nowowiejskiego i Monte Cassino. Momentami prószy śnieg, mroźno.
O 10:00 kolejny wyjazd (zmieniam rower na Toskanę) na uczelnię: podobna trasa przez M. Cassino, Śląską i Kilińskiego. Tym razem po zaliczeniach pojechałem sobie przez Dąbrowskiego i Nowowiejskiego na dworzec PKP i do piekarni czymś się posilić i przez Al. Wolności, Jasnogórską, Kilińskiego na ul. Akademicką. Po spotkaniu powrót do domu, uznałem, że wrócę najprostszą trasą: przez Al. Armii Krajowej, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka i Monte Cassino do domu. Drugi raz w wariancie ścieżki rowerowej. Swoją drogą zmiana na wiadukcie najwidoczniej polegała tylko na zrobieniu podjazdów i umożliwieniu przejazdów na rowerze po przejściu dla pieszych... szkoda, że jest tak nierówno, tak wąsko i tak się podskakuje... Mroźno, do -6 stopnia C.
Wieczorem wybrałem się na zapowiadaną rundkę, celem Wał Nadwarciański i Park Jasnogórski. Bardzo mroźno (-9 stopnia C), momentami wiatr i prószący śnieg, który akurat umilał zimową wyprawę. Nie jeździ się tak jak w lato, ale cóż zrobić... Z powodów pogodowych i zalegającego śniegu wziąłem Demę, by bardziej komfortowo można było jechać. Też pewne plusy są. Pojechałem sobie ul. Jagiellońską i Al. Pokoju w wariancie ścieżek, później Raków PKP, Wał Nadwarciański. Miło popatrzeć na zamarzniętą w pewnych miejscach na całej szerokości Wartę. Do tego momentu tempo rekreacyjne, bez zważania na średnią prędkość, parę prób zrobienia jakiegoś ciekawego zdjęcia rowerowego w atmosferze zimowej. Z powodów, że się wiele razy odczułem mroźną aurę. Później koło Galerii Jurajskiej, Plac Daszyńskiego, Aleje NMP, Al. Wolności, 1 Maja, Pułaskiego, Park Jasnogórski. Tam też zobaczyłem mroźną scenerię, przejechałem się po Parku i w drogę do domu, przez III NMP, Nowowiejskiego, Boh. Monte Cassino i Jagiellońską. Mroźno.. ale cieszę się, że wyruszyłem. ;)



  • DST 58.43km
  • Teren 4.20km
  • Czas 03:10
  • VAVG 18.45km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Politechnika x2. Glinianki. Wieczornie: przez Wał.

