Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy
Rok 2021
WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Info
Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Moje rowery
REKORDY ROWEROWE
Max. dystans dzienny:
brak
Max. dystans roczny:
2016
Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015
Max. prędkość na rowerze:
brak
Min. 300km na dzień:
2 razy
Min. 200km na dzień:
brak
Min. 150km na dzień:
brak
Min. 100km na dzień:
brak
Największy dystans solo:
brak
Najdłuższa czasowo jazda:
brak
Max. temperatura w czasie jazdy:
brak
Min. temperatura w czasie jazdy:
brak
Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie
Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy
MOJE WYCIECZKI
-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC 19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC
Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń 19. 09.06 Krzepice 18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg 17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona) 16. 02.06 Północne rubieże 15. 01.06 Zamek Bobolice 14. 28.05 Powiat gliwicki 13. 27.05 Bobolice 12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk 10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie 8. 01.05 Księstwo Siewierskie 7. 29.04 Wojaże po lublinieckim 6. 01.04 Mirów i Bobolice 5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa 4. 08.01 Gdynia(100km) 3. 07.01 Gdańsk (80km) 2. 06.01 Gdynia (60km) 1. 05.01 Gdańsk (50km) Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km) 59. Kleszczów (150 km) 58. Kraków - Częstochowa (170 km) 57. Kleszczów (150 km) 56. Kraków - Częstochowa (180 km) 55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km) 54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km) 53. Kleszczów (140 km) 52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km) 51. Żywiec - Częstochowa (180 km) 50. Kleszczów i Kraków (160 km) 49. Kraków - Częstochowa (210km) 48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km) 47. Kraków - Częstochowa (230km) 46. Brzegi - Częstochowa (130km) 45. Chęciny i Kielce (100km) 44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km) 43. Częstochowa - Brzegi (170km) 42. 16.08 Ustronie Morskie (110km) 41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km) 40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km) 39. Wrocław - Częstochowa (210km) 38. Opole - Wrocław (180km) 37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km) 36. Kraków - Częstochowa (250km) 35. Multi Orbita 2016 (330km) 34. Bobolice (100km) 33. Próbna Orbita 2016 (130km) 32. Tarnowskie Góry (120km) 31. 06.07 Przed Orbitą (100km) 30. Kleszczów (100km) 29. Jędrzejów (210km) 28. 01.07 Żarki (100km) 27. Łódź - Częstochowa(200km) 26. Tworóg(120km) 25. Dobrodzień (130km) 24. Toszek (150km) 23. Kleszczów II (170km) 22. Kraków - Częstochowa (190km) 21. Kraków (190km) 20. Kraków i Tyniec (140km) 19. Częstochowa - Kraków (220km) 18. 05.06 Bobolice (100km) 17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km) 16. 01.06 Bobolice (110km) 15. Kłobuck i Krzepice (100km) 14. Bobolice (100km) 13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km) 12. Kleszczów (170km) 11. Bobolice (100km) 10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km) 9. Dróżki asfaltowe (100km) 8. Dróżki asfaltowe (100km) 7. Mirów i Bobolice (100km) 6. Księstwo Siewierskie (100km) 5. Radomsko (100km) 4. Bobolice (120km) 3. Bobolice (110km) 2. Gliwice - Częstochowa (110km) 1. Ostrężnik (100km) Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie
Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km) 40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km) 39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km) 38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km) 37. 17.09 Kleszczów (200km) 36. 16.09 Gidle (120km) 35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km) 34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km) 32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km) 31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km) 30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km) 29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km) 28. 16.08 Uckeritz (60km) 27. 14.08 Uckeritz (70km) 26. 13.08 Zinnowitz (80km) 25. 12.08 Karsibór (60km) 24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km) 23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km) 22. 04.08 Zawiercie TdP (130km) 21. 31.07 Wolbrom (180km) 20. 25/26.07 Mini Orbita 19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km) 18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km) 17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km) 16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km) 15. 16.07 Ogrodzieniec (160km) 14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km) 13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km) 13. 04.07 Po Krakowie (95km) 12. 03.07 Kleszczów (130km) 11. 01.07 Radłów, Panki (130km) 10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km) 9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km) 8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km) 7. 