Fb: Rowerowa strona Mateusza Ordy

Rok 2021 button stats bikestats.pl

WYCIECZKI 2021
42. 01.11 Nowa Brzeźnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka S
41. 03.10 Warszawa
40. 02.10 Opole - Brzeg
39. 27.09 Kędzierzyn-Koźle - Racibórz
38. 25.09 Kluczbork - Opole
37. 08.09 Częstochowa - Zawiercie
36. 22.08 Gliwice - Góra św. Anny - Częstochowa
35. 14.08 Łeba - Koszalin
34. 12.08 Kamień Pomorski - Szczecin
33. 09.08 Niechorze - Gryfice - Płoty - Resko - Niechorze
32. 07.08 Niechorze - Koszalin
31. 05.08 Niechorze - Świnoujście
30. 04.08 Szczecin - Siekierki (most) - Godków
29. 02.08 Niechorze - Mielno - Kołobrzeg
28. 25.07 Częstochowa - Kłobuck - Poraj - Rudniki - Częstochowa
27. 22.07 Nysa - Opole - Częstochowa
26. 21.07 Paczków - Kłodzko - Nysa
25. 19.07 Kluczbork - Częstochowa
24. 16.07 Dobryszyce - Kleszczów - Częstochowa
23. 15.07 Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza
22. 13.07 Częstochowa - Ostrów Wielkopolski
21. 11.07 Zawiercie - Koniecpol
20. 10.07 Częstochowa - Kielce
19. 06.07 Częstochowa - Łódź
18. 04.07 Dąbrowa Górnicza - Kraków
17. 02.07 Częstochowa - Chałupki
16. 30.06 Częstochowa - Mzurów - Trzebniów - Częstochowa S
15. 28.06 Częstochowa - Przedbórz - Radomsko S
14. 21.06 Piotrków Trybunalski - Kleszczów - Radomsko
13. 20.06 Częstochowa - Irządze - Lelów - Częstochowa S
12. 19.06 Częstochowa - Opole
11. 17.06 Zawiercie - Giebło - Częstochowa S
10. 15.06 Częstochowa - Piotrków Trybunalski
9. 09.06 Częstochowa - Katowice
8. 06.06 Lubliniec - Olesno - Praszka - Częstochowa
7. 05.06 Tarnowskie Góry - Toszek - Herby
6. 31.05 Wrocław
5. 30.05 Wrocław - Brzeg
4. 29.05 Zielona Góra - Wrocław
3. 15.05 Częstochowa - Przyrów - Częstochowa
2. 09.05 Zawiercie - Częstochowa
1. 01.05 Częstochowa - Żłobnica - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matiz17 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 222676.46 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h.
Jeżdżę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Na drugim miejscu jest: statystyka, czego dowodem jest brak wiedzy o przekroczonych barierach rowerowych typu 10.000km w danym roku, czy brak wiedzy o ilości gmin, przez które przejechałem (na razie). W 2013 roku zacząłem jeździć poza granicami miasta. Z czasem wyprawy stawały się co raz dalsze i niekiedy kilkudniowe. W 2015 roku zmieniłem podstawowy rower na Meridę przystosowaną głównie (ale nie tylko) do asfaltowych tras. Jeżdżę dalej i w 2017 roku z pewnością odwiedzę wiele nowych miejsc, a także powrócę do tych już znanych. W większości jeżdżę sam, ale niejednokrotnie wyjeżdżałem na większe trasy ze Znajomymi, a czasem nawet w większej grupie. Rower jest przede wszystkim dla mnie najlepszą formą transportu. Przez cały rok, w każdych warunkach pokonuje spore ilości kilometrów. Oprócz tego jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, a także dbanie o zdrowy tryb życia. Więcej o mnie.


Rok 2023 button stats bikestats.pl

Rok 2022 button stats bikestats.pl Rok 2021 button stats bikestats.pl Rok 2020 button stats bikestats.pl Rok 2019 button stats bikestats.pl Rok 2018 button stats bikestats.pl Sezon 2017 button stats bikestats.pl Sezon 2016 button stats bikestats.pl Sezon 2015 button stats bikestats.pl Sezon 2014 button stats bikestats.pl Sezon 2013 button stats bikestats.pl

REKORDY ROWEROWE

Max. dystans dzienny:
brak

Max. dystans roczny:
2016

Max. dystans miesięczny:
lipiec 2015

Max. prędkość na rowerze:
brak

Min. 300km na dzień:
2 razy

Min. 200km na dzień:
brak

Min. 150km na dzień:
brak

Min. 100km na dzień:
brak

Największy dystans solo:
brak

Najdłuższa czasowo jazda:
brak

Max. temperatura w czasie jazdy:
brak

Min. temperatura w czasie jazdy:
brak

Województwa odwiedzone na rowerze:
śląskie, małopolskie, łódzkie, opolskie, świętokrzyskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, wielkopolskie, pomorskie

Kraje odwiedzone na rowerze:
Polska, Niemcy



MOJE WYCIECZKI

-----Sezon 2020-----
1. Częstochowa - Kleszczów - Wola Wiewiecka


Wycieczki 2018 (min. 100km)
53. Częstochowa - Łódź GC
19. Piotrków Tryb. - Łódź - Częstochowa GC

Wycieczki 2017
20. 11.06 Wieluń
19. 09.06 Krzepice
18. 04.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa przez Kielczę, Tworóg
17. 03.06 Tarnowskie Góry - Częstochowa (Chechło-Nakło, Zielona)
16. 02.06 Północne rubieże
15. 01.06 Zamek Bobolice
14. 28.05 Powiat gliwicki
13. 27.05 Bobolice
12. 21.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
11. 19.05 Kleszczów i Góra Kamieńsk
10. 14.05 Tarnowskie Góry - Częstochowa
9. 06.05 Górny Śląsk i Zagłębie
8. 01.05 Księstwo Siewierskie
7. 29.04 Wojaże po lublinieckim
6. 01.04 Mirów i Bobolice
5. 18.02 Dąbrowa Górnicza - Częstochowa
4. 08.01 Gdynia(100km)
3. 07.01 Gdańsk (80km)
2. 06.01 Gdynia (60km)
1. 05.01 Gdańsk (50km)

