Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 206638.65 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rekordy i ważne wydarzenia

Dystans całkowity:1386.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:70:06
Średnia prędkość:19.78 km/h
Maksymalna prędkość:51.12 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:173.33 km i 8h 45m
Więcej statystyk
  • DST 83.52km
  • Czas 06:09
  • VAVG 13.58km/h
  • VMAX 36.88km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdańsk, Sopot, Gdynia

Piątek, 6 stycznia 2017 | Komentarze 0

Dzisiaj nieco lepsze warunki pozwoliły wyruszyć do Gdyni. Wspominając o lepszych warunkach mam na myśli mniejszy wiatr, bo temperatura nadal na minusie, a szlaki zaśnieżone. Śnieg jeszcze do południa padał, ale na szczęście w chwili mojego wyjazdu ustało. Zebrałem się dość późno, ale w końcu udało się pojechać w kierunku Morza. Jezdniami jeszcze jazda w porządku, jednak by dojechać nad morze to ciężej, bo po śniegu. Na szczęście pługi pracowały więc po odgarniętym śniegu, bo inaczej o jeździe nie byłoby nawet mowy. Krótko mówiąc: zbrzydł mi śnieg, szczególnie mając na myśli pobyt w Gdańsku. Nad Morzem pozytywne zaskoczenie. Molo otwarte i mnóstwo spacerowiczów na plaży. Postanowiłem więc wyjść na plażę licząc się z tym, że poprowadzę rower nad sam brzeg Morza, jednak po zamarzniętym piasku i wydeptanym śniegu dało się normalnie jechać. Zaliczyłem więc bardzo udaną jazdę z przerwą na zrobienie pamiątkowego zdjęcia. Początkowo pojechałem jednak nie w tym kierunku co trzeba, a przy takich temperaturach, których na szczęście nie były tak bardzo odczuwalne trzeba było wrócić na szlak we właściwym kierunku. Ponownie więc do mola w Brzeźnie, a tu jeszcze spotyka mnie krótkotrwała śnieżyca. Po chwili jednak wynagrodzony zostałem Słońcem. Mogłem jechać plażą, jednak wybrałem drogę rowerową czy miejscami chodnik (bo lepiej odśnieżony, a w niektórych miejscach nie widać było jak biegnie ddr). Dało radę jechać po w miarę ubitym śniegu, jednak taka jazda bardziej męczy i jest wolniejsza. Nie było sensu wydziwiać skoro są takie warunki tylko jechać. Z powodu słoneczka wyjechałem jeszcze na chwilę na plażę i dotarłem do miejsca gdzie do Morza wpływa Potok Oliwski. Tu więc nawrotka i powrót na drogę rowerową. Dojechałem szybko do Sopotu i tu zaczęły się ograniczenia prędkości na DDR "10km/h - ścieżka rekreacyjna". Do tego pojawiły się również inne znaki na tej DDR-ce, której nawierzchni nawet nie widziałem. Głównie chodzi o pieszych w sezonie letnim, których podobno tu ogromne ilości. Teoretycznie przestrzegałem, ale też jakoś dużo więcej się nie dało pojechać. Docieram do mola w Sopocie - najdłuższego drewnianego molo i tu zaliczam spacer. Widać zatokę, do tego ładne zimowe widoki, m.in. zwisające sople. Wyziębiłem się nieco, a do Gdyni jeszcze kawałek drogi. Pamiętam kilka osób, które zatrzymywały mnie specjalnie prosząc o zrobienie sobie zdjęcia roweru. Tak bardzo oblodzonego ja także go nigdy nie widziałem. Pojechałem dalej i po kawałku droga rowerowa wyprowadziła mnie w miejsce gdzie musiałem przedostać się schodami do góry (niestety wnieść rower). Tak pokazywał drogowskaz rowerowy. Może gdyby nie było mi tak zimno, a cel jeszcze odległy to bym zawrócił, ale wnoszę rower spiesząc szybko do Gdyni, bo zmrok również szybciej w zimowe dni zapada. Wszedłem, wszystko pokryte śniegiem, widać jedynie znaki pionowe. Po niedługim czasie docieram do drogi wojewódzkiej 468 i zgodnie z zamierzeniem miałem nią dojechać do Gdyni. Kawałek jadę jezdnią niestety ruchliwą, ale wolałem to niż telepanie się po śniegu na bodajże ciągu pieszo-rowerowym. W międzyczasie wyprzedził mnie trolejbus! Spore zaskoczenie. Zjeżdżam na jednokierunkową drogę rowerową wzdłuż Al. Zwycięstwa w Gdyni. W dodatku poprawnie oznaczoną znakami z obu stron ze znakami dedykowanymi rowerzystom. Takie rozwiązanie dla pełnej jasności widzi mi się na ul. Warszawskiej w Częstochowie. Nawierzchni na tej ddr-ce nie było widać i telepie, do tego sporo ludzi chodzących nią, ale sam fakt jazdy taką jednokierunkową drogą rowerową cieszył. Po kawałku się skończyła, a ja zjeżdżam na jezdnię i kontynuuję jazdę razem z samochodami. Jest ruch, ale szukać zaśnieżonych dróg rowerowych sensu nie było. Na jednym ze skrzyżowań widząc pas rowerowy skręcam w lewo i docieram do również ciekawego miejsca (ul. Stryjska), gdzie też coś jednokierunkowego dla rowerów powstało. Dotarłem też na ul. Lotników, gdzie obowiązuje kontraruch. Przejechałem się nim dla zasady bo to boczna, zaśnieżona droga. Wracam na właściwy kierunek, wszystko niestety zaśnieżone i nawet zjazd z takiej ddr-ki jednokierunkowej na pas rowerowy kosztował mnie spadnięciem z krawężnika, nie mówiąc o tym, że wcześniej chcąc zjechać z pasa na ddr musiałem pokonać konkretną zaspę w której oczywiście utknąłem. Wracam na asfalt i kontynuując jazdę po przejezdnej DW468 docieram do Centrum Gdyni i jadę ul. Świętojańską, czyli główną ulicę w Centrum po której oczywiście kursują trolejbusy. Do tego ładnie jest przyozdobiona na święta. Kieruję się na ul. 3 Maja, na którą wjeżdżam od strony Obrońców Wybrzeża. Dla aut jest to ślepa uliczka, jednak dla rowerów kończąca się kontrapasem rowerowym. Chciałem się tędy przejechać. Kontrapas niby zwyczajny, ale przy skrzyżowaniu z ul. 10 Lutego ustawili trójkomorowy sygnalizator rowerowy z pętlą indukcyjną wyłapującą rowerzystę. Potem jeszcze pojeździłem po okolicy (jedną ulicą nawet omylnie jadąc kawałek centralnie pod prąd o czym skapnąłem się przed skrzyżowaniem przed którym nie stała sygnalizacja) i skierowałem się na Świętojańską, a potem jak pokazują drogowskazy w kierunku Gdańska. Nie było już sił szukać plaży czy podjeżdżać nad Morze w Gdyni. Powrót zrobiłem podobną z początku trasą ze względu na zapadający zmrok. Zjeżdżam na stację napić się kawy i przede wszystkim ogrzać. Jazda w temperaturze w okolicy -7 stopni C do najprzyjemniejszych nie należy. Po powrocie na trasę dość sprawnie pokonuję kilka kilometrów po jezdni (po prawej była jakaś ddr-ka, ale kompletnie zawalona śniegiem), jednak zjeżdżam na jednokierunkową drogę rowerową która tym razem zaczyna się od jazdy drogą serwisową. Trochę przemęczyłem się znów po śniegu i niestety później czekała mnie zmiana strony i jazda ciągiem pieszo-rowerowym z powodu zakazu ruchu na jezdni (dziwne, bo w drugą stronę nie widziałem). Nie ma znaczenia jakim ciągiem jechałem czy segregowanym czy nie, bo tylko miejscami odśnieżone, a ciężko było nawet przejechać przejazdem rowerowym, gdy odśnieżyli tylko przejście dla pieszych. Kolejnym newralgicznym miejscem był wiadukt nad torami na którym widnieje informacja o ograniczonej szerokości i pierwszeństwie pieszych. Wolałem wycofać i zawrócić wiedząc, że tędy nie przejadę grzęznąć w śniegu. Wracam na jezdnię i jadę - tak właśnie: jadę. W Sopocie udało si ominąć sporą część ruchliwej dw468 alternatywną drogą na którą zjeżdżam przypadkiem. Tu odkrywam jakąś ddr-kę dwukierunkową zaczynającą się na jezdni i kilka ulic z kontraruchem. Sensu nimi jechać nie było tak samo jak ddr-ką która się ciągnęła wzdłuż tej drogi. Dalej ponownie dw468 i nią już do samego Gdańska. Z tego co pamiętam jakiś zakaz po drodze też się trafił, ale już całkowicie opadłem z sił na szukanie cokolwiek nadającego się do jazdy. Do Gdańska wjechałem od strony Parku Oliwskiego i przez Wita Stwosza, gdzie zostaję przez jednego z kierowców zaatakowany, bo "od czego mam chodnik". Docieram wiaduktem w ciągu Al. Żołnierzy Wyklętych jadąc już jezdnią i na wyczucie, ale bez problemów docieram do kwatery. Zadowolenie z wyprawy mogłoby być większe, jednak warunków się nie wybiera.

