Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy
Rok 2021
WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Info
Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Moje rowery
REKORDY ROWEROWE
Max. dystans dzienny:
brak
Max. dystans roczny:
2016
Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015
Max. prędkość na rowerze:
brak
Min. 300km na dzień:
2 razy
Min. 200km na dzień:
brak
Min. 150km na dzień:
brak
Min. 100km na dzień:
brak
Największy dystans solo:
brak
Najdłuższa czasowo jazda:
brak
Max. temperatura w czasie jazdy:
brak
Min. temperatura w czasie jazdy:
brak
Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie
Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy
MOJE WYCIECZKI
-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC 19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC
Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń 19. 09.06 Krzepice 18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg 17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona) 16. 02.06 Północne rubieże 15. 01.06 Zamek Bobolice 14. 28.05 Powiat gliwicki 13. 27.05 Bobolice 12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk 10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie 8. 01.05 Księstwo Siewierskie 7. 29.04 Wojaże po lublinieckim 6. 01.04 Mirów i Bobolice 5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa 4. 08.01 Gdynia(100km) 3. 07.01 Gdańsk (80km) 2. 06.01 Gdynia (60km) 1. 05.01 Gdańsk (50km) Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km) 59. Kleszczów (150 km) 58. Kraków - Częstochowa (170 km) 57. Kleszczów (150 km) 56. Kraków - Częstochowa (180 km) 55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km) 54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km) 53. Kleszczów (140 km) 52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km) 51. Żywiec - Częstochowa (180 km) 50. Kleszczów i Kraków (160 km) 49. Kraków - Częstochowa (210km) 48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km) 47. Kraków - Częstochowa (230km) 46. Brzegi - Częstochowa (130km) 45. Chęciny i Kielce (100km) 44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km) 43. Częstochowa - Brzegi (170km) 42. 16.08 Ustronie Morskie (110km) 41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km) 40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km) 39. Wrocław - Częstochowa (210km) 38. Opole - Wrocław (180km) 37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km) 36. Kraków - Częstochowa (250km) 35. Multi Orbita 2016 (330km) 34. Bobolice (100km) 33. Próbna Orbita 2016 (130km) 32. Tarnowskie Góry (120km) 31. 06.07 Przed Orbitą (100km) 30. Kleszczów (100km) 29. Jędrzejów (210km) 28. 01.07 Żarki (100km) 27. Łódź - Częstochowa(200km) 26. Tworóg(120km) 25. Dobrodzień (130km) 24. Toszek (150km) 23. Kleszczów II (170km) 22. Kraków - Częstochowa (190km) 21. Kraków (190km) 20. Kraków i Tyniec (140km) 19. Częstochowa - Kraków (220km) 18. 05.06 Bobolice (100km) 17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km) 16. 01.06 Bobolice (110km) 15. Kłobuck i Krzepice (100km) 14. Bobolice (100km) 13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km) 12. Kleszczów (170km) 11. Bobolice (100km) 10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km) 9. Dróżki asfaltowe (100km) 8. Dróżki asfaltowe (100km) 7. Mirów i Bobolice (100km) 6. Księstwo Siewierskie (100km) 5. Radomsko (100km) 4. Bobolice (120km) 3. Bobolice (110km) 2. Gliwice - Częstochowa (110km) 1. Ostrężnik (100km) Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie
Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km) 40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km) 39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km) 38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km) 37. 17.09 Kleszczów (200km) 36. 16.09 Gidle (120km) 35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km) 34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km) 32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km) 31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km) 30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km) 29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km) 28. 16.08 Uckeritz (60km) 27. 14.08 Uckeritz (70km) 26. 13.08 Zinnowitz (80km) 25. 12.08 Karsibór (60km) 24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km) 23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km) 22. 04.08 Zawiercie TdP (130km) 21. 31.07 Wolbrom (180km) 20. 25/26.07 Mini Orbita 19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km) 18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km) 17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km) 16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km) 15. 16.07 Ogrodzieniec (160km) 14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km) 13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km) 13. 04.07 Po Krakowie (95km) 12. 03.07 Kleszczów (130km) 11. 01.07 Radłów, Panki (130km) 10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km) 9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km) 8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km) 7. 29.05 Krzepice (100km) 6. 25.05 Lubliniec (110km) 5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km) 3. 11.04 Siewierz (85+25km) 2. 21.03 Bobolice (115km) 1. 03.01 Bobolice (110km) Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin 18. 31.10 Mirów i Bobolice 17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona 16. 05.09 Ogrodzieniec 15. 31.08 Brzegi - Częstochowa 14. 30.08 Chęciny i Kielce 13. 29.08 Chęciny i Kielce 12. 28.08 Chęciny 11. 27.08 Częstochowa - Brzegi 10. 10.08 Bobolice 9. 28.07 Kołobrzeg 8. 24.07 Międzywodzie 7. 19/20.07 Decathlon Orbita 6. 16.07 Mirów i Bobolice 5. 29.06 Częstochowa - Kraków 4. 23.06 Szczekociny 3. 19.06 Tarnowskie Góry 2. 26.04 Mirów i Bobolice 1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km) Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów 1. 13.09 Częstochowa - Kraków 1. 15.07 Mirów i Bobolice
Archiwum bloga
- 2024, Listopad20 - 0
- 2024, Październik31 - 0
- 2024, Wrzesień30 - 0
- 2024, Sierpień31 - 0
- 2024, Lipiec31 - 0
- 2024, Czerwiec30 - 0
- 2024, Maj31 - 0
- 2024, Kwiecień30 - 0
- 2024, Marzec31 - 0
- 2024, Luty30 - 0
- 2024, Styczeń31 - 0
- 2023, Grudzień31 - 0
- 2023, Listopad30 - 0
- 2023, Październik31 - 0
- 2023, Wrzesień31 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec31 - 0
- 2023, Czerwiec30 - 0
- 2023, Maj31 - 0
- 2023, Kwiecień31 - 0
- 2023, Marzec31 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń30 - 0
