Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 209702.72 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:2673.88 km (w terenie 47.30 km; 1.77%)
Czas w ruchu:114:57
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:59.90 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:86.25 km i 4h 25m
Więcej statystyk
  • DST 71.79km
  • Czas 04:15
  • VAVG 16.89km/h
  • VMAX 38.66km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowe kilometry po mieście

Czwartek, 21 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Trochę jeżdżenia miastowego. Dziś też nie było siły by jechać dużo dalej niż granice miasta, ale na kilka kilometrów miejskich jak zawsze przyszła ochota.
Popołudniu wyjechałem w kierunku Centrum zobaczyć nowe autobusy na Pl. Biegańskiego. Standardem przez Bohaterów Monte Cassino, Korczaka, Śląską i Pl. Biegańskiego. Spotykam tam Krzyśka. Nowe, hybrydowe autobusy, z racji tego, że jeżdżę rowerem po mieście i w autobusie można mnie rzadko spotkać, to dziś była okazja wejść do środka, nawet udało się usiąść za kierownicą autobusu. W końcu czasem trzeba zmienić środek transportu.
Po uroczystości przejechałem się z Krzyśkiem na Szymanowskiego, a później rzadko przeze mnie uczęszczaną drogą rowerową na Kilińskiego i do Bicyklo. Stamtąd już przez Kilińskiego, Pl. Biegańskiego, ścieżkę na Nowowiejskiego, Korczaka, Monte Cassino - na chwilę do domu i przez Jagiellońską do skrzyżowania przy Estakadzie. Tam się odłączamy, ja jadę w kierunku Centrum - Aleją Niepodległości. Na dworcu PKP kilka minut przerwy i później już przez Sobieskiego, Śląską, w II Aleję - gdzie na chwilę pod bankomat i przez Aleje do Pl. Daszyńskiego, Nadrzeczną, Warszawską i w kierunku MC Donald'a przy trasie. Tam trochę porozglądałem się (tym razem przy świetle dziennym) nad budową dróg rowerowych. Powstają asfaltówki, jednak w takich chwilach zastanawiam się czemu nie pasy dla rowerów, skoro jezdnia jest budowana od podstaw. Nie ma na co narzekać, na sporym odcinku będą drogi rowerowe, oprócz wiadomego faktu - wzdłuż trasy raczej nie. Ciężko też we wszystkim się rozeznać w jednej chwili. Później przejściem podziemnym obok Warty i na drugą stronę trasy DK-1, wyjątkowo w ten sposób, bo nie było chęci i ochoty by to objeżdżać. Po drugiej stronie też powstaje kilka asfaltowych odcinków. Przy wiadukcie ze Srebrną już rzekomo oddana, choć nie wiem na jakiej zasadzie to będzie tam funkcjonować. Niby na samym wiadukcie drogi rowerowej nie ma, a na zjazdach jest (po jednej stronie tylko dla rowerów). Znów szkoda, że brak pasów. Pozytywem jest to, że w kilku miejscach widziałem już zjazdy na jezdnię. Jednak sporym zaskoczeniem była droga rowerowa która ma iść wzdłuż Warty pod nowym wiaduktem (zjazd z trasy w Al. Jana Pawła II, która pójdzie górą) i przez wiadukt właśnie łączącym Drogowców ze Srebrną. Na sporym odcinku już utwardzona, znów trzeba poczekać na wykonanie, ale podobno ma być asfalt. Sęk w tym, że dobrze by było, gdyby pociągnęli tą asfaltówkę też pod DK-1.. i druga kwestia - koło Warty, oby nic nie podmyło po potencjalnie prawdopodobnych powodziach. W każdym razie dobrze, że pomyśleli o rowerzystach, a jak wykonają przekonamy się niedługo. Zrobiłem kilka zdjęć, skorzystałem też z okazji przejechania się trasą Dk-1 po stronie wyłączonej z Ruchu Drogowego.
Powrót w kierunku domu Wałem nad Wartą (wcześniej przez przejście podziemne) do Mirowskiej, a później przez Aleje do Dworca PKP i przez ul. Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońską.
Po 18-stej w kierunku Dworca PKP by spotkać się ze Znajomym. Dojechałem sobie tam przez drogę rowerową na Monte Cassino i od wiaduktu jezdnią, 1 Maja, Al. Wolności i Dworzec PKP.
Później padł plan na wyjazd podmiejski w kierunku Olsztyna. Dojechałem na Raków przez Al. Niepodległości (wiadukt - jezdnią, na którym mnie strąbiono, tak bardziej by mi pokazać, że tędy nie powinienem jechać niż, że przeszkadzam, reszta ciągiem pieszo-rowerowym). Koło Jagiellończyków bez większych chęci rowerowania podjechałem sobie pod KFC i zweryfikowałem plany telefonem do Kumpla. Zmówiliśmy się na 20-stą w Parku Lisiniec. Po posiłku w KFC - przez krajową 43 (Jagiellońska - Boh. M. Cassino - Pułaskiego - św. Kazimierza - św. Barbary - św. Jadwigi) w kierunku Parku Lisiniec. Nie kroi optymizmem zapadający zmrok w okolicy godziny 20-stej i chłód w powietrzu. Przy gliniankach temperatura spadła do 10-11 stopni C. Po pogaduchach objechaliśmy sobie już w ciemnościach zbiorniki i później przez św. Jadwigi, św. Krzysztofa i Okulickiego do restauracji na Parkitce.
Po spotkaniu o 22-giej w kierunku dworca PKP jeszcze raz na chwilę do Znajomego. Dojechałem sobie tam po bublach rowerowych na Okulickiego, Szajnowicza-Iwanowa i od lewoskrętu w Aleję Jana Pawła II już jezdnią, Al. Kościuszki, Al. Wolności i dworzec PKP. Na Al. Kościuszki ogromne zaskoczenie - pasy, a właściwie piktogramy rowerów na jezdni. W końcu o nas pomyśleli, radość spowodowana tym, że znów skorzystano z wariantu drogi rowerowej na jezdni początkowo przyćmiła fakt, że to nie jest pas rowerowy (brak linii), jednak już z początku wydało mi się to dziwne. W każdym razie kierowcy w Śródmieściu zaczną zauważać, że rowerem tu po jezdni pełnoprawnie można jeździć, a w przyszłości może nie wybudują tu bubla rowerowego na chodniku.
Po spotkaniu na Dworcu PKP w dobrym nastroju powrót o 22:25 w kierunku domu, okrężnie: Al. Wolności - Al. Niepodległości jezdnią - C.H. Jagiellończycy - Dk1 - Boh. Katynia - Jesienna - Al. 11 Listopada - Orkana - Jagiellońska. Na Stradomiu jeszcze przez Kościelną, Piastowską i Sabinowską do Jagiellońskiej. Da się już powoli odczuć chłód, trochę powyżej 10 stopni C. Powrót do domu po 23-ciej.


