Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 243391.54 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2025 button stats bikestats.pl
Rok 2024 button stats bikestats.pl
Rok 2023 button stats bikestats.pl
Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

  • DST 83.56km
  • Czas 04:07
  • VAVG 20.30km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto i wieczorny Olsztyn

Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj lato. Rano przed 9-tą w kierunku ul. Malczewskiego na Stradomiu. Na powrocie przez Sabinowską po pieczywo. Przejazdy po Stradomiu na Demie. Wiele się nie najeździłem.
O 10:30 w kierunku Placu Daszyńskiego na umówione spotkanie. Przez M. Cassino, Al. Wolności, Katedralną. Powrót przez Garibaldiego, Al. Wolności i M. Cassino. Nietypowo, bo musiałem przewieźć na rowerze laptopa. Jakoś spokojnie to się udało. Na powrocie robiło mi się już lekko gorąco w bluzce, kurtce i długich spodniach.
Po 13-stej wreszcie odżyłem i na rower. Wskoczyłem w krótkie spodenki i bluzkę, bo skoro temperatura na liczniku dobija do 30 stopni C w Słońcu to nie było innej opcji. Plan pojechać do serwisu, ale przed tym jeszcze przez M. Cassino, Sobieskiego, św. Kazimierza z zahaczeniem o dzielnicę Podjasnogórską, Kopernika i przez Wolności do serwisu. Powrót przez Sobieskiego i M. Cassino. Przypomniała się nieco jazda w lato.
Po 15-stej w kierunku Centrum przez M. Cassino i wzdłuż tramwaju w obie strony. W drodze do Centrum spotykam Janusza i akurat w czasie spotkania zakleszczył mi się łańcuch w korbie. Udało się na szczęście bez brudzenia się naprawić. Na powrocie zahaczyłem o dworzec PKP. Również "na krótko". Temperatura bardzo korzystna.
Wieczór wolny, tak więc po zgadaniu się z Januszem ruszamy razem pojeździć. Najpierw do Janusza, a potem już wspólnie kręcimy w kierunku Olsztyna przez Jagiellońską, Kucelin, koło Guardiana (gdzie mijamy się z Robertem), asfaltem, przez Odrzykoń, Skrajnicę, Olsztyn, Kusięta, Brzyszów, Srocko, Legionów, Zawodzie, Al. Pokoju i Jagiellońska. Na początku wiatr dokuczał, ale to jedyny negatywny czynnik. Wszystko inne przemawiało za tym by się ruszyć i pojeździć. Przyjemna jazda w wieczorny letni wieczór, bo jak inaczej nazwać warunki termiczne rzędu 16 stopni C wieczorem w kwietniu? Odezwało się też zmęczenie z niewyspania, które nieco mnie męczyło w czasie drogi. Janusz dziś pełny sił nieco mnie napędził do szybszej jazdy dzięki czemu średnia powyżej 21km/h łącznie z jazdą po mieście. Najprzyjemniej od Srocka do Legionów już w kompletnym zmroku. Przyjazd przed 21-wszą.
Dystans w przewadze miastowy i w obowiązkach. Może jutro uda się wyskoczyć gdzieś popołudniu.

Dema - 14,12km (0:47:54)
Merida - 69,44km (3:19:16)


  • DST 114.69km
  • Czas 05:21
  • VAVG 21.44km/h
  • VMAX 53.87km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie nieudane Bobolice

