Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy
Rok 2021
WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Info
Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Moje rowery
REKORDY ROWEROWE
Max. dystans dzienny:
brak
Max. dystans roczny:
2016
Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015
Max. prędkość na rowerze:
brak
Min. 300km na dzień:
2 razy
Min. 200km na dzień:
brak
Min. 150km na dzień:
brak
Min. 100km na dzień:
brak
Największy dystans solo:
brak
Najdłuższa czasowo jazda:
brak
Max. temperatura w czasie jazdy:
brak
Min. temperatura w czasie jazdy:
brak
Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie
Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy
MOJE WYCIECZKI
-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC 19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC
Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń 19. 09.06 Krzepice 18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg 17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona) 16. 02.06 Północne rubieże 15. 01.06 Zamek Bobolice 14. 28.05 Powiat gliwicki 13. 27.05 Bobolice 12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk 10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie 8. 01.05 Księstwo Siewierskie 7. 29.04 Wojaże po lublinieckim 6. 01.04 Mirów i Bobolice 5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa 4. 08.01 Gdynia(100km) 3. 07.01 Gdańsk (80km) 2. 06.01 Gdynia (60km) 1. 05.01 Gdańsk (50km) Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km) 59. Kleszczów (150 km) 58. Kraków - Częstochowa (170 km) 57. Kleszczów (150 km) 56. Kraków - Częstochowa (180 km) 55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km) 54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km) 53. Kleszczów (140 km) 52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km) 51. Żywiec - Częstochowa (180 km) 50. Kleszczów i Kraków (160 km) 49. Kraków - Częstochowa (210km) 48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km) 47. Kraków - Częstochowa (230km) 46. Brzegi - Częstochowa (130km) 45. Chęciny i Kielce (100km) 44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km) 43. Częstochowa - Brzegi (170km) 42. 16.08 Ustronie Morskie (110km) 41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km) 40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km) 39. Wrocław - Częstochowa (210km) 38. Opole - Wrocław (180km) 37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km) 36. Kraków - Częstochowa (250km) 35. Multi Orbita 2016 (330km) 34. Bobolice (100km) 33. Próbna Orbita 2016 (130km) 32. Tarnowskie Góry (120km) 31. 06.07 Przed Orbitą (100km) 30. Kleszczów (100km) 29. Jędrzejów (210km) 28. 01.07 Żarki (100km) 27. Łódź - Częstochowa(200km) 26. Tworóg(120km) 25. Dobrodzień (130km) 24. Toszek (150km) 23. Kleszczów II (170km) 22. Kraków - Częstochowa (190km) 21. Kraków (190km) 20. Kraków i Tyniec (140km) 19. Częstochowa - Kraków (220km) 18. 05.06 Bobolice (100km) 17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km) 16. 01.06 Bobolice (110km) 15. Kłobuck i Krzepice (100km) 14. Bobolice (100km) 13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km) 12. Kleszczów (170km) 11. Bobolice (100km) 10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km) 9. Dróżki asfaltowe (100km) 8. Dróżki asfaltowe (100km) 7. Mirów i Bobolice (100km) 6. Księstwo Siewierskie (100km) 5. Radomsko (100km) 4. Bobolice (120km) 3. Bobolice (110km) 2. Gliwice - Częstochowa (110km) 1. Ostrężnik (100km) Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie
Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km) 40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km) 39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km) 38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km) 37. 17.09 Kleszczów (200km) 36. 16.09 Gidle (120km) 35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km) 34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km) 32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km) 31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km) 30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km) 29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km) 28. 16.08 Uckeritz (60km) 27. 14.08 Uckeritz (70km) 26. 13.08 Zinnowitz (80km) 25. 12.08 Karsibór (60km) 24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km) 23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km) 22. 04.08 Zawiercie TdP (130km) 21. 31.07 Wolbrom (180km) 20. 25/26.07 Mini Orbita 19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km) 18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km) 17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km) 16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km) 15. 16.07 Ogrodzieniec (160km) 14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km) 13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km) 13. 04.07 Po Krakowie (95km) 12. 03.07 Kleszczów (130km) 11. 01.07 Radłów, Panki (130km) 10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km) 9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km) 8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km) 7. 29.05 Krzepice (100km) 6. 25.05 Lubliniec (110km) 5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km) 3. 11.04 Siewierz (85+25km) 2. 21.03 Bobolice (115km) 1. 03.01 Bobolice (110km) Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin 18. 31.10 Mirów i Bobolice 17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona 16. 05.09 Ogrodzieniec 15. 31.08 Brzegi - Częstochowa 14. 30.08 Chęciny i Kielce 13. 29.08 Chęciny i Kielce 12. 28.08 Chęciny 11. 27.08 Częstochowa - Brzegi 10. 10.08 Bobolice 9. 28.07 Kołobrzeg 8. 24.07 Międzywodzie 7. 19/20.07 Decathlon Orbita 6. 16.07 Mirów i Bobolice 5. 29.06 Częstochowa - Kraków 4. 23.06 Szczekociny 3. 19.06 Tarnowskie Góry 2. 26.04 Mirów i Bobolice 1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km) Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów 1. 13.09 Częstochowa - Kraków 1. 15.07 Mirów i Bobolice
Archiwum bloga
- 2024, Listopad20 - 0
- 2024, Październik31 - 0
- 2024, Wrzesień30 - 0
- 2024, Sierpień31 - 0
- 2024, Lipiec31 - 0
- 2024, Czerwiec30 - 0
- 2024, Maj31 - 0
- 2024, Kwiecień30 - 0
- 2024, Marzec31 - 0
- 2024, Luty30 - 0
- 2024, Styczeń31 - 0
- 2023, Grudzień31 - 0
- 2023, Listopad30 - 0
- 2023, Październik31 - 0
- 2023, Wrzesień31 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec31 - 0
- 2023, Czerwiec30 - 0
- 2023, Maj31 - 0
- 2023, Kwiecień31 - 0
- 2023, Marzec31 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń30 - 0
- 2022, Grudzień29 - 0
- 2022, Listopad30 - 0
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień29 - 0
- 2022, Sierpień31 - 0
- 2022, Lipiec31 - 0
- 2022, Czerwiec31 - 0
- 2022, Maj31 - 0
- 2022, Kwiecień30 - 0
- 2022, Marzec31 - 0
- 2022, Luty23 - 0
- 2022, Styczeń30 - 0
- 2021, Grudzień30 - 0
- 2021, Listopad30 - 0
- 2021, Październik31 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 0
- 2021, Sierpień30 - 0
- 2021, Lipiec31 - 0
- 2021, Czerwiec30 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty23 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Październik5 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec25 - 0
- 2020, Czerwiec30 - 1
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień27 - 4
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty27 - 0
- 2020, Styczeń30 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec3 - 0
- 2018, Listopad12 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Lipiec2 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień31 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik31 - 0
- 2017, Wrzesień30 - 0
- 2017, Sierpień30 - 2
- 2017, Lipiec32 - 0
- 2017, Czerwiec30 - 0
- 2017, Maj31 - 2
- 2017, Kwiecień30 - 0
- 2017, Marzec31 - 0
- 2017, Luty28 - 0
- 2017, Styczeń31 - 0
- 2016, Grudzień32 - 1
- 2016, Listopad30 - 2
- 2016, Październik31 - 0
- 2016, Wrzesień30 - 0
- 2016, Sierpień31 - 1
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec31 - 12
- 2016, Maj31 - 1
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec31 - 2
- 2016, Luty29 - 3
- 2016, Styczeń31 - 2
- 2015, Grudzień31 - 3
- 2015, Listopad30 - 0
- 2015, Październik26 - 2
- 2015, Wrzesień30 - 0
- 2015, Sierpień31 - 0
- 2015, Lipiec33 - 3
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj31 - 1
- 2015, Kwiecień30 - 2
- 2015, Marzec31 - 2
- 2015, Luty28 - 7
- 2015, Styczeń31 - 3
- 2014, Grudzień32 - 7
- 2014, Listopad30 - 13
- 2014, Październik31 - 7
- 2014, Wrzesień30 - 4
- 2014, Sierpień31 - 3
- 2014, Lipiec32 - 16
- 2014, Czerwiec30 - 3
- 2014, Maj32 - 1
- 2014, Kwiecień30 - 8
- 2014, Marzec31 - 5
- 2014, Luty28 - 1
- 2014, Styczeń31 - 14
- 2013, Grudzień31 - 26
- 2013, Listopad30 - 3
- 2013, Październik31 - 3
- 2013, Wrzesień30 - 14
- 2013, Sierpień31 - 1
- 2013, Lipiec31 - 2
- 2013, Czerwiec29 - 0
- 2013, Maj30 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń10 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 1981.13 km (w terenie 60.80 km; 3.07%) |
Czas w ruchu: | 92:08 |
Średnia prędkość: | 18.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.14 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 66.04 km i 3h 41m |
Więcej statystyk |
- DST 25.17km
- Teren 1.00km
- Czas 01:30
- VAVG 16.78km/h
- VMAX 39.44km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Parkitka i Złota Góra.
