Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:2144.50 km (w terenie 54.70 km; 2.55%)
Czas w ruchu:47:01
Średnia prędkość:19.83 km/h
Maksymalna prędkość:51.80 km/h
Suma kalorii:5406 kcal
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:71.48 km i 4h 16m
Więcej statystyk
  • DST 68.70km
  • Czas 04:00
  • VAVG 17.18km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto. Berger - Legionów, Las. Wieczorem: Tysiąclecie, Północ, Korytarz Północny i Wyczerpy.

Czwartek, 12 grudnia 2013 | Komentarze 0

Dziś przejazdy miastowe, takie zwyczajne, choć z pewnymi urozmaiceniami, wydłużeniami. W planach mniejszych było pojechać w stronę lasów Olsztyńskich, ale przełożyłem to nie na dziś. Za to na następnie dni stworzyło się parę planów wycieczkowych, mniejszych i większych, samotnych, ale w konkretnym celu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Najpierw popołudniowy wyjazd do miasta w celu pewnego spotkania, trasa standardowa: przez Jagiellońską, Sabinowską, Piastowską, wiadukt M. Cassino, Śląską, Sobieskiego, Al. Wolności i Al. Kościuszki. Po 1,5 godzinki z Placu Daszyńskiego, a dokładnie z przystanku "Stary Rynek" wyruszam w mniej-więcej nieznanym kierunku.. i zaprowadziło mnie na asfaltowy standard koło Huty. Jadę: Mirowską, Faradaya, Legionów, Koksownia, Berger, wydłużam o asfaltowy standard koło Góry Ossony i dalej Legionów, Las i skrzyżowanie z ul. Brzyszowską. Tam parę chwil przerwy i zawracam w stronę miasta... Nie zdecydowałem się jechać przez Srocko, Kusięta albo Olsztyn, trasa nie na dziś. Jadę przez Legionów asfaltową ścieżką, później koło Gazownii, Hallera, skręcam w prawo i bardziej dziurawą, ale mniej ruchliwą ul. Złotą, Mirowską, Plac Daszyńskiego, Aleje i skręcam w lewo (może i wbrew zakazowi w tych godzinach..) w Al. Wolności i na Dworzec PKP. Tam miałem spotkać się z koleżanką, ale już odjechała PKS-em... więc ja też w drogę, przez Al. Wolności, Al. Niepodległości i Jagiellońską. Prace ścieżek (tych fragmentów które były asfaltowane) już na ukończeniu. Będzie lepiej, może nie idealnie, ale lepiej. Jedyne co mnie wkurza na tym odcinku to przyciski w sygnalizacji świetlnej skrzyżowania Jagiellońskiej ze Źródlaną.. istna tragedia. Dojeżdżam na Stradom, jeszcze zauważam dodatkowy "zakaz rowerów" na odcinku Jagiellońskiej od wiaduktu (tu uzasadnione, ale tego nastawiali dużo..) i jeszcze rundka w stronę przedłużanej ulicy Jagiellońskiej do Kościelnej.. tam prace też na ukończeniu. Wracam do domu, sprawa techniczna - naoliwienie łańcucha i jeszcze kawałek po ścieżce na Jagiellońskiej.
Kolejny wyjazd już w warunkach wieczornych, na Parkitkę do dentysty. Nastawiam muzykę i w drogę.. przez ul. Sabinowską, Piastowską, Boh. M. Cassino wiadukt, Słowackiego, Pułaskiego, obok Komendy Miejskiej Policji, Łódzką. Stamtąd po wizycie, ponieważ zrobiła się luka czasowa, na chwilę do domu: Łódzka - Komenda Miejska Policji - Pułaskiego - św. Barbary - św. Augustyna - Pułaskiego - Boh. Monte Cassino i ścieżkami już do Jagiellońskiej.
Po załatwieniu spraw, zamontowaniu też nowych baterii do tylnej lampki wyjeżdżam na spotkanie na Tysiąclecie. Przez ul. Piastowską, wiadukt M. Cassino, Al. Wolności, Dworzec, Al. Kościuszki, Armii Krajowej i Worcella. Stamtąd już przez Kiedrzyńską, Dekabrystów, Fieldorfa-Nila i kawałek Al. Wyzwolenia, na Północ. Po spotkaniu z dobrą znajomą jeszcze "zapuszczam" się w tamtejsze tereny. Jadę ul. Fieldorfa-Nila, Pileckiego (tu gdzieś na jednym ze skrzyżowań rozebrano kawałek chodnika i drogi rowerowej, bo budują rondo, przez chwilę zrobiłem sobie nadzieje, że będzie tam asfalt, jednak łącznik pomiędzy przejściem dla pieszych z kostki..), przez Korytarz Północny, Karłowicza, Wyczerpy Dolne, Norwida, Wyczerpy-Osiedle. Stamtąd o 21:25 powrót do domu.. i przyznam, że już mi się nie chciało. Trochę mglisto, trochę zimno.. tak spadło do 0 stopni C przez całą drogę powrotną. Jadę przez Wyczerpy Dolne, ul. Karłowicza, KORYTARZ PÓŁNOCNY, Pileckiego, Fieldorfa-Nila, Dekabrystów, Armii Krajowej, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, Boh. Monte Cassino i Jagiellońska. Najkrótszym wariantem, bo już doskwiera też zmęczenie, jakoś tak mniejsza werwa do jazdy rowerowej, a na koniec to jeszcze mi zasięg w telefonie nawet padł. Ale pojeździłem, dość udany rowerowo dzień, ale tylko w granicach miasta Częstochowy.

Legionów, ścieżka I

Legionów, ścieżka II

W tle Góra Ossona

Najbardziej denerwujące miejsce - Jagiellońska

Nowy odcinek ścieżki rowerowej na Jagiellońskiej I

Nowy odcinek ścieżki rowerowej na Jagiellońskiej II

Wiedziałem, że one nie są takie same!

Pomysłowość - wreszcie przeniesiono ten przystanek..

Na moście nie ma ścieżki rowerowej, więc co robić?

Fragment budowy w pobliżu Fieldorfa-Nila, złudne nadzieje na kawałek asfaltu?

