Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 209702.72 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:1798.93 km (w terenie 24.63 km; 1.37%)
Czas w ruchu:75:29
Średnia prędkość:17.50 km/h
Maksymalna prędkość:45.06 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:58.03 km i 3h 16m
Więcej statystyk
  • DST 48.32km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 18.70km/h
  • VMAX 36.51km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec Duży - Częstochowa - nocna jazda. Park Lisiniec.

Poniedziałek, 22 grudnia 2014 | Komentarze 1

O 1:45 powrót do Częstochowy z Siedlca Dużego. Padło na jazdę nocną, która nie była w planach. Dawno tak nie jeździłem.
Trasa bez urozmaiceń, bo nie było sensu jechać zbyt okrężnie o tej godzinie i w dodatku o takiej porze roku. Jednak już zaraz po wyjeździe niespodziewana sytuacja - na drodze stanął mi dzik. Tak właśnie - dzik. Na szczęście uciekł, ale zrezygnowałem z jazdy przez pożarówkę do Rudnika Wielkiego. Nie było chęci jechania po lesie, w którym też sporo wody. Cała droga w deszczu, który jakoś tak zbytnio nawet nie przeszkadzał. Z pewnością bardzo dużo pomogło to, że jechałem zdecydowanie większą część drogi z wiatrem. Rezygnując z nocnej jazdy przez las pojechałem kawałek trasą dk1 i przez Romanów. Czułem się lepiej na tym wariancie. Jazda poboczem jakoś przeszła, z pewnością dużo daje to, że jest "z górki" i można szybko przemknąć. Jak zawsze dobrze oświetlony i z koszulką odblaskową. Bez tego bym tam nie wjechał. Później by jak najwięcej ominąć krajówkę przez dużo spokojniejszy Romanów. Przez Rudnik Wielki trochę jazdy pod wiatr, ale da się znieść. Później już standardową trasą, którą jak zawsze na pewnych odcinkach znakomicie się jechało. Jeszcze jeden odcinek pod wiatr przez Własną, a później już tylko "z wiatrem". Od pokonania górki w Łyścu do Nierady, a później do Sobuczyny dużo radości z jazdy, także tej nocnej. Jak zawsze - dobra dawka asfaltu. Na drodze również prawie pusto, jedynie minąłem się z kilkoma pojazdami. Szczególnie świetnie jechało się na odcinku od Sobuczyny do Brzezin. Deszcz też już tu nie przeszkadzał, może jedynie trzeba było omijać wodę zbierającą się bliżej prawej krawędzi jezdni. Wiatr po prostu "pchał", a teren też lekko nachylony w dół. I do samej Częstochowy też jechało się dobrze. Powrót na 3:00.
Trasa dokładnie wyglądała tak: Siedlec Duży - Siedlec Mały - DK1 - Romanów - Rudnik Wielki - Własna - Starcza kościół - Klepaczka - Łysiec - Nierada - Sobuczyna - Brzeziny Nowe - Brzeziny Kolonia - Częstochowa, ul. Żyzna - ul. Sabinowska - ul. Jagiellońska.

Na rower wyskoczyłem dopiero późnym popołudniem, by po jeździć trochę jeszcze w dziennej aurze. Przed 14-stą jezdniami przez Bohaterów Monte Cassino, Sobieskiego, Al. Wolności na dworzec PKP. Tam spotkanie z kilkoma Znajomymi.
Stamtąd o 14:30 w kierunku Parku Lisiniec dla urozmaicenia trasy. Chciałem też zrobić kilka zdjęć - aura może nie najlepsza, ale można spróbować i się przejechać. Pojechałem: ul. Sobieskiego - Pułaskiego - św. Kazimierza, św. Barbary i św. Jadwigi. Wiatr dawał dzisiaj o sobie znać. W Parku Lisiniec dwa okrążenia zbiorników po szutrowych drogach. Drugie okrążenie już w zapadającym zmroku, jednak chciałem tak wrócić. W kilku miejscach się zatrzymałem. Na Adriatyku dziś dużo łabędzi. Aura grudniowa, smętna i na pewno nie taka jakbyśmy chcieli, ale udało się pojeździć.
Powrót z Parku Lisiniec przed 16-stą trasą: św. Jadwigi - św. Barbary - św. Augustyna - Pułaskiego - Kopernika - Śląska (tutaj zakorkowane kompletnie) - Racławicka - Nowowiejskiego - Korczaka - Monte Cassino - Jagiellońska. Drogę powrotną urozmaiciłem sobie o jazdę pasami rowerowymi. Swoją drogą miał być pas rowerowy na św. Augustyna. Nie wiem komu potrzebny tam remont, ale jeśli wyznaczanie pasów rowerowych jest możliwe tylko przy okazji remontów to skrajna głupota. Połączyłby się idealnie z pasem na św. Barbary, o ile też by jakoś to dobrze rozmyślono, szczególnie mowa o skrzyżowaniach (ze św. Barbary i z Pułaskiego). Albo też możnaby zastosować tu zasadę kontrapasów dla rowerów. Jest jeszcze ul. św. Kazimierza i szeroka jezdnia na św. Barbary koło szpitala. Zobaczymy, co tu kiedyś powstanie dla rowerów.
Na powrocie też trochę w deszczu i we wietrze. O ile w stronę wschodu wiatr "pchał" to jadąc w stronę południa nie było tak bardzo z wiatrem. Jednak jazda udana. Powrót przed 17-stą.


