Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy
Rok 2021
WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Info
Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Moje rowery
REKORDY ROWEROWE
Max. dystans dzienny:
brak
Max. dystans roczny:
2016
Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015
Max. prędkość na rowerze:
brak
Min. 300km na dzień:
2 razy
Min. 200km na dzień:
brak
Min. 150km na dzień:
brak
Min. 100km na dzień:
brak
Największy dystans solo:
brak
Najdłuższa czasowo jazda:
brak
Max. temperatura w czasie jazdy:
brak
Min. temperatura w czasie jazdy:
brak
Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie
Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy
MOJE WYCIECZKI
-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC 19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC
Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń 19. 09.06 Krzepice 18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg 17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona) 16. 02.06 Północne rubieże 15. 01.06 Zamek Bobolice 14. 28.05 Powiat gliwicki 13. 27.05 Bobolice 12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk 10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie 8. 01.05 Księstwo Siewierskie 7. 29.04 Wojaże po lublinieckim 6. 01.04 Mirów i Bobolice 5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa 4. 08.01 Gdynia(100km) 3. 07.01 Gdańsk (80km) 2. 06.01 Gdynia (60km) 1. 05.01 Gdańsk (50km) Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km) 59. Kleszczów (150 km) 58. Kraków - Częstochowa (170 km) 57. Kleszczów (150 km) 56. Kraków - Częstochowa (180 km) 55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km) 54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km) 53. Kleszczów (140 km) 52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km) 51. Żywiec - Częstochowa (180 km) 50. Kleszczów i Kraków (160 km) 49. Kraków - Częstochowa (210km) 48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km) 47. Kraków - Częstochowa (230km) 46. Brzegi - Częstochowa (130km) 45. Chęciny i Kielce (100km) 44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km) 43. Częstochowa - Brzegi (170km) 42. 16.08 Ustronie Morskie (110km) 41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km) 40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km) 39. Wrocław - Częstochowa (210km) 38. Opole - Wrocław (180km) 37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km) 36. Kraków - Częstochowa (250km) 35. Multi Orbita 2016 (330km) 34. Bobolice (100km) 33. Próbna Orbita 2016 (130km) 32. Tarnowskie Góry (120km) 31. 06.07 Przed Orbitą (100km) 30. Kleszczów (100km) 29. Jędrzejów (210km) 28. 01.07 Żarki (100km) 27. Łódź - Częstochowa(200km) 26. Tworóg(120km) 25. Dobrodzień (130km) 24. Toszek (150km) 23. Kleszczów II (170km) 22. Kraków - Częstochowa (190km) 21. Kraków (190km) 20. Kraków i Tyniec (140km) 19. Częstochowa - Kraków (220km) 18. 05.06 Bobolice (100km) 17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km) 16. 01.06 Bobolice (110km) 15. Kłobuck i Krzepice (100km) 14. Bobolice (100km) 13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km) 12. Kleszczów (170km) 11. Bobolice (100km) 10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km) 9. Dróżki asfaltowe (100km) 8. Dróżki asfaltowe (100km) 7. Mirów i Bobolice (100km) 6. Księstwo Siewierskie (100km) 5. Radomsko (100km) 4. Bobolice (120km) 3. Bobolice (110km) 2. Gliwice - Częstochowa (110km) 1. Ostrężnik (100km) Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie
Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km) 40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km) 39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km) 38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km) 37. 17.09 Kleszczów (200km) 36. 16.09 Gidle (120km) 35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km) 34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km) 32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km) 31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km) 30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km) 29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km) 28. 16.08 Uckeritz (60km) 27. 14.08 Uckeritz (70km) 26. 13.08 Zinnowitz (80km) 25. 12.08 Karsibór (60km) 24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km) 23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km) 22. 04.08 Zawiercie TdP (130km) 21. 31.07 Wolbrom (180km) 20. 25/26.07 Mini Orbita 19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km) 18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km) 17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km) 16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km) 15. 16.07 Ogrodzieniec (160km) 14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km) 13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km) 13. 04.07 Po Krakowie (95km) 12. 03.07 Kleszczów (130km) 11. 01.07 Radłów, Panki (130km) 10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km) 9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km) 8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km) 7. 29.05 Krzepice (100km) 6. 25.05 Lubliniec (110km) 5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km) 3. 11.04 Siewierz (85+25km) 2. 21.03 Bobolice (115km) 1. 03.01 Bobolice (110km) Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin 18. 31.10 Mirów i Bobolice 17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona 16. 05.09 Ogrodzieniec 15. 31.08 Brzegi - Częstochowa 14. 30.08 Chęciny i Kielce 13. 29.08 Chęciny i Kielce 12. 28.08 Chęciny 11. 27.08 Częstochowa - Brzegi 10. 10.08 Bobolice 9. 28.07 Kołobrzeg 8. 24.07 Międzywodzie 7. 19/20.07 Decathlon Orbita 6. 16.07 Mirów i Bobolice 5. 29.06 Częstochowa - Kraków 4. 23.06 Szczekociny 3. 19.06 Tarnowskie Góry 2. 26.04 Mirów i Bobolice 1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km) Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów 1. 13.09 Częstochowa - Kraków 1. 15.07 Mirów i Bobolice
Archiwum bloga
- 2024, Listopad20 - 0
- 2024, Październik31 - 0
- 2024, Wrzesień30 - 0
- 2024, Sierpień31 - 0
- 2024, Lipiec31 - 0
- 2024, Czerwiec30 - 0
