Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

W części nową trasą

Dystans całkowity:6489.30 km (w terenie 16.50 km; 0.25%)
Czas w ruchu:328:45
Średnia prędkość:19.74 km/h
Maksymalna prędkość:66.19 km/h
Suma podjazdów:6308 m
Suma kalorii:20913 kcal
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:135.19 km i 6h 50m
Więcej statystyk
  • DST 56.33km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 9.1°C
  • Podjazdy 284m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn - Biskupice - leśne dróżki - Poraj - Poczesna

Środa, 13 maja 2020 | Komentarze 0

Cieplej niż wczoraj, a więc pojawiła się chęć na rower. Dopiero wieczorem i na zaplanowaną dużo wcześniej ponad 50-kilometrową trasę przez częściowo nieznane dróżki. Chociaż wiedziałem, że nie będzie wszędzie utwardzonej nawierzchni, a ja do terenu się mniej nadaję (bardziej mój rower), to na tę trasę ciągnęło, w dodatku warto sobie coś czasem odmienić, a przy okazji poznać coś nowego. Najpierw bardziej asfaltowo przez Kucelin, rowerostradę, Olsztyn i Biskupice, gdzie frajda m.in. na podjeździe, dalej Biskupice Nowe i Zaborze, gdzie odbijam na boczne dróżki. Zjazd i kawałek dalej kończy się asfalt, trochę po piasku, trochę po leśnych ścieżkach, trochę po mniej równych nawierzchniach przez m.in. Rajczykowiznę. Oprócz jednego zakopania się w piasku to całość przejezdna i udana. Przejeżdżam przez przejazd kolejowy nieopodal stacji Masłońskie Natalin i dalej wojewódzka 791 zamknięta dla ruchu, ale "nie dotyczy dojazdu do posesji", a ja jakoś do domu muszę dojechać. I tak po równym, nowym asfalcie na budowanej aktualnie drodze, później też zrezygnowałem z jazdy po nierównej dróżce wzdłuż Zalewu Porajskiego korzystając z niebywałej możliwości jazdy po spokojnym odcinku zwykle ruchliwej drogi. W gminie Poraj to był nie koniec remontów, bo odcinek DW791 do granicy gminy jest częściowo przebudowywany, tam z kolei wahadła. Później już przez gminę Poczesna, czyli: Kolonia Borek, Poczesna, Huta Stara B, Wrzosowa i wjazd do Częstochowy przez ul. Korkową i Wypalanki. Końcówka znacznie szybciej, ale też i chciało mi się bardzo jeść. Całą drogę mocno pochmurno, straszyło nawet deszczem i choć zimno jak na maj wystarczyło się dobrze ubrać. Można powiedzieć: pojeżdżone konkretniej.
Dystans w terenie przybliżony.


Na leśnej dróżce


  • DST 145.25km
  • Teren 5.00km
  • Czas 07:25
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 17.9°C
  • Podjazdy 940m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krapkowice - Prudnik - Kędzierzyn-Koźle