- 2022, Grudzień29 - 0
- 2022, Listopad30 - 0
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień29 - 0
- 2022, Sierpień31 - 0
- 2022, Lipiec31 - 0
- 2022, Czerwiec31 - 0
- 2022, Maj31 - 0
- 2022, Kwiecień30 - 0
- 2022, Marzec31 - 0
- 2022, Luty23 - 0
- 2022, Styczeń30 - 0
- 2021, Grudzień30 - 0
- 2021, Listopad30 - 0
- 2021, Październik31 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 0
- 2021, Sierpień30 - 0
- 2021, Lipiec31 - 0
- 2021, Czerwiec30 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty23 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Październik5 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec25 - 0
- 2020, Czerwiec30 - 1
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień27 - 4
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty27 - 0
- 2020, Styczeń30 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec3 - 0
- 2018, Listopad12 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Lipiec2 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień31 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik31 - 0
- 2017, Wrzesień30 - 0
- 2017, Sierpień30 - 2
- 2017, Lipiec32 - 0
- 2017, Czerwiec30 - 0
- 2017, Maj31 - 2
- 2017, Kwiecień30 - 0
- 2017, Marzec31 - 0
- 2017, Luty28 - 0
- 2017, Styczeń31 - 0
- 2016, Grudzień32 - 1
- 2016, Listopad30 - 2
- 2016, Październik31 - 0
- 2016, Wrzesień30 - 0
- 2016, Sierpień31 - 1
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec31 - 12
- 2016, Maj31 - 1
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec31 - 2
- 2016, Luty29 - 3
- 2016, Styczeń31 - 2
- 2015, Grudzień31 - 3
- 2015, Listopad30 - 0
- 2015, Październik26 - 2
- 2015, Wrzesień30 - 0
- 2015, Sierpień31 - 0
- 2015, Lipiec33 - 3
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj31 - 1
- 2015, Kwiecień30 - 2
- 2015, Marzec31 - 2
- 2015, Luty28 - 7
- 2015, Styczeń31 - 3
- 2014, Grudzień32 - 7
- 2014, Listopad30 - 13
- 2014, Październik31 - 7
- 2014, Wrzesień30 - 4
- 2014, Sierpień31 - 3
- 2014, Lipiec32 - 16
- 2014, Czerwiec30 - 3
- 2014, Maj32 - 1
- 2014, Kwiecień30 - 8
- 2014, Marzec31 - 5
- 2014, Luty28 - 1
- 2014, Styczeń31 - 14
- 2013, Grudzień31 - 26
- 2013, Listopad30 - 3
- 2013, Październik31 - 3
- 2013, Wrzesień30 - 14
- 2013, Sierpień31 - 1
- 2013, Lipiec31 - 2
- 2013, Czerwiec29 - 0
- 2013, Maj30 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń10 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2014
Dystans całkowity: | 2657.63 km (w terenie 123.87 km; 4.66%) |
Czas w ruchu: | 125:27 |
Średnia prędkość: | 18.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.66 km/h |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 83.05 km i 4h 38m |
Więcej statystyk |
- DST 120.81km
- Teren 10.00km
- Czas 06:02
- VAVG 20.02km/h
- VMAX 43.50km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Srocko - Brzyszów - Małusy - Żuraw - Bukowno - Turów - Olsztyn
Sobota, 12 lipca 2014 | Komentarze 0
Nocne kilka kilometrów po mieście. Tak jakoś po kursach z piątku postanowiłem jeszcze przejechać się do miasta, bo ruch praktycznie zerowy. Jezdnią przez Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Śląską, koło Pl. Biegańskiego, II Aleja, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońska. W sumie już trochę zmęczony byłem, ale się przejechałem bez zbytniego pośpiechu.Popołudniowy wyjazd do miasta przez M. Cassino na dworzec PKP. Wsiadam na Demę i jadę w kierunku Centrum. Z Dworca PKP powrót do domu przez Al. Wolności, Rondo Mickiewicza (na chwilę do Lidla), Ambulatoryjną, Monte Cassino i Jagiellońska. Przed większym wyjazdem parę kilometrów wpadło.
Udało się pojechać dalej i nacieszyć rowerowo. Dziś padło na trasę przez Małusy i tamtejsze tereny, które odwiedzam dość rzadko, a są ładne. Zaplanowałem mniej lub bardziej trasę i w drogę... po 15-stej w kierunku Rakowa - ul. Jagiellońską do KFC posilić się przed jazdą. Po kilku chwilach odpoczynku o 16:00 wyruszam z Rakowa w drogę. Najpierw Al. Niepodległości, Al. Wolności, Centrum - dworzec PKP, Aleje, Mirowska, Faradaya, Legionów, Legionów - Koksownia, Legionów - Berger, Brzyszowska i Srocko - Brzyszów. Dotąd trasa mi bardzo dobrze znana, odtąd już więcej radości z jazdy, bo tu byłem mało razy. Przejeżdżam przez Małusy Małe zmagając się z górkami i chwila oddechu po podjeździe, później już Małusy Wielkie i nie odbijam na Zagórze tylko jadę prosto - na Kobyłczyce, do tej pory odbijałem tam. Przez Kobyłczyce przejechałem, wyjeżdżam z gminy Mstów i gmina Janów - miejscowość Żuraw. Najpierw przez Kolonię Żurawską, a później tuż za górką już Żuraw - dojeżdżam do Ronda Niepodległości i chwila koło Kościoła. Od tego momentu już mniejsza zawziętość do jazdy, dużo spokojniej, też trochę zastanawiania się nad trasą, bo i nie znam tak dobrze tych terenów i nie miałem sprecyzowane dokąd jadę. Pojechałem na Łusławice, tam obok stawu zawracam wiedząc, że przez Czepurkę dalej dojechałbym do Janowa, a dziś nie tak planowałem. Zawracam się i odbijam w lewo na znaną mi już drogę na Zagórze. Podjazd pokonany, później zaraz w lewo i myślałem, że na Turów, ale jednak na Bukowno, którego miałem nie odwiedzać. Jakoś zawsze tu mi się jedzie mozolnie. Przebijam się przez Bukowno i Przymiłowice. Przejeżdżam przez Przymiłowice - Podgrabie, Przymiłowice - ul. Piastowską i do drogi krajowej 46. Jadę krajówką do zatoczki za stacją energetyczną i powrót tą samą drogą, ale nie na Olsztyn, tylko na Turów. Obok elektrowni w Turowie, a później asfaltowo już na Olsztyn. Tu trochę odżyłem i nawet z urozmaicenia trasy zadowolony. Dojeżdżam do Rynku w Olsztynie. Tam jadę w kierunku Zamku i ku swojemu zaskoczeniu wchodzę na Zamek. Kilka zdjęć.. trochę chodzenia po wzgórzu, momentami jazda i zjazd lubianą drogą do drogi krajowej 46. Tam już przez rondo i znów na Rynek, gdzie uzupełniam węglowodany. Zanim wyjechałem z Olsztyna jeszcze w kierunku ronda i znów na Rynek. O 20:15 odjazd: Olsztyn, rynek - Olsztyn, ul. Kuhna - obok Biakła, Sokole Góry i do przeciwpożarówki. Tu już zaczyna zachodzić Słońce.. tego brakowało do dalszej drogi, ale wybrałem przyjemną trasę, więc dobrze się jechało. Prawie 10 kilometrów drogi szutrowej przez las i do parkingu przy rowerostradzie. Później rowerostradą do stacji paliw na Odrzykoniu, gdzie uzupełniam zapas wody i kawałek krajówką, w lewo na Kusięta i lubianym asfaltowym standardem docieram do Huty. Powrót właśnie przez Hutę - koło Guardiana, ul. Korfantego, Al. Pokoju, Szpitalną, Olsztyńską, Żużlową, Legionów, Faradaya, Mirowską, Pl. Daszyńskiego, Aleje, Pl. Biegańskiego, II NMP, Al. Wolności i dworzec PKP Centrum.
