Info
Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.
Rok 2023 Rok 2022 Rok 2021 Rok 2020 Rok 2019 Rok 2018 Sezon 2017 Sezon 2016 Sezon 2015 Sezon 2014 Sezon 2013
Moje rowery
REKORDY ROWEROWE
Max. dystans dzienny:
brak
Max. dystans roczny:
2016
Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015
Max. prędkość na rowerze:
brak
Min. 300km na dzień:
2 razy
Min. 200km na dzień:
brak
Min. 150km na dzień:
brak
Min. 100km na dzień:
brak
Największy dystans solo:
brak
Najdłuższa czasowo jazda:
brak
Max. temperatura w czasie jazdy:
brak
Min. temperatura w czasie jazdy:
brak
Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie
Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy
MOJE WYCIECZKI
-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka
Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC 19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC
Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń 19. 09.06 Krzepice 18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg 17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona) 16. 02.06 Północne rubieże 15. 01.06 Zamek Bobolice 14. 28.05 Powiat gliwicki 13. 27.05 Bobolice 12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk 10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa 9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie 8. 01.05 Księstwo Siewierskie 7. 29.04 Wojaże po lublinieckim 6. 01.04 Mirów i Bobolice 5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa 4. 08.01 Gdynia(100km) 3. 07.01 Gdańsk (80km) 2. 06.01 Gdynia (60km) 1. 05.01 Gdańsk (50km) Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km) 59. Kleszczów (150 km) 58. Kraków - Częstochowa (170 km) 57. Kleszczów (150 km) 56. Kraków - Częstochowa (180 km) 55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km) 54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km) 53. Kleszczów (140 km) 52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km) 51. Żywiec - Częstochowa (180 km) 50. Kleszczów i Kraków (160 km) 49. Kraków - Częstochowa (210km) 48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km) 47. Kraków - Częstochowa (230km) 46. Brzegi - Częstochowa (130km) 45. Chęciny i Kielce (100km) 44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km) 43. Częstochowa - Brzegi (170km) 42. 16.08 Ustronie Morskie (110km) 41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km) 40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km) 39. Wrocław - Częstochowa (210km) 38. Opole - Wrocław (180km) 37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km) 36. Kraków - Częstochowa (250km) 35. Multi Orbita 2016 (330km) 34. Bobolice (100km) 33. Próbna Orbita 2016 (130km) 32. Tarnowskie Góry (120km) 31. 06.07 Przed Orbitą (100km) 30. Kleszczów (100km) 29. Jędrzejów (210km) 28. 01.07 Żarki (100km) 27. Łódź - Częstochowa(200km) 26. Tworóg(120km) 25. Dobrodzień (130km) 24. Toszek (150km) 23. Kleszczów II (170km) 22. Kraków - Częstochowa (190km) 21. Kraków (190km) 20. Kraków i Tyniec (140km) 19. Częstochowa - Kraków (220km) 18. 05.06 Bobolice (100km) 17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km) 16. 01.06 Bobolice (110km) 15. Kłobuck i Krzepice (100km) 14. Bobolice (100km) 13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km) 12. Kleszczów (170km) 11. Bobolice (100km) 10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km) 9. Dróżki asfaltowe (100km) 8. Dróżki asfaltowe (100km) 7. Mirów i Bobolice (100km) 6. Księstwo Siewierskie (100km) 5. Radomsko (100km) 4. Bobolice (120km) 3. Bobolice (110km) 2. Gliwice - Częstochowa (110km) 1. Ostrężnik (100km) Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie
Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km) 40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km) 39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km) 38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km) 37. 17.09 Kleszczów (200km) 36. 16.09 Gidle (120km) 35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km) 34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km) 32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km) 31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km) 30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km) 29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km) 28. 16.08 Uckeritz (60km) 27. 14.08 Uckeritz (70km) 26. 13.08 Zinnowitz (80km) 25. 12.08 Karsibór (60km) 24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km) 23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km) 22. 04.08 Zawiercie TdP (130km) 21. 31.07 Wolbrom (180km) 20. 25/26.07 Mini Orbita 19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km) 18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km) 17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km) 16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km) 15. 16.07 Ogrodzieniec (160km) 14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km) 13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km) 13. 04.07 Po Krakowie (95km) 12. 03.07 Kleszczów (130km) 11. 01.07 Radłów, Panki (130km) 10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km) 9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km) 8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km) 7. 29.05 Krzepice (100km) 6. 25.05 Lubliniec (110km) 5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km) 4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km) 3. 11.04 Siewierz (85+25km) 2. 21.03 Bobolice (115km) 1. 03.01 Bobolice (110km) Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin 18. 31.10 Mirów i Bobolice 17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona 16. 05.09 Ogrodzieniec 15. 31.08 Brzegi - Częstochowa 14. 30.08 Chęciny i Kielce 13. 29.08 Chęciny i Kielce 12. 28.08 Chęciny 11. 27.08 Częstochowa - Brzegi 10. 10.08 Bobolice 9. 28.07 Kołobrzeg 8. 24.07 Międzywodzie 7. 19/20.07 Decathlon Orbita 6. 16.07 Mirów i Bobolice 5. 29.06 Częstochowa - Kraków 4. 23.06 Szczekociny 3. 19.06 Tarnowskie Góry 2. 26.04 Mirów i Bobolice 1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km) Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów 1. 13.09 Częstochowa - Kraków 1. 15.07 Mirów i Bobolice