Niedziela, 20 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Kilka wielkanocnych kilometrów. Dziś w zamiarze odpocząć od roweru, ale ruszyłem się w znanym mi kierunku, czyli Parkitka.Dojechałem tam przez Sabinowską, Chopina, Kościelną, Piastowską, Zaciszańską, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego, Popiełuszki, Al. Jana Pawła II, Łódzką i później przez Osiedle Parkitka i "autostradę" rowerową. To właśnie tam przejechałem moje pierwsze w życiu kilometry. Wcześniej przejechałem obok miejsc znanych mi dobrze z dzieciństwa przy swoim dawnym bloku. Bardzo dużo się zmieniło... i w sumie wyrosło nowe pokolenie. Do tego co było już się nie wróci i wiadomo, że tak musi być, tylko dlaczego nie zawsze jest dobrze dla Nas...? Później już przez autostradę i pod MC na Parkitce. Jednak, że kumpla jeszcze nie było to przez Okulickiego i pod tamtejszy plac, także znany mi dobrze z dzieciństwa. Sporo tak przejeździłem na rowerze. Później już ponownie przez Okulickiego na Parkitkę. Jednak kiedyś nie zwracało się uwagi na ścieżki robione z kostki i tą niewygodę którą dziś tak odczuwam... ba! nawet nie zwracało się uwagi na ścieżki czy chodniki..;)
Powrót do domu przez Zawodzie i Złotą Górę. Trochę odczułem chłód, ale bez deszczu i nawet względnie przyjemnie..;) Pojechałem ciągiem rowerowym wzdłuż Okulickiego, Szajnowicza-Iwanowa, Al. Jana Pawła II, dalej już jezdnią przez Dąbrowskiego, Plac Biegańskiego, II NMP, I NMP, Plac Daszyńskiego, Stary Rynek, Mirowską, Złotą i Złotogórską. Na Złotej Górze ponad kwadrans i powrót: zjazd ze Złotej Góry, Legionów, Żużlowa, Olsztyńska, Szpitalna, Rondo Reagana, Dąbie, Al. Pokoju i Jagiellońska. Powrót już w zapadającym zmroku..;)
- DST 101.23km
- Czas 05:46
- VAVG 17.55km/h
- VMAX 52.14km/h
- Temperatura 12.5°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
100 przez Ossona, Srocko, Kusięta / Mirów, Zawodzie / Rowerostradę i Odrzykoń
Sobota, 19 kwietnia 2014 | Komentarze 1
Znakomity rowerowy dzień! Trochę było słonecznie, później deszczowo, ale cały czas temperatura dużo powyżej zera. Nawet deszcz, który zaskoczył mnie na popołudniowym i późno-popołudniowym / wieczornym kursie nie zepsuł jazdy, jedyne co.. wiatr, który dziś wyjątkowo silny.W planach na dziś miałem trzy wyjazdy do Olsztyna różnymi trasami.. Jeszcze nie było dnia bym trzy razy pojechał do Olsztyna, nie miałem dziś ochoty na wyjazdy dalsze więc pozostałem w Częstochowie i bliższych okolicach. Jednak w Olsztynie nie znalazłem się ani razu.. tak jakoś wyszło.. ;) Los bywa przewrotny, ale odwiedziłem myślę, że sporo ciekawych miejsc.
Najpierw, po 13-stej wyruszyłem w kierunku dworca PKP przez Jagiellońską, Monte Cassino, 1 Maja, Al. Wolności. Jak dotąd trochę pod wiatr.. wiedziałem na co się piszę. Udało się też ominąć okrężnie Jagiellońską (Stradom - Raków), gdzie wiało dziś wyjątkowo mocno. Z Dworca PKP wyruszam o 13:35 w kierunku początkowo Olsztyna. Przez Al. Wolności, Al. Niepodległości po stronie asfaltowej wiaduktu, Powstańców Śląskich, DK-1, C.H. Jagiellończycy, Lipowa, Al. 11 Listopada, Estakada, Al. Pokoju, Dąbie, Rondo Reagana, Szpitalna, Chłodna, Żużlowa, obok Złotej, Legionów - Hallera, Koksownia, Berger. Dotąd znośnie, na asfaltowych dróżkach zerwał się jeszcze silniejszy wiatr i trochę popadało. Zmoczyło mnie, jednak nawet tak bardziej wiosennie niż by się miało ochłodzić, jedyne co to nie byłem pewny dalszej drogi, ale nie wróciłem się. Przez asfaltową drogę na Legionów i Góra Ossona. To zakazane dla mnie miejsce postanowiłem nieco odwiedzić. Najpierw terenowo pod tylko pierwszą kondygnację szczytu i tak się stało, że objechałem Górę dookoła.