- 2024, Maj31 - 0
- 2024, Kwiecień30 - 0
- 2024, Marzec31 - 0
- 2024, Luty30 - 0
- 2024, Styczeń31 - 0
- 2023, Grudzień31 - 0
- 2023, Listopad30 - 0
- 2023, Październik31 - 0
- 2023, Wrzesień31 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec31 - 0
- 2023, Czerwiec30 - 0
- 2023, Maj31 - 0
- 2023, Kwiecień31 - 0
- 2023, Marzec31 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń30 - 0
- 2022, Grudzień29 - 0
- 2022, Listopad30 - 0
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień29 - 0
- 2022, Sierpień31 - 0
- 2022, Lipiec31 - 0
- 2022, Czerwiec31 - 0
- 2022, Maj31 - 0
- 2022, Kwiecień30 - 0
- 2022, Marzec31 - 0
- 2022, Luty23 - 0
- 2022, Styczeń30 - 0
- 2021, Grudzień30 - 0
- 2021, Listopad30 - 0
- 2021, Październik31 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 0
- 2021, Sierpień30 - 0
- 2021, Lipiec31 - 0
- 2021, Czerwiec30 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty23 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Październik5 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec25 - 0
- 2020, Czerwiec30 - 1
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień27 - 4
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty27 - 0
- 2020, Styczeń30 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec3 - 0
- 2018, Listopad12 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Lipiec2 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień31 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik31 - 0
- 2017, Wrzesień30 - 0
- 2017, Sierpień30 - 2
- 2017, Lipiec32 - 0
- 2017, Czerwiec30 - 0
- 2017, Maj31 - 2
- 2017, Kwiecień30 - 0
- 2017, Marzec31 - 0
- 2017, Luty28 - 0
- 2017, Styczeń31 - 0
- 2016, Grudzień32 - 1
- 2016, Listopad30 - 2
- 2016, Październik31 - 0
- 2016, Wrzesień30 - 0
- 2016, Sierpień31 - 1
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec31 - 12
- 2016, Maj31 - 1
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec31 - 2
- 2016, Luty29 - 3
- 2016, Styczeń31 - 2
- 2015, Grudzień31 - 3
- 2015, Listopad30 - 0
- 2015, Październik26 - 2
- 2015, Wrzesień30 - 0
- 2015, Sierpień31 - 0
- 2015, Lipiec33 - 3
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj31 - 1
- 2015, Kwiecień30 - 2
- 2015, Marzec31 - 2
- 2015, Luty28 - 7
- 2015, Styczeń31 - 3
- 2014, Grudzień32 - 7
- 2014, Listopad30 - 13
- 2014, Październik31 - 7
- 2014, Wrzesień30 - 4
- 2014, Sierpień31 - 3
- 2014, Lipiec32 - 16
- 2014, Czerwiec30 - 3
- 2014, Maj32 - 1
- 2014, Kwiecień30 - 8
- 2014, Marzec31 - 5
- 2014, Luty28 - 1
- 2014, Styczeń31 - 14
- 2013, Grudzień31 - 26
- 2013, Listopad30 - 3
- 2013, Październik31 - 3
- 2013, Wrzesień30 - 14
- 2013, Sierpień31 - 1
- 2013, Lipiec31 - 2
- 2013, Czerwiec29 - 0
- 2013, Maj30 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń10 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2014
Dystans całkowity: | 1698.34 km (w terenie 102.50 km; 6.04%) |
Czas w ruchu: | 46:07 |
Średnia prędkość: | 18.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.30 km/h |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 54.79 km i 3h 04m |
Więcej statystyk |
- DST 76.00km
- Czas 03:43
- VAVG 20.45km/h
- VMAX 46.30km/h
- Temperatura 4.5°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miastowo: Centrum, Lisiniec. Wieczorna finezja rowerowa: OLSZTYN (na lodowisko i Zamek) przez Skrajnicę i Kusięta.
Sobota, 11 stycznia 2014 | Komentarze 0
Dzisiejszy dzień przywitał mnie Słońcem, którego na rowerze doświadczyłem znów zbyt mało. Więcej dziś było wieczornej jazdy. Jednak przed pewnymi spotkaniami postanowiłem wyruszyć pół godzinki wcześniej by pozwolić sobie na nieco okrężną trasę do Centrum. Jadę przez ul. Jagiellońską i Al. Niepodległości, później Al. Wolności, Waszyngtona, Śląska, Plac Biegańskiego, III NMP, Park Jasnogórski. Jeszcze na niecały kwadrans przejechałem się po Parku, zrobiłem jakieś zdjęcie na której widać jak dzisiejszy dzień zachęcał do jazdy. Jak najwięcej takich dni w zimę, chociaż tej prawdziwej zimy też w jakimś stopniu chciałbym doświadczyć w tym roku. Później już z tempem przez: Aleje NMP na Al. Wolności do MC Donald's. Po spotkaniu zrobiło się pół godziny przerwy więc jadę Al. Wolności na PKP, a stamtąd: PKP - Al. Wolności - Aleje NMP do Katedralnej, na frytki i później przez I NMP na Plac Daszyńskiego. Stamtąd wyruszam w drogę na Lisiniec: Plac Daszyńskiego - I NMP - II NMP - Kilińskiego - Dekabrystów - Okulickiego - Wręczycka - "Kaszubska" i dalej bocznymi już do Koleżanki. Wzdłuż ulicy Okulickiego (Centrum -> Lisiniec) aż prosi się o zmianę oznakowania, tragedia.. Jadę Dekabrystów (bo mogę, nie ma ścieżki po tej stronie, od skrzyżowania z ul. Kilińskiego, pomijając ten odcinek obok Marketu OBI), spotyka mnie pierwszy "Zakaz wjazdu rowerów" od momentu skrzyżowania z Łódzką - ale tam mogę jechać pasem, który służy do skrętu w prawo, albo też po ścieżce obok, później za MC Donald's już wjeżdżam na ulicę - trudno jeździć po wydeptanej ścieżce... Dalej kolejny zakaz - kawałek ścieżki jest - z kostki, zarośniętej, ale jest, ale po kolejnym skrzyżowania (z ul. św. Krzysztofa) się kończy, a "zakaz rowerów" jest powtórzony... No więc jadę jezdnią, bo ścieżki tam nie ma, później Wręczycka się zaczyna - zakazu nie ma (i dobrze) mimo to, że nawet ścieżka jest obok. Trudno to nazwać, by ktoś w pełni świadomie wydał te oznaczenia.. Nie mówiąc już o znaku "zakazu rowerów", który stoi tak jakby na ścieżce rowerowej (w przyszłości zamieszczę zdjęcie) - debilizm związany z oznaczeniami, którymi rowerzystów strofują. Co mnie obchodzi, że po drugiej stronie jest ścieżka..Po spotkaniu z Koleżanką powrót w doskonałym humorze i tempie. Do ul. Wręczyckiej, na skrzyżowaniu w św. Rocha w prawo, później w św. Jadwigi też w prawo i dalej w lewo w św. Barbary - pojechałem całą długość pasa rowerowego do ul. św. Augustyna, Pułaskiego, Boh. Monte Cassino (wiadukt pokonany jezdnią - kolejny debilizm oznaczeń zakazów rowerowych) - Piastowska - Sabinowska - Jagiellońska. 7,787km pokonanych w czasie: 19 minut i 55 sekund. Praktycznie bez zatrzymywania się, nawet w każde światła i ustąpienia pierwszeństwa trafiłem. Z obliczeń matematycznych wykona, że jechałem z prędkością: 23,4km/h.