Niedziela, 10 maja 2020 | Komentarze 0

*** DO DOKOŃCZENIA ***

W piątek wieczorem po zobaczeniu pewnego zdjęcia z pewnego profilu

W końcu w okolicach Konradowa spotkanie z Natalią. Najpierw jedziemy do granicy polsko-czeskiej, obecnie zamkniętej i kontrolowanej przez wojsko, a później już na Podlesie de facto praktycznie wzdłuż granicy państwa. Jeszcze kropi, ale chwilę później ustaje. Tu widok na Biskupią Kopę i nawrotka, po czym jedziemy na tamę w Jarnołtówku. Zatrzymujemy się po drodze, podziwiając ładny widok na góry z rzepakiem, który to widać z bocznej dróżki. Tu dłuższa przerwa i pogawędka, ale czas trzeba trzymać i tak trochę po 19-stej jeszcze trochę szybszych kilometrów przez tereny leśny miejscowości Pokrzywna i decyduję się odprowadzić Koleżankę jadąc po szutrowo-kamienistej, aczkolwiek malowniczej trasie. Udało się poczuć klimaty górskie, zatrzymać w tym miejscu na dłużej i choć brakowało słonecznego wieczoru, to temperatura nadrabiała sprawę.
Powrót z Moszczanki boczną drogą wzdłuż Złotego Potoku, częściowo alternatywną dla drogi krajowej 40, a następnie już wyjazd na krajówkę, która to dotarłem aż do Kędzierzyna-Koźle, z krótkim przystankiem na rynku w Głogówku. W ten niedzielny wieczór dobrze mi się jechało po tej drodze. I dobrze, bo podczas wyprawy z 2018 roku do Szklarskiej Poręby, rynek Głogówka ominąłem. Początek trasy w zapadającym zmroku wśród rzepakowych pól, a z tyłu widziałem jeszcze przez jakiś czas góry, później nie brakło też jakichś odcinków leśnych. Na trochę przed Kędzierzynem widać było Górę św. Anny, a właściwie kominy oświetlony kominy znajdujące się nieopodal. Po pokonaniu Odry kawałek po wygodnej infrastrukturze rowerowej i na parking w pobliżu MC Donald's, skąd czekał na mnie transport powrotny. Z samochodu spora ilość saren i jakieś lisy widziane szczególnie na odcinku od Tworoga do Koszęcina, ale i dalej również. Końcówka już na wycieńczeniu po intensywnym pod względem jazdy weekendzie, choć dziś kilometrów nie wpadło rekordowo dużo.

Dystans w terenie przybliżony.





  • DST 81.38km
  • Czas 04:08
  • VAVG 19.69km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 10.6°C
  • Podjazdy 343m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrowy nad Okszą

Sobota, 2 maja 2020 | Komentarze 0

Rozmyślałem, co pojechać 2 maja i padło na trasę dużo wcześniej wyznaczoną, ale za to z dzisiejszymi poprawkami.
Kolejna wycieczka z cyklu 50km+ stała się faktem.
Pierwszy raz w życiu zdobyłem Żabiniec w Częstochowie, czyli jechałem po ul. Ikara w Częstochowie, którą to dojechałem do miejscowości Biała, tuż po przejechaniu pod A1. Nowych dróg nie brakło również w innych punktach trasy, bo odcinek przez Stary i Nowy Kocin również nie był mi znany wcześniej. Nie skapnąłem się za to, że jechałem kawałek po trasie Multi Orbity, a to dowód na to, jak rzadko jeżdżę w tamtych rejonach. Rzadko, ale nie ostatnio, bo przez miejscowość Tylin przejechałem już drugi raz w tym tygodniu.
Głównym celem były jednak Ostrowy nad Okszą, do których dojechałem przez Białą, Kamyk, Łobodno i DOL, czyli drogowy odcinek lotniskowy, który to odwiedziłem drugi raz w swoim życiu, a pierwszy raz w tę stronę.
Okrążyłem zalew w Ostrowach poruszając się po uwielbianych leśnych drogach. Nad zalewem chwila przerwy.
Powrót przez wspominany Stary i Nowy Kocin, Lubojną, Wierzchowisko. Nie brakło też kilku widoków na żółte pola oraz w gratisie te już dobrze znane w pobliżu granicy miasta, Wierzchowiska i Florkowa. Nawet udało się odkryć jedną sarnę w rzepaku, która mnie chyba(?) zauważyła z opóźnieniem. Powrót przez dzielnicę Północ.
Pogoda nie była rewelacyjna, ale dużo udało się wyciągnąć z tego dnia. Najważniejsze było to, że opady deszczu z pierwszych kilkunastu kilometrów wycieczki zostawiłem za sobą.
Jedyne, co dziś zdenerwowało to zepsuta wykresówka wysokości w Garminie.
Na sam koniec w mieście przejechałem się niedawno oznaczoną pionowo i poziomo DDR-ką wzdłuż Al. Jana Pawła II oraz po przekąskę do KFC.


