Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 209702.72 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:1817.65 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:89:24
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:51.56 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:60.59 km i 3h 11m
Więcej statystyk
  • DST 56.45km
  • Czas 03:16
  • VAVG 17.28km/h
  • VMAX 33.76km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Piątek, 20 listopada 2015 | Komentarze 0

Popołudniu po mieście: Jagiellońska, Al. Pokoju, Łukasińskiego, Limanowskiego i po ciągach pieszo-rowerowych: Rakowska, Jesienna, Al. 11 Listopada i drodze rowerowej na Orkana i przez Jagiellońską do domu. Tam naoliwienie łańcucha, który już się nieco poddawał i przez M. Cassino, Sobieskiego, Wolności, Niepodległości, Jagiellońską. Objechałem ciągi rowerowe w południowej części miasta pod kątem wysokości krawężników i tych w pierwszej kolejności do poprawy.
Po 16-stej w kierunku serwisu po zakupienie dodatkowej podstawki do licznika Sigmy w Toskanie. Tamta już się wyrobiła, choć jeszcze działa i dziś zliczyła komplet kilometrów. W obie strony przez M. Cassino, Sobieskiego, do serwisu natomiast przez Wolności i jeszcze potem na PKP. Przejazd na Toskanie.
O 21-wszej na rower. Na PKP przez M. Cassino, Focha, Kopernika. Tam tylko moment i z powrotem do domu przez Waszyngtona, Kopernika, Sobieskiego, M. Cassino. Po zabraniu tego, co zapomniałem: M. Cassino, Śląska, Kopernika i dworzec PKP. Pod koniec w deszczu. Mimo zwyczajowej jazdy po mieście po ciągach rowerowych dobrze się jechało. Można się przewietrzyć nie wyjeżdżając nigdzie daleko. Po spotkaniu z Kolegą o 22:25 przez M. Cassino, Jagiellońską pod KFC na przekąskę. Niestety w deszczu bardziej uciążliwym i też dużo wolniej. Powrót w chłodzie, który dał o sobie znać na powrocie: przez Boh. Katynia, Jesienną, Orkana i Jagiellońską. Powrót na 23:40.

Zmienione z 56,42 na 56,45


  • DST 85.35km
  • Czas 04:41
  • VAVG 18.22km/h
  • VMAX 35.88km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia i miasto

Czwartek, 19 listopada 2015 | Komentarze 0

Rano jak to w czwartki na uczelnię. Pośpiechu nie było, tak więc spokojnie po ósmej ruszyłem na okrężną trasę przez Zacisze, św. Barbary i Augustyna, Kopernika, Aleje, Nadrzeczną, Warszawską, Wały Dwernickiego, Dekabrystów i Dąbrowskiego. Postraszyło z początku deszczem, ale całą drogę spokojnie. 
W czasie zajęć dziś przypadło pojechać do domu na drugie śniadanie ze względu na półtora godzinną przerwę. Wyjeżdżając znów lekko w deszczu. Prawie najkrócej, bo przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, z zahaczeniem o Al. Wolności, Korczaka, i M. Cassino wygodnymi ciągami. Powrót na uczelnie również przez M. Cassino, wzdłuż tramwaju i przez Kilińskiego.
Drugą przerwę w czasie zajęć spożytkowałem na jazdę po Tysiącleciu - przez Dekabrystów i Armii Krajowej, a potem Jana Pawła II i pierwszy raz formalnie po ciągu rowerowym na Szajnowicza-Iwanowa i po objechaniu skrzyżowania Dekabrystów i Dąbrowskiego.
Powrót z uczelni nieco krócej. Nie było zbytnio ochoty kręcić dystansu okrężnego, ale i sytuacja nieco inna niż zazwyczaj. Pojechałem przez Armii Krajowej, wzdłuż tramwaju, 1 Maja, M. Cassino. W lekko intensywnym deszczu. Do tej pory na Demie.
Po zabraniu tego co trzeba z domu wsiadam na Meridę i w pełnym komforcie jadę ponownie na uczelnię, ale tym razem w odwiedziny. Trasa przez M. Cassino, Kopernika, PKP, Wolności, Kościuszki, Armii Krajowej i Politechnika. Znów w deszczu, ale dziś mi nawet to nie przeszkadzało. Z Dworca PKP na uczelnię dosłownie w 5 minut. Stamtąd o 14:40 pojeździć po mieście: Armii Krajowej, Promenada Niemena, Fieldorfa-Nila, Pileckiego, Aleja Marszałkowska, Rząsawska, Warszawska, Aleje, Wolności i PKP. Tam pogadać, po czym przez Al. Wolności do serwisu do Pawła. Próbowaliśmy zrobić przerzutkę, tak więc kilka technicznych przejazdów po ciągu na Wolności. Jest lepiej, ale do ideału jeszcze brakuje. Oprócz tego pogadaliśmy. Powrót do domu o 18-stej przez Wolności, Sobieskiego i Monte Cassino. Lekko chłodno.
Późnym wieczorem jak w zamiarze jeszcze pojeździć. Wyruszyłem dość późno, bo o 23-ciej: Jagiellońska, Orkana, Al. 11 Listopada, Jesienna, Boh. Katynia i KFC. Tam po przekąsce i pogaduchach powrót okrężny: Boh. Katynia, Jesienna, Orkana, Jagiellońska, Równoległa, Al. Niepodległości, Wolności, Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i dom. Mimo powrotnej jazdy w deszczu i częściowo pod mocny wiatr nastrój specyficznie dobry. Powrót trochę po północy, tak więc już na drugi dzień.
Tym sposobem znów zebrało się trochę kilometrów miejskiej jazdy.

