Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2016

Dystans całkowity:1930.84 km (w terenie 22.20 km; 1.15%)
Czas w ruchu:100:25
Średnia prędkość:19.23 km/h
Maksymalna prędkość:56.52 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:64.36 km i 3h 20m
Więcej statystyk
  • DST 200.63km
  • Czas 09:19
  • VAVG 21.53km/h
  • VMAX 51.29km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

KRAKÓW - Częstochowa

Niedziela, 20 listopada 2016 | Komentarze 0

Skoro warunki sprzyjające i była okazja do wyjazdu to dzisiaj trasa z Krakowa do Częstochowy. Na 9-tą przetransportowałem się do Krakowa. Tutaj przed odjazdem do Częstochowy jak zawsze trochę jazdy choć w drogę powrotną ze względu na krótki dzień chciałem ruszyć wcześniej niż zwykle. Z okolic MDA w Krakowie najpierw docieram na Rynek Główny. Następnie w ruchu ogólnym przez ul. Basztową i Podwale nad Wisłę przy okazji jadąc kawałek kontrapasem na ul. Smoleńsk i przecinając Aleje Mickiewicza. Potem już przejazd bulwarami nadwiślanymi aż do kładki Ojca Bernatka dzięki której przetransportowałem się na drugą stronę Wisły, tak by za chwilę wrócić mostem Powstańców Śląskich i ul. Starowiślną jadąc przy skrzyżowaniu z Dietla prosto jak tylko mogą rowery. Potem już ul. Mikołaja Kopernika po sierżantach i w tym razem w objazd po krakowskich drogach rowerowych wzdłuż Al. Powstania Warszawskiego, Al. Pokoju, ul. Lema i ul. Mogilskiej do Ronda Mogilskiego. W sumie wyszło ~7 kilometrów, które pokonałem bardzo sprawnie wygodną infrastrukturą, po której jeździ mi się doskonale. Drogi są odpowiedniej szerokości, wszędzie asfalt (przy skrzyżowaniach pomalowany na czerwono), jeśli jest ciąg pieszo-rowerowy to zachowana jest nawierzchnia i sprawnie się pokonuje takie odcinki, rynsztoki nawet jeżeli są przy skrzyżowaniach to mało uciążliwe. Dodatkowo też: nie wiem czy to przypadek "zielonej fali", ale w Alei Pokoju kilkakrotnie trafiłem na zielone światło bez konieczności naciskania żadnych przycisków. Potem już kontrapasem na ul. Kopernika i z powrotem na Rynek, ul. Franciszkańską i kontrapasem rowerowym wzdłuż: Straszewskiego, Podwale, Dunajewskiego i Basztowej. Ten ciąg ulic to dopuszczony ruch rowerów i autobusów w obu kierunkach, natomiast ruch indywidualny odbywa się tylko w jednym kierunku i to nie na całej długości tych ulic. Z rynku jadę dalej Studencką, Garncarską (kontrapas) i Retoryka, dojechać do Zwierzynieckiej i przy pomocy ul. Włóczków (tu można dostać się bezpiecznie na most Dębnicki oznaczony C-16+T-22, którym jednak z powodu budowy jadę jezdnią i za mostem kawałek ruchliwym fragmentem i dalej ul. Barską. Kiedyś był tu kontrapas, na dzień dzisiejszy kontraruch, którym się przejechałem, a następnie kawałek po nieznanej części Krakowa początkowo wygodną drogą rowerową (ul. Konopnickiej), potem po ciągu pieszo-rowerowym i w końcu kawałek po chodniku (nie było znaku końca DDR). Średnio mnie cieszył ten fakt, ale zawracać nie było sensu. Potem natrafiam na DDR-kę rozpoczynającą się na chodniku (ul. Wadowicka) i koniec końców dotarłem do ul. Jana Brożka, gdzie jadę po dość wygodnym ciągu pieszo-rowerowym z nowymi czerwonymi przejazdami rowerowymi, które widziałem, że niedawno powstały na profilu "Kraków Miastem Rowerów". Nie zmieniłem strony drogi rowerowej, która skończyła mi się na ul. Lipińskiego i po jezdni jadę ul. Kapelanką włączając się na ciąg pieszo-rowerowy na najbliższym skrzyżowaniu. Tu też ominął mnie wyremontowany fragment ciągu pieszo-rowerowego (w Krakowie zdarzają się wygodne ciągi pieszo-rowerowe), lecz sensu wracać się nie było. Jadę ul. Kapelanka po infrastrukturze rowerowej i dalej ul. M. Cassino by w końcu przejechać się Mostem Grunwaldzkim. Zaraz za Mostem zjeżdżam i bulwarami nadwiślanymi do ich końca, by pojechać już sprawdzoną infrastrukturą rowerową Krakowa: ul. Kasztelańską i błonia, czyli: Focha, 3 Maja (tu kilka minut przerwy z widokiem na Kopiec Kościuszki), a potem pasy rowerowe na Piastowskiej i Reymonta, bocznymi ulicami do Studenckiej i po skręcie w lewo jeszcze raz kontrapasem na Podwale i dalej by dotrzeć w końcu na Rynek. Czas w Krakowie leci szybko i po paru minutach spędzonych jeszcze na Rynku czas było pojechać w drogę powrotną. W sumie po Krakowie udało się wykręcić 45,3 kilometrów, tak więc jak na listopad i świadomość powrotu do Częstochowy po takim przejeździe to spory dystans.