Korytarz Północny, w mgle I

Korytarz Północny, w mgle II (światła)


  • DST 37.50km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po chorobie. Popołudniowo do znajomych.

Środa, 11 grudnia 2013 | Komentarze 0

Wczoraj dzień przerwy w jeździe po chorobie. Trzeba przyznać, że dzień przerwy po bardzo długim czasie. Od 13 czerwca 2013 nie było dnia podczas którego nie wsiadłbym chociaż na chwilę na rower, chociaż na 5 kilometrów. To się nazywa pasja!
Dziś wyjeżdżam na rowerze na kontrolę do lekarza. Tak, na rowerze.. w spokojnym tempie, dlatego też, że nie było możliwości innego dojazdu, a wszystko chciałem załatwić sprawnie. Najprostszą trasą przez Bohaterów Monte Cassino, Śląską i Kopernika. Tam po przebadaniu się powrót do domu z zahaczeniem o Dworzec, Plac Daszyńskiego i projekt Alei, później już przez ul. Nowowiejskiego, Bohaterów Monte Cassino i Jagiellońską, którą zwęzili tym razem na moim odcinku. Nie brakło tępomózga, któremu zachciało się mnie strąbić na wiadukcie.. ale porozmawiać już mu się nie chciało ze mną... Nie lubię takich ludzi.
Popołudniowy przejazd na Zawodzie do koleżanki, przez Sabinowską, Boh. M.Cassino, Sobieskiego, Aleję Wolności, Aleje, Stary Rynek, Mirowską i Faradaya. Po spotkaniu jeszcze na Północ: przez Aleje, Al. Kościuszki, Al. Armii Krajowej, Al. Wyzwolenia i w okolice pętli tramwajowej. Po spotkaniu powrót do domu nieco wydłużonym wariantem: Al. Wyzwolenia - Fieldorfa-Nila - Gombrowicza - Promenada - Al. Armii Krajowej - Al. Wolności - PKP, po paru minutach przerwy i spotkaniu ze znajomym kierowcą powrót przez Al. Niepodległości i Jagiellońską. Na jednym z odcinków ścieżki asfaltowej pojawił się kolejny zakaz. Uzasadniony...ale w niektórych miejscach to jest kompletnym idiotyzmem. Jeżdżąc ostatnio zwracałem uwagę na ścieżki rowerowe z kostki... kompletny dramat, w wielu miejscach kostka pęka, zarasta trawą, deformuje się, nie nadaje się do użytku (o czym z resztą nasza brać rowerowa już mówiła). Cieszę się, że na odcinku Bohaterów Monte Cassino i fragmentach Jagiellońskiej ktoś wpadł na "innowacyjny" pomysł. Mamy trzecią obok Legionów i Korytarza Północnego najlepszą ścieżkę rowerową w mieście. Gdzie jeszcze powstanie? Aaa.. i coś czego nic nie przebije, czyli pas rowerowy na ul. św. Barbary, odcinek 1km ale bardzo cieszy.
Na koniec dnia, o 20:00 jeszcze po rower, Demę odebrać z naprawy. Za poradzeniem się mojego znajomego mechanika wymieniliśmy w nim: łańcuch (był od nowości) i hamulec tylni. Dema.. całkiem porządnie po kolejnych zmianach.
Po dniu przerwy dziś parenaście miastowych kilometrów.



  • DST 58.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 99.43km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 1.4°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na uczelnię w deszcz. Wieczornie: Lisiniec - Gnaszyn - Łojki - Blachownia - Dźbów - Stradom

Poniedziałek, 9 grudnia 2013 | Komentarze 0

Poranny wyjazd na uczelnię przez Bohaterów Monte Cassino, Śląską i Kilińskiego w deszczu, powrót również deszczowy równoległym standardem do tego porannego: Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Korczaka - Bohaterów Monte Cassino w ostatnim fragmencie ścieżką. Nie tyle przeszkadzały mi tak bardzo opady deszczu, co woda na jezdni powodująca przemoczenie.. Niezbyt przyjemne warunki do jazdy rowerowej. Jedyna kwestia, brak mrozów i cieplej: ~4 stopni C.
Popołudniowy wyjazd na studia też w deszczowych warunkach, na początku ścieżką na Monte Cassino, dalej wiaduktem, Śląską, Sobieskiego, Kilińskiego i Akademicka.. Znów większy problem sprawia woda "z dołu".. ale jakoś dało radę.
Dalsza część dnia bez deszczu. Z uczelni na 15:00 jadę na Ostatni Grosz, przez Al. Armii Krajowej, Wolności i Niepodległości, a później na 17:00 na Lisiniec trasą przez Al. Niepodległości wiadukt, Al. Wolności, Al. Kościuszki, Jana Pawła II ścieżką, Rynek Wieluński, św. Rocha, skrzyżowanie z Wręczycką i później skręcam w Gminną. Dalej już dojeżdżam do znajomej.
Już w drodze na Lisiniec snułem plany na powrót i ten mocno okrężny: przez Blachownię. Dodatkowym stadium trudności były ciemności, a droga na którą chciałem dojechać prowadzi przez ciemny 3-kilometrowy las. Pierwszy raz tym wariantem po zmroku, ale są to dwie najlepsze możliwości dojazdu do Blachowni wieczorem. Najpierw jadę przez Gnaszyn PKP, później jakiś 1-2 kilometry krajową "46", na etapie Gnaszyna trzeba zmagać się tam z koleinami czy żwirem... później skręcam na Łojki i tamtejszym asfaltowym standardem. Oświetlenia nie było tylko początkowy fragment i gdzieś w połowie, trasa bardzo przystępna i mało ruchliwa. Później już Blachownia, ul. Piastów i wyjeżdżam koło Jeziora. Tam jakieś jedno pamiątkowe zdjęcie i dalej w drogę, temperatura spadła do 0,8 stopnia C. Później już obok Urzędu Miasta, szkoły, Ośrodka Zdrowia i 500 metrów krajówką, w prawo przez tory i koło Szpitala; Ostrowy - gm. Blachownia. Tam kończy się oświetlenie, a zaczyna droga przez ciemny las. Bezproblemowo przejeżdżam już obeznany w jeździe w takich warunkach, bardzo duży plus tej trasy to zdecydowanie mały ruch. A jeszcze w sierpniu powiedziałem sobie: "znaleźć się tutaj wieczorem późnym nie byłoby zaciekawie..." Równe 3-kilometry asfaltowego leśnego standardu, kawałek według znaku przez Konopiska i Częstochowa, Leśna. Później już przez Leśną na Dźbów, Powstańców Warszawy i Dźbowską na Sabinów. Tam jeszcze spotkanie na kwadrans z Przyjaciółką! Dzięki że wyszłaś! A później Sabinowska - Jagiellońska - Boh. Monte Cassino - Sobieskiego - Dworzec, wydłużenie o Centrum, jeszcze przejazd przez II Aleję, zawracam.. Al. Wolności - Nowowiejskiego - Korczaka - Bohaterów M. Cassino wiadukt, dalej ścieżką i Jagiellońska. Wyszło prawie 35 kilometrów od Lisińca.
Całkiem niezła dniówka i pomimo roboczego dnia wypadł okrężny wyjazd przez strefę podmiejską.

