Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 206638.65 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:1826.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:79:13
Średnia prędkość:17.14 km/h
Maksymalna prędkość:54.73 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:58.91 km i 3h 18m
Więcej statystyk
  • DST 32.12km
  • Czas 02:21
  • VAVG 13.67km/h
  • VMAX 31.72km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowa - Siedlec Duży przez Łysiec, Rudnik Mały, Czarny Las, Mzyki

Sobota, 31 stycznia 2015 | Komentarze 0

Zebrałem się dużo później niż planowałem - niby planowałem odpoczywać, ale nie aż tak, by wyjechać dopiero o 14:30. W planie dziś wycieczka do Siedlca Dużego nieco okrężną trasą. Pierwotnym planem była trasa przez Ligotę Woźnicką, jednak widząc swoją werwę do jazdy mniej więcej w połowie skróciłem nieco drogę. Swoje zrobił chłód i może świadomość tego, że to w linii prostej do celu mam około 5-6 kilometrów, a w planie zrobić kółko ponad 20 kilometrów. W paru miejscach (szczególnie gdy jeszcze było Słońce) zatrzymałem się zrobić pamiątkową fotkę z kursu. Nieco zaburzyło to przebieg jazdy, ale taka chęć była. Na początek trasa standardowa - przez ul. Sabinowską, Żyzną, Brzeziny, Sobuczynę, Nieradę i Łysiec, przez Starczę i do Rudnika Małego, gdzie tym razem skręcam w prawo. Pojechałem przez Rudnik Mały obok OSP, Pakuły i skręt w lewo. Od tego momentu wjeżdżam na drogi mniej uczęszczane przez samochody, jednak jeszcze jako dobrze się jedzie. Dojechałem do zakrętów obok miejscowości Skrzesówka - miejsce to jest mi znane z kursu rok temu w maju. Wtedy odbiłem tu w teren i pojechałem w kierunku Górali męcząc się nieco, tym razem asfaltem. W pewnych miejscach podjazdy dały się odczuć, a raczej świadomość zjazdów przy tej miejscami oblodzonej nawierzchni bocznych dróg. Dojechałem do ul. Czarnoleśnej i nią do Czarnego Lasu. Na tym odcinku miejscami na całej drodze lód, momentami bardzo ślisko i trzeba było uważać, jechać powoli. Werwa do jazdy nieco zmalała z powodu sprawności trasy, jednak sam w sobie entuzjazm z jazdy pozostał. Dalej już Czarny Las - nie odbiłem jednak w kierunku hotelu i terenowego dojazdu (odłożyłem ten plan na inny dzień) - postanowiłem pojechać asfaltem, o ile asfalt pokryty lodem można nazwać jazdą asfaltową. Zaraz przy lekkim zjeździe po przekroczeniu tabliczki 'Czarny Las' (drogę z maja pamiętam jako dziurawą) przede mną przebiegły 4 sarny. Nie udało się nagrać, bo nie zdążyłem w tych warunkach wyciągnąć aparatu. Później pod górkę i po kompletnie zalodzonym asfalcie docieram do Mzyków. Po drodze też minąłem ten dziwny drogowskaz, że miejscowość "Wożniki", a właściwie ich koniec. Miejscowość nie wiem czy ma związek z Woźnikami, ale dopiero po powrocie dopiero uświadomiłem sobie, że jeździłem w powiecie lublinieckim. Przez Mzyki, gdzie też pamiętany z maja zakręt z pierwszeństwem i obok kościoła św. Jana Maria Vianney i w kierunku pętli autobusowej 'Mzyki'. Z Mzyków już przez Wylągi do Siedlca Dużego. Drogi przez Mzyki i Wylągi kompletnie w lodzie. Na zjazdach nie można nabrać prędkości by się nie poślizgnąć, jedynie miejscami można pozwolić sobie na nieco sprawniejszą jazdę. Zalodzone jezdnie nie dają poczucia pewności przyczepności. Nieco wolniej, jednak pod koniec nieco sprawniej, ale dotarłem do celu na 17:40. Zdecydowanie szybciej można było pokonać taką trasę. Jazda urozmaicona była, trasa do zapamiętania, radość z jazdy po jeździe też się pojawiła. Tym kursem zakończyłem jazdę w styczniu.