Z Dworca PKP jeszcze Alejami do Pl. Daszyńskiego, a z Pl. Daszyńskiego przez I NMP, II NMP i III NMP do okolic Parku Jasnogórskiego, ale nie było zbyt czasu by tam dziś wjeżdżać, więc znów III NMP i II NMP, Al. Wolności, Dworzec PKS - Al. Wolności, Al. Niepodległości jezdnią - Jagiellońska i na Stradom. Dobrze się jechało, udało się przebić setkę w czasie tego wyjazdu (102,53km). Z pozytywnymi odczuciami wróciłem do domu.
https://maps.google.pl/maps?saddr=Jagiellońsk...
- DST 111.92km
- Teren 0.50km
- Czas 05:37
- VAVG 19.93km/h
- VMAX 41.78km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Bystrzanowice przez Olsztyn, Janów. Złoty Potok - Siedlec, źródełka - Pabianice - dk46 - Olsztyn
Piątek, 11 lipca 2014 | Komentarze 0
Ciekawy dzień.Późnym popołudniem wreszcie się zebrałem i wyskoczyłem na rower. Udało się przejechać ponad setkę, ale po kolei. Najpierw pojechałem sobie ul. M. Cassino, Korczaka, Sobieskiego na dworzec PKP. Tam zakupienie żywności na drogę, chwila oddechu. Stamtąd o 14:40 wyruszyłem w drogę, na dziś zaplanowałem dość daleką.
Trasa wyglądała tak: Częstochowa, dworzec PKP - Sobieskiego - Bohaterów Monte Cassino - Jagiellońska - Estakada, Raków - Al. Pokoju - Trochimowskiego, Kucelińska, Korfantego, Guardian, Walcownia, droga wewnętrzna Huty, później przez las i obok oczyszczalni, Os. pod Wilczą Górą, dk46 i Olsztyn. Z Olsztyna już standardem przez Przymiłowice, Zrębice, Skowronów, Piasek, Janów, Ponik, Apolonkę i Bystrzanowice.
Najcięższy, najbardziej stresowy etap to jak zwykle ten miejski (do Al. Pokoju). Pociąłem jezdnią (oprócz ścieżki na Monte Cassino za wiaduktem i odcinku koło Tramwaju na Błeszno). Później już przez Al. Pokoju w ostatniej chwili namysłu i przez hutę by pojechać bezpieczniej i spokojniej. Do Olsztyna wcale prędko nie dojechałem.. tak jakoś mi się dłużyło i fakt przejechania całej tej drogi stawiał mnie przed pytaniem: czy na pewno dziś warto tam jechać? Pogoda była bowiem niepewna, pochmurno, zagrożenie deszczem też. Jednak pojechałem. Od Olsztyna i przez Przymiłowice też nieco ciężej, ale później już za Zrębicami nabrałem większej pewności i od Janowa już wiedziałem, że jestem prawie u celu.
42,66km (39,04 km samej drogi z Dworca PKP do Bystrzanowic), prędkość średnia: 20,65km/h - nie jakaś powalająca. Ale też nie było tak łatwo.. sporo jazdy pod wiatr. Nawet na zjazdach z górek między Zrębicami a Janowem nie udało się więcej niż 40km/h.
Znów pojechałem drogą, którą lubię. Szkoda, że już w praktyce jej nie mogę stosować.. Często właśnie bywa tak, że coś odbierają.. by dostać coś innego...
W Bystrzanowicach trochę przerwy i spotkanie ze Znajomą. Miło było Cię odwiedzić. Później już o 19-stej powrót, najpierw jednak kawałek drogą w kierunku Szczekocin.. do Lgoczanki. Stamtąd odjeżdżam w kierunku Częstochowy. Droga powrotna sporo urozmaicona, udało się pojechać inaczej niż standardem przez krajową 46. Głównie do wydłużenia i ubarwienia trasy zachęciła pogoda, nagle zaczęło świecić Słońce, klimatycznie się jechało.
Trasa: Lgoczanka - Bystrzanowice - Apolonka - Ponik - Janów - Złoty Potok - Złoty Potok, Rezerwat Przyrody "Parkowe" - Siedlec, źródła - Siedlec, Krzyże - Siedlec - Pabianice - Skowronów - Zrębice - Przymiłowice - Olsztyn - Skrajnica - Odrzykoń - rowerostrada - Guardian - Korfantego - Kucelin-Huta - Al. Pokoju - Al. Niepodległości - Al. Wolności - Częstochowa, Centrum.
Udało się pojechać lubianą drogą wojewódzką 791 (zaraz po 773) na odcinku Złoty Potok - Siedlec. Trasa z Bystrzanowic przemieniła się w taką bardziej rekreacyjną. Kilka razy zatrzymałem się na wojewódzkiej drodze koło Rezerwatu Przyrody "Parkowe", poszedłem też na źródełka w Siedlcu. Źródełka działają bardzo uspokajająco. Znakomicie się poczułem, później wjechałem na rzadko uczęszczaną drogę przez Siedlec / k. Janowa. Tam odbiłem na chwilę w pobliże Bramy Twardowskiego. Też świetnie. Jednak trzeba wracać.. nie jadę jednak na Krasawę jak to na początku planowałem, skręciłem w prawo w nieznaną drogę, będąc pewny, że dojadę do "46". Tak też się stało, jednak kawałek trzeba było przejechać, przez Pabianice dotarłem do krajówki. Szczególne były te zakręty i jazda z górki już pod koniec. Od Przymiłowic do Olsztyna uwielbiany etap i sam powrót.. choć za Skrajnicą na Odrzykoniu już powoli działają mi na nerwy prace nad kanalizacją. Na koniec też Hutę i na dworzec PKP.
Przed samym powrotem do domu jeszcze by przebić setkę: Al. Wolności - II NMP - I NMP - Pl. Daszyńskiego - Aleje - Plac Biegańskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - Pułaskiego i Monte Cassino - Jagiellońska.
Po 23-ciej wyskoczyłem jeszcze w kierunku KFC na Rakowie. Miałem ochotę coś zjeść i się jeszcze przejechać gdzieś bliżej. Jagiellońską po stronie ciągu rowerowego, oprócz skrzyżowania z Monte Cassino, które pokonałem sobie jezdnią i ponownie wjechałem na ścieżkę na Jagiellońskiej - do tego sprowadza się takie działanie sygnalizacji - sekundę się spóźnij i musisz czekać na nowy cykl. Nieco lepiej zostały zrobione światła przy Sabinowskiej. A w czasie jazdy zastanawiałem się nad powodami, dla których ciężko przejechać tą właśnie ulicę rowerem (przyciski aż 4-krotne na długości całej ulicy Jagiellońskiej, krawężniki w kilku miejscach), obserwowałem też cykle, niestety pieszy czy rowerzysta nie ma tak łatwo jak samochody. Później już koło trasy DK-1 i KFC.