Niedziela, 3 kwietnia 2016 | Komentarze 0

Pierwsze Bobolice w tym roku. W ostatnich miesiącach kilka razy próbowałem dotrzeć do Bobolic - a to było za zimno (pod koniec grudnia 2015r.), a to za bardzo wiało (ostatni wtorek), a to nie było czasu czy pogoda nie taka jak trzeba. Generalnie już na początku stycznia miałem jechać do Bobolic otworzyć sezon jednak do wyjazdu nie doszło. Później też w zimę i wczesną wiosną nie było mi tam po drodze Dziś w końcu udało się dojechać do Bobolic. Widząc pogodę za oknem, wolny dzień i nastawienie do jazdy nie było innej opcji. Choć planowałem wyruszyć rano ok. 9-10, to zebrałem się dopiero późnym popołudniem o 13:30. Godzina nie na tyle późna by dojechać i wrócić przed zmrokiem, tak więc w pełni wypoczęty ruszyłem w prawdziwie wiosenną pogodę w trasę: Jagiellońska, Kucelin, Guardian, koło oczyszczalni, główna, Olsztyn, Przymiłowice, Zrębice, Piasek, Janów, Złoty Potok, źródła, Ostrężnik, Żarki Przewodziszowice, Żarki, Mirów i Bobolice. Sporo ludzi, rowerzystów napotykanych po drodze. Nic dziwnego skoro na liczniku powyżej 20 stopni C przez całą drogę na Zamek. Po drodze konkretnie męczył wiatr, ale trasa pokonana z przyjemnością, ostatecznie dotarłem w 2,5 godziny ze średnią powyżej 22km/h. Moment na zdjęcie pod zamkiem Mirów, po czym asfaltem do Bobolic. Po zdjęciu zrobionym z asfaltowej drogi postanowiłem podjechać pod sam Zamek. I tym sposobem po paru momentach jazdy zerwałem łańcuch... Generalnie to już liczyłem się z tym, że dzisiejsza jazda będzie zakończona, jednak na pomoc przyszła pewna Rowerzystka, która przejeżdżała obok Zamku i poratowała mnie skuwaczem. Tak naprawdę pierwszy raz wykonywałem tę czynność, ale wspólnymi siłami daliśmy radę zaradzić problemowi. Odetchnąłem.. uwalony smarem z łańcucha, ale za to ze sprawnym rowerem. Choć nietypowa awaria, to jednak możliwa i warto być następnym razem przygotowanym na taką ewentualność. Dzięki wielkie za pomoc! Pogadaliśmy chwilę, po czym jakoś po 18-stej każdy pojechał w swoją stronę. I tak: obok zamku w Mirowie, asfaltową drogą rowerową do Żarek, Żarki Przewodziszowice, Czatachowa, Trzebniów, Ostrężnik, koło źródeł, Złoty Potok, Janów, Piasek, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, główna, rowerostrada, Bugajska, Stare Błeszno, Jagiellońska, M. Cassino i jeszcze na PKP. Jeśli chodzi o powrót to temperatura bardzo dobra: dopiero od Żarek było mi nieco chłodniej, ale utrzymujące się 10-11 stopni C przez całą drogę wieczorem to naprawdę komfort. Na powrocie mimo, że Słońce już zaszło przejechałem się nieco okrężnie asfaltowymi drogami rowerowymi zahaczając o Trzebniów. Inna rowerowa rzeczywistość, bardzo lubię tam jeździć. Od Ostrężnika już praktycznie po zmroku, klimatycznie i całkiem dobrze się jechało. Powrót z dworca PKP już najkrótszą trasą przez M. Cassino, albowiem usmarowany wciąż smarami z łańcucha i nieco wymęczony chciałem dotrzeć do domu. Generalnie w Częstochowie byłem o 21:00, w domu po 22:30. Jazda się trochę rozciągnęła w czasie. Najtrudniejsze Bobolice w historii za mną, ale co ważne wyjazd się udał.

Statystyka trasy: Bobolice 03.04.2016
KM KM razem Wyjazd o Powrót o Tylko jazda W sumie Bezczyn. MAX AVG w górę w dół
110,4 KM
113,6 KM
-------------
-------------
13:44
13:44
21:24
22:35
5:09:12
5:18:55
7:40:18
8:51:39
2:31:06
3:32:44
53,6 km/h
53,6 km/h
21,4 km/h
21,4 km/h
1025
1043
1025
1042
Najwyższy punkt: 419 m.n.p.m. (między Żarkami a Czatachową)
Maksymalna prędkość: 53,6 km/h (Trzebniów - Ostrężnik)

Gminy:
Lp. Gmina Powiat Rej. Województwo
1 Olsztyn
częstochowski
SCZ

2 Janów
częstochowski
SCZ

3 Niegowa
myszkowski
SMY

4 Żarki
myszkowski
SMY


Niegowa
myszkowski
SMY


Żarki
myszkowski
SMY


Niegowa
myszkowski
SMY


Janów
częstochowski
SCZ


Olsztyn
częstochowski
SCZ


Miasta:
Lp. Miasto
1 Żarki



  • DST 89.57km
  • Czas 04:09
  • VAVG 21.58km/h
  • VMAX 60.91km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nierada - Poraj - Biskupice - Olsztyn. Rocznica.