Dema - 40,02km (2:12:01)
Merida - 45,33km (2:29:31)


  • DST 33.79km
  • Czas 02:00
  • VAVG 16.89km/h
  • VMAX 42.92km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Środa, 18 listopada 2015 | Komentarze 0

Dziś tylko po mieście. Na rower dopiero przed 14-stą: przez M. Cassino, Sobieskiego i Wolności na chwilę do serwisu. Potem na Dworzec PKP i powrót przez Kopernika, 7 Kamienic, Kordeckiego, św. Jadwigi, św. Barbary, św. Augustyna, M. Cassino. Z zachodu dzisiaj wiało tak konkretnie, że momentami ciężko było jechać. Nawet jadąc z górki hamowało mnie dość znacznie. Przejazd na Meridzie.
Po 15-stej wsiadam na Demę i przejazd przez ciągi rowerowe na M. Cassino i Sobieskiego na Plac Pamięci Narodowej. Z ul. Waszyngtona przez Wolności i Kościuszki na róg tej ostatniej z Jasnogórską. Stamtąd już powrót do domu przed 20-stą przez Kościuszki, Wolności, Sobieskiego, M. Cassino.
Wieczorem pozytywna informacja. W ramach budżetu obywatelskiego na Stradomiu pojawią się lustra zwiększające bezpieczeństwo rowerzystów na drodze rowerowej wzdłuż Jagiellońskiej i jeszcze jedna bardziej pozytywna - będziemy mieli pasy rowerowe na ul. Bohaterów Katynia.
Na rower jeszcze późnym wieczorem, po 22:30. Jakoś tak nieco bez sił, ale przewietrzyć się i nieco zwiększyć dystans dzienny. Potoczyłem się przez: Jagiellońską, koło Jagiellończyków, Boh. Katynia, Jesienną, Orkana i Jagiellońską. Zwyczajna w przewadze asfaltowa jazda wieczorna. Przed powrotem jeszcze przez Sabinowską, Piastowską i M. Cassino. Powrót trochę po 23-ciej. Przejazd na Meridzie.