  • DST 136.20km
  • Teren 14.00km
  • Czas 07:13
  • VAVG 18.87km/h
  • VMAX 59.90km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

OLSZTYN Biakło. Biskupice, Zrębice, Przymiłowice / Poczesna / Bałtyk - Adriatyk

Środa, 20 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Dawka konkretnego jeżdżenia.
Popołudniu zebrałem się na rower. Po 13-stej wyjechałem w kierunku zbiorników na Lisińcu, przez Piastowską, Zacisze, św. Barbary. Dłuższy moment przerwy przy Bałtyku, w celu zrobienia ciekawego zdjęcia. Trzeba było zdjąć bluzę, bardzo przyjemnie - choć czuć było chłód w powietrzu to Słońce nadrabiało. Później w ekspresowym tempie objechałem zbiorniki, dziś już jestem pewny, że utwardzają, bo minąłem się z walcem.
Do Centrum dojechałem też dość szybko przez dzielnicę Podjasnogórską (św. Jadwigi, Barbary i Augustyna) i ul. Sobieskiego. Przez chwilę nie działał mi licznik, nie wpiąłem go tak jak należy. Na Dworcu PKP zakupiłem sobie coś na drogę, parę słów ze Znajomym i o 14:25 odjazd w kierunku zamierzonym, czyli Olsztyn.
Trasa: Al. Niepodległości - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż DK-1 - Bugajska - Kręciwilk - początek rowerostrady - przeciwpożarówka - Olsztyn, Sokole Góry - Olsztyn, Biakło. Niepodległości w wariancie ścieżek rowerowych, oprócz wiaduktu pokonywanego jezdnią. Wzdłuż trasy te chodniki na szczęście są względnie dobre, więc nie straciłem zbyt dużo czasu na jazdę po chodniku. Zapadła decyzja by do Olsztyna dojechać przeciwpożarówką, przyjemną i szutrową trasą. Cały czas w dobrym tempie i werwie do jeżdżenia. Później już Biakło - wszedłem sobie dzisiaj na sam szczyt z rowerem. Na tyle, ile mi się udało też podjechałem. Na Biakle spędziłem trochę czasu podziwiając widoki w to znakomite, słoneczne popołudnie, poszukałem też kilku ujęć na zdjęcia. Zejście z Biakła z rowerem, trochę też zjechałem na nie stromych odcinkach i jeszcze na chwilę dróżką w kierunku Sokolich Gór. Jednak nie dziś tam pojadę, dojechałem z powrotem do drogi asfaltowej i zrealizowałem kolejne moje zamierzenie na dzisiejszy dzień.
Przejechałem się trasą z pewnością nie należącą do płaskiego terenu - spod Biakła obok Sokolich Gór i przez Biskupice do Zrębic. Na zjeździe z górki w Biskupicach (w kierunku Zrębic) udało się osiągnąć prędkość 59,90km/h (drugi licznik pokazał: 60,2km/h). Jakby nie patrzeć: życiówka. Prędkość naprawdę znakomita, choć tak jakoś szczególnie jej nie odczułem. Zjazd w tym miejscu ma też tę zaletę, że nie ma żadnego skrzyżowania, ani zakrętu, więc można spokojnie jechać rozpędzonym - w przeciwieństwie do zjazdu z Biskupic w stronę Olsztyna. Później już przez Zrębice - też wcale nie płasko i do drogi krajowej 46. Przez Przymiłowice docieram do Olsztyna. Trochę dziś też wiało, co odczułem na tym odcinku szczególnie. Miał być powrót pożarówką, jednak zmieniłem plany i powrót przez Kusięta, koło Guardiana, Korfantego, Kucelińską, Al. Pokoju, Al. Niepodległości jezdnią, Al. Wolności i dworzec PKP. Dojechałem na 18:45, parę słów ze Znajomym i o 18:50 odjazd w kierunku Stradomia, standardem przez drogi rowerowe na Monte Cassino. Dobrze się po nich jedzie, tylko ten wąski i niestety nierówny wiadukt.. Ciężko kogokolwiek wyprzedzić, by go nie wystraszyć.
Po obiedzie w domu na planowaną wieczorną rundkę. Dni sierpniowe mają to do siebie, że zaczyna się robić wcześniej ciemno, tak więc od razu po wyjeździe jechałem w zapadającym zmroku. Obmyślałem, gdzie pojechać - na Olsztyn drugi raz nie było zbytnio ochoty, w innym kierunku też nie chciałem jechać - padło na Poczesną.
Trasa: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż trasy krajowej 1 - Błeszno - Bohaterów Katynia - Dk1 - Fabryczna - Wrzosowa, Ogrodowa - Wrzosowa, Kładka - Słowik - Korwinów, Stacyjna - Korwinów - Nowa Wieś - Poczesna - Bociania Górka - Poczesna Handlowa - Poczesna Katowicka - Poczesna Południowa - Huta Stara A - Huta Stara B - Wrzosowa, Sabinowska - Kolonia Brzeziny - Brzeziny - Żyzna - Sabinów - Sabinowska - Jagiellońska - Boh. Monte Cassino - Pułaskiego - Popiełuszki - III Aleja - II Aleja - Al. Wolności - Dworzec PKP.
Dawka asfaltowej jazdy przez Poczesną, lubię tamtędy jeździć. Obyło się też bez psów. Spokojna (bo nie gnałem) i wiele razy przystawałem na moment wieczorna jazda, aczkolwiek z zachowaniem odrobiny tempa (tak by nie spaść poniżej średniej 19km/h).
Później jeszcze przez Aleje, Warszawską, Spadek, Nadrzeczną, koło Filharmonii, II Aleję, Al. Wolności i PKP. Tam jeszcze by spotkać się ze Znajomym i o 22:25 odjazd: przez Al. Niepodległości jezdnią i kawałek DK-1 do KFC na Rakowie.
Po wieczornym posiłku jeszcze jeden plan na dziś, ale miastowy. Przez krajową 43 dotarłem do Parku Lisiniec. Chociaż już zmęczenie dawało się we znaki to objechanie zbiorników okazało się dobrym akcentem na koniec dnia. Powrót z Parku Lisiniec przez górkę na Kordeckiego, św. Barbary i od św. Augustyna krajową 43 do Jagiellońskiej.
Dziś sporo było jeżdżenia, dystans ponad 130 kilometrów mówi sam za siebie. Do tego sporo było jeżdżenie po górkach i trochę zjazdów. W jakiś sposób to odczułem, ale chciałem by tak było. Udało się na chwilę poczuć lato, choć chłodniejsze to przyjemne. Przebiłem minimalnie życiową maksymalną prędkość na rowerze. Udany dzień, udało się go dobrze, rowerowo wykorzystać.