DOL Ostrowy

Droga w okolicach zalewu Ostrowy

Zalew Ostrowy

Nad zalewem Ostrowy

Pomiędzy Ostrowami nad Okszą a Starym Kocinem, czyli tam gdzie byłem dziś najdłuższy :-)

Uciekająca sarna w rzepakowym polu niedaleko Wierzchowiska


  • DST 61.52km
  • Czas 03:04
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 9.3°C
  • Kalorie 1717kcal
  • Podjazdy 423m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mstów - Rzerzęczyce

Piątek, 1 maja 2020 | Komentarze 0

Pierwszy dzień maja, a więc na rower trzeba wyjść.
Wieczorem po opadach deszczu przejechałem wyznaczoną kilka tygodni wcześniej trasę, która w zamierzeniu miała przekroczyć 50 kilometrów: Częstochowa - Mstów - Wancerzów - Rajsko - Łuszczyn - Skrzydlów - Adamów - Rzerzęczyce - Kuchary - Ciegielnia - Jaskrów - Częstochowa.
Większość biegła po drogach, którymi jechałem dawno lub bardzo dawno temu, a niektórych nawet nie znałem, więc to kolejna taka jazda w tym roku podczas której udało się poznać nowe drogi. Trzeba też przyznać, że i trochę jest do poznania jeszcze. Dziś całość asfaltowa.
Znacznie chłodniej niż w ostatni dzień kwietnia, ale bardzo przyjemnie i pojawiły się również promienie słoneczne. Dobrze mi się jechało na całej trasie podmiejskiej, ale szczególnie w głowi utkwił odcinek między Rzerzęczycami a Cegielnią, gdzie udało się zobaczyć piękne rzepakowe krajobrazy.
Maj zachęca bardzo do jazdy, a ja czuję to gdy tylko wyjadę poza miasto. Pierwszy dzień z czerwonymi sakwami w tym roku.
Na koniec dnia jeszcze przez Aleje i na Jasną Górę, gdzie odbywał się dzień świateł.


Zjazd na drodze rowerowej w kierunku Mstowa
Piękne rzepakowe pola na trasie między Rzerzęczycami a Cegielnią
Gdzieś na trasie pomiędzy Rzerzęczycami a Cegielnią
Częstochowa podczas Light the Sky


  • DST 99.28km
  • Czas 05:16
  • VAVG 18.85km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 2505kcal
  • Podjazdy 481m
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na północ od Częstochowy bliżej łódzkiego

Czwartek, 30 kwietnia 2020 | Komentarze 0

Ostatni dzień kwietnia i po środowej przerwie (nie wiedzieć czemu, bo było cudowne powietrze po deszczu) od jazdy na rowerze, tego dnia wyruszyłem na północ od Częstochowy, bo tak mi pasowało. Nie brakło wielu nowych kilometrów dróg i tych naprawdę ciekawych, spokojnych (to bardziej w drugiej części jazdy) i tych nieco terenowych (to w pierwszej). Nie brakło też widoków na piękne rzepakowe pola. Dobrze mi się jeździło (oprócz maski, którą z resztą co raz więcej osób nosi na szyi i wcale się nie dziwię i braku okularów wskutek czego wpadały mi do oczu owady - przesadziłem też z ilością ubrań, gdyby się zrobiło chłodniej), a zaplanowana wcześniej trasa okazała się zbyt krótka, a więc postanowiłem wydłużyć ją i pojeździć dalej. Dokładnie wyglądała tak: Częstochowa, Wierzchowisko, Florków, Lubojenka, Topolów, Radostków-Kolonia, Mykanów, Stary Cykarzew, Grabówka, Jamno (tu byłem najbliżej województwa łódzkiego), Cykarzew Północny, Przedkocin, Rybna, Tylin, Lubojna, Czarny Las, Wola Hankowska, Antoniów, Częstochowa. Tym sposobem udało się też przebić kilometr nr 1000 w miesiącu kwietniu 2020, co nie było robione na siłę.
Wcześnie rano także kilometry do piekarni i tym sposobem nieomal otarłem się o dystans 100 kilometrów w ciągu jednego dnia. Jak na razie najlepszy pod względem przebiegu dzień 2020 roku.


