Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 243391.54 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2025 button stats bikestats.pl
Rok 2024 button stats bikestats.pl
Rok 2023 button stats bikestats.pl
Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

  • DST 208.53km
  • Czas 09:16
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 62.79km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orle Gniazda i Zamki. Ogrodzieniec.

Czwartek, 16 lipca 2015 | Komentarze 0

Zaplanowana wycieczka z Damianem z cyklu Orle Gniazda i Zamki. Dziś w planie wykręcić powyżej 150 kilometrów w czasie jednej wycieczki. Do tego atrakcją na trasie są Zamki na naszej Jurze. Spora część drogi prowadziła przez Szlak Orlich Gniazd, miejscami jechaliśmy czerwonym rowerowym, była też namiastka terenowej jazdy. Drogi głównie spokojnie, na sporadycznych odcinkach mające status dróg krajowych i wojewódzkich. Sporo podjazdów i zjazdów, ten teren dał o sobie znać konkretnie już od pierwszych kilometrów, albowiem droga prowadziła przez Biskupice. Najpierw jednak dojechaliśmy tu: Centrum, M. Cassino, Jagiellońska, Al. Pokoju i razem już z Damianem z Rakowa PKP przez Kucelin, obok Guardiana, rowerostradą, główną DK46 do Olsztyna i asfaltem obok Sokolich Gór. Na pierwszym już zjeździe udaje się pojechać prawie 63km/h. Potem jedziemy standardową trasą przez Zrębice, Krasawę i Siedlec. Równiutkie asfalty i spokojna droga. Do parkingu nieopodal źródeł (Złotego Potoku) udało nam się dojechać w rekordowym czasie ze średnią 25,0km/h. Tu przez moment się rozdzielamy - ja jadę asfaltem po DW793, a Damian szlakiem szutrowo-terenowym prowadzącym do Ostrężnika. Przy punkcie postojowym się spotykamy i jedziemy asfaltową drogą rowerową prowadzącą do Trzebniowa. Podjazd rzędu kilku procent dało się odczuć, a po chwili zjazd i te 54km/h bez pedałowania na stromym zjeździe. Później też momentami pod górę i trochę w dół. Dotoczyliśmy się do Mirowa również w imponującym czasie - poniżej 2 godzin jazdy ze średnią 24,5km/h. Przejeżdżamy obok zamku w Mirowie i Bobolicach. Potem po kawałku jeszcze asfaltu zjeżdżamy na terenowy odcinek czerwonego szlaku. Przyjemnie, ale niezbyt chętnie ruszyłem, jednak z powodu braku alternatywy spokojnie przejechałem po szlaku. Terenowa jazda burzyła moją koncepcję ciągłości asfaltu na całej trasie, ale czasem tak trzeba. Prowadził ten szlak do Zdowa, gdzie znów asfalt i podjazd dający o sobie znać. Na zjeździe prowadzącym w kierunku Włodowic dało się poczuć atmosferę jazdy po Jurze - te lasy, zjazd i ten klimat. O to chodziło. Przed Włodowicami były jeszcze Rzędkowice, które poznałem jadąc już tu prawie 2 lata temu na skałki rzędkowickie, które dziś zobaczyłem z oddali. Jedziemy przez Włodowice i na Morsko, gdzie kolejny Zamek. Tu droga kilka kilometrów przed Zamkiem się popsuła, a czym bliżej Zamku tym więcej żwirowej nawierzchni. W jednym momencie miałem wrażenie, że złapałem gumę. Chwila przerwy przy Zamku Bąkowiec w Morsku też znanym już ze wcześniejszej jazdy i w drogę. Jedziemy tą samą drogą z dość konkretnym podjazdem po kocich łbach. Potem przez teren i tą samą drogą w kierunku Morska i drogi na Zawiercie. Na kamienisty czerwony nie było sensu i ochoty wjeżdżać. Po paru kilometrach w końcu dojeżdżamy do Zawiercia. Trzeba przebić się przez miasto - jedziemy przez: Skarżyce, Kromołów. W końcu po kawałku jeszcze jazdy wyasfaltowanym świeżo czerwonym rowerowym dojeżdżamy do Podzamcza, gdzie z oddali już widać Zamek Ogrodzieniec. Jedziemy pod Zamek, tu parę minut przerwy na zdjęcie i w kierunku Rynku, gdzie postój na jedzenie. O 14-stej odjeżdżamy w drogę powrotną. Do Zawiercia jedziemy przez drogę wojewódzką 790 i 791 - przez Ogrodzieniec i Fugasówkę. Sporo z górki, choć dziś jadąc pod wiatr tak bardzo tego nie odczułem. W Zawierciu kawałek znanym fragmentem