Werwa rowerowa była we mnie obecna cały czas. Postanowiłem więc po zorganizowaniu w domu uderzyć na Olsztyn. Wyprawa późno wieczornego Olsztyna była planowana na dziś. Po przygotowaniu sprzętu, w drogę - o 20:00. Trasa standardowa: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - Bohaterów Katynia - Rakowska - wzdłuż DK1 - Bugajska - Kręciwilk - "46" (najmniej lubiany fragment tego wariantu, ale tu nawet nic nie jechało) - rowerostrada - Odrzykoń - Odrzykoń, Narcyzowa - lasem - Skrajnica - i dalej asfaltowy dojazd do "46", gdzie zjeżdżając z górki już do znaku "STOP" rozpędzam się do: 46,3km/h (dobry wiatr), byłoby i więcej, ale niestety tam trzeba się zatrzymać - Olsztyn, Żwirki i Wigury - Olsztyn, Rynek. Jeszcze kawałek "46" - Żwirki i Wigury i z powrotem na Rynek, gdzie udaję się na lodowisko. A jeździło na lodowisku mi się dzisiaj wyśmienicie! Do końca, do 22:00 na lodowisku, później już zorganizowanie się po łyżwach i jeszcze na dwa kwadransy w Olsztynie. Pojechałem pod wzgórze Zamkowe porobić ciekawe zdjęcia przy oświetlonym Olsztyńskim Zamku. Coś wyszło, parę kolejnych pomysłów na zdjęcia zastosowanych, jest pamiątka z wyjazdu. Zbieram się do wyjazdu, jadę do Ronda, a później już na Rynek w Olsztynie, gdzie chwila przed kursem powrotnym. Ze wszystkich Rowerowych znajomych z pewnością dziś najpóźniejszym, ostatnim kursem do Częstochowy z Olsztyna. Równo 22:40 wyjazd, trasą standardową z ostatniego weekendu: OLSZTYN, Rynek - Olsztyn, Mstowska - KUSIĘTA (do przystanku "Kusięta V" - skręt w lewo (3,463km - średnia: 26,7km/h, do "Kusięta II" prędkość średnia: 24,1km/h z tym, że już było pod wiatr). Momentem pokropiło parę razy, ale obyło się bez deszczu, za to wiało dość odczuwalnie, co już napisałem. Zjazd z ostatniej górki w Kusiętach również udany: 43,4km/h pod wiatr to dobra prędkość - i też jak na warunki wieczorne. Później już lasem do Huty (granica). Muszę powiedzieć, że przeżyłem coś świetnego rowerowo, chłodno, ale bardzo przyjemnie na rower, lubiane wieczorne kursy i małe natężenie ruchu (do momentu Huty - żadne auto mnie nie wymijało) i też to coś, co poczułem w powietrzu.. nie tyle, że las i to powietrze, ale tak jakby, że chciałbym się przenieść nad morze. W dodatku już mój wzrok przyzwyczaił się do wieczornej jazdy między lasami, a jeszcze w wakacje tak niewyobrażalne było tamtędy jeździć. Dojechałem do Huty - granica (9,673km): prędkość średnia: 23,9km/h (a było 6km pod wiatr) i dalej już koło Walcownii (tam dojeżdżając musiałem zaliczyć jedną dziurę, ale na szczęście bez przykrych spraw), koło Guardiana, Korfantego i Al. Pokoju do Ronda Reagana. Tu muszę powiedzieć, że zaskoczenie, nawet na jednym z zakrętów przy ul. Korfantego zjeżdżam na przeciwny pas by nie jechać po dziurach - a tu naprawiony asfalt, tak samo jak na Al. Pokoju - coś się dobrego dzieje. Dobrze mi się naprawdę jechało i tempo też było - za sprawą tej werwy rowerowej. Wziąłem sobie też lampkę na głowę dzięki czemu mogłem mieć podświetlenie licznika (w tym co teraz mam jak podświetlę to nie nalicza). Dalej już jadę Al. Pokoju - do Estakady, C.H. Jagiellończycy - Brzozowa (ten kawalątek trasą dk1, koleiny jak nie wiem..) - Al. 11 Listopada - Al. Niepodległości (do wiaduktu drogą i w sumie dobra decyzja, o tej późnej godzinie już można sobie na to pozwolić) - wiadukt Al. Niepodległości - Rondo Mickiewicza - Al. Wolności - Sobieskiego - Śląska - Racławicka - Nowowiejskiego (taka rundka przez ścisłe Centrum) - Sobieskiego - (do Tesco błyskawicznie) - Pułaskiego - Stradom PKP - Monte Cassino wiadukt - Jagiellońska. Dojechałem minutę, czy dwie po północy. Jechało mi się prze-rewelacyjnie! Dawno takiego udanego kursu nie pamiętam. W całości od momentu wyjazdu z Olsztyna wyszło: 26,284km ze średnią prędkością: 21,9km/h (łącznie z etapem miejskim)
No i bez deszczu, w świetnej jak na styczeń temperaturze: 3-4 stopnie C. I padać zaczęło jak wróciłem.!
Udany rowerowy dzień! Oby jak najwięcej takich. Kilometrów też sporo dzisiaj wykręciłem. Wszystkie przejazdy dzisiejsze na Toskanie.
- DST 84.60km
- Teren 4.50km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Porannie na uczelnię okrężnie. Miastowe rowerowanie. Wieczorem: Berger.
Piątek, 10 stycznia 2014 | Komentarze 0
Od niepamiętnych czasów wyjeżdżam wczesną porą, 7:30 w kierunku piekarni na Stradomiu przez ul. Sabinowską. Stamtąd, z przystanku "Hetmańska" o 7:45 wyjazd na uczelnię, trasa: Sabinowska - Jagiellońska - Al. Niepodległości - Al. Wolności - Focha - Śląska - Aleje NMP - Plac Daszyńskiego - Garibaldiego - II NMP - Al. Kościuszki - Al. Armii Krajowej - Politechnika. Okrężnie, ale bardzo przyjemnie się jechało, tym bardziej, że już piątek więc można było sobie na to pozwolić, wyszło: 13,832km 34,7km/h (max), średnia: 20,1km/h, czas: 0:41:13. Temperaturka bardzo optymalna jak na poranek ~6 st. C. Wykorzystałem pogodę do jazdy.Powrót, kursem po 9:00 w kierunku Stradomia również okrężnie, a tym razem padło na wariant ekologiczny. Pojechałem Al. Armii Krajowej - Al. Kościuszki - PKP i zawracam: PKP - Al. Wolności - II NMP - I NMP - Stary Rynek - Mirowska - Wał Nadwarciański przez Kanał Kohna. Chwila przerwy w czasie jazdy wałem na zdjęcia w wyjątkowo przyjaznej aurze jak na tę porę roku - wyszło Słońce, bardzo przyjemnie. Dalej już do ul. Rejtana, Raków PKP - Al. Pokoju, Jagiellończycy - wzdłuż dk1 (nawet te 200 metrów trasą bo nic nie jechało) - Al. 11 Listopada - Orkana - Jagiellońska. Pod koniec, pod wiatr 4,5 kilometra. Wróciłem po 10:00. I po paru minutach, przejazd przez ul. Wazów, Sabinowską i Piastowską do fryzjera, a że miałem przyjść pół godziny później, to powrót przez Boh. M. Cassino i za kwadrans wyjazd: przez Sabinowską i Piastowską znów do fryzjera. Momentami bardzo przelotnie popadało, ale skończyło się tylko na tym, że zmoczyło mi rower przed drugim wyjazdem do fryzjera. Powrót taki sam: przez ścieżki asfaltowe wzdłuż Monte Cassino. Do tej pory przejazdy na Demie, z uwagi na transport roboczy, czy też krótkobieżne wyjazdy. Wszystkie przejazdy na Demie: 33,007km, max: 34,7km/h, średnia: 18,2km/h (na końcu już się wlokłem po Stradomiu), czas: 1:48:45.