Piękne rzepakowe pola w pobliżu ul. Połanieckiej i nowego wiaduktu nad A1 w kierunku miejscowości Florków

Widoki na pola z terenowej drogi między Florkowem a Lubojną
Widoki kamienisto-żwirowej drogi między Mykanowem a Cykarzewem Północnym
Widoki na wiatraki z kamienisto-żwirowej drogi między Mykanowem a Cykarzewem Północnym

Miejscowość: Grabówka Cykarzewska
Dobra i miejscami kręta droga na odcinku z Rybnej do Tylina


  • DST 159.04km
  • Czas 07:22
  • VAVG 21.59km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo Siewierskie (T.G. - Będzin - Częstochowa)

Niedziela, 15 kwietnia 2018 | Komentarze 0

Czwarte w tym roku sto kilometrów pokonane jednorazowo i pierwszy raz tak długi dystans w towarzystwie. Dzisiaj wycieczka z Damianem do Siewierza. To już czwarty rok kiedy robimy trasę „Księstwo siewierskie” jednak w tym roku w innej konfiguracji. O 9:30 ruszam z Tarnowskich Gór by kwadrans przed 11-stą znaleźć się w Będzinie. Praktycznie bez zapasu czasowego bardzo szybko przejechałem lekko ponad 30 kilometrów przez Świerklaniec, Dobieszowice, Wojkowice i Będzin. W tym ostatnim powitała mnie całkiem uznawalna infrastruktura rowerowa. W sumie aż dwukrotnie choć za drugim razem przegapiłem wjazd. Przyczepić się można jedynie do tego, że na wyjazdach z bram traci swoją ciągłość. Będzin jest górzysty. Parę chwil po pokonaniu ronda w kształcie nerki spotykam się z Damianem który od kilku minut czeka na mnie. Najpierw pod mury miejskie, a potem pod Zamek który widziałem ostatnio w 2015 roku. Dalej już do Czeladzi i to miasto odwiedzam po raz pierwszy. Jeszcze raz wjeżdżamy na chwilę do Będzina, dalej jeszcze raz dziś przez Wojkowice i gmina Psary (także nowa) i Góra Siewierska. Najwyższy punkt nieznacznie wyższy od Góry Siewierskiej jednak za chwilę, bo w okolicach Twardowic (385 m.n.p.m.). Jedziemy obok Jeziora Przeczyckiego i przez Podwarpie gdzie kolejne ładne widoki cieszące oczy. Dalej już zjazd do Siewierza i niezwłocznie pod Zamek Biskupi, a następnie na rynek. Tu przerwa na lody. Powrót z Siewierza również poprowadzony nieco inaczej niż w poprzednich latach, ale pewne odcinki pozostały niezmienne, tzn. przez Nową Wioskę i dużo później przez Koziegłowy. Po przejechaniu Nowej Wioski pojechaliśmy przez Żelisławice i do wojewódzkiej 793 przez Leśniaki i do Myszkowa, bo po zjeździe w wyniku nie porozumienia nie odbiłem w lewo. Z wojewódzkiej 791 odbijamy na Koziegłówki. Na dw791 niestety szutrowy szlak którym nigdy nie jechałem (przed Postępem) został zburzony z powodu prac nad obwodnicą Myszkowa. Fajną, nieznaną dotąd drogą jedziemy na Mysłów i potem Koziegłówki, Koziegłowy, Gęzyn, Jastrząb, Kamienicę Polską, Poczesną, Wrzosową i Częstochowa. Jechało się dobrze i wiatr także pomagał chociaż mi na dziś starczyło już jazdy. Bliżej końca wycieczki pojawiło się słoneczko którego brakowało wcześniej. Temperatura jednak bardzo komfortowa. Siewierz w innym wydaniu mi się spodobał, dużo nowych tras, wiele widoków, trochę podjazdów i zjazdów. Jedyne co przeszkadzało w jeździe to zużyty napęd który „dogorywa”. O ile bieg najwyższy jako tako chodzi to na środkowej zębatce przy lekkim podjeździe bardzo przeskakuje. Trzeba też powiedzieć, że wreszcie pojechałem w kasku.
Dystans: 144,04 km (110,6km w towarzystwie)
Czas ruchu: 6:34:48 (trasa w godzinach od 9:30 do 16:35)
Średnia prędkość ruchu: 21,9km/h
Maksymalna prędkość: 52,2km/h (między Górą Siewierską a Twardowicami)
Średnia temperatura: 21,2 stopnia C
Maksymalna wysokość: 385 m. n.p.m.
Wzrost / spadek wysokości (m. n.p.m.): 1135 / 1180