Adriatyk I
Adriatyk II - w zapadającym zmroku
Adriatyk III
Połączenie Bałtyku z Adriatykiem
Łabędzie na Bałtyku
Adriatyk - widoczek I
Adriatyk - widoczek II


  • DST 25.11km
  • Czas 01:18
  • VAVG 19.32km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowa - Siedlec Duży przez Sobuczynę, Nieradę, Łysiec, Rudnik Wielki

Niedziela, 21 grudnia 2014 | Komentarze 0

Ponura aura znów dała za wygraną i zrezygnowałem z wstępnie planowej jazdy do Olsztyna.
Zebrałem się dopiero po 14-stej i od razu padło na trasę do Siedlca Dużego. Nie udało się znaleźć czasu na jakąś jazdę po mieście, czy odwiedzenie jakiegoś miejsca. Jednak przed samym wyjazdem przejechałem się na ciągi rowerowe na ul. Jagiellońskiej porobić zdjęcia, do okolic wiaduktu i z powrotem na ul. Sabinowską pod Szkołę Straży Pożarnej, skąd odjeżdżam o 15:00 do Siedlca Dużego.
Trasa standardowa bez zbędnych urozmaiceń, bo nie ta aura i nie było zbytnio nawet czasu. Myślałem o dodatkowej jeździe w okolicy Romanowa, jednak z niej zrezygnowałem. Pojechałem: Częstochowa, ul. Sabinowska - ul. Żyzna - Brzeziny - Brzeziny Kolonia - Brzeziny Nowe - Sobuczyna - Nierada - Łysiec - Klepaczka - Starcza kościół - Własna - Rudnik Wielki - Rudnik Wielki, Gajowa - przez las - Siedlec Mały - Siedlec Duży.
W momencie wyjazdu trochę kropiło. Początkowo nie przerodziło się to w nic więcej, jedynie dawała znak o sobie ponura aura. Wjeżdżając w tereny leśne bardziej ciemno, wyjeżdżając z nich trochę jasności. Jednak dzień krótszy - najkrótszy. Ściemniać się zaczęło w Rudniku Wielkim około 16-stej. Wiatr też zbytnio nie przeszkadzał. Jedynie w Klepaczce zapadła aura deszczowa i był moment intensywniejszego deszczu. Cóż, przyzwyczaiłem się do takiej jazdy w grudniu. Szkoda, że nie ma śniegu. Na terenie leśnym sporo wody. Zbyt szybka jazda połączona ze śliską nawierzchnią (błotnistą) spowodowałaby upadek - jednak udało się temu zapobiec. Nie byłoby ciekawie. Poza tym sporo wody. Dojechałem w okolicy 16:15 do Siedlca Dużego, ul. Jana Pawła II.
I na tym skończyłem rowerowanie w dniu dzisiejszym. Następnego dnia za to była jazda nocna. Powrót po północy, czego nie planowałem.


Na ścieżce na ul. Jagiellońskiej I
Na ścieżce na ul. Jagiellońskiej II

Na trasie do Siedlca Dużego - Łysiec
Na trasie do Siedlca Dużego - Klepaczka - w warunkach deszczowych I

Na trasie do Siedlca Dużego - Klepaczka - w warunkach deszczowych II

Na trasie do Siedlca Dużego - Siedlec Mały


  • DST 45.06km
  • Czas 02:29
  • VAVG 18.14km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lasek Aniołowski i Północ