Na drodze pomiędzy Sobuczyną a Nieradą
W drodze - Brzeziny Nowe I
W drodze - Brzeziny Nowe II
Gdzieś na trasie - w kierunku Nierady
Jazda na zalodzonym asfalcie - ul. Czarnoleśna
Mzyki - w zapadającym zmroku


  • DST 47.42km
  • Czas 03:07
  • VAVG 15.21km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

107 Częstochowska Masa Krytyczna.

Piątek, 30 stycznia 2015 | Komentarze 0

Kolejny dzień jazdy w zimowych warunkach. Rano na uczelnię, jezdniami przez Monte Cassino, ul. Śląską, Kilińskiego. Powrót do domu najprościej przez Dąbrowskiego, koło Pl. Biegańskiego i Monte Cassino.
Drugi raz na uczelnię po 11-stej, tym razem znów M. Cassino, wzdłuż tramwaju, Jana Pawła II, Kilińskiego i Dąbrowskiego. Powrót już przed zapadaniem zmroku koło Pl. Biegańskiego, Monte Cassino i Sabinowską. Jazda po mieście zaczęła nieco wnerwiać, szczególnie mniej luźna jazda jezdniami, niestety ścieżki nieprzejezdne z powodu lodu. Na Demie też nieco mniejszy ostatnio komfort jazdy.
Wieczorem na Masę. Na Plac Biegańskiego po zaśnieżonych ścieżkach dotarłem z Marlotnikiem. Jako tako szło jechać, jednak w padającym rozmokłym śniegu. Dziś warunki na Masie w pełni zimowe. Wraz z nieco ponad 30 osobami którzy wzięli udział w 107. Częstochowskiej Masie Krytycznej przejechałem trasą z Placu Biegańskiego - Alejami NMP do Pl. Daszyńskiego i z powrotem, ul. Kilińskiego i Dąbrowskiego, III Aleją, Popiełuszki, Kopernika i Śląską z powrotem na Pl. Biegańskiego. Bardzo klimatyczny przejazd w gronie rowerowych znajomych. Momentami natomiast ślisko na jezdniach, szczególnie na brukowanych Alejach. Masy na pewno na długo nie zapomnę: bardzo dobrze się jechało. Po Masie jeszcze pogaduchy na Placu Biegańskiego i powrót do domu przez II Aleję, kawałek z Tomkiem wzdłuż tramwaju i Aleją Jana Pawła II i następnie już samotnie przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka i Monte Cassino. Na jezdniach przejezdnie, jednak zjazd z wiaduktu Monte Cassino z lekką niepewnością. Zaczynało być konkretniej ślisko - szczególnie na cienkie opony. Od wiaduktu dalej już po przejezdnym kawałku ścieżki w padającym śniegu.
Wieczorem jeszcze raz na rower. Tym razem już po ścieżce na M. Cassino i jezdniami od wiaduktu M. Cassino do dworca PKP, spotkać się ze Znajomym. Powrót z dworca PKP wzdłuż tramwaju po przejezdnym ciągu w Alei Niepodległości i koło Jagiellończyków na Raków na przekąskę. Powrót przez ul. Jagiellońską. Momentami co raz bardziej ślisko, da się jechać - jednak komfort jazdy nie ten. Średnie prędkości również znacznie niższe. Dodatkowo też hamulce muszę podkręcić, bo już totalnie zjechane. Podobnie jak przez cały dzień - kilometry w tę porę roku męczą podwójnie. Udany dzień, głównie ze względu na Masę Krytyczną.
Na Demie - 21,67km. Toskana - 25,75km.