Bardzo ciekawe wrażenie. Uznałem, że dzisiaj nie zważam na średnią prędkość, która po wjeździe pod szczyt zmalała. Parę postojów na jakieś zdjęcie, czy chwilę oddechu. Nie chciałem eksploatować roweru trekingowego więc na zjazdach też ostrożnie. Później już zjazd z Góry i ponownie na Legionów. Przez Legionów asfaltową ścieżką, dalej przez las, Brzyszowską, Srocko, Brzyszów i do Kusiąt - droga całkowicie pod wiatr... Głowę chciało urwać. Później już skręt w prawo za przejazdem w Kusiętach i z wiatrem.. wreszcie odczułem ten komfort jazdy i świadomość, że najbliższe parę kilometrów z wiatrem. Jeszcze odbiłem na jeziorko krasowe w Kusiętach. Z powrotem do asfaltowego standardu i przez Kusięta - zjazd z najwyższej górki 52,41km/h. Pokaźna prędkość. Później już lubianą drogą przez las i do terenu Huty, przez Guardiana, Korfantego, Kucelin - Trochimowskiego, Al. Pokoju, Jagiellońską. Na Jagiellońskiej jadąc asfaltem wzdłuż tramwaju w pewnym momencie udało się osiągnąć prędkość powyżej 40km/h. Zacnie się jechało z wiatrem. Później już przez wiadukt, asfaltowymi ścieżkami i na Stradom. Średnia prędkość: 17,94km/h, z prędkością maksymalną: 52,41km/h. Nawet zadawalająca pomimo ponad 2 kilometrów terenowych na Górze Ossona i pewnej części drogi kompletnie pod wiatr..;)
Asfaltowa droga - Legionów
Góra Ossona - I kondygnacja
Na pierwszej kondygnacji Góry Ossona - w tle Huta Częstochowa
zjazd z Góry Ossona
przy jeziorku krasowym w Kusiętach
Po nabraniu sił wyruszyłem na drugą rundkę po 18-stej. Tym razem też bez konkretniejszego celu. Pojechałem kompletnie pod wiatr Jagiellońską, Al. Pokoju, Rondo Reagana i skręt w prawo dalej Al. Pokoju, na rondzie na Kucelinie w lewo i przez Odlewników. Wariant optymalny, ale taki bardzo nierówny. Przez Koksownię, dojeżdżam do ul. Legionów i asfaltową ścieżką w kierunku Bergera, wydłużyłem przejazd o Legionów, las i do skrzyżowania z Brzyszowską. Tam zawracam, ponownie przez Legionów, Berger i skręt w ul. Głogową. Trochę jazdy terenowej. Przez zjazdem na asfalt odbijam jednak w prawo, później w lewo i później znów w prawo. Mimo, że padał cały czas deszcz i trochę ponuro to nawet jechało mi się znośnie. Trochę popatrzyłem na Górę Ossona z różnych stron. Tempo dość powolne. Później już dojeżdżam do ul. Turystycznej i tą ulicą do ul. Mirowskiej. Przejeżdżam ul. Mirowską (zjazd z tej najbardziej stromej górki - 40km/h bez pedałowania, jednak nie można było sobie pozwolić na więcej, bo trzeba ustąpić pierwszeństwa). Cały czas Mirowską, kawałek asfaltową drogą i po chwili skręt w lewo na Złotą Górę. Terenowo wjeżdżam, tym razem od innej strony i przez dróżki na Złotej Górze. Zaczyna zapadać zmrok. Parę zdjęć widoku na panoramę wieczornej Częstochowy i w drogę.. zjazd z ul. Złotogórskiej i przez ul. Legionów, Faradaya, Mirowską, Plac Daszyńskiego, Aleje NMP, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońską docieram do domu. Wybrałem wariant powrotu przez miasto mimo sprzyjających warunków na Jagiellońskiej, cały czas w Ruchu Drogowym. Optymalnie ciepło, ponad 10 stopni C przez całą drogę. Średnia prędkość kursu: 16,30km/h.
W tle Góra Ossona - od strony ul. Legionów
W tle z Górą Ossona (od strony Mirowa)
Panorama Częstochowy i Pomnik Papieża
Na Złotej Górze - w tle kamieniołom
Na najpóźniejszą wieczorną rundkę zebrałem się chwilę po 21:30. Pojechałem też w mniej określonym kierunku, jednak padło na coś poważniejszego wieczorem, czyli rowerostradę. Uznałem, że tam będzie dobrze pojechać. Ulicą Jagiellońską ciągiem rowerowym, C.H. Jagiellończycy, DK-1, Bohaterów Katynia, Rakowska, DK-1 asfaltowy odcinek na Błesznie (gdzie spotykam na początku rozbite butelki.. później ślimaki), Bugajska przez Kręciwilk i "46" do rowerostrady. Na rowerostradzie ciemności. Prawie 2-kilometry tym asfaltowym standardem, później Odrzykoń i chwila na złapanie oddechu. Dalej jadę kawałek trasą "46" Żwirki i Wigury i w lewo na Kusięta, asfaltową drogą przez Os. pod W. Górą i przez las. Nawet optymalnie z wiatrem. Po drodze mijam też jakiegoś rowerzystę, co sprawia też w pewnym sensie podbudowanie i chęci do jazdy. Później już Huta - granica, Walcownia, Guardian, Korfantego, Al. Pokoju, Rondo Reagana i Al. Pokoju, i dalej przez Stary Raków - Łukasińskiego i Limanowskiego, Rakowska, Boh. Katynia, Zesłańców Sybiru, Al. 11 Listopada, Jagiellońska. Na koniec jeszcze rowerową ścieżką do Kościelnej by dobić do pełnego dystansu. Wieczorem nieco mniej wiało, udało się też troszkę podbudować średnią prędkość dnia: 18,16km/h (wieczorny kurs) mimo, że dziś nie zważałem na prędkość. ;)
Ślimak na drodze asfaltowej wzdłuż Dk-1
Rowerostrada - Odrzykoń
Dzień uznaję za bardzo udany. Daję wstawkę "rekordy i ekstrema rowerowe". Pomimo tego, że nic szczególnego się nie wydarzyło i na pewno nie jest to jakiś szczególnie rekordowy dzień to panowała atmosfera sprzyjająca jeździe (nawet pomimo tego wiatru czy deszczu..). Udało się też przejechać sporo kilometrów, udało się odwiedzić wiele ciekawych miejsc. Z tych najlepszych zapamiętam objechanie szczytu Góry Ossona dookoła. Dla mnie szczególne wrażenie, może dlatego, że to miejsce jest dla mnie bardzo szczególne.. ;) Udało się po prostu dziś. konkretnie pojeździć.
Dodatkowo uzupełniony wpis, Kraków II:
http://matiz17.bikestats.pl/1120524,KRAKOW-przez-Ojcowski-Park-Narodowy.html
- DST 56.09km
- Teren 7.00km
- Czas 03:14
- VAVG 17.35km/h
- VMAX 34.53km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto. Częstochowa - PORAJ - Częstochowa. Pożarówką i w deszczu wieczornie.
Piątek, 18 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Udało się trochę pojeździć.Najpierw standardem do miasta, przez Jagiellońską, Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Dworzec PKP.
Później przed 13-stą z Placu Pamięci Narodowej przez Nowowiejskiego, Sobieskiego na dworzec PKP. Tam parę minut odsapnięcia i powrót do domu przez Al. Wolności, Rondo Mickiewicza, (na chwilę do Lidla), Ambulatoryjną, Monte Cassino i Jagiellońską.