Nad Jeziorem w Blachowni

Choinka w Blachowni

Ozdoby na święta - Blachownia



  • DST 42.00km
  • Teren 1.50km
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 0.8°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Staw na Kawodrzy w zimowej scenerii. Wieczornie przez Jasną Górę, Park i Miasto.

Niedziela, 8 grudnia 2013 | Komentarze 0

Udany rowerowy dzień, jeżdżenie bez większego pośpiechu w celach rekreacyjnych, a do tego trochę uroków zimowego krajobrazu, temperatura bliska 0 stopni C.
Wyjeżdżam na godzinkę przed wyjazdem rodzinnym w kierunku zaplanowanego miejsca. Postanowiłem odwiedzić bliski Stradomia staw na Kawodrzy. Głównie przyciągnęła mnie znakomita słoneczna, zimowa pogoda. Coś rewelacyjnego! Takich dni jak najwięcej. Niestety, czas mnie trochę gonił i rowerowanie musiało być mocno okrojone. Jadę przez ul. Chopina, Kościelną, Artyleryjską i Kawodrzańską w kierunku stawu, odbijając na terenowy odcinek zauważam dość groźnego psa.. więc postanowiłem przeczekać, zaatakować od innej strony. Tam też zaś zaczął mnie gonić inny.. powróciłem i jakoś przejechałem po standardowym wariancie dojazdu. Zatrzymuję się na chwilę na jakieś zdjęcie i dalej już dojeżdżam nad Staw. Tam piękna zimowa sceneria i woda, którą lubię. Jedyne co złe, to samotnie. Robię parę zdjęć w tamtejszej scenerii, kawałek jadę wokół stawu i powrót, bo czas goni. Z pewnością pojechałbym jeszcze w inne, ciekawe do odwiedzenia miejsca. Może kiedy indziej, kiedy czas na to pozwoli? Tu dziś chodziło o nie o nabijanie kilometrów, tylko odwiedzenie czegoś ładnego, a przy okazji lubianą jazdę. Wyjeżdżam od drugiej strony i wracam: kawałek Przestrzenną, Piastowską, Sabinowską i do Jagiellońskiej. Przejechane nieco ponad 9km.
Późniejszym wieczorem wyjeżdżam na wieczorną rundkę, w początkowych planach był Odrzykoń, jakiś nieco większy wypad, ale jednorazowy, później jednak zdecydowałem pojechać do Parku Jasnogórskiego, a co dalej będzie to zobaczę. Wyjazd ze Stradomia w warunkach padającego śniegu, zrobiło się zimowo, ale i taka sceneria wieczornych opadów śniegu wygląda całkiem ładnie. Przestało padać już po 1,5km drogi. A więc.. w stronę Parku Jasnogórskiego dojeżdżam przez: Sabinowską, Piastowską, Zaciszańską, skręt św. Barbary dość mnie zdenerwował z powodu czujników w światłach.., dalej św. Jadwigi, św. Krzysztofa, Okulickiego po zakazie, bo droga rowerowa w pełni nieodśnieżona, skręcam w Łódzką, koło straży, Bialską, św. Rocha (bo nakaz w prawo), św. Jadwigi kawałek i lewoskręt w stronę Jasnej Góry. Tam dojeżdżam do głównego placu, a później odwiedzam zimowy pierwszy raz w tym roku Park Jasnogórski. Przejazd po Parku do tych z bardzo lubianych, parę zdjęć w tamtej zimowej scenerii. Później już w drogę.. III NMP - Plac Biegańskiego - II i I Al. NMP, Plac Daszyńskiego, Stary Rynek, Mirowska, Faradaya, Legionów, Żużlowa, Chłodna, Szpitalna, Rondo Reagana, Dąbie, Al. Pokoju, Łukasińskiego, Stary Raków, Limanowskiego, Rakowska, Jesienna, Al. 11 Listopada, Orkana, Jagiellońska, Równoległa, Al. Niepodległości, Rondo Mickiewicza, Al. Wolności, Sobieskiego, Pułaskiego, 7 Kamienic, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego, wiadukt Bohaterów Monte Cassino, Piastowska, Sabinowska i Jagiellońska. Taki wydłużony przejazd, wyszło w sumie od III Alei: 22,581km, max. 34,7km/h, średnia: 19,2km/h, czas: 1:10:26, temperatura 0,5-1,5 st. C. więc mrozu nie ma. Nawet dobrze się wszędzie jeździ, głównie mowa o ulicach, jedyny większy fragment po śniegu to wiadukt na Niepodległości. Warunki też całkiem dobre, pod koniec tylko zaczyna lekko padać deszcz. Podobno śnieg ma niedługo stopnieć. I wyszło trochę kilometrów, ale takich z rekreacyjnych i przyjemnych wyjazdów. Wszystkie przejazdy na Toskanie, jednak jeśli będą śniegowe warunki częściej będę wybierał Demę.