Dema - 8,38km (0:30:37)
Merida - 25,41km (1:29:46)


  • DST 81.38km
  • Czas 04:15
  • VAVG 19.15km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia. Do serwisu. Kusięta i wieczorna guma

Wtorek, 17 listopada 2015 | Komentarze 0

Przed 11-stą na uczelnię. Wsiadłem na Demę i pojechałem okrężnym wariantem przez Zacisze, św. Barbary i św. Augustyna, Kopernika i wzdłuż tramwaju do ul. Dekabrystów. Dalej już pod budynek na Dąbrowskiego. Jazda sprawiła radość.
Powrót o 13:30. Na początku w deszczu, ale mimo to okrężnie. Po drodze przestało padać. Przez Kilińskiego i Dekabrystów, Wały Dwernickiego, Warszawską, przez Aleje, Focha, Kopernika, Popiełuszki, 7 Kamienic, Kordeckiego, św. Jadwigi, św. Barbary, Zacisze i Piastowska. Jakoś zbyt dużo nerwowości się pojawiło i jechało się tak by jechało.
Po 15-stej do serwisu. W planie między innymi zmienić w Demie klocki hamulcowe, ale jednak nie udało się dziś. Głównym planem była Merida w której walczę wciąż z przerzutką. Powrót do domu również na Demie. W obie strony przez M. Cassino.
Po 16-stej odebrać Meridę z serwisu. Podjechałem na PKP i stamtąd chwilę po 17-stej po zorganizowaniu się ruszyłem w drogę do Kusiąt. Trasa przez Monte Cassino, Jagiellońską, Al. Pokoju, Kucelin, obok Guardiana i asfaltem do Kusiąt. Przez drogi rowerowe w mieście przetoczyłem się nawet sprawnie. Za to tuż przed wyjazdem z administracyjnej Częstochowy zapachniało lasem i klimatycznie się jechało. Powrót o 21-wszej identyczną trasą: Kusięta, Guardian, Kucelin, Al. Pokoju, Jagiellońska, M. Cassino, Kopernika i PKP. Pierwsze kilometry w totalnym śmiechu z powodu pewnej sytuacji. Dobrze się wracało. Cały czas temperatura na poziomie 10 stopni C, tak więc bardzo komfortowo. Deszczu brak, mokre asfalty nie przeszkadzały. Listopad jest taki jaki jest. Na dworcu PKP parę słów ze Znajomym. Po czym o 22:25 jeszcze przejechać się po mieście zanim do domu: Wolności, Aleje, Mirowska, Nadrzeczna, Warszawska, Wały Dwernickiego i Dekabrystów... tu złapałem gumę. Pierwszy raz na tych oponach. Próbując pompować (nie miałem dętki) udało się pojechać jeszcze do Hali Polonia, a potem przez Armii Krajowej pod skrzyżowanie z Energetykiem. Tu już musiałem zdać się na transport do domu. Tak niezbyt fortunnie zakończony dzień.
Po powrocie zabrałem się za robienie dętki. Co najgorsze nie mogłem znaleźć żadnego większego gwoździa czy innego żelastwa. Na dętce w trzech miejscach draśnięcie (możliwe, że jedno zrobiłem zdejmując dętkę z opony). Choć i tak tyle, ile przejechałem na tej dętce to dobry rezultat. Zmieniłem dętkę i jeszcze w nocy przejazd testowy po Jagiellońskiej. Oprócz tego, że coś tam obcierało jeszcze przy kole to jeszcze przerzutka, która wbrew pozorom nie chodzi jak powinna.

Dema - 32,10km (1:38:18)
Merida - 49,28km (2:37:41)


  • DST 27.81km
  • Czas 01:21
  • VAVG 20.60km/h
  • VMAX 35.46km/h
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście i Sobuczyna

Poniedziałek, 16 listopada 2015 | Komentarze 0

Po 14-stej z Meridą do serwisu - w jedną stronę: przez M. Cassino, Boya-Żeleńskiego i Al. Wolności.
Przed zapadnięciem zmroku na ul. Żyzną w kierunku granicy miasta przez Sabinowską i Żyzną. Potem z Żyznej na Sobuczynę przez Brzeziny. Z Sobuczyny przez Brzeziny, Żyzną, Sabinowską na ul. Piastowską. Potem już: Piastowska, M. Cassino, Jagiellońska, Orkana, Al. 11 Listopada, Jesienna i Sportowa odwiedzić Ciotkę. Potem już do domu przez Jesienną, Orkana i Jagiellońską. Jakoś tak była chęć jeszcze jazdy, jednak wróciłem od razu do domu. Powrót na okolice 22-giej. Przejazdy na Demie.