Powrót przez Zesłańców Sybiru, Bohaterów Katynia, Jesienną, Al. 11 Listopada, Orkana i Jagiellońską - do skrzyżowania z Monte Cassino (przystanek "Jagiellońska" przy właśnie tej ulicy). Powrót tuż przed północą, wskoczyło na licznik 111,92km.
- DST 78.23km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
OLSZTYN, Biakło. Biskupice - pożarówka - Guardian - Częstochowa
Czwartek, 10 lipca 2014 | Komentarze 0
Popołudniu wyskoczyłem do miasta. Najpierw ciągiem rowerowym na Monte Cassino, później już ul. Sobieskiego na dworzec PKP. A stamtąd przez Al. Wolności, Al. Niepodległości, Jagiellońską, Kościelną, Piastowską do apteki i powrót ul. Boh. M. Cassino. W pewnych momentach trochę pokropiło.. średnia radość z jazdy. Tym bardziej po mieście.Później przesiadka na Demę i ul. Jagiellońską do Koleżanki do Makro. Pogadaliśmy, powrót nieco okrężny: Jagiellońską - Al. Niepodległości - 1 Maja - Boh. M. Cassino i Jagiellońską.
O 17:00 wyruszam znów na rower. Padło na Olsztyn i pożarówkę, a później się zobaczy. Najpierw jednak postanowiłem pojechać wzdłuż rzeki Stradomki. Jagiellońską do Kościelnej i tą już ulicą do rzeki. Wał przy Stradomce zarósł doszczętnie, jednak nie to było najgorsze. Najgorszy był przejazd pod przejazdem kolejowym, kompletnie ubłocony, zalany.. Trochę przez brak pomysłu jak go pokonać się ubłociłem. Zrezygnowałem z dojazdu do samej Al. Niepodległości i odbijam w uliczkę, wyjeżdżając na ul. Bór. Później Al. Niepodległości.. tu zmieniły się plany. Miałem jechać do domu, ale wpadłem na chwilę do Makro do Koleżanki jeszcze raz (przez ul. Równoległą, Jagiellońską). Później już wyjazd do samego Olsztyna - z przystanku "Makro" jakoś po 18-stej.
Najpierw ul. Jagiellońską, C.H. Jagiellończycy, wzdłuż trasy DK-1 i do skrzyżowania z Bugajską. Tu postanowiłem jednak się wrócić do Biedronki na Błesznie i tam też zrobiłem małe zakupy, znów: Rakowską do DK-1 i dalej już: asfaltem przy DK-1, Bugajska, rowerostrada i Dk46 do samego Olsztyna. Cisnąłem najszybszą drogą, bo umówiony byłem na konkretną godzinę, a też na inne trasy nie było zbytnio ochoty. Później już drogą na Biskupice, gdzie zatrzymuję się przy przystanku "Olsztyn, św. Puszczy". Zgadałem się z Koleżanką co do dojazdu i czekając na nią przejechałem się do pożarówki i drogą koło Sokolich Gór. Później już do zjazdu na Biakło.
Na Biakło z rowerem.
Powrót z Biskupic o 22:25 w kierunku Częstochowy. Przy wykładaniu roweru z samochodu niestety zzerował się licznik, pozytywem w tej sytuacji było to, że drugi się nie wyzerował, a ten zapisałem przed wejściem na Biakło. Co do powrotu - lubię tę drogę: Biskupice, pętla autobusowa - Biskupice, Kościół - Biskupice i później już asfaltem do przeciwpożarówki. Przeciwpożarówką do początku rowerostrady, gdzie robię chwilkę przerwy. Później już kawałek jeszcze lasem i powrót przez hutę koło Guardiana, Korfantego, Kucelińską, Trochimowskiego, Al. Pokoju, Al. Niepodległości, Al. Wolności, dworzec PKS, Sobieskiego, Pułaskiego, M. Cassino i Jagiellońska. W czasie drogi momentami przelotny deszcz, obyło się bez większych opadów. Powrót przed północą. Całkiem przyjemny wypad.
- DST 30.64km
- Teren 1.00km
- Czas 01:50
- VAVG 16.71km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
W deszczu
Środa, 9 lipca 2014 | Komentarze 0
Późnym popołudniem wyjechałem na rower. Niestety w drodze złapał mnie ulewny deszcz i burza. Pojechałem ul. Jagiellońską i od ul. Orkana wzdłuż nowej linii tramwajowej 3. Później Bohaterów Katynia i na wzgórze widokowe. W ulewnym deszczu kompletnie nie widać Zamku w Olsztynie.Powrót Boh. Katynia - Jesienna - Al. 11 Listopada - Orkana - Jagiellońska. Na ul. Orkana starcie z Instruktorem Prawa Jazdy, który usiłował mi wmówić, że stwarzam zagrożenie jadąc po jezdni, bo po drugiej stronie mam ciąg pieszo-rowerowy.
Zobaczymy, gdzie się uda dojechać - na ul. Orkana w Częstochowie
W strugach deszczu - ul. Bohaterów Katynia
Parkowanie na ciągu pieszo-rowerowym ul. Jesiennej - jakieś 150-200 metrów dalej parking (pewnie dla mieszkańców)
Powódź na ul. Jagiellońskiej
Wieczorem przed wyjazdem oczyściłem łańcuch i przerzutkę.
Ciągnęło mnie by gdzieś jechać mimo ponurej pogody. Miało być poza miasto, jednak warunki nie pozwoliły, chęci na jazdę w taką pogodę też nie było. Temperatura obniżyła się do 17 stopni C. Pojechałem ul. Jagiellońską ciągiem rowerowym, Al. Pokoju, Trochimowskiego i Kucelińską, Al. Pokoju, Szpitalna, Olsztyńska, Żużlowa, Legionów.. i tu postanowiłem pojechać na Złotą Górę.
Chwila na Złotej Górze, powrót już w deszczu.. Legionów - Faradaya (po ciągach rowerowych i pieszo-rowerowych, niestety wykonanych katastrofalnie) - Mirowską, I NMP, II NMP, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, Monte Cassino i Jagiellońska. Przemoknięty wróciłem do domu.
- DST 51.27km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
PARK LISINIEC po aurze deszczowej
Wtorek, 8 lipca 2014 | Komentarze 0
Konkretnej jazdy dziś nie było. Wracając do domu po wieczornym kursie czułem niedosyt. :) Udało się pojeździć po mieście, pojechać do Parku Lisiniec, Parku Jasnogórskiego, ale bez szaleństw.. Nie było jakoś siły i motywacji na nic.Nieco później niż planowałem wyjeżdżam na rower, powodem były opady atmosferyczne, jednak postanawiając dłużej nie czekać, z premedytacją pojechałem na rower w deszcz. Dwie minuty po moim wyjeździe w intensywnych opadach przestało padać, pozostała ta woda ze ścieżek. A że nie planowałem nigdzie dalej jechać niż okolice domu to pojechałem sobie asfaltówką do wiaduktu i z powrotem. Później ścieżkami do Kościelnej i Artyleryjskiej i zawracam, jeszcze raz do wiaduktu Monte Cassino i z powrotem. Momentami słonecznie - tak, że aż człowiek zdążył wyschnąć, ale przed moim powrotem jeszcze przywaliło. Trochę też powjeżdżałem sobie w kałuże.