Drugi wyjazd miał miejsce przed 20-stą. Skoro jestem w Gdańsku wypada pojeździć i tym razem przez Al. Hallera początkowo po zaśnieżonej ddr-ce. Chciałem, ale znów skończyło się na denerwowaniu się z powodu powolnej jazdy. Potem już Al. Grunwaldzką i do lokalu na pizzę. Po pysznym posiłku jechałem dalej telepiąc się po drodze rowerowej, ale zostałem zaliczony jako 23 rowerzysta który przejechał tędy dzisiaj. Dalej już przez pasy rowerowe na ul. Wita Stwosza i w kierunku Morza. Przejechałem się kawałek plażą, po czym wróciłem w to samo miejsce i po DDR wzdłuż Morza. Jakoś się przejechało i na nowym odcinku drogi trafiłem na rondo rowerowe opatrzone w znaki "Ustąp pierwszeństwa". Taka ciekawostka z Gdańska. Jadę w kierunku Nowego Portu jezdnią w warunkach absolutnego chłodu, bo na liczniku pojawiło się -10 stopni C. Pewnie gdyby warunki były lepsze pojechałbym zobaczyć latarnię morską, ale widząc zawaloną śniegiem drogę odpuściłem. Pojechałem (nie wiem czy dobrze wjechałem, ale inaczej się chyba nie dało) kontrapasem na drodze krajowej 91, prawie zupełnie pustej, ale z tramwajem. Jedna z nielicznych ulic w Gdańsku z wyznaczonym kontrapasem. Przejechałem się nim po czym kolejnym kontrapasem i powrót, który chciałem zrobić szybko ze względu na wychłodzenie identyczną trasą, a dalej ulicą przez Brzeźno i w końcu Al. Jana Pawła II. Na samej końcówce ucina mi się GPS, czego niezbyt lubię.

sprawdzić
(sprawdzić jeszcze z tym co napisałem 6.01 bedąc w GD)


Rower w śnieżnej szacie na plaży w Gdańsku

Zabytkowa Latarnia Morska w Sopocie
Jednokierunkowa droga rowerowa w Gdyni
W drugą stronę opatrzona znakami zakazu wjazdu dla rowerów
Oczekując na zielone światło na kontrapasie rowerowym
Z serii: nie ma się czym chwalić. Szerokość na wiadukcie jest ograniczona.
W Gdańsku wiele głównych ulic oprócz wybudowanych dróg rowerowych wzdłuż nich ma dopuszczony ruch rowerów po chodniku
Ozdoby na jednej z głównych ulic Gdańska


  • DST 202.48km
  • Czas 10:11
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 43.26km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowa - Katowice - Częstochowa