  • DST 54.00km
  • Teren 1.80km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto. Lisiniec, Bałtyk i Pacyfik zimowy. Wieczorem oblodzony Korytarz Północny

Sobota, 7 grudnia 2013 | Komentarze 0

Przejazdy rowerowe w mieście. Najpierw w celu pewnego spotkania na Lisiniec. Trasa wiedzie przez miasto, ponieważ jeszcze tam muszę coś załatwić. Jadę zaśnieżoną ścieżką na Bohaterów Monte Cassino, później już ulicą wiaduktem, Sobieskiego, Dworzec PKP. Tam po załatwieniu ksera jadę przez Al. Wolności, Alejami do Śląskiej, Racławicka, III NMP i Park Jasnogórski. Jakieś zdjęcie po drodze i dalej przez Rynek Wieluński, ulicę św. Rocha, lewoskręt we Wręczycką i Kaszubska. Po spotkaniu zaplanowany powrót przez Bałtyk. Jadę do Wręczyckiej, później do Cmentarza św. Rocha, św. Jadwigi (tu chwilę coś zauważam nieprawidłowego w działaniu licznika), później już skręcam w prawo w kierunku PARKU LISINIEC. Chciałem pojechać tam i zobaczyć jak wygląda zimowo, po tej śnieżycy, w mrozie. A dziś temperatura ujemna utrzymuje się przez cały dzień. Na wodzie pokrywa lodu, lecz nie całkiem. Nawet ładny zimowy widok. Robię parę zdjęć w tutejszej scenerii zimowej, jeszcze jadę trochę w terenie po tamtejszych miejscach. Momentami ciężej się jedzie, ale coś zobaczyłem. Powrót ulicą św. Jadwigi, św. Barbary, św. Augustyna, Pułaskiego, wydłużenie: 1 Maja - Niepodległości - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż dk1 - Bohaterów Katynia - Jesienna - Al. 11 Listopada - Orkana - Jagiellońska i Stradom.
Momentami się ciężej jedzie i trzeba bardziej uważać, średnie prędkości do znakomitych nie należą, jednak warunki jazdy na dziś zdecydowanie już lepsze.


  • DST 85.00km
  • Teren 9.60km
  • Czas 06:00
  • VAVG 14.17km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 0.5°C
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda w silny wiatr. OLSZTYN w warunkach wiatru, lodu i śniegu. Przeciwpożarówka, Guardian. Śnieżyca wieczorem: Centrum - Raków - Stradom.