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 | Komentarze 0

Poranny wyjazd na uczelnię, przez Jagiellońską, Boh. M. Cassino, Korczaka, Śląską, Kilińskiego i Dąbrowskiego. Temperatura optymalnie niska, spadło do: -10 stopni C. Wystarczyło się ciepło ubrać by jednak odczuć komfort z jazdy.
Powrót z uczelni w czasie półtora godzinnej przerwy jednak nie do domu. Postanowiłem wykorzystując ładne Słońce pojechać sobie na glinianki, a wcześniej do piekarni po coś do jedzenia. Pojechałem ul. Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Focha, Al. Wolności, później przez PKP, Sobieskiego, Pułaskiego, 7 Kamienic, św. Barbary, św. Kingi, Kordeckiego do PARKU LISINIEC.
Ponad kwadrans w tamtejszej zimowej scenografii, zbiorniki skute lodem, parę zdjęć tym razem w aspekcie słonecznym, kapka terenowej jazdy i w drogę.. Całkiem przyjemne miejsce, było zadowolenie z wyjazdu. Szybkim tempem na uczelnię, przez: św. Jadwigi - św. Krzysztofa - Okulickiego - Dekabrystów - Dąbrowskiego na kolejne zaliczenia. Na Parkitce nie odśnieżyli dróg rowerowych tak dobrze.. Jedyne co mnie trochę zdenerwowało to błoto.. trochę wody na jezdniach i niedoskonałe błotniki w Demie.
Po zaliczeniu jeszcze do domu po indeks, przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Sobieskiego, Al. Wolności, 1 Maja, Boh. M. Cassino, Jagiellońską. Zbyt dużo nerwowości... Po przyjeździe do domu jeszcze spotkała mnie miła rowerowa niespodzianka. Później po zorganizowaniu i wskoczeniu w dżinsy mniej wygodne do jazdy na rowerze.. z powrotem na Politechnikę - zmieniam też rower na Toskanę (byłoby już trzeci dziś raz.. ale były glinianki) - przez Boh. M. Cassino, Śląską i Kilińskiego pod SJO na Dąbrowskiego i później już na Akademicką.
Po zajęciach przed 15:00 powrót nieco okrężny do domu przez Al. Armii Krajowej, Al. Wolności, przez PKP, Al. Niepodległości (do tego momentu trochę mozolnie..) i Jagiellońską na Stradom. Zaskoczenie pozytywne! Na skrzyżowaniu Jagiellońskiej ze Źródlaną wprowadzili automatyczną zmianę sygnalizacji świetlnej... w końcu! Temperatura oscylująca w okolicy -5 stopnia C. Zmarzłem.
Po 17:00 jeszcze przez ul. Sabinowską w dwie strony do Biedronki kupić coś spożywczego. Trochę wprawił mnie w zakłopotanie licznik, muszę poprawić czujnik, bo czasami nie nalicza. Ale do zrobienia;)
Na wieczorną rundkę też sobie wyjechałem, by zapomnieć o wszystkim, odprężyć się i przejechać. Mimo mrozu (-8 stopnia C) bardzo przyjemnie mi się pokonywało trasę. Pojechałem: Jagiellońską - Al. Pokoju - Raków PKP - Wał Nadwarciański - Galeria Jurajska - Plac Daszyńskiego - Aleje NMP - Al. Wolności - 1 Maja - M. Cassino - Jagiellońska.
Po przyjeździe jeszcze wyjechałem na Demie po Jagiellońskiej do Kościelnej i do wiaduktu i z powrotem by sprawdzić nowe wspomagające światło. Muszę powiedzieć, że problemy świetlne już za mną!
Dzień całkiem udany, pomimo mrozów też wykręciłem kilkanaście kilometrów, trochę dla rekreacji, trochę w obowiązkach. ;)



  • DST 62.94km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 17.81km/h
  • VMAX 34.02km/h
  • Temperatura -11.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

BLACHOWNIA nad zamarznięte Jezioro / przez Wyrazów, "46". Wieczorem: Olsztyn ścieżka / Zimowa jazda w mrozach c.d.