Wtorek, 27 września 2016 | Komentarze 0

Częstochowa - Katowice - Częstochowa
Wczoraj jadąc do Blachowni wpadł mi do głowy pomysł by przejechać się do Katowic. Cel był podwójny, bo oprócz odwiedzenia miasta w którym dawno nie byłem (no w maju..) to w planie były również odwiedziny. Wstałem nieco później niż planowałem i tak wyjazd przesunął się na okolice 10:15. Trasa z Częstochowy do Katowic wiodła standardową i znaną mi drogą. Na jednym tylko odcinku pojechałem inaczej niż dotychczas (zamiast przez Sączów pojechałem przez Siemonię). Wiedzie ona głównie przez boczne drogi i jest bardzo przyjemna na rower. Droga upłynęła bardzo sprawnie: i tak średnia do samego znaku Katowice przy Parku Śląskim wyniosła 21,4km/h, a dojechałem w 3 i pół godziny. Tu w planie odwiedzić Park Śląski i tak udało się go dzisiaj całkiem w dużym stopniu poznać. Dookoła Parku wiedzie "duża pętla rowerowa" którą wydaje mi się, że w całości lub większej części dziś objechałem. Na niektórych odcinkach to naprawdę dobrej jakości trasa dla rowerów i rolkarzy znana mi już z majowej wyprawy - tak właśnie jest na częściowym odcinku Promenady Generała Jerzego Ziętka. W samym środku Parku Śląskiego jak dla mnie najładniej. To miejsce ma swój urok. Jako, że w drugą stronę biegła nieznana mi dotychczas trasa rowerowa (Aleja Leśna) to postanowiłem pojechać w tamtym kierunku i koniec końców wyjechałem w tym samym miejscu co wjeżdżałem do Parku Śląskiego. W sumie wyszło ponad 11 przyjemnych kilometrów. Dalej pojechałem w kierunku Spodka odbijając w kierunku Alei Korfantego która bardzo kojarzy mi się z wjazdem do Katowic z wyprawy z zeszłego roku. Po drodze mijam Spodek, ale najpierw kieruję się na Plac Wolności, a następnie w kierunku ul. Słowackiego, na której niedawno wyznaczono pierwszy w mieście kontrapas rowerowy. Potem już na Rynek i w kierunku Spodka, ale tak by nie przekraczać Alei Roździeńskiego. Potem już w kierunku dzielnicy Ochojec. Jadę ul. Warszawską (ta która wychodzi z Rynku, z torowiskiem tramwajowym), a następnie nie skręcam tam gdzie trzeba i trochę błądzenia. Udało się zobaczyć za to Rawę. W końcu wracam na właściwą trasę i kieruję się na Muchowiec. Niestety nie pojechałem tak jak to sobie wyznaczyłem i trafiam w okolice lotniska w miejsce ścieżki do której miałem dojechać. Trochę zezłościłem się na to tym bardziej z tego względu, że ta droga wiodła zwykłymi miejskimi drogami i to w dodatku na niektórych odcinkach poprowadzone były średniej jakości drogi rowerowe (z przejściami dla pieszych) i chyba jednego fragmentu ze znakiem C-16+T-22. Dojechałem do miejsca w którym powinienem się znaleźć po przejechaniu większości już trasy w tym miejscu. Kawałek pojechałem jednak z niezbyt wielką chęcią zawracam, bo nie jest to już teraz po drodze, a czas też już nagli. Jadę natomiast ścieżką wzdłuż Katowickiego Parku Leśnego, która też była w planie i całkiem przyjemnie mnie poprowadziła. Potem już w kierunku ruchliwszych ulic i zakorkowanych, a zaczęło się od nakazu skrętu w prawo i zawracaniu na pierwszym możliwym skrzyżowaniu. Wśród ruchu samochodowego jechałem sobie i mijałem korki lewym pasem. Potem już na ul. Jankego zjechałem na drogę rowerową niezbyt wygodną, ale za to w pełni przejezdną w odróżnieniu od zakorkowanej jezdni, a następnie już w kierunku szpitalu w Ochojcu, gdzie odwiedzam Ciocię. Tu ponad pół godzinki przerwy i szykowanie się do drogi powrotnej. Samo rozładowywanie się i wejście do szpitala zabrało sporo nerwów, albowiem rower trzeba bezpiecznie zostawić i sakwy (niestety znów obładowane) też dać w bezpieczne miejsce. Wkradło się niestety jak dla mnie za dużo pośpiechu spowodowane tym, że m.in. trzeba zrobić małe zakupy, coś zjeść. Odjeżdżając ze szpitala miałem okolice godziny 17:00. Kieruję się na Rynek tym razem jadąc prawie w całości taką trasą jaką sobie wyznaczyłem. Skręcam w lewo i jadę dalej ul. Jankego, na której nietypowa infrastruktura, albowiem dwukierunkowa droga rowerowa wyznaczona na jezdni nieodseparowana od samochodów niczym. Potem już sprowadziła mnie ona na mniej wygodną kostkową infrastrukturę i doprowadziła do znanego już (z jakiegoś zdjęcia) skrzyżowania z bardzo ograniczoną przestrzenią dla rowerzystów. Tu skręcam w prawo i dalej już w ruchu ogólnym. Kolejna niespodzianka w postaci infrastruktury na ul. Medyków, na której to wyznaczone są pasy rowerowe w obu kierunkach. Nawet sprowadzenie z nich na drogę rowerową całkiem dobrze pomyślane, gdyby nie to, że po przejechaniu na drugą stronę jezdni po niecałych 100 metrach znów trzeba wrócić na tą samą. Dalej już zwyczajnymi drogami jadąc m.in. nad autostradą A4. Na ul. Adamskiego (tam też są pasy rowerowe) nie udało się zjechać za to przejechałem się w całości ul. Mikołowską i potem już do Placu Wolności, a następnie na Rynek. Tu docieram trochę przed 18-stą i tu dłuższa przerwa m.in. na jedzenie i odpoczynek przy kokosach i wygodnych leżankach. Potrzebny był ten odpoczynek, a i do tego przyjemnie się siedziało na rynku w stolicy swojego województwa. Po zachodzie Słońca ruszam w drogę powrotną. Średnio mi się widziała praktycznie cała trasa po zmroku (planowałem nieco wcześniejszy powrót), ale skoro tak wyszło to trzeba jechać. Trasa powrotna prawie w całości taka sama. Różniła się m.in. na samym początku, albowiem wyjeżdżam z miasta przez całą Al. Korfantego, a następnie obok wieży telewizyjnej do Siemianowic Śląskich. Dalej już tylko mała różnica w rejonie autostrady A1. Siły jeszcze jakieś były, jednak samopoczucie kompletnie na minus. Może to trochę z powodu wymęczenia sezonem. W okolicy Siemianowic Śląskich zapada już zmrok. W okolicy autostrady A1 jadę inaczej niż w stronę Katowic, albowiem przez Sączów. I ta zmiana nie na dobre mi wyszła, bo musiałem nadrobić jakieś dobre 3 kilometry objazdu. Nie dość, że po zmroku to jeszcze z objawiającymi się co raz bardziej brakami sił do jazdy. Podjazd przed krajówką 78 zmęczył konkretnie. Na szczęście pojawiła się myśl by odwiedzić znaną z kilku wyjazdów samochodowych znajdującą się nieopodal restaurację. Załapałem się na dobry obiad, jednak zabiła mnie niestrawność którą złapałem wcześniej. Tracę ponad godzinę czasu, bo nie licząc obiadu to zanim odjechałem musiałem odczekać dobre 15 minut siedząc na ławce. Myśl, że jeszcze niecałe 50 kilometrów przytłacza. Jadę dalej, ale toczę się bardzo powoli nie przekraczając 20km/h. Nie przeszkadza chłód czy temperatura w okolicy 6 stopni C, mijane mgły, czy odcinki leśne. Nawet w całkowitym zmroku nie jedzie się źle po lesie. Powoli wydaje mi się, że złapę siłę do dalszej jazdy, jednak organizm każe po 11 kilometrach na chwilę przystanąć. Po chwili oddechu odcinek terenowy i dziury nieco wykańczają, a zaraz po wyjeździe z lasu goni mnie (na szczęście tylko biegnie za mną) chmara psów. W Cynkowie znów przystanek krótki. Ciemiężę kilometry do Woźnik. Jadąc z góry już nie pedałuję by nie tracić sił. Kilometrów przede mną jeszcze ogrom. Pokonuję podjazdy w Woźnikach, które mnie sporo kosztują po czym ostatkami sił jadę przez Pakuły do Rudnika Małego. Dziurawa droga nie pomaga, a kilometry by się chciało zabić. Na szczęście nieco więcej z górki. W Rudniku nawet sprawnie pokonuje pewien odcinek drogi, natomiast w Starczy na siłowni robię odpoczynek i rozprostowuję plecy na tutejszej ławce. Temperatura spada tu do 3 stopni C i taka, a nawet mniejsza towarzyszy w drodze przez Łysiec. Trochę wzrasta, ale nie ma to znaczenia, bo trasa się dłuży. Nie robię przystanków tylko jadę i w końcu Nierada, a następnie Sobuczyna i Brzeziny. Wjeżdżam przez ul. Żyzną i Wypalanki. Prawdziwymi ostatkami sił dojeżdżam do Jagiellońskiej, po czym kilka minut po północy do domu. Średnia na powrocie nie robi szału, bo brakło trochę nawet do 20km/h. Jednak trasa pokonana. Powiem tak: nigdy jeszcze wyjazd mnie tyle nie kosztował, a to wszystko stało się nawet nie za sprawą zmęczenia jak z niejedzenia.
Trasa wyglądała dokładnie tak: (uzupełnię). Pomijając jeden odcinek między Cynkowem a Zendkiem jest w całości asfaltowa.
Na całości trasy (tej pokonywanej przed zmrokiem) dziś słoneczko i ciepło.
Kolejna wycieczka z cyklu "do odległego miejsca" w dwie strony zrealizowana (w sumie już po raz czwarty w życiu).