Po powrocie do domu i szaleństwie w wodzie wyszło piękne Słońce. Nie czekając zabieram, co trzeba i w kierunku Parku Lisiniec. Słonecznie - tak, że na liczniku ponad 30 stopni, później już nieco mniej, ale nie spadło niżej niż 24C. Lipcowa, lubiana pogoda. Pojechałem przez Kościelną, Piastowską, Przestrzenną, Główną i św. Jadwigi. Nie wiem, jak długo jeszcze ten przejazd na Zaciszańskiej będzie robiony... Później już Park Lisiniec - objechałem zbiorniki kilka razy, trochę tam pojeździłem. Trochę też zatrzymałem się w paru miejscach by popróbować zrobić jakieś zdjęcia z fajnymi motywami. W pewnym momencie zerwał się wiatr (przyjemny, bo ciepły) i zaczyna padać. Nie zlało mnie, bo stałem sobie pod drzewami. Momentami też zagrzmiało, ale to była burza, która przeszła bokiem. Przyjemnie bardzo!
Posiedziałem.. i po 16-stej wyruszyłem w drogę. Przez ul. Kordeckiego, Park Jasnogórski, Aleje na dworzec PKP. Tam zakupienie małego co nieco i powrót: Alejami, Krakowską, wzdłuż DK-1, Bór, Jagiellońską.
Wieczorem wyskoczyłem w kierunku miasta. Lubię tą jazdę po mieście w zapadającym zmroku. O 21:00 wyjeżdżam, najpierw do Kościelnej, później z powrotem i przez Monte Cassino docieram do miasta, Alejami i na dworzec PKP spotkać się z Kumplem. Później już godzinka w mieście. Najpierw II Aleją na frytki, później Alejami do Parku Jasnogórskiego, w którym chwilę pozostałem. Nawet chwilę postraszyło deszczem, ale to było chwilowe. Powrót do domu: III Aleją, II Aleją, Al. Wolności, Al. Niepodległości i Jagiellońską. Aż nie chciało się wracać, tak przyjemna jazda wieczorem - ponad 20C.
Jazda w deszcz - ul. Bohaterów Monte Cassino
Rower w Parku Jasnogórskim
- DST 81.71km
- Czas 04:26
- VAVG 18.43km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
PARK LISINIEC w upale. OLSZTYN wieczorny i zmagania ze zmrokiem
Poniedziałek, 7 lipca 2014 | Komentarze 0
Bardzo dobrze wykorzystałem ten dzień.Popołudniu w kierunku dworca PKP zakupić coś do jedzenia, pojechałem sobie standardem ścieżek asfaltowych na Monte Cassino i ul. Sobieskiego. Z dworca PKP już cel wiadomy - Park Lisiniec, do którego docieram przez ul. Sobieskiego, Pułaskiego, św. Kazimierza, św. Barbary i św. Jadwigi. Uwielbiam tą jazdę pasem rowerowym i ten zjazd z utrafieniem światła zielonego na skrzyżowaniu. Więcej takich dróg w Częstochowie! Później już ponad godzina pełnej rekreacji w Parku Lisiniec. Najpierw objechałem zbiorniki zatrzymując się na jakieś pamiątkowe zdjęcia, upalnie! Akurat będąc nad zbiornikami po chwili grzmotów i nawet przyjemnych kilku kroplach deszczu wyszło Słońce i zrobiło się upalnie. Bardzo lubię taką pogodę. Objechałem sobie jeszcze z dwa razy zbiorniki Bałtyk i Adriatyk, na plaży mimo poniedziałku tabuny ludzi. Przed odjazdem na chwilę nad Pacyfik, ale jakoś tak się stało, że objechałem też Pacyfik, coś nowego. Zatrzymałem się na chwilę przy brzegu nawiązując kontakt z pewną osobą która poopowiadała mi o historii glinianek.
Jedno, co rzuciło mi się debilnego w oczy to ludzie kąpiący się w Pacyfiku - w miejscach nawet gdzie jest do 17 metrów głębokości.
Bardzo przyjemnie czas upływał. Znakomite krajobrazy, owady nadwodne, też towarzystwo. Przed odjazdem spojrzałem na licznik, który nagrzał się do ponad 47 stopni C. Jednak trzeba było wracać do domu.
Wybrałem wariant przez ul. Kordeckiego - podjazd, a później przez lubiany Park Jasnogórski. Bardzo lubię tę drogę. Później już przez Aleje i na dworzec PKP. Dalej już powrót przez Al. Niepodległości i Jagiellońską, nieco wydłużony pomimo tego, że chciałem do domu przyjechać jeszcze na upały.
Po relaksie wodnym w kierunku sklepów. Musiałem odwiedzić kilka z nich. Najpierw przez M. Cassino do Lidla. Jedyne co niekorzystne to fakt pamiętania o: licznikach, aparacie, kluczu do domu, zapięciu do roweru, pieniądzach w portfelu i karcie i innych jeszcze drobiazgach. Do tego zakupy.. obładowany, zapakowałem się i w świadomości jakbym jechał tirem rowerowym wróciłem do domu. Jeszcze na chwilę na dworzec PKP (przez ul. M. Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Wolności), załatwiłem coś i powrót: Al. Niepodległości, ulicą Bór i Jagiellońską. Rozładowałem się.. i jeszcze przez Sabinowską do Biedronki na Stradomiu. Powrót przez Oficerską, Artyleryjską, Kościelną i Jagiellońską, mniej ruchliwym wariantem.
Na wieczór wyskoczyłem do Olsztyna. Taki miałem właśnie zamiar, posiedzieć na skałkach przy zachodzącym Słońcu i zapadającym zmroku. Miałem... bo wyszło inaczej, ale po kolei. Wyjechałem sobie po 19:30 ze Stradomia w kierunku Olsztyna, przez ul. Jagiellońską w wariancie jezdni do ul. Orkana i ścieżką do C.H. Jagiellończycy. Później już wzdłuż trasy DK-1 po chodnikach... czytaj: miejscach, w których DROGI ROWEROWE SĄ moim zdaniem w mieście NAJBARDZIEJ POTRZEBNE. To tu nie można jeździć po jezdni. Ale nie zdziałamy wszystkiego od razu.. później już przez ul. Bugajską do rowerostrady, tam 2 kilometry przyjemnej jazdy i uświadomienie sobie, że nie mam świateł...! Wracać się nie opłacało, ale zawracać do domu też. Układałem sobie plany i modyfikowałem je by możliwie najlepiej było. Najpierw jednak postanowiłem dotrzeć z Odrzykonia - drogą krajową 46 do Olsztyna, a później się martwić powrotem, by nie wracać po zmroku. Jednocześnie też wiedziałem, że z posiadówki nici. Szybko krajówką - rynek w Olsztynie i pod Zamek. Wszedłem tak troszkę na wzgórze, później od lubianej strony, zrobiłem pamiątkowe zdjęcie, chwilę odpocząłem, zjazd i do krajowej 46. Ubrany już w koszulkę odblaskową dotarłem do Rynku w Olsztynie, skąd przed 21:00 odjechałem.
