Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy
Rok 2021
WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa.
Mam przejechane 243247.80 kilometrów.
Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2025
Rok 2024
Rok 2023
Rok 2022
Rok 2021
Rok 2020
Rok 2019
Rok 2018
Sezon 2017
Sezon 2016
Sezon 2015
Sezon 2014
Sezon 2013
WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Info
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2025
Rok 2024
Rok 2023
Rok 2022
Rok 2021
Rok 2020
Rok 2019
Rok 2018
Sezon 2017
Sezon 2016
Sezon 2015
Sezon 2014
Sezon 2013
Moje rowery
REKORDY ROWEROWE
Max. dystans dzienny:
brak
Max. dystans roczny:
2016
Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015
Max. prędkość na rowerze:
brak
Min. 300km na dzień:
2 razy
Min. 200km na dzień:
brak
Min. 150km na dzień:
brak
Min. 100km na dzień:
brak
Największy dystans solo:
brak
Najdłuższa czasowo jazda:
brak
Max. temperatura w czasie jazdy:
brak
Min. temperatura w czasie jazdy:
brak
Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie
Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy
MOJE WYCIECZKI
-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC 19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC
Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń 19. 09.06 Krzepice 18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg 17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona) 16. 02.06 Północne rubieże 15. 01.06 Zamek Bobolice 14. 28.05 Powiat gliwicki 13. 27.05 Bobolice 12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk 10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie 8. 01.05 Księstwo Siewierskie 7. 29.04 Wojaże po lublinieckim 6. 01.04 Mirów i Bobolice 5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa 4. 08.01 Gdynia(100km) 3. 07.01 Gdańsk (80km) 2. 06.01 Gdynia (60km) 1. 05.01 Gdańsk (50km) Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km) 59. Kleszczów (150 km) 58. Kraków - Częstochowa (170 km) 57. Kleszczów (150 km) 56. Kraków - Częstochowa (180 km) 55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km) 54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km) 53. Kleszczów (140 km) 52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km) 51. Żywiec - Częstochowa (180 km) 50. Kleszczów i Kraków (160 km) 49. Kraków - Częstochowa (210km) 48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km) 47. Kraków - Częstochowa (230km) 46. Brzegi - Częstochowa (130km) 45. Chęciny i Kielce (100km) 44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km) 43. Częstochowa - Brzegi (170km) 42. 16.08 Ustronie Morskie (110km) 41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km) 40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km) 39. Wrocław - Częstochowa (210km) 38. Opole - Wrocław (180km) 37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km) 36. Kraków - Częstochowa (250km) 35. Multi Orbita 2016 (330km) 34. Bobolice (100km) 33. Próbna Orbita 2016 (130km) 32. Tarnowskie Góry (120km) 31. 06.07 Przed Orbitą (100km) 30. Kleszczów (100km) 29. Jędrzejów (210km) 28. 01.07 Żarki (100km) 27. Łódź - Częstochowa(200km) 26. Tworóg(120km) 25. Dobrodzień (130km) 24. Toszek (150km) 23. Kleszczów II (170km) 22. Kraków - Częstochowa (190km) 21. Kraków (190km) 20. Kraków i Tyniec (140km) 19. Częstochowa - Kraków (220km) 18. 05.06 Bobolice (100km) 17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km) 16. 01.06 Bobolice (110km) 15. Kłobuck i Krzepice (100km) 14. Bobolice (100km) 13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km) 12. Kleszczów (170km) 11. Bobolice (100km) 10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km) 9. Dróżki asfaltowe (100km) 8. Dróżki asfaltowe (100km) 7. Mirów i Bobolice (100km) 6. Księstwo Siewierskie (100km) 5. Radomsko (100km) 4. Bobolice (120km) 3. Bobolice (110km) 2. Gliwice - Częstochowa (110km) 1. Ostrężnik (100km) Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie
Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km) 40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km) 39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km) 38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km) 37. 17.09 Kleszczów (200km) 36. 16.09 Gidle (120km) 35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km) 34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km) 32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km) 31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km) 30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km) 29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km) 28. 16.08 Uckeritz (60km) 27. 14.08 Uckeritz (70km) 26. 13.08 Zinnowitz (80km) 25. 12.08 Karsibór (60km) 24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km) 23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km) 22. 04.08 Zawiercie TdP (130km) 21. 31.07 Wolbrom (180km) 20. 25/26.07 Mini Orbita 19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km) 18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km) 17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km) 16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km) 15. 16.07 Ogrodzieniec (160km) 14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km) 13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km) 13. 04.07 Po Krakowie (95km) 12. 03.07 Kleszczów (130km) 11. 01.07 Radłów, Panki (130km) 10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km) 9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km) 8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km) 7. 29.05 Krzepice (100km) 6. 25.05 Lubliniec (110km) 5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km) 3. 11.04 Siewierz (85+25km) 2. 21.03 Bobolice (115km) 1. 03.01 Bobolice (110km) Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin 18. 31.10 Mirów i Bobolice 17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona 16. 05.09 Ogrodzieniec 15. 31.08 Brzegi - Częstochowa 14. 30.08 Chęciny i Kielce 13. 29.08 Chęciny i Kielce 12. 28.08 Chęciny 11. 27.08 Częstochowa - Brzegi 10. 10.08 Bobolice 9. 28.07 Kołobrzeg 8. 24.07 Międzywodzie 7. 19/20.07 Decathlon Orbita 6. 16.07 Mirów i Bobolice 5. 29.06 Częstochowa - Kraków 4. 23.06 Szczekociny 3. 19.06 Tarnowskie Góry 2. 26.04 Mirów i Bobolice 1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km) Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów 1. 13.09 Częstochowa - Kraków 1. 15.07 Mirów i Bobolice