Gminy:
Tarnowskie Góry, Świerklaniec, Piekary Śląskie, Dobieszowice, Wojkowice, Będzin, Czeladź, Będzin, Wojkowice, Psary, Bobrowniki, Mierzęcice, Siewierz, Dąbrowa Górnicza, Siewierz, Koziegłowy, Myszków, Koziegłowy, Poraj, Kamienica Polska, Poczesna, Częstochowa

Miasta:
Tarnowskie Góry, Piekary Śląskie, Wojkowice, Będzin, Czeladź, Będzin, Wojkowice, Dąbrowa Górnicza, Siewierz, Myszków, Koziegłowy

Później jeszcze na PKP odebrać rzeczy i rekreacyjnie do Parku Lisiniec. Sporo ludzi na rowerach w tym wielu na miejskich. Nawet jeden pies w koszyku podróżował. Niestety podczas okrążania Adriatyku słyszę „syk” i konieczna wymiana dętki. Ciała obcego nie znaleziono. Komfortowa temperatura i pierwszy raz w tym roku „na krótko” choć i tak ubrany mogłem jechać do Siewierza.


Droga rowerowa w Będzinie

Zamek w Będzinie

Czeladź

Widoczek z trasy

Jezioro Przeczyckie
Zjazd do Siewierza

Zamek w Siewierzu

Rynek w Siewierzu

Zmiana dętki w Parku Lisiniec

Zajechana już prawie całkowicie kaseta


  • DST 188.16km
  • Czas 08:41
  • VAVG 21.67km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oświęcim - Częstochowa

Czwartek, 15 czerwca 2017 | Komentarze 0

Dzisiaj wycieczka z cyklu "Oświęcim - Częstochowa", na którą namówił mnie Damian. O 6:52 ruszyliśmy pociągiem do Oświęcimia z przesiadką w Katowicach i przed 9:30 byliśmy na miejscu. Podjechaliśmy na początku pod Zamek w Oświęcimiu i na Rynek, po czym już na trasę właściwą która wiodła w początkowych kilometrach przez Wiślaną Trasę Rowerową. Nim dojeżdżamy do Broszkowic, a następnie przecinając Wisłę wjeżdżamy w gminę Chełmek.
c.d.n.


Przy Zamku w Oświęcimiu padł kilometr nr 50.000

Rynek w Oświęcimiu

Wiślana Trasa Rowerowa

Na Wiślanej trasie rowerowej II

Na drodze rowerowej przed gminą Chełmek i przed przecięciem Wisły

Wjeżdżając w powiat chrzanowski

Gdzieś na wiadukcie

Wjeżdżam na drogę rowerową, bo dobra infrastruktura

Bardzo dobra infrastruktura rowerowa przed Chrzanowem

Na Rynku w Trzebini

Jedziemy DK79

Na Rynku w Krzeszowicach

Ostatnia gmina w województwie małopolskim

Między Łazami a Zawierciem




  • DST 190.21km
  • Czas 08:22
  • VAVG 22.73km/h
  • VMAX 48.41km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieluń

Niedziela, 11 czerwca 2017 | Komentarze 0

Na dzisiaj zaplanowana trasa do Wielunia. Po ósmej wyjeżdżam pod Halę Polonia skąd ruszamy razem. Zanim dojechałem jednak zdążyły mnie złapać prawie wszystkie światła. Trasa tak poprowadzona, że ponad 60 kilometrów to dla mnie zupełnie nowa trasa. W samym Wieluniu raz byłem rowerem, jednak to było w nocy na Orbicie i tylko przejazdem. Najpierw jedziemy drogą wojewódzką 491 na Działoszyn. Warto dodać, że całą wojewódzką przejechaliśmy bez ani jednego zatrzymania. Oprócz odcinka już w samym województwie łódzkim (m.in. widziana w oddali cementownia) to trasa generalnie nudna. W Działoszynie wjeżdżamy na wojewódzką 486, którą jednak do samego Wielunia nie jedziemy, bo trasa zaplanowana jest dużo dłuższa. Rozpoczęła się od konkretniejszego podjazdu, a dalej dość spokojnie między lasami. Tu wjeżdżamy w powiat wieluński. Za parę kilometrów w Krzeczowie przecinamy Wartę i zjeżdżamy z wojewódzkiej i kierujemy się na Osjaków. Tu przecinamy DK74 i przez Czernicę. Asfalty miejscami mniej równe, ale za to spokojne. Potem już wojewódzką 481 do samego Wielunia, choć pod koniec oznaczenia sugerowały, że to dawna DK74. Bardzo spokojna droga wiodąca przez wioski. We Wieluniu kilka punktów obowiązkowych i w końcu pierwsze zatrzymanie na trasie po 81 kilometrach, choć nie powinienem o tym pisać, bo był jeden STOP też na trasie. Na początku główna siedziba "Zasada", a potem zabytki w postaci m.in. baszt. Sporo zabytków. Na Rynku parę chwil odpoczynku, po czym droga powrotna która w całości wiodła drogą krajową 43 do samej Częstochowy, a dla mnie prawie pod sam dom. Mimo wszystko spory odcinek. Na odcinku od Wielunia do Kłobucka robimy zmiany co pół godziny ciągłej jazdy. Po drodze ok. 5-kilometrowa obwodnica Krzepic na której nasze średnie wyniosły ok. 31km/h. Potem także sprawnie lecz z nieco mniejszą średnią. Cały odcinek od Wielunia do samej Częstochowy (łącznie z miastem) średnia jednak ok. 25km/h, na całej trasie natomiast prawie 24km/h. Tempo dzisiaj było, a cała trasa zrobiona w 7 i pół godziny. Oprócz lekkiego bólu gardła, a także standardowo niewygoda siodełka trasa bardzo udana. Dobrze było się wybrać w te tereny i poznać coś nowego.
Wieczorem jeszcze na rower wykorzystać ciepłe popołudnie. Trasa po mieście przez Centrum, potem Szajnowicza-Iwanowa i przez Północ, gdzie spotykam dobrą Znajomą, potem Korytarz Północny, Warszawska, Aleje i przez M. Cassino do domu.


  • DST 135.67km
  • Czas 07:26
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 46.08km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tarnowskie Góry - Częstochowa I