Niedziela, 26 stycznia 2014 | Komentarze 2

Dziś postanowiłem zrealizować kolejny punkt założeń zimowej jazdy na rowerze, tym razem padło na plan odwiedzenia Blachowni i tamtejszego Jeziora. Dzień wolny jest, chęci są - więc tylko jeździć. Do tego w sporym mrozie, choć dzisiaj w ciągu dnia temperatura maksymalnie spadła do: -9,5 stopni C.
Wyjechałem bardzo ciepło i warstwowo ubrany o ~13:30. Pobocznym celem, który chciałem też dziś zrealizować to Park Lisiniec, po drodze i też jako fragment terenowej jazdy. Pojechałem ul. Sabinowską, Piastowską, Zaciszańską, św. Barbary pasem rowerowym, św. Jadwigi (jeszcze na chwilę do Biedronki) i Park Lisiniec. Otulony w pełni mroźnymi temperaturami, wszystkie zbiorniki już zamarzły. Ucieszony widokami z czwartku postanowiłem jeszcze raz odwiedzić to miejsce i już na samym początku natknąłem się na przykład skrajnej głupoty.. Ktoś kto jeździ po tych gliniankach na łyżwach (mimo wysokiego mrozu) nie jest dla mnie w pełni odpowiedzialny, ale każdy robi jak chce. Zrobiłem parę zdjęć po drodze, przejechałem się przez zamarznięty Bałtyk i Adriatyk (wcześniej z góry widok na już dzisiaj w całości zamarznięty Pacyfik) i wyjechałem na ul. Orawskiej, dalej trochę jazdy po Lisińcu, przez ul. Łęczycką, kawałek Wielkoborską, Dobrzyńską, Lwowską, Tatrzańską i dojeżdżam do krajowej "46". Dalej już "46" przez Gnaszyn, Wyrazów, Blachownię (ul. Częstochowską), Blachownia PKP, skręcam w stronę Centrum, jeszcze do Biedronki i nad zamarznięte Jezioro Blachownia. Przejechałem się ścieżką dydaktyczno-rekreacyjną po drodze zatrzymując się na zdjęcia w robione w różnych motywach. Pomimo tego mrozu lubię bardzo te zimowe krajobrazy, nawet w pewnym momencie zaczął prószyć śnieg co dodało szczególnego uroku. Zjadłem coś uzupełniając węglowodany, napiłem się ciepłej herbaty z termosu i powrót identyczną drogą przez ścieżkę i jeszcze zobaczyć zbiornik z innej perspektywy, jakieś zdjęcie i w trasę. Wyjeżdżam przed zmrokiem (~16:30) trasą standardową, padło znów na krajówkę, więc: Blachownia, UM - Blachownia PKP - Blachownia, Częstochowska - Wyrazów - Gnaszyn, Przejazdowa (najgorsza część trasy, którą w świadomości miałem, że dziś przejadę.. koleiny, jazda bliżej środka, dziury, do tego tranzytowy ruch, Częstochowa nadal powinna się wstydzić wjazdu od strony wschodniej) - ul. Główna "46" - odbijam w prawo w Przestrzenną, Piastowska, Sabinowska, Jagiellońska Stradom. Po drodze się ściemniło. Bardzo zadowolony wróciłem z tej kolejnej zimowej wycieczki.
Zaliczyłem jeszcze wieczorny przejazd na ścieżkę pod Olsztynem. Późno się zebrałem.. i w czasie drogi nawet zastanawiałem się czy, aby na pewno chcę jechać w tak "daleką" trasę. Ale jednak jak cel jest to trzeba go zrealizować, najgorzej zrezygnować w połowie. Najpierw przez ul. Sabinowską do Biedronki, później jeszcze wróciłem do domu, bo zapomniałem kasku i w drogę: ul. Jagiellońska, C.H. Jagiellończycy, wzdłuż DK-1, Bugajska, Kręciwilk - "46" - Rowerostrada (tu po śladach też widać, że kilku rowerzystów przejechało) - Odrzykoń - Os. pod W. Górą - Huta - Guardian - Korfantego - Al. Pokoju - Jagiellońska. Droga praktycznie w całości w wariancie ulicznym, z powodu zmniejszonego Ruchu Drogowego zignorowałem niektóre zakazy rowerów. Chociaż w planach było z Odrzykonia wrócić tą samą trasą to pomimo przejazdu po zaśnieżonej rowerostradzie z chęciami wolałem jechać po rozjeżdżonym śniegu na drodze - postawiłem na powrót przez Hutę. Na rowerostradzie kilka przystanków krótszych na zdjęcie. Zauważam tam też sarnę, która mi przebiegła, a w okolicach Os. Pod W. Górą wyskoczył mi zza zakrętu pies, wcale nie mały.. więc trochę napędził mi stracha. W pewnych momentach jechałem szybciej, nawet do 30km/h. Jedno co muszę powiedzieć, bardzo mroźno! Temperatura wieczorem spadła do maksymalnie: -13,7 stopnia C. Tak optymalnie było -11 / -12 stopnia C. Bardzo zimno, wróciłem wyziębiony i wycieńczony po tych weekendowych przejazdach w zimnie. Jednak koniec końców zadowolony wróciłem z tej wieczornej rundki. Postawiłem na wyjazd w strefę podmiejską, po nadchodzi kolejny tydzień, a wraz z nim zwiększona ilość przejazdów po mieście.
Wszystkie przejazdy na Toskanie.
Przejechałem ponad 120 kilometrów na mrozie oscylującym w okolicach -(10-12) stopnia C. Myślę, że zrealizowałem plan na ten sezon zimowy, teraz zobaczymy na co pogoda jeszcze "pozwoli", co się uda zobaczyć, odwiedzić. Niech będzie teraz zima.. a później już od marca i z kwietniem niech robi się ciepło.