Archiwum bloga
- 2025, Listopad15 - 0
- 2025, Październik31 - 0
- 2025, Wrzesień30 - 0
- 2025, Sierpień31 - 0
- 2025, Lipiec31 - 0
- 2025, Czerwiec29 - 0
- 2025, Maj31 - 0
- 2025, Kwiecień30 - 0
- 2025, Marzec30 - 0
- 2025, Luty28 - 0
- 2025, Styczeń30 - 0
- 2024, Grudzień31 - 0
- 2024, Listopad30 - 0
- 2024, Październik31 - 0
- 2024, Wrzesień30 - 0
- 2024, Sierpień31 - 0
- 2024, Lipiec31 - 0
- 2024, Czerwiec30 - 0
- 2024, Maj31 - 0
- 2024, Kwiecień30 - 0
- 2024, Marzec31 - 0
- 2024, Luty30 - 0
- 2024, Styczeń31 - 0
- 2023, Grudzień31 - 0
- 2023, Listopad30 - 0
- 2023, Październik31 - 0
- 2023, Wrzesień30 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec31 - 0
- 2023, Czerwiec30 - 0
- 2023, Maj31 - 0
- 2023, Kwiecień30 - 0
- 2023, Marzec31 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń30 - 0
- 2022, Grudzień29 - 0
- 2022, Listopad30 - 0
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień29 - 0
- 2022, Sierpień31 - 0
- 2022, Lipiec31 - 0
- 2022, Czerwiec31 - 0
- 2022, Maj31 - 0
- 2022, Kwiecień30 - 0
- 2022, Marzec31 - 0
- 2022, Luty23 - 0
- 2022, Styczeń30 - 0
- 2021, Grudzień30 - 0
- 2021, Listopad30 - 0
- 2021, Październik31 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 0
- 2021, Sierpień30 - 0
- 2021, Lipiec31 - 0
- 2021, Czerwiec30 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty23 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Październik5 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec25 - 0
- 2020, Czerwiec30 - 1
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień27 - 4
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty27 - 0
- 2020, Styczeń30 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec3 - 0
- 2018, Listopad12 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Lipiec2 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień31 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik31 - 0
- 2017, Wrzesień30 - 0
- 2017, Sierpień30 - 2
- 2017, Lipiec32 - 0
- 2017, Czerwiec30 - 0
- 2017, Maj31 - 2
- 2017, Kwiecień30 - 0
- 2017, Marzec31 - 0
- 2017, Luty28 - 0
- 2017, Styczeń31 - 0
- 2016, Grudzień32 - 1
- 2016, Listopad30 - 2
- 2016, Październik31 - 0
- 2016, Wrzesień30 - 0
- 2016, Sierpień31 - 1
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec31 - 12
- 2016, Maj31 - 1
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec31 - 2
- 2016, Luty29 - 3
- 2016, Styczeń31 - 2
- 2015, Grudzień31 - 3
- 2015, Listopad30 - 0
- 2015, Październik26 - 2
- 2015, Wrzesień30 - 0
- 2015, Sierpień31 - 0
- 2015, Lipiec33 - 3
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj31 - 1
- 2015, Kwiecień30 - 2
- 2015, Marzec31 - 2
- 2015, Luty28 - 7
- 2015, Styczeń31 - 3
- 2014, Grudzień32 - 7
- 2014, Listopad30 - 13
- 2014, Październik31 - 7
- 2014, Wrzesień30 - 4
- 2014, Sierpień31 - 3
- 2014, Lipiec32 - 16
- 2014, Czerwiec30 - 3
- 2014, Maj32 - 1
- 2014, Kwiecień30 - 8
- 2014, Marzec31 - 5
- 2014, Luty28 - 1
- 2014, Styczeń31 - 14
- 2013, Grudzień31 - 26
- 2013, Listopad30 - 3
- 2013, Październik31 - 3
- 2013, Wrzesień30 - 14
- 2013, Sierpień31 - 1
- 2013, Lipiec31 - 2
- 2013, Czerwiec29 - 0
- 2013, Maj30 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń10 - 0
- DST 36.56km
- Czas 01:44
- VAVG 21.09km/h
- VMAX 35.86km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Na oświetlony Zamek w Olsztynie
Niedziela, 25 września 2016 | Komentarze 0
Za oknem słonecznie i nawet ciepło, jednak dzisiaj jazdę na rowerze uniemożliwił rodzinny wyjazd. Gdy już mogłem jechać było po Zachodzie Słońca tak więc postanowiłem wyruszyć na jakąś jazdę dopiero bardzo późnym wieczorem. Ubieram się dość ciepło ruszam o 22-giej, po to by na Brzyszowskiej uspokoił się ruch samochodów wracających z drugiej zmiany. Jazda o tej godzinie daje sprawny przejazd również po mieście - m.in. przejeżdżam pod Estakadą bez zatrzymania. Jadę w kierunku ul. Legionów przez Odlewników, a następnie już wyjazd z miasta i jazda na pełnym oświetleniu. Równy asfalt i dookoła las, a do tego kompletny brak ruchu samochodowego uprzyjemniał jazdę. Nie zakładałem muzyki by posłuchać jak rower mknie po asfalcie. Potem już przez Srocko, Brzyszów i na Kusięta. Na najwyższym punkcie w Brzyszowie widać w oddali zamek w Olsztynie oświetlony. Kawałek dalej decyduję się pojechać do Olsztyna i podjechać pod Zamek. Od momentu wjazdu za bramę Zamkową poczułem cieplejsze powietrze (temperaturka podskoczyła nawet do 10,2 stopnia C). Przyjemnie i jak zawsze klimatycznie przy oświetlonym zamku. Wprowadziłem rower (by nie zaniżać średniej zdjąłem licznik) na Zamek jednak nie na sam szczyt. Wszystko co klimatyczne trzeba dawkować, tak więc po paru chwilach powrót na Rynek i o 23:30 odjazd do domu. Droga prawie pusta, tak więc spokojnie krajówką, rowerostradą, Bugajską, przez Bohaterów Katynia i Jagiellońską. Najniżej temperatura spadła nawet do 4 stopni C na rowerostradzie i Bugaju, jednak poza tym, że nieco się przegrzewałem to nie zmarzłem. Powrót kilka minut po północy.
Merida na tle Zamku w Olsztynie