Piątek, 6 grudnia 2013 | Komentarze 0

Bardzo ciekawy rowerowo dzień. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak wiele przeżyłem i nie pamiętam kiedy ostatnio tak trudno się jechało w warunkach ekstremalnych: silny wiatr, opady śniegu, lód na drogach... jeszcze do tego: śnieżyca. Coś nieprawdopodobnego. Najważniejsze dziś było: bezpieczeństwo.
Wyjeżdżam dopiero o 12:30 (bo porannie dziś nie pojechałem) w celu zobaczenia "jak się jeździ" w warunkach silnego wiatru, rundka przez ścieżkę na Bohaterów Monte Cassino i do przedłużenia Jagiellońskiej. Parę kilometrów po dzielnicy. Dobrze dziś było nie jechać "pod wiatr".
O 13:35 wyjeżdżam do Centrum, trasa przez Jagiellońską - Estakada - Al. Niepodległości - Al. Wolności - Al. Kościuszki, tam spotkanie z koleżanką. Zdecydowałem się na taki wariant z obserwacji kierunku wiatru, na Raków pojechałem praktycznie całą drogę z wiatrem (maksymalna: 37,5km/h, średnia: 23,4km/h, czas: 0:08:10), później nieco gorzej, ale też dało radę. Po godzinie spotkania jadę na dworzec przez Al. Kościuszki, Jasnogórską, Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Sobieskiego i PKP. Trochę niezbyt bezpiecznie, silny wiatr, drogą nie najbezpieczniej. Dobrze, że w dalszych planach na dziś tej miastowej jazdy mniej.
O 15:20 wyruszam z dworca PKP do Olsztyna, a że zapomniałem, że zaplanowałem trasę przez Stradom to: Al. Wolności - Niepodległości - Bór (tu przywaliło wiatrem) - Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż dk1 - Bugajska - Kręciwilk - kawałek drogą krajową "46" (i tu choć nawet bezpiecznie przejechałem to zdecydowałem omijać ten wariant szczególnie w taką pogodę) - dojeżdżam na Odrzykoń do początku ścieżki. Czym dalej od centrum tym więcej oblodzonych chodników, trzeba jechać powoli i bezpiecznie, choć nie wiedziałem jeszcze, że te warunki nie będą ekstremalne jeśli chodzi o dziś. Do tego momentu: 11,007km 32,5km/h maksymalna i 20,8km/h średnia. Wydawało się powoli, ale jednak jak na te warunki dobra statystyka. Na Odrzykoniu zacząłem się zastanawiać którędy jechać najlepiej i wybrałem Przeciwpożarówkę. Zdala od samochodów, w lesie: czyli mniej wieje, myślę, że decyzja nie była taka zła. Po drodze omijam połamane gałęzie i uważam na odcinkach oblodzonych / zaśnieżonych. Powoli się ściemnia.. a droga dość długa. Długość całej przeciwpożarówki: 9,638km. Przejechałem, średnia zmalała do 18,1km/h. Jechałem dość powoli na niektórych odcinkach z tego powodu, że problem sprawiało mi również światło przednie. Na szczęście wiedziałem co robić, by znów działało. Pod wpływem większych drgań metalowy fragment odpowiedzialny za stykanie się obluzowywał się, trzeba zrobić lepszą prowizorkę. Nie tak tragicznie, ale w ciemnym lesie nie jest przyjemne to robić. Podczas drogi słychać jak mocno wieje. W pewnych momentach z powodu (głównie tej sprawiającej problem lampki, warunków czy też tego, że pierwszy raz sam jadę pożarówką o zmroku) miałem nawet zamiar zawrócić.. jednak cieszę się, że tego nie zrobiłem i doprowadziłem trasę do końca, w sumie jechałem dobre 40-50 minut z krótszymi przystankami (na naprawę lampki na przykład). Temperatura: ~1 stopnia C. Jadąc też zauważam... biegnącą sarenkę. Pamiętam jak zobaczyłem sarenkę wracając ze Szczekocin, jak pozytywne wrażenie na mnie zrobiła. Ta trochę mnie wystraszyła, ale to były niepotrzebne obawy. Końcowy fragment pożarówki (już dojeżdżając do drogi) strasznie oblodzony. Jeszcze próbując zrobić jakieś zdjęcie rower mi upada (no bo wiatr..) i lampkę trzeba zrobić zanim ruszę. Przejazd z pożarówki do Olsztyna przez przystanki "Sokole Góry", "św. Puszczy" i "Napoleona" dość w ekstremalnych warunkach. Ich ciąg dalszy, oblodzona jezdnia, jeszcze do tego sypie lekko śnieg i ciemno. Z zachowaniem zasad bezpieczeństwa dojeżdżam do oświetlenia, później też drogą do samego Rynku w Olsztynie. Dojechałem do Olsztyna na 17:05. Tam jakieś zakupienie węglowodanów, przejazdy po Rynku, choinka na środku Rynku przygotowana, lodowisko też jest. Taki kolejny etap mojego świetnego sezonu rowerowego, już trochę świątecznie. Pojeździłem i pobyłem w Olsztynie dobre pół godziny i tak parę minut po 17:40 (planowana impreza) odczytuję, że uroczystość ze względu na warunki atmosferyczne odwołana. No nic, trzeba wracać, choć przyznam, że już mi się dłużyło, robiło zimno... i niepewny byłem powrotu. O 17:50 odjeżdżam z przystanku "Olsztyn - Rynek", wariant taki najbardziej przyjazny przez Skrajnicę, jakoś podjeżdżam na górkę trochę oblodzoną, później zachowując ostrożność do Skrajnicy, oświetlenia nie ma, jakaś awaria.. jadę dalej lasem, pada śnieg, temperatura spada do około 0 stopni C. Momentami mocno pod wiatr. Najbardziej się bałem, że będę musiał robić przystanek z powodu lampki, ale obyło się bez tego. Odcinek asfaltowy między lasem nawet przejechałem w dobrym tempie i krótki przystanek na "Odrzykoniu - Narcyzowa". Jakieś pamiątkowe zdjęcie i w drogę przez Odrzykoń, dalej jadę obok Os. pod Wilczą Górą, asfaltem między lasem.. a tam cały czas wiatr hula, bałem się by tylko coś czasem nie spadło na mnie, dojeżdżam do granicy Huta Częstochowa, koło Walcowni, Guardian, Korfantego, Kucelin-Huta, Aleja Pokoju i Dąbie, do Estakady i tam w prawo w Aleję Niepodległości. Zjeżdżając z wiaduktu w momencie... zamieć śnieżna, całkowicie się nie dało jechać. Wymuszony przystanek na Rondzie Mickiewicza, parę minut postanawiam odczekać, jakiś film nagrywam, później próbuję jechać w kompletnie sparaliżowanych wariantach drogowych: Rondo Mickiewicza - 1 Maja - Bohaterów Monte Cassino wiadukt - dalej już ścieżkami na Monte Cassino i Jagiellońska. Kilka razy przystawałem też na zdjęcia czy jakieś filmy, ale myślę, że dla pamiątki było warto, było ekstremalnie, ale nie tak by nie móc jechać. Temperatura po największym ataku śnieżycy spadła do -2,5 stopnia C. To była dziś najzimniejsza temperatura. Plusem też, że przejazd na Demie: grubsze opony. Dojeżdżam lekko zziębnięty (nie to, co wczoraj) i przygotowuję się do kolejnego wyjazdu.
Mimo tych ekstremalnych warunków nawet miałem ochotę jeździć. W pełni pasja rowerowa!
Przed 20:00 wyjeżdżam na Demie ścieżkami rowerowymi wzdłuż Boh. Monte Cassino i dalej wiaduktem i wydłużam: Ul. Korczaka, Śląska, Sobieskiego, Al. Wolności, Rondo Mickiewicza i oddać Demę do naprawy, odebrać Toskanę. Kilka minut rozmów o sprawach rowerowych ze znajomym i dalej w drogę.
Od tego momentu kursy już na Toskanie. Jadę Al. Wolności w kierunku Dworca, później Al. Wolności, przez I Aleję NMP i wyjeżdżam na Placu Daszyńskiego. Stamtąd pod wiatr Alejami do Placu Biegańskiego i tam III NMP i Park Jasnogórski. Wchodzę na parę chwil do Parku zobaczyć jak wygląda otulony śniegiem, a później III NMP, Plac Biegańskiego. Stamtąd okrężnie do domu.. dość mocno okrężnie i powolnie. Średnia prędkość całego przejazdu: ~17km wyniosła ~14km/h. Tak wolnej jazdy dawno nie pamiętam, ale tak tylko bezpiecznie. Pomimo tych warunków chciałem pojeździć, myśl w czasie jazdy: "Nie ważne na którą dojadę, ważne by bezpiecznie, bo złe warunki". Jadę oblodzonymi Alejami, później Al. Wolności, Dworzec PKP, Orzechowskiego, Al. Wolności, Al. Niepodległości ścieżką.. i tu pozytywne zaskoczenie: odśnieżona. Do Estakady - Raków, Jagiellończycy, dalej koło trasy dk1, gdzie jakieś 200-300 metrów jadąc wzdłuż ekranów zwalone drzewo. Nieprzejezdna trasa, więc zawracam i wariant przez Bohaterów Katynia, Rakowska, do przystanku "Mireckiego" / "Rakowska", tam jeszcze z ciekawości zobaczyć, co się stało.. wypadek, czy bardziej kolizja na DK-1. Warunki katastrofalne, ruch sparaliżowany. Dalej zawracam, kawałek wzdłuż ekranów, Rakowska, Jesienna (kompletnie pod wiatr), Al. 11 Listopada, Orkana (tu znośnie), Jagiellońska, skręcam w Bohaterów Monte Cassino i jezdnią do wiaduktu i dalej wiadukt, zjeżdżam, przystanek "Stradom" i wjeżdżam ponownie na wiadukt. Takie wydłużenie. Z wiaduktu zjeżdżam na zaśnieżoną ścieżkę i już do Jagiellońskiej i do domu. Temperatura: ~ -0,5 st. C.
Przygód dzisiejszego dnia bardzo wiele, pomimo najtrudniejszej dniówki kilometrów w życiu (mogę tak powiedzieć) to zadowolony! Dystans jak na dzisiejszy dzień myślę, że rewelacyjny: 85,0km.