Mapka z przejazdu do Blachowni (jedynie nie objechałem tak dookoła Bałtyku, pojechałem według mapy "pod prąd" Orawską):
https://maps.google.pl/maps?saddr=Jagiellońsk...



  • DST 59.40km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 16.89km/h
  • VMAX 28.26km/h
  • Temperatura -13.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

OLSZTYN przez Skrajnicę (Odrzykoń, Hutę, Wał) w warunkach skrajnego mrozu -14 stopni C. Rekreacja zimowa.

Sobota, 25 stycznia 2014 | Komentarze 0

Korzystając z wolnego dnia postanowiłem w końcu dziś wyruszyć w strefę podmiejską. Warunki skrajnie mroźne odczułem już przy wyjeździe, najpierw ul. Jagiellońską i Boh. Monte Cassino (gdzie przy skręcie jakiś kierowca pouczył mnie, że tu nie można jeździć.. szkoda, że nie zna przepisów dokładnie..), Korczaka, Sobieskiego, Orzechowskiego i dworzec PKP. Skrajnie mroźno i pod wiatr, ale chęć do jazdy nie opadała. Temperatura minimalnie niska, do tego ten wiatr, który odczuwalnie jeszcze ją bardziej zmniejszał.
Na Dworcu chwila przerwy i pojechałem (tak o 14:20) w trasę: Dworzec PKP - Al. Wolności - Rondo Mickiewicza - Al. Wolności - II NMP - I NMP - Plac Daszyńskiego - Ogrodowa - Mała - Krakowska - Kanał Kohna - Wał Nadwarciański. Wybrałem trasę przez Wał Nadwarciański jako kolejny punkt zimowego rowerowania. W pewnych miejscach nawet tafla lodu na Warcie, zrobiłem też kilka zdjęć po drodze, pooglądałem zimowy krajobraz. Dalej pojechałem do ul. Rejtana obok sądów i ul. Trochimowskiego, Korfantego, koło Guardiana, Walcownia - przez Hutę. Dalej już wyjazd w strefę podmiejską, droga między lasem prowadząca na z granicy Huty na Odrzykoń. Tutaj już może rozjeżdżona trochę, ale oblodzona jezdnia. Spotykam Znajomego Rowerzystę, z którym zamieniłem kilka słów. Na Odrzykoniu stwierdziłem, że pojadę jeszcze kawałek zaśnieżoną ścieżką (do słupków mniej więcej w połowie). Rowerostrada to takie dla mnie pierwsze podmiejskie miejsce, które odwiedziłem (dokładnie 12.04.2013), wtedy był jeszcze lód.. Zatrzymałem się tam też na jakieś zdjęcie, napiłem się ciepłej herbatki z termosu i zawróciłem ze ścieżki na Odrzykoń / k. stacji paliw. Później już przez Narcyzową i przez Skrajnicę docieram do Olsztyna. Trzeba uważać, trochę ślisko, ale da się jechać. Większość drogi do Olsztyna pod wiatr.. tempo ociężałe w pewnych momentach, ale też wiele razy się zatrzymywałem, jechałem powoli i rekreacyjnie, nie na szybkość. Do Olszyna dotarłem z rezultatem: 29,32km w czasie: 1:45:57, ze średnią: 16,60, maksymalna: 27,41km/h. Temperatura w czasie drogi spadła maksymalnie do -13,8 stopnia C (o dziwo licznik Sigmy pokazywał najmniej -10 stopnia C i na tym się zatrzymał). W Olsztynie zostałem ponad pół godzinki, przejechałem się do ronda i z powrotem, po Rynku, a także pod Zamek w Olsztynie zrobić