Wreszcie po 15-stej po zorganizowaniu wyruszam w kierunku Poraja. Taki był na dziś plan, więc trzeba jechać. Tym bardziej ciągnęło mnie dziś do roweru, jeszcze słoneczna pogoda. Pojechałem ul. Jagiellońską do C.H. Jagiellończycy. Tam na chwilowym przystanku na liczniku zauważyłem 26 stopni C, spadło w czasie jazdy do 23-24 stopni, później z ominięciem trasy szybkiego ruchu, przez Al. 11 Listopada, Zesłańców Sybiru, Bohaterów Katynia i przez Błeszno. Później kawałek trasą DK-1, ale dosłownie kawałek i skręt w lewo, przez ul. Fabryczną, koło Rejonu Wysokich Napięć i przez przejazd do Słowika, dalej Korwinów - Stacyjna. Tutaj zdecydowałem się urozmaicić sobie jazdę i pojechać do Poraja przeciwpożarówką a nie asfaltem. Odbiłem w kierunku lasu, wcześniej jeszcze przez most i dojeżdżam terenowo do przeciwpożarówki. Tam już jadę znaną mi dobrze trasą w otoczeniu lasu, naprawdę przyjemna jazda, choć momentami lekko pośpiesznie jadę. Po drodze kilka krótszych przystanków na sprawy techniczne, jakiś telefon czy też zdjęcie. Jadę niebieskim rowerowym, dojeżdżam do drogi i asfaltem w kierunku Poraja. Dziś nie odbiłem na Dębowiec i Choroń, choć kusiła mnie nieco ta trasa. Pojechałem prosto i dojechałem do wojewódzkiej drogi nr 791 i już w Poraju. Od tego momentu zaczęło się chmurzyć.. dojeżdżam przez rondo (na Myszków) i do Zbiornika Porajskiego. Tam w oczekiwaniu na Koleżankę przejechałem się terenową drogą obok wody do słupa wysokiego napięcia. Później już powrót dołem, asfaltem. Jedyne czego brakło.. to tego Słońca, które już się dziś nie pojawiło. Ale całkiem ciepło, przyjemnie i nawet bez wiatru. Później nad wodę.
Powrót z Poraja późno-wieczorny, bo przed 23:00. Miałem pojechać z Koziegłów, ale warunki pogodowe na to nie pozwoliły, albo inaczej: sprawiły, że może być niebezpiecznie. Błysnęło się kilka razy.. Odjechałem ze stacji Orlen w Poraju, przez Osiny, Kolonię Borek, Zawodzie, Poczesną Handlową, Poczesną Katowicką obok DK-1, Poczesną Południową, Hutę Starą A, Hutę Starą B, Wrzosową, Brzeziny, Żyzną i Sabinowską. Przez Osiny w kompletnym deszczu... Jedyne co to było całkiem ciepło bo blisko 10 stopni C, ale co z tego jak przemokłem... Później już za Zawodziem (gm. Poczesna) deszcz przestał padać, nawet mi się dobrze jechało. Z muzyką, wieczorny kurs, w dobrym humorze. Wróciłem do domu równo o północy.
- DST 50.74km
- Teren 4.00km
- Czas 02:50
- VAVG 17.91km/h
- VMAX 41.50km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto. Lisiniec przez Pacyfik, Bałtyk, Adriatyk. Wieczorna jazda.
Czwartek, 17 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Dziś tylko miastowa jazda.Przedpołudniowy wyjazd w kierunku Centrum, niestety w większym pośpiechu niż planowanej rekreacji.. przez Bohaterów Monte Cassino, Korczaka, Śląską na Plac Biegańskiego, a później jeszcze kawałek II NMP.
Powrót z Ryneczku przez II NMP, koło Placu Biegańskiego, Nowowiejskiego, Sobieskiego, Dworzec PKP. Później już w kierunku domu, przez Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońską. Przejazd na Toskanie.
Po prawie pół godzinki w domu kolejny wyjazd w kierunku miasta.. przez Jagiellońską i Monte Cassino ciągiem rowerowym i od Korczaka, Sobieskiego na PKP jezdnią. Tym razem też z muzyką..;)
Na Dworcu PKP oczekiwanie na Znajomą, rundka w kierunku Kwadratów chodnikiem i na PKP.
Po 17-stej z Dworca PKP odjeżdżam w kierunku dzielnicy Lisiniec. Jednak zatrzymałem się na parkingu na dłużej, zjadłem coś i dopiero wyjechałem. Postanowiłem urozmaicić sobie drogę przez Park Lisiniec. Wyjątkowo przyjemnie, mimo nawet chłodnej aury. Chciałem z tego dnia skorzystać w jakimś stopniu chociaż i to się udało..;) Zatrzymałem się parę razy w Parku Lisiniec, zrobiłem kilka zdjęć, oddałem się atmosferze chwili i pojechałem terenowo do ul. Inowrocławskiej, później Lwowskiej i Łęczyckiej, dojeżdżam do Wręczyckiej i dalej już Kaszubska i Legnicka.
Powrót do domu dziś krótszym wariantem, ale przez Park Lisiniec, niestety tylko w znikomej części. Najpierw przez Kruszwicką, Wręczycką, Łęczycką, Lwowską... później zawróciłem się z dwa razy, zrobiłem rundkę i Łęczycką znów do zjazdu, tym razem dobrego..;) Przyznam, że pierwszy raz znalazłem się nad Adriatykiem w zupełnych ciemnościach, coś niebywałego i byłoby fajnie gdyby nie zaczął mnie gonić (chyba czyjś) pies przez prawie 300 metrów i gdybym znał drogę i nie wyjechał w okolicy ulic Toruńskiej, Orawskiej, tzn. okolic Parku Lisiniec, znów wylądowałem na Łęczyckiej. Tym razem jednak nie decyduję się na terenowy wariant, drugą próbę... kiedyś indziej ;) Ale wrażenie niezmiernie wyjątkowe.:D Jednak wodę zobaczyłem.
Później już przez Lwowską do Wyszyńskiego (i tu zakończyłem terenowe rowerowanie, którego trochę zażyłem w okolicy Parku Lisiniec) i jadę ulicą Wyszyńskiego aż do Jasnej Góry. Dalej już przez 7 Kamienic (gdzie znów maksymalna prędkość dnia..), Pułaskiego, Sobieskiego, Al. Wolności, Al. Niepodległości, Jagiellońską. Jechało mi się wręcz wyśmienicie.. do tego "z wiatrem". Od Ronda Mickiewicza w całości po drogach rowerowych. Aura wieczornej jazdy bardzo sprzyjała! Przejazd na Demie.
Późnym wieczorem zmiana roweru i przez ulicę Jagiellońską i kawałek DK-1 do KFC na Rakowie. Posiedziałem i wróciłem... przez Al. 11 Listopada i Jagiellońską. Taka wieczorna rekreacja ;)
Całkiem udany dzień, choć na rowerowanie nie było ogromu czasu :)
- DST 55.73km
- Czas 03:26
- VAVG 16.23km/h
- VMAX 39.31km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miastowa jazda - uczelnia. Wieczorówka do OLSZTYNA przez rowerostradę
Środa, 16 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Poranny wyjazd, po ósmej na uczelnię. Trasa standardowa bo opóźnienie.. Jagiellońska - M. Cassino (gdzie w stronę miasta pod wiatr..) - Korczaka - Śląska - Kilińskiego - Jana Pawła II - Armii Krajowej - Politechnika. Po paru minutach odjeżdżam w kierunku domu.. przez Armii Krajowej - Al. Kościuszki - Al. Wolności - Focha - Nowowiejskiego - Korczaka - Monte Cassino i Jagiellońska. Poranny kurs na Demie.O 9:40 drugi wyjazd w kierunku uczelni. Zmiana roweru na Toskanę i pojechałem standardową trasą przez Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego, Jana Pawła i Armii Krajowej.
Przed 12-stą przez Akademicką w kierunku ulicy Dąbrowskiego.
Po zajęciach w kierunku dworca PKP przez Dąbrowskiego, Jana Pawła, Armii Krajowej, Al. Kościuszki i Al. Wolności. Przed odjazdem rundka przez Wolności i po Dworcu. Jeszcze spotkałem kumpla. Powrót o 13:10 w kierunku domu: PKP - Sobieskiego - Korczaka - M. Cassino - Jagiellońska.
