Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 238899.85 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2025 button stats bikestats.pl
Rok 2024 button stats bikestats.pl
Rok 2023 button stats bikestats.pl
Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

  • DST 16.50km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do serwisu i Śródmieścia. Do sklepu.

Wtorek, 17 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Chłodniejszy dzień tak jak zapowiadano, a więc czas na odpoczynek. Na początku kilometry do serwisu rowerowego w drobnej sprawie, a oprócz tego kilka kilometrów po zakorkowanym Śródmieściu. Na Nowowiejskiego przebiegająca matka z dzieckiem przez dwupasmówkę, ale cóż, tak bywa.
Po powrocie drobna jazda do sklepu w dzielnicy.


  • DST 81.74km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubliniec - Kochanowice

Poniedziałek, 16 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Dzień bardzo ciepły, ale bez planów większego wyjazdu. Szkoda, bo mogłem jechać jak rok wcześniej dokładnie tego samego dnia na Górę św. Anny, ale ten wyjazd musiałby się odbyć rano, a jednak brakowałoby sił na to. Zapowiedzi na następny dzień w pogodzie były jednoznaczne, a więc wpadłem na pomysł wieczornych kilometrów z dojazdami.
Dojazd na stację: Częstochowa Stradom i zastanawianie się, czy aby na pewno jechać, bo chmury wyraźnie wskazywały co ma być. Prawie całą drogę pociągiem padał deszcz. Oczywiście radar rowerowy na dojeździe do stacji uruchomiła mi osoba jadąca z przeciwka, bo rowerzystę chcącego przejechać to urządzenie nie wyłapuje.
Wycieczkę rozpocząłem w Lublińcu i pojechałem w kierunku trasy rowerowej wzdłuż DK-11. Niestety trzeba trochę się tam nagimnastykować by ominąć w sumie trzy miejsca z przejściami dla pieszych (przez DK11), ale jest to możliwe. Kilka kilometrów zrobiłem również po województwie opolskim, w tym m.in. przez miejscowość Zwóz. Od jakiegoś czasu zacząłem się bać jazdy po bocznych wioskach z uwagi na psy, tam akurat mnie powitał jeden mały pies. Następnie powrót do województwa śląskiego i kilka kilometrów ulubioną drogą rowerową. Towarzyszyło niepewne niebo, ale nie spadła ani jedna kropla deszczu. Końcowe kilometry już po zmroku. Cieplutko, bo cała trasa pokonywana "na krótko". Jedynie mogło brakować Słońca, ale powietrze było niezwykle przyjemne. Na polach już konkretne ilości balotów siana.





Powrót rowerem (pierwszy raz) ze stacji: Częstochowa Gnaszyn.
Nocą jeszcze kilometry po przekąskę. Z oddali widzę rozbieraną Estakadę w Częstochowie i trzeba przyznać, że zostało sporo jeszcze pracy tam do pełnej rozbiórki.


  • DST 4.89km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niechorze

Niedziela, 15 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Ostatni dzień nad morzem. Symboliczne kilka kilometrów po Niechorzu.
Niestety powrót w niedzielę, a więc niedziela bez wycieczki, ale bywa i tak.


  • DST 187.29km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łeba - Ustka - Darłówko - Mielno - Koszalin