Kolejne wyjazdy już na Toskanie. Wyjeżdżam w celu załatwienia bardzo ważnej sprawy do miasta, przez: Jagiellońską, Bohaterów Monte Cassino, Sobieskiego, Śląska, Al. NMP - Al. Wolności. Po załatwieniu czegoś na dworzec PKP na ksero.
- DST 61.00km
- VMAX 39.30km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowanie w mieście. Centrum, Ostatni Grosz, Tysiąclecie. Wieczornie: Parkitka.
Czwartek, 9 stycznia 2014 | Komentarze 0
Dzisiaj kolejny dzień rowerowania w mieście. Dziś parę spotkań ze znajomymi w różnych miejscach w Częstochowie. Byłem też zapytać się o nowy licznik rowerowy, zorientować się trzeba. W końcu niedługo planuję coś zmienić!Wyjeżdżam do Centrum przez ul. Jagiellońską, Bór, Grzybowską, Jesienną, Bohaterów Katynia, Al. Niepodległości, Al. Wolności i PKP, z wiatrem w przeważającej części drogi. Wyjeżdżając można poczuć wiosnę w powietrzu, naprawdę ciepło, prawie 10 stopni C. Po dojeździe do Centrum, jadę do sklepu na Al. Wolności zapytać się o licznik, do piekarni i w okolicach Dworca PKP, jeszcze spotkałem Koleżankę z dawnych lat w Alejach, z którą zamieniłem parę słów.
Z Dworca PKP wyruszam w kierunku Politechniki na pewne spotkanie: przez Al. Wolności, Waszyngtona, Śląską, Kilińskiego i Akademicką. Po spotkaniu, o 15:30 wyjazd w kierunku kolejnego spotkania, jadę przez Al. Armii Krajowej, Al. Kościuszki, Al. Wolności i Al. Niepodległości na Ostatni Grosz. Stamtąd znów w kierunku Tysiąclecia: Al. Niepodległości, Al. Wolności - PKP. I po chwili przerwy: Al. Wolności - Al. Kościuszki - Armii Krajowej i Worcella, później już dojazd bocznymi. Z różnicą taką, że już kurs wieczorny i z wiatrem. Po spotkaniu na Tysiącleciu, powrót do domu lekko okrężny, ale w granicach miasta. Postanowiłem wrócić Wałem Nadwarciańskim tylko jeszcze tam trzeba dojechać, więc: Kiedrzyńska - Al. Jana Pawła II, Al. Kościuszki, Al. Wolności - PKP. I z powrotem: PKP - Al. Wolności (bo nie można skręcić bezpośrednio, a nie chciałem zjeżdżać na chodnik) - II NMP - Katedralna - Krakowska - Kanał Kohna - WAŁ NADWARCIAŃSKI - Raków PKP - Al. Pokoju - Jagiellońska i Stradom. W końcowej fazie kursu chciało już mi się jeść.
Przed wieczornym wyjazdem jeszcze do Biedronki, w obie strony przez ul. Sabinowską, z różnicą, że pojechałem te nieco ponad 2 kilometry na Demie.
Po przyjeździe, zamiana tylnego światła i sakw i w drogę, na Toskanie na Parkitkę, bo kumpel zaproponował się spotkać. Pojechałem sobie na Parkitkę tym razem wariantem przez: Jagiellońską - Bohaterów Monte Cassino - Sobieskiego - Al. Wolności - Al. Kościuszki - Al. Armii Krajowej - Promenada Niemena - skręt w lewo: Obrońców Westerplatte (ulicą, bo nie ma ścieżki po tamtej stronie) - Szajnowicza-Iwanowa (już ścieżką) - Okulickiego i MC Donald's. Jeszcze przed spotkaniem 0,5km w oczekiwaniu na Kolegę. Spotkaliśmy się, pogadaliśmy i powrót już późnym wieczorem, bo o 23:00 wyjeżdżam (jeszcze przed wyjazdem Radek uwiecznił mnie jak jadę na ścieżce rowerowej prowadzącej "na polną drogę" koło MC Donald'a na Parkitce) w drogę: Okulickiego - Dekabrystów - Al. Armii Krajowej - Al. Jana Pawła II - Dąbrowskiego - koło Ratusza - Aleja NMP - Al. Wolności - Sobieskiego - Pułaskiego - Boh. M. Cassino - Piastowska i nieco okrężnie do domu: Kościelna - Artyleryjska - Oficerska i jakąś boczną do Sabinowskiej i do Jagiellońskiej. Momentami lekko zaczyna kropić deszcz, ale niegroźny. Jednak temperatura późnym wieczorem bardzo zadawalająca - 6,5 stopnia C.
Z wyjazdów dzisiejszych zadowolony, trochę się nazbierało kilometrów przejechanych w mieście.
Ze statystyk:
Dzisiejszym dniem przebiłem swoją życiówkę rowerowych kilometrów w miesiącu Styczniu. W tamtym roku przejechałem 510,8km, w tym roku już jest przekroczona ta liczba! Z pewnością, więcej jeżdżę! Jak na razie styczeń całkiem dobry!