Na 107. Częstochowskiej Masie Krytycznej - po przejeździe Masy

Flaga przy rikszy Częstochowskiej Masy Krytycznej


  • DST 56.68km
  • Czas 03:33
  • VAVG 15.97km/h
  • VMAX 33.88km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porannie miasto

Czwartek, 29 stycznia 2015 | Komentarze 0

Poranny przejazd do miasta jeszcze w zmroku jezdniami przez Sabinowską, Boh. Monte Cassino, Sobieskiego i wzdłuż tramwaju. W lekko sypiącym śniegu z zachowaniem ostrożności bo momentami mogło być ślisko. Tempo jednak utrzymane.
Powrót w skrajnie trudnych warunkach. Choć ostatnio często idzie jechać w skrajnych warunkach, to jednak dziś było nadzwyczaj ciężko. Przejechałem do wzdłuż tramwaju i następnie ul. Dekabrystów. Na asfalcie jednak lód. Sprowadziło mnie to do bardzo ostrożnej jazdy ul. Dąbrowskiego i koło Placu Biegańskiego - jezdniami, ale oprócz skrzyżowań. Na ścieżkę zjechałem na ul. Nowowiejskiego i dalej ciągami rowerowymi przez M. Cassino. Zaśnieżonymi, ale nie licząc zalegającego lodu to przejezdnymi - jednak dużo bezpieczniejszymi niż jezdniami. Po drodze krótki przystanek by popatrzeć jak samochody na wiadukcie M. Cassino jadą z prędkościami 10km/h, a autobus nie może zjechać w ul. 1 Maja - trudne warunki. Jazda po wiadukcie jezdnią byłaby kompletnym nieporozumieniem.
Miałem wyjechać na rower, jednak nie było celu. Przed 12-stą na uczelnię - na Demie. Warunki na drogach się poprawiły, tak więc jezdniami przez Sabinowską, Monte Cassino, Sobieskiego, wzdłuż tramwaju i przez Dekabrystów na Dąbrowskiego. W przerwie między zajęciami narodziła się godzina do wykorzystania. Miałem w planie podskoczyć do domu, jednak padło na coś innego. Podjechałem do Centrum, a następnie w Alei Kościuszki złapałem Znajomą, którą odprowadziłem na autobus.
Z dworca PKS wzdłuż tramwaju i przez Dekabrystów na uczelnię. Powrót po 16-stej przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, M. Cassino, Sabinowską - jezdniami. Udało się zdążyć jeszcze przed zmrokiem. Kurs uczelniany na Demie. Jazda w lekkiej odwilży, ale przy temperaturze w okolicy 1-2 stopni C.
Przed 17-stą w kierunku dworca PKP - jezdniami przez Al. Boh. Monte Cassino, ul. Sobieskiego i PKP. Tam prawie pół godzinki spotkania ze Znajomymi i powrót do domu, znów przez M. Cassino. Jazda jezdniami co raz bardziej zaczęła przytłaczać i ten wzmożony jeszcze o tej godzinie ruch uliczny.
O 19-stej w kierunku Gnaszyna. Trasa jezdniami przez Dk43 (od Monte Cassino do ul. św. Barbary), Dk46 - Główną i Przejazdową. Tranzytowe drogi, ale nieco spokojniej wieczorem, jednak cały czas ostrożnie, bo warunki nie te.
Powrót z Gnaszyna na Stradom bardzo lekko okrężnie, bo na urozmaicenia nie było chęci. Powrót w mrozie -3 st. C. Do tego na powrocie objawiło się też zmęczenie. Trasa taka sama - droga krajowa 46 i dk43: św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego i Monte Cassino. Powrót na 22:00.