Sobota, 2 kwietnia 2016 | Komentarze 0

Za oknem wyśmienicie jednak odpoczynek wziął górę i wstałem dość późno. Po 13-stej dopiero do Centrum przez M. Cassino, 1 Maja i Al. Wolności. Powrót przez Sobieskiego, św. Kazimierza, św. Barbary, Zacisze i Piastowską. Asfaltowa jazda i dość sprawna, jednak po mieście.
Późnym popołudniem zamiast jazdy zabrałem się za czyszczenie napędu i zmianę łańcucha. Na rower dopiero o 16:30 w zaplanowaną przed wyjazdem trasę: Sabinowska, Żyzna, Brzeziny, Sobuczyna, Nierada, Michałów, Bargły, Kolonia Poczesna, Osiny, Poraj, Choroń, Biskupice, Olsztyn, Skrajnica, Odrzykoń, rowerostrada, Guardian, Al. Pokoju, Okrzei, Jagiellońska. Prawie w pełni asfaltowo za wyjątkiem dosłownie kawałka za rowerostradą. Trochę wiało.. dopiero od kościoła w Biskupicach lżej. Dawno tą trasą nie jeździłem, a w słoneczny dzień chciałem się wybrać w miejsca prawie 400 m.n.p.m. Podjazd w Choroniu nieco mnie wymęczył, za to na zjeździe w Biskupicach pełna radość z jazdy i prędkość 60,91km/h. Wyczyszczenie napędu także na plus. W planie było 50km wyszło troszkę więcej - 53,4km. Cała trasa pokonana w Słońcu, przy temperaturze trochę powyżej 10 stopni C. Nie zmarzłem.
Wieczorem wspólny przejazd spod Katedry na Jasną Górę uczcić XI rocznicę śmierci Papieża Jana Pawła II. Chwila zadumy. Po przejeździe razem z Nemo przejechaliśmy się Alejami, Al. Kościuszki, Al. Jana Pawła II, węzłem, mostem nad Wartą przy Srebrnej, ponownie węzeł, Jana Pawła II, Kilińskiego, Dąbrowskiego (tu Nemo się odłącza) i samotnie już do domu w sprawnym tempie koło Placu Biegańskiego, Kopernika, Al. Wolności i Al. Niepodległości, Jagiellońska. Powrót do domu po 22-giej.
Do setki trochę brakło, ale przyjdą jeszcze dni pełne jazdy.


  • DST 62.14km
  • Czas 03:13
  • VAVG 19.32km/h
  • VMAX 32.19km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście i Wrzosowa

Piątek, 1 kwietnia 2016 | Komentarze 0

Niby kwiecień, ale cały dzień jazda w chłodzie. O 12-stej po opadach przez Jagiellońską i Orkana na Wrzosowiak. Nawet dobrze się jechało, ale temperatura 6 stopni C niezbyt dawała komfort. Powrót taką samą drogą. Przejazd na Demie.
O 14-stej w kierunku Wrzosowej przez Sabinowską, Żyzną i Brzeziny. O ile z wiatrem udało się pojechać to w drodze powrotnej nieco wymęczył. Z Wrzosowej na Błeszno nieco okrężnie, ale za to spokojnie: Brzeziny Kolonia, Żyzna, Poselska, Wypalanki, Bór, Jagiellońska i Boh. Katynia. Na końcówce dojazdu od Jagiellońskiej w lekkim słoneczku, które nieco poprawiło na moment nastrój. Powrót już w zapadającym zmroku przez Jagiellońską w zimnie.
Zaraz po przyjeździe po 20-stej na rower. Najpierw spotkać się ze Znajomym na dworzec PKP przez M. Cassino, a potem pojeździć po mieście. I tak przez M. Cassino, Pułaskiego, Alejami, Nadrzeczną, Al. Jana Pawła II i DDR przy węźle, Warszawska, Cmentarna, Tartakowa, Wały Dwernickiego, Dekabrystów, wzdłuż tramwaju, koło Placu Biegańskiego i przez M. Cassino.
Późnym wieczorem jeszcze na przekąskę w obie strony przez Jagiellońską i Al. 11 Listopada. Chłodno jak na pierwszy dzień kwietnia, bo temperatura lekko powyżej 1 stopnia C. Dobrze, że w perspektywie są ciepłe miesiące, choć jak w tak zimny dzień dystans sporo powyżej 50 kilometrów to co będzie w lato jeśli czas pozwoli.
Dema -
Merida -