- DST 52.30km
- VMAX 35.80km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miastowo. Uczelnia - Północ. Wieczorem: Da Grasso i Wałem Nadwarciańskim
Środa, 8 stycznia 2014 | Komentarze 0
Dzisiaj miastowe przejazdy. Z powodów pewnych zmian wyjeżdżam dopiero kursem późno popołudniowym na uczelnię, trasa przez: Sabinowską, Piastowską, M. Cassino, 1 Maja, Al. Wolności, Al. Kościuszki, Al. Jana Pawła II, Kilińskiego i Dąbrowskiego. Od razu po wyjeździe zaczyna padać, później już momentami pada, momentami przestaje, więc wyjazd w deszczu niestety zaliczony. Po zajęciach na uczelni jadę do koleżanki na Północ: przez Dąbrowskiego, Al. Jana Pawła II, Armii Krajowej, Al. Wyzwolenia i Fieldorfa-Nila, później już dojazd na osiedla. Po spotkaniu, o 18:30 przejazd na Stradom z jednym przystankiem na dworcu PKP: Fieldorfa-Nila, Dekabrystów, Al. Armii Krajowej, Kościuszki, Wolności, (PKP) - Sobieskiego - Boh. M. Cassino w wariancie drogowym na wiadukcie - Jagiellońska.Później już późnym wieczorem dojazd na spotkanie z Kumplem, przez ul. Jagiellońską, spotkanie w Da Grasso. Po spotkaniu objazdówka po Częstochowie, dziś padło na pojeżdżenie po mieście po optymalnych i lubianych drogach. Trasa planowana w momencie przejazdu, najpierw dojazd przez dzielnicę Wrzosowiak na Raków, Okrzei. Przejazd przez Boh. Katynia, Limanowskiego, Łukasińskiego, Raków PKP, Rejtana, Wałem Nadwarciańskim (tutaj gdzieś w połowie chwila przerwy na jakieś zdjęcie z przejazdu), Kanał Kohna, Galeria Jurajska, Nadrzeczna, Plac Daszyńskiego, Aleje, Śląska, Racławicka, Nowowiejskiego, Sobieskiego, Pułaskiego, Stradom PKP, 1 Maja, Al. Niepodległości, C.H. Jagiellończycy, wzdłuż dk1, Długa (Stare Błeszno), Boh. Katynia, Jesienna, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońska i jeszcze przejazd przez M. Cassino, Piastowską i Sabinowską, Jagiellońską by wysłuchać późno-wieczornych wiadomości w radiu. Przez całą drogę temperatura powyżej 3 stopni C, więc jak na tę porę roku to rewelacyjnie. Dobrze mi się jechało, no i jak zawsze lubiane wieczorne kursy.
Nie jestem za mrozami i śniegami, ale jakąś zimę w tym roku też chciałbym doświadczyć, w końcu miał być to mój pierwszy zimowy sezon, kiedy wyjeżdżam w strefę podmiejską.
A tutaj takie coś, co dziś można było znaleźć w Internecie. Ciekawe, czy na pewno tak będzie?
http://wczestochowie.pl/artykul/16277,czestochowa-...
- DST 68.50km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Złota Góra. Wieczorna rekreacja przez Odrzykoń.
Wtorek, 7 stycznia 2014 | Komentarze 0
Dzisiaj też trochę pojeździłem. Znów wyciągnęła mnie znakomita pogoda, ale znów późno wyjeżdżam. Dopiero koło 13:00 wyjazd w kierunku Centrum przez Jagiellońską i Al. Niepodległości, Al. Wolności, dworzec PKP, później jeszcze przez Śląską, Aleje NMP, Al. Wolności na Dworzec. Z Dworca wyjeżdżam w zaplanowanym kierunku, nie muszę zawsze nad wodę, więc tym razem pada na pomysł Złotej Góry, czasowo nie byłem zbyt mobilny, ale przejazd w tamto miejsce mógł się odbyć. Trasa przez II NMP, I NMP, Mirowską, Złotą i Złota Góra. Podjeżdżam i parę zdjęć w tamtym miejscu. Piękne, niebieskie niebo - jak na styczeń to coś wspaniałego, temperatura bardzo przystępna: ~9 stopni C. Zjazd ze Złotej Góry (choć nie szarżuję, bo hamulce słabe) i powrót do domu przez: ul. Legionów, Faradaya, Mirowską, I NMP, II NMP, Śląską, Racławicką, Nowowiejskiego, Sobieskiego, Al. Wolności, 1 Maja, Boh. M. Cassino drogą, Jagiellońska. Przed następnym wyjazdem jeszcze zdążyłem naoliwić łańcuch. O 15:00 w drogę: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy (gdzie na chwilę wstępuję) - wzdłuż dk1 - Bohaterów Katynia - Jesienna - Bienia. Po spotkaniu, tak przed 17:00 już powrót w warunkach wieczornych, przez: Jesienną, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońską. Głównie asfaltowy wariant.Później przez Sabinowską i Piastowską do fryzjera, ale, że zamknięty, to powrót przez asfaltową ścieżkę na Bohaterów Monte Cassino.
Po przyjeździe zabieram się za zrobienie hamulca przedniego, w końcu już był zużyty... dużo przejechanych kilometrów. Jeszcze poprawiam tabliczkę w Demie.
Na wieczór - o 20:00 wyjazd na większą wyprawę, pada na standard na Odrzykoń. Rekreacja wieczorna na którą dziś miałem ochotę - muzyka też ściągnięta, więc w drogę: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż dk1 - Boh. Katynia - Rakowska - wzdłuż dk1 - Bugajska - Kręciwilk - "46" (niezbyt bezpieczny wariant, ale trzeba przeżyć) - rowerostrada - ODRZYKOŃ. Tutaj 10 minut przerwy, czyli coś co świetnie wpływa na wieczorny trening rowerowy i dalej w drogę: Odrzykoń - Os. pod W. Górą - asfalt między lasem - Huta: Walcownia, koło Guardiana, Korfantego, Al. Pokoju (gdzie zerwali w niektórych miejscach asfalt i będą łatali dziury!), Rondo Reagana i Dąbie, dalej Al. Pokoju, C.H. Jagiellończycy Raków, Zesłańców Sybiru, Al. 11 Listopada, Jagiellońska skrzyżowanie (lewoskręt)... i tutaj brakło mi cierpliwości. Wiedziałem, że takie coś ma już miejsce, ale wkurzyło mnie totalnie. Licznik zaczął wariować (pewnie złapał czujnik): 50-80km/h w miejscu i nalicza... Dla mnie to problem, bo nie dość że mi psuje średnią i rzeczywiste dane, to jeszcze nalicza kilometry niechciane... Wkurzyłem się. Fakt jest też taki - zakup licznika będzie w tym miesiącu najprawdopodobniej już padł wcześniej. Te bezprzewodowe niedopracowane jeszcze "bajery" nie spełniają czasami swoich zadań. Ogólnie działa dobrze, funkcji też ma dużo.., ale myślę, że zasługuję już na coś lepszego. Powrót do domu ul. Jagiellońską.