Zamek w Olsztynie

Cień i Zamek w Olsztynie
- DST 56.25km
- Czas 02:40
- VAVG 2:50km/h
- VMAX 1:29km/h
- Sprzęt Speeder
wpis 24.09
Sobota, 24 września 2016 | Komentarze 0
Na dziś zaplanowana była dalsza trasa w towarzystwie jednak z powodów złych prognoz trzeba było odłożyć jazdę na kiedy indziej. I rzeczywiście koło południa było deszczowo. Później jednak nieco się uspokoiło i pojawiła się chęć trochę pokręcić.Dokończenie wpisu potem
- DST 60.73km
- Czas 03:16
- VAVG 18.59km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście
Piątek, 23 września 2016 | Komentarze 0
Dzisiaj zgodnie z zamierzeniem bez większych wyjazdów. Za oknem tak jakby przyjemniej niż wczoraj i od razu nasuwała się myśl, że może dziś była pogoda lepsza na Kleszczów, jednak nie ma co rozmyślać, bo wczoraj też nie było źle. Dziś zlepek jazd po mieście. Rano jazda na Toskanie. W słoneczku, ale chłodzie na spotkanie na Popiełuszki. Powrót przez dworzec PKP i M. Cassino już popołudniu w warunkach komfortowych.Zmiana roweru na Meridę i jeszcze raz do Centrum. Na PKP przez M. Cassino, z kolei powrót przez Zacisze, św. Barbary i Piastowską. Nieco za ciepło w długich spodniach bo na licznik nawet wskoczyły 22 stopnie C przy jeździe w Słońcu, ale za to zmęczenie się odezwało na powrocie.
Tak jak miał być odpoczynek tak był i na rower dopiero wieczorem znów w granicach miasta. Pojechałem lubianą rundkę, choć znów jazda miastowa w większości po drogach rowerowych to taka na której się nie można wyszaleć. Trasa przez Zacisze, Kazimierza, Kopernika, Alejami, Nadrzeczną, Warszawską, Korytarz Północny, Fieldorfa-Nila, Promenada, wzdłuż tramwaju, dworzec PKP, M. Cassino. Chłodzik, ale jazda nawet komfortowa.
Późnym wieczorem jeszcze na rower - na przekąskę. Przez Jagiellońską koło trasy DK1, a potem powrót Al. Niepodległości i jeszcze do Centrum: tu m.in. Waszyngtona, Alejami. Powrót parę minut po północy. Na zjeździe do domu 8,8 stopnia C.
Dema - 10,81km (0:36:22)
Merida - 49,92km (2:39:59)
- DST 155.53km
- Czas 07:28
- VAVG 20.83km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Kleszczów
Czwartek, 22 września 2016 | Komentarze 0
Na dzisiaj zaplanowałem sobie Kleszczów. Wyjechałem późno, bo dopiero o 13:20 kręciłem kilometry do Kleszczowa. Już na samym wyjeździe z Częstochowy zmoczyło mnie kilka kropel deszczu co nie wróżyło dobrze. Potem trochę Słońca i przyjemnej jazdy (podziwiam mijane drzewa w jesiennej już szacie), aż w końcu jeszcze przed Kokawą dopadły mnie konkretniejsze opady. Chłodno, tak więc ubieram szalik który towarzyszył mi już do końca dzisiejszej trasy, ale poddawać się zamiaru nie miałem. Kręcę kolejne kilometry i już tak mniej więcej od granicy województwa śląskiego z łódzkim zrobiło się przyjemnie i słonecznie. W Woli Wiewieckiej do Woli Blakowej jadę skrótem który na krótkim kiedyś terenowym odcinku został wyasfaltowany. Takie miałem przeczucie i się sprawdziło. Wygodny i przyjemny skrót. Od Woli Blakowej widać już w oddali Górę Kamieńsk. Pięknie i słonecznie jechałem po nowym asfalcie do Lgoty Wielkiej. Denerwował, choć niepotrzebnie tylko wiatr. Potem już przez Wiewiórów i Brudzice i gmina Kleszczów w której zameldowałem się chwilę po 16-stej. Przejazd zaczynam od ulubionej drogi rowerowej, która prowadzi do Łękińska. Przyjemnie i słonecznie choć nad Górą Kamieńską zachmurzone niebo. Na moment zostawiłem rower by zrobić zdjęcie i przekonałem się o sile wiatru z zachodu - zwiało rower do rowu. Jadę do Łuszczanowic przez wygodną drogę rowerową na ul. Słonecznej. Tu przy rondzie skapnąłem się, że podczas gdy rower upadł wypadło coś z niego tak więc musiałem się wrócić. Czasowo nie dysponowałem jakoś znakomicie, ale wymuszony powrót takimi drogami to sama przyjemność. I okazało się, że wypadło. Skoro już tyle się wróciłem to jeszcze z powrotem do początku gminy i delektując się przejazdem po rowerówce jadę znowu do Łękińska. Co trzeba powiedzieć: w tej gminie niesamowity spokój i dowolność jazdy rowerem: chcesz jechać po drodze rowerowej to jedziesz, a jak nie to jedziesz asfaltem i tyczy się to wszystkich. Dla mnie na przykład nie sposób jest nie jechać po czerwonym asfalcie i tak wygodnej infrastrukturze - chociaż może za setnym razem pojadę tu dla odmiany asfaltem, tzn. jezdnią. Nie wiem tylko po co im tyle tych zakazów ruchu rowerów. Zachmurzyło się i nawet pojawiło się kilka kropel deszczu, a wraz z nimi złe myśli: czy dam radę wrócić, a wcześniej sprawić sobie dziś radość z jazdy po Kleszczowie? Celem jest wrócić w to samo miejsce, tylko tutaj nie skręcam w lewo, tylko by urozmaicić jadę prosto (asfaltem nie pofałdowaną nową infrastrukturą) do ronda i następnie ul. Główną w kierunku Kleszczowa. Tu zorientowałem się, że przegapiłem 16:21, czyli godzinę nadejścia astronomicznej jesieni. Skręcam w