pamiątkowe zdjęcie. W końcu pierwszy raz odwiedziłem Olsztyn w takiej zimowej scenerii. Przed wyjazdem jeszcze problem z licznikiem Crivit'u.. rozłączył mi się, gdy chciałem go podświetlić (już któryś raz), widocznie na takich mrozach nie wytrzymuje, ale niepodświetlany nalicza kilometry). Co do licznika Sigmy bardzo spodobała mi się funkcja zerowania średniej prędkości przy jednoczesnym niewyzerowaniu dystansu, czasu i maksymalnej prędkości. Wyruszam o 17:20. Pada na wariant: Olsztyn, Rynek - Olsztyn, Żwirki i Wigury - Skrajnica - Odrzykoń - rowerostrada (do końca i z powrotem). Spodobała mi się jazda po rowerostradzie, pomimo tych warunków wydłużyłem przejazd o ~4 kilometry. Uwielbiana też jazda w tym krystalicznie odbijającym się śniegu w świetle lampek rowerowych! Wiele dziś też było jazdy w atmosferze padającego śniegu. Może zimno, ale miłe odczucie.. staram się nastawiać nie tylko na to, że w lato jest najlepiej. Z zimowych warunków do jazdy też staram się wyciągać jak najwięcej tego dobrego. Stąd właśnie idea rowerowania w zimę! Dalej już z powrotem Odrzykoń - Os. pod W. Górą - dalej do Huty Częstochowa, obok Guardiana, Korfantego, Kucelin-Huta, Al. Pokoju, Raków i jadę do KFC na B-Smarta... potrzebowałem zjeść coś ciepłego i gdzieś się ogrzać, za Kucelinem opadłem kompletnie z sił. No cóż, 4-godzinna jazda na srogim mrozie dała się we znaki. Zjadłem i powrót do domu wzdłuż trasy DK-1, Zesłańców Sybiru, Al. 11 Listopada - Jagiellońska i jeszcze ul. Sabinowską do Biedronki i powrót też ul. Sabinowską i Jagiellońską i do domu. Po przyjeździe z Olsztyna na liczniku: 57,95km (bez doliczonych kilometrów od Rakowa do przystanku Bukowa na Jagiellońskiej, źle wpiąłem licznik, albo coś z czujnikiem było nie tak.. - statystyka jest lekko zaniżona - brakuje ~2 kilometrów.), czas: 3:26:41, średnia: 17,87km/h (bardziej rekreacyjna, ale w wielu momentach też trzeba było uważać), maksymalna: 28,26km/h (tu też padł rekord, minimalnie niska, ale dziś o rekordowych prędkościach nie było mowy).
Dzisiejsze przejazdy na Toskanie. Może cienkie opony, ale dziś właśnie wybrałem do jazdy ten dla mnie główny rower.
Wróciłem skrajnie wymęczony jazdą w tak skrajnie niskiej temperaturze. Najzimniejszy punkt trasy to -13,8 stopnia C. Przejechałem prawie 60 kilometrów (myślę, że to piękny dystans jak na warunki i temperaturę), w czasie: ponad 5 godzin (samej jazdy na rowerze było ponad 3 i pół godziny) na tak niskiej temperaturze. Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Najlepsze jest to, że pierwszy czas przeżyłem coś takiego i znów pogłębiłem swoją pasję rowerową. W wielu momentach mimo tego mrozu odczuwałem przyjemność z jazdy, może nie taką jak latem, ale radość z jazdy była na pewno!
Dzisiejszy wpis podpinam pod kategorię: "Rekordy i ekstrema rowerowe".