Biakło, 20.08.2014



  • DST 48.26km
  • Czas 03:02
  • VAVG 15.91km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Luźne jeżdżenie po mieście

Wtorek, 19 sierpnia 2014 | Komentarze 2

Dzisiaj jeżdżenie tylko po mieście.
Po spełnieniu obowiązków wyskoczyłem w kierunku miasta. Standard przez Bohaterów Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności i Dworzec PKP. Po dosłownie chwili w kierunku Sabinowa: przez Monte Cassino, Jagiellońską, Sabinowską, Żyzną, koło Konopki i do Dźbowskiej.
Powrót od Koleżanki po 17-stej. Z Sabinowa przez ul. Sabinowską na Stradom.
Po późnym obiadku w kierunku Centrum, by pogadać ze Znajomym i gdzieś wyskoczyć później na rower. Znów standardem przez Bohaterów Monte Cassino, 1 Maja, Al. Wolności. Po pogaduchach o 18:50 odjazd z Dworca PKP w kierunku glinianek. Tak właśnie, na nic więcej nie było ochoty, bynajmniej na razie. Dotarłem tam ul. Sobieskiego, Pułaskiego, św. Kazimierza, św. Barbary, św. Jadwigi i wjazd od ul. Huculskiej. Objechałem dwukrotnie zbiorniki Bałtyk i Adriatyk, całkiem przyjemne późno popołudnie z namiastką Słońca, jednak chłód dawał się we znaki, bo spadło do 14 stopni C przy wodzie. Do tego zauważyłem, że zrobili coś w kierunku utwardzania dróg szutrowych. Wykonanie średniej jakości, ale jakoś lepiej się jedzie, trochę to utwardzili, w paru miejscach asfaltowy żwir, a w niektórych nic. Zobaczymy, co będzie dalej, ale odrobinę lepiej się jeździ. Poźniej w kolejnym zaplanowanym kierunku: przez ul. Kordeckiego, 7 Kamienic, Pułaskiego, Sobieskiego, Dworzec PKP, Al. Wolności, Al. Kościuszki, Al. Jana Pawła II, Rondo Trzech Krzyży, Warszawska i drogą do Castoramy i MC Donald. Tam zatrzymałem się na chwilę. Później postanowiłem przejechać się trochę po nowo-powstającym węźle przy trasie DK1 i wyłączonej z ruchu Alei Jana Pawła II. Powoli też zapadał zmrok, po 20-stej - sierpniowe dni.. Na drugą stronę trasy przedostałem się jedyną możliwą opcją - pod mostem przy Warcie, niestety znosząc i wnosząc rower po schodach, żenada. Później pojeździłem tam - w okolicy ul. Drogowców. Później już przejechałem się nowym mostem łączącym ul. Drogowców z ul. Srebrną. Później już przez Zawodzie do Mirowskiej i Alejami do Al. Wolności, Al. Niepodległości, Bór, Jagiellońska. Nie było ochoty na nic więcej, jakby zmęczenie dawało się we znaki. Postanowiłem na dziś odpuścić większe wyjazdy, choć lekko z siebie niezadowolony.
Późnym wieczorem jeszcze po Jagiellońskiej, po asfaltowych ścieżkach i trochę jezdnią.
Przy okazji trochę "zabawy" przyciskami na przejściu Jagiellońskiej z Sabinowską. Po raz kolejny się zastanawiam, dlaczego dla rowerzystów światło zielone nie może zapalać się na równi z samochodami. W drugą stronę to działa inaczej - gdy rowerzysta naciśnie przycisk (a nikogo na skrzyżowaniu nie ma) - od razu ma zielone światło - to duży plus, ale kierowcy też je automatycznie dostają.
Dziś też przekroczyłem 16.000km w sezonie. ;)