Sobota, 14 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Tego roku było wiele planów związanych z województwem pomorskim. Ten maksymalny był praktycznie niemożliwy do zrealizowania, a ten nieco mniejszy od największego też niekoniecznie był prosty. Postawiłem koniec końców na Łebę, jak w zeszłym roku lecz w województwie pomorskim prawie w całości zupełnie inną trasą, czyli nie tak jak rok wcześniej szlakiem Eurovelo10, a asfaltowo.
Niestety minusem było to, że pomimo 13 dni pobytu ten wyjazd „zostawiłem” na ostatni dzień nad morzem. Dokładnie tak samo jak rok wcześniej i jazda odbyła się na takim samym odcinku, czyli z Łeby do Koszalina. Dokładnie też ją zakończyłem na obrzeżach Koszalina (ale wjazd do miasta od innej strony). Zakończenie w Koszalinie było podyktowane chęcią poprowadzenia trasy wzdłuż wybrzeża aż do Mielna, czyli jednocześnie zamknięcie zdobycia całego wybrzeża podczas tegorocznych wakacji na odcinku Świnoujście – Łeba.
Podczas tej podróży najbardziej doskwierał intensywny wiatr. Momentami był nie do zniesienia i mocno spowalniał przez co też traciłem siły. Plusem natomiast było to, że z godziny na godzinę robiło się co raz cieplej i jak w Łebie zaczynałem w bluzie i jeszcze jednej kurtce, to już do Ustki wjechałem w krótkim rękawku.
Po wielu kilometrach drogi pod wiatr, w końcu kawałkami jechałem przez las, a później odbiłem na bardziej komfortową pod względem wiatru drogę. Nie oznacza to, że jechałem niesamowicie szybko, ale przynajmniej dużo lżej. Na trasie z Ustki do Łeby udało się zobaczyć w oddali szczyt latarni morskiej Czołpino, ale w tamto miejsce tego roku nie podjeżdżałem. Skróciłem nieco drogę przez jak się okazało kilkukilometrową, kamienisto-piaszczystą drogę. Nawet pomimo spowolnienia przez wiatr, wyraźnie widziałem jak szybciej się poruszałem niż rok wcześniej. Na szlak Eurovelo10 (na odcinku Łeba – Ustka) nie zamierzałem wjeżdżać nawet na trochę przed Ustką.
W Ustce zobaczyłem w końcu morze (inaczej praktycznie się nie da zobaczyć ani ze szlaku ani z innej drogi) i zasłużyłem na błogi wypoczynek na falochronie oraz przejście się po molo. Musiałem pilnować czasu i po i tak długim wypoczynku odjeżdżam w kierunku szlaków województwa zachodniopomorskiego. O tym, że jechało się lepiej nie wspomnę, bo tak nie było, a w dodatku zaczęło doskwierać lewe kolano. Tempo nie było wyśmienite, ale to, co zdobyłem już bardzo cieszyło. Zrezygnowałem (po raz kolejny) z wiadomych względów z kawałka, nieodkrytego jeszcze szlaku rowerowego, który prowadzi z Ustki do Jarosławca na rzecz asfaltu.
W Jarosławcu ponownie widzę morze wraz z praktycznie brakiem plaży w tej miejscowości. Tam również sporo się zmieniło przez oznakowanie szlaku i mknąc między pieszymi zobaczyłem coś nowego. Następnie najlepszy chyba odcinek na wybrzeżu, czyli: Jarosławiec – Darłówko. Zapachu tamtejszych lasów i jazdy po równiutkim asfalcie słysząc szum morza nie da się zapomnieć, a następnie największa atrakcja, czyli jazda po niezbyt równych i czasami zapiaszczonych płytach, ale pomiędzy jeziorem a morzem.
W Darłówku kolejna przerwa i tym razem po raz pierwszy w tej miejscowości wchodzę na falochron. Czas już nie jest zbyt dobry, a po przerwie ruszam dalej, niestety, tak jak szlak prowadzi w głąb lądu. Droga za to na tamtym odcinku jest komfortowa. W Dąbkach się ściemnia, a ja po kolejnym odcinku trasy odbijam w kierunku Łaz. Tam nie jechałem od czterech lat, a na odcinku: Iwięcino – Łazy również się sporo zmieniło. Wycieńczenie, a w dodatku już ból od siedzenia na siodełku, można powiedzieć, że już męczyłem kilometry. Jazda w zupełnych ciemnościach koło jeziora (jakiego?), a potem pomiędzy jeziorem a morzem bardzo cieszyła. Wjeżdżam do Mielna, a następnie na „nieudolny” kontraruch, a także nad morze. Zaczyna padać, ale krótkotrwale. Kontynuuję ostatnie kilometry z Mielna do Koszalina świetną, ale „wyboistą” (był z resztą znak) trasą rowerową. Wycieńczony docieram na obrzeża Koszalina po 23-ciej.