Poranny powrót do domu - na zaśnieżonej ścieżce rowerowej M. Cassino

Lód na przejeździe rowerowym przez ul. Dekabrystów


  • DST 59.07km
  • Czas 03:32
  • VAVG 16.72km/h
  • VMAX 34.78km/h
  • Temperatura 1.5°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia. Park Lisiniec. Wieczorem: Brzeziny Nowe

Środa, 28 stycznia 2015 | Komentarze 0

Po 10-tej w kierunku uczelni jezdniami przez Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego, Jana Pawła II i Armii Krajowej. Kurs uczelniany na Toskanie, bo nie było chęci błotnej jazdy na Demie. W przerwie skoczyłem do Centrum - przez Szajnowicza-Iwanowa, Jana Pawła II i koło Placu Biegańskiego (lekko okrężnie bo nie zdążyłem ustawić się do pasu skrętu w lewo w Dąbrowskiego), w kierunku uczelni natomiast już wzdłuż tramwaju. Później jeszcze pod budynek na Dąbrowskiego. Powrót z uczelni przed 13-stą standardem przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka i Monte Cassino. Jazda jezdniami, bo ścieżki rowerowe nieprzejezdne. Jazda jako taka była, ale bez pełnego entuzjazmu. Powoli zaczyna się odwilż i jest wilgotno.
Przed 14-stą wykorzystując trochę czasu wolnego pojechałem do Parku Lisiniec. Trasa przez Zacisze i św. Barbary, a w Parku Lisiniec okrążenie zbiorników po śliskich szutrach. Jazda szczególnie na cieńszych oponach do najłatwiejszych nie należała. Takie momentami bardziej toczenie się. W kilku miejscach zatrzymałem się na zdjęcia w zimowej scenerii, póki jeszcze nie stopniał śnieg. Coś wyszło, ale dzień dość ponury. Momentami ciężko było jechać po zaśnieżonych szutrach.
Wieczorem w kierunku Brzezin Nowych. W obie strony lekko okrężnie - przez Sabinów, z zahaczeniem o Dźbów i ul. Malowniczą i przez Sobuczynę, powrót przez Sobuczynę i ul. Malowniczą, Dźbów, Busolową, Kawodrzę, Konwaliową i Artyleryjską. Zmęczenie dawało o sobie momentami znać. Powrót w okolicy 21-wszej.





  • DST 30.51km
  • Czas 01:46
  • VAVG 17.27km/h
  • VMAX 31.77km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia dwukrotnie

Wtorek, 27 stycznia 2015 | Komentarze 0

Rano w lekko sypiącym śniegu na uczelnię. Przyszło jechać jezdnią, bo na drogach rowerowych zaśnieżone. Mimo, że nie tak bardzo ślisko to ostrożnie. Przejazd przez Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego, Jana Pawła i Armii Krajowej. Po zajęciach przejazd przez ul. Dekabrystów na Dąbrowskiego już w konkretnie sypiącym śniegu.
Powrót z uczelni przez Dąbrowskiego, Jana Pawła, wzdłuż tramwaju i ciągami rowerowymi na Sobieskiego i Monte Cassino. Z własnej woli pojechałem drogami rowerowymi, by zobaczyć jak się jeździ. Bardziej toczenie się niż jazda - pod warstwą nowego śniegu spore grudki lodu, które uniemożliwiają płynną jazdę. Kurs na Demie.

Drugi kurs na uczelnię już na Toskanie. Wkurzył nieco licznik w Demie, do tego na jezdniach co raz więcej spływającej wody. Rower jednak w takich warunkach bardzo szybko się zużywa, tak więc możliwie jak najostrożniej. W obie strony jezdniami przez Monte Cassino, Śląską/Nowowiejskiego, Kilińskiego/Dąbrowskiego. Jadąc jezdnią pełen komfort, może oprócz tej płynącej wody. Temperatura w okolicy 1 stopnia C. Powrót na lekkim zmęczeniu.


  • DST 68.45km
  • Czas 04:31
  • VAVG 15.15km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

OLSZTYN nieznanymi scieżkami przez lasy i asfaltem, śliska przeciwpożarówka.