Wycieczki 2016
60. Kraków (90 km)
59. Kleszczów (150 km)
58. Kraków - Częstochowa (170 km)
57. Kleszczów (150 km)
56. Kraków - Częstochowa (180 km)
55. Ziemia toszecko-gliwicka (220 km)
54. Częstochowa - Katowice - Częstochowa (200 km)
53. Kleszczów (140 km)
52. Częstochowa - Kraków - Częstochowa (300 km)
51. Żywiec - Częstochowa (180 km)
50. Kleszczów i Kraków (160 km)
49. Kraków - Częstochowa (210km)
48. Kleszczów i Góra Kamieńsk (190km)
47. Kraków - Częstochowa (230km)
46. Brzegi - Częstochowa (130km)
45. Chęciny i Kielce (100km)
44. Pińczów, Chęciny, Kielce (150km)
43. Częstochowa - Brzegi (170km)
42. 16.08 Ustronie Morskie (110km)
41. 14.08 Świnoujście, Bansin (150km)
40. 13.08 Kołobrzeg, Gąski (160km)
39. Wrocław - Częstochowa (210km)
38. Opole - Wrocław (180km)
37. 02.08 Złoty Potok, Bobolice (120km)
36. Kraków - Częstochowa (250km)
35. Multi Orbita 2016 (330km)
34. Bobolice (100km)
33. Próbna Orbita 2016 (130km)
32. Tarnowskie Góry (120km)
31. 06.07 Przed Orbitą (100km)
30. Kleszczów (100km)
29. Jędrzejów (210km)
28. 01.07 Żarki (100km)
27. Łódź - Częstochowa(200km)
26. Tworóg(120km)
25. Dobrodzień (130km)
24. Toszek (150km)
23. Kleszczów II (170km)
22. Kraków - Częstochowa (190km)
21. Kraków (190km)
20. Kraków i Tyniec (140km)
19. Częstochowa - Kraków (220km)
18. 05.06 Bobolice (100km)
17. 04.06 Tarnowskie Góry (130km)
16. 01.06 Bobolice (110km)
15. Kłobuck i Krzepice (100km)
14. Bobolice (100km)
13. Górny Śląsk - Zagłębie (180km)
12. Kleszczów (170km)
11. Bobolice (100km)
10. Jeleniak Mikuliny, Kalety (110km)
9. Dróżki asfaltowe (100km)
8. Dróżki asfaltowe (100km)
7. Mirów i Bobolice (100km)
6. Księstwo Siewierskie (100km)
5. Radomsko (100km)
4. Bobolice (120km)
3. Bobolice (110km)
2. Gliwice - Częstochowa (110km)
1. Ostrężnik (100km)
Statystyka wycieczek 2016
Wszystkie trasy pozamiejskie

Wycieczki 2015
41. 24.10 Po Krakowie (130km)
40. 05.10 Działoszyn, Pajęczno, Radomsko (140km)
39. 04.10 Częstochowa - Kraków (150km)
38. 02.10 Mirów i Bobolice (100km)
37. 17.09 Kleszczów (200km)
36. 16.09 Gidle (120km)
35. 14.09 Katowice Zagłębie (180km)
34. 13.09 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
33. 29.08 Kraków - Częstochowa (180km)
32. 27.08 Brzegi - Częstochowa (140km)
31. 26.08 Częstochowa - Brzegi (140km)
30. 23.08 Częstochowa - Tarnowskie Góry - Częstochowa (120km)
29. 19.08 Częstochowa - Szczekociny - Częstochowa (120km)
28. 16.08 Uckeritz (60km)
27. 14.08 Uckeritz (70km)
26. 13.08 Zinnowitz (80km)
25. 12.08 Karsibór (60km)
24. 10.08 Międzyzdroje, Wisełka (90km)
23. 07.08 Dróżki rowerowe i Żarki (95km)
22. 04.08 Zawiercie TdP (130km)
21. 31.07 Wolbrom (180km)
20. 25/26.07 Mini Orbita
19. 24.07 Tour de Częstochowa (80km)
18. 21.07 Częstochowa - Kraków (180km)
17. 20.07 Mirów i Bobolice (100km)
16. 18.07 Próbna Mini Orbita (120km)
15. 16.07 Ogrodzieniec (160km)
14. 12.07 Asfaltowe drogi rowerowe i Żarki (130km)
13. 11.07 Koszęcin, Kalety (100km)
13. 04.07 Po Krakowie (95km)
12. 03.07 Kleszczów (130km)
11. 01.07 Radłów, Panki (130km)
10. 14.06 Bobolice, Niegowa, Lelów (120km)
9. 05.06 Przyrów, Lelów (130km)
8. 03.06 Częstochowa - Katowice - Częstochowa (180km)
7. 29.05 Krzepice (100km)
6. 25.05 Lubliniec (110km)
5. 16.05 Asfaltowe drogi rowerowe (120km)
4. 12.04 Częstochowa - Kraków (160km)
3. 11.04 Siewierz (85+25km)
2. 21.03 Bobolice (115km)
1. 03.01 Bobolice (110km)

Wycieczki 2014
19. 11.11 Koszęcin
18. 31.10 Mirów i Bobolice
17. 18.09 Kalety i Zalew Zielona
16. 05.09 Ogrodzieniec
15. 31.08 Brzegi - Częstochowa
14. 30.08 Chęciny i Kielce
13. 29.08 Chęciny i Kielce
12. 28.08 Chęciny
11. 27.08 Częstochowa - Brzegi
10. 10.08 Bobolice
9. 28.07 Kołobrzeg
8. 24.07 Międzywodzie
7. 19/20.07 Decathlon Orbita
6. 16.07 Mirów i Bobolice
5. 29.06 Częstochowa - Kraków
4. 23.06 Szczekociny
3. 19.06 Tarnowskie Góry
2. 26.04 Mirów i Bobolice
1. 06.04 Częstochowa - Kraków (150km)

Wycieczki 2013
1. 29.12 Góra Zborów
1. 13.09 Częstochowa - Kraków
1. 15.07 Mirów i Bobolice






Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:2480.30 km (w terenie 6.00 km; 0.24%)
Czas w ruchu:18:33
Średnia prędkość:18.86 km/h
Maksymalna prędkość:50.60 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:80.01 km i 3h 42m
Więcej statystyk
  • DST 77.00km
  • VMAX 35.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obowiązkowo: Miasto + Północ. Wał nad Wartą. Wieczorem: OLSZTYN.