lewo w ul. Miłą, którą docieram do miejsca z którego się wróciłem - jadę przez Łuszczanowice mijając m.in. sygnalizację z licznikami. Tu jednak kawałek wracam i jadę ul. Sportową do ronda (a więc do miejscowości Kleszczów), dalej obok Urzędu Gminy (po najbardziej niewygodnej drodze pieszo-rowerowej, tu przeszła chmura i znów wyszło Słońce) i dalej Ogrodową z powrotem do Łuszczanowic. Tutaj kawałek w ruchu ogólnym po czym bitumicznymi drogami rowerowymi wiodącymi do Żłobnicy. Taka alternatywa dla ul. Milenijnej - dróżka ta wiedzie między lasem i przyjemnie się jechało choć o tej godzinie już Słońce tu nie wpada. W Żłobnicy po odcinku wciąż wyłączonym i na punkt widokowy. Tu zastawione wejście, ale udaje się przedostać z boku. Tu robię przerwę. Ponad kwadrans odpoczynku przy widoku na kopalnię odkrywkową. Kolejne miejsce które powszednieje. Kilka minut po 18-stej odjazd w drogę powrotną. Wcześniej jeszcze założyłem sweter pod wiosenną bluzę. Słońce już bliskie zachodowi i jedynie: to nagli. Mniej więcej trasa zaplanowana choć improwizacji nieco po drodze było. Najpierw wiadoma trasa jeszcze po wygodnych drogach rowerowych w gminie Kleszczów. I jadę z punktu widokowego w Żłobnicy: wyłączonym odcinkiem do ul. Milenijnej do nowego ronda (tu nasuwa się jedna myśl: szkoda, że już w Kleszczowie nie powstają asfaltowe drogi rowerowe tylko czerwone kostkowe chodniki oznaczone jako ciągi pieszo-rowerowe), ul. Milenijną i Ogrodową (drugi już dziś przejazd tą ulicą bez Słońca, bo zaszło) i wyjazd z gminy Kleszczów w miejscowości Łuszczanowice. Towarzyszył mi bardzo przyjemny nastrój i lekki, przyjemny chłodzik. Do prawie samej granicy (znaku nie ma) doprowadziła mnie bitumiczna droga rowerowa. Dalej już prowadził GPS który pokierował wyjątkowo wąskimi (w dużej mierze), ale asfaltowymi drogami dla mnie w pełni nowymi. Z trasy zapamiętałem, że była Kolonia Lgota i Wola Blakowa, a odczytując z mapy jeszcze po drodze Bieliki. Drogi wiodące przez pola, ale w pełni przejezdne. Miałem wrażenie, że dojadę do tej znanej bocznej dróżki koło Dębowca Małego, ale to jednak trochę bardziej na zachód. W oddali widać było nawet Górę Kamieńsk, na której już świeciły się wiatraki. Uwielbiam ten nastrój, jednak trzeba jechać bo się ściemniało. Do samej Woli Wiewieckiej dojechałem już skrótem tym samym co przyjechałem, tak więc ten punkt (w Woli Blakowej) można uznać jako dzisiejszy rozjazd. Potem już do Nowej Brzeźnicy (tu postój przy Rynku) znaną drogą i Ważne Młyny. Od Nowej Brzeźnicy po mokrych asfaltach, więc tu padał deszcz. Tu decyduję się jak było w zamierzeniu skręcić w prawo na Kłobuck (w drogę wojewódzką 492), albowiem droga przez Kokawę już mi się bardzo nudzi. Sporo nowych dróg które poznawałem po zmroku i dłuższe odcinki wiodące przez ciemne lasy. Najpierw dojazd do miejscowości Kuźnica, a potem już województwo śląskie i powiat kłobucki. Od granicy województwa do Ostrów nad Okszą wiodła tu około 6-kilometrowa droga. Zbiornika nie zobaczyłem, bo dziś Ostrowy przejazdem, ale dojeżdżając w obszarze zabudowanym poznawałem drogę którą jechałem tu kawałek ponad 2 lata temu. Dalej droga już mi znana z właśnie tamtego wyjazdu (tu odbijam z drogi wojewódzkiej), jednak słabo ją pamiętałem. I dziś także niezbyt dużo zapamiętam, bo wiodła przez 5 kilometrów przez zupełnie ciemny las i tyle. Nie wiedziałem jak się usadzić na siodełku i biegi, mimo że napęd zmieniony jakbym ciężkie przełożenia bardziej czuł. Może przyzwyczajenie z jazdy na tych niższych (zajeżdżanych) biegach się odezwało. Po pokonaniu leśnej ciemnicy dojeżdżam do miejscowości Nowa Wieś, a następnie wita mnie Kuźnica Kiedrzyńska wraz z powiatem częstochowskim i gminą Mykanów. Ucieszyło mnie to, bo jednak o powiat SKL zahaczyłem tylko bokiem. Jednak odcinek przez Czarny Las dłużył się niemiłosiernie, potem Antoniów i Częstochowa, jednak za nim dojechałem do ronda w dzielnicy Kiedrzyn trochę nierównego asfaltu. Odcinek częstochowski także na wycieńczeniu, albowiem już naprawdę nie wiedziałem jak się usadowić na siodełku. Zmęczenie temperaturą także się jakieś odezwało. Wróciłem trochę przed 22-gą z dystansem ponad 150 kilometrów. Nie udało się dziś pojechać lubianą drogą rowerową wiodącą koło kopalni czy pojechać dróżką w kierunku miejscowości Kamień co było w planie, ale nie wszystko stracone. I tyle jazdy mi na dziś (i chyba nie tylko dziś) w pełni wystarczyło, choć trzeba przyznać, że cieszy jak dwie godziny po powrocie chce się myśleć o dalszych trasach, bo sprawia to przyjemność. Jutro mimo wszystko czas na jakiś odpoczynek, a potem jeszcze zobaczymy ile się uda skorzystać z jesiennej pogody.W tym roku zawitałem do gminy Kleszczów już po raz siódmy (4 razy w obie strony rowerem, 2 razy do Woli Wiewieckiej samochodem i 1 raz przejazdem z Łodzi).