DK78 i odbijamy w boczne drogi. Tu już Damian prowadzi planując wcześniej jazdę po tej okolicy z ominięciem ruchliwej wojewódzkiej. Jedziemy na Rudniki. Najpierw nieco monotonnie mi się jechało, jednak tam udaje się zaliczyć dość przyjemny zjazd. Potem w lewo na podziurawioną drogę przez Kopaniny i na Myszków - Mrzygłód. Tu fragment po wojewódzkiej. Potem bocznymi w Myszkowie dojeżdżamy do dworca PKP. Jedziemy wiaduktem DW793, obok Placu Dworcowego Myszków i boczną drogą przez Nową Wieś Żarecką. Przyjemne serpentyny w jednym momencie zakończone podjazdem. Potem przez Żarki Letnisko i do DW791, gdzie jedziemy kostkową drogą rowerową przez Masłońskie. Po kawałku jazdy asfaltem wojewódzką i po przekroczeniu mostu nad wyschniętym strumykiem odbijamy w kierunku zbiornika Poraj. Jedziemy obok Zalewu, falochronem i znów się rozłączamy - ja jadę asfaltem do Jastrzębia, Damian po żwirowej drodze. Potem boczną drogą przez ul. Magazynową  i potem na skrzyżowaniu z wojewódzką na gminę Poczesną: przez Kolonię Borek, Zawodzie, Poczesną, Hutę Stara A, Hutę Starą B, Wrzosową i Częstochowa, Załogi, Boh. Katynia, Jagiellońska, M. Cassino i Centrum. Mapka z dzisiejszej wycieczki: http://ridewithgps.com/trips/5737777
W czasie wycieczki udało się przejechać niecałe 170km. Średnia prędkość na całej trasie powyżej 22km/h. Biorąc pod uwagę miejscami teren czy cięższy dojazd na zamek w Morsku, miejscami mniej równy asfalt czy podprowadzenie roweru przy zamku w Ogrodzieńcu i w końcu górki to imponujący rezultat. W sumie czas jazdy wyniósł coś powyżej 7 godzin. Wyjechaliśmy o 9 rano, po 17-stej byłem już w Centrum. Aura dzisiaj też bardzo sprzyjająca - momentami upalnie, ale bardzo komfortowo i sporo Słońca. Nie wiem po co woziłem całą drogę w sakwie bluzę. Dziś towarzyszyły nam też bardzo dobre humory.
Zamki, które na dziś było w planie odwiedzić: Olsztyn, Mirów, Bobolice, Morsko i Ogrodzieniec.
Udało się odwiedzić 3 miasta: Ogrodzieniec, Zawiercie i Myszków.
Powiaty: częstochowski, myszkowski, zawierciański
Gminy: Olsztyn, Janów, Niegowa, Włodowice, Zawiercie, Ogrodzieniec, Myszków, Poraj, Poczesna
Dzisiaj także taki symboliczny dzień - dokładnie dwa lata temu po raz pierwszy pojechałem na Zamek w Mirowie i Bobolicach. Od tamtego czasu w okolicy tego dnia roku zawsze planuję tak trasy by zahaczyć o Bobolice.
Po spotkaniu ze Znajomym na PKP powrót do domu w upalnej aurze przez Monte Cassino.
Nieco odczułem skutki dzisiejszej jazdy i sporą dawkę podjazdów. Musiałem odpocząć i dopiero o 22:30 udało się wyskoczyć na rower wykręcić jeszcze trochę szosowych kilometrów. W pierwotnym planie było dobić do dwusetki i to się udało. Pojechałem sobie spokojnymi o tej godzinie już jezdniami - przez DK43 w kierunku Grabówki, tam nawrotka i znów DK43, Kopernika, Plac Biegańskiego, Al. Wolności, Niepodległości, Boh. Katynia, Jesienna, Orkana, Jagiellońska, Kościelna, Piastowska i M. Cassino. By być pewnym pokonanego dystansu przejechałem się jeszcze ul. M. Cassino w obie strony i tym sposobem zaliczyłem dystans dzienny nieco powyżej 200km. Dystans bardzo nieznacznie zawyżony, ale przekroczone 205 kilometrów na pewno było. Dobrze jechało się po komfortowych do sprawnej jazdy asfaltach - jezdniami oprócz Jagiellońskiej. Powrót do domu parę minut po północy.
Po przyjeździe do domu jeszcze trochę dłubania przy Toskanie by przywrócić ją do jazdy. Dla sprawdzenia zrobiłem sobie jeszcze jazdę próbną - w obie strony przez M. Cassino. Komfort pomniejszony, ale rower jako tako jest wygodny.
Merida - 205,30km (169,12km na wycieczce)
Toskana - 3,23km


Zamek Ogrodzieniec

Zamek w Bobolicach
Zamek Bąkowiec w Morsku


  • DST 80.65km
  • Czas 04:07
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 40.68km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biakło i przeciwpożarówka. Wieczorem po mieście