Merida - 3,55km
Dema - 24,26km


  • DST 35.03km
  • Czas 02:01
  • VAVG 17.37km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście w deszczu

Niedziela, 15 listopada 2015 | Komentarze 0

Za oknem deszcz. Zebrałem się przed zapadnięciem zmroku i ruszyłem pojeździć po mieście. W planie do Parku Lisiniec. Dojechałem sobie tam ciągami rowerowymi na M. Cassino, przez św. Kazimierza, św. Barbary i św. Jadwigi. Po Parku Lisiniec okrążenie skąpanych w deszczu zbiorników po szutrze. Powrót przez św. Barbary, św. Augustyna, Kopernika, PKP, Al. Niepodległości i Jagiellońską. Przemokłem i przemarzłem. Komfort jazdy średni i warunki też niesprzyjające. Widoczność przy tej pogodzie mocno ograniczona, a z jezdni chlapie woda. Powrót po 17:30. Wymęczone kilometry, choć przewietrzyć się było warto.
Na rower jeszcze późnym wieczorem przed północą. Trochę późno, ale jazda dała dużo radości i odprężenia. Na początku w spokojnym tempie przez M. Cassino i ul. Sobieskiego, św. Kazimierza (ostatni już raz) i dalej już bardzo sprawnie: św. Augustyna, Pułaskiego, 1 Maja, Wolności, Sobieskiego i M. Cassino. Jezdnie puste, pełna werwa i woda na jezdniach nie przeszkadzała, a wręcz uprzyjemniała szumem jazdę. Nawet prędkości maksymalnych trochę się pojawiło. Komfort pełny, temperatura przyjemna. Trochę ponad 10 kilometrów prawie już w nocy.


  • DST 27.73km
  • Czas 01:31
  • VAVG 18.28km/h
  • VMAX 40.19km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Sobota, 14 listopada 2015 | Komentarze 0