Jesienne widoki na drodze między Wolą Kiedrzyńską a Lubojną

Asfaltowy (już) skrót z Woli Wiewieckiej do Woli Blakowej

Góra Kamieńska w oddali

Kopalnia Bełchatów widziana z okolic Woli Blakowej

Po nowym asfalcie do Lgoty Wielkiej i Góra Kamieńska w oddali (po lewej widoczny dym z kominów kopalni Bełchatów)

Jedziemy wygodną infrastruktura

Zachmurzone niebo nad Kleszczowem - ul. Miła

Łuszczanowice - ul. Sportowa

Jesienne widoczki na drodze rowerowej w Kleszczowie - ul. Ogrodowa

Słonecznie - ul. Ogrodowa (za mną kopalnia Bełchatów, jazda w kierunku Łuszczanowic)

Zajmuję dwa pasy ruchu, pas zieleni i drogę rowerową, cienie się stają co raz dłuższe

Zacieniona już o tej porze droga rowerowa prowadząca do Żłobnicy

Słońce gdzieś tam za lasem

Zastawione wejście na taras widokowy

Kominy kopalni Bełchatów

Kopalnia odkrywkowa

Zachód Słońca na wyjeździe z Kleszczowa

Na wyjeździe z Kleszczowa - droga rowerowa w Łuszczanowicach
Dema - 2,48km (0:08:57)
Merida - 153,05km (7:19:48)
Zapis GPS
Zdjęcia
Wykresówka
Statystyka trasy: Kleszczów 22.09.2016
| KM | KM razem | Wyjazd o | Powrót o | Tylko jazda | W sumie | Bezczyn. | MAX | AVG | w górę | w dół |
| 145,3 KM | -------------- | 13:16 | 21:51 | 6:58:33 | 8:35:32 | 1:36:59 | 33,5 km/h | 20,8 km/h | 917 | 917 |
Maksymalna prędkość: 33,5 km/h (Kolonia Wierzchowisko)
Gminy:
| Lp. | Gmina | Powiat | Rej. | Województwo |
| 1 |
Mykanów |
częstochowski |
SCZ |
|
| 2 |
Nowa Brzeźnica |
pajęczański |
EPJ |
|
| 3 |
Strzelce Wielkie |
pajęczański |
EPJ |
łódzkie |
| 4 |
Lgota Wielka |
radomszczański |
ERA |
łódzkie |
| 5 |
Kleszczów |
bełchatowski |
EBE |
łódzkie |
| 6 |
Sulmierzyce |
pajęczański |
EPJ |
łódzkie |
| 7 |
Lgota Wielka |
radomszczański |
ERA |
łódzkie |
| 8 |
Strzelce Wielkie |
pajęczański |
EPJ |
łódzkie |
| 9 |
Nowa Brzeźnica |
pajęczański |
EPJ |
łódzkie |
| 10 |
Miedźno |
kłobucki |
SKL |
|
| 11 |
Kłobuck |
kłobucki |
SKL |
|
| 12 |
Mykanów |
częstochowski |
SCZ |
|
Województwa:
| Lp. | Województwo | Rej. | KM |
| 1 |
śląskie |
S |
56,6 KM |
| 2 |
łódzkie |
E |
88,7 KM |
Kategoria ...>100km, ...>150km, 100km (na raz), 150km (na raz), A. ..>100, Po innych województwach, Poza Częstochową, Różnymi rowerami, Samotnie
- DST 105.87km
- Czas 04:56
- VAVG 21.46km/h
- VMAX 40.05km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Żarki, Bobolice, Ślęzany, Janów
Środa, 21 września 2016 | Komentarze 0
Na rower przed 15-tą. Trasa ustalona na parę chwil przed wyjazdem i do pokonania setka. Co do warunków: przez Poczesną w nawet słoneczku i temperaturze która podskoczyła do 20 stopni C, za to na odcinku od Kamienicy Polskiej do Poraja spadek temperatury do mniej niż 15 stopni C. Zachmurzyło się i tak jadę spory czas: zakładam bluzkę pod kurtkę w Poraju. Momentami już byłem blisko rezygnacji z jazdy, albowiem po co się męczyć w takich warunkach, jednak na szczęście na leśnym odcinku drogi prowadzącej do Przybynowa pojawiło się trochę Słońca. Nic ogromnego, ale do Żarek i potem jadąc asfaltową dróżką rowerowa do Mirowa zrobiło się nieco przyjemniej. Na końcowych odcinkach dróżki rowerowej mokre asfalty. Już miejscami na zacienionych