Sobota, 20 grudnia 2014 | Komentarze 0

Na rower zebrałem się dość późno. Nie było wcześniej motywacji pomimo pewnych planów jazdy. Tak więc, po 12:30 padło jechać na Północ do M1. Trasa przez Monte Cassino, Sobieskiego, dworzec PKP. Z Dworca wzdłuż tramwaju przez Al. Wolności, Al. Kościuszki i Al. Armii Krajowej, koło Promenady Niemena i ścieżką do Al. Wyzwolenia, później już M1. Na Armii Krajowej mijam się z Damianem. Na Stradomiu dość niespodziewana sytuacja. Trochę przeceniłem swoje możliwości i jazda z wiatrem zmotywowała mnie do dość szybkiej jazdy na ścieżce, przy zjeździe z wiaduktu. Przez "zawijasy" na ciągach rowerowych o niemal zderzyłbym się z jadącym z przeciwka rowerzystą. Nasze ścieżki nie współgrają z takimi szybkościami. Fakt, że udało się wyjść dobrze z tej sytuacji bo w odpowiedniej chwili wróciłem na swój tor jazdy, jednak... następnym razem przy tak szybkiej jeździe wybiorę jezdnię.
Po zakupach w M1, a właściwie bardziej rozeznaniu się w pewnej kwestii postanowiłem pojechać do Lasku Aniołowskiego - przez drogę rowerową przy Promenadzie Niemena. Tam trochę szutrowej jazdy. Szczególnie dobrze mi się jechało na odcinku ścieżki zdrowia. Radość sprawia pokonywanie tych pagórków, szutrowa nawierzchnia (ale utwardzona w pełni) i te wąskie ścieżki. Na tych głównych szlakach przeszkadzają te co kilkaset metrów "progi zwalniające". Później znów do Promenady Niemena i by jeszcze trochę urozmaicić sobie jadę powrót przez Lasek Aniołowski (gdzie mijam się ze Sti14), Korytarz Północny, Pileckiego, Fieldorfa-Nila, Al. Wyzwolenia, koło Promenady Niemena, Al. Armii Krajowej, Al. Kościuszki, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka i Monte Cassino. Silny wiatr dał o sobie znać.
Powrót do domu przed zmrokiem, czyli po 15-stej. Grudniowe krótkie dni co raz bardziej się odczuwa, a szczególnie jakoś tak brakuje choćby kilku dni śnieżnej aury. Za to mamy deszcz i ponure dni... Przejazd na Demie.

Wieczorem o 21-wszej na rower. Jezdniami przez Bohaterów Monte Cassino, Śląską na Plac Biegańskiego. Przejechałem się II i I Aleją. Później z powrotem Alejami (w deszczu i kompletnie pod wiatr - dała o sobie znać ohydna aura) na Pl. Biegańskiego i przez II Aleję, Al. Wolności, Al. Niepodległości, koło Jagiellończyków i pod KFC. Powrót do domu Jagiellońską.


  • DST 47.44km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uczelnia x2. Błeszno. Po mieście.

Piątek, 19 grudnia 2014 | Komentarze 0

Na rower po 12-stej. Wyjechałem na Demie.
Najpierw raz na uczelnię do dziekanatu - przez ciągi rowerowe na Stradomiu, Sobieskiego, dworzec PKP. Zatrzymałem się na chwilę przy położonym z miesiąc temu asfalcie na fragmencie ciągu pieszo-rowerowego i drogi rowerowej przy Boh. M. Cassino. Kompletnie źle - kałuże, a w niektórych miejscach zaczęły już się tworzyć dziury. Jakość powala, szczególnie, że tak źle jest tylko na tym odcinku. Później jeszcze chodnikiem na ul. Korczaka obfocić miejsca parkingowe. Z dworca PKP - przez Sobieskiego, Śląska, Kilińskiego i Akademicka. Powrót: Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Korczaka - Monte Cassino - Jagiellońska.



  • DST 126.50km
  • Czas 06:34
  • VAVG 19.26km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miastowe kilometry po ścieżkach i jezdniach. Wieczorem: Gnaszyn i gm. Poczesna