  • DST 59.05km
  • Czas 02:58
  • VAVG 19.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście i Wrzosowa

Czwartek, 31 marca 2016 | Komentarze 0

Po 13-stej w lekkim nieprzeszkadzającym deszczu do Centrum okrężnie przez Zacisze, św. Kazimierza, Kopernika, Focha i Wolności. Powrót w bardziej intensywnym deszczu przez który lekko przemokłem taką samą trasą. Tak naprawdę przeszkadzało mi tylko, że będę przemoczony (i może, że rower się szybciej zużywa), bo deszcz w jeździe nie przeszkadzał, powietrze się odświeżyło.
Po przyjeździe chwila na posiłek i po 14:30 na Plac Pamięci Narodowej. Przejazd na Toskanie. W obie strony przez M. Cassino. Napęd przeszkadza już co raz bardziej.
Po 17:30 na Wrzosową. Trochę sprawnej jazdy przez Sabinowską, Żyzną, Brzeziny, Wrzosową. Powrót po zmroku taką samą trasą.
Na sam wieczór jeszcze trochę jazdy wieczornej po mieście. Najpierw na dworzec PKP przez M. Cassino, potem przez Al. Wolności, 1 Maja, Pułaskiego, św. Kazimierza pasem rowerowym, św. Teresy i Królowej Bony, św. Kazimierza kontrapasem, przez Kopernika, wzdłuż tramwaju i przez Al. Jana Pawła II, Szajnowicza-Iwanowa, Okulickiego, św. Krzysztofa i św. Jadwigi, św. Barbary, Zacisze i Piastowska. Trochę chłodniej niż wczoraj, ale dobrze udało się pojeździć po nieco spokojniejszym mieście. Jedna niebezpieczna sytuacja: pod wiaduktem na M. Cassino. Jadąc 1 Maja zająłem lewy pas (prawy jest dla autobusów), następnie z wiaduktu zjeżdżał tir, który jechał prawym pasem dość wolno (ja lewym), za mną jakiś kretyn, który na mnie trąbi, przez co wskoczyłem (tir mnie przepuszczał) na prawy pas tak, że niemal nie zaliczyłem spotkania z asfaltem przez nierówności na drodze. Reszta jazdy udana. Powrót po 23-ciej.
W marcu sporo jazdy, przebieg powyżej 2000 kilometrów.

Merida - 51,28km (2:31:49)
Toskana - 7,77km (0:26:57)