Piątek, 11 października 2013 | Komentarze 0

Bardzo wczesny wyjazd do Centrum, parę minut przed 7:00 wyjeżdżam, ul. Wazów - Piastowską - Monte Cassino - Korczaka - Śląską i II NMP pod MC'Donalda. Po godzince czasu przejazd na uczelnię, a wcześniej jeszcze załatwienie śniadania więc przejazdy Al. Wolności, na uczelnię już Kilińskiego, Dekabrystów, Armii Krajowej. Po ponad godzince czasu na uczelni zrobiła się 45-minutowa przerwa. Nie opłacało się jechać do domu, ale też nie chciało mi się czekać, więc w porannej jeszcze aurze na rower, rundka przez Północ: Armii Krajowej - Al. Jana Pawła II - Kilińskiego - Dekabrystów - Armii Krajowej - Promenada Niemena - Laskiem Aniołowskim (najbardziej przyjemny punkt trasy, już widać jesień, ale dziś od tej dobrej strony, także temperaturą) - dalej już jadę koło Elektrowni i wyjeżdżam na Ul. Fieldorfa-Nila, tam do Dekabrystów do Marketu Obi, Szajnowicza-Iwanowa, obok Komendy Miejskiej Policji - Al. Jana Pawła II - Kilińskiego i na Dąbrowskiego. Po uczelni powrót już popołudniowo najkrótszym wariantem: Dąbrowskiego - obok sądów - Nowowiejskiego - Korczaka - Monte Cassino, Piastowska.
Po godzince odpoczynku jadę po Demę. Ten drugorzędny dla mnie rower został wyposażony w bagażnik, który będzie mi bardzo przydatny głównie do przewożenia sakw. I w ten sposób będzie to taki zarazem górski i trochę trekingowy rower, z naciskiem na "trochę".
Dziś postawiłem by odpocząć zanim wyruszę, jednak trochę wcześniej do jazdy zrywa mnie słoneczne późne popołudnie. Pomyślałem, że warto wykręcić parę kilometrów miastowych w taką październikową pogodę, przy okazji załatwię zakupy, więc jadę. Zabieram Demę, taki pierwszy kurs z sakwami. Jadę przez Monte Cassino, na dworzec PKP i dalej tak przez II NMP, zawróciłem - Al. Wolności, Rondo Mickiewicza i do Lidla, spowrotem przez PKP, Al. Wolności i na frytki. Jednak, że nie miałem wypłaconych pieniędzy to jeszcze na chwilę w centrum do bankomatu. Później już na Piłsudskiego, gdzie tak po 16:30 odjeżdżam: Piłsudskiego - Katedralna - Krakowska - Kanał Kohna - Wał Nadwarciański (tutaj oprócz wykorzystania znakomitej pogody o tej porze roku zatrzymuję się na chwilę na parę zdjęć, tak też nieoficjalnie dla pamiątki, bo pierwszy kurs na już całkiem dobrze wyposażonej Demie, jednak najlepsze wychodzi na Jagiellońskiej). Dalej już Wałem, dzielnicą Dąbie do ulicy Rejtana, Raków PKP i Al. Pokoju, Jagiellońska i na Stradom.
Wieczorna rundka to zaplanowany Olsztyn. Dziś postawiłem na to by nie jechać zmęczonym, jednak niestety odczuwałem lekkie przemęczenie. Nie jest to zbyt dobre w jeździe, ale przynajmniej plan zrealizowany, przejechałem się wieczornie, klimat wyjazdu jakiś był. Trasa w obie strony bardzo podobna, jadę przez Bohaterów Monte Cassino do Jagiellońskiej, później Jagiellońską do C.H. Jagiellończycy, wzdłuż dk1 do Bugajskiej, Kręciwilk, dk46, rowerostrada, Odrzykoń i Odrzykoń, Narcyzowa - Skrajnica, Olsztyn Żwirki i Wigury i Olsztyn Rynek. Na Rynku takie prawie pół godzinki, do Ronda w Olsztynie, później już na Rynku jakieś ciastka, także odnalezienie stacji radiowej by posłuchać transmisji meczu. Szkoda, że Zamek nie jest oświetlony w piątki. Powrót tuż po 20:20 kursem z Olsztyna do Skrajnicy, później rowerostradą i dk46 na Kręciwilk (do tego momentu słucham audycji w radiu co do meczu Polska - Ukraina, coś innego niż muzyka), Bugajską, dk1, Raków i Jagiellońską na Stradom. Tempo takie optymalne, średnie prędkości wynosiły ok. 20km/h, maksymalne powyżej 30km/h. Bardzo cieszą mnie warunki pogodowe. To dobrze, że o tej porze roku nie trzeba zakładać czapki, szalika by nie było ziimno wieczorem w strefie podmiejskiej. Cały czas powyżej 10 stopni C (10-12st. C). Optymalnie dobrze, po prostu chłodno. Wróciłem dosyć zmęczony, lubię te wieczorne jazdy, ale dziś byłem po prostu nieco zmęczony.
Mimo wszystko parenaście kilometrów dzisiaj wykręciłem, trochę w obowiązkach, trochę dla rekreacji. Oby tak dalej było w październiku! Trzeba też skorzystać jeszcze z tych w miarę względnie długich dni.



  • DST 66.40km
  • Czas 05:00
  • VAVG 13.28km/h
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowo JASKRÓW, wieczornie ODRZYKOŃ

Czwartek, 10 października 2013 | Komentarze 0

Dzisiaj na dwa razy w strefę podmiejską.
POGODA? do uzupełnienia
Popołudniu jadę na Jaskrów - właśnie tam postanowiłem pojechać ze względu na warunki czasowe i też w tamte strony pasowało mi się udać (choć plan narodził się dopiero przed wiaduktem na MCAS), tak by wracać przez centrum. Po 11:30 wyjeżdżam ze Stradomia w trasę: Sabinowska - Boh. Monte Cassino - Sobieskiego - Al. Wolności - Al. Kościuszki - Al. Jana Pawła II - Rondo Trzech Krzyży (tu nie robię już lewoskrętu ze względu na zbyt duże natężenie RD) - dalej już wzdłuż przystanków autobusowych 30: Cmentarna, Aniołowska, Dickensa, Hubermana, Wyczerpy Dolne, Wyczerpy Góne, Sąsiedzka, Batalionów Chłopskich i dalej już JASKRÓW: Jaskrów - Mirowska i Jaskrów - Wille do pętli autobousowej. Trasa wyniosła: 13,521km, maksymalna: 31,9km/h, średnia: 20,5km/h, czas: 0:50:39. Jeśli chodzi o warunki pogodowe to wyśmienicie ciepło - ok. 20 stopni C. Po drodze (w Jaskrowie) jeszcze na chwilę do lasu obok drogi zrobić jakieś jesienne zdjęcie, później z pętli autobusowej powrót podobną trasą z Jaskrowa przez Batalionów Chłopskich i ul. Warszawską do Ronda Trzech Krzyży. Później już kawałek ulicą (choć przyznam, że skrzyżowanie Al. Jana Pawła II z Al. Armii Krajowej nie należy do zbyt miłych do pokonywania na rowerze) - dalej nie skręcam w Dąbrowskiego (ewakuacja sądu czy jakieś napaści na bank..) - jadę Al. Jana Pawła II - Jasnogórską - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego, stamtąd zabieram koleżankę i jedziemy na Stradom już najprostszym wariantem: Nowowiejskiego - Korczaka -Bohaterów Monte Cassino i Jagiellońska. Jeszcze kawałek wyłączonym z ruchu odcinkiem. Po dwóch godzinkach odwożę Martę na dworzec: przez M. Cassino, Korczaka i Sobieskiego, miło się z kimś jedzie, chociaż ostatnio rzadko kogoś wożę. Z Dworca PKP planowałem pojechać przez Raków, jednak wyjeżdżając z Dworca zauważyłem, że powietrze w tylnim kole zeszło mi praktycznie nie do jazdy gdy stałem na światłach.. W planach było zmienić dętkę w najbliższej przyszłości, bo powietrze uchodziło, ale nie tak szybko.. No więc dopompowałem i na przystanek "Dworzec PKS". Tam cała procedura zmiany ogumienia.. Chociaż niezbyt sprawnie mi to poszło, straciłem pół godziny, nie mogłem zdjąć opony, później ułożyć w pełni właściwie dętki.. no ale w końcu się udało. Tylko, że "prawie".
Miło było, gdy ktoś się zainteresował tym co robię i powiedział, że czegoś nauczył.
Jadę już wariantem: Al. Wolności - 1 Maja - Boh. M. Cassino i Jagiellońska.
Jednak przed wieczornym kursem zauważam, że powietrze zeszło do połowy. Znów problem z dętką. Chciałem wyjechać, więc dopompowałem i przełożyłem zmianę ogumienia na później. Wyjechałem by poprawić sobie nastrój, trochę "na wariackich papierach". Dętka też szczególnie świetnie nie była ułożona, nie miałem zapasówki, ale cóż.. przejechałem się. Plan zrealizowany: Boh. Monte Cassino - Jagiellońska - (tu już nie zważając na zakazy) - Al. 11 Listopada - Boh. Katynia - Rakowska - wzdłuż dk1 - Bugajska - Kręciwilk - dk46 (tutaj najgorszy odcinek) - ścieżka Olsztyn - Odrzykoń - Os. pod W. Górą - Huta: Walcownia, Guardian - Kucelin-Huta - Al. Pokoju - Al. Niepodległości i PKP Centrum. Pojechałem też ze względu na to, że jest dość ciepło jak na wieczór, temperatura operowała w okolicach 6,5 - 9/10 stopni C. Jedynie w lasach, na ścieżce nieco spadała, czasem jakaś ściana mgły, ale dało się jechać bez czapki, szalika, w rękawiczkach rowerowych. Dobrze, że jeszcze nie ma mrozów, tego chłodu, który zawitał w tamtym tygodniu. Tak wieczornie, z muzyką, jakoś odciąłem się od rzeczywistości i pojechałem na wieczorny kurs. Po przyjeździe na PKP: 27,313km, średnia: 20,1km/h i czas: 1:21:12. Później jeszcze ul. Sobieskiego do TESCO i spowrotem do Al. Wolności, 1 Maja, Boh. Monte Cassino i Jagiellońską. Całkiem udany wieczorny kurs, cieszę się, że pojechałem.