Archiwum bloga
- 2024, Listopad20 - 0
- 2024, Październik31 - 0
- 2024, Wrzesień30 - 0
- 2024, Sierpień31 - 0
- 2024, Lipiec31 - 0
- 2024, Czerwiec30 - 0
- 2024, Maj31 - 0
- 2024, Kwiecień30 - 0
- 2024, Marzec31 - 0
- 2024, Luty30 - 0
- 2024, Styczeń31 - 0
- 2023, Grudzień31 - 0
- 2023, Listopad30 - 0
- 2023, Październik31 - 0
- 2023, Wrzesień31 - 0
- 2023, Sierpień31 - 0
- 2023, Lipiec31 - 0
- 2023, Czerwiec30 - 0
- 2023, Maj31 - 0
- 2023, Kwiecień31 - 0
- 2023, Marzec31 - 0
- 2023, Luty28 - 0
- 2023, Styczeń30 - 0
- 2022, Grudzień29 - 0
- 2022, Listopad30 - 0
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień29 - 0
- 2022, Sierpień31 - 0
- 2022, Lipiec31 - 0
- 2022, Czerwiec31 - 0
- 2022, Maj31 - 0
- 2022, Kwiecień30 - 0
- 2022, Marzec31 - 0
- 2022, Luty23 - 0
- 2022, Styczeń30 - 0
- 2021, Grudzień30 - 0
- 2021, Listopad30 - 0
- 2021, Październik31 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 0
- 2021, Sierpień30 - 0
- 2021, Lipiec31 - 0
- 2021, Czerwiec30 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty23 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Październik5 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec25 - 0
- 2020, Czerwiec30 - 1
- 2020, Maj31 - 0
- 2020, Kwiecień27 - 4
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty27 - 0
- 2020, Styczeń30 - 0
- 2019, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec3 - 0
- 2018, Listopad12 - 0
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień1 - 0
- 2018, Lipiec2 - 0
- 2018, Kwiecień1 - 0
- 2018, Marzec4 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień31 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik31 - 0
- 2017, Wrzesień30 - 0
- 2017, Sierpień30 - 2
- 2017, Lipiec32 - 0
- 2017, Czerwiec30 - 0
- 2017, Maj31 - 2
- 2017, Kwiecień30 - 0
- 2017, Marzec31 - 0
- 2017, Luty28 - 0
- 2017, Styczeń31 - 0
- 2016, Grudzień32 - 1
- 2016, Listopad30 - 2
- 2016, Październik31 - 0
- 2016, Wrzesień30 - 0
- 2016, Sierpień31 - 1
- 2016, Lipiec31 - 0
- 2016, Czerwiec31 - 12
- 2016, Maj31 - 1
- 2016, Kwiecień30 - 0
- 2016, Marzec31 - 2
- 2016, Luty29 - 3
- 2016, Styczeń31 - 2
- 2015, Grudzień31 - 3
- 2015, Listopad30 - 0
- 2015, Październik26 - 2
- 2015, Wrzesień30 - 0
- 2015, Sierpień31 - 0
- 2015, Lipiec33 - 3
- 2015, Czerwiec30 - 0
- 2015, Maj31 - 1
- 2015, Kwiecień30 - 2
- 2015, Marzec31 - 2
- 2015, Luty28 - 7
- 2015, Styczeń31 - 3
- 2014, Grudzień32 - 7
- 2014, Listopad30 - 13
- 2014, Październik31 - 7
- 2014, Wrzesień30 - 4
- 2014, Sierpień31 - 3
- 2014, Lipiec32 - 16
- 2014, Czerwiec30 - 3
- 2014, Maj32 - 1
- 2014, Kwiecień30 - 8
- 2014, Marzec31 - 5
- 2014, Luty28 - 1
- 2014, Styczeń31 - 14
- 2013, Grudzień31 - 26
- 2013, Listopad30 - 3
- 2013, Październik31 - 3
- 2013, Wrzesień30 - 14
- 2013, Sierpień31 - 1
- 2013, Lipiec31 - 2
- 2013, Czerwiec29 - 0
- 2013, Maj30 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec4 - 2
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń10 - 0
Wrzesień, 2013
Dystans całkowity: | 2332.30 km (w terenie 4.50 km; 0.19%) |
Czas w ruchu: | 73:55 |
Średnia prędkość: | 16.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.40 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 77.74 km i 4h 37m |
Więcej statystyk |
- DST 51.00km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Na uczelnię. Z koleżanką. Do kolegi wieczorem.
Wtorek, 10 września 2013 | Komentarze 0
Żadnych większych wyjazdów, kontynuacja egzaminów. Cóż zrobić, taki okres trzeba przejść. Poranny wyjazd, bo po 8:30 trasą: Al. Boh. Monte Cassino - 1 Maja - Rondo Mickiewicza - Al. Wolności - Al. Kościuszki - Al. Armii Krajowej - Politechnika. W całkiem dobrym tempie, po drodze jeszcze kupuję zestaw śniadaniowy. Rankiem już trochę zimno, ale da się przeżyć. Tam kolejne zaliczenia.
Po zdaniu wszystkiego w średnim humorze wracam do domu, jeszcze na chwilę na Armii Krajowej, mając "wywalone" na wszystko pokonuję dość ruchliwe skrzyżowania na rowerze: Dąbrowskiego - odcinek Jana Pawła - Armii Krajowej (lewoskręty). No cóż, ale przepisowo. Później już z Armii Krajowej przejazd przez rozkopaną i poprzecinaną ulicę Dąbrowskiego, Nowowiejskiego i Monte Cassino.
Po 13:00 wyjazd do Centrum po koleżankę. Trasa standardowa przez wiadukt na Monte Cassino i dalej już Śląska, Al. Wolności i jakieś 2 kilometry po mieście przed spotkaniem.
Później już jak to za dawnych czasów z koleżanką jedziemy do mnie wariantem przez Monte Cassino i tak samo po spotkaniu Ją odwożę, tym razem Jagiellońską na Raków. Miło jest z kimś jechać, pogadać, miła atmosfera.
Po spotkaniu wracam okrężną, tworzoną w trakcie jazdy trasą: wzdłuż Alei Wojska Polskiego do Rakowskiej, później Błeszno i Brzezińska: miałem odwiedzić niespodziewanie kolegę bo byłem w pobliżu, ale jednak nie mógł. Więc powrót: Błeszno - Bohaterów Katynia - Jesienna - Wrzosowiak - Orkana - Jagiellońska - Sabinowska - Piastowska, tutaj przejazd w konkretnym tempie, równo z autobusem MPK. No cóż, wprawdzie dodałem tempa, ale przepuściłem ten autobus dwa razy i pomimo, że na Jagiellońskiej są górki nadążyłem. Tak trochę dla rekreacji, dla tempa, ale bezpiecznie mimo wszystko. Powrót Warneńczyka i do Jagiellońskiej. Tak nieco przedłużyłem przejazd zataczając w ostatniej fazie przejazdu kółko.
Na wieczór wyjazd do znajomego, a że jeszcze naszła mnie ochota na coś słodkiego to do Biedronki na Sabinowskiej. Stamtąd już w ociężałym tempie, nie tyle rowerowym co ciągle miałem jakiś telefon, ciągle ważniejsze sprawy dzisiejszego dnia, ale jadę: Sabinowska - Piastowska - Zacisze - św. Barbary - św. Augustyna - Pułaskiego (tam jeszcze spotykam koleżankę) - Popiełuszki - Szajnowicza-Iwanowa - Okulickiego i MC Donald. Tam spotkanie z Radkiem, dawno się nie widzieliśmy, obgadać parę spraw, pogadać tak o wszystkim i niczym.
Po powrocie trasa urozmaicona, ale nie okrężna: Okulickiego - Łódzka - Rynek Wieluński - Jasnogórska - Popiełuszki - Pułaskiego - Sobieskiego - Boh. Monte Cassino - Jagiellońska. Przyznam, byłem już zmęczony wydarzeniami dzisiejszego dnia i nie miałem większej ochoty rowerować. Chociaż cieszę się z wieczornego wyjazdu i spotkania.