Dziś tylko po mieście wieczorem. Dość chłodno, nie ma co żałować, że tylko tyle kilometrów. Ruszam po 18-stej przez M. Cassino, Śląską, Kopernika, Al. Wolności, Aleje, Krakowską, drogą rowerową koło Galerii Jurajskiej, Nadrzeczną nową drogą rowerową, Warszawską i Rędzińską do granicy miasta.
Teraz kilka słów o infrastrukturze: jeśli chce się sprawnie pojeździć to najlepiej pojechać poza miasto, ale tu odniosę do warunków miejskich i do sprawności przejazdu. Po mieście też przecież chcemy się wygodnie poruszać rowerem. Nie mówi tu nikt o tym by prędkości średnie były jak największe, jednak pewne rzeczy bardzo przeszkadzają. Dziś jadąc całą długość ul. Warszawskiej przekonałem się, że nie jest wyśmienicie.
Pasy rowerowe na odcinku od ul. Kawiej do wiaduktu nad DK1 (wraz z kawałkami dróg rowerowych na tym odcinku) można pokonać bardzo sprawnie. Asfalt na DDR-kach nie taki równy jak na jezdni, ale jedzie się dobrze. Tzw. "nawrotki" pozostawiają wiele do życzenia, a dokładniej ich oznaczenie. Mogłoby się pojawić również oznaczenie poziome na wyjazdach z tych "nawrotek" - a dokładnie mi tu chodzi o: ustąp pierwszeństwa (rowerzystom jadącym na pasie rowerowym). Podobnie przy przejeździe kolejowym (o samym przejeździe nie piszę, bo korzystam (z wiadomych względów) z rond przy DK1 w okolicy Wałów Dwernickiego jeśli chce się przedostać na tamtą stronę torów) - tam z kolei brakuje oznaczenia pasa rowerowego, bo formalnie w tym miejscu to pobocze, a my musimy poruszać się ciągiem rowerowym, bo taki znak tam stoi. O piktogramach, że po stronie wschodniej ich nie ma nie będę wspominał. Na tych po zachodniej zaś nieco zbyt dużo farby wylali. Generalnie ten odcinek jest dla mnie dobrze wykonany. Plus, że zastosowano rozwiązanie pasa rowerowego, a nie wciskania rowerzystów na chodniki. To także uspokaja ruch.
Wiadukt nad DK1. Pomysłowe i pierwsze w Częstochowie takie wykorzystanie przestrzeni wiaduktu. Z jednej strony można było zrobić po obu stronach pasy rowerowe, ale nie jest źle. Nieco przeszkadzają ostre zakręty i przymusowe zwalnianie przy końcach wiaduktu, ale generalnie jest do przeżycia. Brakuje znaku A-24 na zjeździe z trasy DK1: to jednak niebezpieczne miejsce. Strefa buforowa pomiędzy autami a rowerzystami również jest, choć moim zdaniem mogła być nieco węższa, za to miejsce dla rowerów nieco szersze, ale też nie jest to duże uchybienie. Oznaczenie również jest dobre (choć jeszcze nie dawno nie było).
Od wiaduktu nad DK1 do ronda przy Morsztyna. Rowerzyści zrzuceni na kostkę poprzerywaną ciągłymi wyjazdami z posesji czy przeszkadzającymi parkującymi co jakiś czas autami. Tu jadąc w kierunku Wyczerp jest o tyle przykro, że prawy pas służy do skrętu w prawo i spokojnie mógłby służyć jako pas rowerowy. W drugim kierunku prawy pas również służy do skrętu w prawo na trasę DK1. Inną sprawą jest to, że rowerzysta jadący po ciągu po stronie wschodniej powinien dostać informację o dalszym przebiegu drogi rowerowej, czyli o nakazie skrętu w lewo.
Jedziemy dalej. Teraz odcinek od ronda przy ul. Morsztyna do ronda przy Rząsawskiej. Tu mamy drogi rowerowe po obu stronach jezdni. Dobrze to wygląda i wygodnie się jedzie. Przycisk na przejeździe rowerowym przy ul. Hubermana włącza się automatycznie. Są pewne uchybienia: w niektórych miejscach brakuje widoczności, czy droga rowerowa biegnie tuż przy budynkach. Dużym plusem, to że: wyjazdy z posesji nie przerywają ciągłości drogi rowerowej. Dla mnie generalnie jedzie się tu dobrze. Jednak wspomnę o czymś jeszcze: jadę w kierunku Centrum i na pewnym kawałku auto zastawiło drogę rowerową, stoi w poprzek. Gościu podchodzi i pyta: "czy auto przeszkadza". Odpowiedziałem, że "mógłby nie zastawiać drogi rowerowej". Dostałem odpowiedź, że "to jeszcze plac budowy", ale gościu dodał, że to wyjazd z posesji, nie ma widoczności i będzie tu stawał i wbije swoje słupki, jak to określił mieli dużo miejsca i mogli tu rowerzystów nie wciskać. Dodał też, że musimy się rozumieć i czemu nie mogę ominąć samochodu. Droga rowerowa powinna być przejezdna. Powinna. Znów będziemy musieli omijać zaparkowane gdzieniegdzie samochody. Lepszym rozwiązaniem byłyby tu pasy rowerowe, a nie szeroka jezdnia i wąskie ciągi pieszo-rowerowe (dwukierunkowe...). Pomijając to, dla mnie ten odcinek jest okej. Nie jest idealnie, ale nie będę wydziwiał. Powstało coś konkretnie dla rowerów, pomijając tą drobną sytuację jest dobrze. Brakuje mi tylko płynnego zjazdu w ul. Rząsawską.