Oblodzony chodnik na Bugaju

W drodze - na przeciwpożarówce

Momentami na pożarówce

Ścieżka: Olsztyn Sokole Góry

W Olsztynie I

W Olsztynie II

Na trasie Olsztyn - Skrajnica

Odrzykoń

Odrzykoń - Narcyzowa II

Trasa gdzieś na Odrzykoniu

Zamieć śnieżna - Rondo Mickiewicza, Ord-Bike

Jedziemy - Zamieć śnieżna




Bohaterów Monte Cassino - zamieć śnieżna

Al. Wolności - zamieć śnieżna

Choinka na Placu Biegańskiego 2013

Gdzieś w Alejach

Park Jasnogórski

Wiadukt na Niepodległości

Odśnieżona ścieżka na Niepodległości

Bohaterów Katynia, Błeszno


  • DST 39.00km
  • Temperatura 3.5°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto, centrum. Wieczornie z Parkitki przez Raków w warunkach silnego wiatru.

Czwartek, 5 grudnia 2013 | Komentarze 0

Popołudniu do miasta w pewnych sprawach, przez Boh. Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności i Al. Kościuszki. Z wiatrem, po drugiej stronie: tej, co nie ma zakazu i ścieżki, zgodnie z Ruchem, w kierunku, którym jadę.
Później z Placu Daszyńskiego pod Liceum Kopernika przez Aleje. Stamtąd już przez Focha na dworzec PKP i stamtąd powrót do domu nieco okrężnym, rzadko jeżdżonym wariantem: Dworzec PKP - Aleje - Katedralna - Katedra - Krakowska - wzdłuż trasy dk1 obok przystanków "Stroma", "Pusta", "Estakada", później już Jagiellońska i ścieżką do domu, a by jeszcze przedłużyć nieco kurs i pojechać ścieżką to Monte Cassino do Piastowskiej i później już na jezdnię, gdzie jest ścieżka asfaltowa rowerowa i do domu.
Po 16:00, już w zmroku przejazd na Tysiąclecie na pewne spotkanie, przez Bohaterów Monte Cassino wariantem po ścieżce, dalej już ulicą bo niewybudowana: Korczaka, Sobieskiego, Al. Wolności, Al. Armii Krajowej i Worcella, Tysiąclecie. Po godzince z Tysiąclecia na Parkitkę przez Plac Biegańskiego, więc Al. Armii Krajowej - Wolności, a później III Aleją, Popiełuszki, Szajnowicza-Iwanowa i Okulickiego, dalej już przez Aleję Brzozową i Poleska.
Po spotkaniu z kumplem u którego zostawiam rower przejazd o 21:30 w ekstremalnych warunkach pogodowych na Stradom. Najpierw przez nowo-położony asfalt na Poleskiej do jednej z bocznych uliczek gdzie wyjeżdżam na skrzyżowanie Okulickiego z Wręczycką. Tam po przygotowaniu się do przejazdu wyruszam, najpierw przez ul. Okulickiego do Szajnowicza-Iwanowa, Al. Jana Pawła II (do tego momentu nawet z wiatrem.. więc ten pruszący śnieg i silny wiatr dało się znieść), Dąbrowskiego, Plac Biegańskiego, Aleje, Katedralna, Stary Rynek, kawałek wzdłuż Warty, po czym stwierdzam, że nie ma sensu jechać Wałem, który nie jest w najlepszym stanie.. więc jadę obok Placu Daszyńskiego, Alejami, Al. Wolności, Al. Niepodległości do skrzyżowania na Rakowie. Kompletnie pod wiatr, w warunkach ekstremalnych rowerowo, później jeszcze Jagiellońską na Stradom wcale nie lepiej.. pruszący śnieg i ten przenikliwie zimny wiatr. Jeszcze decyduję się na rundkę przez Bohaterów Monte Cassino i "z wiatrem" i później pod wiatr już ścieżką. Po drodze kilka zdjęć pamiątkowych z tego kursu. Wracam do domu kompletnie mokry i wyziębiony. Jeszcze tak wielkiego zimna w tym roku nie odczułem, pomimo tego, że temperatura: ~0,6 st. C.
Grudzień cały czas jak na razie w miarę równo.. ponad 30 kilometrów, mniej niż 60km.

ścieżka asfaltowa wzdłuż Jagiellońskiej

ścieżka z kostki brukowej koło Makro

Nowa droga rowerowa - ul. Jagiellońska przedłużona

Nowa droga rowerowa - ul. Jagiellońska przedłużona II

Ord-Bike na nowej drodze dla rowerów

Nowy asfalt - ul. Poleska, Parkitka

Wręczycka, przed odjazdem

Jagiellońska, przejazd I

Widok z trasy - Jagiellońska, DDR

Nowe zakazy rowerów na Stradomiu


  • DST 35.00km
  • Sprzęt Dema Iseo
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miastowe przejazdy. Zakaz rowerów w Alei Boh. Monte Cassino za wiaduktem.