Parę kilometrów z obowiązku, parę by spotkać się ze znajomymi, od "pasji rowerowej" trochę odpoczywam, taki zwyczajny dzień.
- DST 38.10km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda w ulewnym deszczu. Przyjemna wieczórka i zjazd na oparach.
Poniedziałek, 9 września 2013 | Komentarze 0
Po pięknych i słonecznych dniach nadszedł ten deszczowy z którym przyszło mi się zmierzyć. Na szczęście dzisiaj z powodu obowiązków dużo mniej jeździłem, ale jednak trzeba było wsiąść na rower. Czy trzebabyło? Tak, ale i tak nie żałuję, to moja pasja i kilka kilometrów wypadało przejechać.
Popołudniu, przed 13:00 wyjeżdżam do miasta załatwić kilka spraw. Gdy wyjeżdżałem lekka mżawka, później przestało, ale wilgotnie i mokro na drodze, chociaż temperaturka całkiem przyzwoita. Przez Monte Cassino i Sobieskiego na dworzec PKP, tam przypomniało mi się, że nie mam pieniędzy, więc: Al. Wolności i w Alejach do Banku. Zawracam spowrotem na dworzec PKP i jadę wydrukować materiały w punkcie ksero, przy okazji tabliczkę "Ord-Bike" i unowocześniony plakat. Dzięki wielkie Adam za pomoc od strony graficznej, teraz wygląda profesjonalnie!
Powrót z dworca PKP wariantem przez Sobieskiego i Bohaterów Monte Cassino.
W czasie przygotowywania się do egzaminu, który dziś o 17:00 przyglądałem się pogodzie. Cały czas mocno padało, momentami naprawdę intensywnie. Przed 16:00 postanowiłem sprawdzić warunki i wyjechałem by coś kupić do Biedronki na Stradomiu, przy okazji pierwszy raz odwiedziłem nowy sklep. Droga do najlepszych nie należała, dziurawa (w tym mam na myśli zalane dziury) i wąska Sabinowska nie sprawdza się i w taką pogodę. Nieco ponad 2 kilometry przejechane.
Najważniejszy dzisiaj kurs rowerowy: Stradom - Warneńczyka - Piastowska - Bohaterów Monte Cassino - Ambulatoryjna - Rondo Mickiewicza - Al. Wolności - Aleje - Kilińskiego - i zjazd na Dąbrowskiego, trasa trochę urozmaicona, ale pokonana w pełnych strugach deszczu... Najgorsze, że jechałem na egzamin. Kawałek pokonany z parasolką, później już zrezygnowałem. Na Al. Wolności zjeżdżam na lewy pas, do jazdy na wprost by nie blokować skręcających w prawo, nie obyło się bez tekstu: "Jesteś głupi, czy nienormalny?"... Jak ktoś nie umie wyminąć rowerzysty, albo ma z tym problem to już jego indywidualna sprawa, jazda lewym pasem tuż przed właściwym skrzyżowaniem (a nie cały czas!) moim zdaniem nie jest niczym złym, oczywiście tak by nie utrudniać ruchu innym. Pod Politechniką i już w środku zorganizowanie po deszczowej kąpieli rowerowej. Trzeba było jakoś wyglądać.
Powrót w podobnych warunkach, tylko wtedy już tak bardzo mi nie zależało na wizerunku, jechałem do domu. Wróciłem kompletnie zlany... Najkrótsza trasa: Dąbrowskiego (od Sądów rozkopana) - Nowowiejskiego - Korczaka - Bohaterów Monte Cassino - Piastowska - Sabinowska i Jagiellońska. Cały czas Ruchem Drogowym, starając się omijać większe kałuże, "rozkład" dziur już jest mi znany więc łatwiej jechać.
Na wieczór postanawiam w przerwie między nauką oderwać się od wszystkiego i pojechać po pizzę. Całkiem przyjemnie się jechało, więc: Jagiellońską do Rakowa, Al. Niepodległości i tutaj na etapie skrzyżowania z Równoległą zauważam brak powietrza w przedniej oponie. Katastrofa! Niedość, że feralne miejsce bo brak połączenia ze Stradomiem to nie wziąłem dętki i pompki (wszystko się suszyło!). Na szczęście przypomniało mi się, że przez przypadek w sakwie został spray do łatania opon. Uratowało mnie to, choć pierwszy raz w życiu przyszło mi posłużyć się tym specyfikiem. Okazał się skuteczny sposób, więc dobry. Choć miałem małe problemy z początku to zaradziłem problemowi. Trochę niepewnie czy mi nie zejdzie powietrze postanawiam jechać do domu, ale że nie chciało mi się czekać na światłach to drogą Niepodległości - Rondo Mickiewicza i dalej 1 Maja, wiadukt M. Cassino i Jagiellońska.
Zmieniam rower, ten do przeglądu, ale nie na dziś, może dojechałem, ale nie byłem pewny czy to nie puści w czasie jazdy, nie chciałem już dziś komplikować sobie wieczoru, ale w końcu chciałem zjeść pizzę na wieczór. Jadę Demą tym razem przez Boh. M. Cassino i Śląską do Telepizzy. Zamówienie, chwilę oczekiwania, później już na Stradom najprostszym wieczornym wariantem w rekordowym (!) średnim tempie: 28,2km/h w mieście trasą: Śląska - Wyszyńskiego - i właściwa: Nowowiejskiego - Bohaterów Monte Cassino i Jagiellońska. Rekordowa prędkość kursu to 41,5km/h, w 6-7 minut. Całkiem sprawnie pokonałem drogę.
Taki dzień rowerowy w zmaganiach z deszczem, na uczelnię bo egzamin, no i na wieczór rekreacyjnie, z przygodą dętki. Cieszę się, że poradziłem sobie ze złapaniem gumy, zaradziłem problemowi!
- DST 75.10km
- Czas 07:00
- VAVG 10.73km/h
- VMAX 42.30km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn popołudniowy i wieczorny. Dk46, Guardian, Kusięta.
Niedziela, 8 września 2013 | Komentarze 0
Dziś samotne kilometry, postanawiam połączyć rekreację rowerową (w tak piękny wrześniowy weekend) z nauką do egzaminów na studia. Z pewnością gdyby nie zaliczenia to dziś bym gdzieś dalej wyjechał, albo z Przyjaciółmi. Jeszcze parę planów na wrzesień i ten sezon czeka. Wszystkie kursy i wyjazdy dzisiaj na Toskanie.