Pod wieczór planowałem do Olsztyna.. Wyszło, że wyjechałem dopiero o 19:45. Przez Jagiellońską w zapadającym zmroku w całości asfaltem, C.H. Jagiellończycy, wzdłuż Dk-1, Zesłańców Sybiru, Boh. Katynia, Rakowska, Dk-1, Bugajska i do rowerostrady. Na rowerostradzie krótki postój i dalej już w ciemnościach 1,8-kilometrowym odcinkiem asfaltowym na Odrzykoń. Później już troszkę terenowej jazdy na Odrzykoniu, przez las i Skrajnicę do Olsztyna. W Olsztynie rundka wokół ronda, zapisanie kilometrów i w drogę powrotną.. o 21:10. Zimno dawało się we znaki, koło 2 stopni C wieczorem. Powrót przez krajową "46" Żwirki i Wigury, Odrzykoń, rowerostradę, Bugajską, wzdłuż DK-1, Rakowską, Boh. Katynia, Zesłańców Sybiru, Al. 11 Listopada, Jagiellońską. Mimo, że nie jechało mi się najwspanialej to symbolicznie odwiedziłem Olsztyn.. Właśnie rok temu 15, 16 i 17 kwietnia przebyłem trzy najdłuższe trasy w moim życiu rowerowym, które jeszcze ponad rok temu były dla mnie niemożliwością.. W tamtym roku pojechałem do Janowa, zupełnie tego nie planując wyjeżdżając z Częstochowy. Nic nie powróci.. i nie będzie nigdy takie samo.. Ale pasja rowerowa trwa nadal! Każdy rok, każdy sezon, każdy wyjazd jest inny.
Od wyjazdu na rowerostradę wszystko się zaczęło...;)
- DST 58.45km
- Teren 0.50km
- VMAX 49.10km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Przebijanie się po mieście w deszczu. Wieczorem przez Wrzosową. Rok rowerowania.
Wtorek, 15 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Kilka miastowych kursów. Przeważnie jazda w deszczowych warunkach atmosferycznych...Poranny kurs na uczelnię, na Demie. Parę minut po ósmej wyjeżdżam w kierunku Politechniki przez Jagiellońską, Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Śląską, Kilińskiego i Dąbrowskiego. W deszczu... na szczęście nie takim by przemóc całkowicie. Chłodno też było... temperatura bliska 4 stopni C.
Powrót do domu o 10-stej przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka, M. Cassino, Jagiellońską. Jedyne co mnie zdenerwowało, bo do aury dnia dzisiejszego przywykłem (no może jeszcze.. przemoknięte rzeczy).. to niedziałający licznik na wilgoć i deszczowe warunki. Po dłuższym czasie przebywania na deszczu przestaje naliczać. To jest pewien dyskomfort, ale co zrobić... Licznik w Demie nie jest z tych profesjonalnych, tylko po prostu w wystarczających i solidnych. Innych zastrzeżeń do tego produktu nie mam.;)
Po niecałej godzince w domu i wysuszeniu czujnika, a przy okazji roweru w kierunku dzielnicy Podjasnogórskiej. Pojechałem tam przez Jagiellońską, Kościelną, Piastowską, Zaciszańską, św. Kingi, Kordeckiego, 7 Kamienic. Z górką na Kordeckiego poradziłem sobie przyzwoicie... wspomagał mnie wiatr, ale oprócz to dawno nie zaznałem takiej radości z podjazdu.;) Trasa nawet sprawnie przejechana.. może oprócz kałuż na jezdniach.. ;)
Powrót po 13-stej, najpierw w kierunku PKP. Przez 7 Kamienic, gdzie rozpędziłem się do 49,1km/h..., przez Popiełuszki, Pułaskiego, Rondo Mickiewicza, Al. Wolności i PKP. Po zamienieniu paru słów ze znajomym powrót jakoś po 13:30, przez Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino, Jagiellońska. W szybkim tempie do domu. Taka niepewna pogoda, ale nie zmoczyło mnie. Przejazd na Demie.
Po 15-stej wyjeżdżam w kierunku Błeszna. Zmiana roweru na Toskanę. Wybrałem trasę przez Jagiellońską, gdzie zaczęło się chmurzyć.. pomyślałem, że zdążę.. ale na wiadukcie dopadła mnie ulewa z gradem.. do tego się ochłodziło do 4,5 stopnia C. Od zjazdu z wiaduktu do C.H. Jagiellończycy i dalej przez Zesłańców Sybiru i Bohaterów Katynia w deszczu... Przemokłem...
Po 16:30 w kierunku Śródmieścia. Przez Boh. Katynia, Zesłańców Sybiru, Al. 11 Listopada, Al. Niepodległości i Al. Wolności, PKP. Później przez Wolności, Kościuszki, Jasnogórską. Tu już udało się bez deszczu.
Po 18:30 w kierunku Dworca PKP przez Jasnogórską, Dąbrowskiego, obok ratusza, II NMP, Al. Wolności i dworzec PKP Centrum. Już myślałem, że dziś nie zmoknę.. ta droga jednak w deszczu. Na dworcu zamieniłem parę słów z dobrym Znajomym i w drogę.. już do domu. Przez Orzechowskiego, Sobieskiego, Korczaka, Monte Cassino, Piastowską, Sabinowską, Ułańską, Kościelną, Jagiellońską dotarłem do domu. Ostatni kurs już taki najprzyjemniejszy, bliski upragnionego wieczoru.
Dziś sporo deszczowej jazdy.. ale wytrwałem. ;)
Późnym wieczorem zebrałem się jeszcze na wykręcenie paru kilometrów. Wyszła całkiem daleka trasa. Przejechałem 16,76km z prędkością średnią 17,57km/h. Tak właśnie, nie miało celu się spieszyć. Z bardzo krótkimi przystankami po drodze. Najpierw przez Jagiellońską ciągiem rowerowym po stronie Makro, później C.H. Jagiellończycy, Zesłańców Sybiru, Bohaterów Katynia, DK-1, Wrzosowa, Wrzosowa - Długa, Wrzosowa - Sabinowska (tutaj położono nowy asfalt - tak jakby się zdawało, że chodniki też będą wyasfaltowane, a nie z kostki), Brzeziny Kolonia - Staszica, Brzeziny, Żyzna, Sabinowska, koło Straży Pożarnej i Jagiellońska. W planach nie było robić aż takiej pętelki..;) Jednak trasa przez Jesienną okazała się dla mnie zbyt krótka, Olsztyn za daleki, a jakoś ciągnęło mnie wieczorem w te tereny. Muzyka na uszach i rekreacja z jazdy.. to lubię. I jeszcze w myśli: że już rok roweruję poza miastem. Całkiem przyjemne wieczorne kilometry.
Dziś jest dla mnie symboliczny dzień pod względem rowerowym. Dokładnie rok od pierwszej wyprawy podmiejskiej. Była to wyprawa do Olsztyna i przez Przymiłowice aż do Zrębic. Przeżyłem wtedy prawdziwe spełnienie rowerowe. Od tego wyjazdu wszystko się zaczęło...
Nie udało się dziś wyskoczyć do Olsztyna, bo nie pozwoliły sprawy dnia, a też i pogoda, która dziś wyjątkowo deszczowa. Jednak cel: Olsztyn już zaplanowany na najbliższe dni.