Środa, 15 lipca 2015 | Komentarze 0

Dzień ułożył się dużo inaczej niż było w planach. Po 12-stej ruszyłem się załatwić dwie sprawy na Stradomiu, m.in. kupić dętkę na zapas do Demy. Nie wiedziałem, gdzie się wybrać, w końcu późnym popołudniem wzięło mnie za renowację Demy. Przymocowałem boczne sakwy i dopiąłem nówkę na środek, przykręciłem dzwonek, założyłem zestaw lampek i wyczyściłem rower. Wygląda dużo lepiej, jest też lepiej zorganizowany jednak to rower z dzieciństwa, mocno zużyty na którym jeździ się, jak się jeździ, jednak spełnia wymogi terenowe. Wziąłem go by przejechać się w obie strony przeciwpożarówką. W drodze "do" przez PKP, wzdłuż tramwaju, Al. Pokoju, Kucelin i Guardian, na powrocie przez DK46 Bugajską, Stare Błeszno, Boh. Katynia i Jagiellońską. Dziś miała być tylko p-pożka, jednak skusiłem się i zahaczyłem o Biakło spędzając tam kilka przyjemnych i słonecznych chwil, miejscami gdzieś tam jadąc. Jednak tak zbyt monotonnie i bez towarzystwa, co dziś dobijało. Nastrój też taki sobie, może dlatego, że dziś miały być Bobolice... samochodem. Sporo dało Słońce, które towarzyszyło przewagę wyjazdu. Wróciłem do domu na 20:30.
O 21-wszej jeszcze na rower, tak jak było w zamiarze. Tym razem zmiana na wygodną Meridę i pojechałem sobie przez Zacisze, św. Barbary i św. Jadwigi do Parku Lisiniec zrobić dwa okrążenia po szutrach w zapadającym zmroku. Potem DK43, Kopernika, Sobieskiego i Wolności, Niepodległości, Bór i Jagiellońska, Orkana, Jesienna, Boh. Katynia i na przekąskę do KFC. Powrót również wzdłuż tramwaju: Boh. Katynia, Jesienna i Orkana i Jagiellońska, ale ta w kierunku Stradomia. Jeszcze przed powrotem objechałem sobie skrzyżowanie. Wróciłem do domu na 23-cią. Wyszedł niezły dystans dnia.


  • DST 97.48km
  • Czas 04:41
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 35.34km/h
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn przeciwpożarówką

Wtorek, 14 lipca 2015 | Komentarze 0

Dziś naszła mnie ochota by pojechać trochę w teren, a konkretnie przeciwpożarówką. Nie ważne było czy będzie padać, ważne by powdychać lasu i pojeździć trochę po szutrach. Najpierw Jagiellońską, Al. 11 Listopada i Boh. Katynia, Rakowska, DK1, Bugajska i przeciwpożarówką do Olsztyna, drogą rowerową obok Sokolich Gór i w teren m.in. kawałek żółtym rowerowym i w kierunku wzgórza, gdzie przejechałem się obok Biakła. Pod bardziej strome podjazdy sobie podprowadziłem rower. Komfortowo się jechało nawet mimo, że na przeciwpożarówce spadło kilka kropel deszczu, na Biakle natomiast jak zaświeciło Słońce to zaczęło przypiekać, a na licznik wskoczyły wartości temperatur rzędu 27 stopni C. W planie była spokojna wycieczka do pobliskiego Olsztyna. Pobyłem sobie trochę na Biakle (udało się zobaczyć m.in. sarnę wskakującą na szczyt między skałkami) i wróciłem do domu drogą rowerową obok Sokolich Gór, przeciwpożarówką, Bugajską i przez Stare Błeszno, Boh. Katynia, Al. Niepodległości, Wolności, Sobieskiego i M. Cassino. Przejazd na Demie. Trochę się ubłociłem, ale nie było opcji tego uniknąć. Powrót również bez deszczu mimo niepokojących momentami chmur. Wyszła spokojna, trochę terenowa przejażdżka.