Wyjeżdżam na rower przed 14:00 w jeszcze nie do końca pewne miejsce, po prostu miałem pewne plany, ale jeszcze nie wiedziałem jak się wszystko rozłoży w czasie. Najpierw do Centrum (Monte Cassino - Rondo Mickiewicza - Al. Wolności - PKP). Tam trochę odpoczynku, przejazd na Kwadraty i po Centrum.
O 14:25 z dworca PKP wyruszam do Olsztyna. Trudny kurs, pełny przemyśleń, ale myślę, że potrzebnych, także jadę całkowicie "pod wiatr". Prędkość średnia około 19km/h. Trasa najbardziej standardowa: PKP - Wolności - Niepodległości - C.H. Jagiellończycy Raków - Rakowska, Błeszno - Bugajska - Kręciwilk - ścieżka - Odrzykoń - trasa krajowa 46 - Olsztyn - Olsztyn, Rynek.
Po chwili zastanowienia z Rynku z rowerem wchodzę na Zamek. To już moje trzecie w tym roku wejście na zamek, drugie z rowerem i pierwsze samotne, ale czasem tak trzeba, by na wzgórzu wypatrzeć jakąś skałę i na niej się uczyć do egzaminów, jeszcze gdy aura klimatyczna jest tak przyjemna - Słońce ogrzewa, a wiatr, który uwielbiam dodaje uroku. I to wszystko dzięki zorganizowanej wyprawie rowerowej! Rekreacja - przyjemne łączone z pożytecznym się tu w pełni sprawdza! Jak na niedzielę przystało mnóstwo ludzi, ale też piękna niedziela. Oby ta pogoda utrzymywała się jak najdłużej, nie ma upałów, a jest bardzo przyjemnie! Po półtorej godziny spędzonej na Zamku (mniej więcej od 15:30 do 17:00) odczuwam powoli już brak rowerowania, kawałek zjeżdżam, później już sprowadzam rower. Przy zejściu jeszcze jakieś zdjęcie. Dojeżdżam na Rynek i o 17:15 wyruszam w drogę powrotną, trzeba coś zjeść i uzupełnić płyny więc na Stradom. Trasa także standardowa: droga krajowa 46 Żwirki i Wigury - Odrzykoń - ścieżka - dk46 - Kręciwilk - Bugajska - wzdłuż dk1 - Błeszno, Rakowska - Raków - Jagiellońska i Stradom. Tym razem już w pełni z wiatrem, prędkość średnia od Olsztyna do Kręciwilku: 26,7km/h, do etapu Rakowa: 23,7km/h, a do etapu Stradomia: 22,7km/h. Ładny rezultat. Dobrze mi się wracało.
Po ponad godzince spędzonej w domu jeszcze się gdzieś wybieram, myślałem znów o Olsztynie, więc w drogę. Po raz drugi we wrześniu musiałem zmierzyć się z jazdą po drogach leśnych, czy krajowych (nieoświetlonych) o zmroku czy w zupełnych ciemnościach. Da się pokonywać wszystkie bariery i trzeba do tego dążyć, w tym przypadku trzeba tylko być bardzo skoncentrowanym, bo bezpieczeństwo w takich warunkach na rowerze (oświetlenie i myślenie "za drugiego") jest bardzo ważne. Trasa urozmaicona, dawno tak nie jeździłem: Jagiellońska - Raków, Estakada - Aleja Pokoju (tutaj zderzyły się dwa samochody, prawdopodobnie jeden z nich nie ustąpił pierwszeństwa, usłyszałem zderzenie będać 100-200 metrów przed miejscem kolizji) - Rondo Reagana (tu już zaczyna się zmrok) - Aleja Pokoju - Kucelin-Huta - Korfantego - GUARDIAN - Walcownia - dalej już wyjazd do Częstochowy i droga nieoświetlona przez las, choć jeszcze nie było pełnego zmroku to już nie dało rady jechać bez światła) - Kusięta (oświetlone na szczęście) - las pomiędzy Kusiętami a Olsztynem (tu już zupełna ciemność) - Olsztyn, Mstowska i Olsztyn, Rynek. Dojeżdżam na 20:35 do Olsztyna po godzinie pełnej jazdy (1:02:22), 19,712km, maksymalna: 30,5km/h, średnia: 18,1km/h (całkiem niezła jak na jazdę "pod wiatr"). Temperatura prawie idealna, 13-15 stopni C, w kurtce komfortowo.
Oświetlony Zamek, próby sfotografowania zakończone niezadawalająco, ale efekt miejsca był, także oświetlony Rynek w Olsztynie który zawsze mi się podoba. Po kilku przejazdach w Olsztynie parę minut poświęcam na powtarzanie do egzaminów, później już szykowanie do drogi powrotnej. Wybieram wariant drogi krajowej 46. Wyjeżdżam 21:10 z Olsztyna, trasa przez Żwirki i Wigury, mający już doświadczenie w jeździe po nieoświetlonej drodze krajowej 46, w światła dobrze wyposażony do etapu Odrzykonia: 3,596km pokonuję z prędkością średnią: 26,9km/h, później do końca ścieżki rowerowej: 5,574km, średnia: 25,7km/h w czasie 13minut i 2 sekund. Jeszcze kawałek krajówki, dla mnie najbardziej niebezpieczny (bo ślimak) i do etapu Kręciwilka: 6,839km mam prędkośc średnią: 25,0km/h. Dalej już standard: Kręciwilk - Bugajska - Raków - Centrum - PKP (15,337km z prędkością średnią: 21,5km/h w czsasie: 0:42:48). Statystyka zadawalająca, ta do etapu początku Częstochowy jak najbardziej świetna. Chwila odpoczynku na dworcu PKP i stamtąd już prosto na Stradom: PKP - Sobieskiego - Boh. Monte Cassino - Jagiellońska.
Dwa wyjazdy do Olsztyna, obydwa w dobrym tempie, coś zobaczyłem, skorzystałem z pogody dobrej na rower. Kilometrów ponad 50. Jest zadowolenie z dnia i z weekendu!