Środa, 4 grudnia 2013 | Komentarze 0

Dziś kilka miastowych przejazdów.
Popołudniowo do miasta przez Bohaterów Monte Cassino, Sobieskiego i dworzec PKS. Tam załatwiam pewną niespodziankę dla kogoś i z powrotem przez Korczaka i Bohaterów Monte Cassino. Zauważam, że postawiono nowe znaki drogowe wzdłuż powstającej ścieżki.. "zakaz rowerów". Tam gdzie są ścieżki jest to nawet słuszne (ścieżki są znakomicie zrobione i asfaltowe), ale wciąż rodzą się moje obawy o wiadukt, po którym i tak do końca według przepisów prawa nie można jeździć... Jednak zbyt uciążliwe jest przedostawanie się z jednego jego końca na drugi by najpierw zwolnić, przepuścić samochody, po drodze kilku pieszych i później pojechać w prawo, odbić w lewo i znaleźć się dopiero na prostej ścieżce. To znacznie wydłuża czas jazdy i potrafi denerwować szczególnie na ważnym dla mnie tranzycie. Bohaterów Monte Cassino od dziś nie jest już dla rowerów. Pewnym faktem jest wciąż otwarta druga strona jezdni.
Parę minut po przyjeździe na uczelnię: przez Bohaterów Monte Cassino, Śląską, Kilińskiego i uczelnia. Tam pewne spotkanie jeszcze przed zajęciami popołudniowymi i na 14:00 na zajęcia, jeszcze po drodze do piekarni na Tysiącleciu i pod Wydział.
Powrót o 15:30 na Stradom wariantem przez dworzec PKP, a później przez Bohaterów Monte Cassino. Swoją drogą ciekawy byłem zmian jakie tam być może wprowadzili. Za wiaduktem już ścieżką rowerową bo zakaz. I jedno z niemiłych zaskoczeń: na moim odcinku Jagiellońskiej wojewódzkiej też zakaz rowerów.
Po paru minutach jeszcze wyjeżdżam na rower, początkowo celem było zobaczyć jak idą najbliższe budowy, jednak pojeździłem bardziej. Jagiellońską do Równoległej, później Al. Niepodległości do Ronda Mickiewicza, 1 Maja do dworca PKS, Al. Wolności do Alei i do Placu Daszyńskiego, a później obok Placu Biegańskiego, II NMP, Al. Wolności, Korczaka, Boh. Monte Cassino i Jagiellońska.
Kwestia nóżki do roweru, która się nieco odkrzywiła wprowadziła we mnie zakłopotanie. W czasie jazdy wprowadzam prowizorkę, bo już nie mogę tego znieść... a później w domu poprawiam ją w końcu.
Jeszcze przejazd w stronę przedłużonej Jagiellońskiej, już asfalt się pojawia na ścieżkach rowerowych... i do domu.
Późniejszym wieczorem nie wyjeżdżam dziś rowerować. Trochę z powodów "innych", ale też trzeba odpocząć. Za to nastały większe problemy z Toskaną...


  • DST 60.00km
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na uczelnię x2. Błeszno. Na wieczór: Wał Nadwarciański i miasto.

Wtorek, 3 grudnia 2013 | Komentarze 0

Znów poranny przejazd (o 8:15) w pośpiechu na studia, bo opóźnienie, więc możliwie najkrótszym wariantem: Boh. Monte Cassino - Śląska - Kilińskiego.
Powrót do domu na godzinkę przez Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Bohaterów Monte Cassino wariantem w Ruchu Drogowym. Budowa nad ścieżkami trwa, już na wiadukcie pojawił się asfalt i barierki, wszystko pięknie - najlepsza ścieżka w mieście, ale.. zastanawia mnie ten wiadukt. Z problemów rowerowych to Toskana i przednie koło, które jest lekko blokowane przez hamulec przedni.. coś nie współgra, trzeba przejrzeć. Jadę "do" i "z" z tym utrudnieniem, w dodatku w stronę Stradomia jeszcze pod wiatr, tak więc tempo zdecydowanie wolne. Rano mrozik, spadło w tym wariancie po 8:00 do -0,9 stopnia C.
Przejazd na 11:20 na uczelnię już na Demie, tym razem w bardzo dobrym tempie. Wariant również standardowy taki jak porannie przez M. Cassino, Śląską i Kilińskiego i na Dąbrowskiego pod Wydział.
Po zajęciach jednych jadę do Centrum przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego coś załatwić i z powrotem przez Al. Wolności, Kościuszki i Armii Krajowej na uczelnię.
Po przedłużonych zajęciach jak to zwykle bywa we wtorki na Błeszno, też standardowo, trasa najprostsza: przez Al. Armii Krajowej, Al. Wolności, Al. Niepodległości (po drodze Zachód Słońca), Bohaterów Katynia i Bienia.
Później już do domu, wariant wieczorny, bo krótki dzień, po 16:30 przez Bienia, Boh. Katynia, Jesienną, Orkana, Jagiellońską i na Stradom.
O 20:00 przejazd na Toskanie by oddać ją do naprawy przez Boh. Monte Cassino, Rondo Mickiewicza i na Trzech Wieszczy.
A na sam wieczór późny jeszcze w pełni rekreacyjna rundka po mieście i przez Wał Nadwarciański, dziś ta całkowita część w granicach miasta. Ubrany ciepło wyjeżdżam okrężnie do Centrum przez Jagiellońską, Al. Niepodległości. Później Centrum - Aleje - Stary Rynek - Mirowska - Wałem do DK-1 w pobliżu ul. Drogowców po drugiej stronie, później zawracam i przejazd Wałem od DK-1 na Wyczerpach-Aniołowie, koło Galerii Jurajskiej, przez Kanał Kohna i ten najdłuższy odcinek do ul. Rejtana na Zawodziu/Rakowie. W sumie wyszło ~6km. Temperatura spadła do maksymalnie: -0,6st. C, więc cieplej niż wczoraj, brak też mgieł. Z Rakowa PKP ścieżką: Aleja Pokoju do C.H. Jagiellończycy, wzdłuż dk1 do Rakowskiej, później Jesienna - Błeszno, Orkana, Jagiellońska, Boh. Monte Cassino, zjeżdżam z wiaduktu i jeszcze raz wjeżdżam, przez wiadukt i do Jagiellońskiej.
Z powodu zmniejszonej liczby obowiązków miał być na wieczór wyjazd w stronę Olsztyna, ale jednak wolałem odpocząć, przejazdy jakieś były. Większość dziś na Demie. W grudniu do tej pory praktycznie równo: ~50km każdego dnia.