29.05 Krzepice (100km) 6. 25.05 Lubliniec (110km) 5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km) 3. 11.04 Siewierz (85+25km) 2. 21.03 Bobolice (115km) 1. 03.01 Bobolice (110km) Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin 18. 31.10 Mirów i Bobolice 17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona 16. 05.09 Ogrodzieniec 15. 31.08 Brzegi - Częstochowa 14. 30.08 Chęciny i Kielce 13. 29.08 Chęciny i Kielce 12. 28.08 Chęciny 11. 27.08 Częstochowa - Brzegi 10. 10.08 Bobolice 9. 28.07 Kołobrzeg 8. 24.07 Międzywodzie 7. 19/20.07 Decathlon Orbita 6. 16.07 Mirów i Bobolice 5. 29.06 Częstochowa - Kraków 4. 23.06 Szczekociny 3. 19.06 Tarnowskie Góry 2. 26.04 Mirów i Bobolice 1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km) Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów 1. 13.09 Częstochowa - Kraków 1. 15.07 Mirów i Bobolice
Archiwum bloga
- 2024, Listopad20 - 0
- 2024, Październik31 - 0
- 2024, Wrzesień30 - 0
- 2024, Sierpień31 - 0
- 2024, Lipiec31 - 0
- 2024, Czerwiec30 - 0
- 2024, Maj31 - 0
- 2024, Kwiecień30 - 0
- 2024, Marzec31 - 0
- 2024, Luty30 - 0
- 2024, Styczeń31 - 0
- 2023, Grudzień31 - 0
- 2023, Listopad30 - 0
- 2023, Październik31 - 0
- 2023, Wrzesień31 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec31 - 0
- 2023, Czerwiec30 - 0
- 2023, Maj31 - 0
- 2023, Kwiecień31 - 0
- 2023, Marzec31 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń30 - 0
- 2022, Grudzień29 - 0
- 2022, Listopad30 - 0
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień29 - 0
- 2022, Sierpień31 - 0
- 2022, Lipiec31 - 0
- 2022, Czerwiec31 - 0
- 2022, Maj31 - 0
- 2022, Kwiecień30 - 0
- 2022, Marzec31 - 0
- 2022, Luty23 - 0
- 2022, Styczeń30 - 0
- 2021, Grudzień30 - 0
- 2021, Listopad30 - 0
- 2021, Październik31 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 0
- 2021, Sierpień30 - 0
- 2021, Lipiec31 - 0
- 2021, Czerwiec30 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty23 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Październik5 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec25 - 0
- 2020, Czerwiec30 - 1
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień27 - 4
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty27 - 0
- 2020, Styczeń30 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec3 - 0
- 2018, Listopad12 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Lipiec2 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień31 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik31 - 0
- 2017, Wrzesień30 - 0
- 2017, Sierpień30 - 2
- 2017, Lipiec32 - 0
- 2017, Czerwiec30 - 0
- 2017, Maj31 - 2
- 2017, Kwiecień30 - 0
- 2017, Marzec31 - 0
- 2017, Luty28 - 0
- 2017, Styczeń31 - 0
- 2016, Grudzień32 - 1
- 2016, Listopad30 - 2
- 2016, Październik31 - 0
- 2016, Wrzesień30 - 0
- 2016, Sierpień31 - 1
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec31 - 12
- 2016, Maj31 - 1
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec31 - 2
- 2016, Luty29 - 3
- 2016, Styczeń31 - 2
- 2015, Grudzień31 - 3
- 2015, Listopad30 - 0
- 2015, Październik26 - 2
- 2015, Wrzesień30 - 0
- 2015, Sierpień31 - 0
- 2015, Lipiec33 - 3
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj31 - 1
- 2015, Kwiecień30 - 2
- 2015, Marzec31 - 2
- 2015, Luty28 - 7
- 2015, Styczeń31 - 3
- 2014, Grudzień32 - 7
- 2014, Listopad30 - 13
- 2014, Październik31 - 7
- 2014, Wrzesień30 - 4
- 2014, Sierpień31 - 3
- 2014, Lipiec32 - 16
- 2014, Czerwiec30 - 3
- 2014, Maj32 - 1
- 2014, Kwiecień30 - 8
- 2014, Marzec31 - 5
- 2014, Luty28 - 1
- 2014, Styczeń31 - 14
- 2013, Grudzień31 - 26
- 2013, Listopad30 - 3
- 2013, Październik31 - 3
- 2013, Wrzesień30 - 14
- 2013, Sierpień31 - 1
- 2013, Lipiec31 - 2
- 2013, Czerwiec29 - 0
- 2013, Maj30 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń10 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2015
Dystans całkowity: | 2612.16 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 107:24 |
Średnia prędkość: | 20.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.89 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 87.07 km i 4h 28m |
Więcej statystyk |
- DST 46.68km
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Uczelnia dwukrotnie i po mieście
Środa, 10 czerwca 2015 | Komentarze 0
Dwukrotnie na uczelnię. Rano o ósmej przez M. Cassino, Sobieskiego, wzdłuż tramwaju i na Armii Krajowej. Powrót przez Dekabrystów, Szajnowicza-Iwanowa, Jana Pawła II, ze względu na zamkniętą Dąbrowskiego przez Kościuszki i Wolności, Sobieskiego i M. Cassino.O 10-tej drugi raz na uczelnię: przez M. Cassino, Śląską i Kilińskiego. Powrót po 11-stej dla odmiany nieco innym niż zazwyczaj wariantem: przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Kopernika, św. Kazimierza, św. Barbary, przez Zacisze i Piastowską. Niektórzy instruktorzy Nauki Jazdy potrafią jednak zachować się jak należy – sytuacja z ul. Nowowiejskiego. Aura pochmurna, ale nawet nie zimno. Oba przejazdy na uczelnię na Demie, dawno na tym rowerze nie jeździłem.