Czwartek, 18 grudnia 2014 | Komentarze 0

Dawno się tak nie wyjeździłem. Dziś bardzo aktywny jak na grudzień rowerowy dzień. Praktycznie od samego rana do późnego wieczoru z przerwami - rowerowałem. Aura jak na grudzień bardzo przychylna.
Po kolei. Najpierw na 6:40 na dworzec PKP przez ciągi rowerowe na Monte Cassino, ul. Sobieskiego i Al. Wolności. Później w kierunku uczelni wzdłuż tramwaju, gdzie spotkanie z Koleżanką, czekającą na zajęcia. Po 7:30 powrót do domu - z racji tego, że miałem dziś na studia na późniejszą godzinę postanowiłem pojeździć. Trochę przelotnie kropiło, ale zbytnio mnie to nie przestraszyło, po paru chwilach jazdy uspokoiło się. Jedynie te poranki.. po 7-dmej dopiero zaczyna się na dobre rozjaśniać - grudniowe dni. Najpierw ścieżką rowerowej na Armii Krajowej do nowo-wybudowanego skrzyżowania Alei Armii Krajowej z ul. Kiedrzyńską. W okolicach tego skrzyżowania i Promenady Niemena objechałem sobie nowe asfaltowe ciągi pieszo-rowerowe i fragment drogi rowerowej. Jak już wcześniej wspominałem to tylko odcinek, ale pomijając kilka mniejszych mankamentów wygodny do jazdy. Później dalej w drogę - Promenada Niemena, M1, Al. Wyzwolenia, Obrońców Westerplatte, Szajnowicza-Iwanowa, Okulickiego, św. Krzysztofa, św. Jadwigi, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego, Kopernika, Nowowiejskiego, Korczaka, Boh. Monte Cassino i Jagiellońska. Od Politechniki aż do ul. św. Krzysztofa spójny odcinek pokonany ciągami i drogami rowerowymi. Przejazd na Demie. Bardzo sprawnie mi się jeździło.
Po 9:30 - przesiadka na Toskanę i ciągami rowerowymi na Stradomiu, ul. Sobieskiego i Al. Wolności do serwisu. W oczekiwaniu na otwarcie przejechałem się jeszcze na dworzec PKP i później z powrotem do serwisu. Pod koniec już droga w deszczu. Nie spodziewałem się, że dziś mi się uda wykręcić tyle kilometrów, pogoda nie rokowała zbyt pozytywnie.
Do serwisu - jak się okazało pojechałem bardzo potrzebnie, bo konieczna była zmiana tylnych klocków hamulcowych (w tym linki i pancerza), a także przedniego klocka, bo już też był na zużyciu. Udało się też usunąć to obcieranie - to jednak nie błotnik tylko hamulec. I w sumie tyle. Zmiany niezbyt dotyczące głównie hamulców, ale bardzo konieczne - obręcz by długo nie wytrzymała. Bardzo sympatyczna atmosferka, Gaweł - dzięki za pomoc.
W międzyczasie przejechałem się jeszcze do domu na Toskanie - z powodu tego, że w przednich klockach wymieniałem tylko wsuwki, a klocki zostawiłem w domu. W jedną stronę przez 1 Maja i Monte Cassino. Do serwisu sprawnym tempem jezdniami przez Monte Cassino, Sobieskiego i Al. Wolności.
Po serwisie sprawnie przez 1 Maja, Boh. Monte Cassino i Jagiellońską do domu. Trzeba było nieco nadgonić.
Zmiana roweru na Demę i o 12-stej w kierunku uczelni. Dojechałem sobie bardzo sprawnym tempem przez ciągi rowerowe na Monte Cassino i jezdniami Śląska, Kilińskiego i na Dąbrowskiego. Już dawno nie jechało mi się tak dobrze na Demie. Jednak powietrze w oponach robi swoje.
Po wejściu na studia okazało się, że dziś zajęcia odwołane. Tak więc w dość dobrym nastroju - przez Dąbrowskiego, koło Ratusza i II Aleją pod MC Donald'a spotkać się ze Znajomymi. Później: Al. Wolności i na dworzec PKP, tam mała rundka i po 13-stej odjechałem w kierunku domu, znów okrężnie - choć zastanawiałem się jak pojechać. Chciałem pojeździć jakimiś ciągami rowerowymi - padło na taki wariant: Dworzec PKP - Al. Wolności - Al. Niepodległości - Estakada - Aleja Pokoju - Raków PKP - Łukasińskiego, Limanowskiego i ciągami pieszo-rowerowymi przez Rakowską, Jesienną, Al. 11 Listopada i drogą rowerową na ul. Orkana. Jak zawsze jechało się, bo jechało.. błędów sporo: głównie brak wymalowanych przejazdów rowerowych, jakieś nieco większe niż 1 cm krawężniki, czasami mniejsza widoczność (na ul. Orkana jedno miejsce), przeszkadzający znak (w okolicy przejazdu rowerowego Jesiennej z Al. 11 Listopada), garby na drodze rowerowej na Orkana i w końcu to zmarnowanie przestrzeni na stworzenie takiego badziewia dla rowerów - ale można powtarzać to w nieskończoność. Później wreszcie wybawienie: trochę asfaltu na ciągach rowerowych na ul. Jagiellońskiej. I taką trasą dojechałem przed 14-stą na Stradom.