Odcinek od Rząsawskiej do Rędzińskiej. Lepiej nie mówić. Na początku po kawałku asfaltowej DDR-ki mamy sygnalizację, gdzie musimy wywołać sami światło zielone. Potem uciążliwy manewr i ciągi mieszane. Obawiałem się, że tu powstanie ciąg wspólny z pieszymi. Zmuszono nas znów do jazdy po kostce, poprzerywanej wyjazdami z bram, obniżeniami itd. W dodatku jest jedno bardzo niebezpieczne miejsce, gdzie można spokojnie jechać powyżej 30km/h, a widoczności nie ma. Piach, piesi, parkujące samochody. Mając standardy mamy kolejne ponad 2 kilometry bubla, który powstał na lata. Współczuję i cieszę się, że nie będę musiał tam często jeździć. Przystanek przy Biedronce - znów ludzie będą nam wchodzili pod koła rowerów, zatem będziemy musieli ustępować im miejsca, zwalniać. Jakoś wolałem tu jeździć jezdnią. By była ciągłość mamy tu ciąg mieszany. Zjazdu na ul. Batalionów Chłopskich również nie ma, ale cóż wymagać, to ciąg mieszany. Rondo przy Rędzińskiej i Batalionów Chłopskich - szkoda, że nie zastosowano DDR-ek.
Rędzińska. Fragment dobrze wykonanej drogi rowerowej. Nie mam zarzutów. Jedzie się sprawnie, wygodnie, ładnie wygląda ta ddr-ka. Znów duży plus: wyjazdy z bram nie przecinają jej ciągłości. Jak zawsze musieli coś zepsuć, a dokładnie końcówkę. Lepiej zrobić ciąg mieszany niż zrobić płynny zjazd na jezdnię z drogi rowerowej. A miejsce z pewnością było.
Wszystkie drogi rowerowe oznaczone są jako dwukierunkowe, przy czym są po obu stronach jezdni i spokojnie mogłyby być jednokierunkowe! Szerokość również tego wymaga. O ile ujdzie to jeszcze w przypadku Warszawskiej na odcinku od Rząsawskiej do Morsztyna, to jadąc w kierunku Centrum za wiaduktem nad DK1 (gdzie poruszamy się tylko i wyłącznie po stronie wschodniej) możemy wjechać na taką dwukierunkową drogę rowerową i wylecieć pod prąd na pas rowerowy. W przeciwną stronę jakoś nie ma tego błędnego oznaczenia, nie możemy dojechać stroną zachodnią do wiaduktu nad DK1 - nikt nie będzie jechał pod prąd pasem rowerowym. Chyba, że.... złapie się na "nawrotce" i pojedzie omylnie, albo na ciągach mieszanych przy Rondzie Trzech Krzyży wjedzie pod prąd na pas rowerowy. Mamy tam po stronie wschodniej wjazd na pas, a po zachodniej zjazd z pasa rowerowego na ciąg mieszany, a znaki informują, że to ciągi dwukierunkowe. Oznaczenia powinny być poprawione. 
I jeszcze: ul. Nadrzeczna. Przy połączeniu tej drogi rowerowej z Galerią Jurajską znów musimy zmieniać strony jezdni i robić łuki czy zakręty co obniża znacznie komfort jazdy. Kiedyś powstał bubel, dziś połączył się z lepiej wykonaną DDR-ką. Przy skrzyżowaniu z Mirowską również łuki. Potem przy Jaskrowskiej znów nie pojedziemy sprawnie. To wszystko jest do przeżycia jak się jedzie, jednak ten komfort trochę się zaburza. Dobrze, że mamy fragmenty gdzie prosto biegnie DDR-ka wzdłuż jezdni. Według znaków: jednokierunkowa..
I jeszcze jedno: ciężko na nią wjechać skręcając w lewo z Mirowskiej w Nadrzeczną.
I jeszcze taka konkluzja: dobrze, że powstaje coś rowerowego. Pomijając odcinki, gdzie rowerzyści zostali wyrzuceni na kostkowe twory rowerowo-chodnikowe to infrastruktura rowerowa zachęca do jazdy, choć w paru miejscach może powinno być coś lepiej zrobione. Smutne jest to, że znów tworzymy miejsca niebezpieczne czy powstają buble, które potem zostają na długie lata. Czasem tworzymy bubel, by ładnie to wyglądało na mapce, że jest spójnie. Nie do końca jest świetnie, ale podkreślę: dużo zmieniło się na lepsze.