Późnym popołudniem na rower przewietrzyć się i załatwić jakieś tam sprawy. By zażyć nieco asfaltowej jazdy to: Sabinowska, Piastowska, Przestrzenna, Główna, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego, 1 Maja, Aleja Niepodległości, koło Jagiellończyków i do KFC. Powrót przez Boh. Katynia, wzdłuż tramwaju na Błeszno i przez ul. Jagiellońską.
Po 20-stej jeszcze zamówić pizzę – w obie strony przez ul. Jagiellońską. Wieczorem jeździło się w całkiem komfortowych warunkach termicznych. Wieczorne jazdy na Meridzie.
2km na Demie?
Dema: 26,87km + 2km
Merida: 17,81km (0:50:24)
Dystans przybliżony
- DST 69.12km
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Uczelnia dwukrotnie, dentysta i po mieście
Wtorek, 9 czerwca 2015 | Komentarze 0
Dwukrotnie uczelnia. Po 10-tej na zajęcia w lekkim pośpiechu – przez M. Cassino, Śląską, Kilińskiego i na Dąbrowskiego. Jednak zaraz po chwili przez Akademicką pod wydział spawalnictwa i na moment do Dziewczyny na elektryczny. Powrót wzdłuż tramwaju i przez Monte Cassino. Po posileniu się w kierunku uczelni drugi raz – przez M. Cassino, Śląską i Kilińskiego, Akademicką i pod budynek wydziału. Po zaliczeniu powrót: Dąbrowskiego, Nowowiejskiego i na Dworzec PKP. Tam też krótkie spotkanie i przez M. Cassino i Sabinowską do domu. Przejazdy na uczelnię – na Toskanie.Zmiana roweru na Meridę i w kierunku dworca PKP, przez M. Cassino. Miałem spotkać się ze Znajomym, ale jednak go nie było, tak więc przejechałem się po mieście. Powrót przez Al. Niepodległości i ul. Jagiellońską.
Wieczorem do dentysty. Po 18:30 przez Piastowską, Zacisze, św. Barbary, św. Jadwigi, św. Krzysztofa i Sikorskiego. Jadąc w kierunku północy wiatr dawał popalić. Po wizycie zajrzałem na chwilę na dawne osiedle – Parkitka, po czym pary, św. Krzysztofa, św. Jadwigi, św. Barbary, Kopernika, II NMP, Wolności, 1 Maja i M. Cassino.
Wieczorem jeszcze na rower zaznać trochę asfaltowej jazdy – przez Jagiellońską w dobrym tempie na przekąskę. Powrót przez Boh. Katynia, wzdłuż tramwaju na Błeszno i Jagiellońską, z przejazdem jeszcze przez Sabinowską, Piastowską i wiadukt na M. Cassino. Asfaltową, spokojną jazdę zakłócił pewien kierowca MPK, który mając pustą jezdnię w Al. 11 Listopada zaczął świecić długimi i chamsko mnie strąbił z okrzykami na skrzyżowaniu, że tam gdzieś mam ścieżkę rowerową. Niektórzy nie potrafią się zachować, a na jazdę po chodniku późnym wieczorem na prawie pustej jezdni nie miałem ochoty. Powrót do domu przed 23:00.
Po powrocie wreszcie zabrałem się za zamontowanie licznika do Demy, tego samego co służył w pokonywaniu pierwszych kilometrów na Meridzie.
Dystans przybliżony
- DST 59.53km
- Czas 03:18
- VAVG 18.04km/h
- VMAX 36.39km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Uczelnia dwukrotnie i po mieście
Poniedziałek, 8 czerwca 2015 | Komentarze 0
Po ósmej przez M. Cassino, Śląska i Kilińskiego na uczelnię. W kierunku uczelni ociężale, wiatr wymęczył. Powrót przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka i M. Cassino. Lekki chłodzik, ale w bluzie dało radę pojechać.Przed 11-stą pojechałem na Dworzec PKP załatwić ksero. W obie strony przez M. Cassino z przerwą na dworcu na krótkie spotkanie. Skręcając w lewo z Orzechowskiego w Al. Wolności (przy Placu Rady Europy) jakiś kompletny idiota zignorował czerwone i to późne czerwone światło i jechał wprost na mnie gdy wyjeżdżałem na zielonym, problem, że w pierwszym momencie nie spojrzałem, na szczęście mnie przepuścił.
Przed południem przez Sabinowską, M. Cassino (z reguły jadę ciągiem, ale dziś wyjeżdżając z Piastowskiej jezdnią i tu kolejny popis trąbienia ze strony nauki jazdy), 1 Maja, wzdłuż tramwaju i Dekabrystów pod wydział. Po zajęciach powrót przez Szajnowicza-Iwanowa, Popiełuszki, pasem rowerowym na Kopernika, Nowowiejskiego, M. Cassino. Namiastka jazdy w Słońcu, ale w obie strony w dość wysokiej temperaturze. Dziś jednak jeździło się tak nieco bez sił, katar i niezbyt najlepsze samopoczucie zrobiły swoje.
Uczelniane dwa kursy na Toskanie.