  • DST 100.70km
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZAWODZIE - Mirów, Wieczorem: WRZOSOWA

Środa, 9 października 2013 | Komentarze 0

Poranny wyjazd na spotkanie z koleżanką, a później na uczelnię. Jadę przez Boh. Monte Cassino, 1 Maja i Al. Wolności na PKP. Później odjeżdżam z ulicy Waszyngtona przez Kilińskiego na Dąbrowskiego w dobrym tempie by zdążyć, bo byłem opóźniony. Po godzince zajęć przerwa więc do domu, najprostszym wariantem z zahaczeniem o dworzec (Dąbrowskiego, w tym fatalny odcinek obok sądów - nie dość, że dziury to strasznie się kurzy), Nowowiejskiego - Focha - Wolności - PKP - dalej Sobieskiego, Korczaka, Boh. M. Cassino i Jagiellońska. Z rana zimno, później już cieplej.
Po 11:20 wyjazd na uczelnię na W-f. Jadę wariantem: ul. Wazów - Piastowska - Monte Cassino, Korczaka - Śląska, Kilińskiego, Akademicka i Politechnik, stamtąd na Dąbrowskiego. Po organizacyjnych paru minutach wracam znów do domu. W myślach plan jakiejś niedalekiej wyprawy pozamiejskiej, jednak wychodzi inaczej. Jadę ulicą Dąbrowskiego, Nowowiejskiego i Monte Cassino do domu. Na zjeździe z Monte Cassino wjeżdżam na lewy pas ustępując autobusowi, przyznam, że nabawiłem się niezbyt bezpiecznej sytuacji, bo jednak to krajówka "43". Później po chwili zorganizowania jadę na uczelnię drogą bardzo okrężną, mam 1,5h do zajęć. Planem było pojechać znaną już mi drogą z Zawodzia na Mirów, pogoda bardzo zachęcająca do jazdy na rowerze, a więc w trasę: Sabinowska - Piastowska - Boh. Monte Cassino - JAGIELLOŃSKA - Al. Pokoju - Raków PKP - Dąbie - Szpitalna, Chłodna - Legionów do Koksowni i pętli na Bergerze. Po drodze jakieś pamiątkowe zdjęcie na ścieżce rowerowej, aż trudno uwierzyć w taką pogodę któregoś dnia października. Tam zawracam i odbijam na drogę na Mirów. Pierwsze 1-2 kilometry to jazda po piasku, wertepach, ale i tak lubię tę trasę. Najgorzej gdy ludzie z tego miejsca robią wysypiska śmieci... Później już na asfaltówkę (ulicę Głogową), tutaj z dobrym wiatrem i jestem na Mirowie. Jadę w lewo ulicą Mirowską wzdłuż kilku przystanków autobusowych i obok Złotej Góry. Tutaj ciężko było wjechać, zjechać łatwiej, ale bardzo pod wiatr. Dalej już obok szpitala i Plac Daszyńskiego, tutaj jadę według objazdu: ul. Warszawska - Al. Jana Pawła II - Kilińskiego - Dekabrystów - Dąbrowskiego. Cały czas drogą, jednak przez objazdy, korki, światła, dziury spóźniam się 5 minut.

Wrzosowa, do opisu . Przez Malowniczą i Sobuczynę. Druga setka w październiku, jak na razie rewelacyjnym!
Nawet nie spodziewałem się, że dziś wyjdzie tyle kilometrów. Kilka przejazdów na studia, jakiejś okrężne powroty, wyprawa Zawodzie - Mirów i wieczornie Wrzosowa i te lubiane wieczorne przejazdy w mniejszym natężeniu ruchu.



  • DST 50.00km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na uczelnię i w obowiązkach

Wtorek, 8 października 2013 | Komentarze 0

Przejazd na uczelnię i później jeszcze w obowiązkach po mieście, wyszło 50km. Od ostatnich dni jeden z najmniejszych wyników kilometrowych. Jak na razie październik świetny!



  • DST 79.90km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Troszkę po Jurze, okolice Olsztyna