  • DST 52.33km
  • Czas 02:50
  • VAVG 18.47km/h
  • VMAX 31.48km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Środa, 30 marca 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj zwyczajnie po mieście w dojazdach.
Przed 10-tą na Plac Daszyńskiego na umówione spotkanie. Dojechałem sobie przez Zacisze, św. Kazimierza, Kopernika i Alejami. Z Placu Daszyńskiego przez Garibaldiego, przez Al. Wolności, M. Cassino i przed powrotem do domu jeszcze na Sabinowską. Przejazd na Toskanie. O ile nawet dobrze się jedzie to łańcuch już momentami na środkowej zębatce przepuszcza zbyt bardzo.
O 14-stej przesiadka na Demę i kilka miastowych kursów. Najpierw na ul. Skrzetuskiego. O ile przez Sabinowską przejechałem sprawnie to na budowanej Skrzetuskiego po wąskiej ścieżce, która skończyła się słupem telegraficznym. Trzeba było zawrócić i podjechać od strony Oficerskiej również z namiastką terenu na ul. Koszarowej. Potem w dzielnicę Wrzosowiak przez Podchorążych, Sabinowską, Jagiellońską, przez Orkana i Lechonia. Po 18-stej po lekkim deszczu, ale w całkiem przyjaznej aurze przez Wrzosowiak, Jagiellońską, Al. Niepodległości, Wolności i Kościuszki na Jasnogórską. Stamtąd wzdłuż tramwaju, przez Sobieskiego i M. Cassino na Stradom na ul. Malczewskiego. Po 21:40 powrót już najkrócej przez Kościelną i Jagiellońską do domu. Na Demie jakieś takie wrażenie mam, że trzeba dopompować powietrza.
Późnym wieczorem jeszcze na rower. Temperatura komfortowa, bo prawie 10 stopni C wieczorem. Zaliczyłem przyjemne (choć po mieście to spokojnym) kilometry na Meridzie. Po 35 prawie kilometrach na dwóch starych rowerach poczułem komfort jazdy. I pomyśleć, że Toskana to był kiedyś mój podstawowy rower. I tak przez Jagiellońską, Orkana, Jesienną i Boh. Katynia na przekąskę do KFC. Powrót przez Jesienną, Orkana, Jagiellońską i jeszcze przed powrotem z kręceniem przez M. Cassino, Piastowską i po bocznych ulicach na Stradomiu. Powrót trochę po północy, ale naprawdę warto było wydłużyć jazdę. Nawet lekki deszcz nie przeszkodził, wręcz uprzyjemnił jazdę.

Toskana - 14,76km
Dema - 20,30km
Merida - 17,27km


  • DST 112.32km
  • Czas 05:56
  • VAVG 18.93km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Potok

Wtorek, 29 marca 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj z Januszem do Złotego Potoku. Zgadaliśmy się na 13:30 i jedziemy przez: Jagiellońską, Al. Pokoju, Kucelin, koło Guardiana, i przeciwpożarówką. Tu zapada decyzja by pojechać terenem przez lasy do Złotego Potoku. Po drodze już odczuwaliśmy, że z wielką lekkością się dziś jedzie (z wiatrem), tak więc warto uciec w las. Tak więc szlakiem żółtym rowerowym obok Sokolich Gór, który wiódł przez Zrębice i Pabianice. Jak dla mnie całkiem ciekawa jazda i warto było pierwszy raz pokonać w całości ten odcinek. Momentami jakieś korzenie, czy powalone gałęzie, ale jechało się spokojnie i dobrze. Kawałek asfaltem w Zrębicach obok figurki św. Idziego i następnie znów terenowo. Miejscami szuter, miejscami trochę asfaltu. Nieco się zachmurzyło, ale jedziemy dalej. W Pabianicach miałem wrażenie nawet, że usłyszałem grzmot. Przed Siedlcem odbijamy w lewo i szlakiem niebieskim do samego Złotego Potoku. Tutaj wiatr nas dosłownie pchał, a tuż przed Złotym Potokiem zaczęło padać. Schroniliśmy się w wiacie przystankowej, po czym początkowo po mokrym asfalcie w kierunku źródełek. Skręcamy i przyjemnie szlakiem ku źródłom po szutrze dojeżdżamy do asfaltowej drogi, którą po pół kilometrze na Bramę Twardowskiego. Tam kilka przyjemnych minut w otoczeniu skałek i natury. Przez moment nawet świeciło Słońce i padał deszcz. Wracamy asfaltem głównie spokojnymi drogami przez Siedlec, Krasawę, Zrębice, Przymiłowice DK46, Turów, Olsztyn i za namową Janusza przez Kusięta. Z kolei za moją namową dalej przez Brzyszów, Srocko, Legionów, Złotą, Mirowską, koło Pl. Daszyńskiego, przez Aleje, Nowowiejskiego i M. Cassino. Na koniec odprowadziłem jeszcze Janusza pod Zacisze. Bardzo przyjemna jazda, przekroczone 80 kilometrów. Choć pierwotnie myślałem dziś o Bobolicach lub asfaltówkach to wyszedł całkiem niezły wyjazd. Złoty Potok, którego często nie odwiedzałem odhaczony.
Wieczorem jeszcze na rower. Przed 21-wszą przez Piastowską, Zacisze, św. Barbary, Kazimierza i Kopernika na dworzec PKP. Odjazd po 22:25 i powrót do domu mocno okrężnie przez: Focha, św. Kazimierza, św. Barbary, Główną, Kolorową, Busolową, Konwaliową, Matejki i Piastowską. Choć nawet jako tako utrzymywałem tempo to ze średnią tylko 20km/h. Przyjazd na 23:30.
Do dystansu doliczone jeszcze kilometry po dzielnicy na Toskanie przed wyjazdem do Złotego Potoku.
Tym sposobem wpadła setka.