Opis do tego wydarzenia (pierwsza jazda w strefie podmiejskiej) można znaleźć tutaj:
http://matiz17.bikestats.pl/909715,Pierwszy-wyjazd...
Symboliczny, pierwszy wpis na moim blogu Bikestats.
Chmury przed ulewą, na Jagiellońskiej (w drodze na Błeszno)
- DST 27.30km
- Czas 01:42
- VAVG 16.06km/h
- VMAX 31.53km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miastowe kilometry
Poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Nic szczególnego.. jazda po mieście jak na poniedziałkowe realia przystało.Chwilę przed 9-tą wyjazd w kierunku Centrum przez ścieżkę wzdłuż Monte Cassino, od wiaduktu jezdnią, Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności i II NMP. Później pod M.C. Donald'a.
Powrót w kierunku domu przez Al. Wolności, dworzec PKP, gdzie kupiłem sobie coś do jedzenia, później przez Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońską. Udało się bez deszczu..;)
Mimo, że dzisiejsza pogoda aura niekorzystna obróciłem to w pozytyw, bo w końcu cały dzień na uczelni. Jednak... na 10 minut przed moim wyjazdem na uczelnię rozpadało się konkretnie.. O 11:50 już nieco lepiej, w lekkim i zanikającym deszczu dotarłem na uczelnię. Udało się nie przemoknąć. Pojechałem przez Jagiellońską, M. Cassino już jezdnią, Korczaka, Sobieskiego, Śląska, Kilińskiego i Dąbrowskiego.
W przerwie między zajęciami przez Dekabrystów pod piekarnię i wzdłuż tramwaju, przez Akademicką znów na Dąbrowskiego. Taka rekreacja i zabicie czasu między zajęciami. ;)
Po uczelni w drogę, przez Dąbrowskiego, Al. Jana Pawła II, Al. Kościuszki, Al. Wolności i PKP. Później przez II NMP na frytki. Trochę pokropiło z nieba, ale na szczęście nie konkretnie. Po posileniu się frytkami w kierunku dzielnicy Podjasnogórskiej, przez II NMP, koło Placu Biegańskiego, a później przez III NMP i Park Jasnogórski już bez samochodów.. i trochę się przestało chmurzyć.
Powrót już wieczorny, po 20-stej w kierunku Stradomia przez wariant: 7 Kamienic - św. Barbary - Główna - Przestrzenna - Piastowska - Sabinowska - Jagiellońska. Wieczorem nawet znośnie się jechało i tak jak lubię, choć zmęczenie dnia dawało się odczuć..;)
Jakieś kilometry dnia dzisiejszego wpadły. Kilometry mniej rekreacyjnie, bardziej transportowe, po prostu miastowe. Na średnią też nie zwracałem żadnej uwagi..;)
Rekreacyjna droga przez Park Jasnogórski
- DST 66.47km
- VMAX 38.02km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Poczesna - Częstochowa w nocy. PORAJ przez Poczesną. Koziegłowy - Poraj - Poczesna - Częstochowa
Niedziela, 13 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Nocny powrót, Poczesna - Częstochowa. W Poczesnej przed Nową Wsią (przed przystankiem: ...) wybiła północ. Powrót z kursu: Poraj - Częstochowa przez gminę Poczesną. Bez żadnych urozmaiceń, bo późna pora. Jazda dosyć przyjemna, choć trochę chłodno i w mgle.. temperaturka powyżej 0 stopni C.Przez klinkier w Nowej Wsi, Korwinów, Korwinów - Stacyjna, przez Słowik, po minięciu przejazdu asfaltem obok Rejonu Wysokich Napięć i przez ul. Fabryczną, kawałek poboczem trasą DK-1 przez Wrzosową i Częstochowa. Przez przejście dla pieszych i przez Bohaterów Katynia do Zesłańców Sybiru i Raków. Chciałem na chwilę do KFC, ale taka kolejka (w nocy), że nie chciało mi się czekać...;) Przez Al. 11 Listopada, Jagiellońską w wariancie drogowym na Stradom. Powrót późno-wieczorny i nocny jak najbardziej zaliczany do udanych, choć trochę zmęczenie już odczuwałem.
12,? km na nowy dzień przejechanych od Poczesnej przez Nową Wieś, Korwinów i Słowik do Częstochowy na Stradom.
Na rower dziś zebrałem się później niż zazwyczaj w niedzielę. Trochę pochmurno, ale.. nawet ciągnęło mnie do jazdy. Najpierw pojechałem przez Sabinowską do Biedronki po zakupienie paru potrzebnych produktów, później powrót identyczny, przejazd na Demie.
Później już pojechałem w dalszą trasę. Rower: Toskana. Pomimo paru kropel deszczu na początku kursu nie zrezygnowałem.. ;) Jechało się naprawdę przyjemnie i zupełnie inaczej niż wczoraj, nie pod wiatr.. ;) Pojechałem: Jagiellońską, do C.H. Jagiellończycy z prędkością średnią ponad 21km/h. Później wzdłuż trasy DK-1, Bohaterów Katynia przez Błeszno, na górce widokowej zatrzymałem się na sekundę, w sumie tak nie wiem czemu, przecież cel był odleglejszy, później do trasy DK-1, kawałek trasą, skręcam w lewo w Fabryczną. Przez Fabryczną i obok Rejonu Wysokich Napięć docieram w strefę podmiejską: Słowik, później przez przejazd i przez Stacyjną w Korwinowie, a później znów skręt, przez most nad Wartą i przez Zawodzie, ul. Długą, wyjeżdżam obok cmentarza, Cmentarną i Kolonia Borek. Pojechałem nowym standardem, z ominięciem Poczesnej, Nowej Wsi - w tym ominięciem klinkieru..;) Później już wojewódzką "791" przez Osiny i Poraj. W Poraju przez rondo na Myszków i ponad 0,5 kilometra drogi i jestem nad Zalewem Porajskim. Dość mocno wiało, ale i tak nawet przyjemnie, choć chłodzik.. ;) Zrobiłem jakieś zdjęcie, a później spotkałem się z Koleżanką.
Powrót już najpóźniejszym, ale wieczornych kursem z Koziegłów do Częstochowy. Wyjechałem chwilę przed 22:00, najpierw z Koziegłów, ul. Porajską i przez Gęzyn i Jastrząb do Poraja. Zaznałem trochę jazdy po nieoświetlonej strefie podmiejskiej, w sumie nawet tego chciałem.. ;) Dość ciepło, 7-8 stopni C wieczornych pozwoliło nawet na zmianę rękawiczek na letnie. Jak się jedzie to komfort ciepła można odczuć. Później już w Poraju nie wjeżdżałem na falochron obok Zbiornika, tylko trasą cały czas drogą. Dojeżdżam do wojewódzkiej "791", później na rondzie na Poczesną. Przez Osiny, Kolonię Borek na Zawodzie. Tam obok cmentarza, ul. Długą, przez most nad Wartą i później Korwinów, przez Stacyjną, przez Słowik, przejazd w Słowiku i obok Rejonu Wysokich Napięć, ul. Fabryczną. Później kawałek trasą DK-1.. momentami tak by nie utrudnić nikomu ruchu asfaltem, od skrzyżowania z Bugajskiej standardowo. Dalej odbiłem: Rakowską, Boh. Katynia, Raków. Po zakupach w KFC dziś udanych docieram do domu Al. 11 Listopada i Jagiellońską w Ruchu Drogowym. Bardzo dobrze mi się dzisiaj jeździło. Mimo, że pogoda może nie rewelacyjna to dziś takiej radości i chęci do jazdy dużo zaznałem.