Poniedziałek, 7 października 2013 | Komentarze 0

Poranny wyjazd na uczelnię, koło 7:50 wyjeżdżam trasą przez Piastowską, Monte Cassino, Korczaka, Sobieskiego, Wolności, (PKP), Waszyngtona, Kilińskiego, Dekabrystów i Dąbrowskiego. Trasa tak zgrana by załatwić przy okazji "to co chciałem". Rano bardzo lekka mżawka, właściwie pozostałości po niej. Temperatura spada do 6,5 stopnia C.
Powrót z uczelni po 11:00 okrężnie: Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - Pułaskiego - Stradom PKP - Al. Niepodległości - Raków - Jagiellońska - i na Stradom. O 12:45 kolejny wyjazd na zajęcia, bo dziś zrobili nam przerwę, tym razem prawie najszybszą trasą, lekko urozmaiconym wariantem przez Sabinowską, Piastowską, Boh. Monte Cassino, 1 Maja, Al. Wolności, (PKP), Al. Kościuszki, Jasnogórską, Kilińskiego i Akademicka, Armii Krajowej. Przed 15:00 powrót, tym razem lekko okrężnie: Akademicka - Dekabrystów - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - Pułaskiego, Stradom PKP - Monte Cassino - Stradom. Nawet ciepło w tej popołudniowej części dnia, temperatura ponad 10 stopni C mimo braku Słońca. Takie przejazdy po mieście w celach uczelnianych.
Nie mogłem się jakoś zebrać na wieczorny przejazd. Chciałem pojechać wypoczęty i najedzony, poza miasto - by nie zmagać się z Ruchem Drogowym. Wyjeżdżam: z Jagiellońskiej - Wazów - Sabinowska - Piastowska - Monte Cassino (gdzie zostaję mniej słusznie strąbiony) - 1 Maja - Al. Niepodległości - C.H. Jagiellończycy (do tego etapu wyśmienicie.. dalej też dobrze) - wzdłuż dk1 - Rakowska Błeszno, Bugajska - Kręciwilk - krajówka "46" (najmniej bezpieczny odcinek) - i już ścieżka na Odrzykoniu. Tutaj przejeżdżam odcinek 2-kilometrowy ścieżki, przy okazji próbuję zrobić jakieś ciekawe zdjęcie. Na stacji paliw (Odrzykoń) decyduję, że zostanę tu dłużej, nie jadę dziś do Olsztyna. Robię 2 kursy na ścieżce na Odrzykoniu - po 3,8km. Tak odmiennie: dla utrzymania kondycji, dla treningu, dlatego by jeździć po bezpiecznych drogach. Dojeżdżam z prędkościami średnimi: 24,7km/h i drugi kurs: 25,7km/h, ładne tempo. Oswoiłem się już z jazdą wieczorną poza miastem. Po chwili przerwy, odetchnięciu, na Odrzykoniu, chwilę przed 20:00 wyruszam: Odrzykoń - Os. pod W. Górą - dalej już lasem - i przez Hutę: Walcownia, Guardian, Korfantego, Kucelin-Huta, Al. Pokoju, Rondo Reagana, Szpitalna, Chłodna, obok Stadionu Miejskiego, Legionów do dk1 - dalej wzdłuż dk1 - później znów w prawo i wyjeżdżam na ulicę Faradaya (tak wyszło) - Mirowska - Wałem Nadwarciańskim obok Galerii Jurajskiej - Kanał Kohna - Galeria Jurajska - Krakowska (miały być frytki, ale skręciłem za wcześnie w lewo) - dk1 - Bór - Al. Niepodległości - Rondo Mickiewicza (tu spóźniam się do Lidla..21:05) - 1 Maja - Boh. M. Cassino - Jagiellońska. Wyszło pełne 40 kilometrów wieczornego przejazdu, chociaż wróciłem nieco zmęczony, nie zabrałem wody a się zmęczyłem. We znaki dały mi się warunki pogodowe, praktycznie całą drogą bez czapki, szalika, ale czasem nie wiedziałem czy w rękawiczkach czy bez. Temperatura w mieście i poza 9-11 stopni C, nawet przyjemnie jak na wieczory październikowe. Oby się utrzymywało.
Wieczorkiem późnym, przed 22:00 jeszcze do Centrum po pizzę. Jadę już przez: Batorego - Piastowska - Monte Cassino - Korczaka - Śląska - II NMP - Al. Wolności - Waszyngtona - TELEPIZZA. Tam po zamówieniu już powrót późnym kursem w całkiem dobrym tempie: Waszyngtona - Nowowiejskiego - Korczaka - Boh. M. Cassino - Piastowska - Batorego - Jagiellońska.
Rowerowo dzień całkiem udany, cieszę się, że wyruszyłem. Jutro wyjazdy w celach obowiązków. Dzisiaj także parę zdjęć.



  • DST 58.50km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielnie po mieście

Niedziela, 6 października 2013 | Komentarze 0

Po wczorajszym, bardzo udanym wycieczkowym dniu dziś też miałem w zamiarach zrobić sobie mniejszą wycieczkę. Jednak ponieważ tak zbytnio bardzo nie miałem ochoty na wycieczki, a nie chciałem jechać na siłę pojeździłem po mieście, też urozmaicając swoje kursy, spotkałem się też z paroma znajomymi.
Wyjeżdżam po 14:30 w swój kurs w dotąd niesprecyzowanym celu, w planach był Olsztyn bo w inne strony nie chciało mi się jeździć, ale bardzo niepewnie. Jadę: Sabinowską, Piastowską, Monte Cassino, 1 Maja, Al. Niepodległości, C.H. Jagiellończycy, Raków - wzdłuż dk1 - Błeszno, ul. Rakowska - Stadion Raków - Stary Raków - Skwer Junaków - Rejtana - dalej Wałem Nadwarciańskim - Kanał Kohna - Galeria Jurajska - koło katedry i na Piłsudskiego. Tam zatrzymuję się na frytki, przy okazji patrzę jak idą prace nad brukowaniem wiaduktu w I NMP. Długo te prace trwają.. Dalej jadę już na dworzec PKP i stamtąd także bez zbyt ogromnej motywacji i werwy jadę przez Al. Wolności, Ambulatoryjną (zahaczam o Lidla), Monte Cassino i Jagiellońska i do domu. Dzisiaj bez Słońca, ale nawet znośnie (ponad 10 stopni C). Dosłownie na chwilę i dalej w drogę, tym razem nieco okrężnie na spotkanie z koleżanką. Jadę najpierw przez Sabinowską do Biedronki na Stradom, tam nie ma tego co potrzebuję, więc dalej: Sabinowska - Piastowska - Boh. Monte Cassino - Jagiellońską na Raków (tu do Biedronki) - Estakada - Al. Niepodległości - Al. Wolności i PKP. Tam dojeżdżam przed 17:00 i czekam na koleżankę. Bardzo miłe spotkanie, przy okazji powspominaliśmy trochę moje wycieczki, w tym tą do Szczekocin. Z Al. Kościuszki już w wieczornych warunkach wracam trasą: Al. Kościuszki - Al. Wolności - Sobieskiego (a bo była warunkowa strzałka..) - Korczaka - Boh. Monte Cassino - Piastowska, Sabinowska i Jagiellońska.
Na sam wieczór wyjeżdżam na Parkitkę na spotkanie z kumplem. Jadę: Sabinowską - Piastowską - Przestrzenną (tutaj lustro mgły..) - Główna (dk46) - św. Jadwigi - św. Rocha - Rynek Wieluński - Szajnowicza-Iwanowa - Okulickiego i do MC Donald'a na Parkitce. Tam parę rozmów na nasze tematy, nawet w planach narodził się wstępny pomysł wycieczki rowerowej na ten tydzień, zobaczymy co z tego wyjdzie... ale dobrze, że jeszcze idą ciepłe dni.
Powrót już najpóźniejszym kursem: Okulickiego - Dekabrystów - Armii Krajowej - Al. Wolności - Al. Niepodległości - Al. 11 Listopada - Zesłańców Sybiru - Boh. Katynia - JESIENNA - Rydza-Śmigłego - Jagiellońska. Podobny, ale lekko zmieniony wariant, przejechałem całą Jesienną, w tej drugiej części jak zawsze musiałem wpaść w jakąś dziurę. Postawiłem na jazdę cały czas w Ruchu Drogowym, nawet na Alei Niepodległości pomimo zakazu i na fragmencie Jagiellońskiej. Uznałem, że po godzinie 23:00 już ruch jest wystarczająco znikomy bym musiał zmagać się z krawężnikami, czy nierównościami na (w niektórych miejscach) pseudo-ścieżkach rowerowych. Nawet lubię te wieczorne kursy. Temperatura spadła do 3 stopni C. Dość chłodno, ale już październik rozpoczął się na dobre. Dobrze, że w ciągu dnia mamy jeszcze trochę ciepła.
Także tak spędziłem niedzielę, przejechałem trochę kilometrów.