Skałki na górze Biakło
Na przeciwpożarówce
Na górze Biakło

Wieczorem zebrałem się jeszcze na jazdę. Komfortowa temperatura pozwoliła wykręcić jeszcze trochę kilometrów. Zaplanowałem sobie w przeciągu chwili asfaltową pętelkę w okolicy. Trasa wiodła ostatnio jeżdżonym standardem: Częstochowa M. Cassino, Aleje, Faradaya, Legionów, Koksownia, Berger, Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Kusięta, Olsztyn rynek, dk46, Skrajnica, Odrzykoń, rowerostrada, Bugajska, Stare Błeszno, Boh. Katynia, Al. Niepodległości i PKP. Średnia w sumie powyżej 23km/h. Po mieście jazda jezdniami z pominięciem kilku kilometrów po ciągach pieszo-rowerowych i drodze rowerowej na Legionów.
Wyjechałem po 20-stej, wróciłem na PKP na 22:20. Sporo jazdy już po zmroku z akumulatorkiem na wyczerpaniu, lampka słabiej dawała radę w nieoświetlonych miejscach. Zrobiłem sobie kilka chwil przerwy na Rynku w Olsztynie w otoczeniu fontann. Wyszła całkiem udana jazda wieczorna w dość dobrym tempie, choć idealnie dobrze się nie jechało.
Po przyjeździe na PKP jeszcze kilka kilometrów po Częstochowie - najpierw przez Kopernika, św. Kazimierza, św. Barbary i św. Jadwigi do Parku Lisiniec. Tam objechanie zbiorników z lampką świecącą już ostatkiem sił. Powrót z Parku Lisiniec przez DK43.

Merida -
Dema - 44,16km


  • DST 59.90km
  • Czas 03:12
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 38.73km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec Duży i gm. Kamienica Polska

Poniedziałek, 13 lipca 2015 | Komentarze 0

Po opadach zebrałem się na jazdę. Ruszam po 16-stej do Siedlca Dużego standardową trasą - przez Sobuczynę, Nieradę, Łysiec, Rudnik Wielki i przez las. Udało się pojechać w komfortowych i momentami słonecznych warunkach, temperatura też zaskoczyła. Nieco wymęczył wiatr, odczuwałem też, że więcej jest w tę stronę jazdy pod górę. Momentami nawet zachciało się jazdy p-pożką koło Olsztyna - tak pachniało od otaczających lasów. Przez las do Siedlca Małego bardzo przyjemnie, choć terenowo to można dać radę. Sporo też kałuż, ale nie po to ma się rower by unikać jazdy jak jest trochę błota.
Na spotkaniu z Dziewczyną kilkanaście kilometrów po okolicy. Pojechaliśmy sobie asfaltem do Siedlca Małego, potem w las i przez Rudnik Wielki i ciągiem rowerowym do Rudnika Małego (tu jazda po tworach rowerowych, zaniedbanych, niewygodnych, z brakiem przejazdów, miejscami źle oznaczonych) by poćwiczyć na siłowni na powietrzu. Wspaniała rozrywka. Powrót z Rudnika Małego przez Starczę, Własną, Rudnik Wielki, lasem, Siedlec Mały i Siedlec Duży.
Powrót o 20:30. Trasa: Siedlec Duży, Siedlec Mały, Rudnik Wielki, Rudnik Mały, Starcza, Łysiec, Nierada, Sobuczyna, Brzeziny i Częstochowa. Standard. Momentami przysypiałem, zmęczenie dziś dawało o sobie znak. Komfortowe warunki się utrzymały i dobrze się wracało. Wiatr też nieco pomagał, teren również - bo tym razem więcej z górki. Udało się dojechać w godzinę. Na powrocie już zapadał zmrok. Powrót na 21:30.
Na jazdę niespodziewanie zebrałem się jeszcze w nocy. Przed 1-wszą przez M. Cassino z nawrotką przed wiaduktem. Puste jezdnie jednak zachęciły do wykręceniu jeszcze kilku kilometrów tak więc: M. Cassino, Sobieskiego i PKP. Z powrotem PKP, Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino. Taka dawka nocnego, spokojnego kręcenia, w sumie niecałe 9 kilometrów.


  • DST 153.42km
  • Czas 06:50
  • VAVG 22.45km/h
  • VMAX 58.51km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Asfaltowe drogi rowerowe - Ostrężnik, Czatachowa, Żarki Przewodziszowice, Trzebniów