  • DST 82.40km
  • Teren 0.80km
  • Czas 04:12
  • VAVG 19.62km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odrzykoń - Olsztyn - Biskupice - Choroń - Poraj - Poczesna

Poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Udało się trochę pojeździć. Pętelka w strefie podmiejskiej.

Najpierw jednak o 11-stej wyruszyłem w kierunku Kiedrzyna by załatwić sprawy. Trasa: Jagiellońska - Bohaterów Monte Cassino - Korczaka - Śląska - Kilińskiego - Dekabrystów - Armii Krajowej - Centrum Handlowe M1 - Kisielewskiego - Kiedrzyn.
Później szybko pod Media Markt i tam trochę czasu przerwy i na 13:00 znów na ul. Kisielewskiego.
Po 13-stej w kierunku miasta, przez Kisielewskiego, jezdnią Armii Krajowej, Al. Kościuszki, Al. Wolności, Sobieskiego, Pułaskiego i jednokierunkowa Kopernika. Później przez Kopernika na dworzec PKP. Po zamienieniu paru słów ze Znajomym powrót do domu przez Sobieskiego, Korczaka, Monte Cassino i Jagiellońską.

Późnym popołudniem udało się wyjechać na podmiejską jazdę, bez sprecyzowanych do końca planów. Najpierw Jagiellońską, obok C.H. Jagiellończycy, wzdłuż dk1, Bugajska, Kręciwilk, rowerostrada, Odrzykoń i główną 46 do Olsztyna. Chwila przerwy na Rynku w Olsztynie i w kierunku Biskupic, już na tym etapie wiedziałem, że jadę do Poraja. Też po drodze przerwa przy widoku na Sokole Góry. Dalej już pod górkę w Biskupicach i przez Biskupice do pętli autobusowej, gdzie też moment przerwy. Dalej asfaltowo na Choroń i znów kilka minut postoju przy kamieniołomach. Na odcinku Biskupice - Choroń najmocniej wiało. Takiego wiatru dawno nie pamiętam, ledwo co udawało się jechać powyżej 15km/h. Jednak temperatury nawet przyjazne do jazdy i w samej koszulce daje radę kręcić. Trochę też górek po drodze udało się pokonać, teraz do samego Poraja już z górki, przez Choroń i koło dworca PKP w Poraju do ronda z drogą wojewódzką 791, skręt w prawo na Koziegłowy i przez Jastrząb w kierunku zbiornika Poraj. Przejechałem się falochronem obok wody, już powoli zaczyna zapadać zmrok, później kawałek dosłownie po szutrowo-kamienistym wale i na plażę. Niezwykle przyjemnie nad brzegiem wody, mimo już wieczornej aury. Spędziłem jeszcze kilka chwil nad zbiornikiem i podjechałem do Koleżanki, która w międzyczasie przyjechała samochodem.
Ze statystyk, dojazd do Poraja przez Olsztyn, Biskupice i Choroń: 31,82km, ze średnią prędkością: 19,57km/h, maksymalna: 38,91km/h, temperatura w chwili przyjazdu nad zalew: 18,7C.