Potem znów Rędzińską i Warszawską, przez Aleje, Al. Wolności, Focha, Kopernika, św. Kazimierza, św. Barbary, Zacisze, Piastowską, Sabinowską i do domu. Zmarzłem, temperatura lekko powyżej 6 stopni C. Wymęczył wiatr, głównie uciążliwy w drugiej części drogi. Powrót przed 20-stą. I na dziś jazdy tyle, dziś późnym wieczorem odpuściłem.


  • DST 100.00km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złożona setka po mieście i przeciwpożarówka

Piątek, 13 listopada 2015 | Komentarze 0

Dziś złożona z kilku jazd, nieplanowana setka. Zebrałem się do jazdy po 13-stej i od razu na przeciwpożarówkę. Taki był plan i choć w czasie jazdy po głowie chodziły opcje: asfaltowa trasa przez Srocko czy do Olsztyna przez główną i powrót pożarówką to postawiłem na wariant jazdy w obie strony leśną trasą. Pojechałem: Jagiellońską, Al. Pokoju, Rondo Reagana, przez Kucelin, koło Guardiana, czarnym rowerowym, koło oczyszczalni, Os. pod W. Górą, Odrzykoń, rowerostrada, przeciwpożarówka i Olsztyn, parking przy Sokolich Górach. Nie było sił wjeżdżać na Lipówki czy Biakło, tak więc ograniczyłem się do zjedzenia kanapki i napicia się herbatki przy stoliku w otoczeniu lasu. Po paru minutach powrót przeciwpożarówką. O jeździe mogę powiedzieć, że: jechało się jako tako. Bez zbytniego entuzjazmu, trochę ociężale, jednak z pewnością się przewietrzyłem. Szuter też dziś różnie podchodził, jednak otoczenie lasu na pewno sprzyjało. Po drodze mijam Parkera, który wraca na rower. Po przejechaniu p-pożki przez Bugajską DK46, Stare Błeszno, Boh. Katynia, Zesłańców Sybiru (gdzie pewnemu komuś przeszkadzam, że nie wjechałem na ogryzek w postaci ddr-ki), Jagiellońska, Boh. Monte Cassino, Śląska, II Aleja, Al. Wolności, Kopernika, św. Kazimierza, św. Barbary, Zacisze, Piastowska i Sabinowska. Trochę więcej werwy w jeździe po mieście. Na powrocie już w zapadającym zmroku.
Po 18:30 na rower na dworzec PKP. Dojechałem ciągiem rowerowym na Monte Cassino i przez ul. Kopernika. Tam zamiar spotkania się ze Znajomym, jednak zamiast tego w oczekiwaniu parę kilometrów w pobliżu dworca i po dworcu. Spotkać się nie udało. Powrót przez Kopernika, św. Kazimierza, św. Barbary, Zacisze i Sabinowską.
Późnym wieczorem jeszcze pojeździć. Sporo sił, tak więc ruszam przed 23:30. Nieco później niż planowałem. Od początku w deszczu, jednak to żadna przeszkoda. Trasa głównie jezdniowa: przez Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego, Dekabrystów i Wały Dwernickiego, Warszawska do ronda przy ul. Rząsawskiej z nawrotką, Warszawska, Rondo Trzech Krzyży, Aleje, Nowowiejskiego, Korczaka, M. Cassino, Sobieskiego, św. Kazimierza, św. Barbary, św. Jadwigi, Kordeckiego z nawrotką na rondzie, św. Jadwigi, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego, 1 Maja, Al. Wolności, Sobieskiego, M. Cassino. Zahaczyłem o kilka dzielnic, sporo jazdy pasami rowerowymi, trochę asfaltowymi DDR-kami. Pod koniec już w intensywnym deszczu. Deszcz dziś w jeździe nie przeszkadzał. Średnia z jazdy po mieście wyszła w okolicy 21km/h. Powrót chwilę przed 1-wszą w nocy, tak więc zahaczyłem o sobotę. Równo z moim wjazdem do garażu na licznik wskoczyła równiutka setka. Tak więc dziś 100,00km.
Pierwsza setka w listopadzie.