- DST 108.43km
- Teren 3.00km
- Czas 05:50
- VAVG 18.59km/h
- VMAX 44.40km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Las Aniołowski i Korytarz Północny. KOZIEGŁOWY przez Olsztyn, Janów, gm. Niegową, Żarki, Koziegłówki
Sobota, 12 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Rowerowy dzień... tak naprawdę ta stówka wyszła sama z siebie. W czasie jazdy jakiś plan zaświtał do głowy, ale tak naprawdę nic nie było jazdy na siłę. Może oprócz tej pod wiatr... To nie była łatwa stówka.Na początku pojechałem przez ul. Jagiellońską, Bór, Al. Niepodległości na dzielnicę Ostatni Grosz. Stamtąd jednak po chwili w kierunku dworca PKP wzdłuż tramwaju. Na dworcu parę minut odpoczynku i wyruszyłem w kierunku Tesco Extra. Trasa przez Al. Wolności, Aleje NMP, Plac Daszyńskiego, Warszawską, później Spadek i Nadrzeczną, Rondo Trzech Krzyży, Al. Jana Pawła II już wyasfaltowana na większości więc bez problemu ze znalezieniem miejsca dla roweru nie było, a później tak naprawdę "na dziko", ale z zachowaniem bezpieczeństwa przez zwężoną dk1... nawet od strony ulicy Jana Pawła nie da się zejść pod wiaduktem ..;) Później już kawałek trasą DK-1 tam gdzie trwają remonty i zjazd do Tesco Extra. Po drodze przyjrzałem się kolejny raz budowanej inwestycji.
Po załatwieniu sprawy w sklepie powrót. Tym razem wyjeżdżam na trasę DK-1 i jadę kawałek poboczem do powstającego wiaduktu na Aniołowie. Skręt w prawo i przez Warszawską w kierunku Wyczep Dolnych, skręt w ulicę Rząsawską, Karłowicza i Makuszyńskiego, docieram do Korytarza Północnego. Przejechałem się drogą rowerową "z prawdziwego zdarzenia" i później przez ul. Pileckiego, skręt w Sosabowskiego, a później Kukuczki. Docieram do Lasku Aniołowskiego gdzie przejechałem się w miłym otoczeniu przyrody po szutrach. Jedyne co mnie wkurza to te przecinki, ale nic nie zrobimy.. i tak jest przyjemnie. Przejechałem się tym razem w kierunku tej części lasku, którą mniej znam. I wylądowałem.. na Korytarzu Północnym. Zdziwiony...;) Poznałem więc drogę, która pewnie stanie się dla mnie swego rodzaju standardem. Później jeszcze kawałek po Korytarzu Północnym i zawróciłem, znów Laskiem Aniołowskim, w przeważającej części z górki.. dalej przez Promenadę Niemena, Aleję Armii Krajowej, Al. Kościuszki, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, Monte Cassino i Jagiellońską. Na M. Cassino największa prędkość dnia: 44,4km/h. Jazda naprawdę przyjemna.. w słoneczku i bardzo dodatniej temperaturze dochodzącej blisko 20 stopni C.
Późnym popołudniem po zebraniu się i jak się okazało troszkę za późno, bo przed 15-stą... wybrałem się na konkretniejszą wycieczkę, w kierunku Siedlca Dużego koło Koziegłów dość dużym okrążeniem. Dawno nie pojechałem w tak daleką trasę. W sumie wyszło: 65,71km. Naprawdę spora odległość. Przejechałem się też ścieżkami w gminie Niegowej, co od jakiegoś czasu jest moim planem.
Tak więc, po kolei... Najpierw przez Jagiellońską kompletnie pod wiatr do C.H. Jagiellończycy. Myślałem, że dalej będzie nieco lepiej, jednak się myliłem. Wzdłuż trasy DK-1 również pod wiatr.. Przejechałem Bugajską, Kręciwilk i do rowerostrady. Chwila spojrzenia na to miejsce.. gdzie dokładnie rok temu (a później jak się okazało to był 11 marca) przyjechałem i tym samym rozpocząłem jazdę poza miastem. Pierwszy raz, symbolicznie, bo dwa razy wcześniej w moim życiu zdarzyło mi się tu już jechać. Kolejny dowód na to, że pasja rowerowa była we mnie od zawsze..;) Tutaj przez rowerostradę na Odrzykoń, później przez Odrzykoń - Narcyzową.. nieźle rozkopaną i przez las docieram do Skrajnicy. Całkiem przyjemna jazda, bo Słońce, ale gdyby nie ten wiatr.... Łudziłem się, że przestanie, jednak kierunek jazdy i kierunek wiatru był wiadomy.. Przez Skrajnicę do Olsztyna i dalej jazda już krajową "46" przez Przymiłowice, Zrębice, Skowronów, Piasek do Janowa. Dawno nie jechałem tym wariantem, który jednak dla mnie zawsze pozostanie niezapomniany. To były moje pierwsze drogi podmiejskie. Jazda w wietrze, dawno nie pamiętam tak słabej średniej prędkości do Janowa: Mimo kilku konkretniejszych zjazdów niecałe 17km/h. Jednak za skrętem w prawo na skrzyżowaniu w Janowie.. nie było lepiej.. Znów tak jakby pod wiatr.. Pojechałem przez Złoty Potok, dosłownie na chwilę pod Amerykan, później lubianą drogą przez Os. Parkowe i Siedlec obok źródełek. Ku moim oczom ukazał się szlak do odwiedzenia.. ten "szlak ku źródłom", trzeba kiedyś się tu wybrać specjalnie. Jednak dziś asfaltem i inny cel, a opóźnienie spore. Jadąc uznałem tę trasę za taką "najpiękniejszą" Jurajską trasą podmiejską najbliżej Częstochowy. Tu naprawdę przyjemnie się jeździ. Na chwilę zatrzymałem się przy źródełkach i później dalej w drogę... dojeżdżam do Ostrężnika i odbijam w lewo na asfaltowe ścieżki rowerowe. Bardzo lubię tu jeździć, choć niestety tak rzadko mam okazję ku temu, na pewno znaczącym czynnikiem jest odległość. Odbijam na ścieżki i standardem asfaltowym między lasem. Uwielbiam taką jazdę.. jednak humor średnio dopisywał.. W dodatku znów wiatr dawał się we znaki, a też momentami na ścieżkach też jest mocno pod górę. Przejechałem jeden asfaltowy odcinek za Ostrężnikiem i odbiłem na trasę rowerową nr 25 w kierunku Mirowa i Bobolic. Właśnie tu, kiedyś pojechałem w kierunku Czatachowej, dziś do Żarek inną drogą. Choć przyznam, że nie do końca wiedziałem czy dobrze jadę.. Nie znam tak dokładnie tych terenów, jednak kierowałem się na Żarki. Czas też robił swoje i cel spotkania, który zdobywałem bardzo okrężnie. Znalazłem się w Żarkach, dojazd 2,5km do Starego Rynku trasą 564. Zawsze w czasie jazdy tutaj dochodzi do mnie, że tyle znakomitych kilometrów jest do przejechania...;) Później zrobiłem jeszcze niepotrzebne kółko dookoła Rynku w Żarkach.. i na Rynku uzupełnienie węglowodanów i w drogę.. tym razem już do Koziegłów wojewódzką "791", tabliczkę jak jechać już zlokalizowałem, więc na spokojnie. Jednak.. po kilometrze jazdy drogą wojewódzką zobaczyłem coś demotywującego "Koziegłowy 17". Już wykręciłem masę kilometrów, a jeszcze tak odległe ode mnie to miejsce. No nic.. trzeba kręcić. Jedyne co się zmieniło na dobre, to wiatr bardziej sprzyjający. Bez większych przystanków przejechałem przez Lgotę-Nadwarcie, Lgotę Górną / Lgotę Mokrzesz, Koziegłówki i Koziegłowy. Gdzieś po drodze nawet był Myszków przejazdem..;) Trasa się dłużyła, ale nawet sprawnie pokonana. Z ciągu rowerowego nie skorzystałem... bo jednak nie ciągnie mnie do nierównych dróg rowerowych. Jeden przystanek w Koziegłowach przy ul. Żareckiej, a później już do krajowej "1" i przez DK-1 bocznym pasem do Siedlca Dużego. Trasą jakieś 2 kilometry.. ;) Skręt w lewo na skrzyżowaniu i jeszcze kilometr i spotkanie z Koleżanką.