Kontrapas rowerowy w Katowicach
Na Rynku

Wykresówka
Trasa GPS
Zdjęcia

Statystyka trasy: Częstochowa - Katowice - Częstochowa
KM KM razem Wyjazd o Powrót o Tylko jazda W sumie Bezczyn. MAX AVG w górę w dół
199,9 KM
89,5 KM *
77,7 KM *
-------------
-------------
-------------
10:12
10:12
18:36
00:15
14:59
00:15
10:06:35
4:18:11
3:57:16
14:03:28
4:47:39
5:39:46
3:56:53
0:29:28
1:42:30
43,0 km/h
43,0 km/h
42,9 km/h
19,8 km/h
20,8 km/h
19,6 km/h
1627
775
609
1627
755
631
Najwyższy punkt: 359 m.n.p.m. (Siemonia)
Maksymalna prędkość: 43,0km/h (Myszkowice - Siemonia) | 42,9km/h (Ligota Woźnicka)
* Trasa Częstochowa - Katowice (rynek) i Katowice (rynek) - Częstochowa

Gminy:
Lp. Gmina Powiat Rej. Województwo
1 Poczesna
częstochowski
SCZ

2 Starcza
częstochowski
SCZ

3 Woźniki
lubliniecki
SLU

4 Koziegłowy
myszkowski
SMY

5 Ożarowice
tarnogórski
STA

6 Bobrowniki
będziński
SBE

7 Wojkowice
będziński
SBE

8 Piekary Śląskie
Piekary Śląskie
SPI

9 Siemianowice Śląskie
Siemianowice Śląskie
SI

10 Chorzów
Chorzów
SH

11 Katowice
Katowice
SK


Siemianowice Śląskie
Siemianowice Śląskie
SI


Piekary Śląskie
Piekary Śląskie
SPI


Wojkowice
będziński
SBE


Bobrowniki
będziński
SBE


Ożarowice
tarnogórski
STA


Koziegłowy
myszkowski
SMY


Woźniki
lubliniecki
SLU


Starcza
częstochowski
SCZ


Poczesna
częstochowski
SCZ


Miasta:
Lp. Miasto
1 Woźniki
2 Wojkowice
3 Piekary Śląskie
4 Siemianowice Śląskie
5 Chorzów
6 Katowice