  • DST 161.80km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janów - Ostrężnik - Żarki - MIRÓW, BOBOLICE - Niegowa - Staromieście - Bystrzanowice - Janów - Częstochowa

Sobota, 5 października 2013 | Komentarze 0

Największa samotna i nieplanowana wyprawa rowerowa. Wczoraj popołudniu narodził się plan by jutro gdzieś dalej wyruszyć, początkowo w planach był Janów i pojechać na nowe ścieżki rowerowe na Jurze. To się udało, ale jak zawsze wiele tego co nieplanowane miało miejsce.
Wyjeżdżam o 12:15: Jagiellońska - Wazów - Sabinowska - Piastowska - Bohaterów Monte Cassino - Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - Rakowska Błeszno - Bugajska - Kręciwilk - "46" - rowerostrada - Skrajnica (by uniknąć głównej) - Olsztyn Żwirki i Wigury - OLSZTYN - Przymiłowice - Zrębice - Skowronów - Piasek (tutaj kwadrans stracony na zmianę ogumienia - czasem tak bywa...) - JANÓW - Złoty Potok - Siedlec (koło źródełek) - Ostrężnik - stamtąd szlakiem rowerowy do Czatachowej. Tutaj przerwa na zastanowienie się, gdzie jechać dalej, orientacja w terenie. Wyruszam do Żarek przepiękną asfaltową drogą rowerową między lasem, coś znakomitego. Muszę przyznać, że dzisiaj wspaniała pogoda jak na 5-ty dzień października, słonecznie, optymalnie ciepło. Z Czatachowej do Żarek, obok Klasztoru, a później do Centrum Żarek, chwila na Rynku, później jeszcze przejazdy w Żarkach, trochę musiałem się tam odnaleźć, dalej zastanowienie, gdzie jechać, nie mogłem odnaleźć bezpośredniego połączenia z Mirowem, tak wyszło, że znalazłem się na "Ofiar Katynia" więc wylotówka na wojewódzką "783" - z Żarek ul. Niegowską - i tu przyznam ciężko, "pod wiatr", pod górę, zauważam, że jest ścieżka na Łutowiec, a stamtąd już blisko do Mirowa, więc w drogę... Znów ścieżką asfaltową, do Łutowca (tam kilka widoków na skałki) i droga momentami nieasfaltowa, między tą wsią, tak jak poprowadziły znaki. Choć droga nie była wyśmienita to coś zobaczyłem. Później już droga także asfaltowa między lasem do Mirowa. Wjeżdżam do Mirowa od innej strony niż w lipcu ze znajomymi. Stamtąd już na Zamek, później do Bobolic. Zwiedzanie, zdjęcia, radość z wyprawy..
Koło 17:30 zbieram się do drogi powrotnej, także okrężnej... Jadę podobną drogą do Łutowca, później wyjeżdżam na drogę wojewódzką "783", przez Niegową, Tomiszowice, BLiżyce i Ślęzany do Staromieścia. Tutaj już mi się dłużyło, a zachodziło Słońce. Dałem radę! Później już znane mi skrzyżowanie, na znaku "STOP" w lewo i jadę już dobrze znaną krajową "46": Ślęzany - Lgota Błotna - Lgoczanka -BYSTRZANOWICE (tutaj już zapada zmrok... przyznam, że zawsze przed wyjazdem z Bystrzanowic chciałem zdążyć przed zmrokiem, dziś było inaczej..) - Apolonka, JANÓW - (tutaj dojeżdżam na 19:00), dalej już wieczornym kursem przez Piasek, Skowronów, Zrębice, Przymiłowice i OLSZTYN. Trzeba było uważać, być dobrze oświetlonym i myśleć za drugiego, ale dałem radę. Wprawiłem się już w taką jazdę. Nie jest tak strasznie. Zmagania z górkami w Zrębicach też poszły nieźle, jechałem też z w miarę dobrym wiatrem. Zapowiadałem sobie, że gdy dojadę do Przymiłowic będzie już świetnie. Cały czas w drodze z muzyką. Muszę przyznać, że w odróżnieniu od ostatnich dni wieczorem nawet ciepło: 8 stopni gdy byłem w Olsztynie, dobrze, że ujemna temperatura z poprzednich dni odeszła w niepamięć, jak najwięcej ciepłej jesieni! W Olsztynie ponad kwadrans przerwy i jakieś 2-3 kilometry, jakieś zdjęcia przy oświetlonym zamku jako uwieńczenie dzisiejszej wyprawy, jakiś przejazd w okolicach Rynku i z przystanku po 20:00 powrót, także okrężnie: Olsztyn - Żwirki i Wigury - SKRAJNICA (dobrze już lubiana w wieczornych kursach) - Odrzykoń Narcyzowa, ODRZYKOŃ, Os. pod W. Górą (tutaj udaje mi się naprawić radio, które zepsułem w Olsztynie) - dalej już lubianą drogą leśną, Huta: Walcownia, Guardian, Korfantego, Kucelin-Huta, Aleja Pokoju, Al. Niepodległości, Al. Wolności, Dworzec PKP - stamtąd: Al. Wolności - Waszyngtona - Śląska - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Korczaka - Bohaterów Monte Cassino - Jagiellońska.
Zamieściłem uproszczoną mapkę. Niektórych miejsc nie dało się zaznaczyć, ale w większości się pokrywa.
Jeszcze nigdy nie przejechałem prawie 140 kilometrów za jednym razem.
Późnym wieczorem, chwilę po 22:00 wyjeżdżam jeszcze półtorej godziny na rower. Z jednej strony by spróbować dobić do rekordu i ładnie zakończyć dzień, z drugiej by pojeździć w sobotni wieczór. Trasa przejazdu: Jagiellońska - Wazów - Sabinowska - Piastowska - Monte Cassino - 1 Maja - Al. Wolności - PKP - Al. Wolności - Waszyngtona - Kopernika - Wolności - Focha - Śląska - Racławicka - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - III NMP - Park Jasnogórski. Tutaj parę minut mile spędzonych i powrót z Parku Jasnogórskiego przez III Aleję (nawet przez myśl mi przeszło pojechać na Północ i wrócić, ale jednak postanowiłem wybrać okrężny wariant powrotu do domu z Centrum), Al. Wolności do dworca PKP i o 23:00 wyjazd powrotny okrężny: PKP - Al. Wolności - Al. Niepodległości - C.H. Jagiellończycy - Cmentarz Raków - Jesienna - Al. 11 Listopada - Wrzosowiak - Orkana - Jagiellońska - Rydza-Śmigłego - Grzybowska - Bór-Wypalanki - Dojazdowa - Jagiellońska, powrót na Stradom na kwadrans przed północą. Pod koniec dnia temperatura spadła do 4-5 stopni C.
W sumie czas dzisiaj spędzony na rowerze to 8 godzin bez 1 minuty. Jedyną mniej satysfakcjonującą sprawą jest to, że pojechałem maksymalnie: 42,1km/h w ciągu rekordowego przejazdu.
Wszystkie dzisiejsze kursy na wyremontowanej Toskanie, która sprawuje się niemal idealnie.
Udany rowerowy dzień, którego z pewnością na długo nie zapomnę. Najbardziej cieszą mnie przeżycia rowerowe, nowe odwiedzone miejsca i zapał do pasji rowerowej.