obszarach takie mijałem, ale tu szczególnie. Za to zapach lasu i lubiana dróżka wynagrodziła całą jazdę w chłodzie. Przyjemne kilometry. Tempo niezbyt wygórowane, jechałem tak by się nie zmęczyć i by ponad 20km/h utrzymać. Przy Zamku w Mirowie moment i jadę do Bobolic. Widok spowszedniał. Zrobiłem taką od niechcenia fotkę i dalej w drogę bo sensu stać nie było. Temperatura spadła prawie, że do 12 stopni C i w chłodzie pokonuje kolejne kilometry. Jeszcze przed Ogorzelnikiem ubrałem się w szalik - w ostatni ciepły ekwipunek. Idzie wytrzymać, ale z krótkimi spodenkami to przesadziłem. Liczyłem, że jakoś jadąc nie będzie mi zimno, jednak te temperatury to już nie to. Dzisiaj zgodnie z planem odbijam na Antolkę, czyli nową dla mnie drogę którą dojadę do drogi wojewódzkiej 789. Tu po pokonaniu podjazdu miły widok za mną. Zobaczyłem oba Zamki na raz i grzędę mirowską. Przeszkodził trochę zbliżający się Zachód Słońca, ale urokliwe miejsce. To dobrze, że coś potrafi jeszcze zaskoczyć. Z pewnością tu przyjadę w lato. Potem już wojewódzką 789 przez Tomiszowice, Bliżyce i Ślęzany. Nie pamiętam bym tu Meridą jechał, choć droga znana z wyprawy w październiku trzy lata temu. Sporo Słońca poprawiło znacznie nastrój, choć to już nie to samo Słońce co w czerwcu (przypomniał mi się powrót z Toszka). Dojeżdżam do skrzyżowania dw789 z dk46 i tu w lewo - jadę w kierunku Janowa. Powoli zachodzi Słońce a i wycieńczenie organizmu (temperaturą) daje się we znaki. W Janowie nabieram nieco sił, coś zjadłem, zamontowałem słuchawki i dalej w drogę już w zapadającym zmroku. Gdzieś przed Zrębicami mimo mocno już odczuwalnego zimna w palce złapałem pozytywną moc do jazdy, m.in. przyczyniła się do tego atmosfera wieczoru. Kręcę konkretniejszym tempem. Na rowerostradzie temperatura spada do minimalnych dziś 7,3 stopnia C, potem już w mieście nieco lepiej choć finalnie licznik pokazał 9,8 stopnia C. W mieście jeszcze na dworzec PKP spotkać się ze Znajomym i powrót do domu po 20:30. I tym sposobem tak dzisiaj wyglądała jazda. Wniosek z dzisiejszej jazdy jest taki, że czas pomyśleć o dłuższych i cieplejszych ubraniach. Wprawdzie nie było tragedii, ale zmarzłem. Nie przystoi marznąć jeszcze teraz, gdy temperatury nie są tak niskie jak w zimę. Trzeba też powiedzieć, że dobiła mnie zapewne wewnętrznie nieco resztka wody mineralnej prosto z lodówki, którą zabrałem na drogę. Tak czy inaczej - jednak jazda udana, setka (która już dla mnie niczym nadzwyczajnym nie jest), tereny (które już dla mnie niezwykle odległe nie są), ale za to poza miastem, spokojnie i z pewną radością z jazdy.Dokładna trasa wyglądała tak: Częstochowa, Wypalanki, Brzeziny Kolonia, Wrzosowa, Huta Stara B, Huta Stara A, Poczesna, Zawodzie, Kolonia Borek, Kamienica Polska, Poraj, Masłońskie, Ostrów, Przybynów, Wysoka Lelowska, Żarki, Mirów, Bobolice, Ogorzelnik, Tomiszowice, Bliżyce, Ślęzany, Lgota Błotna, Lgoczanka, Bystrzanowice, Apolonka, Ponik, Janów, Piasek, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Bugajska, Stare Błeszno i Częstochowa.
Wprawdzie na imieniny pomyślałem przez moment o innym wycieczce, ale tej dzisiaj nie udało się zrobić.