Przed zaplanowanym wyjazdem na Gnaszyn pomyślałem, że dla rekreacji chcę jeszcze wyskoczyć. Zmieniłem rower na Toskanę.  Długo nie mogłem podjąć decyzji na jaką trasę, padło na taką standardową, ciągami rowerowymi przez Boh. Monte Cassino, następnie Sobieskiego i na dworzec PKP. Tu zacząłem się zastanawiać nad innym wariantem trasy, koniec końców okoliczności nie sprzyjały. Tak więc dalej: Al. Wolności - Al. Kościuszki - Al. Armii Krajowej - Dekabrystów - Szajnowicza-Iwanowa - Al. Jana Pawła II - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Korczaka - M. Cassino i Jagiellońska. Bardzo pozytywne zaskoczenie na skrzyżowaniu przy trójkącie - nowy przejazd rowerowy powstał z asfaltu. Taki mały fragment, właściwie niezbyt cokolwiek łączący, ale cieszy.
O 16-stej znów na rower, tym razem w zaplanowanym kierunku. Zdecydowanie wolę jak jest plan i konkretny cel jazdy. Tym razem pojechałem taką trasą: Boh. M. Cassino - Śląska - Kilińskiego - Dekabrystów - Okulickiego - św. Krzysztofa - św. Jadwigi dk43/46 - Główna dk46 - Gnaszyn, Energetyków. Na Stradomiu, Tysiącleciu i Parkitce po ścieżkach, oprócz tego jezdniami, w tym odcinek drogą krajową 46, czuć tiry.. ale oprócz tego jazda sprawiała przyjemność, a zmęczenie nie dawało o sobie znak tak bardzo.
Po spotkaniu po 18:30 wyruszyłem w kierunku zamierzonego Auchan - Nowa Wieś. Paliłem się na tę wycieczkę, miałem ochotę pojechać w rejony, które już sporo czasu nie odwiedzałem na rowerze. Trasa też zaplanowana: Gnaszyn, Energetyków dk46 - Kolorowa - Busolowa - Leśna - Dźbowska DW908 - Żyzna - Brzeziny - Brzeziny Kolonia - Wrzosowa, Sabinowska - Wrzosowa, Długa - Huta Stara B Osiedle - Okrężna, Rolnicza i dalej dojazd do samego Auchan przez nierówną asfaltową drogę między polami.
Trasa pokonana bez zbędnych i niepotrzebnych przystanków. Jazda znów sprawiła przyjemność. Szczególnie nie zapomnę odcinka na drodze wojewódzkiej 908 (ul. Dźbowska) - wiatr po prostu mnie pchał, pedałowanie to dodatek.
Jazda wprawiła mnie w bardzo klimatyczny nastrój. Po wizycie w Media Expert i w Auchan podjechałem sobie jeszcze zobaczyć z bliska samoobsługową stację naprawy rowerów właśnie pod C.H. Auchan.
O 21:25 odjazd. Trasa z C.H. Auchan tą samą nierówną asfaltową drogą między polami - Huta Stara B - Wrzosowa, Długa - Wrzosowa, Sabinowska - Kolonia Brzeziny - Brzeziny - Częstochowa, ul. Żyzna, ul. Sabinowska, ul. Jagiellońska, Boh. M. Cassino, Sobieskiego, dworzec PKP.
Po nierównej drodze udało się jedynie pojechać ze średnią w okolicach 17-18km/h - nie wyciągnie się więcej na takiej nawierzchni. Później średnia co raz to bardziej z każdym kilometrem rosła. Przewaga drogi pokonana z wiatrem, a na sam Stradom dojechałem w pół godziny. Entuzjazm z jazdy spowodował wydłużenie trasy aż do Centrum. Na ul. Żyznej po prostu mnie pchało - osiąganie wartości bliskiej 30km/h nie było żadnym problemem. Radość z jazdy ogromna. Wcześniej od Huty Starej do Wrzosowej też bardzo optymalnie z wiatrem. Wrażenie trzeba przyznać też robi w tamtym roku wyremontowana jezdnia łącząca Brzeziny z Wrzosową - dobrze się tu jeździ. Na dworzec PKP udało mi się dojechać ze średnią 22,98km/h. Optymalnie bardzo wysoko, biorąc pod uwagę początkowy fragment - i jakby nie patrzeć też miastowy odcinek (światła podpasowały). Jazda była sprawna, płynna i sprawiała przyjemność. W całości też możliwość pokonania trasy jezdnią (lubiany wjazd na Stradom od strony Brzezin). Setka przekroczona już w drodze do Auchan się tylko zwiększała.
Powrót z dworca PKP przez Sobieskiego, Korczaka, Monte Cassino, Piastowską, Sabinowską i Jagiellońską. Nieco pod wiatr, ale znośnie. Najważniejsze, że jazda dziś sprawiła dużo przyjemność.
I udało się przejechać w grudniu setkę i to dość bardzo przewyższoną. Nie było żadnego zamiaru i planu by dziś przejechać aż tak bardzo tyle kilometrów, to po prostu wyszło w ciągu dnia. Zaczynam potwierdzać swoją tezę, że warunki atmosferyczne wiele potrafią zdziałać - setka w lato, a w zimę sporo się różni. Ale dziś taka pogoda niezbyt zimowa.
Bardzo zadowolony z dzisiejszej jazdy!
Udało się dodatkowo też poprawić statystykę z grudnia - i tak, która pokaźnie wyglądała. Do tego przekroczone 1000 km w miesiącu grudniu. Dystans roczny już też oscyluje bardzo blisko równej wartości.