  • DST 88.90km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

OLSZTYN na wieczór

Piątek, 4 października 2013 | Komentarze 0

Wyjazd o poranku na studia - nie chciało mi się wstawać, a tymbardziej wyjeżdżać na myśl, że temperatura przekracza ledwo 0 stopni C. Jednak mus to mus - w trasę: Sabinowska - Piastowska - Bohaterów Monte Cassino - Korczaka - Sobieskiego - Al. Wolności - Al. Kościuszki - Al. Armii Krajowej i Politechniki IISI. Temperatura spadła do 1,8 st. C, pocieszałem się, że to nie zima - ciepły ubiór to podstawa. Po 10 minutach spędzonych na zajęciach z powodu organizacyjnych spraw nas zwolnili, więc do domu, jeszcze zapomniałem pewnej rzeczy z domu. Wracam nieco okrężnie: Armii Krajowej - Dekabrystów - Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - Pułaskiego - Stradom PKP - Boh. Monte Cassino - Piastowska i Sabinowska. Pod koniec kursu to nawet mi było ciepło, temperatura 3-5 stopni C. Dojeżdżam do domu "pod prąd" jak się przyjęło ze względu na wyłączony odcinek Jagiellońskiej.
Później wyjeżdżam przed 10:00, trasa przez Sabinowską, Piastowską, Boh. M. Cassino, 1 Maja, Al. Wolności, Al. Kościuszki, Al. Jana Pawła II, Kilińskiego i na Dąbrowskiego na zajęcia. Powrót przez: Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Korczaka, Bohaterów Monte Cassino i Jagiellońską.
Później jeszcze jadę w celu także pewnych obowiązków, ale już nie studia: przez Jagiellońską (tym razem tak mniej przepisowo niż powinno się jeździć, ale pojechałem tak z uwagi, że odcinek gdzie mieszkam jest wyłączony): dalej Bohaterów Monte Cassino, 1 Maja, Rondo Mickiewicza, Al. Wolności, PKP, dalej Al. Wolności i Al. Kościuszki. Po godzinie powrót, tym razem w bardzo przyjaznych warunkach jak na październik. Muszę powiedzieć, że świeciło Słońce i mogłem pozwolić sobie na jazdę bez rękawiczek, czapki, nawet szalika, po paru minutach jazdy jechałem w samej kurtce i koszulce, bo nawet drugą warstwę - czyli bluzę mogłem zdjąć. Chłodno, ale bardzo przystępnie i pogodnie, na takie dni jeszcze wyczekuję! Jedno co mi nie dopisywało to taki ogólny nastrój, nawet nie tak bardzo do samej jazdy, czasami tak bywa. No drugie, to że pod wiatr... ale i tak nie było źle. Wybieram wariant powrotu: Al. Kościuszki - Jasnogórska - Kilińskiego - Aleja Jana Pawła II (nie ma na tym odcinku zakazu rowerów, więc jadę pierwszy raz jezdnią) - Rondo Trzech Krzyży - Warszawska (dziurawa i zakorkowana) - Stary Rynek - Mirowska - dalej już WAŁEM NADWARCIAŃSKIM (przez Kanał Kohna), bardzo odpowiednią opcją w taką pogodę. Aż żałuję, że nie miałem aparatu i nie upamiętniłem tego kursu, ale tak bywa. Później z Wału jadę do sądów na Rejtana, na Skwer Junaków i dalej już Aleją Pokoju (tu już pod Słońce) - Jagiellońską i na Stradom. Wymarzona pogoda jak na październik, cicho i skrycie liczę jeszcze na kilka takich dni w tym roku.
Wszystkie kursy do tej pory na Demie, ostatnio używanej często z uwagi na naprawę Toskany.
Później jadę po Toskanę, dziś wyjątkowo tego samego dnia odwożę Demę do technicznego przeglądu i po to by znajomy załatwił pewną część, którą potrzebuję. Odbieram Toskanę, w obie strony przez wiadukt na Monte Cassino i 1 Maja. Bardzo przyjemna aura w powietrzu.
Chciałem gdzieś wyruszyć, wykorzystać jeszcze ten dzień. Bardzo zachęciła mnie pogoda, pomimo zmęczenia wyjechałem. W skutkach zrobiłem dobrze. Piątkowy wieczór spędzam na rowerze, wyjeżdżam w znanym kierunku - do Olsztyna. Trasa przez Jagiellońską - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż dk1 - Bugajska - Kręciwilk - "46" - rowerostrada - Odrzykoń - dalej drogą krajową 46 i Olsztyn Rynek. Przyznam, że to był bardzo spokojny i dość powolny kurs (prędkość średnia 18-19km/h), w dodatku kilka przerw. Do ścieżki rowerowej dosyć ciężko, trochę byłem zmęczony, nawet w pewnej chwili zastanawiałem się czy dobrze, że wyruszyłem. Na ścieżce bardzo spokojnie, zatrzymuję się też na zdjęcia na Zachodzie Słońca (nie dojechałem gdy świeciło jeszcze Słońce, ale załapałem się na Zachód), przyznam, że gdy odwróciłem się za siebie i zobaczyłem ten piękny widok od razu pozytywniej. Parę ciekawych zdjęć, motywów, prób by coś wyszło, później już w drogę, choć rozmyślałem czy jechać do samego Olsztyna. W końcu się zdecydowałem, tam kilka zdjęć na tle Zamku o zmroku, jakieś małe zakupy, obejrzenie zdjęć, chwila na Rynku, w sumie byłem jakieś niecałe pół godziny. Po telefonie do kumpla i zgadaniu się na spotkanie wyjeżdżam, 19:15 w trasę.. Olsztyn Rynek - Żwirki i Wigury - SKRAJNICA (powroty wieczorne przez Skrajnicę bardzo mi przypadły do gustu) - Odrzykoń, Narcyzowa - Odrzykoń (tutaj nieprzyjemna sytuacja, zauważam kota leżącego na środku jezdni, żal mi było tego zwierzęcia, było ciemno, auta jeżdżą tędy, chociaż chyba go coś potrąciło, albo był chory przesunąłem go choćby na pobocze... nie lubię takich sytuacji, nie mogłem nic więcej zrobić) - Osiedle pod W. Górą - (nawet lubiana też wieczornie trasa, niezbyt ruchliwa) - dalej asfaltem między lasem - Huta: Walcownia, Guardian, Korfantego, Kucelin - Aleja Pokoju - Rondo Reagana - Szpitalna - Chłodna - Legionów - Faradaya - Mirowska - Stary Rynek - Warszawska - Rondo Trzech Krzyży - Aleja Jana Pawła II (ulicą i później już ścieżką / chodnikiem) - obok skrzyżowania Komendy Miejskiej Policji - Szajnowicza-Iwanowa - Market OBI - Okulickiego - MC Donald's. Czyli trasa bezpośrednia z Olsztyna na Parkitkę przez Skrajnicę, Guardiana. Tam spotkanie ze znajomym, piątkowe wieczorne rozmowy - to lubię. Później jeszcze do Kauflanda i odprowadzam kumpla do Nowobialskiej. Szkoda, że czas tak szybko płynie, że nie wszystko może powrócić, że nie wszystko jest takie same - czasami musimy brać z życia, co możemy, pojmować je takie, jakie jest obecne. Z Nowobialskiej powrót w dobrym tempie wariantem przez Bałtyk, droga nie wydłużana i nie okrężna, ale bardzo przyjemnie mi się jechało, da się przyzwyczaić do tych 3 stopni C wieczorami. Jadę: Nowobialską - Okulickiego - św. Krzysztofa, św. Jadwigi - św. Barbary - Zaciszańską (która już niedługo zostanie zamknięta) - Piastowską - Sabinowską i Jagiellońską.
Na jutro poważny plan rowerowy, jeszcze taki bardziej oficjalny, zobaczymy czy mi się go uda zrealizować.