Merida - 109,97km (5:48:25)
Toskana - 2,35km (0:07:49)


Brama Twardowskiego I

Ja przy Bramie Twardowskiego




  • DST 85.01km
  • Czas 03:56
  • VAVG 21.61km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn i wieczorny Siedlec Duży

Poniedziałek, 28 marca 2016 | Komentarze 0

Popołudniu jeszcze przed odwiedzinami rodziny wyskoczyłem pokręcić. Za oknem wiosennie, tak więc nie wypadało nie pojechać do Olsztyna. Do rowerostrady dojechałem przez Jagiellońską, Al. Pokoju, Kucelińską, a następnie odbiłem w prawo i wzdłuż Kucelinki dojechałem do ul. Bugajskiej. Całą drogę żwirowo lub wałem wzdłuż rzeki, ale bez problemu dało radę przejechać. Całkiem dobra alternatywa do jazdy, o której do tej pory nie wiedziałem. Chciałem wracać przez Skrajnicę, tak więc nie było sensu jechać główną do Olsztyna. Jadę przyjemnie przez szutrową przeciwpożarówkę. Wyjeżdżam na asfalt obok Sokolich Gór, w Olsztynie obok Rynku i powrót przez Skrajnicę, rowerostradę, Bugajską, Stare Błeszno, Boh. Katynia i Jagiellońską. Sporo turystów i ludzi jeżdżących przy pięknej pogodzie na rowerze. Minąłem sporo uśmiechniętych twarzy i tym samym motywowało mnie to dziś do jazdy. W każdym razie przy temperaturze prawie 20 stopni C i słoneczku to jechało się rewelacyjnie! Przez moment nawet w samej bluzie, ale by się nie zaziębić to włożyłem kurtkę. Całą drogę spora werwa do jazdy i utrzymywane tempo. Na całości drogi łącznie z jazdą przez miasto i szutrową pożarówkę: średnia 22,4km/h. Nacieszyłem się bardzo jazdą. Powrót przed 16-stą.
Wieczorem w odwiedziny do Siedlca Dużego. Zastanawiałem się czy jechać i późno namyśliłem, jednak nie miałem wątpliwości już po pierwszych kilometrach przy dość komfortowej temperaturze. Wyjechałem po 19-stej i tak najkrócej: przez Brzeziny, Sobuczynę, Nieradę, Łysiec, Starczę, Własną, Rudnik Wielki, Siedlec Mały i Siedlec Duży. Większość drogi pokonana w zmroku, całość bez muzyki. Nie pamiętam, lecz chyba pierwszy raz przejechałem terenową Gajową w ciemnościach bez słuchania radia.
Powrót taką samą trasą po 21:30. Znów asfaltowa dawka jazdy, choć chyba nieco pod wiatr. Powrót nieco wolniejszy. Łącznie w obie strony ze średnią powyżej 21km/h. Nie goniłem zbytnio, ale tempo też utrzymane. Z negatywów: na powrocie zauważyłem, że słuchawki się niestety najprawdopodobniej popsuły.