Trasa powrotu do domu: krajowa 46 - Bugajska - wzdłuż DK1 - Rakowska - Jesienna - Al. 11 Listopada - Orkana - Jagiellońska.
Taki wariant trzeba było wybrać by wrócić przed zmrokiem. Jednocześnie bardzo szybko! Do przejazdu kolejowego na Bugajskiej dotarłem z prędkością średnią 29,60km/h - prawie 30km/h (zatrzymanie zrobiło swoje). Udało się (bez wjeżdżania na rowerostradę) przejechać dystans ~8-9 kilometrów z prędkością średnią z trójką z przodu. Dla mnie coś niesamowitego. Przebiłem swoje możliwości po raz kolejny - już kilka razy tak się udawało, choć nie wiem czy teraz nie padł rekord. Coś znakomitego.
Chwila przerwy na przejeździe na Bugaju i później już wzdłuż trasy DK1 i przez Błeszno na Stradom. Na Jesiennej i Orkana udało się pojechać powyżej 30km/h, kawałek też z taką prędkością po ścieżce na Jagiellońskiej. Udało się wrócić przed zmrokiem.
Na Stradom (ul. Jagiellońska / Bohaterów Monte Cassino) dojechałem z prędkością średnią 27km/h. To coś niebywałego. Udało się wrócić z Olsztyna w pełne pół godziny.
Pamiątkowe zdjęcie na Stradomiu i do domu.
Jeszcze na wieczór do miasta. Pojechałem sobie po pizzę. Przed 22-gą wyjazd i przez M. Cassino, Pułaskiego, III Aleję, II Aleję (dwa razy), Al. Wolności i Waszyngtona do Śląskiej. Czułem jazdę.. klimat wieczorny jazdy po mieście i do tego te przyjazne temperatury, prawie 25 stopni C wieczorem! Jeszcze oczekując na pizzę podjechałem na chwilę na dworzec PKP by spotkać się ze Znajomym i zamienić dwa słowa. Powrót do domu z ul. Śląskiej przez Nowowiejskiego i Monte Cassino w równie dobrym tempie.
Średnie wieczorne dzisiaj dość spore, jednak jazda po Parku Lisiniec zaniża te prędkości..;)
Zachód Słońca na rowerostradzie
Przy Zamku w Olsztynie I
Zamek w Olsztynie w porze Zachodu Słońca
Zamek w Olsztynie i rower
Przy Zamku w Olsztynie II
Zamek w Olsztynie i księżyc
Zamek w Olsztynie w porze Zachodu Słońca II
Po dojeździe na Stradom z Olsztyna w pełne pół godziny
Jak dla mnie - dzień znakomicie wykorzystany! Świetnie się czułem.
- DST 125.67km
- Czas 06:26
- VAVG 19.53km/h
- VMAX 45.10km/h
- Temperatura 17.9°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocna jazda: Siedlec Duży - Częstochowa przez Poraj, Poczesną. OLSZTYN, Zamek - w towarzystwie. Wieczór: Park Lisiniec - Park Jasnogórski
Niedziela, 6 lipca 2014 | Komentarze 1
Nocna jazda - powrót z Siedlca Dużego do Częstochowy. Już dawno nie zaznałem takiej dawki nocnej jazdy. Udało się też przejechać cały dystans w krótkich spodenkach, bardzo przyjazne temperatury. Obyło się też bez pumy.. ;)Wyjechałem po 00:30 z Siedlca Dużego, ul. Jana Pawła II. Pojechałem przez Siedlec Duży - 3 Maja, Koziegłowy - Rosochacz, Gęzyn, Jastrząb i w Poraju po 12,6km kilka chwil oddechu. W Poraju pojechałem falochronem, koło wody. Do tego momentu z dobrą prędkością powyżej 24km/h. Przez las z górki w Jastrzębiu udało się nawet wyciągnąć 45km/h. Jak na nocne warunki to dobra prędkość.
Później już: Poraj, zalew - Poraj, Prażaki - Poraj, 3 Maja - Osiny - Kolonia Borek - Poczesna Górnicza - Zawodzie, cmentarna - Zawodzie, Długa - przez most nad Wartą - Korwinów - Korwinów, stacyjna - Słowik, Równoległa - przejazd - Słowik, Spacerowa - Wrzosowa - Wrzosowa, kładka - Wrzosowa, Ogrodowa - Częstochowa, Fabryczna - DK1 (gdzie nawet udaje się pojechać asfaltem od Fabrycznej do Bugajskiej, nie przeszkadzając autom), później już po asfaltowej stronie DK1 i Rakowska, Boh. Katynia, Zesłańców Sybiru, Al. 11 Listopada, Al. Niepodległości, Al. Wolności i Centrum. Później już przez II Aleję i Nowowiejskiego, Boh. Monte Cassino do Jagiellońskiej.
Jechało mi się naprawdę dobrze, zero oznak zmęczenia, ale nocną porę odczułem. Dobrze się jeździ nocą.
Popołudniu wyskoczyłem na rower. Po odespaniu nocnej jazdy przyszła chęć na popołudniową jazdę w słonecznej aurze, momentami upalnej. Wyskoczyłem do Olsztyna. Po 14-stej w drogę: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - KFC. Na Rakowie przerwa na jedzenie. Później już kurs: Raków - DK1 - Bugajska - rowerostrada - Odrzykoń - Skrajnica - Górny Ostrówek i Olsztyn. Spokojnym tempem przez Skrajnicę dotarłem sobie na Górny Ostrówek, dawno tędy nie jechałem. Na Górnym Ostrówku przerwa na zdjęcia, a później chwila na Rynku w Olsztynie. Dziś padło na Zamek, dawno nie byłem, nawet pozytywnie byłem nastawiony na niedzielny ruch turystów. Tak więc wtargałem rower na szczyt i na Zamek w Olsztynie. Na Zamku kilka zdjęć z rowerem i widoczków. Trochę też pochodziłem po skałkach. Znakomicie tak pobyć sobie z rowerem na szczycie. Spotkałem też Roberta, z którym wróciłem do Częstochowy. Po pogaduchach na Zamku zmówiliśmy się przy Rynku. Powrót drogą na Biskupice i przeciwpożarówką. Później terenowo do huty, obok Walcowni i Guardiana, ul. Korfantego, Kucelińską i jeszcze na chwilę nad Zbiornik Huty. Potem już przez Trochimowskiego, Raków PKP i Wałem Nadwarciańskim. Później już sam: obok Galerii Jurajskiej, Pl. Daszyńskiego, Aleje, Pl. Biegańskiego, Nowowiejskiego, Monte Cassino i Jagiellońska.