80,25 na Toskanie. (4:06:42)
46,256 na Demie. (2:28:07)


  • DST 50.32km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec Duży przez Nieradę, Łysiec

Środa, 17 grudnia 2014 | Komentarze 0

Wściekły na siebie na rower zebrałem się dopiero po 13-stej.
Wszystko chcąc na raz.. pojechałem najpierw w obie strony przez Sabinowską do piekarni. Na Demie.
Po powrocie szykowanie się do wyjazdu, który przy pogodnej aurze zaplanowałem okrężny. Przed wyjazdem jeszcze naoliwienie łańcucha i oczyszczenie trochę roweru z syfu, trochę próbowałem poprawić też tylny hamulec, ale niezbyt to się dało zrobić.
Udało się zebrać dopiero o 14:30. Zamiast jazdy w świecące Słońce była jazda w ponurej i chłodnej aurze, a pod koniec w zapadającym zmroku. Bardzo chłodno - poza miastem temperatura w okolicy 1 stopnia C. Tylko przez kilka pierwszych kilometrów widać było Słońce za mgłą. Po drodze też kilka niepotrzebnych przystanków i zbyt dużo ociągania. Jedynie na początku do Sobuczyny udało się ze średnią powyżej 22km/h, później już co raz mniej werwy do jazdy. Brakło też nastroju i wymagania więcej od siebie. Może jedynie pod koniec ucieszył zapach lasu na drodze pożarowej do Siedlca Małego.
Trasa standardowa z lekkim urozmaiceniem: Częstochowa - Brzeziny Kolonia - Brzeziny Nowe - Sobuczyna - Młynek - Mazury - Nierada - Łysiec - Klepaczka - Starcza - Własna - Rudnik Wielki - Gajowa - przez las - Siedlec Mały - Siedlec Duży.
Powrót wcześniej niż zaplanowałem, bo o 18:20. Tak wypadło, że wracałem wcześniej. Przy wyjeździe z posesji.. zauważam brak powietrza w tyle. Niezbyt mnie to ucieszyło, po dopompowaniu okazało się, że powietrze trzyma się. Nie było chęci by na zimnie zmieniać dętkę, więc postanowiłem jechać. Przez połowę drogi wnerwiał rower i to momentami "stukanie" - podejrzewam, że to od błotnika. Do tego łańcuch - wrażenie jakby był zbyt bardzo zasyfiony. No i tylni hamulec - znów wydaje mi się, że metal trze o metal. Będzie trzeba się tym zająć.
Wracałem przez pożarówkę, Rudnik Wielki, Własną, Starczę, Łysiec, Nieradę, Sobuczynę i Brzeziny. Ku zaskoczeniu wracało się dobrze - pomijając nastrój. Udało się nawet czerpać wiele radości z jazdy w całkowitych ciemnościach po asfalcie i mało ruchliwych drogach, do jakich należą drogi w okolicy Łyśca, Nierady i Sobuczyny. Do tego wracając do Częstochowy - jakby bardziej w dół, co też motywuje do bardziej płynnej jazdy. Średnia prawie 21km/h, łącznie z terenowym odcinkiem i z nienastawianiem się na wyższą średnią. Krótko mówiąc - powrót sprawny, bo w godzinę i 5 minut. Powrót do domu na 19:30.



  • DST 52.65km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszczowy Lasek Aniołowski. Miastowa jazda, sprawy.