Patrzy sobie na rower i na mnie

Na odcinku drogi między Masłońskie a Przybynowem

Droga w kierunku Mirowa

Zamek w Mirowie na dzień 21.09.2016

Standardowa fotka w tle z zamkiem Bobolice

Piękny widoczek na Zamek Bobolice z podjazdu w kierunku Antolki

Droga w kierunku Ślęzan

Jednak to już nie czerwiec, ale trzeba korzystać ile się da
- DST 61.75km
- Czas 03:16
- VAVG 18.90km/h
- VMAX 33.88km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście w różnych sprawach
Wtorek, 20 września 2016 | Komentarze 0
Przyzwyczajenie do wysokich temperatur daje przy temperaturze rzędu 15 stopni C uczucie chłodu. Dzisiaj dzień przeznaczony na załatwianie spraw. Na 10-tą dostarczy rower do serwisu. Niby trochę Słońca, ale bez kurtki nie byłoby opcji pojechać.Potem po mieście na Toskanie - m.in. na Kwadraty zrobić zdjęcia, na dworzec PKP i na uczelnię.
Po przyjeździe chwila oddechu i bieg do serwisu po rower. Przed 16-stą odjechałem rowerem wyposażonym w nowy napęd. Różnica w jeździe ogromna. Na moment na dworzec PKP, a następnie już do domu już przez 1 Maja i M. Cassino.
Znów chwila oddechu i tym razem na zakupy do M1. Trasa przez Zacisze, św. Kazimierza, Kopernika i do Al. Wolności, a dalej wzdłuż tramwaju. Pełen komfort - bezpłatny, strzeżony parking rowerowy. Bezpiecznie zostawiłem rower podczas swoich zakupów, a kupiłem m.in. baterie do tylnej lampki. Powrót już najkrócej - wzdłuż tramwaju i przez M. Cassino.
Na wieczór jeszcze na rower. Przyjemnie wieczorem się jeździ lecz chłód. Pojechałem na dworzec PKP, pokręciłem się w okolicy, a następnie w towarzystwie pod okolice Estakady. Była jeszcze chęć pojeździć, tak więc z powrotem do Centrum i do domu przez św. Kazimierza, Barbary, Główną, Przestrzenną, Konwaliową i bocznymi do Sabinowskiej. Na Przestrzennej w lekkim deszczu. Wieczorem już na spokojnie, z nowym napędem i dobrze zaliczonym dniem. I tym sposobem wyszło niezauważalne już prawie 50 kilometrów na nowym napędzie, a w sumie w ciągu dnia ponad 70 kilometrów po samym mieście.
Toskana - 13,77km (0:44:07)
Merida - 47,98km (2:32:03)
- DST 55.17km
- Czas 02:50
- VAVG 19.47km/h
- VMAX 33.73km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
wpis 19.09
Poniedziałek, 19 września 2016 | Komentarze 0
- DST 14.28km
- Czas 00:47
- VAVG 18.23km/h
- VMAX 28.94km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
wpis 18.09
Niedziela, 18 września 2016 | Komentarze 0
- DST 55.95km
- Czas 02:45
- VAVG 20.35km/h
- VMAX 39.11km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
wpis 17.09
Sobota, 17 września 2016 | Komentarze 0
Dzisiaj urodzinowe kilometry, choć na większe trasy się nie nastawiałem. Przez ostatnie dni sporo wyjeździłem. Popołudniu po mieście m.in. do Parku Lisiniec, po którym nie jeździłem dłuższy czas. Niebo zachmurzone, ale po ciągu uwielbianych przeze mnie słonecznych dni dziś jeździło się dobrze. Zajrzałem także na dworzec PKP, po czym jeszcze na chwilę do serwisu.W planie dzisiaj było zajrzeć spokojnie do Olsztyna. Nie chciało się zebrać wcześniej, a gdy już byłem gotowy wyjechać przed 18-stą rozpadało się konkretnie. Chcąc się przewietrzyć ruszam kilka minut po 18-stej celem pojechania choćby kawałek po lesie i tak najkrócej przez Jagiellońską, Bohaterów Katynia, Długą i Bugajską docieram do przeciwpożarówki. Wydłużam trasę i jadę do końca przeciwpożarówki. O ile nie lubię jazdy po piasku to dziś po szutrze w otoczeniu deszczowego lasu jechało się dobrze. Do Olsztyna już asfaltem po zmroku i tu na moment pod oświetlony Zamek. Na kawałku asfaltowej drogi rowerowej przy Sokolich Górach doznałem świetnego uczucia jazdy gdy w świetle lampki odbijały się jesienne opady z drzew.
Dzisiejsza zmniejszona przejrzystość powietrza szczególnie była widoczna gdy z podjazdu w kierunku Skrajnicy spojrzałem na Zamek Olsztyn. Powrót przez Skrajnicę, rowerostradę, Bugajską, przez Błeszno i Jagiellońską. Komfort jazdy zmniejszony, bo przemokłem, jednak jakoś jazdę w deszczu nawet lubię. Prawdą też jest to, że potem lepiej się kręci przy ładnej pogodzie. Powrót do domu parę minut po 20-stej.