Trasa się dłużyła. Z podsumowań statystycznych:
Późnym wieczorem odjeżdżam z Poraja o 23:30 w kierunku Częstochowy. Najpierw wzdłuż falochronu obok Zbiornika Porajskiego, później asfaltem do Ronda w Poraju i w kierunku gminy Poczesnej. Wojewódzką "791" jadę przez Osiny, Kolonię Borek, Zawodzie, Poczesną. W Poczesnej wybiła północ, więc kilometry z najpóźniejszego z dziś kursu już liczone na nowy dzień.
Asfaltowe ścieżki rowerowe I
Asfaltowe ścieżki rowerowe II
- DST 81.16km
- Teren 3.50km
- Czas 04:35
- VAVG 17.71km/h
- VMAX 35.53km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
ODRZYKOŃ bez sił. Częstochowa: Centrum, Lisiniec. ODRZYKOŃ wieczorny z werwą.
Piątek, 11 kwietnia 2014 | Komentarze 0
Wyjazd w kierunku Centrum przed godziną 9-tą. Przez Bohaterów Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności i Al. Kościuszki. Po spotkaniu w kierunku dworca PKP wzdłuż tramwaju by uporządkować sprawy. Widząc ładną pogodę pociągnęło mnie w kierunku Jury, miałem dwie godzinki na kręcenie. Kwadrans po 10-tej wyjeżdżam w kierunku Odrzykonia, taki oto cel. Jadę tam przez Al. Wolności, Al. Niepodległości (po stronie asfaltowej wiaduktu - jakoś bardziej do mnie przemawia), C.H. Jagiellończycy, Wojska Polskiego chodnikiem, Bugajska, rowerostrada i Odrzykoń. Tempo mozolne, mimo to, że planowałem nie jechać szybko to zbyt mozolne niż być powinno, opadałem z sił. W dodatku pogoda taka pochmurna i słoneczna. Jakoś tak dało się we znaki też zmęczenie. Chłodzik dał się we znaki, ale nawet przyjemnie się jedzie.. Później koło stacji paliw na Odrzykoniu, kawałek "46" Żwirki i Wigury i skręt w lewo, obok Os. pod W. Górą i lubianą drogą asfaltową, dojeżdżam do kawałka drogi pożarowej przez las i stamtąd do Bugajskiej. Później już "46", wzdłuż DK-1, Raków, Al. Niepodległości, Rondo Mickiewicza (na chwilę do Lidla) i Al. Wolności. Później już przez Waszyngtona i Nowowiejskiego pod szkołę Kopernika, a później Plac Pamięci Narodowej. Trzeba przyznać, że ułożenie kostki po wykopach na Nowowiejskiego.. pozostawia wiele do życzenia. Do takich tymbardziej dróg zbyt zapału nie mam.. Nie dość, że tak jakby koleiny to jeszcze krawężniki, kostka...Po spotkaniu kwadrans po 14-stej z Dworca PKP wyruszam w kierunku dzielnicy Lisiniec. Jeszcze wcześniej na Dworcu spotkanie nieoczekiwane z dobrym Znajomym. Później już przez Orzechowskiego, Sobieskiego, Pułaskiego, Popiełuszki, Al. Jana Pawła II, Rynek Wieluński, św. Rocha, Wręczycka, Białostocka. Taka jazda nawet z werwą.
Później z Lisińca w kierunku Centrum na spotkanie z Koleżanką. Pojechałem drogą by ominąć zakazy rowerowe, jak najbardziej mogę, z Białostockiej przez Wręczycką, później św. Rocha, Rynek Wieluński, Al. Jana Pawła II, Dąbrowskiego, Plac Biegańskiego obok ratusza, II NMP, Al. Wolności pod D.H. Centrum.
Z Dworca PKP wyruszam o 17:30 w kierunku już domu. Przez Sobieskiego, Korczaka i Monte Cassino w całości jezdnią. Brakowało mi tylko muzyki..
Na wieczorną rundkę wyruszyłem dość późno, ale była zaplanowana więc trzeba było pokręcić wieczornie piątkowo. Musiałem też odpocząć po całym dniu jeżdżenia i nie tylko. Planem była jazda w kierunku Odrzykonia, taka niezbyt daleka, ale jednak taka by odczuć komfort wybranych dróg. Jakoś tam mnie ciągnie. Wybrałem drogę przez Jagiellońską, C.H. Jagiellończycy, później przez Al. 11 Listopada i Al. Pokoju, Rejtana, przez Hutę: Trochimowskiego, Kucelin-Huta i obok Guardiana, Walcowni, później już w kierunku granicy i droga przez las. Temperatura spadła konkretnie, do 1,5 stopnia C. Później już asfaltem przez las.. lubiany fragment, jednak tak trochę się odzwyczaiłem od jazdy wieczornej między lasem..;) Później obok Os. pod W. Górą i do trasy DK-46, kawałek krajówką i zjazd na rowerostradę, Odrzykoń. Przez rowerostradę trochę w mglistych warunkach, ale nawet lubię tak jeździć.. później Bugajska, Stare Błeszno, Bohaterów Katynia, Rakowska, Limanowskiego, Łukasińskiego, Raków PKP, Wałem Nadwarciańskim (też trochę w mgle..), obok Galerii Jurajskiej, Plac Daszyńskiego, I NMP, II NMP, Plac Biegańskiego, Nowowiejskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońska. Wyszła całkiem dobra rundka. W odróżnieniu od przedpołudniowego wyjazdu była werwa do jazdy..;) Średnia mi wyszła taka nawet podchodząca pod zadowalającą: 19,30km/h, kilometrów: 32,54km.
I wreszcie z muzyką.. wprawdzie wariant tych słuchawek nieco ogranicza słyszalność, ale z zachowaniem ostrożności, jazdą wieczorną i jazdą po trasach o niskim natężeniu ruchu mi pozwolił na wieczorne słuchanie muzyki, co poprawia komfort jazdy ;)
Dzień udany. Było trochę jeżdżenia i dwa wyjazdy bliższe, ale podmiejskie. Patrząc na dystans całkowity dnia.. naprawdę pod wrażeniem byłem. Od momentu Krakowa nie zeruję licznika i z 347,37km po dniu wczorajszym dziś już 428,53km. Pokaźnie.
Wszystkie przejazdy na Toskanie.