Niedziela, 4 sierpnia 2013 | Komentarze 0

Popołudniowy wyjazd do Centrum Handlowego Auchan podyskutować z Adamem. Nową trasą - z ominięciem drogi krajowej nr 1. Sabinów - Żyzna - Brzeziny - Wrzosowa - Huta Stara B (jeszcze z zahaczeniem o Hutę Starą A i powrót na właściwą drogę) - C.H. Auchan, w sumie wyszło 13,889km z prędkością średnią 21,1km/h. Gorąco i parno, nawet do 40 stopni w czasie jazdy!
Powrót nieco spokojniejszy, bardziej wietrzny. Wiało, niestety jazda "pod wiatr" w wielu miejscach. Trasa na Hutę Starą B, przez Wrzosową - Sabinowska, na Brzeziny Kolonia, Korkowa, Bór-Wypalanki (Błeszno), Jagiellońska, Stradom. Tym razem wyszło 12,643km, 20,7km/h - średnia. Trasa słuszna, z ominięciem niebezpiecznej krajówki, całkiem przyjemna, tylko gdyby jeszcze "z wiatrem". Troszkę chłodniej, ale oscylowało wokół 30 stopni.
Po 16:00 zupełnie rekreacyjny wyjazd na rower przez Jagiellońską, Dojazdową, Bór-Wypalanki, Al. 11 Listopada, Orkana i Jagiellońską. 8 kilometrów. Przy okazji przejeżdżam obok uszkodzonej wiaty autobusowej i tramwajowej na ul. Orkana.
Na wieczór przejazd do Olsztyna, urozmaiconą trasą na etapie miastowym. Jagielońska - Orkana - Wrzosowiak - Al. 11 Listopada - Wojska Polskiego - Błeszno - Bugaj - Kręciwilk - ścieżka - Odrzykoń - droga krajowa - Olsztyn. Nawet myślałem, żeby tylko na ścieżkę pojechać, pojeździć, albo do Skrajnicy, jednak Olsztyn wygrał. Powrót z Olsztyna przez lubianą Skrajnicę, Odrzykoń, Kręciwilk, Bugajską, Błeszno, Raków i Jagiellońską na Stradom.
Plany Szczekocin na jutro aktualne, dziś też sporo pojeździłem, nic nie stoi na przeszkodzie by jeszcze dziś wybić do kolegi. Wrzosowa - śladem planu z ostatnich dni. Przez Jagiellońską, Raków, Bohaterów Katynia, Błeszno, Brzezińską i Załogi na Wrzosową. Wyszło 7,5kilometra. Nie ma to jak rozmowa z dobrym kumplem. Powrót po 23:00 taką samą trasą bez żadnych urozmaiceń i dodatkowych okrężnych kółek, Jagiellońską wyjątkowo przejeżdżam całą w Ruchu Drogowym, nawet po wiadukcie ze względu na mniejszy ruch. I tak lepiej! Nie rozumiem niektórych zakazów jazdy rowerem, nieuzasadnionych. No cóż, trzeba sobie radzić.
Przygotowania na jutro i nastawienie trwa. W końcu przeżyję coś prawdziwie odległego, lekko się obawiam, ale na moje doświadczenie tegoroczne nie powinno być źle, oby tylko pogoda pozwoliła i rower nie nawalił!