Merida w powoli jesiennym już Parku Lisiniec

Zamek w Olsztynie
do dokończenia
spr
- DST 109.49km
- Czas 04:55
- VAVG 22.27km/h
- VMAX 58.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
wpis 16.09
Piątek, 16 września 2016 | Komentarze 0
do dokończenia wpis
Dzisiaj trasa bardzo podobna do tej z wczoraj. Wyjeżdżam dopiero o 14-tej na rower i standardową trasą docieram na asfaltowe dróżki. Tam jazda po asfaltowych drogach rowerowych w kierunku przeciwnym do wczorajszego. Bardzo przyjemna jazda, więc nie było opcji odmówić sobie jeszcze jednej rundki po asfaltowych dróżkach skoro już tu byłem. Lekko się jechało i nawet nie tak bardzo czułem podjazdy.
Trochę po ściółce.
Na pierwszym przejeździe spróbowałem za pomocą statywu i aparatu nagrać trasę jednak z powodu ruszającej się końcówki statywu niezbyt zgrabnie to wyszło.
Na zjeździe w kierunku Trzebniowa maksymalna 58km/h.
Powrót dokładnie taką samą trasą w konkretnym tempie. Średnia do samego domu wyszła w okolicy 26km/h, tak więc jak na mnie i zajechany już praktycznie napęd to ładny wynik. Z jednej strony takie tempo dzięki temu, że mogę sobie pozwolić na zajeżdżanie napędu, lecz z drugiej jazda bez niektórych biegów trochę przeszkadzała. Nie wiem czy wczoraj byłem bardziej zmęczony po Krakowie, ale dzisiaj jazda zupełnie z większą siłą. Powrót do domu kwadrans przed 19-stą.
Szum opon na asfalcie dzisiaj czułem. COŚ JESZCZE?
Być może to już ostatni tak ciepły dzień w tym roku więc doskonale wykorzystany.
Po chwili oddechu w domu jazda na Północ w celu spotkania na zakończenie Multi Orbity. Moc nie ustępowała i mimo jazdy miejskiej konkretnie i szybko dotarłem do Altany. Tam spędzam ponad 4 godzinki w miłym towarzystwie po czym powrót już następnego dnia wzdłuż tramwaju i z zahaczeniem o II Aleję. W chwili wyjazdu poczułem jakby kroplę deszczu, na powrocie dopadł już mnie konkretniejszy deszcz. Niezbyt mi to przeszkadzało, powietrze się orzeźwiło.
Powrót przed 1-wszą.

Przyjemne momenty jazdy na asfaltowych dróżkach (zdjęcie zrobione w kierunku przeciwnym do jazdy)
Merida - 106,02km (4:43:29)
Dema - 3,47km (0:11:32)