  • DST 66.90km
  • Sprzęt Toskana
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowo i wieczór miasto. OLSZTYN w warunkach ujemnych.

Czwartek, 3 października 2013 | Komentarze 0

Popołudniowy wyjazd do miasta: Sabinowska - Piastowska - Przestrzenna - Główna (dk46) - św. Barbary - św. Augustyna - Pułaskiego - Sobieskiego - Dworzec PKP. Tam chwilę i z dworca PKP przez ul. Waszyngtona pod Kopernika. Tam rozmawiam z koleżanką i wracam do domu najprostszym wariantem: Nowowiejskiego - Korczaka - Boh. M. Cassino - Jagiellońska.
Z powodów związanych z nastrojami i odczuciami postanowiłem wyruszyć wieczornie. To mi zdecydowanie poprawiło humor, jednak nie spodziewałem się, że zapamiętam na długo ten kurs. Prosty kurs do Olsztyna i z powrotem i to do tego najbardziej standardową drogą. Trasa: Wazów - Piastowska - Boh. Monte Cassino (objazd) - Jagiellońska - C.H. Jagiellończycy - wzdłuż dk1, Rakowska Błeszno, Bugajska, Kręciwilk, dk46, rowerostrada (podziwiam ludzi, którzy pomimo tak niskiej temperatury biegają), dalej przez Odrzykoń, Odrzykoń - Narcyzową, Skrajnicę i Olsztyn. Temperatura spadła do 0 stopni C, ale nie poniżej zera, w Olsztynie 1-2 stopnie C. Na szczęście ubrałem się jak na zimę, było prawie komfortowo. Do tego ogromny plus: znów mogłem pojechać z muzyką w słuchawkach, to też poprawia "komfort" jazdy. Spędzam parę chwil w Olsztynie, pamiątkowe zdjęcie z kursu i około 19:30 odjazd z przystanku "Rynek - Olsztyn". Trasa bardzo podobna i lubiana: Olsztyn - Żwirki i Wigury dk46 - SKRAJNICA - Odrzykoń (nawet już polubiona w powrotach wieczornych) - Odrzykoń - Narcyzowa, Odrzykoń, rowerostrada. Tutaj odnotowałem pierwszą październikową ujemną temperaturę powietrza, najniższą od wielu miesięcy: -1,7 stopnia C. Bardzo zimno, co w pewnym stopniu odczułem, trzeba na nowo przyzwyczajać się do tego zimna. Tak zimno było na strefie podmiejskiej, dalej: dk46 - Kręciwilk, Bugaj, Raków - tutaj już wzrosło do 2 stopni C. Z Rakowa jadę przez Al. Niepodległości, Al. Wolności, Sobieskiego, Korczaka, Boh. Monte Cassino i Jagiellońską. Przejazd na długo zapamiętam, pierwsza ujemna temperatura po okresie letnim, a to dopiero październik...



  • DST 64.40km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny kurs okrężny

Środa, 2 października 2013 | Komentarze 0

Rano przyszło się zebrać i pojechać na uczelnię, wyjeżdżam przed 8:00. Trasa standardowa ze względu na czas, ale i tak jadę objazdem (ze względu na budowy koło mnie): Jagiellońska - Sabinowska - Piastowska - Bohaterów Monte Cassino - dalej Korczaka - Sobieskiego - Śląska - Kilińskiego - Dekabrystów, Domy Studenckie - Dąbrowskiego, uczelnia. Nawet jechało się znośnie, przyzwyczaiłem się do porannych, chłodnych kursów, dziś spadło do 3,6 st. C.
Powrót z Politechniki do domu ze względu na 3-godzinną przerwę między zajęciami był uzasadniony, więc w drogę: Dąbrowskiego o tej lepszej nawierzchni i koło sądów rozkopaną, Nowowiejskiego, Focha, Wolności, PKP (jakieś śniadanie w piekarni), Orzechowskiego (otwartym wyjazdem) - Sobieskiego - (i tu postanowiłem pojechać kółkiem ze względu na znośny komfort jazdy) - Pułaskiego - 7 Kamienic - św. Barbary - Kordeckiego (przy zjeździe 50,8km/h) - św. Jadwigi - św. Barbary (tu nie jadę na Zacisze) - św. Augustyna - Pułaskiego - Stradom PKP - Bohaterów Monte Cassino - Jagiellońska (także zwężony odcinek) - Sabinowska (zakorkowana) - dojeżdżam do Sabinowa i z powrotem w zahaczeniu jeszcze o piekarnię, dalej już Sabinowską do skrzyżowania z tymczasową, roboczą sygnalizacją świetlną (po drodze jeszcze parę słów ze znajomym z mpk, którego mijałem w drogę na Sabinów) - Jagiellońska i do domu. Wyszło pełne 20 kilometrów, jak na poranny przejazd bardzo przyzwoicie.

Później oddać Toskanę do Mechanika. Przejazd przez Bohaterów Monte Cassino wiadukt.
Przyszedł też czas wyjazdu na uczelnię, przez Dworzec PKS, Al. Armii Krajowej pod Politechnikę, jeszcze załatwiam sprawę zapisów na W-F po drodze, później już na Dąbrowskiego. Dobrze, że mogę poruszać się na rowerze - znacznie szybsza opcja.
(do uzupełnienia)

Na wieczór przejazd po dzielnicy.