Pod wieczór jeszcze na rower. Najpierw pojechałem sobie nad Bałtyk, przez Jagiellońską, Kościelną, Piastowską, Przestrzenną, Główną Gnaszyn, Wichrową, Dobrzyńską, do Lwowskiej, Inowrocławską i Park Lisiniec. Jednak nie skręciłem tam gdzie trzeba i dojechałem do szutrowych ścieżek przez las i obok strumyczku. Sporo zarosło, ale spoko było się poprzebijać przez rośliny. Pojeździłem trochę po szutrowych drogach. Ogólnie jeździ się bardzo dobrze, oprócz faktu kostki - w dwóch miejscach (na szczęście na krótkim odcinku) pojawiła się kostka(...) - no i jeszcze trochę tej kostki zwieźli, więc zobaczymy jak to się skończy. Ale ubili, można nabierać szybkości. Objechałem zbiorniki, nawet ze trzy razy. Później już przez Kordeckiego do Parku Jasnogórskiego. Przejechałem cały park po szutrówkach, bardzo klimatycznie, później przez III i II Aleję na dworzec. Po chwili, przez ul. Waszyngtona, Śląską, II Aleją, wzdłuż tramwaju, PCK, Kilińskiego, Dekabrystów, Okulickiego. Jeszcze w oczekiwaniu na Kumpla zjechałem sobie z górki na Okulickiego i do MC Donald'a.
Powrót do domu po 23-ciej: Okulickiego - Dekabrystów - Dąbrowskiego - II Aleja - Al. Wolności - Sobieskiego - Korczaka - Monte Cassino i Jagiellońska.
Udało się wykręcić całkiem spory dystans.
Uwielbiany Zamek w Olsztynie
Zamek w Olsztynie II
Biakło
Biakło i Lipówki
Toskana i Biakło
Biakło i Lipówki w tle
Zamek w Olsztynie
Na Zamku w Olsztynie I
Na Zamku w Olsztynie II
Toskana na Zamku w Olsztynie I
Widok z Zamku I
Widok z Zamku II
Toskana na Zamku w Olsztynie II
Na Zamku w Olsztynie III
Zachód Słońca z ul. Głównej
Zachód Słońca - Gnaszyn
W Parku Lisiniec I
W Parku Lisiniec II
Po co kostka brukowa w Parku Lisiniec?!
Toskana w Parku Jasnogórskim
- DST 80.21km
- Czas 04:36
- VAVG 17.44km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
SIEDLEC DUŻY przez Poraj, Koziegłowy - Rosochacz. PORAJ przez Kamienicę Polską / Gęzyn, Koziegłowy
Sobota, 5 lipca 2014 | Komentarze 1
Popołudniu wyskoczyłem w kierunku Centrum w obie strony przez ciąg rowerowy na Bohaterów Monte Cassino. Pod koniec jeszcze na ul. Piastowską i z powrotem.O 15:45 w kierunku Siedlca Dużego. Padło na dłuższą trasę w drugiej części dnia, wybrałem drogę przyjazną, asfaltową, ale też dość długą. Najpierw przez ul. Jagiellońską (trochę jezdnią) - C.H. Jagiellończycy - Bohaterów Katynia - DK1 - Fabryczna - Wrzosowa, Ogrodowa - Słowik, Spacerowa - przejazd - Słowik, Równoległa - Korwinów, Stacyjna - Korwinów (gdzie mijam się z Robertem) - Nowa Wieś - Poczesna - Zawodzie - Poczesna Górnicza - Kolonia Borek - Osiny - Poraj, 3 Maja - Poraj, Prażaki - Poraj, zalew. Na chwilę podjechałem pod Zalew i później już jazda wzdłuż falochronu - Jastrząb - Gęzyn - Koziegłowy, Rosochacz - Siedlec Duży, 3 Maja - DK1 - Siedlec Mały - Siedlec Duży.
Po pół godziny wyruszam z Koleżanką w drogę na Poraj. Dziś padło na trasę: Siedlec Duży - Siedlec Mały - drogą szutrową przez las i ul. Gajową - Rudnik Wielki - Kamienica Polska - Osiny - Poraj. Na chwilę jeszcze podjechaliśmy do Biedronki, a później już w kierunku plaży i zbiornika. Całkiem ciepły wieczór. Przed zmrokiem w drogę powrotną, choć już czułem zmęczenie. Powrót przez falochron koło zbiornika w towarzystwie stu tysięcy muszek i później Jastrząb, Gęzyn, Koziegłowy - Rosochacz i Siedlec Duży. Końcowe kilometry już po Zachodzie Słońca. Przyjemnie się jechało w towarzystwie.
Poraj, falochron - podczas przerwy na kursie Częstochowa - Siedlec Duży
Poraj - falochron II
Na trasie Poraj - Gęzyn - Koziegłowy
- DST 92.56km
- Czas 05:28
- VAVG 16.93km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostrowy nad Okszą
Piątek, 4 lipca 2014 | Komentarze 1
Dziś Ostrowy nad Okszą. Planowałem od jakiegoś czasu tam pojechać, w końcu się udało. Rzadko wybieram się w tamte rejony. W drogę wyruszam przed 14-stą. Najpierw przez Bohaterów Monte Cassino, ul. Korczaka, Sobieskiego na dworzec PKP. Później już: Al. Wolności - Al. Kościuszki - Al. Armii Krajowej - koło Promenady Niemena - Centrum Handlowe M1 - Kisielewskiego - Ludowa - Kiedrzyn - Antoniów - Wola Hankowska - Czarny Las - Kuźnica Kiedrzyńska - Nowa Wieś i dalej ~5 kilometrów między lasem drogą, na której kładą nowy asfalt. Położony został na razie tylko jeden pas nowego asfaltu, co mi w zupełności wystarczyło. Bardzo przyjemnie było jechać przez tereny leśne. Cały czas jazda z wiatrem, jedyne co mi się nie podobało to uszkodzona droga w kilku miejscach. No tych dziur nie szło wyminąć. Po jeszcze kilkunastu metrach jazdy między dziurami - Ostrowy nad Okszą. Później już Ostrowy, Raków - Ostrowy, centrum - Ostrowy, przychodnia. Później już powrót i w kierunku Zbiornika wodnego. Trochę asfaltowej jazdy, po czym odbijam w las. Dało już radę zauważyć obszar wodny. Później już trochę jazdy lasem wzdłuż brzegu, po czym odbijam znów na asfalt. Potem już w kierunku ośrodka rekreacyjnego. Wyszedłem sobie na pomost, parę chwil oddechu. Później jeszcze na plażę, wzdłuż tamy i na chwilę jeszcze nad wodę od drugiej strony. Powrót już asfaltowy obok zbiornika wodnego, jeszcze rzut oka na rzekę Biała Oksza i asfaltem wzdłuż zbiornika w kierunku Centrum. Z przystanku: Ostrowy, centrum wyruszam w drogę powrotną. W ostatniej chwili padło na nieco inną opcję powrotu, bo początkowo planowałem tak samo. Nie znam terenów, ale wiedziałem, że na pewno dojadę. Najpierw drogą wojewódzką 492 - mocno przewymiarowaną. Dojechałem tędy do Łobodna. Później już drogą wojewódzką 491 - Kamyk. Odbijam w lewo zjeżdżając z drogi wojewódzkiej i przez Borowiankę i Kopiec do Białej. Znów do skrzyżowania i drogą woj. 491 z Białej do Częstochowy, Kiedrzyn - Sejmowa. Później już: Kiedrzyn, Ludowa - Kisielewskiego - Centrum Handlowe M1 - Prom. Niemena, Północ - Aleja Armii Krajowej - Jasnogórska - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - Dworzec PKP. Miałem jechać wzdłuż tramwaju, ale ze względu na wypadek objazd obok Pl. Biegańskiego. Na dworcu PKP chwilę zostałem, spotkałem się ze Znajomym, powrót przez ul. Sobieskiego, Korczaka i Monte Cassino. Na wiadukcie zostaję mocno i chamsko strąbiony przez kierowcę Fiata. Później już Jagiellońską i powrót do domu. Bardzo ciepło. Wyprawa udana.Dziś Ostrowy nad Okszą.