  • DST 87.93km
  • Czas 04:22
  • VAVG 20.14km/h
  • VMAX 51.56km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Woźniki

Czwartek, 12 listopada 2015 | Komentarze 0

Dziś z Damianem na wycieczkę przez Woźniki. Trochę się zastanawiałem czy dziś dam radę ruszyć, jednak rano się dość dobrze poczułem. Nie chciałem więc negatywnie odpowiedzieć na zapytanie Damiana, tak więc zgadaliśmy się po 9:30 na jazdę. Godzina lekko nam się opóźniła, więc ruszyłem jeszcze do Centrum, skąd już o 10:10 przez M. Cassino docieram na miejsce spotkania na Stradomiu. Ruszamy razem o 10:30 przez Jagiellońską, Bór, Wypalanki, Brzeziny, Sobuczynę, Nieradę, Łysiec, Starczę, Rudnik Mały, Pakuły, Ligotę Woźnicką, Woźniki, Gniazdów, Mzyki, Czarny Las i Siedlec Duży. Tu ponad godzinka przerwy na herbatkę, po czym powrót najkrótszą już drogą przez: Siedlec Mały, Gajową, Rudnik Wielki, Własną, Łysiec, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny i Częstochowa. Trasa nawet często przeze mnie odwiedzana, ale dziś dobrze się jechało. Przewaga spokojnych dróg, takich by można było pogadać. Po drodze pojawiło się trochę Słońca poprawiającego bardzo nastrój, choć większość jazdy przy zachmurzeniu. Wiatr też dał o sobie znać w paru punktach trasy, ale szczególnie na podjeździe w Mzykach. Jak zawsze ładny widoczek drzew rosnących przy drodze w Ligocie Woźnickiej. Po drodze zajrzeliśmy na rynek w Woźnikach przejazdem i ominęliśmy kawałek drogi wojewódzkiej 789 przez boczną drogę w Gniazdowie. Tu na tym fragmencie niezbyt pozytywne odczucie: wypada mi aparat.. na szczęście obyło się bez szkody. O ile przez Woźniki i do Siedlca Dużego jechało mi się dobrze, to powrót prawie cały na wymęczeniu. Jedno, co mogę jeszcze powiedzieć to dziś się wychłodziłem. Listopad to jednak nie lato. Osłabienie z wczoraj zrobiło też swoje. Jedziemy jeszcze razem przez Monte Cassino do Centrum, na chwilę w Al. Wolności, po czym jeszcze na PKP. Dobrze było razem wykręcić trochę kilometrów o tej porze roku. Z Dworca PKP już po 16-stej do domu najkrótszą drogą do domu. Dziś odwiedzone trzy powiaty: częstochowski, lubliniecki i myszkowski.
Dystans powiększony o jazdę rano, o ósmej w kierunku Centrum przez Zacisze i św. Augustyna i powrót przez M. Cassino.


  • DST 12.06km
  • Czas 00:49
  • VAVG 14.77km/h
  • VMAX 25.57km/h
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Symbolicznie na 11 Listopada

Środa, 11 listopada 2015 | Komentarze 0

Wstałem z bólem brzucha. Plan wycieczki nieco dalszej poszedł w odstawkę (jedyne dlaczego nie było smutno potem to bardzo pochmurny dzień), na jazdę z forum również się nie załapałem. Trochę szkoda, bo przez poprzednie dwa lata jeździłem. Jednym słowem przeleżałem cały dzień. Nieco wkurzony na sytuację i jeszcze nie w pełni zdrowy wyskoczyłem wieczorem na symboliczną jazdę po mieście. Przewietrzyłem się. Odwiedziłem pomnik Piłsudskiego na Placu Biegańskiego i pomnik ks. Jerzego Popiełuszki w okolicy parków jasnogórskich. Spokojnie bardzo przez M. Cassino i Śląską w Aleje. Przejechałem się przez Plac Daszyńskiego, I NMP, II NMP i III NMP po czym przez Al. Wolności z nawrotką przy Rondzie Mickiewicza, ul. Sobieskiego i M. Cassino do domu.