Siemianowice Śląskie

Piekary Śląskie

Wojkowice

Woźniki



  • DST 159.22km
  • Czas 07:56
  • VAVG 20.07km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bansin

Niedziela, 14 sierpnia 2016 | Komentarze 0

Wpis później


  • DST 216.37km
  • Czas 09:44
  • VAVG 22.23km/h
  • VMAX 51.12km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wrocław - Częstochowa

Niedziela, 7 sierpnia 2016 | Komentarze 0

Wpis później, zdjęcia z Wrocławia w poprzednim wpisie

o
p
i
s

p
ó
ź
n
i
e
j




Drugi dzień. Różnica wysokości: +148m.n.p.m.
Statystyka trasy: Wrocław - Częstochowa
KM KM razem Wyjazd o Powrót o Tylko jazda W sumie Bezczyn. MAX AVG w górę w dół
205,9 KM *
214,5 KM
205,9 KM
-------------
8:32
8:32
18:48
20:24
9:14:20
9:40:13
10:16:17
11:52:42
1:01:57
2:12:29
49,7 km/h
49,7 km/h
22,3 km/h
22,2 km/h
1302
1346
1154
1215
* Właściwa trasa: Wrocław - Częstochowa
Najwyższy punkt: 284 m.n.p.m. (Częstochowa, ul. św. Rocha)
Maksymalna prędkość: 49,7km/h (za Sycowem, zjazd z wiaduktu nad S8)

Ślad GPS: Wrocław - Częstochowa 07.08.2016
Wykresówka
Zdjęcia

Gminy:
Lp. Gmina Powiat Rej. Województwo
1 Wrocław
Wrocław
DW
dolnośląskie
2 Długołęka
wrocławski
DWR
dolnośląskie
3 Oleśnica (g. wiejska)
oleśnicki
DOL
dolnośląskie
4 Oleśnica
oleśnicki
DOL
dolnośląskie

Oleśnica (g. wiejska)
oleśnicki
DOL
dolnośląskie
5
Syców
oleśnicki
DOL
dolnośląskie
6
Perzów
kępiński
PKE
wielkopolskie
7
Bralin
kępiński
PKE
wielkopolskie
8
Kępno
kępiński
PKE
wielkopolskie
9
Baranów
kępiński
PKE
wielkopolskie
10
Łęka Opatowska
kępiński
PKE
wielkopolskie
11
Bolesławiec
wieruszowski
EWE
łódzkie
12
Byczyna
kluczborski
OKL
opolskie
13
Gorzów Śląski
oleski
OOL
opolskie
14
Praszka
oleski
OOL
opolskie
15
Rudniki
oleski
OOL
opolskie
16
Krzepice
kłobucki
SKL

17
Opatów
kłobucki
SKL

18
Kłobuck
kłobucki
SKL


Miasta:
Lp. Miasto
1 Wrocław
2 Oleśnica
3 Syców
4 Kępno
5 Byczyna
6 Gorzów Śląski
7 Praszka
8 Krzepice
9 Kłobuck

Województwa:
Lp. Województwo Rej. KM
1 dolnośląskie
D
71,7 KM
2 wielkopolskie
P
35,0 KM (71,7-106,7)
3 łódzkie
E
8,5 KM (106,7-115,2)
4 opolskie
O
49,0 KM (115,2-164,2)
5 śląskie
S
50,3 KM (164,2-214,5)



  • DST 182.60km
  • Czas 09:52
  • VAVG 18.51km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opole - Wrocław

Sobota, 6 sierpnia 2016 | Komentarze 0

Opis później


Wyjazd z Opola
Na moście za Opolem
Pola na drodze Jazda w ruchu ogólnym - ulica z kontrapasem w Brzegu
Województwo dolnośląskie
Na jakimś moście przed Wrocławiem
Przecinamy Odrę
Kawałek terenowej jazdy
Wrocław
Na drodze rowerowej we Wrocławiu - ul.
Na pasie rowerowym we Wrocławiu
Rynek we Wrocławiu

Trasa do Opola pociągiem. Różnica wysokości: -41m.n.p.m.
Statystyka trasy: Opole - Wrocław
KM KM razem Wyjazd o Powrót o Tylko jazda W sumie Bezczyn. MAX AVG w górę w dół
132,1 KM *
50,1 KM **
132,1 KM
-------------
8:44
17:55
17:00
21:25
6:51:38
2:48:30
8:14:47
3:51:13
1:23:09
1:02:43
35,0 km/h
34,8 km/h
19,3 km/h
17,8 km/h
546
306
587
306
* Trasa z Opola do Wrocławia (łącznie ze "zwiedzaniem" Wrocławia)
** Trasa po Wrocławiu
Najwyższy punkt: 170 m.n.p.m. (między Lewinem Brzeskim a Brzegiem)
Maksymalna prędkość: 35,0km/h (Brzeg)
Awaria: złapanie gumy (między Lewinem Brzeskim a Brzegiem)

Ślad GPS: Opole - Wrocław
Ślad GPS: Po Wrocławiu
Wykresówka: Opole - Wrocław
Wykresówka: trasa po Wrocławiu
Zdjęcia

Gminy:
Lp. Gmina Powiat Rej. Województwo
1 Opole
Opole
OP
opolskie
2 Dąbrowa
opolski
OPO
opolskie
3 Lewin Brzeski
brzeski
OB
opolskie
4 Olszanka
brzeski
OB
opolskie
5 Skarbimierz
brzeski
OB
opolskie
6 Brzeg
brzeski
OB
opolskie

Skarbimierz
brzeski
OB
opolskie
7
Oława (g. wiejska)
oławski
DOA
dolnośląskie
8
Oława
oławski
DOA
dolnośląskie