Poniedziałek, 26 stycznia 2015 | Komentarze 0



usunięte stamtąd

Uczelnia. Olsztyn z jazdą po śnieżnym lesie

Dzisiaj w końcu udało się wyskoczyć na rower w okolice Olsztyna.
Najpierw jednak o 8:00 kurs uczelniany, pojechałem ciągiem rowerowym na Monte Cassino, po czym od wiaduktu już jezdnią ze względu na kompletnie zaśnieżony stan rowerówek, Śląską, Kilińskiego, Jana Pawła II i wzdłuż tramwaju na uczelnię.
Powrót przez Dekabrystów, Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka i Monte Cassino. Trochę przeszkadzało chlapanie z jezdni.
Po powrocie do serwisu zrobić Toskanę, a dokładnie linkę do przerzutki tylnej. Przy okazji też wymiana pancerza. Różnica w jeździe ogromna. W obie strony jezdniami przez Monte Cassino, z zahaczeniem jeszcze o dworzec PKP, gdzie spotkałem Znajomą.
Po 13-stej w końcu udało się wyjechać - przez Jagiellońską, Aleję Pokoju, Kucelin, koło Guardiana i czarnym rowerowym asfaltem. W mieście asfalty w pełni przejezdne, inaczej było od Walcowni. Dało się jednak jechać.


  • DST 53.36km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec Duży - Częstochowa przez Łysiec i Nieradę

Niedziela, 25 stycznia 2015 | Komentarze 0

Powrót z Siedlca Dużego do Częstochowy kursem po godzinie 6:30. Nietypowa jazda.
Odjechałem jeszcze w ciemnościach i już na pierwszym kilometrze zerwałem linkę do przerzutki. Zepsuło to nieco samopoczucie, ale trzeba było jechać. Najpierw asfaltem do Siedlca Małego, następnie przez las do Rudnika Wielkiego - do ul. Gajowej i do ul. Słonecznej, tej z nieco większym natężeniem ruchu, o ile ul. Gajowa jest praktycznie tylko dla mieszkańców. W lesie zaczęło się powoli rozjaśniać. Znów ten fragment drogi sprawił wiele przyjemności. Na śniegu sporo śladów po zwierzętach, aż nie przypuszczałbym, że tyle tego tu łazi. Od Rudnika Wielkiego do Brzezin kompletnie zaśnieżone jezdnie. Na szczęście nie tak ślisko i da się jechać z prędkościami w okolicy 20km/h. Po drodze zrobiłem kilka przystanków - między przy ścieżce rowerowej w Rudniku Małym, która przyciągnęła urokiem białej zimy. Ładnie też wyglądały drzewa pokryte śniegiem. Trasa pokonywana już w jasności pozwoliła porobić zdjęcia. Pojechałem standardem przez Starczę, Łysiec i Nieradę. Od Sobuczyny do Brzezin praktycznie przy środku drogi, bo przy prawej krawędzi zalegał przeszkadzający śnieg, ul. Żyzna i ul. Sabinowska przejezdna. Zmęczenie w jakimś stopniu dawało się we znaki, ale jechało się dobrze. Bardziej przeszkadzał prószący prosto w oczy śnieg. Dojechałem około godziny 9:00 - choć nie tylko warunki na drodze wydłużyły jazdę, ale też kilka przystanków. Nie było bardzo sprawnie, ale też nie było celem szybko jechać, do tego przerzutka też w jakimś stopniu utrudniła jazdę, średnia powyżej 15km/h. Maksymalna w okolicy 27-28km/h. Tym razem kilometry o wczesnych godzinach. Jazda znów sprawiła radość.