- DST 103.00km
- Czas 06:00
- VAVG 17.17km/h
- VMAX 43.80km/h
- Temperatura 19.5°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Wrzosowa przez Brzeziny. Wieczornie: Promenada Niemena
Sobota, 7 września 2013 | Komentarze 0
Dzień rowerowo zaczynam od wyjazdu w celu załatwienia bieżących spraw w mieście: załatwiłem tylko ksero, ale przejechałem się po mieście. Trasa to Jagiellońską na Raków, później Al. Niepodległości - Dworzec PKP, później przejazd jeszcze przez Aleje, Ogrodową i Piłsudskiego, przejazd w Aleje i do Parku Jasnogórskiego, gdzie coś specjalnego przygotowują, jadę znów na PKP i stamtąd przejazd na Stradom, ale na 1 Maja zmieniam plany: skręcam w Monte Cassino, koło Lidla na Trzech Wieszczów i Al. Niepodległości, jadę do Netto, później już Al. Niepodległości - Jagiellońska i Stradom. Tak mi się wydłużył przejazd.Po przyjeździe snuję kolejne rowerowe plany.. Poszedłem za propozycją Adama i wyjazdu do Niego, by pojechać na Aleje. No to w drogę... Wariant nieco odmienny niż przejechana już tysiąc razy Jagiellońska. Jadę: Sabinowską - Żyzną - BRZEZINY - Kolonia Brzeziny - Wrzosowa: Sabinowska, Wrzosowa: Długa, Wrzosowa, Wesoła, Polna. Tam spotkanie z Adamem. Dobrze, że się wyrwaliśmy gdzieś! Jedziemy najpierw zobaczyć festyn na Wrzosowej: Wrzosowa, Wesoła, Długa, szkoła. Po paru minutach w drogę do miasta i po modyfikacji planów jedziemy do Kauflanda trasą przez: Załogi, Brzezińską, BŁESZNO, Bohaterów Katynia, Limanowskiego, Stary Raków, Raków PKP, Dąbie, Stadion Miejski, Faradaya, Mirowska, Aleje, Popiełuszki, Szajnowicza-Iwanowa i Okulickiego. Tam zakupy na wieczór, uzupełnienie wody i zakup: dzwonka do roweru. Dwa dni temu zepsułem dzwonek w Toskanie, bywa.. Braki uzupełnione. Z Kauflanda jedziemy podobnym wariantem: Szajnowicza-Iwanowa, Popiełuszki, III NMP. Tam trochę czasu spędzamy, pada pomysł pojechania na frytki na Piłsudskiego. Przebijamy się rowerem w warunkach miejskich, później powrót na Aleje. Jeszcze parę chwil, trochę śmiechu i w drogę - trasa już zaplanowana. Jedziemy Alejami do przejścia koło Parku Jasnogórskiego: dalej krajówką Pułaskiego, Stradom PKP, "43" krajową Monte Cassino, Jagiellońska i jeszcze na parę chwil do mnie. Napić się kawy, posiedzieć na tarasie i w trasę, tym razem zmieniam rower - już na DEMIE: "wojewódzka 908" Jagiellońska, Sabinowska, Żyzna, BRZEZINY, Kolonia Brzeziny, Wrzosowa: Sabinowska i tu parę zdjęć, Wrzosowa: Długa i Wrzosowa do Wesołej, na odcinku "z górki" prędkość 40,0km/h osiągnięta, a trzeba uważać.. Później już Wesołą odprowadzam Adama. Udane spotkanie i też rowerowo spędzony czas!
Jak na wrzesień pogoda wyśmienita, popołudniu i pod wieczór całkiem ciepło, nawet późnym wieczorem temperatura spadła tylko do 12-14 stopni C.
Znowu nie spodziewałem się, że tyle pojeżdżę po spotkaniu i z dwóch wariantów (Błeszno, Bohaterów Katynia i trasa, Polna - Długa i trasa) wybieram wariant powrotu podobną trasą: Wrzosowa - Wesoła - Długa - Sabinowska (do tej pory nie tak bardzo lubiana wieczorami.. Bardzo niekorzystne są te przecinki wzdłuż całej szerokości jezdni, bo do znaku "droga uszkodzona na odcinku 2,8km" już można się było przyzwyczaić) - Brzeziny Kolonia - Brzeziny - Żyzna - Sabinowska - Piastowska - Boh. Monte Cassino - Sobieskiego - PKP. Tam zajeżdżam i parę chwil odpoczynku po bardzo szybkim kursie rowerowym: prędkość średnia: 23,5km/h - wyśmienita jak na warunki wieczorne i w mieście, przy okazji zorientowałem się, że światło tylnie pomimo wczorajszego sprawdzenia baterii się rozładowało - pojawił się problem. Jadę na Demie, nie mam światła wspomagającego, ani kasku.. założyłem koszulkę odblaskową. W doskonałym nastroju do jazdy rowerowej wieczorem w sobotni wieczór wyruszam, ulubiona muzyka i ten klimat! Moim planem jest dawno nie odwiedzana Promenada Niemena. Trasa urozmaicona: PKP - Śląska - Kilińskiego - Dekabrystów - Szajnowicza-Iwanowa - Obrońców Westerplatte - Promenada Niemena. W świetnym tempie i klimacie przejeżdżam Promenadę Niemena do Lasku Aniołowskiego. Tam zawracam: przejazd Promenadę, dalej już Armii Krajowej obok Hali Polonia, Politechniki, przecięcie z Al. Jana Pawła II, Al. Kościuszki, Al. Wolności i Dworzec PKP. Stamtąd jeszcze przejazd w Aleje i zobaczyć co w Parku Jasnogórskim, powrót w dobrym tempie na dworzec PKP i o 22:25 wyjazd: Orzechowskiego - Al. Wolności - PKS - Rondo Mickiewicza - Al. Niepodległości - Estakada - C.H. Jagiellończycy - KFC Raków (sprawiłem sobie B-Smarta) - z KFC kawałek wzdłuż trasy, Bohaterów Katynia - Jesienna, Al. 11 Listopada, Orkana (tu: 43,8km/h na prostym odcinku), Jagiellońska i Stradom. Przejazd wieczorny w dobrym tempie: 21,4km/h. Cieszę się z wyjazdu wieczornego. Kolejny rowerowo świetnie spędzony dzień!
I tym samym dziś stówka na rowerze przejechana. Kolejne 100km w tym roku. Wrzesień jak na razie także świetny rowerowo!
Na frytkach
Jedziemy: Wrzosowa - Sabinowska
Wrzosowa - Sabinowska, na przystanku
Mapka przejazdu z Adamem, rozbudowana mapka wyszła
- DST 60.00km
- Czas 06:00
- VAVG 10.00km/h
- VMAX 48.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Miastowo. Olsztyn o zmroku.
Piątek, 6 września 2013 | Komentarze 0
Nocny przejazd z Wrzosowej po dłuższym niż obstawialiśmy spotkaniu z Adamem - dzięki za towarzystwo. Wybieram wariant najkrótszej drogi rowerowej: Wrzosowa, Polna - Załogi i Brzezińska na Błesznie, pętla BŁESZNO, Bohaterów Katynia, JESIENNA, Zimowa, Jagiellońska (od Makro) na Stradom. Całkowicie zimno 8-9 stopni C, wilgotno, takie już są wrześniowe noce.Dziś rowerowo pomiędzy paroma obowiązkami, jednak i tak ładny dystans przejechałem. Dzień podzieliłem na wyprawy miastowe i wieczorny kurs do Olsztyna, tylko do Olsztyna, by odpocząć też od wieczorów w "Ord-Bike".