Wtorek, 16 grudnia 2014 | Komentarze 2

Deszczowa i ponura aura zweryfikowała plan wyjazdu w okolice Olsztyna. Zupełnie brak motywacji by jechać w taką pogodę.
Przed 13-stą wyruszyłem w kierunku Centrum, przez ciągi rowerowe na Stradomiu, ul. Sobieskiego i dworzec PKP. Stamtąd zapadła decyzja by pojechać do Lasku Aniołowskiego, dla odmiany, bo ciągle Park Lisiniec. Pojechałem głównie ścieżkami rowerowymi, najpierw Al. Wolności, Al. Kościuszki, następnie Al. Armii Krajowej, Dekabrystów, Wały Dwernickiego, Fieldorfa-Nila, Promenada Niemena i Lasek Aniołowski. Tam trochę jazdy po szutrowych dróżkach w lekkim deszczu. Próbowałem odnaleźć jak najwięcej pozytywów takiej aury i wczuć w atmosferę tego miejsca. Przejechałem się też ścieżką zdrowia. Całkiem przyjemnie się jeździło i spędziłem tam ponad godzinkę na jazdę i robienie zdjęć.
Powrót po 14:30. Znów rowerowa werwa dała o sobie znać. Pojechałem przez Promenadę Niemena, nową asfaltówkę na Placu Tysiąclecia, Al. Armii Krajowej, Al. Kościuszki, Al. Wolności i dworzec PKP. Z Dworca przez Waszyngtona, Śląską i II Aleję do MC Donald'a. Tam spotkanie z Koleżanką. Odjazd z dworca PKP już na światłach, bo zmrok zapada co raz wcześniej - okrężnie na Błeszno: przez Sobieskiego, Korczaka, Boh. Monte Cassino, Jagiellońską i koło Jagiellończyków do KFC na przekąskę. Później już przez Boh. Katynia na Błeszno do Kolegi.
Powrót do domu z Błeszna przez Bohaterów Katynia, Al. 11 Listopada i ul. Jagiellońską.
O 18:30 do dentysty. Wyjechałem na tyle wcześniej by jechać spokojnie. Trasa przez: Sabinowską, Piastowską, Monte Cassino, Pułaskiego, Popiełuszki, Rynek Wieluński. Lekko w deszczu.
Powrót przed 20-stą: św. Rocha - św. Krzysztofa - Okulickiego - Szajnowicza-Iwanowa - Al. Jana Pawła II - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - PKP. Tam spotkanie ze Znajomymi i powrót: Al. Niepodległości i Jagiellońską. Cała droga w lekko padającym deszczu, warunki do jazdy smętne. Wszystkie przejazdy na Toskanie.



  • DST 51.04km
  • Czas 02:54
  • VAVG 17.60km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miastowa jazda.

Poniedziałek, 15 grudnia 2014 | Komentarze 0

Dzisiaj sama jazda po mieście.
Koło południa na Demie - w kierunku Centrum na dworzec PKP przez asfaltowe ścieżki na Stradomiu. Później na chwilę do serwisu do Gawła. Powrót przez 1 Maja i Boh. M. Cassino.
Zmiana roweru na Toskanę i przed 14-stą do Centrum. Tym razem jezdniami w komfortowych warunkach, czyli szybko - bo pomagał wiatr. Przez M. Cassino, Śląską, II Aleję. Kawałek po Kościuszki i pod MC Donald'a, gdzie czeka na mnie Towarzyszka.
Powrót z dworca PKS przed 15-stą. Chciałem wykorzystać choć trochę ten dzień i podskoczyłem do Parku Lisiniec, przez Al. Wolności, 1 Maja i DK43. Objechałem zbiorniki zatrzymując się w kilku miejscach na kilka chwil. Powrót jak najszybciej, bo nie było w ogóle ochoty na jeżdżenie. Ten wyjazd był taki trochę wymuszony. Temperatura niby przyjemna, bo prawie 8 stopni C, ale ponury dzień nie napawał entuzjazmem. Wróciłem przez Kordeckiego, św. Kingi, Zaciszańską, Piastowską i bocznymi na Stradomiu do Jagiellońskiej. Wymusiłem powrót.
Przed 18-stą na Lisiniec. Trochę wieczornej jazdy na którą nawet pozytywnie się nastawiałem. Pojechałem jezdniami przez M. Cassino, Pułaskiego, Popiełuszki, Rynek Wieluński, św. Rocha, Wręczycką. Cała droga w lekkim deszczu. Obowiązkowo w koszulce odblaskowej. Na Wręczyckiej nawet parkowanie samochodu nie zaburza ruchu, spokojnie tu rowerzysta nie zawadza, co ma się nijak np. do Al. Niepodległości.
Powrót przez Wręczycką, św. Rocha, Rynek Wieluński, Popiełuszki, Pułaskiego, M. Cassino i Jagiellońską.
Po chwilowym powrocie do domu zabranie nakrętek i do KFC odebrać nagrodę w postaci Pepsi - przez Jagiellońską. Powrót przez Bohaterów Katynia i wzdłuż linii tramwajowej 3, Jagiellońska i na Stradom. Temperatura może optymalna, ale motywacji do jazdy na rowerze zbyt mało pojawiło się w ciągu dnia, tak też było ociężale.




  • DST 59.26km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siedlec Duży przez Brzeziny, Nieradę, Łysiec, Rudnik Wielki