Niedziela, 12 lipca 2015 | Komentarze 0

Na jazdę zebrałem się po 13-stej. Dziś padło na objechanie asfaltowych dróg rowerowych w okolicy Ostrężnika i Żarek. Dojechałem sobie tak taką trasą: Jagiellońska, Al. Pokoju, Kucelin, Guardian, czarny rowerowy, Olsztyn, Przymiłowice, Zrębice, Krasawa, Siedlec, Złoty Potok, Ostrężnik. Tutaj zaczynam jazdę po tworach asfaltowych najpierw spokojnie pokonując trasę z Ostrężnika, przez Czatachową, Żarki Przewodziszowice, Trzebniów i znów do Ostrężnika. Po drodze kilka przystanków na próby zrobienia zdjęcia. W zamiarze miało być spokojnie, by czerpać przyjemność z jazdy. Po pokonaniu 13 kilometrów krótka przerwa na posiłek, po czym znów w drogę. Kolejne okrążenie już bez przystanków pokonane sprawnym tempem ze średnią w okolicy 23km/h. Po przyjeździe jeszcze na asfaltówki, jednak tym razem już inaczej: z Ostrężnika przez Czatachową, pod górę w kierunku Kościoła i stamtąd drogą asfaltową do Żarek Przewodziszowice. Tu decyduję o przejeździe do Żarek i uzupełnieniu zapasów wody, tak więc koło Klasztoru, kawałek DW793 i jednokierunkowymi do Rynku. Tutaj spotykam Roberta, z którym jedziemy razem DW793 do Ostrężnika. Tak się złożyło, że dopiero pierwszy raz jechałem tą drogą. Rozstajemy się w okolicy Ostrężnika, gdzie Robert odbija w teren, a ja jeszcze zrobić jedno okrążenie po asfaltach. Takie nieplanowane. Tak więc: Ostrężnik - Czatachowa - Żarki Przewodziszowice - Trzebniów - Ostrężnik.
Podjazdy dawały o sobie znać, sporo też czasu jazdy z góry. Jeden dość konkretny podjazd na ścieżce od Trzebniowa do Ostrężnika - po raz pierwszy pokonywałem go od tej strony. I jak dla mnie lepiej, bo więcej się jedzie z góry, a w drugą stronę w momencie na licznik wskakuje wartość 50km/h i jest zakręt. Co do wartości na liczniku - o 40km/h na wielu zjazdach nawet nie trzeba było się starać. W końcu dobiłem do 58,5km/h na ostatnim przejeździe. Zakrętów też sporo. Trzeba dodatkowo uważać, bo dużo ludzi na asfaltach pieszo-rowerowych, w jednym momencie na zjeździe mocne hamowanie zakończone na poboczu, ale bez wywrotki ani innych niebezpieczeństw. Tak po za tym jazda super i udało się wpaść w rytm jazdy w otoczeniu lasu po asfalcie. Jazda dawała  przyjemność.
Po przyjechaniu ze ścieżek znów parę chwil postoju na posiłek i powrót o 18:40 do Częstochowy trasą: Ostrężnik, Złoty Potok, Janów, Piasek, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Skrajnica, Odrzykoń, czarny rowerowy, Guardian, Kucelin, Zawodzie, Legionów, Faradaya, Mirowska, Aleje, Wolności, PKP. Stąd już przez Sobieskiego, Korczaka i M. Cassino do domu. Powrót na okolice 20:30. Wracało się dobrze, była ochota od pierwszych kilometrów jechać pomimo dystansu prawie trzycyfrowego na liczniku w momencie wyjazdu. Nastrój na powrocie też całkiem sprzyjający. Aura bardzo na plus choć na powrocie już dużo mniej Słońca - podobnie jak w ciągu całego dnia. Dziś warunki do jazdy idealne. Udało się wykorzystać dzień przed opadami.
Wieczorem jeszcze na rower tak jak było w zamiarze. Najpierw przez Zacisze, św. Barbary i Kopernika na PKP. Na Zaciszu dopada mnie deszcz i trochę się ochładza. Z Dworca PKP już w lekkich bardzo opadach przez Wolności i Niepodległości pod KFC. Po przekąsce niestety w aurze podeszczowej powrót do domu też okrężny: Boh. Katynia, Jesienna, Orkana i Jagiellońska. Mimo popsucia aury dobrze się wieczorem jeździło. Udało się osiągnąć zamierzone 150+km. Bardzo dobry rowerowo dzień i weekend również.


Na asfaltowych drogach rowerowych I
Na asfaltowych drogach rowerowych II
Na asfaltowych drogach rowerowych III
Na asfaltowych drogach rowerowych IV (w tle widać łamiący się asfalt)

Na asfaltowych drogach rowerowych V


  • DST 137.60km
  • Czas 06:10
  • VAVG 22.31km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koszęcin - Kalety