Oława (g. wiejska)
oławski
DOA
dolnośląskie
9
Jelcz-Laskowice
oławski
DOA
dolnośląskie
10
Czernica
wrocławski
DWR
dolnośląskie
11
Siechnice
wrocławski
DWR
dolnośląskie
12
Wrocław
Wrocław
DW
dolnośląskie

Miasta:
Lp. Miasto
1 Opole
2 Lewin Brzeski
3 Brzeg
4 Oława
5 Jelcz-Laskowice
6 Siechnice
7 Wrocław

Lp. Województwo Rej. KM
1 opolskie
O
65,1 KM
2 dolnośląskie
D
67,0 KM + 50,1 KM



  • DST 237.40km
  • Czas 10:35
  • VAVG 22.43km/h
  • VMAX 50.56km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łodź - Piotrków Trybunalski - Bełchatów - Częstochowa

Środa, 29 czerwca 2016 | Komentarze 2

Większa wycieczka.
Opis
wkrótce

Dzisiaj trasa Łódź - Częstochowa. Dojazd pociągiem na 9:30 a jeszcze wcześniej dojazd na stację dworzec główny w Częstochowie. Pierwszy raz jeździłem rowerem po Łodzi. Już od samego wyjazdu z dworca PKP (od stacji Łódź Widzew) asfaltowa DDR-ka z elementami zaskakującymi: na przykład przed przejściem paski do zwalniania. Potem trochę jazdy po Łodzi głównymi ulicami, m.in. ul. Piotrkowską, która najbardziej mi się podobała. Dużo sierżantów rowerowych, jakiś pas rowerowy i kilka asfaltowych DDR. Jedno co średnio zapamiętam z tego wyjazdu to kilka kilometrów po chodniku na wyjeździe w kierunku Pabianic. Tam budowana jest prawdopodobnie DDR-ka i nawet był objazd dla rowerów, jednak niestety w większości to chodnik z dopuszczonym ruchem czy ciąg pieszo-rowerowy. Doznałem dziś jak to niewygodnie jest jeździć chodnikami. Po Łodzi średnia prędkość wyniosła w okolicy 18km/h, bez zbędnego gonienia. Łódź mi się podobała. Na pewno zapamiętam ją bardzo słonecznie i przyjaźnie dla rowerów. W wielu miejscach czułem, że rower to tu proponowany środek transportu.
Potem już wyjazd z miasta i trasa, która wiodła tak:
Większe miasta po drodze to Pabianice, Rzgów, Tuszyn, Piotrków Trybunalski i Bełchatów. Za Rzgowem wreszcie pojawiły się pola, których dziś nawet pod dostatkiem. Jakoś tak utrwalił mi się tamtejszy zapach pól. Wiele razy też przecinaliśmy większe trasy - raz betonową S8 górą, raz dołem i kilka razy DK-1. Sporo nie pomógł też wiatr - były odcinki z naprawdę męczącą jazdą na szczęście nie było tak do końca trasy. Pomagały odcinki gdzie trasa wiodła na wschód - m.in. w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego. Odcinek przed Piotrkowem na wymęczeniu. Upał nie pomagał, choć wolę jeździć w takich warunkach niż przy zachmurzonym niebie. Przede wszystkim skończyła się woda i głód dał o sobie znać. Po odwiedzeniu sklepu w Piotrkowie nieco odżyłem. Kolejny przystanek dłuższy po około 30 kilometrach - w Bełchatowie. Jeszcze kilka kilometrów przed Bełchatowem udaje się zobaczyć w oddali Górę Kamieńsk. Kominy widać lepiej.? Tuż przed samym wjazdem do miasta kostkowa, ale nawet wygodna DDR-ka. Oczywiście: czerwona. Z kolei zakazów to więcej się postawić na jezdni nie dało. Jako tako jedziemy nią sprawnie, co nie można powiedzieć o DDR-ce na przemian z ciągiem pieszo-rowerowym na wyjeździe z miasta. W Bełchatowie również uzupełnienie płynów i cukrów i przerwa na ładnie zagospodarowanym rynku. Teraz już co raz bliżej do kopalni. Pewien dość spory odcinek jedziemy drogą rowerową z prawdziwego zdarzenia. Pomijając kilka wybrzuszeń od korzeni to naprawdę finezja. Potem już zwyczajnymi drogami, aż dojeżdżamy do terenów kopalni. Udało się zobaczyć Kopalnię Bełchatów z innej strony niż do tej pory. Objeżdżamy Kopalnię i w końcu drogi rowerowe w gminie Kleszczów. Jedziemy kawałek asfaltową DDR-ką, po czym przez Czyżów i do Łękińska drogą najkrótszą, ale nie najwygodniejszą. Potem kawałek po niezbyt wygodnej (nowej z zeszłego roku) infrastrukturze, natomiast ostatnie dwa kilometry po równiutkim i lubianym odcinku drogi rowerowej do samej granicy gminy. Nawet pojawiło się na moment Słońce. Od wyjazdu z gminy Kleszczów finezja. Trochę słoneczka, piękne widoki i gdzieś za mną Góra Kamieńsk i piękny na nią widok, asfalt i pełna radość z jazdy. To samo na wojewódzkiej 483 gdzie po już ponad 150 wykręconych kilometrach daliśmy radę pojechać ze średnią 28km/h. Z kolei od samego wyjazdu z gminy Kleszczów do Placu Biegańskiego (!) tylko dwa postoje - jeden do sklepu, a drugi przez drobną pomyłkę w trasie. Jeśli chodzi o litry wody to poszło ich jeśli chodzi o mnie ponad 4l. Na Placu Biegańskiego zameldowaliśmy się przed 20:30. Powrót już samotnie przez PKP i M. Cassino. Udało się przejechać ponad 200 kilometrów za jednym razem. Nie pamiętam czy kiedyś już to miało miejsce.
Na wieczór po 22-giej jeszcze na rower. Mimo ponad 200 kilometrów przejechanych dzisiejszego dnia to jazda wieczorna po mieście to coś co uwielbiam. Sprawnym tempem do Damiana na Tysiąclecie po odbiór kart pamięci. Potem przez Warszawską i w Aleje, a następnie przez 7 Kamienic by pojechać kontrapasem i pasem na Kopernika. Potem już szybko ze Śródmieścia przez M. Cassino i Jagiellońską na posiłek do KFC. Dziś smakował bardzo. Powrót już najkrócej przez Źródlaną i Jagiellońską na równą północ.