Po powrocie odpoczynek. Nie było siły na rower, pomimo, że ciągnęło gdzieś pojeździć. Była nawet propozycja jazdy ze strony Damiana w okolice Olsztyna, jednak siły nie pozwoliły i fakt, że bym się nie wyrobił. Sam też zrezygnowałem z popołudniowej jazdy i pojechałem dopiero na wieczór. Niby jazda po śniegu, ale wieczorem sprawiła dziś mniej radości.
Wsiadłem na Demę i po 16:00 najpierw kompletnie zaśnieżonymi ciągami rowerowymi na Monte Cassino do ul. Śląskiej, koło Placu Biegańskiego, Alejami do Placu Daszyńskiego i znów Alejami, Plac Biegańskiego, Nowowiejskiego i na dworzec PKP do Znajomego.
Powrót po 17:20 w kierunku domu - przez Korczaka i Monte Cassino jezdniami. Teoretycznie w planie było więcej pojeździć, ale tak jakby sił brakło. Obiecałem sobie jazdę jeszcze dziś. Wyrobiłem się po 21-wszej i pojechałem do Parku Lisiniec - okrężnie przez M. Cassino, Centrum, Kopernika i dk43, powrót najkrótszy przez św. Barbary, Zacisze i Sabinowską. W Parku Lisiniec dwukrotne objechanie zbiorników Bałtyk i Adriatyk po kompletnie zaśnieżonych szutrach. Jazda w pewnych momentach była znacznie cięższa. Zatrzymałem się też by zrobić kilka śnieżnych wieczornych zdjęć, w tym m.in. Demę w szacie śnieżnej. Trochę radości z jazdy się pojawiło, jednak i zmęczenie zrobiło swoje. Jezdnie za to przejezdne, choć gdzieniegdzie zalega śnieg, czy maź śnieżna. Na pasie rowerowym wcale tak "czysto" nie jest. Koleiny na św. Jadwigi też wnerwiły. Najbardziej wnerwia jak zawsze ten roztapiający się i brudzący wszystko śnieg. Jazda w temperaturze ujemnej, ale bliskiej 0 stopni C. Powrót do domu przed 23-cią.





  • DST 47.96km
  • Czas 02:42
  • VAVG 17.76km/h
  • VMAX 29.42km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

KOZIEGŁOWY przez Poraj. Gniazdów i Mzyki.

Sobota, 24 stycznia 2015 | Komentarze 0

Dziś na rower zaplanowałem trasę do Siedlca Dużego nieco okrężną drogą. Tak by nie popaść w nudę jeżdżenia ciągle standardem. Za oknem niezbyt zadowalająco, jednak postanowiłem pojechać tym wariantem.
Zabrałem wszystkie rzeczy, włączyłem GPS i o 14:30 odjechałem, jeszcze za dnia. Początkowy etap trasy przez Jagiellońską, Orkana, Jesienną, przez Bohaterów Katynia, Fabryczną. Jakoś się uporałem, lekko zaczynało sypać śniegiem. Następne kilometry przez gminę Poczesną - Słowik, Korwinów, Zawodzie, Kolonia Borek. Typowa jazda po asfalcie z przystankiem na moście na Korwinowie. Oprócz tego spokojna i sprawna jazda. Później przez DW791 - przez Osiny do Poraja nad zbiornik. Wjeżdżając do Poraja już zaczęło prószyć śniegiem konkretnie. Pobyłem chwilę nad Zbiornikiem, przejechałem się dosłownie kawałek wałem i po 16-stej w drogę. Tu powoli zaczął zapadać powoli zmrok - pojechałem przez falochron w Poraju, drogą na Gęzyn i następnie Koziegłowy. Od skrzyżowania z ul. Rosochacz w Koziegłowach na pewnym odcinku pierwszy raz tą drogą. Warunki na jezdniach natomiast się pogorszyły, na szczęście jednak obyło się bez niebezpiecznej warstwy lodu. Mimo wszystko uważać trzeba było i rozpędzanie się do większych prędkości też nie było bezpieczne. Ten odcinek pokonany sprawnie i bardzo klimatycznie, wprawiłem się w jazdę. Następnie Koziegłowy - ul. Częstochowską, ul. Warszawską, Woźnicką i na Rynek w Koziegłowach. Magicznie przystrojony ozdobami świątecznymi warto było zobaczyć. Tutaj parę chwil, następnie po 17-stej w drogę: przez ul. Woźnicką (DW789) do Gniazdowa, a następnie w prawo na Mzyki. Tędy jeszcze nie jeździłem. Kompletne ciemności i zupełnie nowa trasa, jedynie Mzyki kojarzyłem jakby przez mgłę - mapa jest to można jechać. Przejechałem po asfalcie, a właściwie to asfalcie pokrytym kompletnie śniegiem i dotarłem do Mzyków. Od Mzyków na Wylągi i do Siedlca Dużego. Ten odcinek nawet ma miano szlaku żółtego rowerowego. Sporo zakrętów, kilka górek na drodze, jazda po zmroku i ten urok poznawania nowej trasy. Dookoła trochę lasów i pustego terenu, trochę domów i trasa, która nieco mi się dłużyła. Byłem pewny, jednak że dobrze jadę i sprawiało to przyjemność. Nawet mimo, że nie szarżowałem to na jednym zjeździe na zakręcie obróciło mnie o 180 stopni - udało się na szczęście uniknąć spotkania z ziemią. Warstwa lodu zrobiła swoje. Później już przez znaną ul. Wylągi i do Siedlca Dużego - ul. Jana Pawła II. Dojechałem chwilę po 18-stej. Maksymalna prędkość na całej trasie to prawie 30km/h. Średnia natomiast łącznie z postojami kilkoma, czy z przebywaniem na plaży w Poraju dość przyzwoita bo w okolicy 18km/h. Cała droga też pokonywana w padającym śniegu. Trasa jak najbardziej do powtórzenia w jakiś wiosenny czy letni dzień. Jazda sprawiła dużo przyjemności.