Powrót po 21:30 z Poraja. Po przygotowaniu się do jazdy wyruszyłem w drogę. Jechało się nadzwyczaj przyjemnie, sporo kilometrów udało się pokonać z wiatrem. Gdybym chciał średnia byłaby i tak nieco wyższa, ale nie było źle - chodziło też o przyjemność z jazdy.
W Osinach złapał mnie też deszcz, ale nie był zbyt intensywny, nawet przyjemny, bo nieco orzeźwił powietrze. Jechało się wciąż dobrze. Konkretniejsza chwilowa ulewa miała miejsce na Al. Niepodległości, ale i wtedy mnie nie przemoczyła do końca. W Osinach średnia prędkość utrzymała się na poziomie: 23,87km/h, Zawodzie: 23,98km/h, w Korwinowie: 24,12km/h, w Słowiku - przejazd: 23,89km/h, na ul. Fabrycznej do trasy DK-1 na liczniku widniała średnia 23,25km/h. Ciekawe jest to, że jadąc po chodnikach i do momentu Rakowa spadła nieznacznie do 23,21km/h. Na moment udało się też wskoczyć na jezdnię jak nic nie jechało, a wtedy maksymalna prędkość podskoczyła do 44,5km/h - w końcu trasa, trzeba było zwiększyć trochę prędkość. Nawet przejście na drugą stronę świateł na skrzyżowaniu przy Bugajskiej (bo lepsza nawierzchnia do jazdy) jej koniec końców nie zmniejszyło. Średnia jest średnią, ale jechało się po prostu dobrze. Później już jezdnią przez Al. Niepodległości i Centrum.
Do samego dworca PKP Centrum wyszło 22,24km. Pokonałem tę drogę ze średnią prędkością: 22,76km/h i z maksymalną: 44,50km/h. W momencie przyjazdu: 15,3C.

Później jeszcze kilka kilometrów w mieście. Przejechałem się przez Al. Wolności, ul. Waszyngtona, Śląską i Kilińskiego do Dekabrystów i dalej: Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Korczaka - Monte Cassino i Jagiellońska. Tak w sumie bez większego powodu wydłużyłem ten przejazd do ul. Dekabrystów, miałem już zawrócić Racławicką i pojechać do domu. Ten ostatni odcinek w mieście już nieco pod wiatr. Już pod koniec odczułem trochę zmęczenia.
Udało się pokręcić.
Zdjęcia jakości komórkowej, bo zapomniałem karty pamięci do aparatu.


Na rowerostradzie

Z widokiem na Sokole Góry

Przy kamieniołomie w Choroniu

Rower przy brzegu Zbiornika w Poraju


  • DST 92.08km
  • Teren 2.50km
  • Czas 04:49
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 45.81km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Źródełka (Siedlec) i Brama Twardowskiego. Na Jurę przez krajową 46

Niedziela, 17 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Późno-popołudniowy wyjazd w kierunku Źródełek w Siedlcu. Wyjechałem o 17-stej, więc powrót już po zmroku.
Była ochota na coś więcej niż tylko Olsztyn, tak więc przejechałem drogą krajową 46 do Janowa, później Złoty Potok, Złoty Potok - Rezerwat Parkowe i Szlakiem Ku Źródłom do Siedlca. Po kilku chwilach przy źródełkach jeszcze pod Bramę Twardowskiego. Ostatnio ciągnie mnie na tę część Jury, trochę oddaloną od Częstochowy.
Powrót w dość chłodnej temperaturze, bo tylko trochę powyżej 10 stopni C. Ochłodziło się mocno. Mimo pewnych rozmyślań w drodze na źródełka jak dalej jechać (były plany by wrócić przez Żarki i Poraj), wybrałem jednak standardową opcję: powrót również DK46 do Olsztyna i główną, koło Guardiana i Raków, Al. Niepodległości i Centrum. Nie było ochoty na nic więcej przy takiej temperaturze.
Mimo wszystko udało się coś więcej pojeździć.
77,42 Toskana
14,66 Dema


Na Szlaku Ku Źródłom I

Na Szlaku Ku Źródłom II
Na Szlaku Ku Źródłom III

Źródełka - Siedlec



  • DST 78.05km
  • Czas 03:44
  • VAVG 20.91km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

SIEDLEC DUŻY przez Kamienicę Śląską i Rudnik Mały (powrót przez Rudnik Wielki, Łysiec, Nieradę)

Sobota, 16 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Późnym popołudniem wybrałem się do Siedlca Dużego. Nie nastawiałem się na pogodne warunki. Wyjechałem o 17:20 ze Stradomia. Trasa: Sabinowska - Dźbowska - Powstańców Warszawy (Dźbów) - Gościnna - Wygoda - Wąsosz - Łaziec - Rększowice - Hutki - Starcza - Drogobycza - Kamienica Śląska - Kamieńskie Młyny - Pakuły - Rudnik Mały - Rudnik Wielki - Romanów - Siedlec Mały - Siedlec Duży.
Na Dźbowie przejeżdżałem obok nowego ciągu pieszo-rowerowego, żenada.. Nie wiem po co wypychać tam rowerzystów znakiem nakazu, jak to zwykły chodnik, tylko tyle, że nieco szerszy. Rondo jak najbardziej na plus. W Rudniku Małym z kolei powstają kolejne kilometry ciągu rowerowego oddzielnego od pieszych, ale wąskiego, z kostki. Szkoda, że nikt nie pomyśli o tym by na przykład poszerzyć jezdnię i zrobić pas dla rowerów, albo zrobić ścieżkę z asfaltu.
Większa część drogi niestety pod wiatr. Nie jechało się najlżej. Do tego dochodził chłodny wiatr i niska temperatura jak na sierpień. W ciągu jazdy lekko powyżej 15 stopni C przez całą drogę. Trzeba było założyć bluzę i letnią kurtkę. Pozytywem było przyświecające Słońce. Na koniec już przez Dk-1 do samego Siedlca Dużego.