Jazdę dalszą dziś odpuściłem ze względu na chmury i pewne obowiązki. Na wieczór przyszedł czas wykręcić trochę kilometrów dla odreagowania. Pojechałem sobie Jagiellońską, wzdłuż tramwaju na Błeszno, przez Stary Raków, Raków PKP, Al. Pokoju, przez Zawodzie, Legionów, Faradaya, Mirowska, Aleje, Pl. Biegańskiego, zahaczenie o Trzech Wieszczów, Focha i Ogińskiego, Sobieskiego, pas na Kopernika, Śląska. Tu zamówiłem sobie pizzę i w oczekiwaniu przez III Aleję, Kopernika i na Dworzec PKP. Powrót też przez PKP i dalej przez Waszyngtona, Nowowiejskiego i M. Cassino. Wieczorna jazda udana.
Merida - 35,97km (1:56:51)
Toskana - 23,56km (1:21:19)
- DST 56.81km
- Czas 03:02
- VAVG 18.73km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Siedlec Duży
Niedziela, 7 czerwca 2015 | Komentarze 0
Po wczorajszym uchodzącym powietrzu przyszedł czas by zmienić dętkę skoro zaplanowałem na dziś dalszą trasą. Zmieniłem dętkę, jednak nie udało się znów ułożyć opony tak jak należy wskutek czego znów pojawiło się falowanie. Niezbyt sobie jeszcze z tym radzę, nigdy to nie sprawiało problemu, a tu jednak…Jednak nie było sił już walczyć, godzina co raz późniejsza, tak więc po 13:30 w drogę. I tak na dziś odpuściłem dalsza jazdę – pierwotnym planem było dotrzeć do Zielonej, jednak dziś uznaliśmy z Dziewczyną, że jedziemy razem samochodem. Jakoś tak nie było sił i rower też nieco wnerwił. ? Nie było by opcji zupełnie nie pojeździć w tak piękny dzień, tak więc do Niej na rowerze. Przez jakiś czas myślałem, że może okrężnie asfaltami jakoś dotrę, jednak nie było sensu, bo wiedziałem, że może być jakiś dyskomfort jazdy, a i też czasu niezbyt w zapasie. Spróbowałem na Meridzie, jednak po kilku kilometrach uciążliwej jazdy zrezygnowałem. Pojechałem ul. Sabinowską, Żyzną, Brzeziny i Brzeziny Nowe. Jeszcze na Brzezinach bezskuteczne próby ułożenia opony. Tu jeszcze spotykam grupkę kolarzy w przeróżnym wieku jadącym na jakąś zapewne wycieczkę i ta bezsilność, że z powodu durnej opony nie mogę jechać. Wróciłem się… tu powrót konkretnie pod wiatr, lecz nie przeszkadzał bo w świadomości wizja, że będę jechał do Siedlca z wiatrem.
Po przełożeniu sakw (które wcześniej z Toskany na Meridę przełożyłem jeszcze jak się okazało niepotrzebnie), uchwytu do lampki i innych drobiazgów wsiadam na Toskanę i w drogę. Tu już jestem pewny, że dobrze, że nie jadę do samej Zielonej, jednocześnie szkoda było bardzo dnia, bo w myśli męczyła chęć asfaltowej szosowej jazdy. W taki dzień sam kurs do Siedlca Dużego nie wystarczy. Jednak co zrobić, czasem siła wyższa decyduje, wizja spędzania miłego dnia, który jeszcze przede mną pomagała.
Pojechałem sobie do Siedlca asfaltowym standardem przez Nieradę, Łysiec, obok kościoła Starczy, przez Rudnik Wielki i kawałek lasem do Siedlca Małego i Siedlec Duży. Niezbyt dynamicznie, jednak bez jakiegoś szczególnego ociągania. Sytuacja wcześniejsza wymęczyła, no i też rower mniej wygodny, ale jakaś radość z jazdy (wcale niekrótkiej) się pojawiła. Przyjechałem po 16-stej.
Powrót z Siedlca Dużego przed 23-cią. Trasa standardowa, najpierw asfaltem do Siedlca Małego, lasem i Rudnik Wielki, Rudnik Mały, Łysiec, Nierada, Sobuczyna, Brzeziny i Częstochowa. Tym razem za to powolnym bardzo tempem. Średnia w okolicy 18km/h, maksymalna poniżej 30km/h to jakaś przesada. Takie tempo nieco zamulające, jednak jakoś się udało dotrzeć. Powrót kilka minut po północy.
- DST 70.63km
- Czas 03:35
- VAVG 19.71km/h
- VMAX 51.56km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Asfaltem przez Przeprośną i po mieście
Sobota, 6 czerwca 2015 | Komentarze 0
Na dziś w planie trochę ochłonięcia od dalszych wyjazdów. Jak tu jednak odpoczywać kiedy tak słonecznie, a no trzeba…Najpierw o 12-stej do serwisu sprawdzić ułożenie opony. Dotarłem sobie tu przez M. Cassino, Pułaskiego, Kopernika i II Aleję i Al. Wolności. Udało się zaradzić problemowi. W między czasie jeszcze sprawdzenie poprawy w jeździe w okolicy dworca PKS. Po 13-stej w kierunku dworca PKP, gdzie nieplanowane prawie godzinne spotkanie ze Znajomym. Pogadaliśmy i o 14:25 odjazd w kierunku domu, przez M. Cassino.