O 12:15 jadę w drogę powrotną do Częstochowy. Wyjazd z Krakowa standardowo przez dzielnicę Prądnik Biały i drogę wojewódzką 794 przez Zielonki, Trojanowice i Januszowice. Tu odbijam w lewo na Prądnik Korzkiewski i od tego momentu spokojniejsza i bardziej przyjemna jazda. Kusiło pokonać podjazd do Wielkiej Wsi (zaczyna się on już trochę wcześniej niż skręt na Ojców), jednak trzeba oszczędzać siły. Początek po wąskim asfalcie zapowiadał znakomitą jazdę przez Ojców i tak właśnie było. Kawałek terenowy również pokonuję przyjemnie, choć nieco błota. Jazda obok Prądnika i przez Ojców przysporzyła mi dziś dużo radości. O tej porze roku jest tu również pięknie, a nawet stwierdziłbym, że na swój sposób piękniej. Zostałem nagrodzony dziś przepięknymi widokami. W listopadzie to rzadkość pokonywać tę trasę, choć w zupełności jest to możliwe i jak dziś dowiodłem: komfortowe. Wprawdzie nie pojedzie się w krótkim rękawku, ale dzięki temperaturze oscylującej cały czas w okolicy 10 stopni C da się oddychać świeżym powietrzem i czerpać dużą radość z jazdy. Bardzo mnie motywowała dziś jazda po mokrym asfalcie i odgłos z niej wynikający. Jakiś ruch rowerowy się utrzymywał, ale dużo więcej pieszych turystów. Moment przerwy przy Bramie Krakowskiej i później już przy Zamku w Pieskowej Skale. W każdą porę roku jest tu inaczej. Trasa przez Sułoszową, Kosmolów i Sieniczno również przysporzyła dużo radości. Sporo ładnych widoków, a nawet przez chwilę jazda po ściółce, która opadła z drzew. W końcu wyjazd na krajową 94 i przejazd przez Olkusz. Skręcam w drogę wojewódzką 791 i podjazd kilkuprocentowy na tej drodze pokonuje po zerwanym asfalcie. Jakoś dało radę, a po pokonaniu podjazdu zostałem wynagrodzony słoneczkiem i widokiem w oddali na Zamek w Rabsztynie. Gdyby nie widok drzew i nasłonecznienie to jazda prawie jak wiosną. Po znanej i trochę pagórkowatej trasie docieram do miejscowości Klucze, a potem zaraz za nią ulubiony podjazd. Podjazd udało się pokonać bez problemu choć daje w kość i w końcu na najwyższym punkcie na trasie zaradziłem problemowi w tylnym kole. Mniej więcej od Olkusza (wcześniej w Krakowie trochę też, ale udało się tymczasowo zaradzić) miałem problem ponieważ tylne koło skrzypiało podczas gdy jechałem. Próbuję kilkakrotnie to poprawić w trakcie jazdy, jednak bez skutku. Nieco się bałem zbyt bardzo je odkręcić, jednak w końcu się udało zaradzić problemowi. Po podjeździe kilka kilometrów w dół i przez Ogrodzieniec w zaczynającym już zapadać zmroku. Taki paradoks: zmrok mnie dopadł później niż na powrotach w letnie miesiące. Dalej jadę przez Zawiercie już po zmroku i do Myszkowa Mrzygłód. Jadę drogą wojewódzką 791 za wyjątkiem kawałka w Zawierciu, gdzie można skrócić. W Mrzygłodzie parę minut przerwy i spotkanie z przybłąkanym kotem. Od Mrzygłodu praktycznie bez zatrzymania przez Myszków, Masłońskie, Poraj, Osiny, Kolonię Borek, Poczesną, Hutę Starą, Wrzosową i do domu przez Bohaterów Katynia i Jagiellońską. Przyjechałem ujechany, lecz zadowolony z trasy, a w domu zameldowałem się trochę przed 19-stą. Koniecznie trzeba dodać, że dziś bardzo sprzyjające warunki wiatrowe. Dzięki temu, że wiało mi przez zdecydowaną część drogi w plecy to średnia prędkość powrotu wyszła w okolicy 23-24km/h.