Na Rynku w Koziegłowach I
Na Rynku w Koziegłowach II
Przy brzegu zbiornika w Poraju


  • DST 71.00km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia i jazda w mieście. Wieczorem: Błeszno.

Piątek, 23 stycznia 2015 | Komentarze 0

Kolejny dzień miastowej jazdy w granicach miasta. Aura nie zachęca by ruszyć gdzieś dalej nawet gdy pojawia się taka możliwość. Dziś rozważałem opcję przejechania się do Olsztyna wieczorem, jednak widząc pogodę, wilgoć i chłód zrezygnowałem z pomysłu.

Dziś, pierwszy raz w tym roku wczesny wyjazd z rana - przed 6:30 w kierunku dworca PKP. Dojechałem tam jezdniami przez Monte Cassino. W końcu był cel by z Kimś się spotkać. Później wzdłuż tramwaju i pod Politechnikę. Powrót poranny lekko okrężnie: przez Dekabrystów i drogi rowerowe na Szajnowicza-Iwanowa i w Alei Jana Pawła II, Nowowiejskiego i na dworzec PKP do Znajomego. Powrót z dworca PKP już najszybciej - przez Monte Cassino. Rano rześko, ale dość przyjemnie się jeździło. Kurs na Toskanie.

Po 9-tej w kierunku uczelni. Wyjechałem na tyle wcześniej by urozmaicić sobie nieco jazdę po mieście o odwiedzenie Parku Lisiniec. Dawno nigdzie nie jechałem, więc w sam raz. Jedyne co mogę powiedzieć to - smętnie i wilgotno. Dojechałem tam przez Monte Cassino, Focha, Gloggera, Kopernika i krajową 43. Tam objechanie zbiorników z przerwą na jakąś fotkę. Później w kierunku uczelni: św. Jadwigi - Okulickiego - Dekabrystów - Dąbrowskiego.
Powrót z uczelni przed 12-stą przez Aleję Jana Pawła II, wzdłuż tramwaju, 1 Maja i Monte Cassino. Dziś na Demie nieco mniej entuzjazmu z jazdy. Pojawiły się też pewne obawy przed tym, że niedługo będzie trzeba wymienić kilka części w Demie. Pojazd mniej używany, ale jednak kilometrów się sporo nabija jeżdżąc po mieście.

