• DST 164.29km
• Czas 08:00
• V_AVG 20.54km/h
• Sprzęt Speeder
• Aktywność Jazda na rowerze

Opole - Wrocław

Poniedziałek, 21 sierpnia 2017 | Komentarze 2

Dzień 1. OPOLE – WROCŁAW
Kilka minut po 9-tej ruszam na stację Częstochowa Stradom skąd ruszam razem z Damianem na rowerowe wakacje. Z niewielkim opóźnieniem ruszamy do Opola, skąd kwadrans po 11-tej ruszamy rowerami do Wrocławia. Trasa przeszła modyfikację jedynie w jej drugiej części. Opole tylko przejazdem, choć koło kilku ważnych miejsc przejeżdżamy, m.in. obok Placu Wolności czy przez most nad Odrą. Potem identyczny wyjazd z miasta jak w zeszłym roku, jednak z tą różnicą, że do miasta Opole przyłączono całkiem sporą część. Zaraz za wyjazdem z miasta pamiętny z zeszłego roku widoczek na Elektrownię Opole. Z większych miast jedziemy przez Lewin Brzeski, Brzeg i Oławę. Przed Lewinem Brzeskim zaczyna padać deszcz, którego intensywność zmusiła nas do konieczności zrobienia krótkiej przerwy chroniąc się pod drzewem. Nie było dziś opcji jechać w przemoczonych rzeczach, jednak były to tylko przelotne opady. W Lewinie Brzeskim krótka przerwa na Damiana zakupy. Odcinek z Lewina Brzeskiego do Brzegu jedziemy głównie krajową 94. Tu dość mocno dokuczał wiatr, za to słonecznie. Wjeżdżamy do Brzegu, miałem sporo szczęścia omijając (widział to Damian) sporego gwoździa na centymetry. Tutaj na Rynku odwiedzamy jedno z miejsc które w zeszłym roku pominęliśmy. Znów coś zaczyna się chmurzyć. Wjeżdżamy na krajową 94 która prowadzi nas do granicy woj. opolskiego z dolnośląskim. Zaczyna lekko padać deszcz jednak taki, że da się jechać. Tu sporą część prowadzi Damian. Mimo warunków pogodowych jedzie mi się dobrze, w oddali widać górkę i czuć dolnośląskie – województwo, które kiedyś dla mnie było jednym z dalszych i trudniejszych do odwiedzenia. Dojeżdżamy w końcu do Oławy. Tu 10-minutowa przerwa. Tutaj zagaduje nas jakiś gościu, który spotkał wcześniej rowerzystów jadących na rowerach dystans 3000 kilometrów, pytając nas ile jedziemy. Do Wrocławia już bardzo niedaleko, teraz kierujemy się na Bielany Wrocławskie. W oddali widać najprawdopodobniej Śnieżkę. Trasa na tym odcinku bardzo spokojna, dopiero większy ruch zaczął się przed Bielanami. Po drodze nowa gmina – Kobierzyce. Po drodze także przecięliśmy dwukrotnie A4. W końcu Wrocław, który na pierwszym kilometrze przywitał bardzo niewygodną drogą z kocimi łbami. Kawałek dalej już lepiej i praktycznie cały czas jedziemy po infrastrukturze rowerowej. Do Wrocławia wjechaliśmy od południa udając się m.in. przez ul. Ślężną na dworzec główny. Tu Damian kupuje bilety w kasie Kolei Dolnośląskich na nasze trasy. Jedziemy przez Piłsudskiego (na jej fragmencie są pasy rowerowe, a wcześniej lubiane „czerwone” skrzyżowania z ulicą Świdnicką), a następnie już przez Grabiszyn, choć mocno żałowałem, że nie narzuciłem jazdy trasy przez Legnicką. Tu dużo w ruchu ogólnym. Dalej przez Muchobór Wielki i w końcu po dobrej drodze rowerowej m.in. na ul. Granicznej (tu przecinamy A8). Docieramy (dużo później niż planowaliśmy) na kwaterę w zachodniej dzielnicy Wrocławia – Fabryczna. Trasa upłynęła bardzo spokojnie, a sama myśl rowerowych wakacji dodawała jej mocy którą jest ciekawość kolejnych dni.
Wieczorem jeszcze do Centrum Wrocławia.