Późnym wieczorem jeszcze wyzerowałem dystans na liczniku z Demy, przewodowym. W końcu na Demie też trzeba pojeździć. Naoliwiłem też łańcuch i przejechałem się po okolicy. W drodze wpadłem na pomysł aby jeszcze sprawdzić czy te obwody kół, które wpisałem są bliskie prawdzie (i tak jeszcze czeka mnie taki najdokładniejszy pomiar). Biorę Toskanę i przejechałem "zaznaczony" kawałek, później Demę i ten sam "zaznaczony" kawałek. Wyszło prawie idealnie, więc chyba jestem na dobrej drodze. W końcu dokładność pomiaru ma znaczenie, jeśli przejeżdżam kilometry w roku w tysiącach. Przejazdy późnym wieczorem wzdłuż ścieżki rowerowej przy ul. Jagiellońskiej, w sumie wykręciłem nieco ponad 4 kilometry. Pogoda cudowna, niecałe ~8 stopni C.
Złota Góra I
Złota Góra II
Pomnik Papieża
Podjazd pod Złotą Górę
Złota Góra, w tle pomnik Papieża i panorama miasta
Zjazd ze Złotej Góry
Zachód Słońca - ul. Rakowska
Odrzykoń I
Odrzykoń II, przed odjazdem
Odrzykoń - odjazd
Reperowana Al. Pokoju
- DST 45.00km
- Teren 2.50km
- VMAX 34.30km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Glinianki - Park Lisiniec. Wieczorem: Parkitka.
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 | Komentarze 2
Dzisiaj na rower wyciągnęło mnie Słońce, choć wyjechałem w tej najpóźniejszej opcji by załapać się jeszcze na wspaniałą, styczniową pogodę. Pojechałem na glinianki (Park Lisiniec) przez ul. Jagiellońską, Boh. M. Cassino, Piastowską, Zaciszańską, św. Kingi, św. Jadwigi i później już w miejsce docelowe. Zaznałem trochę terenowej jazdy (w tym także w błocie, bo to tereny podmokłe a wczoraj padał deszcz). Z pewnością gdyby nie widok krajobrazu który nie jest zazieleniony i tego, że dzień krótki można by powiedzieć, że to wiosna. Bo w powietrzu ją czuć. Temperatura, 7-8 stopni C. Pojeździłem trochę, dookoła Bałtyku i Adriatyku. Wyprawa całkiem fajna. Później, po około godzince powrót przez ul. Kordeckiego, Park Jasnogórski, Aleje NMP, Piłsudskiego (gdzie na frytki), Katedralną, Stary Rynek, Mirowska, Wałem Nadwarciańskim do Kanału Kohna, później wiadukt wzdłuż DK-1, Bór, Al. Niepodległości, 1 Maja, Boh. M. Cassino i Jagiellońska. Wyjazd całkiem udany, tempo raczej powolne, ale dziś nie w tym rzecz by gnać, pogoda dopisuje w pełni.Na wieczór na spotkanie z kumplem na Parkitkę, pojechałem przez Al. Boh. M. Cassino, Piastowską, Zaciszańską, św. Barbary, św. Augustyna, Popiełuszki, koło Komendy Miejskiej Policji, Rynek Wieluński, Bialska (Aleja Brzozowa) i skręciłem w prawo na Osiedle Parkitka, dawne tereny z dzieciństwa. Tam się przejechałem obok swoich dawnych terenów, które jako pierwsze w życiu zdobyłem rowerowo, a później na "autostradę" rowerową na Parkitce. Dawne czasy... Pamiętam, w wieku 11 lat jak zdobyłem pierwsze w swoim życiu 20 kilometrów.. później o rok chyba pierwsze 40 kilometrów - to były czasy! A jeździłem wtedy na Demie, którą mam gdzieś od 2004 roku. Sporo czasu, prawie dekada. Później już Okulickiego i do MC Donald'a. Po spotkaniu z kumplem i naszych pogaduchach powrót do domu przez wariant miastowy, a dokładnie: Okulickiego - Dekabrystów - Armii Krajowej - Kościuszki - Wolności - Niepodległości - Jagiellońska i Stradom. Chore, ale.. by szybciej pokonać Jagiellońską warto pojechać ulicą do końca linii tramwajowej (wtedy nie trzeba naciskać przycisków) i przy skrzyżowaniu z Monte Cassino wjechać po ciągłej na skrzyżowanie i pokonać je na "jeden raz" (normalnie trzeba odstać 2 cykle na skrzyżowaniu, od końca grudnia 2013), bez zatrzymywania się. Niby bezpiecznie, ale czy nie możnaby inaczej...? Przecież to ścieżka rowerowa. Powrót do domu na 20:20.