Merida w pobliżu Zamku w Pieskowej Skale
Zamek w Pieskowej Skale i Maczuga Herkulesa w listopadzie
W oddali zamek w Rabsztynie
Podjazd za Kluczami
Zmrok zapada w Zawierciu

Po obiadku o 19:30 jeszcze na rower spotkać się ze Znajomym, z którym pokręciłem wzdłuż tramwaju do okolic Estakady. Wracam samotnie przez Jagiellońską i ponieważ było mi mało jazdy to zastosowałem objazd przez ...

Jakby nie patrzeć mamy już drugą część listopada, a dystanse rzędu 200 kilometrów na porządku dziennym. Ładna jesień.


Trasa GPS


W jedną stronę z rowerem. Różnica wysokości: +34 m.n.p.m.
Statystyka trasy: Kraków | Kraków - Częstochowa
KM KM razem Wyjazd o Powrót o Tylko jazda W sumie Bezczyn. MAX AVG w górę w dół
175,8 KM
129,6 KM
--------------
--------------
08:50
12:13
18:49
18:49
7:59:39
5:29:42
9:59:07
6:36:09
1:59:28
1:06:27
49,7 km/h
49,7 km/h
22,0 km/h
23,6 km/h
1558
1301
1524
1273
Najwyższy punkt: 462 m.n.p.m. (granica województw)
Maksymalna prędkość: 49,7km/h (zjazd za Olkuszem w kierunku Klucze)

Gminy:
Lp. Gmina Powiat Rej. Województwo
1 Kraków
Kraków
KR
małopolskie
2 Zielonki
krakowski
KRA
małopolskie
3 Wielka Wieś
krakowski
KRA
małopolskie
4 Skała
krakowski
KRA
małopolskie
5 Sułoszowa
krakowski
KRA
małopolskie
6 Olkusz
olkuski
KOL
małopolskie
7 Klucze
olkuski
KOL
małopolskie
8 Ogrodzieniec
zawierciański
SZA

9 Zawiercie
zawierciański
SZA

10 Myszków
myszkowski
SMY

11 Poraj
myszkowski
SMY

12 Kamienica Polska
częstochowski
SCZ

13 Poczesna
częstochowski
SCZ


Miasta:
Lp. Miasto
1 Kraków
2 Olkusz
3 Ogrodzieniec
4 Zawiercie
5 Myszków

Województwa:
Lp. Województwo Rej. KM
1 małopolskie
K
110,4 KM
2 śląskie
S
65,4 KM



  • DST 51.41km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.16km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przeciwpożarówką w zapadającym zmroku