Dwa kursy do miasta na Demie. Wyjazd do Olsztyna na Toskanie.
Wyjazdy dzisiaj zaczynam późnopopołudniowym wyjazdem do fryzjera na Stradom, nie udało się dziś załatwić, więc do miasta załatwić sprawy. Bohaterów Monte Cassino - Centrum - Jasna Góra i przez Parki Jasnogórskie. Trzeba korzystać z tych ciepłych dni wrześniowych! Oby tak jak najdłużej! Powrót na Stradom najkrótszą trasą, z wiaduktu na Monte Cassino osiągam prędkość 47,4km/h.
Po szybkim zorganizowaniu się kolejny wyjazd do miasta, na 14:00 umówiony na spotkanie. Szybki kurs przez Monte Cassino, Al. Wolności i Al. Kościuszki.
Później z koleżanką z Al. Kościuszki okrężną drogą na Lisiniec: Al. Kościuszki - Al. Jana Pawła - Kilińskiego - Dekabrystów - Okulickiego - Wręczycka. Miło pogadać i pojeździć z kimś sympatycznym.
O 18:00 przejazd w dobrym tempie na Stradom, w planach jeszcze jakiś wyjazd pozamiejski. Szybkim kursem: Wręczycka - Okulickiego - Dekabrystów - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Boh. Monte Cassino (przebijam przy bardzo dobrym wietrze prędkość na 48,4km/h) - Jagiellońska, Stradom.
Po obiadku i przygotowaniu się wyruszam w drogę do Olsztyna, trochę niepewnie bo nastawał właśnie zmrok.. Przed 19:30 wyjeżdżam ze Stradomia, Jagiellońską na Raków do trasy krajowej "1", C.H. Jagiellończycy - Rakowska, Błeszno - Bugajska - Kręciwilk - "46" - ścieżka rowerowa - Odrzykoń - trasa krajowa: Żwirki i Wigury - Olsztyn Rynek. Lubię atmosferę na Rynku w Olsztynie o zmroku, jak przyjechałem do Olsztyna już było ciemno.
Małe sprawdzenie roweru (lampki, podpompowanie opon), parę chwil odpoczynku, jakiś sms i szykuję się do drogi. Zastanawiałem się którędy jechać, jednak wybieram wariant krajówki: jest wprawdzie ruch i nie jest oświetlona, ale w Kusiętach/Skrajnicy też jest w wielu momentach ciemna droga przez las, też nie byłem pewny czy lampka nie przestanie mi świecić więc do etapu miasta wybieram najkrótszą i sprawdzoną drogę. O 20:25 wyruszam z Rynku w Olsztynie: krajówka "46" Żwirki i Wigury - Odrzykoń - kawałek jeszcze krajówką 46 i Kręciwilk. Do tego momentu tempo bardzo dobre (do końca ścieżki rowerowej w Olsztynie (5,578km): 25,7km/h średnia prędkość). Przeżyłem coś nowego, wdrożyłem się na wyprawy pozamiejskie o zmroku, które na pewno należą do tych trudniejszych, pełne skupienie na drodze i dobre oświetlenie. Dojeżdżam do Kręciwilku, dalej tak samo: Bugajska, wzdłuż dk1: Błeszno, Raków i Jagiellońska na Stradom. Jeśli chodzi o temperaturę jak na wrześniowe wieczory chłodno (w Olsztynie 10-11 stopni C, w mieście 13-14 stopni C, ale przyznam, że taka "presja" jazdy w ciemności motywuje i nie odczuwa się tak bardzo chłodu, wtedy skupienie pełne na drodze). Będąc już w mieście decyduję się nie jechać już nigdzie dalej, tylko do domu: na wieczór Częstochowa - Olsztyn i Olsztyn - Częstochowa. Wyszło pełne 28 kilometrów, przyznam im bliżej domu tym bardziej chciało mi się jeździć i to jest świetne w Pasji Rowerowej!
Późnym wieczorkiem jeszcze naoliwienie łańcuchów, sprawdzenie stanu technicznego rowerów, takie tam lubiane prace przy rowerach. W celu sprawdzenia jeszcze 1,1km po Jagiellońskiej.
Na jutro i weekend kilka planów rowerowych - zobaczymy co z nich wyjdzie. Planuję uderzyć już w godzinach porannych.
- DST 75.00km
- VMAX 44.50km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Przejazdy w Centrum. MSTÓW z Przyjaciółmi.
Czwartek, 5 września 2013 | Komentarze 0
- DST 114.00km
- VMAX 44.50km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn - Gmina Janów. Złota Góra i rower z Adamem.
Środa, 4 września 2013 | Komentarze 0
Poranny przejazd rowerowy na uczelnię w celu zaliczania egzaminów. Wyjeżdżam spóźnionym kursem, tak by zdążyć na 2 turę. Przejazd przez Jagiellońską, boczną Warneńczyka, Boh. Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego i na Dąbrowskiego. Tam po zaliczaniu egzaminu w średnim nastroju wracam kursem przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka, Boh. Monte Cassino i Jagiellońska. Tak więc przejazdy w celu obowiązków.[...] Jeszcze jakiś przejazd[?] Do opisania.
Późnym popołudniem wyjeżdżam na rundkę rekreacyjną do Olsztyna, musiałem odreagować. Przejazd do Olsztyna, a stamtąd wydłużam kurs przez Przymiłowice, Zrębice do etapu gminy Janów.
Powrót taką samą drogą - krajową "46". W Olsztynie dostaję telefon od Adama czy bym był chętny na wyjazd na Złotą Górę. Więc w drogę: Olsztyn - Skrajnica - Odrzykoń - Os. pod Wilczą Górą - droga lasem - dalej przez Hutę (Walcownia, Guardian, Korfantego, Kucelin-Huta - Al. Pokoju) do Ronda Reagana. Tam zjazdem na Zawodzie - jadę Szpitalną, Łanową, Chłodną, obok Stadionu Miejskiego i do ronda na Legionów. Cały czas dobre tempo rowerowe utrzymane. Tam krótkie zorganizowanie na przystanku "Złota" i już podjazd na Złotą Górę do znajomych. Tam spotykam się z Adamem i z Mateuszem.
Po chwili na Złotej Górze jedziemy do Alei NMP.