Sobota, 11 lipca 2015 | Komentarze 0

Długo zbieraliśmy się by pojechać na tę wycieczkę. Damian zaproponował jednak by dziś uderzyć w tym kierunku.
Wreszcie udało zrobić się setkę. Po znakomitych dniach początku lipca przyszedł kryzys w jeździe spowodowany m.in. pogodą. Dziś jednak warunki do jazdy bardzo komfortowe. Po 13-stej pojechałem sprawdzić aurę i załatwić pewną sprawę - ul. Sabinowską do Dźbowskiej i z powrotem. Umówiliśmy się po 14-stej na wyjazd, tak więc dziś w zamiarze jazda w drugiej części dnia. Pojechałem sobie przez M. Cassino i Kopernika na dworzec PKP, skąd parę minut po 14-stej ruszam w drogę. Będąc już na Jagiellońskiej okazało się, że Damian jeszcze ma problem z mapami, tak więc na chwilę do domu i jeszcze raz na PKP. Teraz mamy się już spotkać, jednak zrobiłem jeszcze jedno okrążenie po Centrum, a tym razem Damian na mnie musiał czekać przy M. Cassino. Tam się spotykamy i jedziemy już razem. Trasa na dziś wyglądała tak: Częstochowa PKP, M. Cassino, Sabinowska, Żyzna, Brzeziny Kolonia, Brzeziny Nowe, Sobuczyna, Nierada, Łysiec, Klepaczka, Starcza, Rudnik Mały, Pakuły, Kamieńskie Młyny, Kamienica Śląska, Babienica, Łazy, Strzebiń, Prądy, Koszęcin, Kalety: Drutarnia, Centrum, Kuczów, Miotek, Zielona, Woźniki, Ligota Woźnicka, Czarny Las, Siedlec Duży, Siedlec Mały, Rudnik Wielki, Własna, Łysiec, Nierada, Sobuczyna, Brzeziny Nowe, Brzeziny Kolonia, Częstochowa: Żyzna, Sabinowska, Jagiellońska, M. Cassino, Sobieskiego, PKP.
Dziś na trasie trochę terenu. Przemęczyłem się, ale z zachowaniem ostrożności nie było źle. Najpierw jedziemy kawałek po żwirowo-kamienistej drodze między Babienicą a Łazami. Taka alternatywa, by nie jechać drogą wojewódzką. Kolejny terenowy odcinek nas spotkał za zalewem w Zielonej - prawie aż do Woźnik. Tu przedzieramy się przez las - początkowo leśną dróżką oznaczoną jako L3, później już znanym, momentami trochę piaszczystym szlakiem LR, a potem znakomitą szutrówką, aż do DW789. Teren nas spotkał jeszcze między Czarnym Lasem a Siedlcem Dużym i standardowo od Siedlca Małego do Rudnika Wielkiego. Nie było źle, jednak nie było się bez awarii. W Czarnym Lesie na asfaltowym odcinku łapę gumę. Weszło drobniutkie szkło. Szybki serwis, jednak nastrój nieco to zepsuło. Co do trasy: od Kamienicy Śląskiej aż do Kalet - Miotek (przy DW908) dla mnie nowe trasy - pomijając kawałek asfaltowej drogi w Koszęcinie, którą już jechałem w czasie terenowej wyprawy na 11 Listopada. Koszęcin - nie zrobił szczególnego wrażenia, jednak warto było tu się przejechać, tym bardziej, że w tych bardzo rzadko zdarza się jeździć. Przejechaliśmy się obok Rynku i pod Pałac Pieśni i Tańca Śląsk. Urokliwy pałac i zadbany. Z Koszęcina pojechaliśmy do Kalet bardzo spokojną asfaltową drogą, lekko podziurawioną. Kalety - też mała spokojna miejscowość otoczona lasami. Jednak pozytywne wrażenie robi. Sporo też rowerzystów. Na trasie zdarzył się też odcinek ciągu pieszo-rowerowego wykonany z asfaltu właśnie w Kaletach - dość przyjemnie się jechało. Zatrzymujemy się na chwilę w Zielonej. Dłuższy przystanek w Siedlcu Dużym. Powrót już w nieco chłodniejszej atmosferze, po 20:30, od granic miasta już jazda w zapadającym zmroku. Po przyjeździe na PKP spotkanie ze Znajomymi i powrót do domu o 22:25. Do domu wróciłem sobie przez Aleje z zahaczeniem o Plac Daszyńskiego, koło Pl. Biegańskiego, Sobieskiego, wzdłuż tramwaju, Boh. Katynia, Jesienna, Orkana i Jagiellońska. Wyprawa udana i wreszcie setkowy dystans.


W Koszęcinie przy Pałacu
Zalew Zielona I
Zalew Zielona II
Na szutrowo-kamienistej drodze między Czarnym Lasem a Siedlcem Dużym. Uważając na kamienie.


  • DST 44.21km
  • Czas 02:13
  • VAVG 19.94km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Piątek, 10 lipca 2015 | Komentarze 0

Zwyczajna jazda po mieście. Dziś dość chłodno, tak więc kolejny dzień odpoczynku od dalszej jazdy. Na rower dopiero przed 16-stą po mieście: M. Cassino, Sobieskiego, PKP, Focha, Sobieskiego, Wolności, Niepodległości, Al. Pokoju, Raków PKP, Łukasińskiego, Limanowskiego, Rakowska, Jesienna, Orkana, Jagiellońska. Na ciągach pieszo-rowerowych wzdłuż tramwaju na Błeszno już pod koniec odechciewało się jazdy. Dziś dla odmiany tutaj po wyznaczonych dla rowerów "ścieżkach". Jak można było stworzyć coś tak niewygodnego.
Po przyjeździe zmiana roweru na Demę i przez M. Cassino w obie strony na zakupy.
Na rower jeszcze późnym wieczorem, o 22-giej. Miała być rowerostrada, padło jednak na miasto i zahaczenie o Północ. Trasa: M. Cassino, Pułaskiego, Kopernika, Śląska, Kilińskiego, Dekabrystów, Szajnowicza-Iwanowa (tu drogą rowerową), Obrońców Westerplatte, Al. Wyzwolenia, nawrotka przy Fieldorfa-Nila, Al. Wyzwolenia, Armii Krajowej, Kościuszki, Wolności, 1 Maja, M. Cassino i Jagiellońska. Nie mogłem wpaść w rytm sprawnej jazdy. Zbyt dokuczał ruch i twory rowerowo-chodnikowe po prawej czy lewej stronie. Rower też nie chodził w pełni jak trzeba, nie szła jazda jak trzeba. Obawiam się, że najmniejsza zębatka już zaczyna przepuszczać. Jako tako się jednak przewietrzyłem. Chłodno jak na lipiec.
Po powrocie jeszcze po Jagiellońskiej po oczyszczeniu przerzutki i naoliwieniu łańcucha.