Sobota, 19 listopada 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj zapowiadali opady, tak więc bez planu na dłuższy wyjazd. Po 13-stej pojechałem w kierunku Centrum w obie strony przez M. Cassino. Na powrocie trochę zaczęło kropić, ale po paru chwilach się ustabilizowało.
Z powodu, że dziś zobaczyłem zdjęcie Znajomego z przeciwpożarówki postanowiłem się również tam wybrać. Wyjechałem późno, bo o 15-stej i pokierowałem się na pożarówkę przez Jagiellońską, wzdłuż trasy DK-1 po stronie wschodniej, błądząc po ul. Śnieżnej z powrotem takim samym, koło Michaliny, Bugajską i pożarówka. Tu już przyjemna jazda po szutrze i zapachu lasu, do tego temperatura bardzo przyjemna, bo licznik nawet pokazał 11 stopni C! Przejechałem się w obie strony przeciwpożarówką z różnicą taką, że w drugą stronę już przy oświetleniu przednim i w znacznie szybszym tempie. Nie pamiętam kiedy mi się ostatnio tak tu dobrze jechało, bardzo dobrze wykorzystany dzień. Po przejechaniu p-pożki jeszcze rowerostradą również w obie strony by zaznać jeszcze trochę spokojnej jazdy w nieoświetlonych miejscach. Powrót przez Bugajską (z zahaczeniem o ul. Śnieżną i Weyssenhoff, bo nigdy jeszcze nimi nie jechałem), obok Michaliny, wzdłuż trasy DK-1 i Jagiellońską. Na powrocie trochę deszczu, lecz zupełnie nieprzeszkadzającego. Temperatura dziś zdała w pełni egzamin i jazda stała się niezwykle komfortowa.


  • DST 76.14km
  • Czas 03:44
  • VAVG 20.39km/h
  • VMAX 37.62km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście i wieczorem przez Konopiska, Nieradę

Piątek, 18 listopada 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj rano wolne i dopiero po 12-stej w kierunku dworca PKP przez M. Cassino. Po zakupie bułek i krótkim spotkaniu przez M. Cassino, Jagiellońską, Bór na Bardowskiego. Wiatr dość mocno przeszkadzał. Po dwóch godzinkach w kierunku Stradomia przez Bór i Jagiellońską, a potem jeszcze w kierunku Zacisza. Powrót już po zmroku najkrócej przez Jagiellońską. Przejazdy na Toskanie.
Z powodu, że jazdy było prawie nic to potrzeba mi było gdzieś pojechać, tak więc przesiadka na Meridę i w planie pojeździć po obrzeżach Częstochowy, tzn. Dźbowie i Kawodrzy. Plany w drodze nieco się zmieniły na rzecz wyjazdu lekko poza miasto. Pojechałem przez Sabinowską, potem przebudowywaną Dźbowską, Powstańców Warszawy i Gościnną, Wygodę, Konopiska, koło Zalewu Pająk, Rększowice, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny, Zegarową, Dźbowską, Sabinowską, bocznymi uliczkami do Konwaliowej, Przestrzenną, Główną, św. Barbary, św. Augustyna, Kopernika i PKP. Całość w całkiem dobrym tempie mając na względzie remont Dźbowskiej i nieco wolniejsze tempo na niektórych odcinkach. O ile (jadąc w kierunku Dźbowa) przed Rzeczną już położyli jako taki asfalt to za rondem trochę jazdy terenowej. Udało się pojechać przy prawie nieodczuwalnym wietrze.
Z Dworca PKP jeszcze trochę po Centrum zahaczając m.in. o Plac Biegańskiego.
Przed 22-gą jeszcze na chwilę do Centrum w kierunku dworca PKS, a później przez M. Cassino i Jagiellońską do KFC na przekąskę. Powrót przez Jagiellońską.