Z Alei NMP jedziemy przez Pułaskiego (jeszcze na chwilę do Tesco), krajową "43" Pułaskiego i Boh. Monte Cassino (w dobrym tempie, bo po drodze), dalej Jagiellońska, wiadukt na Jagiellońskiej, MAKRO, Orkana, Al. 11 Listopada, Jesienna, Boh. Katynia, pętla Błeszno, Boh. Katynia do trasy, Fabryczna i odprowadzamy znajomego do początku Wrzosowej, przy trasie dk1.
My jeszcze jedziemy rowerowo na pizzę: Wrzosowa - Fabryczna - Boh. Katynia, pętla Błeszno, Boh. Katynia, Zesłańców Sybiru, Okrzei, Raków, PZU Jagiellońska i do Da Grasso. Okazało się, że dziwnym trafem dziś nie ma w promocji ulubionej pizzy więc z Da Grasso jedziemy Jagiellońską do skrzyżowania na Estakadzie i do Strefy Pizzy. Tam zamawiamy pizzę hawajską, w oczekiwaniu parę rozmów.
Po odebraniu pizzy kurs z pizzą przez ulicę Jagiellońską. Daliśmy radę i do mnie na Stradom.
Odprowadzam Adama do Wrzosowej. Jedziemy: Jagiellońską, Al. 11 Listopada na Rakowie, obok Cmentarza Raków, pętla Błeszno, Fabryczna i do pierwszego podmiejskiego przystanku "Wrzosowa". Nawet udało się spotkanie!
Powrót nieco okrężnie, ale zmierzając na Stradom: Wrzosowa - Fabryczna - Kolejowa - Bugajska - Rakowska - Mireckiego - Okrzei - Estakada - Al. Niepodległości - 1 Maja Stradom - Boh. Monte Cassino - Jagiellońska. Temperaturka w czasie wieczornego przejazdu: 14-15 stopni C.
Bardzo udany dzień rowerowo!
- DST 100.90km
- Czas 04:00
- VAVG 25.23km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 20.4°C
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn, Przymiłowice, Zrębice, Biskupice, Skrajnica
Wtorek, 3 września 2013 | Komentarze 0
Popołudniowy przejazd do miasta przez Monte Cassino na dworzec PKP załatwić sprawę na ksero: w tym wydrukować plakat "Ord-Bike", później na Al. Kościuszki. Tam spotkanie z koleżanką. Po godzince czasu jadę przez Al. Wolności, 1 Maja, Bohaterów Monte Cassino i Jagiellońską na Stradom. Dosyć ciepły i ładny dzień, wreszcie się rozpogadza! Na weekend wiele planów rowerowych!
Po 15:00 szykuję się na wyjazd pozamiejski do Olsztyna, tam mam zamiar powtarzać na jutrzejszy egzamin w przerwach w rowerowaniu. Trasa standardowa: Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy, Raków - Rakowska, Błeszno - Bugajska - Kręciwilk - ścieżka rowerowa - Odrzykoń - Żwirki i Wigury dk46 - Olsztyn Rynek. Pełne 14 kilometrów. Na Rynku w słoneczne wrześniowe późne popołudnie zaczynam się uczyć na jutrzejszy egzamin. Po paru minutach jadę dalej, wydłużając kurs o Przymiłowice, pętle. Tam też trochę zaglądam do materiałów. Myślę jak dalej jechać: jadę przez Zrębice do Biskupic. Nowa trasa, planowana już do odkrycia wcześniej. Cieszę się, że i teraz odkrywam nowe tereny i trasy. Na początku Zrębice do etapu przed Krasawą już znany odcinek, później etap z dziurami, ale takimi do przejścia, później wyjeżdżam na przyjazną dla rowerów drogę asfaltową prowadzącą w pewnym momencie przez las. Całkiem przyjemna trasa. Później niespodzianka w postaci ogromnej górki, ale w końcu to Biskupice. Wyjeżdżam koło Kościoła w Biskupicach, później już na pętlę autobusową "Biskupice". Tam znowu zaglądam do moich materiałów, ale na krótko. Z Biskupic do Olsztyna jadę już znanym wariantem wzdłuż przystanków MPK, z górki w Biskupicach prędkość 51,3km/h (całkiem dobra, bo pod wiatr), później przez Sokole Góry i do Olsztyna na Rynek. Znów parę chwil na Rynku, uzupełnienie płynów i jeszcze raz z Olsztyna na Przymiłowice, pętla, 3-4 kilometry podmiejskie. Chwila na pętli i spowrotem do Olsztyna, przy zjeździe przed rondem na Kościelnej prędkość 39-40km/h. W Olsztynie na Rynku chwila przerwy i powrót do Częstochowy w początkowym etapie przez SKRAJNICĘ. Najpierw górka, później już z górki i nawet w większości z wiatrem. Na Odrzykoniu postanawiam jeszcze zrobić jedną rundkę: Odrzykoń - Żwirki i Wigury dk46 - Olsztyn Rynek - Skrajnica - Odrzykoń, Narcyzowa - Odrzykoń. Uznałem, że jeśli mam chęć do rowerowania to trzeba jechać, jeszcze było jasno, wrześniowy ciepły dzień więc w drogę. Cały czas utrzymuję całkiem dobre tempo. Na Odrzykoniu jadę obok Os. Pod Wilczą Górą i na skrzyżowaniu w stronę przeciwną niż Kusięta, kawałek trasy pomiędzy lasem: bardzo przyjemny i znany odcinek, można nazwać to drogą dla rowerów o podwyższonej prędkości, dojeżdżam do Huty Częstochowa, obok Walcownii, Guardiana, Korfantego, Kucelin-Huta, Kucelin-Szpital, Rondo Reagana, Aleja Pokoju, C.H. Jagiellończycy, Wojska Polskiego, Zesłańców Sybiru, Bohaterów Katynia, (na szybko do Biedronki), Jesienna, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońska i Stradom. Wrzesień ma to do siebie, że zaczyna się robić już co raz wcześniej ciemno, już po 19:30 zapada zmrok, nie byłem przygotowany tak w pełni na tą opcję, bo nie spodziewałem się tak wielu przejazdów, musiałem korzystać z oświetlenia wspomagającego. Dystans 70-75km przejechany z pełną pasją rowerową i w całkiem dobrym tempie, średnia prędkość: 21,3km/h.
Po przyjeździe do domu decyduję się na jeszcze jedną rundkę, do setki mi mało brakowało (ok. 15km), ale przejazd nie był dlatego by zrobić setkę. Zmieniam pojazd na: Demę. W końcu na tym rowerze też trzeba pojeździć. Jadę na Sabinowską zobaczyć czy Biedronka otwarta, później Sabinowską, Jagiellońską na stację SHELL, dalej Jagiellońską do Rakowa / Estakady, Aleja Niepodległości, Rondo Mickiewicza, Al. Wolności, Sobieskiego, Pułaskiego, Augustyna (tu chodnikiem, "pod prąd), św. Barbary, Zacisze, Piastowska, Sabinowska i jeszcze do Tesco po coś energetycznego. Powrót z Sabinowskiej już w dobrym tempie przez Jagiellońską.