Pod wieczór wybrałem się z Kumplem na rower i by pogadać. Umówiliśmy się na 21-szą nad Bałtyk. Dojechałem sobie tam standardem przez Piastowską, Przestrzenną, Główną i św. Jadwigi. Nie wiem kiedy zrobią przejazd na Zaciszańskiej...
Z Kumplem objechaliśmy dwa razy zbiorniki Bałtyk i Adriatyk. Całkiem klimatycznie i też udało się pogadać. Drogi nieco nabierają szutrowego wyglądu, ale są rozjeżdżane przez samochody... Na co dać później zakaz jak teraz je demolują. Później pojechaliśmy do KFC na Rakowie, a że zaplanowaliśmy to w ciągu drogi to sporym objazdem: św. Jadwigi - św. Krzysztofa - Okulickiego - Szajnowicza-Iwanowa - Aleja Jana Pawła II i później wzdłuż tramwaju przez centrum i Al. Niepodległości, Estakada i wzdłuż trasy DK1. Jazda spokojnym bardzo tempem.
Powrót: DK-1, Jagiellońska, Bohaterów Monte Cassino, Korczaka. Tutaj wybiła północ, więc przystanek na zapisanie licznika.
Kiedrzyn
W drodze - Czarny Las (3km od Kiedrzyna)
Do samych Ostrów nad Okszą uszkodzoną drogą?!
Robią asfalt - tereny leśne między miejscowością Nowa Wieś a Ostrowami nad Okszą
W drodze - do wyboru asfalt i szuter
Ostrowy nad Okszą
Ostrowy nad Okszą - próg wodny
Ostrowy nad Okszą - nad zalewem I
Ostrowy nad Okszą
Nad zalewem
Znów Ostrowy nad Okszą?!
Nad rzeką Okrzą
Na odcinku przewymiarowanej drogi wojewódzkiej 492
Najpierw drogą wojewódzką 492, teraz 491 na Częstochowę :-)
Zachód Słońca - w drodze nad Bałtyk
Zachód Słońca - Bałtyk
Rower i księżyc
Rozwiązanie zagadki pumy.. na pierwszy rzut oka. To tylko owad.
Gdzieś w Parku Lisiniec - jazda już po Zachodzie Słońca
- DST 73.56km
- Teren 3.50km
- Czas 04:04
- VAVG 18.09km/h
- VMAX 38.40km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
OLSZTYN - Biakło, Lipówki
Czwartek, 3 lipca 2014 | Komentarze 0
Przed południem na Politechnikę po jeszcze jeden wpis. Pojechałem sobie ul. Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności, Al. Kościuszki i Al. Armii Krajowej w całości w wariancie jezdni.Powrót po 12:30.. ale nie do domu, tylko jeszcze kilka spraw. Najpierw przez Al. Armii Krajowej i Al. Jana Pawła II do Lidla w pobliżu Rynku Wieluńskiego, a później przez ul. Popiełuszki do Tesco na Pułaskiego. Dalej przez Sobieskiego i Al. Wolności do piekarni na dworzec PKP. O 13:30 w kierunku domu przez ul. Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino, Piastowską (jeszcze na chwilę do piekarni) i przez Kościelną, Jagiellońską do domu.
Na większe rowerowanie zebrałem się po 18-stej. Plan był podobny do tego wczorajszego - by pojechać na skałki, gdzieś w okolicach Olsztyna. Większa motywacja, bo słonecznie. Dotarłem sobie ostatnio często jeżdżonym wariantem: Jagiellońska - Al. Pokoju - Trochimowskiego - Kucelin-Huta - Guardian - Walcownia - Huta, granica - koło oczyszczalni - Os. pod W. Górą - DK46 - Olsztyn, Rynek. Później już drogą w kierunku Biskupic, gdzie odbijam na Biakło. Wchodzę na szczyt, ale ten nie najwyższy dziś od nieco innej strony (od strony Sokolich Gór). Trochę chodzenia po skałkach, próby jakiś ciekawych zdjęć. Dziś tak chciałem odwiedzić te zakątki, po których nie chodziłem wczoraj. Później już zejście i trochę zjazd.. i na Lipówki. Na Lipówkach już Zachód Słońca, całkiem przyjemnie tu było w lipcowy wieczór. Po ponad półtorej godziny zjeżdżam i z Lipówek, wyjeżdżając obok Leśnego. Później już dojazd do Rynku w Olsztynie, skąd o 21:25 odjeżdżam w kierunku Częstochowy.
Tym razem takim wariantem: Olsztyn, Rynek - Żwirki i Wigury - Skrajnica - Odrzykoń, Narcyzowa - Odrzykoń - rowerostrada - kawałek lasem do asfaltu - Huta, granica - Walcownia - Guardian - Korfantego - Kucelin-Huta - Trochimowskiego - Al. Pokoju - Al. Niepodległości - Al. Wolności - Sobieskiego - Pułaskiego - III Aleja NMP - II Aleja NMP - I Aleja NMP - Pl. Daszyńskiego.
Później już przez I i II Aleję do Pl. Biegańskiego, a dalej ul. Nowowiejskiego, Korczaka i M. Cassino, Jagiellońską w kierunku domu. Od II Alei w tempie 30-stki.. a jakoś tak mnie coś wzięło, że pojechałem jeszcze ul. Sabinowską do Żyznej. Na chwilę do remontowanego mostu i później już powrót Sabinowską do Jagiellońskiej. Przez chwilę miałem wrażenie, że mijałem się z Koleżanką z Sabinowa. Pojechałem jeszcze raz Sabinowską, znów się okazało, że aż do Żyznej i powrót Sabinowską do Jagiellońskiej. Tyle, że ruchu nie ma i jedzie się swobodnie. Troszkę jeszcze po ścieżce na Jagiellońskiej i do domu.