Merida - 39,21km (2:13:09)
Dema -
Dystans przybliżony



  • DST 60.26km
  • Czas 03:04
  • VAVG 19.65km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec Duży

Czwartek, 9 lipca 2015 | Komentarze 0

Przed 15-stą w końcu się zebrałem na rower. W zamiarze do Siedlca Dużego, jednak najpierw do Centrum. Od momentu wyjazdu zanosiło się na deszcz, aura niespokojna. Jadę najpierw przez M. Cassino i Sobieskiego na dworzec PKP. Tam zakupienie jakiejś żywności. W momencie dojazdu na PKP zaczyna padać i burzy to plan drogi przez Poraj. Zbytnio nie było chęci jechać w taką trasę przy tych warunkach, a organizm też taki nieco słaby. Po najintensywniejszych opadach potoczyłem się przez M. Cassino do domu. Po pysznym jedzeniu, drzemce i przeczekaniu opadów w końcu udało się wybrać. Mimo, że w momencie wyjazdu nawet spadła jakaś kropla z nieba, a przez Brzeziny jadąc chmury niespokojne to jakoś aura się uspokoiła i stała całkiem przyjazna. Dojechałem standardową trasą, bo na okrężne nie było czasu, ani też sił. Przez Nieradę, Łysiec i dla odmiany przez Własną, Rudnik Wielki, lasem i Siedlec Mały, Siedlec Duży. Trochę ociężałej jazdy się pojawiło. Średnia prędkość od Brzezin (tu dopiero załączyłem GPS...) do Siedlca Dużego powyżej 19km/h - na całej trasie podobna.
Powrót z Siedlca Dużego do Częstochowy o 22:30. Trasa standardowa - przez Siedlec Mały, las, Rudnik Wielki, Rudnik Mały, Łysiec, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny i Częstochowa. Jazda tym wieczornym kursem mi sprzyjała, jednak bez szaleństw - średnia nieco powyżej 20km/h. Wydłużyłem jazdę o zahaczenie o Centrum - przez M. Cassino, Pułaskiego, Kopernika, II Aleję na PKP, a potem do domu przez 1 Maja i M. Cassino. Na końcówce już zmęczenie dało o sobie znać. Powrót do domu na północ.


  • DST 77.80km
  • Czas 04:06
  • VAVG 18.98km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejazdowo po mieście