Po 14-stej w kierunku Centrum, tym razem by odprowadzić Koleżankę na busa. Wyszło jakoś tak, że chciałem sobie pojeździć i pojechałem przez M. Cassino, Śląską, Kilińskiego i wzdłuż tramwaju do Dekabrystów i Dąbrowskiego. Teoretycznie pętelka zbędna, ale była chęć jechania. Później szybkim tempem przez Dąbrowskiego i w końcu znów Aleją Jana Pawła II i wzdłuż tramwaju pod MC.
Po spotkaniu odjazd z dworca PKP w kierunku Błeszna. Z przeoczenia zająłem pas do jazdy na wprost tak więc przez: Korczaka, Monte Cassino, Jagiellońską, Bór, Al. Niepodległości i do Boh. Katynia. Powrót z Błeszna przed 18-stą też nieco okrężny: Boh. Katynia i wzdłuż tramwaju 3 i Jagiellońską. Jazda jako jazda się odbywa, ale warunki smętne da się odczuć. Wilgoć i chłód robi swoje.

Wieczorem jeszcze jeden wyjazd. Przed 20-stą w kierunku PKP - przez ciągi rowerowe na Monte Cassino. Dało się odczuć chłód i temperaturę oscylującą w okolicy 0-1 stopnia C. Po spotkaniu ze Znajomym powrót - przez Aleję Niepodległości i Jagiellońską. Po drodze jeszcze z przerwą w Netto. Objechałem sobie też skrzyżowanie obok Estakady, by zobaczyć nowy przejazd rowerowy w Alei Pokoju (w pobliżu DK-1). Powrót do domu na 21:00.

DYSTANS PRZYBLIŻONY


  • DST 51.00km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto. Uczelnia. Wieczorem: Lisiniec i Gnaszyn

Czwartek, 22 stycznia 2015 | Komentarze 0

Znów trochę później na rower niż było w planie. Najpierw o 12-stej w kierunku Centrum przez Monte Cassino, Al. Wolności i następnie nawrotka na ul. Jasnogórskiej, Dąbrowskiego, II Aleja i pod MC. Odjazd z dworca PKP po 13-stej przez ciągi rowerowe na Monte Cassino.
Przed 14-stą na uczelnię. Trasa nieco inna niż zazwyczaj, bo jezdniami: Sabinowska - Piastowska - Monte Cassino - 1 Maja - wzdłuż tramwaju - Dekabrystów - Dąbrowskiego. Powrót z uczelni po 15-stej lekko okrężnie przez Dąbrowskiego, Aleje, wzdłuż tramwaju, Al. Niepodległości i ul. Jagiellońską. Szarość dnia dziś dało się odczuć, zrobiło się nieco mgliście, a w powietrzu taka jakby mżawka. Pod koniec trasy wnerwił licznik, który z powodu wilgoci przestał naliczać. Przejazd uczelniany na Demie.
Przed 17-stą w kierunku dworca PKP, przez ciągi rowerowe na Monte Cassino, tam spotkanie ze Znajomym. Później w kierunku Lisińca: Sobieskiego - Pułaskiego - św. Kazimierza - św. Barbary - Kordeckiego - św. Jadwigi - św. Krzysztofa - Okulickiego - Wręczycka - Białostocka. Na zjeździe z górki na Kordeckiego prędkość 46,95km/h - konkretnie.
Z Lisińca na Gnaszyn - przez Dobrzyńską, Lwowską, Dk46 i Gnaszyn - ul. Energetyków. W bardzo lekkim deszczu, ale sprawnie.
O 21:30 powrót w deszczu, na szczęście niezbyt intensywnym - przez DK46, DK43, Sobieskiego, Korczaka i Monte Cassino. Pod wieczór też dało się odczuć niezbyt komfortowe o tej porze roku warunki do jazdy. Temperatura lekko powyżej zera. Powrót na 22:00.

DYSTANS PRZYBLIŻONY