Świetnie było znów pojechać na trasie z Łeby do Koszalina. Za nic w świecie nie pojechałbym już przez piaski Słowińskiego Parku Narodowego, jak również za nic bym nie oddał przemierzenia tamtej trasy. Tak zwane „bagna” na EV10 w Klukach to była przygoda, ale również tam nie zamierzałem wrócić. Pomimo kilku takich samych odcinków udało się przeżyć coś nowego, innego, odhaczyć kolejne punkty pomimo pewnej, wcześniejszej znajomości tych terenów.




























  • DST 23.06km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocą na plażę | Rewal i nad jezioro w Niechorzu | Nad jezioro w Niechorzu | Niechorze

Piątek, 13 sierpnia 2021 | Komentarze 0

W nocy dosłownie kilometr dojazdu na plażę w Niechorzu celem oglądania Nocy Spadających Gwiazd.
Po wycieczce do Szczecina musiała nastąpić przerwa. Na ten dzień zapowiadano upały, a więc pewną część dnia spędziłem na plaży.
Po plażowym odpoczynku pierwsze kilometry nastąpiły przed 19-stą. Pojechałem do Rewala w obie strony po drodze rowerowej szlaku EV10. Pod koniec wycieczki po DDR wzdłuż Nadmorskiej Kolei Wąskotorowej i na pomost pływający jeziora Liwia Łuża. Tam jeszcze nie byłem, a całkiem ładnie widać było Latarnię Morską, wiatraki i całe całe jezioro.
Kolejny wyjazd chwilę później ponownie na pomost pływający jeziora wraz z kilkoma kilometrami po drodze rowerowej wzdłuż wąskotorówki.
Wieczorem jeszcze kilometry po pizzę w Niechorzu.


  • DST 165.60km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kamień Pomorski - Szczecin | Trzebiatów - Niechorze

Czwartek, 12 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Po dniu naładowania się w energię do jazdy przyszedł czas na ten wyjazd.
Podróż rozpocząłem w Kamieniu Pomorskim, aby było bliżej do Szczecina. Początkowe ponad ćwierć setki do miasta Wolin w bardzo niemrawym nastroju. Z każdym jednak kilometrem co raz to bardziej cieszyła okolica, taka jak jazda nie do końca równą, ale urokliwą drogą wzdłuż rzeki Dziwna. Apogeum radości nastąpiło zaraz za Wolinem, gdy wjechawszy na szlak rowerowy nr 3 (Blue Velo, czy też "Wokół Zalewu Szczecińskiego"), z jednej strony wiatraki, a e oddali ujrzałem "wielką" wodę Zalewu Szczecińskiego. Kawałek dalej było już tylko lepiej, bo po równiutkim asfalcie drogi rowerowej, a potem po szutrze co raz to bliżej zbiornika. Ta przygoda trwała prawie 20 kilometrów, a niekiedy jechałem nieopodal samej wody. Piękne, prawie, że lazurowe wybrzeże i szutrowy szlak rowerowy to było wszystko, co było mi trzeba, a najbardziej zaskakujące jest to, że tylko jeden spotkany rowerzysta. Pod względem plaży czy wody rzecz jasna wygrywa Morze Bałtyckie, ale pod kątem widokowym było dużo lepiej. Gdzieś tam w oddali pewnie Świnoujście i Karsibór albo klif w Lublinie i świetny szlak rowerowy. Szlak rowerowy, na trasie którego trzeba w jednym momencie odsunąć i zasunąć za sobą żerdzie (z uwagi na zwierzęta, jak informowała tabliczka). W mieście Stepnica na chwilę nad wodę, jest gorąco. Kolejne kilometry już nie były takie malownicze, ale były również bardzo ciekawe, a wiodły głównie lasami po wyznaczonym szlaku. Miejscami lepiej, miejscami trochę gorzej, ale wszędzie przejezdnie i naprawdę całkiem dobrze. Miasto Goleniów mijam zgodnie z zamierzeniem (i przebiegiem szlaku) z boku, a chwilę wcześniej przejazd przez m. Zdżary, znaną mi z 2019 roku. Od okolic Goleniowa do m. Lubczyna prowadzi świetna, asfaltowa trasa rowerowa. Warto dodać, że ten fragment (i być może jeszcze jakiś inny) to nie jest docelowy przebieg tego szlaku. Wjazd do Szczecina od znajomej mi strony, ale dojazd w samym mieście nieco inny niż jeździłem zazwyczaj. Swego rodzaju wyzwaniem był przejazd przez Estakadę Pomorską, z uwagi na zamknięty przejazd dołem. Najprawdopodobniej nie było żadnych sensownych alternatyw niż okrążanie miasta lub "lawirowanie" (po lekkim rozeznaniu) niewyznaczonym w żaden sposób objeździe dla rowerów. Nie mogło braknąć Trasy Zamkowej Piotra Zaremby. W samym Szczecinie najpierw zobaczyłem w świetle dziennym Zamek Książąt Pomorskich, a potem zameldowałem się na Rynku Siennym. Stamtąd poszukiwania napisu "Szczecin", który jak się okazało jest trochę ukryty, ale dzięki temu zobaczyłem Szczecin od zupełnie nieznanej strony. Niestety musiałem złamać jeden przepis (i pojechać "Nie dotyczy MPK"), bo z uwagi na tymczasową organizację ruchu objazd byłby karkołomny i po trasach przeznaczonych raczej dla ruchu samochodowego. Po zakupie biletu mogłem delektować się jeszcze jazdą po uwielbianych pasach, kontrapasach i drogach rowerowych stolicy województwa zachodniopomorskiego. Udało się, układając w czasie jazdy przebieg trasy całkiem dużo pod tym względem przejechać i także coś nowego poznać. Pod koniec wycieczki już w lekko zapadającym zmroku podążyłem na ostatni pociąg relacji "Szczecin Główny - Kołobrzeg".