Powrót o 22:30 w kierunku Częstochowy. Zimno dało się we znaki. Tak chłodnej temperatury się nie spodziewałem, przez całą drogę tylko troszkę powyżej 10 stopni C. Nie było opcji, ubrałem kurtkę, niestety rękawiczki, pożyczyłem od Koleżanki szalik. Nie zmarzłem, ale komfortu też nie odczułem. W porównaniu z tamtym weekendem to w ten kompletnie niekomfortowo - no ale cóż, przecież wieczorami było cieplej niż w dzień.
Dziś na powrocie optymalnie krótka trasa, bo nie było ochoty kręcić więcej: Siedlec Duży - Siedlec Mały - Dk1 - Romanów - Rudnik Wielki - Rudnik Mały - Starcza - Klepaczka - Łysiec - Nierada - Mazury - Młynek - Sobuczyna - Brzeziny Nowe - Brzeziny Kolonia - Żyzna - Sabinowska - Jagiellońska.
Najbardziej niekomfortowy jak zawsze odcinek DK-1. Jadąc w pełni oświetlony, jak najbliżej prawej strony pobocza dotarłem do Rudnika Wielkiego. Stamtąd już praktycznie bez samochodów. W Nieradzie na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej z drogą na Sobuczynę jak zawsze stado psów czekających na jakiegoś przechodnia czy rowerzystę. Wiem, że są niegroźne, ale jednak trzy psy, wolałem objechać to miejsce. W każdym razie to kompletna paranoja, każdej nocy są wypuszczone. Doczołgałem się przez niezbyt równe asfalty na Mazurach i w Młynku, ale dałem radę. Tam też jakieś psy się kręciły, ale nie goniące mnie. Powrót już najprostszą drogą i przed północą.



Wcześniej też jeździłem, po mieście.
Popołudniowy standard w kierunku Centrum. Dojechałem sobie asfaltem przez Bohaterów Monte Cassino, 1 Maja i wzdłuż tramwaju. Na Dworcu PKP kilka minut i powrót do domu trasą: Al. Wolności - Al. Kościuszki - Jasnogórska - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - Pułaskiego - Monte Cassino - Jagiellońska. Końcówka po asfaltówce już w deszczu. Strasznie zmienna pogoda, raz Słońce, raz deszcz, choć po chmurach widać było, że spadnie z nich coś.
Na Al. Kościuszki pomalowano pasy, nie ma natomiast wymalowanych po dwa pasy w każdą stronę. Na Nowowiejskiego, aż prosi się o zwężenie jezdni i wymalowanie pasów dla rowerów.


  • DST 88.21km
  • Czas 04:29
  • VAVG 19.68km/h
  • VMAX 37.53km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

BAŁTYK deszczowy. Wieczorem: Olsztyn - 46 - Siedlec - Krasawa - Zrębice - Olsztyn

Piątek, 15 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Późnym popołudniem wyskoczyłem nad Bałtyk. Zwykłe rekreacyjne kręcenie. Najpierw Jagiellońską, po chwili jednak wróciłem bo okazało się, że jest zbyt ciepło na długie spodnie. Później znów wyjeżdżam: Jagiellońska - M. Cassino 43 - Pułaskiego - św. Barbary - św. Jadwigi i Park Lisiniec. Dotarłem wariantem DK-43. Nad Bałtykiem objechałem Adriatyk i Bałtyk, później znów do punktu wyjściowego. Później jeszcze dwa okrążenia zbiorników wodnych i trochę jazdy w deszczu. Zatrzymałem się też na chwilę przy lubianych punktach. Deszcz mimo, że przyczynił się do kilku momentów chłodu to letni. Trochę jazdy z premedytacją w deszczu. Powrót przez Kordeckiego, III Aleję, II Aleję, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, Monte Cassino i Jagiellońską. Na wiadukcie na Monte Cassino nie jechałem san ma rowerze. Przed powrotem do domu jeszcze do Kościelnej i z powrotem.