Stąd zaczynamy naszą "wędrówkę" rowerową po Polsce i nie tylko

Na moście nad Nysą Kłodzką w Skorogoszczy

Przeczekujemy opady deszczu tuż przed Lewinem Brzeskim

Ratusz w Brzegu

Wjazd do województwa dolnośląskiego

W oddali widać Śnieżkę

Wrocław

Na drodze rowerowej - ul. Ślężna

Na skrzyżowaniu
Na skrzyżowaniu Ślężna - Swobodna (w oddali widać znak zakazu wjazdu za przejazdem rowerowym)

Na śluzie rowerowej - ul. Piłsudskiego

Pas rowerowy na ul. Piłsudskiego, Wrocław

Droga rowerowa na wiadukcie nad autostradą A8

Rynek we Wrocławiu

Po mieście

Niedziela, 20 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Po mieście i nocnie w okolicy

Sobota, 19 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Po mieście

Piątek, 18 sierpnia 2017 | Komentarze 0

łódzkie: Kleszczów, Góra Kamieńska, Kamieńsk i Radomsko

Czwartek, 17 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Dzisiaj padło na województwo łódzkie. W zamiarze odwiedzić gminę Kleszczów i podjechać na Górę Kamieńską. Droga do Kleszczowa jednak w dużej mierze inna niż do tej pory. Niekoniecznie była najkrótsza, jednak dużo spokojniejsza. Pojechałem najpierw na Kiedrzyn, dalej Czarny Las, Ostrowy nad Okszą, Ważne Młyny i dalej zamiast na Nową Brzeźnicę to odbijam na boczną drogę na Dworszowice Kościelne. Tu jadę między innymi obok zakładu wydobywczego. Dalej krajową 42 przez Konstantynów i skręt w prawo na Strzelce Wielkie. Na bocznym odcinku drogi w oddali udaje się zobaczyć Górę Kamieńską, a po lewej strony dym z kominów kopalni Bełchatów, czyli największego truciciela w okolicy. Dojechałem do Strzelec Wielkich i następnie wyjątkowo spokojnymi i wąskimi drogami jadę przez miejscowość Zamoście i dalej Sulmierzyce. Dalej już przez znany Eligiów i gmina Kleszczów, która przywitała jak zawsze (znanymi też) drogami rowerowymi z czerwonego asfaltu. Pozytywem było również to, że pojawiło się wyczekiwane słoneczko. Omijam dziś taras widokowy kopalni Bełchatów kierując się na Łuszczanowice. Tu droga zamknięta i mimo, że jakoś bym przejechał to wolałem wrócić i dalej Milenijną, obok Urzędu Gminy i wygodną drogą rowerową wzdłuż kopalni Bełchatów. Po drodze jeszcze małe zakupy, bo brakowało wody i cukrów. Czas na podjazd na Górę Kamieńską. Na samym początku wiedziałem, że bez najniższej zębatki będzie ciężko, jednak cudem wskoczyła. Wtargałem się 3 kilometry pod górę bez najmniejszych problemów. Jedyne co ciążyło w myśli to świadomość jeszcze ponad 60 kilometrów do przejechania. Na Górze dłuższa przerwa, po czym trochę ponad 5-minutowy zjazd z maksymalną prędkością 66km/h. Jak zwykle dał sporo frajdy. Potem już na Czyżów i wyjazd z gminy nową dla mnie drogą. Jeszcze przed wyjazdem z gminy spotykam grupkę 2 szosowców, z którymi minąłem się na początku zjazdu. Jak to wspomnieli: "jedyna górka w okolicy". Ruszyliśmy razem i dość sprawnym tempem pokonałem odcinek drogi do Kamieńska. Oni jadą na Gorzkowice, a ja robię przerwę w Kamieńsku szykując się do dalszej drogi. Mimo wstępnych planów pojechania niekoniecznie w całości krajową 91 decyduję się jednak na jazdę starą drogą do samej Częstochowy. Aż dziwne, ale na odcinku od Kamieńska do Kłomnic nie znałem tej drogi, ani nigdy nie jechałem. Trasa ta wiedzie przez: Gomunice, Blok Dobryszyce, Radomsko, Kłomnice, Rędziny i Częstochowa. Spora część trasy już po zmroku, jedyna taka przerwa na 5 minut w Kłomnicach. Mocno nadrobiłem średnią na tym odcinku. Spore zaskoczenie za Kłomnicami, albowiem w oddali widać stamtąd wiatraki góry kamieńskiej. Co więcej nawet jeszcze w Rędzinach na wzniesieniu zobaczyłem migające wiatraki. Przyjazd do domu po 22-giej. Udana trasa i znów spora dawka kilometrów. Ciepło, bo udało się przejechać bez bluzy.

Po mieście

Środa, 16 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Kędzierzyn-Koźle, Góra św. Anny i Strzelce Opolskie

Wtorek, 15 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Zdjęcia potem


Nowa infrastruktura rowerowa w Kędzierzynie-Koźle

Po mieście

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 | Komentarze 0

T.G. - Częstochowa i wieczorem przez Aleję Brzozową

Niedziela, 13 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Wieczornie po okolicy

Sobota, 12 sierpnia 2017 | Komentarze 0