  • DST 22.50km
  • Czas 01:22
  • VAVG 16.46km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura -8.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miastowe przejazdy w mrozie -8 stopnia C i wietrze. Uczelnia i Centrum.

Piątek, 24 stycznia 2014 | Komentarze 0

Dzisiaj szczególnie odczułem mroźne temperatury. Do tego wiatr, który jeszcze obniżał temperaturę... W najzimniejszym punkcie jeżdżenia (a dodam, że nie jeździłem dziś wieczorem) na liczniku miałem: -9,1 stopnia C.
Wyjeżdżam porannym, ale nieco późniejszym niż ostatnio kursem na uczelnię (~9:30): Jagiellońska - Boh. Monte Cassino - Korczaka - Sobieskiego - Dworzec PKP. Tam na chwilę załatwić coś na Ksero i z powrotem: Al. Wolności, ul. Waszyngtona, Śląską, Kilińskiego i na Dąbrowskiego. Po zaliczeniach, o 11:30 odprowadzam na rowerach kolegę ze studiów do Placu Biegańskiego, stamtąd zawracam i już szybko w Ruchu Drogowym przez ul. Kilińskiego i Akademicką na Politechnikę. Zmarzłem strasznie...
Po ogrzaniu się w budynku i spotkaniu z Koleżanką, którą odprowadziłem jeszcze pod budynek na Armii Krajowej pojechałem: Al. Armii Krajowej, Al. Kościuszki, Al. Wolności i dworzec PKP. Tam zamieniłem parę słów ze Znajomym, miałem zapas czasowy, więc jeszcze: Al. Wolności, II NMP i I NMP (do piekarni), zawracam i znów przez I NMP i II NMP na Al. Kościuszki, gdzie mam spotkanie.
Po spotkaniu, tak o 15:30 powrót do domu. Najpierw pojechałem przez Al. Kościuszki, Kilińskiego, Al. Jana Pawła II, z powrotem Al. Kościuszki, Al. Wolności, Dworzec PKP. Niecały kwadrans na Dworcu i do domu.. Orzechowskiego - Sobieskiego - Korczaka - Boh. Monte Cassino - Jagiellońska. Jeszcze na chwilę zawróciłem na ścieżki wzdłuż Monte Cassino i powrót do domu. Wróciłem jeszcze przed zmrokiem. Bardzo dziś mnie wyziębiło, zmęczyły mnie te 22 kilometry potwornie.
Wszystkie przejazdy na Demie.
Wieczorną rundkę odpuściłem z powodu rodzinnego wyjazdu, a późnym wieczorem już mi się nie chciało wyjeżdżać na ten mróz.



  • DST 69.30km
  • Teren 12.00km
  • VMAX 31.70km/h
  • Temperatura -6.2°C
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mroźne kilometry po mieście. Nad wodę w mróz. Bałtyk, Kawodrza, Wał nad Wartą