Wieczorem wybrałem się poza miasto by trochę więcej pokręcić. Nie miałem do końca sprecyzowanych planów, jednak planowałem gdzieś okolice Zrębic, albo Złotego Potoku. Padło na to drugie. Trasa: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż Dk1 - Bugajska - Kręciwilk - rowerostrada - dk46 Żwirki i Wigury - Olsztyn, rynek - Przymiłowice - Zrębice - Skowronów - Piasek - Janów - Złoty Potok - Os. Parkowe - Siedlec, źródła - Siedlec Krzyże - Siedlec - Krasawa - Zrębice - Przymiłowice - Olsztyn - dk46 - rowerostrada - Kręciwilk - Bugajska - wzdłuż DK1 - Raków - Al. Niepodległości - Al. Wolności - Centrum.
Jagiellońska pokonana w Ruchu Drogowym, było na tyle aut, że można było sobie na to pozwolić, jednak nie miałem ochoty jechać po krawężnikach, czy ścieżkach z kostki, które czasem nie idą prosto i się kończą i do tego naciskać przycisków, tak wygląda strona Jagiellońskiej od Stradomia w kierunku Rakowa. Jezdnią udało się dotrzeć z prędkością średnią nieco mniejszą niż 23km/h - na Raków.
Do momentu rowerostrady nawet trochę radości z jazdy się pojawiło, później już nieco mniej, w pewnej części też za sprawą pewnej wiadomości. Ale kręciłem i chciało się jechać. Na rowerostradzie krótkie spotkanie ze Znajomym i do Olsztyna wariantem drogi głównej - na Odrzykoniu wciąż remont ulicy. Z Olsztyna do Janowa już lubianym standardem dk46. W Przymiłowicach przebrałem się w odblaskową koszulkę i odtąd już na światłach. Miałem przez parę chwil wahania, czy aby na pewno dobrze robię, że jadę w tak daleką trasę, jednak przemogłem się i po prostu jechałem. W Siedlcu przy źródełkach, ale bez schodzenia moment przerwy w jeździe, tak to ciągiem jechałem bez większych przerw. Jedyny, ogromny minus to fakt, że po prostu już zapadał zmrok. Nie było uroku z tych miejsc, tak jakoś poczułem nie tą letnią połowę roku. Dodatkowo nie miałem żadnego jedzenia przy sobie (bułka słodka została w drugim rowerze) i trochę zmarzłem w ciągu drogi. Poza miastem temperatura nie przekraczała 15 stopni C. Jakoś tak te kilometry mniej cieszyły. Przez Siedlec, Krasawę, Zrębice już w kompletnym zmroku, niby ruch znikomy, ale jakoś tak nie jechało się przyjemnie przez las. W Przymiłowicach na kilometrze dość wolno z uwagi na bezpańskiego psa, wolałem przeczekać by pobiegł sobie. W Olsztynie złudne nadzieje na oświetlony zamek też zgasły. Do tego nie było większych maksymalnych prędkości. Nie było też tak źle, rekreacyjny wyjazd jak najbardziej mi się udał, ale to nie było to czego bym chciał. Powrót do domu przez Centrum.
Na koniec jeszcze na frytkową, ale tam też zamknięte, więc przez Katedralną do Pl. Daszyńskiego i powrót do domu Alejami, Nowowiejskiego, Korczaka, Monte Cassino i Jagiellońską. Na Monte Cassino zaczęło dość intensywnie padać, na szczęście to już były końcowe kilometry tego dnia.



  • DST 41.02km
  • Czas 02:35
  • VAVG 15.88km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miastowa jazda. Jasna Góra wieczorem.

Czwartek, 14 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Dziś nie było zbyt dużo kręcenia.
Najpierw typowy wyjazd w kierunku miasta przez Monte Cassino, parę chwil na dworcu PKP i o 14:25 odjazd przez Al. Niepodległości i Jagiellońską na Stradom. Dość powolnie, wkurzające jak zwykle okazały się też przyciski. Ul. Jagiellońska na nieszczęście rowerzystów funkcjonuje na zasadzie nieautomatycznych sygnalizacji świetlnych. Wszystko byłoby dobrze, ale dlaczego zielone światło dla rowerów nie zapala się na równi ze światłem zielonym dla samochodów?!
Po powrocie do domu trochę odpoczynku. Na rower dopiero przed 17-stą... ale też nie na zbyt długo. Pojechałem do Koleżanki - tylko na Sabinów. Powrót po 20-stej, w obie strony ul. Jagiellońską, Sabinowską, Dźbowską.
Trochę więcej kręcenia planowałem na sam wieczór. Zapadał zmrok, a więc ochota przyszła na wykręcenie kilkunastu kilometrów jeszcze tego dnia. Niestety, też nie było tego zbyt dużo. Pojechałem najpierw Jagiellońską i krajową 43 do Parku Lisiniec. Tam objechałem Bałtyk i Adriatyk, zatrzymując się kilka razy po drodze. Jakby utwardzili drogi szutrowe, albo to było moje złudne spostrzeżenie, jednak jechało się dużo lepiej, choć to jeszcze nie jest to. Później przez ul. Kordeckiego do Parku Jasnogórskiego, gdzie też chwila. Błonia Jasnogórskie przepełnione Pielgrzymami. Przejechałem się zatłoczoną III Aleją, później już jezdniami II Aleją, I Aleją do Pl. Daszyńskiego. Czym dalej od Jasnej Góry, tym mniej ludzi. Później znów Alejami do Parku Jasnogórskiego i popatrzałem trochę na Pielgrzymów. Jakiś urok w tym wszystkim jest.
Powrót do domu już niezatłoczonymi jezdniami, po 23-ciej trasą: III Aleja - II Aleja - Al. Wolności - Sobieskiego - Korczaka - Monte Cassino i Jagiellońska. Miało być pod wieczór coś więcej, jednak i tak udało się trochę ruszyć. Dziś zwyczajne miastowe jeżdżenie.