- DST 63.00km
- Teren 0.80km
- Czas 02:42
- VAVG 23.33km/h
- VMAX 44.60km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Po południowych krańcach Częstochowy. Wieczór: OLSZTYN przez Skrajnicę, Kusięta i Hutę (deszcz - 2 raz)
Niedziela, 5 stycznia 2014 | Komentarze 0
Późnopopołudniowy wyjazd ścieżkami na Stradomiu do ul. Kościelnej tak dla zabicia niektórych myśli. Jednak postanowiłem, że pojadę gdzieś w konkretnym celu, Jagiellońską do C.H. Jagiellończycy, pod Estakadą i na Myjkę na Raków. Rower umyty. Powrót Estakada - Jagiellońska - Sabinowska - Dźbowska, Sabinów, jadę jeszcze tam w pewnej sprawie i powrót ul. Sabinowską na Stradom. Przy okazji dwa podziękowania od kierowcy MPK za włączenie się do ruchu. Taki wyjazd przed zmrokiem.Na wieczór podobnie jak w dniu wczorajszym wybieram się do Olsztyna, wieczorny kurs. Wyjeżdżam po 19:30 przez Jagiellońską w warunkach gęstej mgły, później już mniej mgły na drodze aż do strefy podmiejskiej: wzdłuż trasy dk1 - Bugajska - Kręciwilk - "46" - rowerostrada (gdzie na początku chwila przerwy) i Odrzykoń, Odrzykoń - Narcyzowa i lasem do Skrajnicy, a później jeszcze wzdłuż obszarów leśnych i "46" do Rynku w Olsztynie. Muszę przyznać, że nie jechałem zbyt pośpiesznie, nawet momentami (ale tylko momentami) się trochę wlokłem, też zrobiłem jakieś zdjęcie po drodze, 16,008km maksymalna: 31,6km/h, średnia: 18,9km/h, czas: 0:50:48, temperatura: 6,0C w momencie przyjazdu. Okazało się, że lodowisko jest zamknięte z powodu warunków atmosferycznych, więc postanowiłem pozostać w Olsztynie, przejechałem do ronda i z powrotem, w okolicy Rynku, a później pod Zamek - by tradycji się stało za dość. Trzeci raz przyjeżdżam, trzeci raz Zamek podświetlony więc musiało być symboliczne zdjęcie. Później na Rynek i tam chwilę zostałem, choć na lód już nie wszedłem, tak wyszło. Jeszcze przed oficjalnym wyjazdem przejazd po Olsztynie, w stronę Sokolich Gór, ale po bocznych uliczkach w Olsztynie i zafundowałem sobie małą dawkę terenu, a później już wyjechałem na Rynek. Zaczęło padać i znów niestety deszcz mi towarzyszył całą drogę z Olsztyna. Fatum! Drugi raz pod rząd deszcz.. Wyjeżdżam 22:15, pomimo deszczu zaplanowaną wcześniej trasą: OLSZTYN - Olsztyn, Mstowska - Kusięta, więc cały czas asfaltowym standardem do Huty (na zjeździe z Kusiąt, tym drugim: 44,6km/h) - później koło Walcowni, Guardiana, Korfantego, Al. Pokoju, Rondo Reagana, Al. Pokoju, Łukasińskiego (przez Stary Raków), Limanowskiego, Rakowska i dalej wzdłuż trasy dk1, Estakada, Jagiellońska i na Stradom. W deszczu, z tą różnicą, że dziś wiało nieco inaczej niż wczoraj, tak bardziej pod wiatr jechałem i było bardziej mglisto. Wyszło: 23,332km, średnia: 20,4km/h, czas: 1:08:34, temperatura: 5,4C. Ale trzeba dodać, że bardzo ciepło jak na tę porę roku i dnia. Ale podobno mają wrócić mrozy i śniegi jeszcze w styczniu. Uważam, że też trzeba tego zaznać w sezonie, ale nie mam nic przeciwko takiej pogodzie jak dziś, no może poza wyjątkiem tego deszczu i mgły, chociaż w każdych warunkach można jeździć! Jeszcze dodam: jak ja uwielbiam te wieczorne kursy kiedy wracając na całą drogę do Częstochowy wymijają mnie nieliczne auta, od Kusiąt do Ronda Reagana ani jedno auto mnie nie wymijało, jedynym ciekawym faktem jest to, że jednak trafiłem na zamknięty przejazd na Hucie. Z wyjazdu wieczornego zadowolony! Dzień nieco podobny do tego wczorajszego, znów nie odwiedziłem Śródmieścia, tylko jeździłem po południowej części Częstochowy. Jak na razie w tym roku najwięcej Olsztyna:)
- DST 67.34km
- Czas 03:20
- VAVG 20.20km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Odrzykoń popołudniu. OLSZTYN przez Skrajnicę i Kusięta wieczorem.
Sobota, 4 stycznia 2014 | Komentarze 0
Dziś dzień się podzielił na dwa rowerowe wyjazdy w strefę podmiejską. Pojeździłem poza miastem ze względu na możliwości, by nie musieć zmagać się z zakazami rowerów, krawężnikami, złymi stanami dróg rowerowych itd.Pierwszy wyjazd po 14:30 na Odrzykoń, a dokładnie rundka okrężna. Pojechałem: Jagiellońską - Orkana - Jesienną - Bohaterów Katynia (przez Stare Błeszno) - Długą - (przejście przez dk1, bo tam prosto nie można pojechać) - Bugajską - przez Kręciwilk, kawałkiem trasy "46" do ścieżki i dalej rowerostradą i Odrzykoń. Tam chwila przerwy i 15:20 wyruszam dalej: kawałek "46" - skręt na Kusięta, obok Os. pod W. Górą, między lasem do Huty, Walcownia, Guardian, Korfantego, Al. Pokoju do Jagiellońskiej. I dalej już Jagiellońską w wariancie drogowym do niefortunnie zgranych programowo świateł. Któż wymyślił te przyciski na ścieżce rowerowej.. Później już asfaltowo-brukową drogą na sam Stradom. A jeszcze podjechałem do Tesco na Sabinowską by zakupić coś. Powrót Sabinowską do Jagiellońskiej, już zmrok zapadał, w końcu krótkie grudniowe dni. A jeszcze nie tak dawno pamiętam jak wyjeżdżałem w czerwcu..
Na późny wieczór zaplanowany wcześniej Olsztyn na łyżwy. Przy okazji dojazd na rowerze, w lubiane i znane mi miejsce. Już trzeci wyjazd do Olsztyna w tym roku, ale na zmianę kierunku jeszcze przyjdzie czas. Pojechałem Jagiellońską do C.H. Jagiellończycy, a dalej Bohaterów Katynia, Rakowską, wzdłuż dk1, Bugajską i Kręciwilk. Tam patrol policji kontroluje kierowców, ja: dobrze oświetlony stanąłem jeszcze założyć koszulkę odblaskową (bezpieczeństwo ważne), bo dalej kawałek ślimakiem dk46 i rowerostradą na Odrzykoń obok stacji paliw. Trzeba dbać o bezpieczeństwo. Przy okazji dziś mogłem wypróbować nowe światło na nieoświetlonej strefie podmiejskiej. Spełnia moje wymagania, nie do końca (bo to jeszcze nie jest to), ale spełnia. Na pewno wielkim plusem jest to, że już się nie boję o to, że może się rozłączać, psuć.. No i trzeba zakupić akumulatorki. Stoję na Odrzykoniu - tam chwila przerwy i pada na dalszą drogę przez: Skrajnicę, później już ul. Żwirki i Wigury i Olsztyn, Rynek. Całkiem znośnie mi się dziś jeździło. A temperatura komfortowa w pełni jak na początek stycznia: 5-6 stopni C całą drogę! Przyjechałem na Rynek, założyłem łyżwy i... oczywiście na zgaszenie światła w czasie jazdy na lodowisku się nie załapałem, ale później pojeździłem niecałą godzinkę, do 22:00. Całkiem znośna dzisiaj jazda, dobrze mi się jeździło. Po 22:00 zszedłem z tafli lodu, po spakowaniu łyżew, posileniu się i napiciu, jeszcze zrobieniu zdjęcia pamiątkowego przy oświetlonym zamku (tym razem z oddali i wiem, że już wiele takich zdjęć mam, ale by z dziś jakieś było) - dzisiaj wszystko bez pośpiechu, wyjazd o 22:30 z przystanku "Olsztyn - Rynek". Zaczęło padać... i tak już się utrzymało do końca mojej podróży z Olsztyna. Powrót przez: Olsztyn, Mstowską - Kusięta - lasem - Huta: Walcownia, Guardian, Korfantego, Al. Pokoju, Jagiellońska i Stradom. Prędkość średnia od Olsztyna do Huty (granica): ~9km, 24,5km/h - myślę, że całkiem dobra, jak też na warunki wieczorne, maksymalna prędkość: 45,0km/h. Później też nie tak gorzej, do Makro na Jagiellońskiej miałem: 22,5km/h, a trochę omijania zalanych dziur, które znacznie zmniejszyły prędkość było (szczególnie ostrożnie w Alei Pokoju i wcześniej koło Walcowni). Jagiellońską pojechałem wariantem drogowym - zakazów nie ma, ścieżka też jest, ale też i zmniejszony Ruch i też nie musiałem naciskać przycisku by móc przejechać, więc wjechałem przed znakiem zakazu rowerów na asfaltową ścieżkę i dalej już prosto, pojechałem jeszcze do Kościelnej i kawałek z powrotem Jagiellońską do domu. Bardzo dobrze, pomimo tego deszczu mi się dziś wracało.