Niedziela, 14 grudnia 2014 | Komentarze 0

Ciężki dzień. Ponura aura nie daje motywacji do jeżdżenia. Jednak na dziś zaplanowałem sobie by trochę pojeździć.
Najpierw, po 14-stej w kierunku Centrum, jezdnią przez Boh. M. Cassino i Sobieskiego na Dworzec PKP, ze średnią prawie 25km/h. Później na chwilę przez Al. Wolności pod Lidla i znów na dworzec. Tam rozmyślanie czy jechać w trasę nieco dalszą (w odwiedziny) przy lekko kropiącym deszczu. Brak motywacji ze wszystkich stron stawiał mnie pod znakiem zapytania, jednak na początek jadę wiedząc, że i tak jadę w kierunku domu: przez Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino, Jagiellońską, później Sabinowską do ul. Żyznej - Sabinów. Tam większy moment zawahania czy aby na pewno jechać.. Nie jestem zwolennikiem zawracania się, ale za nic nie mogłem znaleźć żyłki do pojechania w tą trasę, nie chciałem nic na siłę, choć warunki mi nie przeszkadzały: ponuro, szaro, ale bez deszczu. Chwila w okolicy mostu nad Konopką i zawracam, przez Sabinowską z powrotem do domu.
Po przemyśleniach postanowiłem jednak pojechać. Na Olsztyn nie było ochoty, do Parku Lisiniec - zbyt dużo razy tam jestem i za blisko, na żadną inną trasę również brak chęci, więc jadę w kierunku Siedlca Dużego. Z tym, że cała droga po zmroku. No nic, przyzwyczajony do takiej jazdy próbowałem odnaleźć jakiekolwiek pozytywy i po prostu jechać. Trasa standardowa, bo na urozmaicenia nie pora, ani nie było czasu. Chociaż planowałem wczoraj nawet trasę przez Woźniki.. zbyt dużo entuzjazmu w tych planach. Pojechałem tak: Sabinowska - Żyzna - Brzeziny Kolonia - Brzeziny Nowe - Sobuczyna - Nierada - Łysiec - Klepaczka - Starcza - Własna - Rudnik Wielki - Siedlec Mały - Siedlec Duży. Na trasie między Rudnikiem Wielkim a Siedlcem Małym standardowo 2-kilometrowy odcinek drogi przeciwpożarowej przez przyjemny las. Trochę musiałem oszczędzać światło, bo akumulatorek na wykończeniu, a drugi trzymałem na trasę powrotną. Zimowe kursy po 16-stej mają to do siebie, że jedzie się w obie strony w ciemnościach.
Powrót o 22:30 - przez Siedlec Mały, Rudnik Wielki, Rudnik Mały, Starczę, Klepaczkę, Łysiec, Nieradę, Sobuczynę, Brzeziny Nowe, Brzeziny Kolonia i Częstochowa. Wracało mi się naprawdę dobrze, ze średnią powyżej 21km/h. Całkiem przyjazny jest ten standard asfaltowy z początkowym fragmentem jazdy przez las. W paru momentach naprawdę czułem przyjemność z jazdy. Lekki mżawkowy deszcz zupełnie nie przeszkadzał w jeździe. Dojechałem przed 23:40.


  • DST 68.07km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

OLSZTYN w towarzystwie.

Sobota, 13 grudnia 2014 | Komentarze 0

Dzień spędzony z Przyjaciółmi rowerowymi.
Przed 12-stą telefon od Janusza i propozycja wycieczki na którą gdybym się nie zgodził, to bym żałował. Od razu po wyjeździe ogromny komfort z jazdy w temperaturze 10 stopni C. Pojechaliśmy Jagiellońską, Al. Pokoju, przez Hutę, koło Guardiana, czarnym rowerowym asfaltem i przez Kusięta do Olsztyna. Chwila na Rynku, a później na Zamek. Tam kilka chwil na zdjęcia i widoki z Zamku. Powrót koło Sokolich Gór i przez przeciwpożarówkę, koło Guardiana, Al. Pokoju i Jagiellońską. Już na sam koniec w zapadającym zmroku. Całkiem udana jazda w towarzystwie.
Na wieczór wyjazd do Krzary. Dotarłem na Tysiąclecie w ogromnej werwie do jazdy, przez Jagiellońską, wzdłuż tramwaju, Dekabrystów, Kiedrzyńską. Później jeszcze przed spotkaniem przejechałem się nowymi ścieżkami, wprawdzie tylko ich kawałek, ale to cieszy, później koło M1 i z powrotem na Kiedrzyńską. U Krzary miłe spotkanie i rozmowy głównie w temacie Orbity. Udało się wreszcie odebrać certyfikat. Tak jak mówiłem - bardzo cieszę się z tegorocznego udziału w Orbicie. Przede wszystkim chodzi o przeżycia, które na długo zapamiętam z tej nocnej jazdy.
Powrót lekko okrężny, choć jechało się trochę niemrawo i z lekkim już zmęczeniem, do tego też nie planowałem trasy - Obrońców Westerplatte, Szajnowicza-Iwanowa, Dekabrystów, Cmentarna, Warszawska, Aleje, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, M. Cassino i Jagiellońska. Na wielu fragmentach jezdniami, nawet pomimo mniejszego ruchu świadomość jazdy po mieście nieco przytłacza. Powrót po 22:30.