Z pociągu wysiadłem w Trzebiatowie i stamtąd nocne i przyjemne kilkanaście kilometrów do Niechorza. Przyjemnie i klimatycznie, a co najważniejsze ze świetnym nastrojem po rewelacyjnej wycieczce. Pozytywne wydarzenia w ciągu dnia dopełniła jedna spadająca gwiazda, którą zauważam z siodełka roweru.



  • DST 39.58km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogorzelica, Rewal | Drozdowo

Środa, 11 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Kiedyś musi nastąpić trochę przerwy, a i tak kilometrów niemało. Taki urok "rowerowych" wakacji.
Po południu kilometry po drodze rowerowej wzdłuż Kolei Wąskotorowej, a następnie przez Niechorze do Rewala. Powrót drogą wojewódzką 102 wraz z dodatkową jazdą po DDR do ronda dróg 102 i 110.
Po kolacji drugi, lokalny wyjazd i tym razem padło na wieś Drozdowo nieopodal Konarzewa. Zauważyłem kilka dni temu tam szosowego kolarza, a więc pomyślałem, że może gdzieś ta droga prowadzi. I jak się okazało nigdzie nie prowadzi, bo asfalt się skończył. Zapamiętam jednak z tej podróży kilka ładnych widoków (w tym widok na najprawdopodobniej Trzebiatów), podjazd w kierunku wsi oraz błąkające się psy obok których siłą rzeczy musiałem przejechać, bo wracałem się ze ślepej ulicy. Wróciłem się i obok wiatraków na DW102 dojechałem z powrotem do Niechorza. Tam spróbowałem pojechać przebudowywaną ul. Łąkową by okrążyć jezioro Liwia Łuża, ale dość szybko okazała się nieprzejezdna. Bardzo szybko z tego planu zrezygnowałem. Po powrocie na kwaterę tego dnia nie nastąpiły już żadne kilometry.


  • DST 79.46km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świnoujście | Świnoujście - Międzyzdroje