Wszystkie przejazdy na Toskanie. Choć padają w głowie propozycję by na uczelnię i korepetycje jeździć na Demie.
- DST 30.54km
- Czas 01:39
- VAVG 18.51km/h
- VMAX 35.10km/h
- Temperatura 5.3°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miasto - Centrum
Piątek, 3 stycznia 2014 | Komentarze 3
Dziś bez większych wyjazdów, w końcu trzeba odpocząć.Późnym popołudniem wyjeżdżam na rower, w końcu wyjeżdżam. Po wcześniejszych wyjazdach samochodowych i innych załatwianych sprawach (a dziś zakupiłem nową ledową lampkę do roweru) zachciało mi się roweru! Przez Sabinowską, Piastowską, Bohaterów Monte Cassino, Sobieskiego, Al. Wolności i PKP, później na Al. Kościuszki. Po spotkaniu jadę z Al. Kościuszki przez Kilińskiego, Al. Jana Pawła II, Al. Armii Krajowej, Al. Wyzwolenia i do Centrum Handlowego M1. Miałem godzinkę, więc podjechałem na Północ zobaczyć jak wyglądają kwestie cenowe akumulatorków. Powrót do miasta z M1 przez Al. Armii Krajowej w wariancie ulicznym - przepisowo: można, Al. Kościuszki, Al. Wolności i na dworzec PKP, gdzie w oczekiwaniu na Koleżankę pojeździłem. Później już spotkanie, a po spotkaniu z dworca PKS odjazd: PKS - Al. Wolności - Al. Niepodległości - C.H. Jagiellończycy - Al. 11 Listopada - Wrzosowiak - Orkana - Jagiellońska i do domu. Tak lekko wydłużony przejazd, przyznam, że wyziębiłem się siedząc parę dobrych chwil na dworze.
Na sam wieczór, już późnym wieczorem przejazd do Tesco na Pułaskiego zakupić sobie coś, przez Al. Boh. Monte Cassino i Pułaskiego docieram do celu i powrót tym samym wariantem w Ruchu Drogowym. Pod koniec dnia spadło do 1,9 stopnia C. Przy okazji dziś na wieczornych kursach sprawdziłem działanie lampki rowerowej przedniej, nie jest to jeszcze to co chciałbym mieć, ale do wieczornej jazdy się nadaje, jest zdecydowanie lepiej niż wczoraj). I tym sposobem wpadło dziś nieco ponad 30 kilometrów.
- DST 59.72km
- Czas 03:07
- VAVG 19.16km/h
- VMAX 41.20km/h
- Temperatura 4.5°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
W mieście. Wieczorem: OLSZTYN przez dk46 i Kusięta
Czwartek, 2 stycznia 2014 | Komentarze 0
Najpierw przedpołudniowy wyjazd do miasta, przez Boh. Monte Cassino i Al. Wolności do miejsca docelowego: Al. Kościuszki. Później wyruszam z Placu Daszyńskiego (bo odprowadziłem koleżankę) w kierunku dworca PKP, przez Aleje NMP. Z dworca PKP powrót do domu wariantem przez: Al. Wolności - II NMP - Katedralną - Krakowską - wzdłuż drogi krajowej 1 - Estakada - Jagiellońska i do domu.Na sam wieczór planowany wcześniej wyjazd do Olsztyna na łyżwy (bo dawno nie byłem), nie mogłem się zebrać, ale w końcu. I... wyjeżdżając spotkała mnie awaria światła, parę prób zreperowania, ale okazało się, że żywotność diody już się skończyła. W końcu dużo godzin jeżdżenia wieczornego, plusem: że nigdzie w dalszej trasie. Wymieniłem baterie w lampce na głowę (która całkiem nieźle świeci) i lampce, którą zakupiłem w listopadzie na lepszej jakości. Daje światło, choć nie takie jakie bym chciał. Ale cóż zrobić, jechać się chce, więc spróbowałem. Trasa do Olsztyna jednym z najkrótszych wariantów: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - Bohaterów Katynia - Stare Błeszno - Bugajska - (Kręciwilk) - rowerostrada - główna "46" - Olsztyn, rynek. Dałem radę, choć do światła takie jakie miałem wiele brakuje, jednak muszę powiedzieć jedno: byłem w pełni widoczny. W Olsztynie godzinka jeżdżenia na łyżwach i później jeszcze pod Zamek zrobić parę zdjęć, tym razem z bliska, bo podświetlony. Coś się udało. Uzupełniłem węglowodany i w drogę.. tym razem z Rynku w Olsztynie (wyjeżdżam: 21:20), przez Kusięta, kawałek między lasem, koło Guardiana, Al. Pokoju, Rondo Reagana, Żużlowa, Legionów, Faradaya i później prosto, obok terenu budowy, na wiadukt i zamknięta Drogowców - Tesco Extra. Tam zakupiłem to co chciałem i powrót z Tesco Extra za wiaduktem obok terenu budowy (bo opcja przenoszenia roweru pod wiaduktem gorsza), Mirowska, Plac Daszyńskiego, Aleje NMP, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, Bohaterów Monte Cassino i Jagiellońska. Już "po zakazach" po zmniejszony prawie całkowicie ruch. Powrót tak chwilę po 23:00. Z wyjazdu wieczornego całkiem zadowolony.
Dziś też mniej jeżdżenia niż w ostatnich dniach, ale trzeba trochę odpocząć. Jeździć, ale odpocząć.