  • DST 59.04km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 19.25km/h
  • VMAX 49.02km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowy Olsztyn

Środa, 13 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Popołudniu (o 13:00) wyjechałem w kierunku miasta.
Dojechałem tam przez Jagiellońską, Kościelną, Piastowską, Zaciszańską, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego, Sobieskiego i dworzec PKP. Na Zaciszańskiej trochę czasu straconego na przejeździe.
Z braku laku i pomysłów, jednocześnie z chęcią wykręcenia kilkunastu popołudniowych kilometrów wyjechałem w drogę na Olsztyn. Trasa: Dworzec PKP - Al. Wolności - Aleje i ul. Mirowska (obciążone pielgrzymami) - Złota - Legionów - Olsztyńska - Szpitalna - Rondo Reagana - Al. Pokoju - Korfantego - Guardian. Przejechałem kawałek asfaltową drogą w kierunku Os. pod W. Górą. Dojechałem tam jednak nieco inaczej niż zawsze, odbijając w drogę leśną. Nieutwardzoną, ale przejezdną. Wyjechałem obok Oczyszczalni, później już Storczykową i Drogą krajową 46 do samego Olsztyna. W Olsztynie podjechłem najpierw pod Zamek, od strony drogi krajowej, moment przerwy i o 15:00 w drogę powrotną. Powrót z Olsztyna przez przeciwpożarówkę, Bugajską, wzdłuż DK-1, Al. Niepodległości, Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońską. Absolutny brak Słońca, pochmurno, ale letnio. Na przeciwpożarówce lekki, nieprzeszkadzający w jeździe deszcz. Kilka momentów radości z jazdy było, jednak to wciąż nie to, co bym chciał. Z resztą to miał być krótki wyjazd poza miasto, więc niewiele też mogłem się spodziewać. Na zjeździe na ul. Bugajskiej udało się przebić 49km/h, niezła prędkość. Powrót przez ciąg rowerowy na Niepodległości, a później przez Centrum i M. Cassino już jezdnią.
Przed 17-stą jeszcze na rower, w kierunku Dworca PKP przez M. Cassino, 1 Maja i Al. Wolności, spotkałem się ze Znajomym. Powrót już w deszczu przez Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońską. Jeszcze przed powrotem do domu kawałek się przejechałem Sabinowską, Marynarki Wojennej, Oficerską, Artyleryjską, Kościelną, Jagiellońską.
Na wieczór też były pewne plany wyjazdowe, jednak zweryfikowane zostały przez ulewny deszcz i burzę. Nie było sensu wyjeżdżać na takie warunki. Pozostałem na wyjeździe popołudniowym, udało się pojeździć poza miastem.


  • DST 64.15km
  • Teren 11.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 17.42km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn - Biakło

Wtorek, 12 sierpnia 2014 | Komentarze 0

Dziś udało się wyskoczyć na Biakło i skorzystać ze słonecznej, późno-popołudniowej aury.
Najpierw jednak (dopiero po 14-stej się zebrałem) w kierunku dworca PKP przez Monte Cassino. Tam kilka chwil. W mieście jeszcze przejechałem się Alejami do Pl. Daszyńskiego i z powrotem na Dworzec PKP. Powrót przez Wolności, Waszyngtona (gdzie na skrzyżowaniu z ul. Nowowiejskiego spotykam Pana Prezydenta), Nowowiejskiego, Korczaka i  M. Cassino po DDR. Na skrzyżowaniu z ul. Goszczyńskiego spotykam Znajomych, którzy też na rowerach, po krótkiej pogawędce powrót na Stradom.
Przed 17-stą znów na dworzec PKP standardową trasą przez Monte Cassino, gdzie spotkałem się ze Znajomym.
Po spotkaniu odjazd w kierunku wcześniej zaplanowanego Olsztyna. Podtrzymałem ten plan i wyjechałem z Dworca o 17:30. Dotarłem tam taką trasą: Dworzec PKP - Al. Niepodległości - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż Drogi krajowej 1 - Bugajska - Kręciwilk - rowerostrada - Storczykowa - Dk46 główna - Olsztyn, Rynek.
Na początek na chwilę pod Zamek w Olsztynie. Była ochota wejść, ale mijało to się z zaplanowanym celem wejścia na Biakło. Tak więc pojechałem w kierunku Biakła przez ul. Kuhna. Trochę podjazdu, trochę wtargałem rower. Udało się skorzystać ze sprzyjające aury i spędzić kilka chwil ze Słońcem. Zrezygnowałem z wejścia na sam szczyt, posiedziałem na skałkach.
O 19:30 w kierunku domu. Nie chciałem wracać po zmroku. Na powrocie zrobiło mi się dość chłodno - jednak 17 stopniowa temperatura kazała się przebrać w dłuższe spodnie i bluzę, na szczęście miałem w sakwach na taki wypadek. Wróciłem przez Olsztyn - drogą na Biskupice obok Sokolich Gór i droga przeciwpożarową. Dawno nie jechałem tym wariantem. Później rowerostradą na Odrzykoń i przez Os. pod W. Górą, koło Guardiana, Korfantego, Al. Pokoju i Raków. Po przejechaniu przeciwpożarówki opadłem z sił i werwy do kręcenia. Każdy kilometr jakoś tak przychodził bez sił, do tego nastrój, który dziś nie był za najlepszy. Zatrzymałem się na Rakowie w KFC. Powrót do domu na Stradom najszybszą drogą: Al. 11 Listopada i ul. Jagiellońską. Wprawdzie dziś Noc Spadających Gwiazd, ale nie było kompletnie sił by jechać gdzieś pooglądać gwiazdy. Po prostu wróciłem do domu, przed 22-gą.

Przy Zamku w Olsztynie

Na Biakle

Rower na tle Sokolich Gór (na Biakle)