Nie było opcji by jednak dziś gdzieś nie pojechać. W pierwotnym planie Olsztyn, padło jednak, że przejechałem obok Olsztyna bokiem. Trasa: Jagiellońska – Al. Pokoju – Kucelin – Guardian – czarny rowerowy – Kusięta – Brzyszów – Srocko – Siedlec – Przeprośna Górka – Mirów, Pegaz – Mstowska – Mirowska – oczyszczalnia – Srebrna – Drogowców i Jana Pawła II, Kościuszki, Wolności, M. Cassino. Udało się zahaczyć o rzadziej odwiedzane drogi, czyli okolice sanktuarium św. Ojca Pio i Mirów.
Wyszła całkiem udana asfaltowa jazda. Może gdyby nie… schodzące powietrze z tylnego koła. Znów spowodowało, że się wnerwiłem i chociaż dało radę jechać nawet bez pompowania to wnerwiło to znacząco. Skapnąłem się stojąc na przejeździe w Kusiętach. Powrót do domu po 20-stej.
Po 21-wszej jeszcze na rower na umówione pogaduchy. Przez M. Cassino i Sobieskiego na Dworzec PKP. Na wiadukcie jadąc ciągiem rowerowym zostałem prawie rozjechany przez Rowerzystkę, która mknęła w kierunku Stradomia. Za wąsko na sprawną i szybką jazdę. Po rozmowach o 22:25 jeszcze pojeździć: Sobieskiego, M. Cassino, Jagiellońska, Orkana, Jesienna, Rakowska, Limanowskiego, Okrzei, DK1 z nawrotką pod Estakadą i KFC. Po posileniu się powrót przez Orkana i Jagiellońską.
- DST 152.36km
- Czas 07:11
- VAVG 21.21km/h
- VMAX 48.82km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Przyrów - Lelów - Janów. Dawne miasta pow. częstochowskiego.
Piątek, 5 czerwca 2015 | Komentarze 0
Asfaltowa droga się kończy, trochę terenu zanim dojedziemy do DW786
Z Damianem na drodze wojewódzkiej 786 przed Smykowem (św. Anną)
- DST 106.04km
- VMAX 47.50km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Zalew Zielona - Kalety
Czwartek, 4 czerwca 2015 | Komentarze 0
Po 14-stej ruszam w drogę w umówione miejsce - zalew Zielona w Kaletach. Dziś wybieram jazdę na Toskanie. Upalny i słoneczny dzień, więc jazda to przyjemność. Najpierw dojeżdżam asfaltem do Woźnik: przez Brzeziny, Nieradę, Łysiec, Starczę, Drogobyczę, Kamienicę Śląską, Lubszę, Ligotę Woźnicką i Woźniki. Jak zawsze najprzyjemniej na szlaku w Ligocie Woźnickiej. W Woźnikach przejazd na Rynek i drogą wojewódzką 789 do momentu odbicia na wyglądający rewelacyjnie szutrowy szlak. Tak świetnym szlakiem rowerowym jeszcze nie jechałem, w pełni czułem szerokość tego szlaku i dookoła otaczający las. W planie było poznać nowe, leśne drogi. Po 2 kilometrach jazdy szeroką szutrową drogą nawierzchnia się nieco zmieniła na momentami bardziej piaszczystą. Czasem ciężej się jechało, ale w dużej mierze dało radę przejechać po leśnej dróżce. Jechałem też między innymi obok ogrodzonych siatką miejsc. Kierowałem się GPS-em i oznaczeniami szlaku LR, który miał mnie doprowadzić pod sam zalew. Jeszcze później napotkałem odrobinę szutru, a potem już (jak mi się wydawało) jedną z kilku do wyboru ścieżek dojechałem do celu. Udało się też napotkać strumyk: najprawdopodobniej to Ligocki Potok. Zafundowałem sobie trochę jazdy obok Zalewu Zielona i Zalewu Zielona Dolna. Miejsce to ma swój szczególny urok i na pewno warto tu przyjechać w upalnym dniu. Co do samej jazdy w sumie wyszło 47,2km pokonanych w dwie i pół godziny, z tym, że od szutru była to spokojna i nie nagląca czasem jazda. Średnia prędkość wyszła w okolicy 19km/h, ale z pewnością byłaby większa gdyby nie kilka przystanków na szutrowej dróżce. Nad Zalewem spotkałem się z Dziewczyną, odpoczęliśmy nad wodą, po czym powrót do domu o 20-stej. Przed samym wyjazdem zrobiłem sobie jeszcze rundkę między zbiornikami, po czym asfaltem obok zbiornika Zielona Dolna. Na powrocie wybrałem wariant drogi wojewódzkiej 789. Dziś droga wolna od tirów tak więc spokojniej, a pora na tyle późna, że w las nie za bardzo chciało mi się pchać. Droga powrotna wyglądała tak: Kalety (Zielona), Kalety (Miotek), Sośnica, Woźniki, Ligota Woźnicka, Lubsza, Kamienica Śląska, Drogobycza, Starcza, Łysiec, Nierada, Brzeziny, Częstochowa. Trasa asfaltowa w zapadającym zmroku. Z pewnością na Meridzie znacznie lepiej by się jechało po asfalcie, jednak i na Toskanie musiałem dać radę. W mieście jeszcze wydłużyłem jazdę i na dworzec PKP. Do dworca wyszło 47,9km pokonanych w niecałe 2,5h z prędkością średnią ponad 20km/h. Z dworca PKP przejechałem się przez Aleje, zahaczyłem o Park Jasnogórski, a potem powrót ciągami rowerowymi na Nowowiejskiego i Monte Cassino. Powrót do domu po 23-ciej.Tym sposobem przebiłem setkę.