opis do dokończenia


Na drodze z sierżantami rowerowymi w Łodzi

Łódź, ul. Piotrkowska


Droga rowerowa między Bełchatowem a Kleszczowem

W tle z Górą Kamieńsk

Na drodze rowerowej w gminie Kleszczów

W jedną stronę pociągiem. Różnica wysokości: +11 metrów
Statystyka trasy: Łódź - Częstochowa
KM KM razem Wyjazd o Powrót o Tylko jazda W sumie Bezczyn.
MAX AVG w górę w dół
199,0 KM *
203,7 KM
199,0 KM
199,0 KM
9:33
9:33
20:16
20:54
8:49:24
9:05:11
10:43:06
11:21:58
1:53:42
2:16:47
46,2 km/h
46,2 km/h
22,6 km/h
22,4 km/h
929
943
908
930
* Właściwa trasa: Łódź - Częstochowa (zakończona na Placu Biegańskiego)

Wykresówka wysokości i prędkości
Ślad GPS
Zdjęcia

Gminy:
Lp. Gmina Powiat Rej. Województwo
1 Łódź
Łódź
EL
łódzkie
2 Ksawerów
pabianicki
EPA
łódzkie
3 Pabianice
pabianicki
EPA
łódzkie

Ksawerów
pabianicki
EPA
łódzkie
4
Rzgów
łódź wschodni
ELW
łódzkie
5
Tuszyn
łódź wschodni
ELW
łódzkie
6
Grabica
piotrkowski
EPI
łódzkie
7
Moszczenica
piotrkowski
EPI
łódzkie
8
Piotrków Trybunalski
Piotrków Trybunalski
EP
łódzkie
9
Wola Krzysztoporska
piotrkowski
EPI
łódzkie
10
Bełchatów (g. wiejska)
bełchatowski
EBE
łódzkie
11
Bełchatów
bełchatowski
EBE
łódzkie

Bełchatów (g. wiejska)
bełchatowski
EBE
łódzkie
12
Kleszczów
bełchatowski
EBE
łódzkie
13
Lgota Wielka
radomszczański
ERA
łódzkie
14
Strzelce Wielkie
pajęczański
EPJ
łódzkie
15
Nowa Brzeźnica
pajęczański
EPJ
łódzkie
16
Mykanów
częstochowski
SCZ


Miasta:
Lp. Miasto
1 Łódź
2 Pabianice
3 Rzgów
4 Tuszyn
5 Piotrków Trybunalski
6 Bełchatów

Województwa:
Lp. Województwo Rej. KM
1 łódzkie
E
175,8 KM
2 śląskie
S
27,9 KM



  • DST 123.80km
  • Czas 05:56
  • VAVG 20.87km/h
  • VMAX 49.75km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