Merida - 60,81km (2:56:51)
Toskana - 15,33km (0:48:08)


  • DST 50.77km
  • Czas 02:53
  • VAVG 17.61km/h
  • VMAX 31.30km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwukrotnie na uczelnię i miasto

Czwartek, 17 listopada 2016 | Komentarze 0

Rano na uczelnię trasą przez Zacisze, Kordeckiego, św. Kazimierza, Centrum, Armii Krajowej i Dąbrowskiego. Dziś ze słuchawkami w uszach. Po zajęciach na których zbytnio się nie namęczyłem powrót do domu przez Armii Krajowej, Centrum, Sobieskiego, Kazimierza i Zacisze. O ile w drodze na uczelnię jechało mi się znośnie to powrót wymęczony.
Drugi kurs na uczelnię na 14 z minutami. Tym razem już prawie najkrócej przez M. Cassino i wzdłuż tramwaju. Powrót przed 16-stą dość mocno okrężnie przez Wały Dwernickiego, Warszawską, Garibaldiego, Krakowską, Rejtana, Al. Pokoju i Jagiellońską. Przez całą drogę powrotną dokuczał wiatr. Niby zaczynam prawie weekend, ale jakoś bez kompletnej werwy się wracało. Do tego ogromne ilości wysypanego piasku na drodze rowerowej na Jagiellońskiej. Powrót w zapadającym zmroku.
Na rower jeszcze późnym wieczorem coś przekąsić, a przy okazji się przejechać. W obie strony Jagiellońską w okolice BP przy trasie DK1. Przed właściwym powrotem przejechałem się jeszcze DDR-ką wzdłuż trasy po stronie Rakowa. Powrót już kilka minut po północy. Wiatr nie odpuścił i próbował odebrać przyjemność ze spokojnego kręcenia. Przejazd na Meridzie.
Znów zwyczajowy dzień jazdy po mieście.

Toskana - 41,79km (2:21:27) Vmax. 31,30km/h
Merida - 8,98km (0:31:49) Vmax. 28,36km/h


  • DST 26.37km
  • Czas 01:23
  • VAVG 19.06km/h
  • VMAX 30.87km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Środa, 16 listopada 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj sporo mniej jazdy. Po 10-tej do Centrum po pieczywo przez Zacisze, św. Kazimierza i Kopernika. Przy drogach rowerowych udaje się zauważyć niestety piach, który został nasypany z powodu wczorajszych, nocnych opadów śniegu. Śniegu natomiast już bardzo znikome oznaki (jedynie gdzieniegdzie przy krawężnikach dróg). Powrót przez M. Cassino.
O 15-tej na Zawodzie przez Jagiellońską i Al. Pokoju. Po zmroku na Wrzosowiak w rejon ulicy Lechonia, a później Lipowej. W szybkim tempie powrót przez Orkana i Jagiellońską. Przejazdy na Toskanie.
Po załadowaniu rzeczy do Meridy w kierunku Zacisza. Powrót do domu w intensywnych opadach deszczu już po 21-wszej, ale tylko przez Piastowską. Nie było dziś chęci moknąć i jeździć w takich warunkach.

Toskana - 22,43km (1:12:14) Vmax. 30,87km/h
Merida - 3,94km (0:11:19) Vmax. 29,44km/h


  • DST 52.66km
  • Czas 02:56
  • VAVG 17.95km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście i późnym wieczorem w śniegu

Wtorek, 15 listopada 2016 | Komentarze 0

Rano do Centrum najkrócej przez M. Cassino. Udało się pojechać trochę w słoneczku. Do domu przez Al. Jana Pawła II i Szajnowicza-Iwanowa, Okulickiego, św. Jadwigi, Barbary, Augustyna, Pułaskiego i M. Cassino. Nieco okrężnie, ale tak by nieco pojechać inaczej niż ostatnio. Wiatr natomiast tak ziębił, że marzła mi twarz.
Okazało się, że zajęć nie ma, jednak na 12-stą w okolice TRW. Dojechałem sobie tam najkrócej przez M. Cassino i Kiedrzyńską. Potem w kierunku dworca PKP przez Kiedrzyńską, Warszawską i Aleje. Po 13-stej powrót do domu przez M. Cassino.
O 14-stej na Wrzosowiak. Pojechałem tam przez Jagiellońską i Orkana. Stamtąd już po zmroku przez Orkana, Jagiellońską i Sabinowską w rejon ul. Skrzetuskiego. Wiatr z południa dawał się we znaki, ale na krótkich dystansach można to jakoś przemęczyć. Powrót do domu najkrócej przez Sabinowską.
Obiecałem sobie, że jak spadnie śnieg to pojadę na rower wieczorem. Wsiadłem na Meridę. Trochę czasu znalazłem po 23-ciej i tak jeszcze przejechać się przez M. Cassino, Sobieskiego, św. Kazimierza w obie strony, po Centrum i powrót przez M. Cassino. Trochę jazdy w śniegu i sporo frajdy, a przede wszystkim bez gonitwy. Na drogach rowerowych, podobnie jak na drogach trochę śniegu dzięki czemu widać było ślad roweru. Przez krótki moment przy ruszaniu nawet poczułem boksowanie koła, a na wiadukcie na M. Cassino przy nierównościach lekko, że jest ślisko. Warunki zimowe i dość spore opady śniegu, ale temperatura 1,6 stopnia C dawała więcej wody niż śniegu, jednak udało się odskoczyć od problemów choć na chwilę. Powrót kilka minut po północy.