Sobota, 3 czerwca 2017 | Komentarze 0

Dzisiaj wycieczka z cyklu Tarnowskie Góry - Częstochowa. Trasa zaplanowana, więc można jechać. Rano na dworzec PKP na busa. Z rana zimno więc trzeba wziąć bluzę. W Tarnowskich Górach ruszam przed 9:45 i przez Lasowice docieram nad zalew Chechło-Nakło. Objeżdżam zbiornik dookoła jadąc z początku po leśnych i miejscami wąskich ścieżkach, a potem po asfalcie - ponad 5 kilometrów dookoła zbiornika. Kieruję się na miejscowość Nowe Chechło i przez Lasowicką z powrotem do Obwodnicy (dw908) i na rynek w Tarnowskich Górach. Postanowiłem zajrzeć do Parku Miejskiego, gdzie trochę po tutejszych ścieżkach. Dalej już na trasę właściwą, którą dziś wyznaczyłem sobie przez dzielnicę Sowice i dalej Strzybnica. Jadę na Pniowiec i szutrówką w otoczeniu lasu do miejscowości Boruszowice. Niestety bardziej musiałem zwracać uwagę na "latającą" kamerkę niż na las. Tutaj szukam zaplanowanej trasy i na Mikołeskę po strasznie nierównym asfalcie. Na szczęście moje trudy zostały wynagrodzone długości około 1 kilometra, ale zawsze coś równiutkim i nowo położonym asfalcie do samej miejscowości Mikołeska. Tutaj już po utwardzonych, ale nie asfaltowych drogach i dalej zwyczajnymi leśnymi dróżkami do Kalet. Przecinając pewną szutrówkę mam podejrzenie, że to była jedna z dróg które do końca nie wiem gdzie prowadzą, a są w planie do sprawdzenia. W Kaletach wyjeżdżam na asfalt i zaliczam nową miejscowość: Jędrysek. Uzupełnienie wody i rozeznanie trasy. Pojechałem tak jak prosił mnie Damian, choć rozsądniej i krócej byłoby odbić na jedną z nieznanych (ale pewnych) jeszcze szutrówek. Jadę jednak jak było w zamiarze najpierw kawałek wzdłuż torów po żwirze, a potem lekkim łukiem w lewo. Minąłem w jednym miejscu równą szutrówkę, jednak nie uległem pokusie i pojechałem jak było w planie. Po niedługim kawałku jechania zwyczajną leśną drogą natrafiłem na równiutką szutrówkę, która doprowadziła mnie aż do Miasteczka Śląskiego. Spokojnie dało radę rozpędzić się nawet do 30km/h, a średnia (tylko na tym równym kawałku) to coś w okolicy 22km/h. Obok huty i wydobywni piasku i w końcu wojewódzkiej 908. Nią kawałek i odbijam w lewo na wojewódzką 912 na Świerklaniec. Jadę przez Żyglinek, po czym w lewo i przez asfaltową ul. Imielów w kierunku kolejnych nieznanych terenów. Teoretycznie wiedziałem, że asfalt gdzieś się kończy, ale naprawdę sporo udało się przejechać po normalnej drodze. Jadę w okolicy dzielnicy Bibiela. Spory dystans jadę po drodze leśnej rowerowej nr 1 i szlaku LR, którym w większości jadę od samych Kalet. Tu błędnie pojechałem dalej asfaltem, a trasa kazała jechać lasem, tak więc nawrotka i właściwą trasą czyli po szutrze leśnym. Drogi przejezdne, jednak już mowy o rozpędzeniu się nie ma. I tak zaliczam spory dystans po lasach. W wielu miejscach przecinam drogi, którymi ciężarówki wożą piasek do budowy autostrady. Ruch olbrzymi, bo prawie za każdym razem natrafiam na ciężarówek kilka, kurzu także sporo. Mijam sporo turystów rowerowych na szlakach. W końcu dojeżdżam do Zielonej, którą już przez pewien czas widać było z leśnej ścieżki. Tu kawałek wzdłuż zbiornika wśród grillujących i wypoczywających turystów, a potem między zbiornika i bez przystanku uciekam w las. Znów dylemat i wybieram jedną z szutrowych ścieżek ciesząc się jazdą.. do czasu jak podejrzewałem. Natrafiam na odcinek z kamieniami, więc wybieram inną trasę, która jest typową leśną dróżką. Trochę nią jadę i wyjeżdżam tam gdzie po betonowych płytach dotarłbym tam gdzie nie chciałem. Wracam więc jakąś jeszcze bardziej leśną drogą i niestety do szlaku LR na tym odcinku kamienistego. Męczę się trochę ponad kilometr próbując jechać, a jednocześnie bojąc się trochę o dętkę. Niestety nie wiem komu te kamienie służą, ale na pewno nie rekreacyjnym rowerzystom, których na tym odcinku brak. Po nieco mniejszych komplikacjach pod koniec docieram do szutrówki, którą chciałem się dostać do wojewódzkiej 789. Wyjechałem na asfalt i pierwsze uczucie: "wreszcie się wyjeżdżę" i tak bardzo sprawnie pojechałem znanym wariantem przez: Woźniki, Ligotę Woźnicką, Lubszę, Kamienicę Śląską, Drogobyczę, Starczę, Łysiec, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny i Częstochowa. Całą drogę słoneczko podawało pozytywną energię, upału nie było, ale temperatura podchodziła pod 30 stopni C. Przyjazd na 17:20. Średnia niezbyt duża z uwagi na sporą ilość jazdy po lasach, choć asfalt nieco zawyżył.
Późnym wieczorem (trochę za późno) przejazd jeszcze po mieście w obie strony przez M. Cassino, dalej ul. Sobieskiego, św. Kazimierza, 7 Kamienic (gdzie sporo autobusów wiozących pielgrzymów) i Alejami. Powrót następnego dnia ze średnią ilością sił.