Czwartek, 23 stycznia 2014 | Komentarze 0

Przez cały dzień dziś utrzymuje się temperatura -6 stopnia C. W końcu mamy zimę. Pomimo tego, że zimno, mroźno i czasem ślisko jednak wykręciłem dziś dość sporo kilometrów, spędzając sporo czasu na terenach w pobliżu wody.
Najpierw wyjazd poranny na uczelnię o 7:40, przez Jagiellońską, Al. Boh. Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności, Al. Kościuszki, Al. Armii Krajowej i Politechnika. Po zaliczeniach (po 9:00) powrót do domu okrężnym wariantem: Al. Armii Krajowej - Al. Kościuszki - Al. Wolności - PKP. Po zamienieniu paru słów na Dworcu ze Znajomym, przez Al. Wolności, Sobieskiego (jeszcze tam spotykam Znajomą), Pułaskiego "43", Boh. Monte Cassino, Piastowska, Przestrzenna, staw na Kawodrzy. Tam nieco ponad kwadrans nad zamarzniętym stawem w mroźnej aurze. Parę zdjęć i w drogę.. a że już byłem czasowo niemobilny to w drogę na Stradom, przez ul. Zamiejską (terenowy ponad 1km jazdy), Kawodrzańską, Konwaliową, Artyleryjską, Kościelną, Jagiellońską i do domu.
Przed 12:00 kolejny wyjazd, tym razem w kierunku Centrum, przez: ul. Jagiellońską, Boh. M. Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności i Al. Kościuszki. Odprowadziłem jeszcze Koleżankę pod Galerię, więc stamtąd wyjazd w kierunku Politechniki, a że miałem zapas czasowy to jeszcze kawałek Wałem Nadwarciańskim koło Galerii. Później: Galeria Jurajska - Nadrzeczna - Krakowska - Plac Daszyńskiego - I NMP - II NMP - Al. Kościuszki - Al. Armii Krajowej ulicą - Hala Polonia (Dekabrystów). Okazało się, że plany się zmieniły i spotkania nie mam, więc postanowiłem wykorzystać czas jadąc nad glinianki. Pojechałem tam przez: Al. Armii Krajowej - Al. Kościuszki - Al. Wolności (eh.. znów jeżdżenie po mieście), PKP - Orzechowskiego - Sobieskiego - Pułaskiego - 7 Kamienic - św. Barbary pasem rowerowym - św. Jadwigi - Park Lisiniec. Przejechałem się po tamtejszych terenach, zrobiłem kilkanaście zdjęć (jak zwykle tylko kilka wyszło), zobaczyłem zimowy Bałtyk - Park Lisiniec. Najpierw nad Bałtyk, rzut oka z "góry" na Pacyfik, który jako jedyny nie zamarzł w całości. Później już jazda po zamarzniętym terenie, "rozwalanie" zamarzniętych kałuży, po drodze się zatrzymywałem w paru miejscach. To nawet coś świetnego, jechać sobie na rowerze w scenerii zamarzniętego Bałtyku i Adriatyku. Bardzo mi się podobało! Nawet zamieniłem parę słów z kimś kto też rekreacyjnie spędzał tam czas, rowerzystę jednego też widziałem. Temperatura powietrza w czasie przebywania nad gliniankami wynosiła od -5 do -7 stopnia C. Przed wyjazdem niestety coś przykrego... w tylnim kole schodzi powietrze. Guma... przy warunkach mrozu nie jest czymś miłym. Do domu wróciłem najkrótszą możliwą trasą: Park Lisiniec - Kordeckiego - św. Kingi - Zaciszańska - Piastowska - Sabinowska - Jagiellońska. Zatrzymałem się trzy razy, by podpompować tylnie koło. Szczęście polegało na tym, że się tak w ogóle dało i przejechałem jakoś te 4 kilometry. Na pewno w czasie terenowej jazdy nad Bałtykiem złapałem gumę. Co do wyjazdu nad Glinianki - coś świetnego! To miejsce w zimę również jest miejscem atrakcyjnym do rekreacji rowerowej. Wróciłem bardzo zmarznięty, ale znakomicie się czułem! Takie wyjazdy dobrze robią!
Po przyjeździe do domu zmiana roweru na Toskanę i pojechałem ul. Sabinowską do sklepu rowerowego po dętkę do Demy. Powrót też wąską i zatłoczoną w godzinach szczytu Sabinowską.
Jednak jeszcze jeden wyjazd wpadł, tym razem Sabinowską do ul. Piastowskiej do apteki, później powrót również Sabinowską z wydłużeniem obok Straży Pożarnej do Biedronki. Powrót już: Sabinowską i Jagiellońską. Zbytnio nie lubię tamtędy jeździć w godzinach szczytu, ale czasem trzeba. Te dwa kursy na Toskanie.
Dema zrobiona. Wybrałem się jeszcze na późno-wieczorną rundkę po mieście w atmosferze mrozu. Temperatura spadła w najzimniejszym momencie do -7,4 stopnia C (jakby nie patrzeć też rekord zimna w tym roku przebity ledwo o jedną dziesiątą z wczoraj). Pojechałem nietypowo: ul. Jagiellońska (w większości w wariancie drogowym) - Al. Pokoju - Raków Dworzec PKP - Rejtana-Sądy - WAŁ NADWARCIAŃSKI do mostu nad DK-1. Tak świetnie się jechało, że postanowiłem przejechać jeszcze raz Wał Nadwarciańskim, tym razem do Al. Pokoju (pod wiatr..) i powrót już w dobrym tempie: Wałem do Kanału Kohna, Galeria Jurajska - Plac Daszyńskiego - I NMP - II NMP - Al. Wolności - Dworzec PKP - Orzechowskiego - Wolności - Focha - Nowowiejskiego - Korczaka - Boh. Monte Cassino - Jagiellońska - Sabinowska, Szkoła Straży Pożarnej i miałem wrócić boczną, ale jednak, że ślisko to ul. Sabinowska - Jagiellońska i do domu. Powrót w całości wariantami drogowymi, późna godzina i Ruchu Drogowego praktycznie nie ma, a na dwupasmówkach tym bardziej przeszkodą nie jestem. W całkiem dobrym tempie cały wieczorny przejazd: 20,538km (20,1km/h średnia). Wróciłem znów zmarznięty, ale zadowolony, że wyruszyłem.
Dzień świetny rowerowo! Pomimo mrozów bardzo dużo wykręconych kilometrów. Znakomite samopoczucie i radość z jazdy rowerowej w mroźny, zimowy dzień!