Przejazd wieczorny się wydłużył, wyszła setka - dobiłem dystansem 15 kilometrów do pełnego wyniku, ale najważniejsze, że zupełnie setka była nieplanowana i przejechana z pełnej rekreacji!
Mapka przejazdu: Częstochowa - Olsztyn - Przymiłowice - Zrębice - Biskupice - Olsztyn - Przymiłowice - Olsztyn - Skrajnica - Olsztyn - Skrajnica - Odrzykoń - Huta - Częstochowa (75km):
- DST 57.20km
- Czas 02:14
- VAVG 25.61km/h
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście i pętla na Legionów
Poniedziałek, 2 września 2013 | Komentarze 0
Wyjeżdżam o 13:00 na swój przejazd przedpopołudniowy, dziś wcześniejsza jazda bo później czekają mnie obowiązki związane ze studiami, ale późnym wieczorem też pojeżdżę.
Trasa do Śródmieścia, w którym mam do załatwienia kilka spraw wiedzie przez Jagiellońską (wyjeżdżając na skrzyżowaniu z Monte Cassino gdybym się nie zatrzymał przywaliłby we mnie samochód, który na warunkowym nie respektuje zielonego dla pieszych i na ścieżce rowerowej), Raków i Al. Niepodległości, Al. Wolności na dworzec PKP. Tam parę codziennych spraw, później przejazdy jakieś w Śródmieściu: po Alejach, Al. Wolności, Sobieskiego, Śląskiej, Placu Biegańskiego, na koniec na dworzec i stamtąd wyprawa miejska, ale w obrzeża Częstochowy: Dworzec PKP - Wolności - II NMP - Stary Rynek - Mirowska - Faradaya (tu też: mimo braku zakazu rowerów na mnie ktoś trąbi, nie dość, że nie ma racji to nie powinien trąbić w sytuacji gdy nie ma zagrożenia..) - Legionów, obok Wspólnej, Złotej, Urzędu Celnego, Hallera i Koksownia, Berger i LEGIONÓW pętla. Lubię tą trasę obok Huty od tej strony, jest ścieżka rowerowa, nie ma zbyt dużego ruchu od ul. Legionów, w dodatku jeszcze chciałem przejechać się, bo wczoraj z roweru odłamała mi się końcówka od aparatu, którą chciałem znaleźć. W drugą stronę pod wiatr: trasa taka sama: Berger, Koksownia, Hallera i wjeżdżam w prawo przed rondem, na którym często zjeżdżam na Żużlową, wjeżdżam w ul. Złotą, później już Mirowska, Plac Daszyńskiego, "zakorkowana" II NMP, Al. Wolności, Al. Niepodległości, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońska i Stradom, przyznam, że przy końcówce już opadłem z sił do jazdy. Trasa mimo wszystko całkiem udana i dystans pokonany też spory jak na przejazdy po samym mieście (42km). Pogoda typowo nie wakacyjna, ale jeszcze jest ciepło w dzień: 17-21 stopni C. Oby tylko zimno, mrozy i śniegi jak najpóźniej!
Pod wieczór kurs na Wrzosową, w nieco gorszych warunkach. Przyznam, że przez te pierwsze dwa dni września dało się poczuć jesień i to, że już niedługo będzie krótki dzień, szaro i zimno, oby jak najdalej do tych czasów! Wrzesień jeszcze należy do miesięcy ładnych. Wyjeżdżam w mżawce ("na szczęście" na razie wiejącej mi w plecy) trasą: Jagiellońska - Raków Jagiellończycy - Bohaterów Katynia - Błeszno - Brzezińska - Załogi - Wrzosowa: Polna. Trasa pokonana w nawet dobrym tempie, całkiem przyjemna wieczorna atmosfera jazdy, choć tak bez większego entuzjazmu.
U Adama prace nad plakatem "Ord-Bike", który wyszedł całkiem pokazowo.
Po 2 godzinkach powrót już najpóźniejszym na dziś kursem, ale już w warunkach wietrzno-deszczowych, praktycznie prawie cała droga "pod wiatr". Najgorszy odcinek jak zawsze na Załogi - omijam dziury zalane wodą, i tak w jedną z nich wpadam, dobrze, że nie złapałem gumy, to by był istny horror. Później wybieram najkrótszy wariant, czyli: Błeszno - Jesienna - (Wrzosowiak) - Orkana - Jagiellońska, Stradom. Cały czas pod wiatr, intensywna mżawka, cały czas padało. W czasie jazdy pomyślałem sobie, że to jest moja naprawdę pasja - rower. Mimo tych niekorzystnych warunków mogę powiedzieć, że nawet dobrze mi się jechało. Trzeba jednak uważać bardziej w taką pogodę. Dojeżdżam w nieco wolniejszym tempie na Stradom i zaczynam się osuszać.
Na weekend zapowiadają cieplejsze dni. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem spędzę ten weekend typowo na rowerze!
Plakat "Ord-Bike"
Na ścieżce rowerowej "Legionów"
- DST 77.20km
- Sprzęt Toskana
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorne 55km po mieście.
Niedziela, 1 września 2013 | Komentarze 0
Rozpoczynam 9. miesiąc rewelacyjnego sezonu - wrzesień.
Najbardziej niekorzystne jest to, że znów co raz bliżej zimy, co raz krótszy dzień. Na wrzesień parę większych rowerowych planów i tych samotnych i z Przyjaciółmi, jednak większa część przygód w tym sezonie już chyba za mną.
Wyjeżdżam na rower po 14:00.
Po spotkaniu z Przyjaciółmi wyruszam na rower. Nie spodziewałem się jednak aż tak długiego przejazdu, 55 kilometrów po mieście. Bardzo niekorzystnym czynnikiem jak na początek września była temperatura: 9-10 stopni C. Poczułem znów chłód, pierwszy raz jazda w czapce zimowej. Cieszę się jednak, bo w odróżnieniu od tamtego roku (w 2012 w wakacje miałem kilka kursów typowo porannych jednak) nie skorzystałem ani razu z zestawu zimowego. Trasa rozpisana na mapce - odwiedziłem pętle autobusowe: Błeszno, Kręciwilk, Korkowa, Brzeziny, Legionów, Gazownia, obrzeża Częstochowy w tym też jazda w Brzezinach - kawałek strefy podmiejskiej.