DTŚ i Gliwice - Częstochowa

Niedziela, 20 marca 2016 | Komentarze 0

Rano pociągiem do Gliwic. Tuż przed 10-stą dojazd na ul. Zwycięstwa w Gliwicach by wziąć udział w przejeździe rowerowym przez Drogową Trasę Średnicową. Okazja niebywała, tak więc warto było jechać i przejechać się drogą normalnie niedostępną dla ruchu rowerów. W objeździe prawie 11-kilometrowego odcinka w obie strony wzięło udział ponad 2000 rowerzystów. Droga szeroka, asfalt równiutki, wiele obiektów inżynierskich w tym półkilometrowy tunel biegnący pod ziemią przez ścisłe Centrum miasta. Atmosfera w czasie przejazdu nie do zapomnienia. Warto było kilkakrotnie wyskoczyć na samodzielne szybkie odcinki a i z wyprzedzaniem pomimo tak wielkiej liczby uczestników na tej drodze nie było większego problemu. Chętnie gdyby była taka możliwość przejechałbym się całym odcinkiem DTŚ-ki. Po wspólnym przejeździe rozeznanie się w okolicy i chwila spędzona na parkingu nad tunelem. Po 11:30 ruszam w kierunku Tarnowskich Gór. Oznaczenia w samych Gliwicach bardzo dobre i poprowadziły mnie bezbłędnie na drogę na Tarnowskie Góry. Wprawdzie trasa, którą sobie zaplanowałem miała nie biegnąć przez krajówkę to nie było sensu i czasu na poznawanie okolicy i przejechałem dystans ponad 20 kilometrów drogą krajową 78. Dokładnie przez: Gliwice, Szałsza, Czekanów, Zabrze i Bytom (bokiem tych miast od strony zachodniej) i Tarnowskie Góry (Repty Śląskie). Droga na tym odcinku w miarę spokojna, więc to była dobra decyzja. Zaraz po wyjeździe z Gliwic kawałek jadę drogą rowerową, wprawdzie asfaltową, ale nierówną, wąską i po kawałku kończącą się chodnikiem oznaczonym jako C-13+C-16. Z racji, że nie jechałem pojeździć sobie po chodnikach zjechałem tuż przed znakiem na jezdnię, a samo skorzystanie z tej infrastruktury zaburzyło mi tempo jazdy. Po drodze mijam kilka zjazdów na autostradę A1 i dwukrotnie ją przecinam raz dołem, a raz wiaduktem. Kilka wzniesień lekko męczących, lecz generalnie dość sprawnie pokonałem tę trasę. W Tarnowskich Górach znanymi już ulicami dotarłem na Rynek, gdzie pamiątkowe zdjęcie i następnie na dworzec autobusowy. Po spotkaniu ze Znajomym podjechałem coś zjeść, a restauracja, którą wybrałem okazało się, że jest niezbyt po drodze, tak więc trzeba było nadrobić kilka kilometrów. Nic się nie stało, bo czas nie naglił. Musiałem wrócić się do skrzyżowania DK78 i następnie dystans około 2 kilometrów pokonałem po drodze krajowej nr 11. Zaraz za pokonaniem ronda zjechałem na DDR-kę znajdującą się po lewej stronie i wyprowadziła mnie na teren parkingu basenu. I tyle. Wniosek z dzisiejszej jazdy jest taki, że jeśli nie znasz miasta to nie korzystaj z infrastruktury rowerowej, a szczególnie z dróg rowerowych po lewej stronie. Stamtąd po ciepłym posiłku o 14-stej ruszam w drogę: najpierw krajową 11, przez miasto i jeszcze na moment na dworzec w Tarnowskich Górach przed właściwą jazdą. Trasa dobrze mi znana z bardzo lekką modyfikacją na samym jej początku: przez ul. Częstochowską docieram do drogi wojewódzkiej 908, którą przez: Miasteczko Śląskie, Kalety, Miotek, Sośnica, Dyrdy, Woźniki, Ligotę Woźnicką, Czarny Las i Siedlec Duży. Jechałem drogą wojewódzką 908 do Sośnicy, a później drogą wojewódzką 789 do Woźnik. Ruch tirów w niedzielę mocno ograniczony. Nie brakło jednak jednego czy dwóch kierowców wyprzedzających dość niebezpiecznie w okolicy Miasteczka Śląskiego, ale tak poza tym spokojnie. W Kaletach kawałek po DDR ze szczególnie niewygodnej kostki i w dodatku prowadzącej na samym jej końcu takim zygzakiem, że trudno tu mówić o komfortowym korzystaniu z takiej infrastruktury. Kawałek dalej za Sośnicą spotkałem po raz kolejny z resztą idiotyczne oznakowanie zwyczajnego chodnika jako ciąg pieszo-rowerowy segregowany. Jestem za dopuszczeniem ruchu rowerowego na tym chodniku, ale nie za stawianiem znaku nakazu! W Woźnikach zaskoczenie - rozpoczęła się budowa autostrady. Trasa pokonana w naprawdę dobrym tempie z dwoma krótkimi postojami co kilkanaście kilometrów. Niekorzystne natomiast warunki: choć prawie bezdeszczowo to temperatura 5 stopni C i zimny wiatr robił swoje. Utrzymując dobre tempo szło się spocić. Średnia prędkość na odcinku od Tarnowskich Gór do Woźnik powyżej 24km/h. W Woźnikach dość mocno mnie wywiało szczególnie na najwyższym punkcie trasy (350m. n.p.m.), tuż za zjazdem skręcam na Czarny Las i już spokojnie dojeżdżam do Siedlca Dużego znanymi drogami asfaltowo-leśnymi. W Siedlcu Dużym postój na kilka godzin. Rozłożenie trasy na dwie (dłuższą i krótką) części bardzo mi pomogło przy tych średnio komfortowych do jazdy warunkach na dłuższym dystansie. Powrót do domu o 22-giej na lekkim zmęczeniu. Trasa przez Siedlec Mały, terenem przez las, Rudnik Wielki, Rudnik Mały, Starczę, Łysiec, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny i Częstochowa. Na odcinku częstochowskim w krótkich lekkich opadach tak jakby lekko zmrożonego śniegu. Cała droga oprócz odcinka wieczornego bez słuchawek w uszach, choć i tuż za skrzyżowaniem w Nieradzie miałem już jej dość i wolałem posłuchać roweru jadącego po asfalcie. Na końcówce jeszcze przez Boh. M. Cassino na dworzec PKP i z powrotem tak dla uzupełnienia dystansu. Powrót po 23-ciej. Udało się przejechać trasę: Gliwice - Częstochowa.


Przejazd DTŚ I

Na DTŚ w Gliwicach
W tunelu DTŚ w Gliwicach

Przejazd DTŚ II
Przejazd DTŚ III
Przejazd DTŚ IV

W kierunku Tarnowskich Gór I

Droga rowerowa wzdłuż DK78

W kierunku Tarnowskich Gór II
W kierunku Tarnowskich Gór III

Zabrze

Tarnowskie Góry

W kierunku Centrum w Tarnowskich Górach

Tarnowskie Góry - Rynek

Miasteczko Śląskie
Kretynizm. Chodnik jako ciąg pieszo-rowerowy segregowany wzdłuż DW789

Budowa autostrady A1 w Woźnikach I
Budowa autostrady A1 w Woźnikach II

Znane już tereny i górki w Woźnikach

W jedną stronę pociągiem. Różnica wysokości: +28 m.n.p.m.
Statystyka trasy: DTŚ. Gliwice - Częstochowa

KM KM razem Wyjazd o Powrót o Tylko jazda W sumie Bezczynność MAX AVG w górę w dół
89,3 KM *
29,2 KM **
117,5 KM
13,0 KM
-------------
13,0 KM
09:51
16:06
22:01
16:06
23:41
23:42
4:07:49
1:24:00
5:32:03
6:15:43
1:41:38
13:50:49
2:07:54
0:17:38
8:18:46
49,1
32,4
49,1
21,6
20,2
21,2
636
175
805
548
235
777
* Trasa od Gliwic do Siedlca Dużego
* Trasa od Siedlca Dużego do Częstochowy

Wykresówka wysokości i prędkości
Zdjęcia
Ślad GPS

Gminy:

Lp. Gmina Powiat Rej. Województwo
1 Gliwice
Gliwice
SG

2 Zbrosławice
tarnogórski
STA

3 Zabrze
Zabrze
SZ


Zbrosławice
tarnogórski
STA

4
Bytom
Bytom
SY

5
Tarnowskie Góry
tarnogórski
STA

6
Miasteczko Śląskie
tarnogórski
STA

7
Kalety
tarnogórski
STA

8
Woźniki
lubliniecki
SLU

9
Koziegłowy
myszkowski
SMY

10
Kamienica Polska
częstochowski
SCZ

11
Starcza
częstochowski
SCZ

12
Poczesna
częstochowski
SCZ


Miasta:
Lp. Miasto
1 Gliwice
2 Zabrze
3 Bytom
4 Tarnowskie Góry
5 Miasteczko Śląskie
6 Kalety
7 Woźniki