Powiaty: częstochowski, lubliniecki, tarnogórski
Gminy: Poczesna, Starcza, Woźniki, Kalety
Szutrówka przy drodze wojewódzkiej 789 w kierunku Zalewu Zielona I
Szutrówka przy drodze wojewódzkiej 789 w kierunku Zalewu Zielona II
Toskana na szutrowej drodze
Szutrówka przy drodze wojewódzkiej 789 w kierunku Zalewu Zielona III
Ja przy szutrowej drodze od Woźnik w kierunku Zalewu Zielona, w tle DW789
Dalsza część szlaku rowerowego, trochę piaszczysta
Jadę szlakiem LR
Jakiś strumyk po drodze
Zalew Zielona I
- DST 186.04km
- Czas 09:44
- VAVG 19.11km/h
- VMAX 49.05km/h
- Sprzęt Speeder
- Aktywność Jazda na rowerze
Częstochowa - Katowice - Częstochowa
Środa, 3 czerwca 2015 | Komentarze 0
Częstochowa - Katowice - CzęstochowaPrzyszedł czas by pojechać na rowerze do Katowic, w obie strony.
Zebrałem się dość późno jak na tak daleki wyjazd, ale w planie powrót po zmroku. Po 11-stej pojechałem w kierunku dworca PKP. Stamtąd równo 11:40 wyruszyłem w drogę do Katowic, która wiodła taką trasą: Częstochowa, Brzeziny, Sobuczyna, Nierada, Łysiec, Klepaczka, Rudnik Mały, Pakuły, Ligota Woźnicka, Woźniki, Cynków, Strąków, Zendek, Ożarowice, Sączów, Siemonia, Dobieszowice, Bobrowniki, Wojkowice, Stara Kolonia, Piekary Śląskie, Siemianowice Śląskie, Katowice.
Powrót prawie identyczny – w Ligocie Woźnickiej odbiłem na Czarny Las i Siedlec Duży.
Wjazd do Katowic od strony stacji telewizyjnej.
Po Katowicach udało się też nieco pojeździć – Aleją Korfantego do Centrum. Dotarłem tu w godzinach szczytu tak więc miałem okazję przedzierać się rowerem przez ogromnie zakorkowane miasto. Nieco też pobłądziłem nie znając tu lokalnych dróg, jednak udało się bez problemu odnaleźć na Rynku. Zajrzałem na katowicki Rynek i pod Spodek.
Rozejrzałem się też nieco za infrastrukturą rowerową, która tam nie należy do najwspanialszych. Jakiś tam kawałek asfaltowych dróg rowerowych w okolicy rynku zauważyłem, reszta to czerwona niewygodna kostka, głównie wzdłuż autostrady (choć tam dobrze, że coś jest). Oznaczenia choć nie było czasu się dokładnie przyjrzeć w cały świat, miejscami krawężniki, naciskanie przycisków.
Na Park Śląski zabrakło czasu. Nieco żałowałem, ale uznałem, że z takim stanem technicznym roweru i dość późną godziną nie było sensu tam jechać. Minąłem go bokiem jadąc na Siemianowice Śląskie. Innym razem.
O trasie mogę powiedzieć, że spokojna prowadząca lokalnymi asfaltami w części praktycznie nieuczęszczanymi przez samochody. Między Cynkowem a Zendkiem jeden krótki terenowy odcinek przez przyjemny las. Trasa do Katowic przecinała również drogę krajową 78 i 94, a także wiodła pod autostradą A1.
Temperatura w czasie całej drogi do Katowic upalna – na liczniku wybijało wartości powyżej 30 stopni C. Jazda momentami dużo cięższa, jednak nie mam nic przeciwko takiej jeździe. Nie znoszę źle upałów, a wręcz motywują mnie do jazdy. Za to na powrocie finezja – nie zapomnę na długo pachnącego wokół lasy i tych przyjaznych powyżej 20 stopniowych temperatur. Coś znakomitego wracać w takich warunkach i ze świadomością przejechanej trasy z Częstochowy do Katowic i z powrotem. To motywuje.