Czekając na światłach na skrzyżowaniu M. Cassino ze Śląską

Toskana - 39,69km (2:07:25) Vmax. 32,20km/h
Merida - 12,97km (0:49:30) Vmax. 24,78km/h


  • DST 56.80km
  • Czas 02:58
  • VAVG 19.15km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Poniedziałek, 14 listopada 2016 | Komentarze 0

Wpis potem

Toskana - 42,03km
Dema - 14,77km


  • DST 62.27km
  • Czas 03:34
  • VAVG 17.46km/h
  • VMAX 29.05km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park Lisiniec, Olsztyn i przeciwpożarówka.

Niedziela, 13 listopada 2016 | Komentarze 0

Pierwsze opady śniegu tej zimy w Częstochowie. Po 12-stej ruszyłem do Parku Lisiniec przez M. Cassino, nową drogą rowerową na Sobieskiego, Kazimierza, Barbary i Jadwigi. Na M. Cassino tak przyprószyło śniegiem, że w momencie zrobiło się biało, lecz śnieżycą bym tego nie nazwał. By było komfortowo to nie powiem, bo śnieg sypał mi w twarz i w takich sytuacjach przydatne by były okulary. W Parku Lisiniec jedno okrążenie zbiorników. Nie zdążyłem natomiast załapać się na otwarcie sezonu morsów na które zostałem zaproszony. Zauważyłem, że połączenie Bałtyku z Adriatykiem zaczęło zamarzać - wcześnie w tym roku. Powrót przez Barbary, kontrapasem na Kazimierza, z zahaczeniem o Aleje i dalej już najkrócej do domu. Na powrocie już prawie bez śniegu, temperatura lekko dodatnia zrobiła swoje.
Konkretniejsza jazda nastąpiła o 15:30. Planowałem pojechać, jednak dopiero na tą udało się zebrać. Bez namysłu uznałem, że pojadę na pożarówkę i tak po ciepłym ubraniu się ruszyłem w drogę przez Jagiellońską, Bohaterów Katynia, przez Raków, koło Guardiana, rowerostradą, przez Odrzykoń i Skrajnicę, Olsztyn, przeciwpożarówkę, Bugajską, Boh. Katynia i Jagiellońską. Koło huty zahaczyłem o dwa aspekty terenowe, które do tej pory raczej omijałem. Potem wpadło jeszcze trochę terenu na dojeździe do rowerostrady, a także już przed samym Olsztynem pojechałem przez Górny Ostrówek. Ten wyjazd nie miał na celu gonienia za średnią, a i na dróżkach leśnych trochę śniegu. W Olsztynie podjechałem pod Zamek i tam też nieznacznie, ale trochę terenu. Zamek oświetlony tylko od tylnej strony. Zbytnio nie jestem zwolennikiem jazdy terenowej, tym bardziej na moim rowerze, jednak dziś było warto oderwać się od asfaltu na pewne momenty. W drodze na pożarówkę już po raz drugi natknąłem się na Straż i Policję i niestety na zjeździe Sokolich Gór w wielkim rowie zauważyłem obrócone auto. Na przeciwpożarówce natomiast sporo frajdy, bo i sporo jazdy po lekkiej warstwie śniegu choć momentami po szutrze. Całą drogę mniej lub bardziej przyprószał śnieg, który zbytnio nie przeszkadzał, a wręcz jak dla mnie umilał jazdę. Wolę taką aurę w listopadzie niż ponury i mroźny wieczór. Większość trasy pokonana po zmroku. Temperatura cały czas w okolicy 1 stopnia C. Powrót na trochę przed 19-stą.