Rower na tle zalewu Chechło-Nakło

Fragment szlaku LR dookoła zbiornika Chechło-Nakło

Widok na zalew Chechło-Nakło

Fontanna w Parku Miejskim w Tarnowskich Górach

Stary Zalew w okolicy Pniowca

Lasy które mijałem w drodze na Boruszowice

Zmiana asfaltu na drodze w kierunku Mikołeski

Jędrysek - nowa dzielnica Kalet

Jedna z szutrówek którą nie uległem pokusie pojechać

Początkowo tak wyglądała trasa z Kalet do Miasteczka Śląskiego

Szutrówka w kierunku Miasteczka Śląskiego I

Szutrówka w kierunku Miasteczka Śląskiego II

Końcówka szutrówki w kierunku DW908 w Miasteczku Śląskim

Droga w kierunku Bibieli

Zakaz skrętu w lewo w lesie

Jedynka rowerowa

Szutrówka w kierunku Zielonej

Momentami szutrówka w kierunku Zielonej

Zalew Zielona widziany ze szlaku

Początkowo tak wyglądał szlak z Zielonej do Woźnik

Błądzenie na szlakach w kierunku Woźnik

Taki jakby typowo teren

Niewygodna nawierzchnia na szlaku

Dalszy ciąg ciężkich zmagań po kamieniach

Po trudach wyjechałem tam gdzie chciałem

Kominy widziane z Woźnik


  • DST 138.11km
  • Czas 06:24
  • VAVG 21.58km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Północne Rubieże

Piątek, 2 czerwca 2017 | Komentarze 0

Dzisiaj przekładana już kilkakrotnie wycieczka o nazwie "Północne rubieże" zaproponowana przez Damiana. Do tej pory nie jeździłem z nim na tę trasę, ale w tym roku się zdecydowałem, a i sam Damian nie miał nic przeciwko bym mu potowarzyszył. Spotykamy się chwilę w okolicy Jasnogórskiej, po czym jeszcze na chwilę na Tysiąclecie i przed 14:30 ruszamy na właściwą trasę. Dokładnie wyglądała ona tak: Częstochowa, Rędziny, Rudniki, Michałów Rudnicki, Chorzenice, Witkowice, Kłomnice, Zawada, Zbereżka, Widzów, Lgota Mała, Baby, Kruszyna, Jamno, Nowy Broniszew, Stary Broniszew, Cykarzew Północny, Ostrowy nad Okszą, Borowa, Władysławów, Zawady, Miedźno, Łobodno, Kamyk, Borowianka, Czarny Las, Antoniów i Częstochowa. Rubieże północne miały miejsce od miejscowości Zawada w gminie Kłomnice, do miejscowości Zawady w gminie Popów. Dla mnie dziś zdecydowana przewaga tras po których jeszcze nie jeździłem. Praktycznie oprócz kawałka drogi wojewódzkiej 483 w Cykarzewie i fragmentu koło Zalewu w Ostrowach to w całości nowa trasa we właściwych rubieżach. Tereny nawet ładne choć nie mógłbym tu jeździć co tydzień. Jednym z przyjemniejszych fragmentów była jazda wzdłuż zbiornika w Ostrowach, który bardziej było czuć jadąc przez las niż widać. Bardzo sprawnie udaje się przejechać dk91 do Kłomnic, bo prawie z prędkością 28km/h. Potem od Zawady do Zawad nieco gorzej, bo prędkość średnia lekko powyżej 20km/h między innymi przez wiatr. Bardzo blisko dziś byliśmy kilkakrotnie woj. łódzkiego, z którym graniczymy od północy. W Kamyku dłuższa przerwa na pyszne lody, które są tradycją tej trasy. Przyjazd do domu przed 20-stą.  Większość drogi męczyło uczulenie. Całą drogę za to bardzo komfortowe i nieupalne warunki.


Jedna z rzadziej odwiedzanych gmin

Kominy kopalni Bełchatów widziane przed Kruszyną

U.G. w Kruszynie

Przecinamy jedynkę "dołem"

Jedziemy

Jazda w okolicy zalewu Ostrowy nad Okszą

Mocne Słońce w czerwcu

Powrót DW491

Przerwa na lody w Kamyku