Wtorek, 10 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Na totalnym zmęczeniu tego dnia przydarzyła się okazja rozpoczęcia wycieczki w Świnoujściu.
Po podróży (w tym przeprawie promowej) w końcu wyruszyłem w drogę ze stacji paliw przy ul. Nowokarsiborskiej. Początkowo w kierunku przeprawy Warszów, a później wzdłuż Świny, tak jak prowadzi EV10 obok Fortu Anioła i Fortu Zachodniego.  Zaczęło niestety grzmieć. Dotarłem na plażę i tam wyczekiwałem burzy. W niesamowitym spokoju przy szumie morza fotografowałem niebieskie chmury. Potem pojeździłem po Promenadzie Zdrowia, zaczyna intensywnie padać, a później pada z przerwami. Niezwykle przyjemnie jeździło się po mokrej nawierzchni dróg rowerowych Promenady Zdrowia. Wyposażona jest ona również w "rolkostradę". Podjechałem pod granicę polsko-niemiecką oraz w kierunku plaży i tam udało się zobaczyć "odchodzącą" w kierunku wschodnim burzę. Następnie kieruję się do restauracji. Jakoś musiałem znieść "rowerowe" połączenie ul. Bałtyckiej z Wojska Polskiej. Potem na chwilę pod drugą z granic kraju i w końcu na trochę przerwy. Właściwie nic za bardzo się nie chciało, ale jakoś chciałem spożytkować ten dzień. Pojeździłem po infrastrukturze rowerowej tego miasta. Na bieżąco układałem trasę przejazdu. Następna przerwa dała słoneczne chwili na plaży przy granicy polsko-niemieckiej. Mimo tego, że lubię to miasto i było kilka opcji jazdy w kierunku Niechorza to nie mogłem się zebrać. Po prawie 2-godzinnej przerwie znów kilka kilometrów po mieście z finałem w jednej z ulubionych pizzerii, gdzie zjadłem pyszną pizzę. Potem, kiedy już byłem prawie pewny powrotu zebrały się niepewne chmury. Niedaleko przeprawy promowej obserwowałem ciemne chmury na niebie, a potem w pobliżu Placu Wolności dopadł mnie intensywny deszcz. Po nim wyszła tęcza, a ja jeszcze po jeździe w tamtej okolicy w końcu zebrałem się w drogę powrotną. Dobre powietrze, ale dzień ku schyłkowi i zmrok dopadł mnie już na Promie Karsibór. Zapadła decyzja o zakończeniu przejażdżki w Międzyzdrojach. Kontynuowałem podróż, a dodatkową atrakcją były kontrapasy rowerowe w dzielnicy Przytór. Po zmroku jedyną słuszną na tę porę drogą, czyli po drodze krajowej 3 (w jednym momencie drogi puls podskoczył na moment w górę, bo przy poboczu stał dzik, ale uciekł szybko spłoszony) dotarłem do miasta Międzyzdroje. W Międzyzdrojach odszukiwałem Aleję Gwiazd błądząc po tamtejszych wielu jednokierunkowych ulicach, lecz w końcu dotarłem do serca tego miejsca. Wycieczkę, wycieńczony zakończyłem na jednej ze stacji paliw na obrzeżach miasta. Na nic zdały się plany wcześniejszego powrotu tego dnia na kwaterę.


  • DST 141.84km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niechorze | Niechorze - Płoty - Resko - Gryfice - Niechorze | Niechorze nocą

