Środa, 7 sierpnia 2013 | Komentarze 0

Wybrałem upał na jazdę na rowerze. W planach było pojeździć rano, a opóźniło się na popołudniowe godziny upalne. Na liczniku temperatura operowała od 38 do 42 stopni C w zależności od miejsca. Prawdziwy upał dało się odczuć, brakowało wody. W ekstremalnych warunkach przejechałem 42 kilometry. To ładny wyczyn. Wyjazd do Olsztyna w upale zaliczony, ciągło mnie gdzieś dalej. Jagiellońska - Raków - Wojska Polskiego - Błeszno - Bugajska - Kręciwilk - ścieżka - Odrzykoń - Skrajnica i OLSZTYN. Zakupy w Lewiatanie: schłodzone Mountain Dew dobre na upał! Niespecjalnie długi odpoczynek, bo w domu czeka szaleństwo wodne, więc w drogę, ale wydłużonym kursem. Powrót także przez Skrajnicę, Odrzykoń, ścieżkę, Bugajską, Błeszno, Raków, Estakadę, wzdłuż trasy, Kanał Kohna, Galeria Jurajska i Piłsudskiego. Tam na Frytki, a przy okazji sprawdziłem jak się jedzie wzdłuż trasy DK-1 od innej strony, niezbyt ciekawie od momentu przystanku autobusowego "Pusta". Musiałem sprowadzać rower, koło Archiwum Państwowego i w stronę Galerii, ale trasa sprawdzona. Dobrze, że nie muszę tamtędy jeździć. Z Piłsudskiego przez Katedralną, Plac Daszyńskiego, II NMP, Wolności, 1 Maja, Monte Cassino i do domu. Znów zauważam schodzące powietrze z koła, w dodatku rano był flak. Coś jest z dętką, jest lekko przedziurawiona, wiadomo, że przyczyną są wysokie krawężniki na ścieżkach rowerowych, czy też jakieś dziury. Rozumiem, że nie wszędzie da się załatać, ale np. na takiej Sabinowskiej od skrzyżowania z Jagiellońską do Tesco aż prosi się o to...!
Po przyjeździe, w domu zasłużony wodny odpoczynek i poczynanie planów na wieczór.
Wieczór spędzam rowerowo. Wyjazd o 19:00 w kierunku Jagiellończyków drogą okrężną: Sabinowska - Piastowska - Bohaterów Monte Cassino - Jagiellońska - Sabinowska - Żyzna - Brzeziny - Korkowa - Bór-Wypalanki - Al. 11 Listopada - C.H. Jagiellończycy. 14 kilometrów. Spotkanie rowerowe z Adamem, wyjeżdżamy na objazdówkę przed pizzą. Przez: Aleję Pokoju, Stary Raków, Limanowskiego, Rakowską, Jesienną, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońską, Bór, Al. Niepodległości, Jagiellońską i Da Grasso. Później już Jagiellońską, koło C.H. Jagiellończycy, Bohaterów Katynia i na pętli Błeszno zakończenie rowerowania, ładnie, bo wyszło 13-14 kilometrów. Ja jeszcze porowerowałem, bo świetna pogoda jak na wieczór. Dziś jakby cieplej: 25-26 stopni! Śladem wczorajszego dnia i według dewizy: "Jeździć po oświetlonych i niedziurawych jezdniach" wybieram Jesienną. Trzy kółka po Jesiennej, z wydłużeniem raz o Jagiellończyków i Stadion Raków, później już Jagiellońską na Stradom i tam wydłużenie o Bohaterów Monte Cassino wiadukt, powrót Sabinowską. Dobra muzyka, świetna pogoda, dobre nastawienie do jazdy - widząc ludzi biegających się lepiej jeździ. Wracam do domu z wynikiem 21 kilometrów późno-wieczornych. Udany dzień, dystans też wyszedł ogromny, prawie stówka!

Pomimo upału - jedziemy! Na Odrzykoniu

Przystanek na kursie: Olsztyn - Częstochowa

Zachód Słońca na Błesznie

Wieczorny przejazd z Adamem

Wiadukt na Jagiellońskiej