To była trudna droga. Przed Siemianowicami Śląskimi poczułem mniej powietrza w tylnej oponie. Liczyłem się z tym, że niedługo mogę mieć przymusowy przystanek, jednak obyło się bez, bo praktycznie nie uchodziło powietrze, jednak trochę go brakowało. W Katowicach uznałem, że też nie ma sensu babrać się z dętką skoro da się jechać. Nie chciałem też tracić pół godziny na układanie dętki. Dojechałem na niepełnym powietrzu do samej Częstochowy. Trochę to przeszkadzało i wprawiało w niepewność co może się stać jednak pokonując stopniowo trasę byłem co raz to bardziej spokojniejszy. Szczególnie tu chodziło o jakieś zadupia, czy mało znane obszary z których na wypadek jakiejś poważniejszej awarii trudno byłoby się ewakuować. Dętka w sakwie niby była, ale robić bym zbytnio nie chciał, szczególnie po zmroku, który zapadł za Woźnikami.
W Cynkowie znów porządna dawka asfaltowej jazdy i tu jakby lżej.
Cieszę się również, że w Katowicach nie wsiadłem w pociąg – nieco zmotywował mnie łatwiejszy powrót, czyli to, że bardziej z wiatrem, trochę bardziej z górki i po prostu, że powroty są bardziej przyjazne.
Dzisiaj też zbyt dużo pojawiło się nerwów w czasie jazdy.
Jednak wyjazd ten będę na długo dobrze wspominał. Udało się zrealizować ten plan i już wiem jak tak się jeździ. W obie strony zliczając kilometry to była najdalsza wyprawa. Poprzednie dwie to: Brzegi i Kraków (łącznie ok. 130 km).
Do rekordu życiowego niewiele brakło. W cichym założeniu było wykręcić dwie setki, jednak okoliczności nie pozwoliły. Dziś jazda dawała radość, jednak nie była tym, co bym sobie mógł wymarzyć.
Powrót do domu tuż przed północą.
Katowicki Spodek - kolejne z rowerowych marzeń udało się spełnić
W okolicy autostrady A1
Katowicki- centrum, Katowicki Spodek w tle
Katowice - panorama miasta
Katowice - droga prowadząca w kierunku rynku
Jazda po bitumicznej drodze dla rowerów w Katowicach
Katowice - rynek
Na powrocie z Katowic - Woźniki, rynek
Teraz kilka zdjęć zrobionych z trasy:
Leśna droga za Cynkowem w kierunku miejscowości Zendek. Przyjemny terenowy kawałek, choć nastawiałem się na całość trasy asfaltowej.
Jedziemy w kierunku Katowic
Autostrada A1 biegnie górą
Jadę przez Piekary Śląskie - mijam miasto bokiem. Zaczyna się trochę ruch, ale droga lokalna. Tutaj gdzieś poczułem, że w tylnim kole mam mniej powietrza.
Przecinam drogę krajową 94 (przed Siemianowicami Śląskimi)
Skręt w lewo na Katowice, prosto i w prawo do Parku Śląskiego
Jedziemy przez Katowice, zakorkowane miasto w godzinach szczytu - Al. Korfantego
Spodek - sfotografowany z Alei Korfantego
Kawałek dobrej infrastruktury rowerowej - okolice dworca PKP w Katowicach
W okolicy Rynku także mamy kawałek bitumicznej drogi rowerowej
To kontynuacja tego ciągu.
Dwukierunkowy asfaltowy ciąg rowerowy - kawałek porządnie wykonanej infrastruktury rowerowej
I tu też - to trasa z Rynku prowadząca w kierunku Spodka
Ale koło Spodka też mamy takie twory - wzdłuż głównej trasy w Katowicach, teleportować się trzeba
Tu również koniec drogi rowerowej. Znów droga rowerowa kończy się na chodniku z brakiem zjazdu na jezdnię. W paru miejscach złe oznaczenia, brak przejazdów rowerowych, przyciski i dużo czekania.
Reszta infrastruktury rowerowej w Katowicach to kostkowe twory (tutaj na plus wzdłuż ruchliwej drogi), jednak w dużej mierze poprzerywane i niezbyt spójne. Czasem brakuje przejazdów rowerowych. Często trzeba naciskać przyciski.
Choć jako tako te ciągi rowerowe kostkowe nawet wyglądają to nie są zbyt wygodne.