Poniedziałek, 9 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Po śniadaniu poranne kilometry po Niechorzu, które zmotywowały do tego, aby wyruszyć i wykorzystać wcześniejszą część dnia.
Mimo tego, że wstępne plany mówiły nawet o bardzo wczesnym pod względem godziny wyjeździe, to się nie zebrałem, ale wszystkiego są plusy i minusy. Przed 10-tą ruszam na wyznaczone ponad 100 kilometrów wgłąb lądu, w celu poznania czegoś nowego. Na początkowych kilkudziesięciu kilometrach doskwierał silny wiatr, za to o pogodzie można powiedzieć same pozytywy, bo słonecznie i w miarę ciepło. W tej części Polski nie ma szału pod względem wyboru tras, ale nie jest też radykalnie źle i by nie jechać do samych Gryfic tak samo jak kiedyś, to wybrałem boczną drogę przez Modlimowo. O ile stan techniczny o którym informowały znaki nie był taki straszny, to niestety droga ta zamieniła się w bruk, a potem skończył się asfalt. W Gryficach wjeżdżam na Rynek i schodziłem się pod tzw. kurtyną wodną. Od tego momentu zaczęło się dla mnie "nowe". Średnio zapamiętam drogę 109 do samej miejscowości Płoty, bo pomimo ciekawej okolicy, to ruch na niej jest dość spory (z uwagi na dojazd do S6). W Płotach małe zwiedzanie, a następnie już z nieco bardziej sprzyjającym wiatrem do miejscowości Resko w powiecie łobeskim. Będąc nad morzem, czasami jest ciężej wyjechać na trasę w kierunku przeciwnym niż morze, ale wszystko jest fajne. Na tamtym odcinku trasy powstała myśl zapalna, że być może zaplanuję trasę powrotną z samego Niechorza (czego, jak się później okazało: nie uczyniłem z kilku względów). Miasto Resko zrobiło na mnie pozytywne wrażenie, m.in. urokliwy Rynek. Tabliczki z nazwami ulic także takie, jak przystało na to województwo. Dalszy etap trasy to powrót nad morze. Opuszczam drogi wojewódzkie i do samych Gryfic, kontynuuję podróż po bocznych drogach, z jakością asfaltu zależną od miejsca. W Gryficach jeszcze troszkę zwiedzania, tego, czego nie zobaczyłem wcześniej i dość szybkim tempem do Trzebiatowa, tym razem już po równiutkim asfalcie drogi wojewódzkiej (ponownie) 109. Kolano dawało oznakę końca trasy, ale m.in. za pewną namową ruszam na Mrzeżyno. W Mrzeżynie na kontraruch rowerowy na EV10 i potem już znanym i przyjemnym szlakiem do Pogorzelicy i Niechorza z przerwą na punkcie widokowym. Trochę niepokojące jest to, że pewne kilometry chcę "pokonać", zamiast podelektować się otaczającym lasem, ale taki jest urok dłuższych tras i też nie pędzę jakoś specjalnie szybko, by nie zauważać otaczającej mnie okolicy. Na końcówce mała "atrakcja" i jazda kawałek równo z Koleją Wąskotorową. Kawałek, bo ją wyprzedziłem z uwagi na pośpiech jazdy na kolację. Cała ta jazda w czujniku tętna.

















Po wieczorze bez roweru, jeszcze nocą na krótkie kilometry po Niechorzu, ale wyjechałem prawie w momencie początku deszczu i tym sposobem tylko odrobina jazdy.


  • DST 50.47km
  • Sprzęt Speeder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzęsacz| Po Niechorzu | Asfaltowe okrążenie jeziora | Nocny Rewal

Niedziela, 8 sierpnia 2021 | Komentarze 0

Niedziela i jak na niedzielę przystało (jedyną pełną podczas pobytu nad morzem) powinna być setka, ale zmęczenie z wiadomych względów swoje zrobiło.
Przed południem krótka, rekreacyjna wycieczka do Rewala i Trzęsacza. Takie niby nic konkretnego, ale taras widokowy i Ruiny Kościoła tego roku również odwiedzone. Powrót już bardziej z kluczeniem pomiędzy pieszymi (z racji przebiegu EV10). W takich okolicznościach przyrody jedynie cieszą, ale nawet nie przyciągają te ślepe ulice nie dotyczące rowerów czy ruch pod prąd, co mnie z reguły przyciąga. Wykonane są jednak one tak sobie, bo o wielu bardziej istotnych elementach niestety zapomniano podczas dostosowywania tych tras. A co do samego przebiegu: to zrozumiałe jest to, że trasa ma biegnąć jak najbliżej Morza, ale dla tych, co chcą pojechać sprawniej (nie znaczy szczególnie szybko) powinien obowiązywać inny wariant trasy (np. alternatywny "z uwagi na ruch pieszy").
Drugi wyjazd późnym popołudniem na trasę wzdłuż kolei wąskotorowej, ale wyszło bardziej z powodu powstałej okazji na zdjęcia niż na jazdę.
Chwilę później kolejne wyjście i tym razem bardziej sprawne kilometry przed kolacją, czyli można nazwać: asfaltowe okrążenie jeziora w Niechorzu.
Późnym wieczorem jeszcze na rower. Nocne kilometry do Rewala trasą rowerową, a powrót DW102. I ta jazda trzeba przyznać, że wyszła. Była chęć wyjścia o późnej porze, bez lawirowania między pieszymi i na całkowitym spokoju.