Środa, 8 lipca 2015 | Komentarze 0

Późnym popołudniem zebrałem się na rower. Pomimo warunków deszczowych była ochota się przewietrzyć. Zaplanowałem sobie trasę po mieście - przez M. Cassino, Nowowiejskiego, III Aleję i do Parku 3 Maja. Potem przez Pułaskiego, Kopernika na dworzec PKP, Al. Wolności i Kościuszki, Al. Jana Pawła II i asfaltowe ciągi rowerowe przy węźle DK1/DK46. Przejechałem się koło Warty i ul. Drogowców, dalej powrót przez Al. Jana Pawła II i by uciec od tranzytu Kiedrzyńską, Wałami Dwernickiego, Jasnogórską, Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, M. Cassino. Na koniec deszcz trochę przygnębił, bo napęd się brudzi. Tym sposobem 18km po mieście ze średnią 18,1km/h.
O 17-stej znów na rower. Tym razem w kierunku Stare Błeszna i granicy miasta by sprawdzić alternatywę dla DK1 w okolicy ul. Fabrycznej. Chodzi dokładnie o to, że wedle prawa w Boh. Katynia nie da się wjechać, a jadąc kawałek wzdłuż jedynki bocznymi drogami, a potem Kolejową, można skręcić w lewo i dojechać do Boh. Katynia (by uniknąć przechodzenia z rowerem po przejściu). Dojechałem sobie tam przez Jagiellońską, Orkana, Jesienną i Boh. Katynia, DK1 i Fabryczna. Tutaj rozeznanie w terenie. Kawałek Fabryczna idzie asfaltem, jednak potem skręca w lewo w Malinową, żwirową (tu pojechałem też i wyjeżdżam znów na Fabrycznej), a w prawo jest ślepa uliczka i jazda po przejezdnych, ale zwyczajnych polach do ul. Kolejowej. Przebiłem się przez pola, Kolejową i kawałek dosłownie trasą na wysokości stacji i w Boh. Katynia. Alternatywy takiej się nie znajdzie, jednak będę myślał o alternatywie bliżej torów do Bugajskiej. Zostaje jeszcze opcja jazdy w lewo i potem dojazdową uliczką asfaltową wzdłuż trasy i kawałek chodnikiem by dojechać do Boh. Katynia, która od strony DK1 w stronę Błeszna rzadko jest pokonywana przez jakiekolwiek samochody. Tak więc po rozeznaniu w terenie jadę: Boh. Katynia, Al. Niepodległości, Wolności, Kościuszki, Armii Krajowej i Północ. Do tego momentu cały czas od Niepodległości na równi z tramwajem. Tu kawałek wzdłuż Wyzwolenia, potem obok M1, Obrońców Westerplatte i Szajnowicza-Iwanowa drogą rowerową, skręcam w ul. Okulickiego i przez Parkitkę (tu liczyłem, że spotkam Znajomych objeżdżających twory rowerowe, jednak byli na Korytarzu Północnym), następnie św. Krzysztofa, św. Rocha i Wręczycką i skręt w Dobrzyńską, dalej Lwowską, Tatrzańską i DK46 Główną, św. Barbary, Augustyna, Kopernika, Sobieskiego i PKP. Tutaj przerwa na telefon i powrót do domu przez Wolności i ciągami na Sobieskiego, M. Cassino. Powrót przed 20-stą. Całkiem przyjemnie się jeździło po mieście, dawało jakąś tam satysfakcję z jazdy, jednak po mieście to po mieście. Temperatura też wreszcie bardziej komfortowa. Na Fabrycznej kilka kropel deszczu jeszcze spadło, ale w czasie jazdy już aura sprzyjała.
Wieczorem jeszcze na rower. Pojechałem sobie ciągami rowerowymi przez M. Cassino, Sobieskiego, Wolności, Niepodległości, Jagiellońską, Orkana (tu po obowiązkowej drodze rowerowej już jezdnią), Jesienną, Rakowską, Limanowskiego, Łukasińskiego, Al. Pokoju, Al. 11 Listopada i do KFC. Tu przekąska i powrót do domu przez ul. Jagiellońską.


  • DST 62.45km
  • Czas 02:55
  • VAVG 21.41km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczornie po upałach przez Srocko, Olsztyn i Skrajnicę

Wtorek, 7 lipca 2015 | Komentarze 0

Dziś odpoczynek od jazdy i sporo czasu spędzonego na Słońcu i w wodzie. W końcu wybieram się na rower, do dentysty. Trasa: Sabinowska, Piastowska, Zacisze, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego i Popiełuszki, św. Rocha, Okulickiego, Szajnowicza-Iwanowa, Sikorskiego. Spokojnie dość z pewnym wycieńczeniem upałami, jednak żadnych sprzeciwów pogodzie nie stawiam.
Po dentyście powrót przez św. Krzysztofa, św. Rocha, Popiełuszki, Pułaskiego, Kopernika (tu spotkanie na chwilę z Tatą) i dworzec PKP, potem Sobieskiego i M. Cassino. Wpadło 18,1km, ze średnią: 20,6km/h.

Późnym wieczorem na rower poza miasto. Tak było w zamiarze, by pojeździć w letni wieczór przy sprzyjającej temperaturze. Wyrobiłem się dopiero na 21:15, jednak jazdy odkładać nie zamierzałem. Cała trasa poza miastem po zmroku. Porcję kilometrów też trzeba zrobić. Trasa: Jagiellońska, Al. Pokoju, Zawodzie, Legionów, Koksownia, Berger, Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Kusięta, Olsztyn (tu przy Rynku kilka minut postoju i o 22:40 odjazd), Skrajnica, Odrzykoń, rowerostrada, Bugajska, Stare Błeszno, Boh. Katynia, Zesłańców Sybiru i KFC (tu przerwa na posiłek), dalej Al. 11 Listopada, Al. Niepodległości, 1 Maja, M. Cassino i Jagiellońska. Tak pozytywnej temperatury dawno nie pamiętam - prawie 25 stopni C poza miastem. Komfortowo w pełni, jednak jutro ma się zepsuć, co czuć było momentami w powietrzu. Jazda dawała radość, jednak momentami trochę mniej sił. Szybko przebiłem się przez miasto, jednak potem trochę opadło, końcowo utrzymałem do średniej prędkości w okolicy 22km/h. Dobrze było się przewietrzyć i ruszyć na rower w ten wieczór.