Mapka trasy z 28.03.2016


  • DST 76.38km
  • Czas 03:46
  • VAVG 20.28km/h
  • VMAX 44.05km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Asfaltowo przez Lusławice i Piasek

Niedziela, 27 marca 2016 | Komentarze 0

Późno się zbudziłem, że za oknem wyśmienita pogoda. Miałem dziś nie jeździć za miasto, ale skoro powyżej 10 stopni C za oknem i słoneczko to nie wypadało nie wyjechać w świąteczny dzień. Początkowo pomysł pojechać na Olsztyn, lecz po chwili już w myśli wydłużyłem jazdę. Dziś tylko asfaltowo. Bardzo dobrze się za to jechało późnym popołudniem. Już niedługo powrócą dłuższe wyjazdy bliżej wieczoru. Trasa wyglądała dokładnie tak: Jagiellońska, Al. Pokoju, Kucelin, Odlewników, Legionów, Brzyszowska, Srocko, Brzyszów, Małusy Małe, Małusy Wielkie, Kobyłczyce, Żuraw, Lusławice, Czepurka, Piasek, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Skrajnica, Odrzykoń, rowerostrada, Bugajska, Stare Błeszno, Bohaterów Katynia, Jagiellońska. Trzeba powiedzieć, że dzisiaj wiało konkretnie. Wiatr bardziej dokuczał od Brzyszowa, aż do Piasku. W Lusławicach nie pojawiło się na liczniku nawet 20km/h. Za to od Piasku krajówką już bardzo sprawnie i przyjemnie z wiatrem. Z Olsztyna już szybkim tempem do Częstochowy lubianą trasą przez Skrajnicę. Udało się pojechać na całości ze średnią prawie 21km/h. W momencie wyjazdu pojawiło się nawet na liczniku 14 stopni C, lecz przez większą część drogi okolice 10 stopni C. Po powrocie czułem lekki wyziębienie. To jeszcze nie to, ale dało radę pojechać całą drogę bez kominiarki pod czapką. Od dzisiaj dłuższe dni, dziś już mimo późnego wyjazdu powrót przed zmrokiem. Trasa udana, udało się konkretniej pojeździć spokojnymi asfaltami. Coś mi się zdaję, że w okresie letnim będzie to częsty kierunek moich jazd.
Wieczorem na odwiedziny do Ciotki. Dojechałem przez Jagiellońską i Orkana, powrót bardziej z wiatrem przez Jesienną i Jagiellońską. Przejazd na Toskanie. Jazda nieco mniej wygodna, bo przy gwałtownym ruszaniu łańcuch przerywa.
Po przyjeździe zmiana roweru na Meridę i jeszcze po mieście w nawet komfortowych warunkach. Sucho, więc można się przejechać. Przez Zacisze, św. Kazimierza, Kopernika, z zahaczeniem o III Aleję, II Aleja, Wolności, Focha, M. Cassino. Powrót po 22-giej.

Merida - 68,81km (3:20:34)
Toskana - 7,57km (0:25:29)


Po asfalcie przed przejazdem w Lusławicach

Mapka trasy z 27.03.2016


  • DST 50.80km
  • Czas 02:38
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 40.61km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

W kierunku Olsztyna i przeciwpożarówka w sobotę wielkanocną

Sobota, 26 marca 2016 | Komentarze 0

Z porannej jazdy i tej bliżej południa nic nie wyszło za to po święconce wypadało wyskoczyć na rower.
Po 15:00 na rower w zamiarze pojechać w okolice Olsztyna. Trasa: Jagiellońska, Al. Pokoju, Kucelin, Guardian, czarny rowerowy, Kusięta, Olsztyn i przeciwpożarówka. Przez miasto spokojnie, na spokojnych asfaltach sporo lekkości w jeździe. Asfalty suche, komfortowo się jedzie. W Olsztynie na chwilę pod Zamek. Na przeciwpożarówce przyjemne kilometry po lesie, który już bardzo powoli przygotowuje się do wiosny. Powrót spokojnie obok Guardiana, przez Kucelin i Jagiellońską. Przez większą część wyjazdu pochmurnie, za to temperatura w okolicy 10 stopni C. Choć nawet dobrze się jeździło, to jeszcze to nie to. Powrót na 18-stą przy zapadaniu zmroku. Udało się zaliczyć symboliczną jazdę w świąteczną sobotę.
Przed wyjazdem do Olsztyna jeszcze na Demie do sklepu na Sabinowskiej. Na termometrze pojawiło się nawet 13 stopni C.
I znów 50 kilometrów dla mnie jak nic.
Wieczornej jazdy dziś brak.

Merida - 47,55km (2:28:36)
Dema - 3,25km (0:10:10)