• DST 123.90km
• Czas 07:26
• V_AVG 16.67km/h
• V_MAX 32.73km/h
• Sprzęt Speeder
• Aktywność Jazda na rowerze

Karsibór, Zalew Szczeciński. NIEMCY

Środa, 12 sierpnia 2015 | Komentarze 0

Kolejny dzień nad morzem.
Dziś w zamiarze odwiedzić Karsibór. Teoretycznie nad morzem wolę unikać jazdy w stronę lądu, jednak dziś padło na taką jazdę. Wyjechałem po 10-tej, najpierw jednak na plażę. Celem było odetchnąć trochę nadmorskim powietrzem i zrobić kilka zdjęć. Potem padło jeszcze na trochę jazdy po Świnoujściu by również na zdjęciach uchwycić kilka aspektów rowerowych. Potem już w kierunku drogi krajowej 93 i biegnącej wzdłuż tej krajówki asfaltowej drogi rowerowej. Konkretna dawka jazdy po DDR-ce bez skrzyżowań i krawężników. Po paru kilometrach dojechałem do promu, gdzie bez zbyt długiego oczekiwania przedostaje się na drugi brzeg Świny. Tutaj w kierunku planu – czyli most nad Starą Świną i Karsibór. Przejechałem się po tutejszym niezbyt równym asfalcie, płytach betonowych i w końcu po żwirowej drodze. Niezbyt nadzwyczajne – jedynie świadomość, że jadę można powiedzieć po wyspie. Przy wylocie na most postanowiłem jeszcze pojechać w kierunku żółtego szlaku, który gdzieś tam prowadzi, według oznaczenia na falochron oddalony o 7 kilometrów. Po chwili namysłu postanowiłem pojechać, choć dystans taki, że w dwie strony z przystankiem godzinka zejdzie. Jednak jadę… po żwirowej drodze, ale ubitej. Po kawałku wyłania się płynąca równolegle obok mnie rzeka Świna. Jadę cały czas wzdłuż Świny. Na końcowych 2-3 kilometrach nieco pogarsza się nawierzchnia, przez moment trochę zbyt kamienista. Jednak jakoś dało radę i w końcu wyłoniły się betonowe płyty i falochron. Dojechałem do samego końca i tu trochę przerwy. Wiało konkretnie, tak, że aż strach rower postawić. W oddali Zalew Szczeciński, a obok wpadająca do niego rzeka Świna. W oddali też jakieś krajobrazy. W końcu trzeba wracać… ta sama droga, która jakoś zleciała. Z Karsiboru również przez most, bo innej drogi nie ma. Powrót zaplanowałem przez drugą przeprawę promową. Tam dojeżdżam m.in. przez Ognicę. UZUPL. Najpierw niezbyt równy asfalt, potem dużo lepiej i w końcu ciąg rowerowy. Jeszcze przed samym promem pojechałem sobie zobaczyć zakończenie krajowej 3 w granicy kraju. Potem już promem docieram do Centrum, jadę kilkoma drogami i do kwatery.
Popołudniu na rower do Niemiec. Postanowiłem nieco bardziej pojechać wgłąb kraju by zobaczyć jak wyglądają tamtejsze drogi. Najpierw przez drogę krajową 93 w kierunku Niemiec. Tym kawałkiem jeszcze nie jechałem i tym sposobem przejechałem w całości DK93. Przy granicy jakieś zdjęcie i jadę dalej przez Niemcy w kierunku KORSTANDT. Jest to odpowiednik naszej krajówki.? Asfalt równy, dobrze się jedzie. Po kilku kilometrach droga rowerowa po lewej stronie jezdni. Jak na nią wjechać? Najpierw skręca się w prawo, a potem przejeżdza przez jezdnię. Na jezdniach oczywiście są znaki informujące kierowców by uważali na rowerzystów. Po kawałku równej asfaltówki poprowadziły mnie drogowskazy. DALEJ DK W NIEMC… W końcu zakaz ruchu rowerów, odbiłem więc w las, jednak droga nieco inaczej prowadzi. Niezbyt chciałem w teren, ale wyszło nawet na dobre. Zapachniało lasem i trochę przejechałem się po niemieckim lesie. W końcu dojechałem do Alhbeck’u, gdzie też nieco pobłądziłem bo tutejszych drogach. Potem już do drogi rowerowej wzdłuż morza. Dawka równego asfaltu, a potem Świnoujście i w kierunku Promenady. Tu trochę pieszo, m.in. z zahaczeniem plaży. Potem przejażdżka wzdłuż plaży po .??, a potem trochę po mieście, ścieżką przez Żeromskiego i w kierunku Bałtyku od strony ul. Uzdrowiskowej. Stamtąd ruszam jeszcze na jazdę w kierunku Alhbeck’u po asfaltowej drodze rowerowej i z powrotem. Przed wjazdem do kwatery jeszcze nic okrężnie po mieście, już po jezdniach. Dobrze się jechało i wreszcie konkretniej.

Wpis uzupełniony niedługo