  • DST 58.80km
  • Teren 3.60km
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 3.5°C
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

PARK LISINIEC. Ostatni Grosz, Lisiniec. Wieczorem: Wał Nadwarciański i (-5)st.C

Poniedziałek, 2 grudnia 2013 | Komentarze 0

Grudzień niesie za sobą niespodzianki, chociażby dzisiaj ta w postaci pięknego grudniowego Słońca w południe i wieczornych mrozów. Nie sądziłem, że spadnie do aż tak wielkiego zimna, -5,7 stopni C to aktualnie w tym roku najmniejsza temperatura w jaką jeździłem.
Wyjeżdżam za "namową" pogody tak o 12:30 w drogę z planem pojechania nad Bałtyk. Trzeba było jakoś wykorzystać taką pogodę, odwiedzić jakieś ciekawsze miejsce, a na strefę podmiejską nie było czasu. Jadę przez miasto, więc Boh. Monte Cassino, Al. Wolności, Dworzec, później jeszcze rundka przez Sobieskiego, dworzec i wariantem przez Al. Wolności, Aleje NMP, Nowowiejskiego, Waszyngtona, Kordeckiego i Park Lisiniec. Na zjeździe pod wiatr ~35km/h. Nad Bałtykiem przeżywam coś wyjątkowego jak na ten okres roku, znakomite świecące Słońce, przyjemna aura, aż dało się odczuć przez chwilę ten czas letni, za którym teraz jedynie można potęsknić... ale zleciało. Wykorzystując sytuację kilkanaście zdjęć w różnych zakątkach, parę pomysłów, coś się wybierze i będzie pamiątka. W dodatku te miejsca mają tak dla mnie ważne znaczenie. Pobyłem nad brzegiem Bałtyku, później w stronę plaży nad Adriatykiem, pojeździłem trochę po terenach Parku, jeszcze później gdy wyjechał na św. Jadwigi obok Biedronki powracam na chwilę i przejazd lubianym przeze mnie wariantem tamtejszych terenów, dopiero tak o 14:30 powrót. Było tak świetnie, że warto było zostać dłużej i przełożyć nieco obowiązki. Bez rękawiczek, nawet komfort termiczny, momentami cieplej, a temperatura to zaledwie 4 stopnie C, czyżby przyzwyczajenie, bo już dużo jeżdżę w takich temperaturach? Aż dziwne, że 2 grudnia coś takiego mogło mnie spotkać.
Później już dojazd w obowiązkach: Park Lisiniec - Kordeckiego - Jasna Góra - Park Jasnogórski - Aleje - Al. Wolności - Al. Niepodległości - Ostatni Grosz. Tam spotkanie z koleżanką i stamtąd już w wieczornych warunkach, zapadał zmrok wyjeżdżam na Lisiniec w celu pewnych obowiązków: trasa jedna z tych standardowych ostatnio: Al. Niepodległości - Al. Wolności - Sobieskiego - Pułaskiego - Rynek Wieluński - św. Rocha - wzdłuż przystanków Cmentarz św. Rocha, Wręczycka, Odrodzenia i Gminna, Wadowicka - Lisiniec.
Powrót tak o 18:30, postanawiam nieco zmienić standard, jadę: Wadowicką do Wręczyckiej, Wręczycką do św. Rocha, dalej św. Jadwigi - św. Barbary pasem rowerowym - Zaciszańska - Piastowska - Al. Boh. Monte Cassino - Jagiellońska. Tutaj dało już się odczuć mróz... spadło do -2,5 / -3 stopni C. Kto by się spodziewał, że po tak słonecznym dniu nastaną takie mrozy, wczoraj było późnym wieczorem powyżej zera, a tu już przed 20:00 takie mrozy. Po drodze parę świetlnych problemów, znów lampka się rozłącza, działa, ale jak jadę sprawia problem... Jakoś naprawiłem, ale znów będzie trzeba coś wymyślić, a w niedalekiej przyszłości coś porządnego kupić.. oświetlenie do roweru.
Na sam wieczór zebrałem się na rundkę późno-wieczorną po mieście. Chciałem jeszcze się rozerwać, w pełni wypoczęty pojeździłem. Przejechałem w sumie 18-19 kilometrów, trasa wiodła przez Boh. Monte Cassino - Sobieskiego - Al. Wolności - Aleje - Katedralną - Stary Rynek - Mirowską - WAŁ NADWARCIAŃSKI przez Kanał Kohna (tutaj trochę jazdy w mgle, ale nie aż tak bardzo intensywnej) i do Al. Pokoju - dalej już do Jagiellończyków, kawałek wzdłuż DK-1 i Bohaterów Katynia - Jesienna - Orkana - Jagiellońska. Nie mogłem nie wydłużyć przejazdu, znakomita atmosfera do jazdy, chociaż w czasie przejazdu się nieco popsuła... Po pierwszy ciąg dalszy problemów ze światłem, nie tak bardzo natarczywych, ale problemów.. będę musiał to sprawdzić, dla bezpieczeństwa wziąłem światło przednie wspomagające. Po drugie... od razu zauważam problem z przednim kołem, w końcu okazało się, że hamulec lekko o nie "trze", parę przystanków by to poprawić, które nie rozwiązały problemu w pełni, będzie trzeba przejrzeć... po trzecie taki ogólny nastrój, choć z tego, że wyjechałem byłem bardzo zadowolony, jeszcze gdzieś po drodze licznik mi przestał chodzić, trzeba było poprawić sensor. Temperatura w czasie przejazdu spadła do -5,7 stopnia C w pobliżu rzeki i jak już dojeżdżałem na Jagiellońskiej, tak średnio: -4 stopnia C w czasie całego przejazdu. Ale nie zmarzłem, ubrany ciepło wyruszyłem zmagać się z mrozami w pełnej ich świadomości.. takie przejazdy też budują to życie rowerowe. Na razie tak w grudniu w miarę równo, po nieco ponad 50km każdego dnia, choć jak tu dzień dzisiejszy pokazał - nie tylko o km chodzi, tylko o radość z jazdy. Dzień dowiódł, że nawet w grudniowy dzień można "komfortowo" czy przyjemnie jeździć cokolwiek to nie oznacza.