• DST 172.97km
• Czas 07:45
• V_AVG 22.32km/h
• V_MAX 66.42km/h
• Sprzęt Speeder
• Aktywność Jazda na rowerze

łódzkie: Kleszczów, Góra Kamieńska, Kamieńsk i Radomsko

Czwartek, 17 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Dzisiaj padło na województwo łódzkie. W zamiarze odwiedzić gminę Kleszczów i podjechać na Górę Kamieńską. Droga do Kleszczowa jednak w dużej mierze inna niż do tej pory. Niekoniecznie była najkrótsza, jednak dużo spokojniejsza. Pojechałem najpierw na Kiedrzyn, dalej Czarny Las, Ostrowy nad Okszą, Ważne Młyny i dalej zamiast na Nową Brzeźnicę to odbijam na boczną drogę na Dworszowice Kościelne. Tu jadę między innymi obok zakładu wydobywczego. Dalej krajową 42 przez Konstantynów i skręt w prawo na Strzelce Wielkie. Na bocznym odcinku drogi w oddali udaje się zobaczyć Górę Kamieńską, a po lewej strony dym z kominów kopalni Bełchatów, czyli największego truciciela w okolicy. Dojechałem do Strzelec Wielkich i następnie wyjątkowo spokojnymi i wąskimi drogami jadę przez miejscowość Zamoście i dalej Sulmierzyce. Dalej już przez znany Eligiów i gmina Kleszczów, która przywitała jak zawsze (znanymi też) drogami rowerowymi z czerwonego asfaltu. Pozytywem było również to, że pojawiło się wyczekiwane słoneczko. Omijam dziś taras widokowy kopalni Bełchatów kierując się na Łuszczanowice. Tu droga zamknięta i mimo, że jakoś bym przejechał to wolałem wrócić i dalej Milenijną, obok Urzędu Gminy i wygodną drogą rowerową wzdłuż kopalni Bełchatów. Po drodze jeszcze małe zakupy, bo brakowało wody i cukrów. Czas na podjazd na Górę Kamieńską. Na samym początku wiedziałem, że bez najniższej zębatki będzie ciężko, jednak cudem wskoczyła. Wtargałem się 3 kilometry pod górę bez najmniejszych problemów. Jedyne co ciążyło w myśli to świadomość jeszcze ponad 60 kilometrów do przejechania. Na Górze dłuższa przerwa, po czym trochę ponad 5-minutowy zjazd z maksymalną prędkością 66km/h. Jak zwykle dał sporo frajdy. Potem już na Czyżów i wyjazd z gminy nową dla mnie drogą. Jeszcze przed wyjazdem z gminy spotykam grupkę 2 szosowców, z którymi minąłem się na początku zjazdu. Jak to wspomnieli: "jedyna górka w okolicy". Ruszyliśmy razem i dość sprawnym tempem pokonałem odcinek drogi do Kamieńska. Oni jadą na Gorzkowice, a ja robię przerwę w Kamieńsku szykując się do dalszej drogi. Mimo wstępnych planów pojechania niekoniecznie w całości krajową 91 decyduję się jednak na jazdę starą drogą do samej Częstochowy. Aż dziwne, ale na odcinku od Kamieńska do Kłomnic nie znałem tej drogi, ani nigdy nie jechałem. Trasa ta wiedzie przez: Gomunice, Blok Dobryszyce, Radomsko, Kłomnice, Rędziny i Częstochowa. Spora część trasy już po zmroku, jedyna taka przerwa na 5 minut w Kłomnicach. Mocno nadrobiłem średnią na tym odcinku. Spore zaskoczenie za Kłomnicami, albowiem w oddali widać stamtąd wiatraki góry kamieńskiej. Co więcej nawet jeszcze w Rędzinach na wzniesieniu zobaczyłem migające wiatraki. Przyjazd do domu po 22-giej. Udana trasa i znów spora dawka kilometrów. Ciepło, bo udało się przejechać bez bluzy.