  • DST 83.41km
  • Czas 04:01
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 35.97km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Sobota, 12 listopada 2016 | Komentarze 0

Uzbierało się.
Wpis potem.


  • DST 63.79km
  • Teren 22.20km
  • Czas 03:14
  • VAVG 19.73km/h
  • VMAX 56.52km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Święto Niepodległości na rowerowo

Piątek, 11 listopada 2016 | Komentarze 0

Dzisiaj wyjazd z Częstochowskim Forum Rowerowy z okazji Święta Niepodległości. Nie pamiętam kiedy ostatnio jechałem gdzieś w kilka osób dlatego długo nie myślałem czy w tym roku pojadę. Tak jak w zeszłym roku padło na Bławatek. Nie byłem tam jeszcze. Dojeżdżam na miejsce zbiórki pod skansen na 9:00. Parę minut po 9-tej ruszamy w 14(?)-osobowej grupie i jedziemy przez Kucelin, wzdłuż rzeki do Bugajskiej, a następnie do asfaltu przez Słowik, Korwinów, Zawodzie, Kolonię Borek, Kamienicę Polską, Jastrząb (tu cały czas po asfalcie mi się świetnie jedzie z ekipą), obok zbiornika w Poraju, Masłońskie i w większości terenem do miejsca docelowego - Zaborza. Nawet nie miałem pojęcia, że jadę czarnym pieszym. Teren w większości do pokonania i nawet dwa (jeden dłuższy, drugi krótszy) podjazdy udało się bez problemu pokonać. Chociaż nie jestem zwolennikiem terenu (głównie przez rower, który jest bardziej na asfalt) dziś mi sprawiła przyjemność taka jazda. Niektóre odcinki terenowe i asfaltowe utkwią mi w pamięci na długo choć w całości była to dla mnie nowa trasa. W Zaborzu zameldowaliśmy się po 11:00. Tutaj ognisko, przy którym można choć trochę się ogrzać. Temperatura 3 stopni C nie robi jednak szału. Chłód, którego w większości nie odczułem podczas jazdy dał o sobie znać na miejscu. Większość czasu spędzam w ogrzewanym pomieszczeniu z ekipą i czas zlatuje nam na wesołych pogaduchach. Wracamy z częścią ekipy po 14-stej w 8-9(?)-osobowym składzie (m.in. jedzie ze mną: Robert, Arek, Zbyszek, Voit, Markon) przez Biskupice (tu daje się we znaki przeszywający wszystko chłód dzisiejszego dnia), przeciwpożarówkę, koło Guardiana i przez Al. Pokoju. Tu przed Kucelinem również krótki kawałek terenowy. Dalej kawałek jeszcze z Arkiem i końcowe kilometry samotnie przez Źródlaną i Jagiellońską. Powrót jeszcze przed zmrokiem. Dzień w całości przygnębiający i pochmurny, ale udało się go spędzić w dobrym gronie. Dzisiaj w towarzystwie przejechałem 55 kilometrów. W sumie terenu było ok. 10 kilometrów w drodze do Zaborza. Bardzo udany dzień. Brakowało mi takiej grupowej jazdy.


Jedziemy przez Poczesną (fot. Robert)

Jedziemy przez Poczesną

W drodze między Kamienicą Polską a Jastrzębiem

W przewadze teren od Masłońskich

Na szlaku między Masłońskie a Zaborzem, jeden z przyjemniejszych asfaltowych fragmentów

Jedziemy asfaltami w kierunku Zaborza
Trochę terenu w kierunku Zaborza

Zdjęcie grupowe w Bławatku