  • DST 53.00km
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia x2. Powrót objazdem.

Środa, 22 stycznia 2014 | Komentarze 3

Poranny wyjazd na uczelnię, po 7:30, trasą standardową: Jagiellońska - Bohaterów Monte Cassino - Korczaka - Śląska - Kilińskiego - Dąbrowskiego. Przymroziło nieźle... temperatura spadła do -6 stopni C, trochę posypał śnieg. Jednak na szczęście, nie tak ślisko jak wczoraj.
Po zaliczeniu powrót do domu trasą przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Sobieskiego, Pułaskiego "43", Boh. Monte Cassino, Jagiellońską. Jeszcze oczekując na Tatę do ścieżki asfaltowej zrobić pamiątkowe zdjęcie.
Później jeszcze wyjazd ul. Jagiellońską i Sabinowską do Piekarni i powrót tym samym wariantem, te główne drogi najbardziej "odśnieżone" - czy też rozjeżdżone przez samochody. Jednak trzeba uważać.
Po 11:00 w kierunku uczelni, przez Jagiellońską, Bohaterów Monte Cassino "43", Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności (tam spotykam Koleżankę), dalej Al. Kościuszki, Al. Armii Krajowej i Politechnika. A stamtąd już przez teren Politechniki i ul. Akademicką pod Siłownię. Jeszcze później "przeparkowałem" rower pod Wydział Zarządzania.
Wyjeżdżam z dworca PKS (bo przeszedłem z Koleżanką) na uczelnię, przez Al. Wolności, Waszyngtona, Śląską, Kilińskiego i Dąbrowskiego.
Powrót z uczelni, po ostatnich zajęciach wariantem okrężnym, najpierw pojechałem na dworzec PKP przez ul. Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, koło Ratusza, II NMP i Al. Wolności (na skręcie w lewo, chamskie zachowanie pewnego kierowcy... zdenerwowany że nie może pojechać prosto, bo ja czekam na możliwość skrętu w lewo - gdyby inne auta tam stały, musiałby i tak czekać, pech padł, że rowerzysta..), pojechałem do Ronda Mickiewicza i z powrotem na PKP. Z Dworca PKP przez Al. Wolności, Al. Niepodległości, C.H. Jagiellończycy, Boh. Katynia, Jesienna, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońska (tu już w całości po zakazach... bezpieczniej wydawało się być). Mroźno.. temperatura spadła do maksymalnie -6,9 stopnia C. Dla mnie największe mrozy w tym roku podczas jazdy na rowerze.
Wszystkie przejazdy na Demie.

Na sam wieczór wyruszyłem jeszcze w trasę... Pojechałem sobie: ul. Jagiellońską - Bór - Korkową - BRZEZINY - Żyzna - Sabinowska - Jagiellońska - M. Cassino - Piastowska - Sabinowska i Jagiellońska. Ten wariant też wybrałem tak ze względu na to, że nie ma ścieżek rowerowych, w 100% asfaltowy, uliczny wariant. Lekko zahaczyłem o strefę podmiejską. W sumie wyszło: 11,6km + ok. 2,5km do przystanku "Bór-Wypalanki". Jedyna kwestia, która mnie zdenerwowała to licznik, który z niewiadomych przyczyn rozłączył się gdy chciałem go podświetlić. A dziwne, bo na mrozie i dziś wcześniej i po ponownym "podłączeniu" działał bez zarzutu, jedynie tylko to podświetlenie. Bardzo mroźno, nie pamiętam dawno takich temperatur, spadło do -7 stopnia C, ale myślę, że warto było wyruszyć w taką średnio-długą trasę na wieczór i zmierzyć się w spokojnym tempie (bo ~19,0km/h) z tymi mrozami. Jak jeździć to w każdą pogodę. ;)