Koniec drogi rowerowej - ale jakiś zjazd na jezdnię jest, choć pewnie przypadkowo usytuowany poprzez wyjazd z bramy
Skręt w prawo w kierunku Al. Korfantego i wyjazdu z Katowic
Ślad GPS z trasy rowerowej: Częstochowa - Katowice - Częstochowa
- DST 100.00km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Uczelnia i Park Lisiniec. Wieczornie: Siedlec Duży przez Łysiec
Wtorek, 2 czerwca 2015 | Komentarze 0
O 10-tej na uczelnię przez M. Cassino, Śląską, Kilińskiego. Po półtorej godziny powrót przez: Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka i M. Cassino. Po paru minutach przerwy znów na rower: M. Casino, Śląską, Focha, Wolności, PKP, Waszyngtona, Kopernika, św. Kazimierza, św. Barbary, św. Jadwigi i Park Lisiniec. Aura zachęcała do jazdy, tak więc zafundowałem sobie trochę jazdy po szutrowych drogach obok zbiorników Bałtyk i Adriatyk. Zahaczyłem też o słoneczny Pacyfik. Po czym powrót do domu przez św. Barbary, św. Augustyna, Kopernika, Śląską, II Aleję, Al. Wolności, Sobieskiego, M. Cassino. W sumie wyszło 45,6km. Przejazd na ?Późnym popołudniem w kierunku Siedlca Dużego. Trasa prawie standardowa: Sabinowska, Żyzna, Brzeziny, Sobuczyna, Nierada, Łysiec, Klepaczka, Starcza, Rudnik Mały, Rudnik Wielki, ul. Brzozowa, kawałek żwirowo-terenową drogą do Siedlca Dużego i asfaltem przez Siedlec Duży. To taka alternatywa dla ul. Gajowej. Jakby nie patrzeć to trochę jazdy po granicy powiatu lublinieckiego (gmina Woźniki) z powiatem myszkowskim (gmina Koziegłowy). W sumie wychodzi tej nieasfaltowej jazdy 3 kilometry. Średnia z trasy do Siedlca Dużego w okolicy 21km/h.
Powrót po zmroku trasą: Siedlec Duży, Siedlec Mały, DK1, Romanów, Rudnik Wielki, Rudnik Mały, Starcza, Klepaczka, Łysiec, Nierada, Sobuczyna, Brzeziny i Częstochowa. Nie chciało mi się rowerem targać po terenie i wybrałem wariant 2km jazdy poboczem DK1 i boczną drogą przez Romanów. Za spokojnie na ruchliwej trasie nie było i niezbyt to dobrze wpłynęło na dalszą jazdę. Tak jakoś jechało się zbyt nerwowo. Reszta to standardowa asfaltowa jazda. Średnia na trasie w okolicy 23,5km/h, tak więc dość sporo. Powrót do domu przez północą.
Merida - 53,24km
Dema - ok. 47km
Dystans przybliżony
- DST 80.21km
- Czas 03:53
- VAVG 20.65km/h
- VMAX 41.04km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto i Blachownia - szutrówki
Poniedziałek, 1 czerwca 2015 | Komentarze 0
Po 14:00 na rower do miasta: przez M. Cassino i ul. Sobieskiego na dworzec PKP. Powrót przez Al. Wolności (tu do serwisu), ul. 1 Maja, M. Cassino, Śląską, II NMP, Wolności, Sobieskiego, M. Cassino, Piastowską, Kościelną i Jagiellońską. Zwyczajna jazda po mieście, 14 kilometrów ze średnią poniżej 19km/h.Nie mogłem się zebrać później na jazdę, a była chęć wyskoczenia gdzieś poza miasto. Z propozycją jazdy przyszedł Damian proponując Blachownię. Dawno tam nie jeździłem, więc bez zastanawiania zgadaliśmy się po 17-stej na drodze rowerowej na M. Cassino i jedziemy razem: Pułaskiego, św. Kazimierza (tu Damian mówi, że: przydałby się kontrapas na św. Augustyna), św. Barbary, Główną i Przejazdową po drodze krajowej 46 - tutaj wiatr dał popalić, jedziemy sprawnie robiąc zmiany, a dalej już spokojniejszymi drogami przez Łojki, przez ul. Piastów i Blachownia. Po drodze gdzieś na Łojkach zaczęło nieco padać z nieba, jednak zupełnie niegroźnie. Robimy przerwę na kawałku asfaltowego ciągu rowerowego, który powstał w Blachowni. Po chwili jedziemy lekko terenem obok zbiorników w Blachowni i w kierunku znalezionej przez Damiana szutrówki. Okazało się, że to całkiem długa jazda przez las po szutrowej nawierzchni. Wyjechaliśmy na DW492, którą pokonujemy kawałek aż do skrzyżowania na Cisie. To fragment trasy tegorocznej Orbity. Odbijamy jednak na leśną drogę prowadzącą w kierunku zbiorników, jedziemy obok nich i na pętlę obok Urzędu Miejskiego. Tu parę minut przerwy i w okolicy 19-stej powrót do domu. Padło na spokojne i boczne asfalty tak by pogadać, tak więc: Blachownia - ul. Piastów, Łojki (tu jednak nie jedziemy dla mnie standardową trasą przez Konradów), Kolonia Łojki i Stara Gorzelnia i Częstochowa: Wielkoborska, Wręczycka, św. Rocha, św. Jadwigi, św. Barbary, Zacisze, Chopina, Kościelna, Jagiellońska, Orkana, Al. 11 Listopada, Jagiellońska, M. Cassino, Al. Wolności, Armii Krajowej, Dekabrystów (tu odłącza się Damian) i dalej już samotnie przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Sobieskiego, Pułaskiego, M. Cassino. Jedno czego na pewno nie zapomnę z dzisiejszej jazdy to sporej dawki śmiechu i dobrego humoru. Dystans też wyszedł całkiem spory. Odrobinę może dziś brakowało mi jedynie Słońca. Dobrze się było przewietrzyć i pojeździć. Powrót do domu trochę po 20-stej.